• Nie Znaleziono Wyników

Nie mogli tego nazwać siłą - Dobrosław Bagiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nie mogli tego nazwać siłą - Dobrosław Bagiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DOBROSŁAW BAGIŃSKI

ur. 1952; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, socjalizm

Nie mogli tego nazwać siłą

Tu gdzie obecnie jest bank [Pekao], kiedyś był Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu i Leninizmu. On już chyba nie działał, ale nikt nie miał odwagi i ochoty, żeby zdjąć szyld. No bo zdjąć na Krakowskim Przedmieściu szyld WUML to by była przecież kapitulacja władzy. Komitet Wojewódzki Partii miał lektorów i w tym WUML-u ci wszyscy naukowcy oraz lektorzy komitetów robili takie kursy marksistowskie dla klasy robotniczej. Chodziło o to, żeby działacze partyjni z różnych fabryk i prowincji przeszli elementarne szkolenie z zakresu tego, do czego należą. Bo oni nie zawsze wiedzieli, do czego należą. Ale wydaje mi się, że to już od czasów „Solidarności” ten WUML już chyba tak umierał. Na polu ideologicznym to partia już przegrała. W '81 roku ona dysponowała tylko siłą militarną, policyjną itd. Natomiast taki Jaruzelski, to w swoich mowach, jak mógł unikał słowa „socjalizm”. I nie dlatego, żeby w to nie wierzył.

Wierzył na pewno, tylko że chyba miał po prostu poczucie groteskowości tego. Czy taki Rakowski, który był premierem. Oni ten socjalizm tak jakby rytualnie wkładali w zdanie. Nawet z kontaktów z ludźmi na uczelni, którzy tam byli, w tym władzami, to też było widać, że oni mówiąc o tym socjalizmie mają świadomość, że i tak nikt w to nie wierzy. Nawet oni. Ale oni są po tej stronie, po stronie siły, której nie mogą nazwać brutalną siłą... wobec tego nazywają nadal „socjalizmem”. Oczywiście za Andropowa i za Gorbaczowa to nie mogli tego nazwać siłą. Tak, jak dyktatorzy gdy mają problemy. Pinochet nazywał to „stanem przejściowym”, „demokracją zawieszoną” i tak dalej, a oni to nazywali „socjalizmem” - „chwilowo zawieszonym”.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-10-16, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Łukasz Downar

Redakcja Dominik Smaga

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Albo ktoś rozpoczynał, a pozostali wchodzili, no i z tego się rodziły jakieś takie [sceny], a Krzysiek [Borowiec] wybierał, wybierał, wybierał i potem nam

Te osoby nie były tam w drodze wyboru przez jakieś środowiska, tylko Kłoczowski, może Przeciechowski, może Stanowski, oni proponowali ludzi.. Dobór był taki, żeby

Starsi lublinianie mówili, że żołnierz [z pomnika] wyciągał dłoń nie w geście pozdrowienia, ale po to, żeby zdjąć zegarek z gmachu poczty. Tak że zniknęły

Tych fotograficznych plakatów [„Tobie się uda”] było więcej, bo wtedy były pieniądze.. Już nie wiem skąd, pewno Tomek [Przeciechowski] chyba też nie

Nielegalnie to robiłem, bo nie byłem wtedy pracownikiem UMCS-u, ale Irenka Nawrot-Trzcińska tam pracowała i z jej udziałem się odbywało to fotografowanie. Tam ci

I Maria, na przykład potrafiła - jak myśmy pytali: „Pani Mario, dlaczego jeszcze nie było recenzji z przedstawienia ‘x’, przecież pani już była chyba ze

„Przecież to jest w ogóle jakieś chore!” Ale to było potem recenzowane jako dobry plakat.. To ja się po prostu fundamentalnie z tym

No to było no, przeważnie na zmory to mówili, że jak grzywa skręcona u koni to zmora dusi, ale to żadna, nie żadna zmora tylko jeść się chciało koniowi [śmiech] i mówi zmora,