• Nie Znaleziono Wyników

Moja rodzinna kamienica przy ulicy Kunickiego 49 - Tadeusz Pydo - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Moja rodzinna kamienica przy ulicy Kunickiego 49 - Tadeusz Pydo - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ PYDO

ur. 1930; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja hitlerowska, Żydzi, Holokaust, ulica Kunickiego 49, sąsiedzi, mieszkańcy kamienicy na ulicy Kunickiego 49

Moja rodzinna kamienica przy ulicy Kunickiego 49

To była cała kamienica kolejarzy. Na dole Pydo, Baranowski - to były maszynista, a później całe życie był w orkiestrze, jak już nie mógł grać to konserwował te wszystkie instrumenty. Na górze mieszkał kolejarz Niewiadomski i kolejarz Matras. Piętro wyżej mieszkał Karczewski, przedwojenny maszynista i Mazur - z nim była ciekawa historia.

On pracował jako maszynista za Niemców i był taki moment jak było wekslowanie, przestawianie wagonów, i on zostawił pomocnika, zszedł z parowozu i mówi –

„Przyjdę za 10 minut”. Niemiec zobaczył, że jeden tylko jest na parowozie, leci i pyta:

„Gdzie Mazur?” – „No poszedł do ubikacji”. Czeka, Mazur przychodzi a ten Niemiec jak go w gębę wyrżnął! To ten niewiele myśląc oddał mu jeszcze lepiej. I wsiadł na ten parowóz i dalej weksluje. Za parę dni przychodzi zawiadomienie żeby zgłosił się

„pod zegar”, do SS. Poszedł opisał wszystko. Za jakiś czas znów wezwanie. Mój ojciec do niego mówi: „Mieciu, nie idź, Mieciu…” – „No co, ja będę się ukrywał?!”

Poszedł. Chyba za trzecim razem zatrzymali go, poszedł na Zamek, chyba ze dwa tygodnie tam pisał listy –„Stasiu, ratuj mnie, sprzedaj wszystko, co masz...”. Bo tam była możliwość, nawet z Majdanka, jak ktoś miał wejścia, żeby wykupić. Później zabrali go do Oświęcimia. Pisał stamtąd jakieś listy, ale w pewnym momencie przychodzi zdjęcie… trzy takie zdjęcia - nie żyje. On tam długo tam nie był, chyba z pół roku to wszystko trwało.

Na dole w kamienicy mieszkali Żydzi - rodzina Kogutów. On miał sklep, dwa nawet sklepy i skład z drewnem takim opałowym. Do tej pory tam jest sklep, ale nie z tym, tylko ciuchland. Do szkoły chodziłem całą okupację, z początku z nami byli Żydzi, żydowskie dzieci. To my żeśmy jak najbardziej [żyli w zgodzie], to nie było różnicy żadnej! I ja z tym Nuchemem Kogutem, kolegą swoim, bo Motek był o dwa, trzy lata ode mnie starszy, to on z bratem raczej, ale ten Nuchem, to był w moim wieku. Z jednej miski, jeden kawałek chleba żeśmy dzielili. To nie było różnicy żadnej. Rodzinę Kogutów zabrali Niemcy – to był czterdziesty chyba pierwszy rok, musieli iść i tam

(2)

zaraz Polki przyszły. Jedna z tych Polek to nawet przyjmowała tych SS jako prostytutka… Jak tam żołnierze przyszli, to: „Chłopaki, popilnujcie tych rowerów, tylko żeby tam mnie nikt nie wziął”. I bzyk, do niej tam na pół godziny. Przecież to jest normalne życie! To wojna idzie jedną ścieżką, a życie idzie drugą ścieżką.

Na pierwszym piętrze jak już wspominałem byli państwo Matrasowie, byli też państwo Niewiadomscy - ich Niemcy wyrzucili i sprowadziła się „niemiecka” rodzina – Szajnerowie. Najmłodszy Szajner – Stefan to był taki mój kolega dobry, taki że on wszystko mi oddał, a ja jemu. To był Polak z krwi i kości, bo urodzony w Polsce i wychowany w Polsce, ale przed wojną albo podczas wojny jak Niemcy przyszli, to oni wyjechali i później przyjechali z powrotem do Lublina. Ojciec Szajner - ja jego w ogóle nie widziałem, bo on był cały czas na froncie, był jakimś wyższym oficerem a Szajnerowa była cały czas z tymi dziećmi. Starszy brat Bruno, Bronek też jakąś funkcję miał, bo on miał ze dwadzieścia lat, starszy był, bo ten Stefan to miał tyle lat co ja, równiutko! Ale chłopak taki sprawny, że on mnie uczył samochodem jeździć.

Miał trzynaście lat i już jeździł jak złoto! Jego najstarszy brat Janek był szefem takich warsztatów samochodowych, tu jak [ulica] Lipowa, po lewej stronie, między [ulicą]

Sądową a Krakowskim przedmieściem, tu gdzie teraz jest supersam. Tam były garaże niemieckie i on reperował, to zawsze sobie wziął samochód i jeździł.

Data i miejsce nagrania 2012-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Monika Chylińska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla ludzi z mojego pokolenia może to już też nie jest taka sprawa jakby nadrzędna, dominująca, ale gdzieś tam z tyłu głowy to się kołacze.. I na przykład ja jestem na to

To miał z jednej strony karbowy, pan Antoniuk Jan, a z drugiej to był chyba stróż. Data i miejsce nagrania 2015-09-04,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, cegielnia Rola, cegielnia Dziesiąta, projekt Lubelskie cegielnie..

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia

Jak teraz ktoś by obejrzał „Bazę ludzi umarłych” na podstawie noweli Marka Hłaski, to nie bardzo wie, w czym dowcip, ale tam było to, że to był kawałek wyzwolenia się i

Któregoś dnia przychodzą do mnie ludzie i mówią, że budynek jest zajęty przez PC i murarze już tam robią remont.. Albo ktoś im dał klucze, albo po prostu się włamali i

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja hitlerowska, egzekucja Polaków, ulica Piłsudskiego, Nowa Droga.. Egzekucja Polaków przy