• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1927.09.24, R. 7, nr 110 + dodatek powieściowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1927.09.24, R. 7, nr 110 + dodatek powieściowy"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

05 WĄBRZESKI PONMLKJIHGFEDCBA

Piątek Linusa ppm . Sobota M B. od w yk. n.

N iedziela 16 po Sw .

Ogłoszenia:

•tr. 34aiB.w wiadomościach potocsnych 30 gr M pi*i w*

mj »tr. 50 gr. Rabatu udziela tie przy czgetem ogfa- saaniu. .Głos Wąbrzeaki** wychodzi trzy razy tygodn.

ite wponiedziałek, trod'ipiątek. SkrzynkapoestP- wa 23. Redakcja i adminiatracja ul. Mickiewięza Tl Telefon 80. Kontoczekowe P. K. O. Poznań 204.252^

D ziś w schód słońca o godz. 5.22 zach. 17.36

Jutro „ , » 5.23 „ 17.34

D ziś „ księżyca „ 3.11 , 1500

Nr. 110 Wąbrzeźno, sobota, 24 września 1927 r. Rok VII

Polska; Gdańsk.

N iejednokrotnie już w skazyw aliśmy na to, jakie korzyści czerpie G dańsk ze sw ego stosunku gospodarczego do Polski. Stw ierdzają to prze- dew szystkiem statystyki ruchu w porcie gdańskim, które w ykazują cyfry z m iesiąca na m iesiąc co­

raz w yższe, a w porów naniu ze stanem przedw o­

jennym św iadczą o w prost olbrzymim obecnie rozw oju gospodarczym G dańska.

O statnio w m iesiącu sierpniu ruch portu gdań­

skiego stanow i naw et rekord w stosunku do lat poprzednich, nie w yłączając bynajm niej sierpnia ubiegłego roku z jego przecież olbrzym im ruchem w skutek strajku w ęglow ego w A nglji. Zaw inę­

ły w tym czasie do portu — m im o G dyni, która przecież częściow o już także pracuje — 744 sta­

tki o łącznej ładow ności 354,581 tonn rej. netto, podczas gdy w sierpniu ubiegłego roku było tyl­

ko 335,746 t.

N ie tak łatw o z pew nością sobie w yobrazić tę olbrzym ią m asę tow arów, jaka się tu w prze­

ciągu jednego tylko m iesiąca przewinęła przez port gdański w jedną i w drugą stronę, pozosta­

w iając m u zarazem sum y niem ałe w zysku. I tak na w yw óz składały się: w ęgla 3)0.000 tonn, drze­

w a 171.000 t.» cem entu 13.192 t., produkcyj na­

ftow ych 7,430 t. N a przyw óz zaś: rudy żelaznej 34,390 tonn, żelastwa 31,891 t., tom asów ki 17,830 t., śledzi 7372 t., fosforytów 5,180 t., saletry 5,655 ton. A do tego dochodzi jeszcze ruch osobow y, w prawdzie stosunkow o jeszcze nie tak w ielki, ale przynoszący bądź cobądź G dańskow i kolosal­

ne korzyści.

Towar w głównej mierze idzie z Polski albo do Polski. W arto również przytoczyć, że w tym ożywionym juchu portowym bandera polska z 58 statkami i 19,784 tonn zajmuje szóste miejsce po banderach niemieckiej, duńskiej, szwedzkiej, an­

gielskiej i norweskiej, a przed francuską, gdań­

ską, łotewską oraz ośmiu innemi.

Dobrobyt Gdańska stale też wzrasta dzięki tym właśnie związkom gospodarczym z Polską.

Dla miasta i jego mieszkańców wracają poniekąd znowu takie czasy, jak dawniej, kiedy to za istnie­

nia Rzeczypospolitej opływało ono w dostatki i miało wielkie znaczenie. To miasto, które po­

tem w ciągu swej półtorawiekowej przynależno­

ści do państwa pruskiego traciło stale na znacze­

niu, odzyskuje je znowu wespół z Polską, która je dziś żywi najlepszemi swemi sokami.

Przypuszczaćby więc należało, że Gdańsk za to conajmniej będzie żywił uczucia wdzięcz­

ności względem Polski i będzie nam dawał na każdym kroku dowody swej życzliwości. Ale gdzie tam, dzieje się wręcz przeciwnie.

Coprawda, to niektóre koła gospodarcze o- ceniają tam należycie zależności swoje od nas i nie chciałyby, ażeby ten stosunek kiedykolwiek miał się popsuć. Tylko, że dzisiaj nie one rzą­

dzą miastem, ale szowinistyczne żywioły prze- ciwpolskie, które obecnie w daleko większej mie­

rze krzewią tam nienawiść przeciwko nam, ani­

żeli to się działo przed wojną. Kto znał Gdańsk dawniej, ten wie, że takiego zacietrzewienia jak dzisiaj, tąm nigdy nie było.

Jak więc wpierw wyliczyliśmy korzyści, któ­

re Gdańsk stale z nas czerpie, tak teraz celem przeciwstawienia i należytej orjentacji musimy wymienić szereg objawów, już nietylko nieżyczli­

wości dla nas, ale nieraz wręcz nienawiści ku nam. A datują się one wszystkie nieomal z naj­

nowszych czasów.

W arto więc przypomnieć owe rozliczne szy­

kany, jakich doznawali obywatele polscy w tern mieście, nietylko może ze strony podbechtanego przez kogoś motłochu, ale także ze strony fun­

kcjonariuszy władz miejscowych. Obok tego idą

celowo urządzane zjazdy hakatystyczne i demon­

stracje antypolskie. Potem owe aresztowania obywateli polskich i wydawanie ich w ręce poli­

cji pruskiej, a wreszcie srogi wyrok na członka marynarki polskiej, za pospolitą sobie bójkę, ja­

kich nie brak w żadnem mieście portowem.

Niezależnie zaś od tego wszystkiego, na te­

renie międzynarodowym szły i idą bezustannie oskarżenia przeciwko Polsce. Zaledwie z jedną pretensją zostanie Gdańsk oddalony, już wystę- pjje z nową i tak przez wszystkie te lata z nie­

ugiętym uporem i nienawiścią. Świeżo znowu został odpalony w sprawie W esterplatty, a cie­

kawość z czem teraz jeszcze wystąpi.

70 miljonow dolarów otrzyma folsKa za trzy tygodnie.

Giełdy w New Jorku, Londynie, Zurychu i Paryżu wezmą udział w emisji pożyczki.

W arszawa 21 września. Telegram z No- --- — ° wego Jorku według którego agencja „Asson

Press44 donosi, że fa. Biair et, Co. oraz Ban­

kers Trust ukończyły już przygotowania do __

emisji 7 procentowej pożyczki dla rządu poi- Brothers, 6 miljonów w Szwajcarji, 4 miljo- skiego w wysokości 70 miljonów dolarów. Emi- ny w Holandji i jeden miljon we Francji.

Dekret prasowy nie obowiązuje

Marszałek Rataj w drodze urzędowej W arszawa 21 września.

Biuro Sejmu przesłało wcżbraj do prezyd­

ium Rady ministrów następujące pismo.

W dniu 19 września 1927 r. Sejm, zgodnie z art. 44 ustęp konstytucji powziął uchwałę następującą:

Na podstawie art. 44 ustęp ostatni Konsty­

tucji. Sejm uchyla rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 10 maja 1927 r. o pra­

wie prasowem oraz rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 10 maja 1927 r., zmie­

niając niektóre postanowienia ustaw karnych o rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomo­

ści i o zniewagach (Dz. Ust. Rz. P. nr. 45 por.

398 i 399).

Powyższą uchwałę mam zaszczyt przesłać Panu Prezesowi Rady ministrów, nadmieniając, iż odpisu niniejszego pisma udzielam równocze­

śnie p. ministrowi sprawiedliwości.

Sesja senatu odroczona na 30 dni.

Senat złoży Prezydentowi Rzplitej. protest na powyższe zarządzenie.

W arszawa, 21. 9. Dziś w godzinach po­

południowych przybył do Senatu sekretarz p.

wiceprez. Rady M in. por. Zaćwilichowski i do­

ręczył p. M arszałkowi Senatu Trąpczyńskiemu pismo p. prezesa Rady M inistrów następującej treści:

Do p. m arszałka Senatu Rzplitej. M am za­

szczyt posłać p. M arszałkowi zarządzenie Pre­

zydenta Rzplitej z dn. 20. 9. 1927 w sprawie odroczenia nadzwyczajnej sesji Senatu.

Prezes Rady M in. w z. Bartel.

, Do powyższego załączone zostało zarządze­

nie Prezydenta Rzplitej treści następującej:

Zarządzenie Prezydenta Rzplitej w sprawie odroczenia nadzwyczajnej sesji senatu. Na pod­

stawie art. 37 konstytucji odraczam z dniem 22 września 1927 sesję nadzwyczajną Senatu na dni 30.

Bilans bandloDif Polski zaczyna się poniyślnie kszialtoDać.

Bilans handlowy za sierpień wykazuje w .al- szym ciągu dość poważną poprawę. Deficyt wy­

nosi bowiem tylko 9,2 mik zł w złocic, podczas gdy w lipcu 22 mil. zł w czerwcu 47 mil. zł, w maju 49.9 mil. zł. W artość importu zmiejszyła się do 36 mil. zł w złocic na 129.8 mil. zł w zło­

cic, natomiast wartość eksportu wzrosła z 113.9 mil. zł w złocic na 120.6 mil. zł Zmniejszył się przywóz zboża, wyrobów żelaznych, tkanin i skó­

Ta zawziętość i upór w zwalczaniu Polski mimo całkiem oczywistej zależności gospodar­

czej Gdańska od nas, byłyby z goła czemś niepo- jętem, gdyby się nie wiedziało, jakie tam jeszcze wpływy ma Berlin. Niewątpliwie też stamtąd na wszelki sposób usiłuje się podtrzymać ów na­

strój antypolski, ażeby nie dopuścić z nami do porozumienia i zgodnej współpracy. 1 jak dotąd, to się udaje.

Ale zobaczymy, do jakich rezultatów Gdańsk tą drogą jeszcze dojdzie.

A — ka.

sja będzie rozpoczęta*za 2— 3 tygodnie. Czter- dzieścipięć miljonów dolarów będzie umiesz­

czonych na rynku amerykańskim, 10 miljo­

nów w Londynie za pośrednictwem Lazares

DIUlllvl3j liliijuiiww w OZ/aj veil jaj t

mi

ny w Holandji i jeden miljon we Francji.

zawiadomił rząd o uchwale Sejmu- Przez urzędowe zawiadomienie rządu o za­

padłej uchwale Sejmu uchylenie dekretów pra­

sowych zostało uzupełnione pod względem for­

malnym. Dekrety prasowe utraciły w dniu wczo­

rajszym moc prawną.

W obec rozbieżnej interpretacji prawniczej w sprawie uchylenia dekretów prasowych przez sejm, zwróciło się jedno z pism warszawskich do podsekretarza stanu w min. sprawiedliwości, p. Stanisława Cara z prośbą o wyrażenie opin- ji, czy przestały już one obowiązywać, czy też zachowują moc swoją nadal.

Pods, stanu p. Car ;oświadczył im, iż — zdaniem jego — dekrety te mają nadal moc obowiązującą, do czasu, aż uchylenie ich nie zostanie ogłoszone w „Dzienniku Ustaw 44.

W arszawa, dn. 20 września 1927.

Prezydent Rzplitej, I. M ościcki Prezes Rady M in. J. Piłsudski.

* * *

W arszawa, 21. 9. Odroczenie sesji senatu nastąpiło dzisiaj podczas obrad konwentu senjo- rów, który miał ustalić porządek dzienny ju trzejszego pierwszego posiedzenia senatu.j

Odroczenie nastąpiło więc przed rozpoczę­

ciem właściwych narad sensackich. Po przer­

waniu obrad konwentu senjorów odbyły się na żądanie obecnych senatorów narady ’nad wy­

tworzoną sytuacją, w czasie których upoważnio­

no m arszałka senatu do złożenia protestu u p.

Prezydenta Rzplitej. Protest ten na piśmie ob­

szernie motywowany ma być w najbliższym cza­

sie założony u p. Prezydenta.

ry. W zrósł wywóz tkanin bawełnianych, nawo­

zów sztucznych, cynku, węgla, maszyn tkackich, produktów naftowych, kopalniaków, kaszy i jaj.

Szczególną uwagę zwraca wzrost eksportu mor­

skiego do państw pozaeuropejskich. Jest to ob­

jaw niezwykle zdrowy, świadczący o tern, że nasz handel zagraniczny rozwija się pomyślnie i racjo­

nalnie. M ożemy spodziewać się w niedługim cza­

sie osiągnięcia równowagi bilansu handlowego.

(2)

Krótkie wiadomości telegraficzne. WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

S tro n n ic tw a n a ro d o w e o ra z lu d o w c y i s o c ja­

liś ci p o s ta w ili w n io s e k d o rz ą d u z z a p y ta n ie m k to g e n . Z a g ó rs k ie g o u w o ln ił, n a c z y j ro z k a z p rz e w ie z io n o g o d o W a rs z a w y i z o s ta w io n o b e z n a d z o ru . N a s tę p n ie k to je s t o d p o w ie d z ia ln y z a c a łą s p ra w ę i ś le d z tw o w te j s p ra w ie .

D n ia 2 0 b m . w p o łu d n ie w y d a rz y ła s ię w T o ru n iu k a ta stro fa s a m o lo to w a , k tó re j o fia rą p a d ł p o ru c z n ik 4 p . lo tn . Z y g m u n t D u c b o w s k i. S p a d ł o n z w y s o k o śc i 4 0 0 m e tró w n a p rz e d m ie ś c iu T o ­ ru n ia . A p a ra t ro z b ił s ię z u p e łn ie , p ilo t p o n io s ł

ś m ie rć . *

W d n iu 1 7 , 1 8 i 1 9 b m . w o k rę g u h o m e l­

s k im , o g ło s z o n a z o s ta ła p ró b a m o b iliz a c y jn a . W H o m lu o g o d z . 5 ra n o d n ia 1 7 b m . o rg a n iz a c je k o n s o m o lc ó w i ro b o tn ik ó w z a ję ły w s z y stk ie u lic e m ia s ta , o b e jm u ją c n a d z ó r n a d k a ż d y m d o m e m . P o w o d y , s p ro w a d z o n e z p o w ia tu , d łu g im s z e re ­ g ie m z a ję ły w y z n a c z o n e p u n k ty . P o p o łu d n iu o o b y ł s ię w ie c , n a k tó ry m w z y w a n o w ło ś c ia n d o w s p ó łp ra c y z ro b o tn ik a m i d la u trz y m a n ia z a g ro ­ ż o n e g o p rz e z im p e rja liz m ś w ia to w y (? ) u s tro ju re p u b lik s o w ie c k ic h .

J a u n a s k a s S in a s d o n o s i, ż e ro z p ro s z e n i w T a u ro g a c h p rz e z o d d z ia ły w o js k o w e p o w s ta ń c y , s c h ro n ili s ię w o k o lic z n e la sy , g d z ie s ię o rg a n i­

z u ją i s tąd p rz y p o p a rc iu o k o lic z n e g o c h ło p s tw a c z y n ią w y p a d y n a o d d z ia ły w o jsk re g u la rn y c h .

Jeszcze kilka szczegółów o morderstwie w Dąbowejlące.

Przyznanie się do winy i skrucha. — Zupełna zgnilizna moralna w domu Glawych. — żądza zawładnięcia gospodarstwem. — Nowe aresztowania. — Pogrzeb zamordowanych.

J a k się d o w ia d u je m y m o rd e rc a K w iatk o w ­ s k i p rz y z n a ł się z u p e łn ie d o p o p e łn io n e g o c z y n u i o k a z u je s k ru c h ę .

P o w y d a le n iu K w ia tk o w s k ie g o z p ra c y z a c z ę ły s io s try śp . F ritz a G law e g o n a rz e k a ć n a p o stę p o w a n ie b ra ta i b ra to w e j. W o g ó le m ło d e m a łż e ń s tw o o d n o siło się z w z g a rd ą d o s ió s tr i K w iatk o w sk ie g o , to te ż p o p rz e sp a n iu o sta tn ie j n o c y o św ia d c z y ł K w ia tk o w s k i m ło d sz e j s io s trz e d ru g ie j z rz ę d u ^ ż e m a łż e ń s tw o z a strz e li. S io s tra je d n a k ż e p ro s iła K w ia tk o w s k ie g o , a b y te g o n ie c z y n ił. T o sa m o p o w ie d z ia ł b ra tu śp . G law e g o , K a ro lo w i u c z n io w i ślu sa rsk ie m u , a te n g o ró w ­ n ie ż p ro sił, a b y b ra ta F ritz a n ie z a b ijał.

T łe m te g o m o rd e rstw a b y ło z a w ła d n ięc ie g o s p o d a rs tw e m p rz e z z a m o rd o w a n e g o F ritz a G law e g o , g d y ż z n a le z io n o ta m lis t o d b ra ta , k tó ry o b e c n ie z a m ie s z k u je w P ru s a c h W s c h o d ­ n ic h , w k tó ry m u rą g a n a F ritz a , ż e c h c e sa m z a g a rn ą ć ic h w sp ó ln e g o sp o d a rstw o .

Rząd przygotował już nowy dekret prasowy.

W a rs z a w a , 2 0 w rz e ś n ia . W z w ią z k u z d o ­ k o n a n y m o n e g d a j p rz e z S e jm u c h y le n ie m d ru g ie ­ g o z k o le i d e k re tu p ra s o w e g o w k o ła c h p a rla ­ m e n ta rn y c h w y ja ś n ia ją , ż e rz ą d p o s ia d a ju ż o p ra ­ c o w a n y d ru g i n o w y p ro je k t d e k re tu p ra so w e g o , k tó ry m o ż e b y ć w k a ż d e j c h w ili w p ro w a d z o n y .

2|) plość i Dum a

N o w e la Pawła Morgana.

(P rz e k ła d z a n g ie ls k ie g o )

— S k o ro p o w ró c im y , w e ź m ie sz ją d o s ieb ie , m a m o .

— Z a p e w n e , a le k tó ż m o ż e z a rę c z y ć , ż e d o te g o c z as u n ie p o p e łn i ja k ie g o s z a le ń s tw a i n ie z a k o c h a s ię w ty m k u z y n ie ? P o m y ś l ty lk o , ja k p rz y k ry m b y łb y d la n a s ta k i m e z a lja n s , te m b a r- d z ie j, ż e A lic ja z e s w o ją u ro d ą , n a z w is k ie m i s to su n k a m i m o g ła b y ś w ie tn ą z ro b ić p a rtję .

.— J e ż e li c h c e s z , m a m o , to m o g ę ją z a p ro s ić ż e b y k ilk a m ie się c y s p ę d z iła tu z n a m i w N ic e i

— p o c h w ili n a m y słu rz e k ła la d y M e d d o w e s ; je ­ s te m n a w e t g o to w a p o n ie ść k o s z ta p o d ró ż y , m ó j m ą ż m ó g łb y ją p rz y w ieź ć n a B o ż e N a ro d z e n ie .

— J e ste m c i b a rd z o w d z ię c z n a , M a rg a re to — o d p o w ie d z ia ła h ra b in a — lo s te j d z ie w c z y n y z a w s z e m i le ż y n a s e rc u .

L a d y R a v e n b e z z w ło c z n ie n a p isa ła d o A lic ji i n ie p rz y p u s z c z a ją c n a w e t m o ż liw o ś c i o d m o w y , je s z c z e ra z ją o s trz e g a ła , ż e b y s ię z b y tn io n ie p o u fa liła z e s w e m i ź le u ro d z o n e m i k re w n e m i.

IX .

T y d z ie ń c a ły m in ą ł, a L e o n a rd n ie p o k a z a ł s ię w ro d z in n e m k o le . P a n n a W o rth in g to n z b i- ją c e m s e rc e m g o w y g lą d a ła , a le k ie d y p rz y s z e d ł n a k o n ie c u c ie k la d o s w e g o p o k o ju , p e w n a , ż e s ię z ja w i n ie b a w e m i b ę d z ie p ro s ił o p rz e b a c z e n ie .

N ie z n a ła g o je d n a k . K ie d y w re sz c ie A lic ja ,

W p o n ie d z ia łe k o g o d z in ie 6 te j w ie c z o ro m p o w ró c ił z D ru s k ie n n ik d o W a rs z a w y p . P re m je r P iłsu d s k i i o g o d z in ie 8 -m e j 3 0 p rz y ją ł p . W ic e - p re m je ra B a rtla .

*

K lu b b e jm o w y Z w . L . N . p o s ta w ił n a o n e - g d a js z e m p o s ie d z e n iu w n io se k o w y ra ż e n ie v o tu m n ie u fn o śc i M in istro w i D o b ru c k ie m u z p o w o d u je ­ g o ła m ią c e j u s ta w y p o lity k i w s z k o ln ic tw ie .

• *

W u b . n ie d z ie lę o d b y ło s ię p o s ie d z e n ie k o ­ m ite tu w y k o n a w c z e g o N a ro d o w e j P a rtji R o b o tn i­

c z ej. N i p o s ie d z e n iu te rn ro z p a try w a n o z a rz u ty s k ie ro w a n e p rz e c iw p re z e s o w i s e jm o w e g o k lu b u N . P . R ., p o s ło w i P o p ie lo w i w z w ią z k u z p ro c e ­ s e m g e n . Ż y m ie rsk ie g o . W y n ik ie m ro z p a try w a ­ n ia te j s p ra w y b y ło u p ro sz e n ie p o s ła P o p ie la a b y z ło ż y ł m a n d a t p o s e ls k i. W c z o ra j w ie c z o re m p o s . P o p ie l w y s to so w a ł d o p . m a rsz a łk a S e jm u lis t, w k tó ry m u s k a rż a ją c s ię n a a ta k i i b e z k a rn e s z a rp a n ie c z c i o ś w ia d c z a ż e „ b e zb ro n n y * * n ie w i­

d z i in n e j d ro g i, ja k tę , b y „ s a m u s u n ą ł w s z e lk ie p rz e sz k o d y , k tó re b y c h o ć o je d e n d z ie ń m o g ły s k rę p o w a ć d z ia ła ln o ś ć o rg a n ó w w y m ia ru s p ra - w ie d liw o śc i* * w s to su n k u d o je g o o s o b y . W o b e c te g o s k ła d a n ie z w ło c z n ie m a n d a t p o s e lsk i.

Z u p e łn a z g n iliz n a m o raln a w ty m d o m u b y ła ta k w ie lk a , ż e lu d z io m o z d ro w y m ro z s ą d k u w ło s y n a g ło w ie p o w sta ją .

W c z o ra j z o sta ł p rz y a re s z to w a n y i d o tu t.

s ą d u p o w . o d s ta w io n y 1 9 -le tn i K a ro l, b ra t śp . G la w e g o p o d z a rz u te m k a z iro d z tw a .

R ó w n ie ż z o s ta ła d z iś a re sz to w a n a n a jsta r­

sz a 2 4 -le tn ia s io s tra p o d ty m sa m e m z a rz u te m .

* *

*

W c z o ra j w c z w a rtek o d b y ł się p o g rze b z a ­ m o rd o w a n y c h w Ł o b d o w ie p rz y w ielk im u d z iale p u b lic z n o śc i z o k o licz n y c h w si. R o d z ic e z a ­ m o rd o w an e j śp . A n n y s p ro w a d z ili z w ło k i d o Ł o b d o w a , ja k o d o sw e j p a ra fji.

N a d tru m n a m i p rz e m ó w ił p . p a sto r z K a ­ w e k , k tó ry z w ró c ił u w ag ę n a o h y d n e m o rd e r­

stw o , w sp ó łcz u ją c ra z em z ro d z in ą i z n a jo m e m i.

B. Cesarz depeszuje do prezydenta Hindenburgs.

B e rlin , 2 1 . 9 . E k s c e sa rz W ilh e lm n a d e s ła ł te le g ra m g ra tu la c y jn y n a rę c e H in d e n b u rg a z p o "

w o d u u ro c z y s to śc i p o d T a n n e b e rg ie m . E x c e sa rz w y ra ż a p o d z ię k o w a n ie H in d e n b u rg o w i, iż w a l­

c z ą c p o d je g o d o w ó d z tw e m , w y p e łn ił ro z k a z y i d o p ro w a d z ił d o z w y c ię s tw a p o d T a n n e n b e rg ie m . W ilh e lm w y ra ż a ż y c z e n ie , a b y d u c h T a n n e n b e r-

n ie m o g ą c s ię d o c z e k a ć L e o n a rd a , s a m a z e s z ła n a d ó ł, je g o ju ż n ie b y ło .

W k ró tc e p o te m n a d sz e d ł lis t h ra b in y R a v e n , ro z ta c z a ją c p rz e d o c z a m i p a n n y W o rth in g to n ś w ietn y o b ra z ż y c ia, ja k ie w ie ść m o g ła w N ic ei, w a ry sto k ra ty c z n y c h , b o g a ty c h k o ła c h . P o k u sa b y ła ta k s iln ą , ż e A lic ja p o c h w y c iła ju ż z a p ió ro , ż e b y o d p is a ć, ż e p rz y je d z ie ; n ie n a w id z iła w p ra w ­ d z ie k u z y n k i M a rg a re ty , a le p ra g n ę ła ra z je s z c z e p rz y ło ż y ć u s ta d o p o n ę tn e j c z a ry u c ie c h i ro z ry ­ w e k w ie lk ie g o ś w ia ta , a p rz y te m c h c ia ła u k a ra ć L e o n a rd a z a je g o c h ło d n e o b e jś c ie i p rz e d łu ż o ­ n ą n ie o b e c n o ś ć .

W te rn d o b rz e z n a n y g ło s ro z le g ł s ię n a d o le , g ło s d z iw n ie s ło d k i, d ź w ięc z n y i b o g a ty . P ió ro w y p a d ło z rę k i A licji.

S ie d z ia ła k ilk a c h w il b e z tc h u , b e z ru c h u , c h w y ta ją c c h c iw ie d ź w ię k i te g o g ło su , k tó ry n ie - z n a n e m p rz e jm o w a ł ją w z ru sz e n ie m . A c h ! o n i w s z y s c y b y li ta k s z c z ę ś liw i, o n ią z a ś n ik t n ie d b a ł, n ik t n ie k o c h a ł s ie ro ty .

O ta rła łz y i o z w y k łe j g o d z in ie z e s z ła n a h e rb a tę . D z ie w c z ę ta s ie d z ia ły p rz y s to le z L e o ­ n a rd e m i ta k b y ły z a ję te , ż e n a w e t n ie s ły s z a ły le k k ic h k ro k ó w A lic ji.

L e o n a rd je d n a k u s ły s z a ł i z w ró c ił s ię d o n ie j z w e s o ły m u ś m ie c h e m .

— C h o d ź , A lic jo i o s ą d ź , k tó ra z m o ic h fo - to g ra fij je st n a jle p s z ą — rz e k ł p rz y ja ź n ie — b ę ­ d z ie to p o d a ru n e k d la m a m y .

P a n n a W o rth in g to n z u d a n ą o b o ję tn o ś c ią s p o jrz a ła n a p ię k n ą m y ś lą c ą tw a rz z ja s n e m i o c z a ­ m i, w y n io s łe m c z o łe m i ^ k liw e m i u s ty .

— O b ie s ą n ie z łe — rz e k ła c h ło d n o .

g u o d ż y ł w N ie m c z e c h , a w ó w c z a s w k ra ju z a ­ p a n u je p o m y ś ln o ś ć . T e le g ra m p o d p isa n y je st W ilh e lm , Im p e ra to r R e x .

Zjazd Kupiect^a Pomorskiego

o d b ę d z ie się w n ie d z ie lę d n ia 2 p a ź d z ie rn i*

k a b r. o g o d z . 3 .3 0 w B ro d n ic y W sa li „ D o m u K a to lic k ie g o * * . N a Z je ź d z ić z o s ta n ą w y g ło s z o n e d w a re fe ra ty , a m ia n o w ic ie D y r. p . M . P a c o s z y ń - s k ie g o p t. „ K re d y t h a n d lo w o -p rz e m y s ło w y n a tle o b e c n e j s y tu a c ji g o s p o d a rc z e j" i p re z e s a Z w ią z k u T o w . K u p . n a P o m o rz u p . T . M a rc h le w sk ie g o p t. „ D e z y d e ra ty K u p ie c tw a P o m o rs k ie g o w d o b ie o b e c n e j" .

Normy zasiłków dla rodzin osób, powcłenych na ćwiczenia wojskowe.

W „ D z ie n n ik u U s ta w " z d n ia 1 5 b m . o g ło ­ s z o n e z o s ta ło ro z p o rz ą d z e n ie R a d y m in is tró w w s p ra w ie o k re śle n ia n o rm z a siłk ó w d la ro d z in o s ó b p o w o ła n y c h n a ć w ic z e n ia w o js k o w e . W e d łu g te ­ g o ro z p o rz ą d z e n ia o s o b y u p ra w n io n e d o p o b ie ra ­ n ia z a siłk u p o d z ie lo n e s ą n a 3 k a te g o rje . D o p ie rw s z e j k a te g o rji n a le ż ą o s o b y m ie sz k a ją c e w m ie jsc o w o ś c ia c h w ie js k ic h , o s a d a c h i m ia s ta c h d o 5 0 0 0 m ie sz k a ń c ó w , d o k a te g o rji d ru g ie j — w o s a d a c h i m ia s ta c h o d 5 .0 0 0 d o 2 5 .0 0 0 m ie sz k a ń ­ c ó w , d o k a te g o rji trz e c ie j w m ia s ta c h p o w y ż e j 2 5 .0 0 0 m ie sz k a ń có w .

J e d n a o s o b a u p ra w n io n a d o p o b ie ra n ia z a sił­

k u o trz y m u je : w I k a t. — 6 0 g r, w II — 7 0 g r, w III — 9 0 g r d z ie n n ie ; d w ie o s o b y — 7 0 , 8 5 i 1 1 0 g r.; trz y lu b w ię c e j — 8 0 , 1 0 0 i 1 3 0 g ro s z y . U p ra w n ie n i d o z a s iłk ó w w m ie jsc o w o ś c ia c h p o ­ ło ż o n y c h w g ó rn o ś lą sk ie j c z ę ś c i w o je w ó d z tw a ś lą sk ie g o , w p o w ia ta c h : b ę d z iń s k im , d ro h o b y c k im i c h rz a n o w s k ię a , o ra z w m . G d y n i o trz y m u ją z a ­ s iłk i w e d łu g k a te g o rji II p rz y ilo ś ci m ie sz k a ń c ó w d o 5 .0 0 0 i w e d łu g k a te g o rji 111 p rz y ilo ś c i m ie ­ s z k a ń c ó w p o w y ż e j 5 .0 0 0 .

P o w y ż s z e ro z p o rz ą d z e n ie w e sz ło w ż y c ie z d n . 1 5 b m .

Wysta/va Radjowa w Poznaniu.

N a te re n a c h w y s ta w o w y c h T a rg u P o z n a ń ' s k ie g o p o d c z a s W y s ta w y P rz e m y słu H o te lo w e g o , R e s ta u ra c y jn e g o i C u k ie rn ic z e g o o d b ę d z ie s ię o d d n ia 1 d o 9 p a ź d z ie rn jk a , w y s ta w a ra d jo w a .

W z w ią z k u z n a d c h o d z ą c ą w y s ta w ą ra d jo w ą o d b y ło s ię d n ia 9 b m . z e b ra n ie w D y re k c ji M ie j­

s k ie g o U rz ę d u T ą rg u P o z n a ń sk ie g o , p o d p rz e ­ w o d n ic tw e m p re z e s a D y re k c ji P o c z t i T e le g ra ­ fó w w P o z n a n iu , p . K a ź m ie rs k ie g o o ra z w o b e ­ c n o ś c i d e le g a ta M in is te rstw a P o c z i T e le g ra fó w , k tó ry p rz y b y ł z W a rsz a w y . N a z e b ra n iu o m ó ­ w io n o s z c z e g ó ło w o z a k re s i p ro g ra m w y s ta w y ra d jo w e j. W z e b ra n iu p o z a te m w z ię li u d z ia ł p rz e d ­ s ta w ic ie le w ła d w o js k o w y c h , p rz e d s ta w ic ie le p rz e ­ m y s łu ra d jo w e g o w P o ls c e ra d jo a m a to ró w o ra z re p re z e n ta c ja D y re k c ji T a rg u P o z n a n ń sk ie g o .

G łó w n y m c e le m w y s taw y ra d jo w e j je s t s p o ­ p u la ry z o w a n ie ra d ja . W y s ta w a ra d jo w a b ę d z ie w y p o s a ż o n a p o d w z g lę d e m e k s p o n a tó w o k a z a le . U d z ia ł w n ie j w e z m ą lic z n e a p o w a ż n e firm y k ra jo w e . N a w y s ta w ie d e m o n stro w a n e b ę d ą a - p a ra ty p rz e ró ż n y c h k o n s tru k c ji. P rz e d sta w ia ć s ię b ę d z ie d z ia ł lite ra tu ry ra d jo w e j i w y d a w n ic tw p ro p a g a n d o w y c h .

Czi|ta|cie *Wos D^brzeski*

— N ie c h c e s z o b ja w ić s w e g o z d a n ia — ro z - ś m ia ł s ię L e o n a rd — a le m n ie js z a o to ... P a trz , p rz y n io s łe m c o ś d la c ie b ie . N ie c h te k w ia ty b ę ­ d ą z a d a tk ie m p o k o ju m ię d z y n a m i — d o d a ł c i­

s z e j w rę c z a ją c je j p rz e ś lic z n y b u k ie t ró ż b ia ły c h i p ą s o w y c h .

A lic ja p rz y ję ła k w ia ty . O d p o w ie d ź n a z a p ro ­ s z e n ie la d y R a v e n z o s ta ła o d ło ż o n ą n a p ó ź n ie j.

N a k ilk a ty g o d n i p rz e d B o ż em N a ro d z e n ie m p a n i C a rrin g to n o d e b ra ła w ła sn o rę c z n e p is m o h ra b in y , k tó re n a c a łe j ro d z in ie s p ra w iło w ra ż e ­ n ie g ro m u . L a d y R a v e n , z a n ie p o k o jo n a m ilc z e ­ n ie m A lic ji, p o n a w ia ła s w o je z a p ro sz e n ie i n ie s z c z ę d z ą c g rz e c z n o ś c i d la p a n i C a rrin g to n , p ro ­ s iła ją o o d d a n ie s io s trz e n ic y w rę c e s ir J a n a M e d d o w e s , k tó ry n a ś w ię ta je c h a ł d o N ic e i.

— J a k to , A lic jo ! — z a w o ła ł p a n C a rrin g to n ty m ia ła b y ś n a s p o rz u c ić ? S ą d z iłe m , ż e n a z a w s z e z n a m i p o z o s ta n ie sz .

— P o m y ś l ty lk o , ja k b y n a m tę s k n o b y ło b e z c ie b ie — tk liw ie rz e k ła c io tk a .

— T o b y ć n ie m o ż e , A licjo — s ta n o w c z o o ś w ia d c z y ła A d e la — n a p is z d o p a n i h ra b in y , ż e n ie m o ż es z p rz y je c h a ć ..

— O b ie c a ła ś p rz e c ie ż , ż e p o z o s ta n ie s z u n a s d o w io s n y — d o d a ła A m e lja .

J e d e n ty lk o L e o n a rd m ilc z a ł, n ie s p u s z c z a ją c je d n a k o k a z tw a rz y A lic ji. O n a to c z u ła, a w s e rc u je j m iło ś ć i d u m a c ię ż k ą s ta c z a ły w a lk ę . W ie d z ia ła , ż e g o k o c h a , a le m ó w iła s o b ie z a ra ­ z e m , ż e n ig d y n ie z o s ta n ie je g o ż o n ą . C z y ż n ie le p ie j b y ło b y u c ie c te ra z i n ie ig ra ć z s e rc em , k tó re g o s z la c h e tn o ść d o b rz e je j b y ła z n a n ą?

(C ią g d a ls z y n a s tą p i.)

(3)

po wspaniałym zjeżdzie dziennikarzy pomorskich w W ąbrzeźnie.

Przyjazd dziennikarzy — Przywitanie i punkt zborny w hotelu pod „Białym Orłem" — Wyjazd do elektrowni miej­

skiej — Wzorowa gmina Płużnica — Powiatowa Kasa Chorych — Szkoła Powszechna męska — Starostwo — Magi­

strat — Zebranie Syndykatu w sali rady miejskiej — Obrady — Wspólny obiad — Wieczór towarzyski — Występ Lutni"_ Referat o przyszłej Elektrowni powiatowej. Zakończenie pierwszego^dnia. Nabożeństwo w kościele Zwiedzanie Zakład,ów Graficznych „Głosu Wąbrzeskiego" - Wyjazd do Golubia - Zwiedzanie zamku - Szkoła Ho-

dowlano-Rolnicza w Dębowejłące. —

W niedzielę 17 i 18 bm . p rzy b y li do n asze­

go m iasta, na zjazd, ludzie p racy um ysłow ej, lu d zie słu żący dobru publicznem u, ludzie w y­

rażające opinję oubliczną — d zien n ik arze. P rzy ­ byli z różnych m iast: z B ydgoszczy, G ru d zią­

dza, T o ru n ia, G dańska i in n y ch m iast w liczbie p rzeszło 30 osób.

Z jazd rozpoczął się w sobotę 17 w rześn ia o godz. 17-tej w hotelu pod „B iałym O rłem “.

N asam przód udano się do elelek tro w n i m iejskiej.

W krótkim p rzeciągu czasu zaznajom iono się ze stanem elektrow ni o raz w y słu ch an o n astę­

pujących w y czerp u jący ch w yjaśnień, u d ziela­

nych przez p. d y rek to ra in ży n iera N ow ackiego:

W roku 1898 zbudow ano elektrow nię m iej­

sk ą przez jedno przedsiębiorstw o niem ieckie.

N asam przód w y tw arzan o en erg ję zapom ocą m a­

szy n parow ych, a później zapom ocą m otorów sy ­ stem u „D iesla". Ju ż za czasów posługiw ania się m aszynam i parow ym i o k azy w ały się bolączki i niedom agania, które się spotęgow ały do zn acz­

nych rozm iarów , gdy zakupiono i w prow adzo­

no w ru ch m otory „D iesla" starszej daty. W osta­

tn ich latach p rzy sp o rzy ły te silniki adm inistracji m iejskiej niezm iernie w iele kłopotu i kosztów .

O becny burm istrz p. S chw arz, przejm u­

jąc urzędow anie zab rał się z całą en erg ją prze- d ew szy stk iem do n ap raw y stosunków tu t. E le­

k tro w n i. D ziś m ożna pow iedzieć, że po p raw ie 3-ch letnich w zm aganiach udało m u się stan tut. elektrow ni w prow adzić na lepsze to ry .

U sunięto bow iem już w końcu roku 1924.

stare spotrzebow ane ak u m u lato ry i pobudow a­

no now e kosztem 35.000 zł. B y ł to dla. sk arb u m iasta pow ażny w ysiłek, albow iem nie m ożna było zaciągnąć pożyczki inw estycy jnej.D alsze staran ia szły początkow o w ty m kierunku, ażeb y zastą­

pić zu ży te m otory „D iesla“ m otoram i now sze­

go typ u, albo też m aszynam i parow em i n ajn o w ­ szego typu. D zięki pobudo w aniu now ych ak u­

m ulatorów u trzy m y w ać m ożna było w ruchu elek tro w n ię aż do lutego 1926 r. W ted y g d y m otory „D iesla” zaniem ogły zupełnie, m iasto przenieść m usiało część sw ej elektrow ni do P o­

m orskiej F ab ry k i K apeluszy, aby w ten d o raźn y sposób zasilać m iasto w św iatło i en erg ję ele­

k try czn ą. N ow e ak u m u lato ry o k azały się jak o ratu jące całą sy tu ację. U trzy m y w an ie w ruchu elektrow ni chociaż doraźne b y ło zadaniem bardzo w ażnem , albow iem zasilać należało w m ieście liczącem około 9000 m ieszkańców , blisko ca 120 m otorów p ry w atn y ch i kolejkę pod ­ m iejską. W m iędzyczasie kontynuo w ano sta­

ran ia dalsze, aż w reszcie m iasto zdecydow ało się nie budow ać elek tro w n i z w łasn ą produkcją, lecz zam ienić w przedsiębiorstw o dla odbierania prądu z E lek tro w n i w G ródku. P o stan o w ien ie to b y ło p rzed ew szy stk iem z tej p rzy czy n y k o n ie­

czne, że w ybudow anie now ej elektrow ni w łasnej produkcji kosztow ałoby około 500.000 zł. n a co pom im o najsilniejszych starań pożyczki inw en- cy jn ej osięgnąć nie było m ożna podczas g d y po­

budow anie E lektrow ni jako stacji transform atoro­

w ej i rozdzielczej, łączn ie 13 kim . linji w ysokiego napięcia, m iało kosztow ać ca 250.000 zł. A czkol­

w iek i na tą in w esty cję nie m ogło osięgnąć m iasto pożyczki zdecydow ała się R ada M iej­

sk a n a jej posiedzeniu dn. 18 w rześnia 1926 r.

do zatw ierd zen ia projektu przebudow ania E lek­

trow ni, m ającej odbierać prąd przez Z w iązek E lek try fik acy jn y C hełm no— S w iecie— T oruń w C hełm nie od E lek tro w n i w G ródku. P ro jekt ten zo stał p raw ie że zupełnie w y k o n an y , a m ia­

sto pobiera św iatło przez Z w iązek E lek try fik a­

cy jn y w C hełm nie od m arca br.

K o n trastd o czy stej nadzw yczaj sali m ieszczą­

cej ap araty przerabiające i rozdzielające p rąd z G ródka, stanow ią ubikacje, w której m ieściły się d aw n e m otory elektrow ni.

P o zw iedzeniu elektrow ni, cała b rać dzienni­

k arsk a u d ała się do P łużnicy, ab y tam zazn ajo­

m ić się stanęm p racy w si pow iatu w ąb rzeskieg o P rzy b yły ch d zien n ik arzy p rzy w itał so łty s p.

K ow alski, poczem p rzesu n ął przed obecnem i obraz p racy w si. P łużnica liczy 600 m ieszkań­

ców , w tern 48 proc. N iem ców . W e w si są cztery to w arzy stw a: T ow . P ow stańców i W ojaków , S tow . K atol. M łodz. P olskiej, K ółko R olnicze oraz kółko śpiew acze „S łow ik". O prócz pow yżej w ym ienionych to w arzy stw założone są w w iosce K asa S tefczyka, S półdzielnia E lek try fik acy jn a oraz M leczarnia, przez k tó rą przechodzi 6000 Itr.

m leka w lecie, a 5000 litrów w zim ie. — D zięki staran io m p. K ow alskiego oraz za poparciem w ładz m agistrackich W ąb rzeźn a, P łu żn ica o trzy­

m ała ośw ietlenie jakoteż p rąd elek try czn y . S ieć ośw ietlenia w ynosi 6 kim , niskiego napięcia i 1 kim . w ysokiego napięcia. — G łów nym p ro d u­

k tem rolnym są b u rak i cukrow e, które d o star­

cza się do M ełna i C hełm ży. R ozw ój P łużnicy ham uje jed n ak źle w zg lęd n ie n iesp raw n ie fu n k ­ cjonująca kolejka, k tó ra k u rsu je 3 razy ty g o ­ dniow o. S tan te n ależało b y jaknajspieszniej zm ienić, zaprow adzając codzienną stałą kom uni­

kację.

O sobę p. K ow alskiego sch arak tery zo w ał je­

den z d zien n ik arzy następująco: Jestto n ajzd ro w ­ szy, n aju czciw szy i najbardziej p raw d ziw y ty p polskiego chłopa. W w yw odach jego przebijała się n u ta n ieu stającej tro sk i o dobro gm iny, g łę­

bokie p rzy w iązan ie do ziem i i ukochanie ojczy­

steg o k raju . P racą w y p ełn ił ży cie sw oje i p ra­

cę tę spełnia z zadziw iającą w y trw ało ścią i u- m iłow aniem . T ak ich ludzi trzeb a nam w ięcej.

W racam y jed nak do W ąb rzeźna. S am ocho ­ d y pędzą po rozm okłej drodze, a silne św iatła reflektorów ślepią rzadkich przechodniów .

Z ajeżd żam y do P ow iatow ej K asy C horych, gdzie przew odniczący zarząd u p. B olesław S zczuka p rzed staw ia p rzy b y ły m zary s p racy P ow iatow ej K asy C h o ry ch :

D nia 27 go p aźd ziern ik a 1920 r. odbyło się pierw sze posiedzenie p rzedstaw icieli K as C ho­

ry ch w o so b ach : s

1) śp. K am ińskiego, kom isarza daw n. K reis- k ran k en k asse,

2) p. G o eb eF a,'p rzew o d u . Z arząd u daw n.

L an d k ran k en k asse,

3) p. B alcerskiego, przew odn. daw n. O rts- k ran k en k asse,

P osiedzenie to m iało na celu zorganizow a­

nie P o w iato w ej K asy C horych w W ąb rzeźn ie na o k ręg pow iatu w ąb rzesk ieg o w m yśl u staw y z dnia 19 m aja 1920 r. (D z. U . R z. P . N r. 44.

poz. 272). W m yśl pow ziętych u ch w ał na ty m posiedzeniu rozpoczęła sw ą działalność P ow ia­

tow a K asa C horych w W ąb rzeźn ie z dniem 1 sty czn ia 1921 r.

L iczba ubezpieczonych p rzy założeniu K a­

sy w y n o siła 4.482 członków obow iązkow o u b ez­

pieczonych, w tern 2.965 m ęskich i 1.517 żeń­

skich. S k ład k i w y n o siły p rzy założeniu K asy p łacy ustaw ow ej. K ierow nikiem K asy b y ł śp. p. K am iński w ch arak terze kom isarza.

W lipcu 1921 r. przeprow adzone zostały w m yśl u staw y z dnia 19. m aja 1920 r. pierw sze w y b o ry do R ad y K asy. N ow ow ybrana R ada K asy odbyła p ierw sze sw e posiedzenie dnia 1. V III. 1921 r. n a k tó rem w y b ran o zarząd K a­

sy, K om isję R ew izy jn ą i K om isję R ozjem czą.

D o Z arząd u K asy w y b ran i zo stali n astęp u jący P an o w ie:

a) z g ru p y p racod aw có w :

1) S zczuka B olesław , 2) K ołecki Ignacy, 3) Z aw adzki Józef.

b) z g ru p y pracobiorców :

1) C ander K o n stan ty , 2) S w obodziński Ignacy, 3) Ś m igielski S tanisław ,

4) W itk o w sk i S tan isław , 5) G ro io w sk i B olesław , 6) K u rzy ń sk i F lorjan.

N a przew odniczącego Z arządu w y b ran o p- S zczukę B olesław a, k tó ry pow ierzony urząd jeszcze dziś spraw uje.

Z dniem 1. m arca 1922 r. pow ołano na stanow isko kierow nika K asy p. M ilanow skiego W alerjan a a dnia 1. V II. 1922 r. na stanow isko d y rek to ra K asy

K asa n ab y ła w roku 1923 nieruchom ość położoną p rzy ulicy G rudziądzkiej n r. 34, za cenę 16.000.000, m kp. z zam iarem urządzenia w w łasn y m dom u biur K asy. N iestety Z arząd K asy n ap o tk ał się z pew nem i trudnościam i ze stro ny lokatorów , tak że do listopada 1926 r.

K asa zajm ow ała jeden lokal w gm achu S ądu P ow iatow ego w /m ., gdzie m ieściła się cała ad ­ m inistracja kasow a. D opiero w k w ietn iu 1927 r.

K asa n ab y w ając nieruchom ość p rzy ulicy K o­

lejow ej, daw n. „H otel P o lo nja“ o tw arła sobie szerokie pole działania w zak resie lecznictw a.

N ieruchom ość tę K asa n ab y ła za cen ę 50.000,— zł.

K asa liczy obecnie członków obow iązkow o ubezpieczonych m ęskich 4.619 a żeńskich 2.429, czyli razem , 7.048, a członków rodzin obo­

w iązkow o ubezpieczonych m ęskich 2.106 i żeń­

skich 4.164 razem — 6.210, co stan o w i łącznie 13.258. S k ład k i zniżono ju ż w roku 1925 na 6 proc, p łacy u staw o w ej i na tej w ysokości u trzy ­ m yw ane są nadal. P rzeciętn a w ysokość składki w ynosi na osobę 5,22 zł m iesięcznie.

D ochody K asy w roku 1926 w y n o siły 318.953,19 zł.

W sto su n k u do ogólnych dochodów w y ­ d ała K asa n a św iad czen ia n astęp u jący o d setek : a) na zasiłk i pieniężne, połogow e, pogrze­

bow e i dla m atek karm iących 19,03 proc.

b) na lecznictw o tj. lek arzy , ap te­

ki i sz p ita le...57,10 proc c) na k o szty adm inistracji oso­

bow e ... 5,30 proc.

d) n a k o szty ad m in istracji rze­

czow e ... 1,73 proc.

e) na k o szty ogólne w tem o p ła­

ta n a rzecz Z w iązk u K as C horych, T -w o w alki z g ru­

źlicą itp... 3,05 proc.

f) odpisy na fundusz am o rty za­

cy jn y ... 0,31 proc g) odpisy na fundusz zap aso w y 13,38 proc.

R azem : 100,00 proc.

B iura K asy z chw ilą n ab y cia nieruchom o­

ści p rzy ulicy K olejow ej przeniesiono i rozm ie­

szczono w 4 ubikacjach parterow ych.

C elem ro zszerzen ia działalności w zak resie lecznictw a uchw alił Z arząd K asy n a u rząd zen ie g ab in etu fizykalnego, k tó ry obejm ow ać będzie n astęp u jące ap araty :

2) lam py kw arcow e Jesio nk a, 1) lam pę k w ar­

cow ą B acha. 1) kąpiel elek try czn ą, 4 kom orkow ą , 1) szafę elek tryczn ą — k ąp iel elek try czn a 1) P an ­ to stat, 1) D jaterm je, 1) w annę kąpielow ą elek­

try czn ą, 2) ap araty L an d ek era.

N adto zam ierza Z arząd K asy urządzić w o­

dolecznictw o, k tó re zaprow adzone zostanie w d o ­ tychczasow ej kręgielni.

N a pierw szem p iętrze gm achu K asy p rzy ulicy K olejow ej dążeniem Z arząd u jest u rzą­

dzenie am bulatorjum lek arsk ieg o i d en tysty ­ cznego. P lan w ty m k ieru n k u dotychczas zre­

alizow any nie został. P onadto zam ierza Z a­

rząd K asy urządzić przychodnie dla g ru źliczn y ch i poradnię dla k arm iący ch m atek.

O becny sk ład Z arząd u K asy :

a) z g ru p y pracodaw ców : 1) S zczu k a B o­

lesław , przew odniczący, 2) K ołecki Ignacy, 3) W ilam o w sk i Ł ucjan z M . R adow isk.

b) z g ru p y p raco b io rcó w :

1) C ander K o n stan ty , zastęp ca przew odni­

czącego, 2) G ronow ski B olesław , 3) C zeczka A n­

drzej, 4) Ż m ijew ski K o n stan ty 5) S zym ański W a­

len ty z N ielubia 6) O lszew ski S tefan z T okar.

D y rek to r K asy p. M ilanow ski W alerjan , L ek arz n aczeln y K asy p. D r. L eszkow ski, le­

k arz pow iatow y, P rzew odniczącym R ady K asy p. L ask o w sk i F ran ciszek z L ipnicy, P rzew o ­ dniczącym K om isji R ew izyjnej p. D eręgow ski Jan z W ąb rzeźn a, P rzew o d n iczący m K om isji R ozjem czej p. L edw ochow ski A lek s z W ąb rzeźn a.

P o ubikacjach dom u K asy oprow adzał d y ­ rek to r k asy p. M ilanow ski.

N astępnie udaliśm y się do S zk o ły P o w ­ szechnej M ęskiej, gdzie kierow nik tejże szk o ły p. N ałęcz oprow adził d zien n ik arzy objaśniając po pracow niach: robót ręcznych, rysunkow ej i przyrodniczej. P racow n ie te urządzone są sy stem em centralnem tzn. ze w szystk ie zak ła­

dy szkolne pow szechne jak i szkoła w y d ziało­

w a k o rzy stają z ty ch pracow ni. P raco w n ie te p o w stały dzięki staraniom tak pana in sp ekto ra szkolnego R eiskiego. jako też p an a burm istrza S chw arca, k tó ry łoży pieniądze w w ychow a­

nie m łodzieży szkolnej w idząc iż w m łodzieży leży p rzy szłość narodu. — W końcu zw iedzo ­ no gm ach S taro stw a ze w sp an iałą salą posie­

dzeń W y d ziału i S ejm iku P ow iatow ego.

stąd podążyło w szy stk o do M ag istratu , gdzie około godz. 8 m ej ro zp o częły się o b rad y zjazdu.

Z eb ran ie zjazdow e zag aił około godz, 8 w iecz w sali R ady M iejskiej p rezes S y n d y k atu dzien­

n ik arzy P om orskich p. Jan T esk a z B ydgoszczy w itając w szy stk ich obecnych m iędzy innem i staro stę p. D r. ‘P rąd zy ń sk ieg o , b u rm istrza p.

S chw arza członka m ag istratu p. F ranc. B alcer­

skiego i przew odniczącego R ad y M iejskiej p.

G rajew sk ieg o oraz licznie p rzy b y ły ch kolegów . N astępnie zab rał głos p. b u rm istrz S chw arc, k tó ry zazn aczy ł, że dla W ąb rzeźn a jest to za­

szczy t gościć u siebie tak w ażn y zjazd jak d zienn ik arzy pom orskich, poczem ży czył zjaz­

dow i pom yślnych i ow ocnych obrad.

P rezes p. T esk a podziękow ał p. burm istrzo ­ w i za słow a pow italne i odczytał teleg ram y od w o­

jew ody pom orskiego p. K . M łodzianow skiego,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Człowiek Zachodu, kupiecko uświadomiony zupełnie, omija handle, gdzie się musi targować, bo czas jego jest za drogi, chce, żeby został odrazu poinformowany o

Przyłączenie wspomnianych wyżej powiatów i miast będzie miało pierwszorzędne znaczenie dla ukształtowania się stosunków ekonomicznych i uwarstwowienia społecznego

pełniłem już to głupstwo, muszę panie zapewnić, że nie jestem ani obraźliwy, ani zarozumiały i dlatego rozmowy dwóch nudzących się w drodze dam, nie biorę poważniej,

C óż kiedy po tym słom ianym ogniu zapału nastąpiła w krótce obojętność dla tej tak w ażnej spraw y i pow oli społeczeństwo nasze nasyci ­ wszy się widokiem

Nagle otwarło się jedno z okien parterowych, a w niem ukazała się głowa starca siwowłosego..

N a w ew nątrz, pow iększenie w sejm ie ilości posłów obcych naradow ości nie m oże się też przyczynić do polepszenia i uzdrow ienia naszego życia parlam entarnego

pać się ku okienku, ale w tej chwili otwarły się drzwi z lewej strony, a na progu ukazała się Palma z płonącą świecą w ręku.. —

jak ów bank nazywał stary Avarffy — mieściła się nadru- giem piętrze nowej, ale już dobrze zabrudzonej kamienicy na przedmieściu Przy drzwiach stał na straży policjant, a