• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Obywatelska - Bogdan Wagner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Obywatelska - Bogdan Wagner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN WAGNER

ur. 1945; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL,

współczesność, „Gazeta Obywatelska”, wolność słowa, rozstanie z „Solidarnością”, powrót do zawodu nauczyciela, stanowisko dyrektora VII Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie

„Gazeta Obywatelska”

Później zdecydowałem, że „Biuletyn” stanie się „Gazetą Obywatelską”. Nikt nie chciał się na to zgodzić. Wojtek Gus awanturował się ze mną. To miała być porządna, niezależna, dobra gazeta. Chciałem, żeby powstała jak najprędzej, bo wkrótce będziemy mieli taką konkurencję, że sobie nie damy rady.

„Gazeta Obywatelska” miała zastąpić „Biuletyn «Solidarności»”, miał to być tygodnik.

Oczywiście pierwsze numery były amatorskie, zdaję sobie z tego sprawę. To był czas, który trzeba było [wykorzystać]. Obok powstawał „Dzień” Andrzeja Pawluczuka.

On był u mnie dziennikarzem w „Biuletynie”, wyrwał się i zrobili „Dzień”. Szarpali się jakiś czas, potem to fiknęło. Wiele gazet, które startowały w latach 1990–1991 szybko padło. To były efemerydy, ale to chyba naturalne, że jak jest wolność, to zawsze jest eksplozja wolności słowa i bardzo często robią to amatorzy. W „Kurierze Lubelskim” i

„Sztandarze Ludu”, czyli „Dzienniku Wschodnim”, byli i są fachowcy. „Gazeta Obywatelska” nie przetrwała z różnych powodów. Nie chciano mnie specjalnie słuchać, więc byłem trochę rozżalony. Trzeba było dać trochę więcej pieniędzy i zaufania i przede wszystkim zmienić styl pracy.

W międzyczasie pojawiła się okazja, żeby powrócić do nauczania w szkole. Ja byłem uznany za represjonowanego, bo mnie ze szkoły usunięto całkowicie bezprawnie.

Zaczynało wówczas też trzeszczeć w redakcji, troszkę inaczej zaczął rysować się kształt „Solidarności” i nie wszystko mi się podobało. Z „Solidarnością” moje drogi się rozeszły chyba jak byłem rzecznikiem prasowym komitetu honorowego Lecha Wałęsy. W międzyczasie wygrałem konkurs na dyrektora szkoły. Byłem pierwszym dyrektorem konkursowym w województwie lubelskim. Było to VII Liceum Ogólnokształcące przy ulicy Farbiarskiej.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-01-21, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Małgorzata Popek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wielu Polaków nie umiało z tego skorzystać i może dlatego nie ma kontynuacji tego, co było na początku.. Jakby wszystko pozostało biało-czarne, to może byłoby

Już wtedy wiedzieliśmy, jak to mniej więcej rozwijać i wtedy pojawili się współpracownicy, ponieważ nawet gazeta zaczęła mieć większą objętość i już jednej osobie trudno

W rogach były kartofle, żeby zaczepić i szliśmy, dla mnie nie było to problemem, ja mógłbym iść nawet środkiem miasta, ale ten mój kuzyn, Tolek Chwaleba, wstydził się

Więc przepiękne kwestie, bardzo skomplikowane i bardzo interesujące wygłaszał do tych cenzorów, w ogóle nie jąkając się.. Co wieczór w telewizji były relacje z

Redakcja Monika Tatara, Małgorzata Popek, Łukasz Kijek Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka -

„Solidarność”; początek pracy zbiegł się z początkiem „Solidarności”, w którą wtedy na swoim wydziale dość mocno się zaangażowałam. Później na początku

Pamiętam, że Jacek Łęski na moje polecenie pojechał do Rumunii, aby zrobić materiał o tym, jak Nicolae Ceaușescu rozpaczliwie się broni.. My nazwaliśmy Ceaușescu

W komisji siedziałem i pilnowałem (chociaż nie miałem prawa głosu), żeby tam coś się nie zdarzyło.. Oczywiście bałem się, że komuniści sfałszują