• Nie Znaleziono Wyników

Tradycje i święta żydowskie - Helena Grynszpan - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tradycje i święta żydowskie - Helena Grynszpan - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA GRYNSZPAN

ur. 1926; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie religijne, święta żydowskie, Chanuka, szabat

Tradycje i święta żydowskie

[Święta w naszym domu spędzaliśmy] normalnie. Tak u każdego jednego. To było normalnie, to [jest] tradycja. Ojciec nie [chodził do bożnicy]. Mama może tak, ale nie wiem, mama chyba też nie. Nie pamiętam, żeby mama szła. A może i szła, to nawet nie wiem. Bo to był raczej taki lewicowy dom.

[Szabat] to była wspólna kolacja. I mama zapalała świece i się zaraz siadało do kolacji. [Moje ulubione święto to było], ja myślę, że Chanuka. Nie wiem dlaczego.

Może te pączki, może tak, może tak. Nigdy nie pamiętam, żebym była przebrana na Purim. Możliwe, że to nie robili w Polsce, ja nie wiem. [Kuczki pamiętam], ale nigdy nie siedziałam w kuczce, nigdy. Były na podwórku, były takie tego. To się wchodziło, jako dzieci żeśmy latali, ale, ale... raczej nie.

Tradycje [są zachowywane] tak samo u mojego syna. Mój syn widział, że ojciec jego, mój mąż, pości w sądny dzień. On też, nie wiem czy on to robił dla sportu czy... nie dlatego, że jest nabożny, daleko nie. To on też. Dwóch chłopców, synowie już też nie jedzą w sądny dzień. Córka i mama jedzą, ja też jem. Ale jest tradycja, jest święto.

Jeszcze u niego jest coś. U niego jest, że w piątek wieczorem wszyscy muszą być przy kolacji razem. Nie ważne co się je, może być szynka i nie szynka, i może być wszystko. To nie ważne co, ale przy stole razem, i świece się palą. To tak, to jest tradycja. Ale żeby do bożnicy? To ja myślę, że chodzą tylko na ten izkor. Izkor to jest wspomnienie, to jest taka modlitwa za zmarłych, to może wtedy on idzie. A tak? Nie.

Ale święto to jest święto. O teraz niedługo będzie Chanuka, to się kupuje pączki, piecze się placki kartoflane, zapala się świeczki. Bardzo przyjemnie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-11-28, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak można zabrać człowiekowi, który się urodził tam, przecież nie mówię, że z dziada pradziada, ale jak można zabrać człowiekowi

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

Jest młodszy, więc jeszcze będę miał czas go wziąć.. Córka –siedemnasto-, osiemnastolatka –była [tam] wcześniej z

I przez te pole była taka droga od szosy, co leci na Zamość, a nasze pole akurat jest, tam był sąsiad, nazywał się Burak, a mój dziadek nazywał się Szwajewski, i

Ale ponieważ byłam mała i bardzo chciałam, to ja pamiętam święta żydowskie, gdzie mój ojciec zabierał mnie. Siostra była mniej zainteresowana, ale ja byłam

Od czasu do czasu, jak ja na przykład zeszłam na podwórko z nową piłką, to wtedy te nieżydowskie dzieci do mnie przyszli i pytali: „Mogę bawić się z tobą, bo

Wszyscy życzą jeden drugiemu, żeby był lepszy rok, żeby wszystko było w porządku.. Co ja chcę także

A czasami było tak, że nie było pogody, poszedł deszcz i niestety nieraz padał trzy, cztery dni, to ta cegła już się nie dawała sprzątnąć. Mężczyźni wtedy dodatkową