• Nie Znaleziono Wyników

Życie po przełomie - Bogdan Wagner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie po przełomie - Bogdan Wagner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN WAGNER

ur. 1945; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, współczesność, przełom w 1989 roku, zmiany w życiu zawodowym, Lech Wałęsa, mentalność Polaków

Życie po przełomie

Zmieniło się wszystko. Od tego początku zaczęło się moje bardzo dobre życie zawodowe. To, że były porażki, to jest inna sprawa, ale wreszcie mogłem żyć normalnie: wyjazdy zagraniczne, książki, jakie chciałem. W czasie PRL-u sprowadzałem książki. Była jedna instytucja, która pozwoliła mi sprowadzić książkę z Indii, bo miałem bzika na punkcie Indii. „Solidarność” także w moim życiu zmieniła wszystko, oczywiście na lepsze. Miałem dobrą pracę, do której byłem w jakiś sposób przywiązany. Miałem mnóstwo możliwości, których być może nie umiałem wykorzystać. U mnie wszystko się zmieniło.

Od 1989 roku było normalne życie. Wcześniej był jeden wielki chaos i taka zupełna nieświadomość, ja wiem, może jak po narkotykach. Nie wiedziałem w ogóle, co wokół mnie się dzieje. Fakt, że dostęp do informacji był fatalny. Jak byłem w Lesku, co mógł nauczyciel jakiegoś zapyziałego liceum wiedzieć o tym, co się dzieje na szczytach władzy? Edward Gierek był znakomitym politykiem, mężem stanu, tak tam mówiono.

Skąd człowiek miał się dowiedzieć, że jest inaczej? Potem wylazło szydło z worka.

Pamiętam, że nosiłem długie włosy i za to mnie dyrektor ścigał, bo daję uczniom zły przykład. Dzięki temu przełomowi mam normalną emeryturę i mogłem robić praktycznie to, co chciałem. Natomiast pozostaje kwestia, czy umiałem z tego skorzystać. Wielu Polaków nie umiało z tego skorzystać i może dlatego nie ma kontynuacji tego, co było na początku.

Jakby wszystko pozostało biało-czarne, to może byłoby lepiej żyć i myśleć. Wokół Lecha Wałęsy narobiło się strasznie dużo bełkotu. Polacy nie umieją cenić swoich wielkich, muszą ich sponiewierać i skopać. Bo z Lechem było tak, że narobił bardzo wiele słownych głupstw. Ale moim zdaniem nie w takich kategoriach trzeba go oceniać. To był biedny chłopak, który przyszedł ze wsi. To była tak potężna niszcząca machina. Czy ktoś sądził, że ubecja kiedyś fiknie i że ich nie trzeba się bać? Nie chcę go usprawiedliwiać, ale Polacy muszą wszystko opluć. Tak jak w tym kawale, że w

(2)

piekle tylko polskiego kotła diabły nie pilnują. Dla Polaków czasem coś można zrobić, wspólnie z Polakami nic się nie da zrobić. Też się całkowicie z tym zgadzam. Green Point w Nowym Jorku to jest najgorsza dzielnica polska, gdzie jest najwięcej nienawiści, kopania. Chyba żadna nacja nie potrafi się tak wyszydzać, prześladować i kopać, jak robią to Polacy.

Data i miejsce nagrania 2014-01-21, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Małgorzata Popek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam na pewno jak była pierwsza Ballada [Spotkania z Balladą] robiona, to była Ballada szpitalna [Medyczne Spotkania z Balladą], to wtedy jeszcze Jurka z nami nie było..

On już chyba nie działał, ale nikt nie miał odwagi i ochoty, żeby zdjąć szyld.. No bo zdjąć na Krakowskim Przedmieściu szyld WUML to by była przecież kapitulacja

Zresztą w pszczelarstwie, w rolnictwie nie może być godzin pracy.. Szczególnie w pszczelarstwie, gdzie sezon

współczesność, „Gazeta Obywatelska”, wolność słowa, rozstanie z „Solidarnością”, powrót do zawodu nauczyciela, stanowisko dyrektora VII Liceum Ogólnokształcącego

Tytuł redakcyjny nie jest mój, a ja chcę po prostu oprzeć się na tradycji gimnazjum.. Urszulanek, a jest to dziedzictwo

Gdy byłam na kursie w Warszawie, to był rok [19]56, po skończeniu już, gdy po egzaminach poszliśmy, zostaliśmy na jeden dzień w Warszawie, żeby sobie pójść potańczyć..

Bo w Warszawie zostali widocznie może starsi, nie wiem, w każdym razie w moim wieku nie było tam nikogo prawie.. I ja nie znałam nikogo, nie miałam nikogo z rodziny, nikogo z

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie