• Nie Znaleziono Wyników

Święcona woda na zmorę - Irena Zając - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święcona woda na zmorę - Irena Zając - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA ZAJĄC

ur. 1931; Dymitrówka (Ukraina)

Miejsce i czas wydarzeń Dymitrówka, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Dymitrówka, wierzenia ludowe, demonologia ludowa, zmora, wierzenia o zwierzętach, konie, splątana grzywa, woda święcona, właściwości wody święconej

Święcona woda na zmorę

Grzywy plątało, ale i były takie że właśnie koniu splącze tak grzywę, że później nie można rozczesać. To faktycznie to było. Nawet u nas to samo było, takie ładne konie były gniade, łot para też była i przychodzim rano, takie piękne grzywy były, jedna miała na jednu stronę, a druga miała na drugu stronę. Jak jechali tak ładnie było.

Dzwoneczki podczepiają, do kościoła się jechało. Hmm takie to zmutane te włosy, takie tego no. Ojciec mówi no już nie miała się gdzie położyć. Było naścielone dobrze, wybrudziła się i czego te włosy się tak stargały te, na tym. No i bierze ten grzebień rozczesuje, ni może rozczesać. No tam tak jakoś porozczesywał. Na drugi dzień znowu to samo. No i tak przez kilka dni było. No i późni wodę święcone brali o tak jak to na, na boże, na Wielkanoc święcu, jedzenie i wode święcu. To tą wodą polewali, te grzywy tego. Ja wiem, mówili że to pomaga ale, czy to temu było tak, czy tylko tak były ja wiem. To ni można powiedzić, ale były takie przypadki. […]

Normalnie takie warkoczyki były plecione i a jak nie to tak, zmotane zmotane. No to ojciec już tam czesze i klnie rozmaicie...

Data i miejsce nagrania 2012-05-17, Stefankowice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

Okrągły Stół dał zgodę na przywrócenie legalności „Solidarności”, co formalnie bardzo się odwlekało.. Wydaje mi się, że dopiero na początku

Tatuś był taki, że kupił ciele, sprzedał ciele, kupił dwie kury, sprzedał dwie kury, wynajął folwark, mieliśmy krowę. Jak wojna wybuchła, [to] krowy mieliśmy, na polu

Miotłę się podstawiało pod żłób, kładło, że ta zmora co miała konia yyy męczyć to, to żeby, na tej miotle chyba żeby się zatrzymała. Bo koń, nie wiem czy to było z

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego