Halina
Mazurek-Wita
D ram at rosyjski okresu Oświecenia
1765•1825
Ze studiów nad komedią i gatunkami pokreumymi
Uniwersytet Śląski Xato*rk® 1987
Dramat rosyjski okresu O św iecenia (1765— 1825)
Ze studiów nad kom edią i gatunkam i pokrew nym i
Prace Naukowe
Uniwersytetu Śląskiego w Katow icach
nr 866
Halina Mazurek-Wita
Dramat rosyjski okresu Ośiniecenia
Ze studiów nad kom edią i gatunkam i pokrew nym i
U niw ersytet Śląski
K a to w ic e 1987
R E D A K T O R S E R II: H IS T O R IA L IT E R A T U R Y R O S Y J S K IE J I S Ł O W IA Ń S K IE J G A B R IE L A P O R Ę B IN A
R E C E N Z E N T R Y SZ A R D Ł U 2N Y
P r o j e k t o k ła d k i H A L IN A L E R M A N
R e d a k to r
W IE S Ł A W A B U L A N D R A
R e d a k to r te c h n ic z n y L EC H D O B R Z A Ń S K I
K o r e k to r
B A R B A R A M A LSK A
C o p y r ig h t (jq) 1987
b y W y d a w n ic tw o U n iw e r s y te tu ś lą s k ie g o W sz e lk ie p r a w a z a s trz e ż o n e
W y d a w c a
U N IW E R S Y T E T Ś L Ą S K I
U L . B A N K O W A 14, 4U-UU7 K A T O W IC E
W y d a n ie I. N a k ła d : 300+38 egz. A r k . d r u k . 9,5.
A r k . w y d . 11,5. P rz e k a z a n o d o d r u k a r n i w e w r z e ś n iu 1986 r . S k ła d ro z p o c z ę to w m a ju 1987 r . P o d p is a n o d o d r u k u i d r u k u k o ń c z o n o w lis to p a d z ie 1987 r . P a p i e r k l. I I I 80 g 70X100.
Z a ra . 400/87 L-10 C e n a z ł 345,—
D r u k a r n i a U n iw e r s y te tu Ś lą sk ie g o u l. 3 M a ja 12, 40-096 K a to w ic e
ISSN 0208-6336 ISBN 83-226-0141
S p is treści
U w a g i w s t ę p n e ... ... 7
R ozdział I. T y p y k o n f l i k t ó w ' ... 15
R ozd ział II. In try g a i u k ład z d a r z e ń ...34
R ozd ział III. P o s t a c i e ... 53
R ozdział IV. K o n stru k cje s ł o w n e ... 82
R ozdział V. K szta łt t e a t r a l n y ... 113
Z a k o ń c z e n i e ... 136
W ykaz n a zw isk d ra m a to p isa rzy u w zg lęd n io n y ch w bad an iach n ad d ram a tu rgią la t 1765— 1825 ... 144
W ykaz s z t u k ... 145
Р е з ю м е ... 147
S u m m a r y ... 149
Uiragi ujstępne
D ra m a tu rg ia ro sy jsk a w sp om nianego w ty tu le te j p rac y o k resu nie n ależy w e w spółczesnym lite ra tu ro z n a w stw ie , przede w szystkim ro s y j
skim , do dziedzin zupełnie p o m in ięty ch i wcalle nie zb ad an y ch 1. Nie oznacza to w szakże, iż pow iedziano o niej w szystko i zaliczono do te m a tów w yczerp an y ch , w ręcz p rzeciw nie, istn ie ją jeszcze na jej obszarze białe plam y i czek ający n a sw ych o d k ry w có w ciekaw i, lecz zapom niani d ram ato p isarze. Z adan iem n in iejszej p rac y nie będzie jedn akże zapisy
w anie p u sty c h stron ic w h isto ry cz n y m rozw oju d ra m a tu rg ii w y m ienio n e j doby, poniew aż p o trzeb n e są do tego długie i w nik liw e stu d ia nad tru d n o dostęp nym i dla polskiego badacza rękopisam i, spoczyw ającym i w arch iw ach zag ranicznych bibliotek. Z am ierzeniem naszych rozw ażań będzie om ów ienie k o m ed ii ro sy jsk ie j i g a tu n k ó w d ram a ty c z n y c h do niej zbliżonych pod k ą te m n ie k tó ry c h zagadnień z z ak resu p o ety k i i przem ian gatun kow y ch, k tó re zachodziły w ciągu kilk udziesięciu la t w d ra m a tu rg ii kom ediow ej.
W pracach radzieck ich badaczy d ra m a tu tego ro d zaju zagadnienie jego po ety k i z a jm u je albo niew iele m iejsca, albo nie jest w cale p o d e j
1 W ażn iejsze p race o ch a ra k terze p rzek rojow ym : Р у с с к а я к о м е д и я и к о м и ч е с к а я о п е р а X V I I I в е к а . Р ед. и вступ. ст. П. Н. Б е р к о в а. М осква— Л ени град 1950; Б. Н. А с е е в : Р у с с к и й драм ат ический театр X V I I — X V I I I в е к о в . Т. 1— 2.
М осква 1958; Р у с с к и е драматурги X V I I I —X I X вв. Р ед. Г. П. Б е р д н и к о в и др. М осква— Л ен и н гр ад 1959— 1962; А. Г о з е н п у д : М у з ы к а л ь н ы й театр в России. Л ен и н гр ад 1959; В. Н. В с е в о л о д с к и й- Г е р н г р о с с : Р у с с к и й театр второй п о л о в и н ы X V I I I в е ка. М осква 1960; Т.М. Р о д и н а : Р у с с к о е театральное искусст во в н а ч а л е X I X в е к а . М осква 1961; Стихотворная к о м е д и я к о н ц а X V I I I и н а ч а л а X I X в е ка. В ступ . ст., подг. текста и прим. М. О. Я н к о в с к о г о . М осква— Л ен и н град 1964; История р у с с к о г о драмат ического театра в семи томах. Т. 1— 2. Р ед . Е. Г. Х о л о д о в . М осква 1977; П. Н. Б е р к о в : История р у с с к о й к о м е д и и X V I I I в е ка. Л ен и гр ад 1977.
m ow ane. N ieliczne uw agi n a ten tem at, rozproszone po stro n icach k sią żek o dziejach, tem a ty c e i p ro b lem aty ce dzieł d ram aty czn y ch , nie z a w ie ra ją w y czerp u jącej w iedzy o ich w y razie a rty sty c z n y m . In fo rm u ją za to dość d okładnie o d a ta c h w y d an ia i w y sta w ien ia poszczególnych sztuk, ich zaw artości treściow ej i ideow ej o raz po pu larn ości w śró d o d biorców .
Nieco w ięcej m iejsca z a jm u ją p ro b lem y p o ety k i in te resu jąc e g o nas tu ro d za ju d ra m a tu w p racach teo re ty c z n o litera ck ic h , dotyczących d r a m a tu rg ii w ogóle. T u ta j jednak że k o m ed io p isarstw u doby O św iecenia nie pośw ięca się osobnych rozdziałów . T ra k to w an e jest ono dość ogólnie, ty lk o jako pew ien etap w h isto ry cz n y m ro zw oju fo rm w ypow iedzi d r a m a ty c z n e j2. Nie zw raca się w iększej u w ag i na w e w n ętrzn e p rzeo b rażenia i w szystk ie cechy sk ład ające się na specyfikę różn ych odm ian g a tu n k o w ych kom ediopisarstw a, o k tó ry m mowa.
Na g run cie polskim nie m a o d ram acie om aw ianego o k resu opraco
w a ń o c h a ra k te rz e p rzekrojo w ym , jeśli nie liczyć w zm ianek p o d ręczn i
kow ych, k tó re za w iera ją n iezbędne w iadom ości o n a jw ażn iejszy ch dra- m ato p isarzach ro sy jsk ich i jed y n ie n iek tó ry ch b a rd z iej znaczących d ru g o rzę d n y c h tw ó rcach dzieł dram aty czn y ch . Istn ie je n a to m ia st oddzielna znacząca m o nografia o tw órczości Iw an a K ry ło w a o raz pow ażniejsze a rty k u ły u jm u ją c e d ra m a t ro sy jsk i z p u n k tu w idzenia jego p o p u lar
ności w Polsce w końcu X V III i n a początku X IX w ie k u 3. D latego też zdecydow ano się tu n a ro zp a trz e n ie owego d ra m a tu z innego p u n k tu w i
dzenia, d o tąd pom ijanego, oraz uw zg lęd n ien ie p rzy ty m przede w sz y st
k im tw órczości d ram a tu rg ó w d ru g o rzęd ny ch , k tó ry c h dorobek literack i n ie zajął do te j p o ry w łaściw ego m iejsca w b ad an iach h isto ry cz n o lite ra c kich.
W d ra m a tu rg ii ro sy jsk ie j b ranego tu pod uw agę okresu w idoczne jest w y raźn e dążenie do p rzełam an ia n arzu co n y ch przez p oety kę k la sy cyzm u kanonów . D ążenie to spow odow ane było przede w szystkim chęcią zap rezen to w an ia w d ra m a ta c h now y ch treści, w y p ły w ający ch z ro z p rz e strz e n ia n y c h coraz szerzej w lite ra tu rz e idei O św iecenia rosyjskiego, k tó reg o w p ły w o b se rw u je m y jeszcze i w p ierw szych dziesięcioleciach
2 E. Г. Х о л о д о в : К о м п о з и ц и я др а м ы . М осква 1957; В. А. С а х н о в с к и й - -П a ii к е е в: О ком еди и . Л ен и н гр ад— М осква 1964; т о г о ж е : Драма. К о н фликт. К о м п о з и ц и я . С ц е н и ч е с к а я ж и з н ь. Л ени нград 1969; В . М. В о л ь к е н - ш т е й н ; Драм ат ургия. М осква 1969; С. М. В л а д и м и р о в Действие в драме.
Л ен и н гр ад 1972.
3 Zob. Т. K o ł a k o w s k i : D r a m a t u r g i a I w a n a K r y l o w a . W rocław — W arsza
w a — K ra k ó w 1968; R. Ł u ż n y : D r a m a t r o s y j s k i w P o lsc e w w i e k u X V I I I i na p o c z ą t k u w i e k u X I X . „ S la v ia O r ie n ta lis” 1962, nr 3; R. Ł u ż n y : D r a m a t r o s y j s k i w P olsce w la ta ch 1800— 1822. „S lavia O r ie n ta lis” 1964, nr 13; T. K o ł a k o w s k i : D r a m a t K r y l o w a na scen ach p ols kic h. ,,S la v ia O r ie n ta lis” 1967, nr 1.
X IX w ieku. S iln ym p iętn em odbił się na ów czesnym d ram a to p isarstw ie n iezw y kle p o p u larn y i w ażny n u r t sa ty ry czn y , zapoczątkow any w p iś
m ien n ictw ie sa ty ra m i A ntiocha K a n te m ira . W końcu X V III stulecia p rz e o b rażen ia zachodzące w d ram acie w iążą się ju ż ściśle z now ym k ie ru n k ie m litera c k im — sen ty m en talizm em . Nie bez echa przechodzi w ty m ro d za ju litera c k im ró w n ież w zm ożenie zain tereso w ania życiem wsi, folklorem oraz d y sk u sjam i o orygin aln ości lite r a tu r y ro syjskiej.
O kreśloną rolę w k sz ta łto w a n iu specyfiki d ram a to p isarstw a ty ch cza
sów o d eg rał tak że jego n a d m ie rn y d y d a k ty z m i zbyt w y raźn e u ty lita ry - styczne n asta w ie n ie . Ś cieranie się ty c h w pływ ów doprow adziło przed e w szy stk im do rozp ad u tra d y c y jn e j czystości g a tu n k u i pow stania w ielu now ych o d m ian g atu n k o w y ch d ram a tu . K ażda z nich odznaczała się sobie ty lk o w łaściw ym i cecham i, a jednocześnie m iała takie, k tó re w sk azy w a
ły n a jej ścisłą więź z g atu n k iem , z jakiego w yrosła. O kreślenie c h a ra k te ru ow ych w ięzi i sprecyzow anie różnic stan ie się jed n y m z w ażn iej
szych zadań nin iejszej pracy.
W szystkie n o w ato rsk ie poczynania ośw ieceniow ych d ram atu rg ó w , k tó re będą poddane tu analizie, ro zu m ian e są i in te rp re to w a n e jako po
w ażniejsze o dch y len ia od u trw alo n eg o w R osji przez k lasycysty czne d ra- m ato p isarstw o A le k san d ra S um arok o w a sch em atu kom edii. P o dstaw y teo re ty c z n e i cechy c h a ra k te ry sty c z n e teg o schem atu sk o nk rety zow ał poeta w sw ojej sły n n e j E pistole o ry m o tw ó rstw ie , op ierając się p rzy ty m oczyw iście n a m odelu kom edii zach o dnioeuropejskiej, zwłaszcza f r a n cuskiej. P o d staw ę k o n s tru k c y jn ą klasycystycznego w zoru tego g a tu n k u stan o w iła in try g a m iłosna, w k tó re j p a ra kochanków , dążąc do szczęśli
w ego połączenia się w ęzłem m ałżeńskim , pokonyw ała na sw ej drodze w iele przeszkód, w y n ik a ją c y c h najczęściej z działań up arteg o opiekun a pan ny. Z am ierzen iom zakoch an ych sp rz y ja ła s p ry tn a pokojów ka i słu żący, z k tó ry c h in ic ja ty w y dochodziło do pom yślnego zakończenia, tj.
w esela dw óch par: m łodych p a ń stw a i ty ch w łaśnie a k ty w n y c h słu żą
cych. Zachow ane m u siały być w ta k ie j sztuce tra d y c y jn e trz y jedności, czystość g a tu n k u , k o n w en cjo n aln y podział postaci na cnotliw ych i w y
stęp n y ch , z e w n ętrzn a kom pozycja jedn o -, trz y - lu b pięcioaktow a itp.
N adm ienić w szakże należy, iż zadaniem n in iejszy ch rozw ażań nie będzie ro zp a try w a n ie tw órczości S um arokow a, lecz odw oływ anie się je dynie do w spom nianego w zorca kom edii przez p isarza tego stw orzonego i k o n se k w e n tn ie upraw ianego. M ateriałem zaś badaw czym stanie się tu d ra m a tu rg ia posum arokow ow ska, te jej u tw ory , k tó re n a ru sz a ły k an on y klasycystyczn e, ro zb ijały tra d y c y jn ą jedność g atu n k o w ą i prow adziły do p o w stan ia now ych g a tu n k ó w d ram aty czn y ch . Tego ty p u przem ian y p rzy czy n iały się w ielce do rozw oju d ra m a tu rg ii rosyjskiej, to ro w ały d ro gę do p ow stania now ego ty p u d ram a tu . P rz y ty m w szystkim nie zdo
ła ły jed n ak całkow icie zrzucić brzem ien ia ry g o rów k lasycystyczn ych i zu pełnie się uw olnić od narzu co n y ch schem atów . W szak jeszcze i M ąd rem u biada A lek san d ra G ribojedow a nosi na sobie znaczny ślad w szech
w ładnie p anującego długie la ta klasycyzm u. Dzieło to jest jed n a k sw o
isty m u k o ron ow an iem dążeń d ram a tu rg ó w epoki O św iecenia i ró w n o cześnie o sta tn im ako rd em p rzeb rzm iałej doby panow ania klasycyzm u.
S ztu k a G ribojedow a o dgryw a w dziejach d ra m a tu i lite r a tu r y ro sy jsk ie j w ogóle rolę przełom ow ą, gdyż cechy k lasy cy sty czn e ścierają się w niej z w pływ am i now ego k ie ru n k u — ro m an ty zm u , w idocznego p rzede w szy stk im w k rea c ji b o h a te ra głównego, a także n aw et z p rze jaw a m i re a li
stycznego podejścia do rzeczyw istości p rzed staw io n ej. Połączenie ty ch ro zm aity ch te n d e n c ji p rzy b ra ło jed nak że w M ądrem u biada ta k dosko
n a łą a rty sty c z n ie form ę, że upow ażnia do tra k to w a n ia te j sztuki jako dzieła w ybitnego n a tle całej dotychczasow ej d ra m a tu rg ii, w ty m oczy
w iście i dziew iętnastow iecznej, pow stałej do ro k u 1825. D ra m a ty p ie rw szych dziesięcioleci X IX w iek u b y ły ze w szy stk ich g a tu n k ó w lite ra c k ich ty ch czasów n a jm n ie j podatn e na w p ły w y ro m a n ty cz n e . K sz tałto w a ły się w k rę g u ciągle jeszcze żyw otny ch osiem nastow iecznych prąd ów k u ltu ro w y c h i k ieru n k ó w literack ich . Ścisły zw iązek z e ste ty k ą p o p rze d n iej epoki u zasadnia w ięc ich ro zp a try w a n ie w grupie dzieł d ra m a ty c z ny ch dla epoki tej rep re z en ta ty w n y ch . D ra m a tu rg ia d ru g iej połow y X V III stulecia i pierw szego ćw ierćw iecza X IX stanow i w sum ie n iero zerw aln ą jedność i pow inna być analizo w an a jako pew n a jed n o lita całość4.
Je d n ą z w ażn iejszy ch w łaściw ości d ra m a tu rg ii om aw ianej epoki jest jej oparcie się na sch em atach u k ształto w an y ch w tra d y c ji zachodnio
eu ro p ejsk iej. Połow a ów czesnych utw o ró w d ram a ty c z n y c h to adaptacje, przen iesien ie obcych w zorów na g ru n t rodzim y, tw órcze przeró bki te k stów najczęściej fran cu sk ich, czasem n iem ieckich i angielskich. N a jp o p u la rn ie jsi w ów czas byli tacy au to rzy , jak np. M oliere, D iderot, W olter, F. D ancourt, P. N. D estouches, J.-F . Ducis, L.-S. M ercier, J.-F . R egnard, B .-J. S au rin , G. S teph ani, R. B. S h erid an , G. Lilio, G. E. Lessing, A. K otzebue. N adm ienić w arto p rzy tym , że zjaw isko a d a p ta c ji jest c h a ra k te ry sty c z n e i dla lite ra tu ry polskiej. F a k t ten zbliża do siebie d r a m atu rg ię polską i ro sy jsk ą ty ch czasów. R ezu ltatem popularności teorii
4 W pracy n in iejszej pod u w a g ę zostan ą w z ię te d zieła d ram atyczn e z la t 1765'—
1825. D ata p ierw sza zw iązan a jest z p o ja w ie n ie m się w litera tu r ze ro sy jsk iej p ierw szy ch k om ed ii n aru sza ją cy ch zasad y p o ety k i k la sy c y sty c z n e j. M am y tu na m y śli p rzed e w szy stk im u tw o ry Ł ukina, zw ła szcza p op rzed zające je p rzed m ow y, w k tórych p isarz p rzed sta w ia sw o je n o w e p o g lą d y na sztu k ę d ram atyczn ą i w y k ład a p o d sta w y teo rii ad ap tacji d ram atów zach od n ioeu rop ejsk ich , p rzy sto so w a n ia ich do g ru n tu ro sy jsk ieg o . W roku 1325 n a to m ia st u k azu je się M ą d r e m u biada G rib ojed ow a, kom ed ia zam yk ająca etap k szta łtu ją cej się w tra d y cja ch id ea łó w O św iecen ia i p rzek szta łca ją cej sto p n io w o k la sy c y sty c z n y sch em a t dram atu rgii.
a d ap tacji, sfo rm uło w anej po raz pierw szy w Rosji przez W łodzim ierza Ł u k in a w 1765 ro ku w przedm ow ach do jego n a jp o p u la rn ie jsz y c h sztuk, w Polsce zaś przez A dam a K azim ierza C zartoryskiego w przedm ow ie do jego kom edii Panna na w y d a n iu (1771), było oczywiście ko rzy stan ie z ty ch sam ych w zorów d ram a tu rg ic z n y c h i, co za ty m idzie, zbieżności treściow e, tem aty czn e i p ro b lem aty czne d ra m a tó w polskich i rosyjskich.
W ażniejsze jednakże w y d a ją się tu analogie w y p ły w ające nie ty lko z czerpan ia ze w spólnego źródła, lecz te, jak ich m ożna się dopatrzeć w c h a ra k te rz e i k ie ru n k u tw órczy ch p o szukiw ań d ram a to p isarz y obu państw . Łączyło ich n iew ątp liw ie dążenie do w ypracow ania now ych m e
tod o d tw arzan ia rzeczyw istości, m eto d jak n a jm n ie j uzależnionych od w sk azań p o ety k i klasy cy sty czn ej, tw o rzen ie i popularyzo w anie now ych odm ian g a tu n k o w y ch d ra m a tu i w y k o rzy sty w an ie ich jako skutecznego środka ro zp rz e strze n ian ia idei ośw ieceniow ych, zainteresow anie lite r a tu rą ludow ą, p rze jaw y o d działyw ania ro d zący ch się k ieru n k ó w lite ra c k ich (np. sen ty m en talizm u ), sposób k re a c ji n iek tó ry ch postaci d ram a ty czn ych (np. sy lw etk i firc y k a czy su b retk i) itp.
K o m ediopisarstw o polskie w zasadzie ulegało podobnym p rze o b ra że niom, co rosy jskie. D latego też p rzy le k tu rz e dzieł d ram a ty c z n y c h tak ich p isarzy polskich, jak np. F. Bohom olec, J. B audouin, A. K. C zarto ry sk i, W. B ogusław ski, F. Zabłocki, F. O raczew ski, J. Drozdow ski, L. A. D m u- szew ski, J. N. K am iński, S. S zym ański, n a su w a ją się k o n k re tn e sk o ja rzen ia z u tw o ram i d ra m a tu rg ó w rosyjskich, o k tó ry c h będzie tu m owa.
T oteż niezw yk le pom ocne o k azały się dla naszy ch badań uw agi zaw arte w pracach polonistycznych, dotyczących dziejów te a tru i d ra m a tu pol
skiego d ru g iej połow y X V III i początk u X IX w ie k u 5. P ośród nich te zwłaszcza, k tó re w jakiś sposób d o ty k ają p ro blem u funkcjonow ania no w ych g a tu n k ó w d ram a ty c z n y c h (m.in. D ram a m ieszczańska ze w stępem J. P aw łow iczow ej) lu b też zw racają uw agę na przem ian y g atunkow e i inne n o w a to rstw a kom edii ośw ieceniow ej w sto su n k u do jej klasycystycznego w zoru, ja k dzieje się to np. w książce K om edia obyczajow a w arszaw ska ze w stępem K a ry n y W ierzbick iej-M ich alsk iej. B adaczka poddaje analizie tzw . kom edię obyczajow ą w arszaw ską, tj. tę, k tó ra dotyczyła środo
w iska w arszaw skiego, p okazyw ała życie stolicy polskiej, jej m ieszk ań ców i najczęściej w y staw ian a b yła w te a tra c h W arszaw y. A u to rk a zau
w aża, iż p rzed e w szystkim w tej w łaśn ie grupie u tw orów d ram aty czn y ch
5 O to n iek tó re p ozycje: D r a m a m i e s z c z a ń s k a . Opr. J. P a w ł o w i c z o w a . W arszaw a 1955; K o m e d i a o b y c z a j o w a w a r s z a w s k a . Opr. i w stęp Z. W o ł o s z y n - s k a . T. 1— 2. W arszaw a 1960; Z. R a s z e w s k i : S t a r o ś w i e c c z y z n a i p o s t ę p czasu.
O t e a t r z e p o l s k i m (1765— 1865). W arszaw a 1963; M. K l i m o w i c z : P o c z ą t k i te a t r u s t a n i s ł a w o w s k i e g o 1765— 1773. W arszaw a 1965; T e a tr n a r o d o w y 1765— 1794. Red.
J. К o 11. W arszaw a 1967; K. W i e r z b i с к a-M i с h а 1 s к a: T e a tr w P olsce w X V I I I w ie k u . W arszaw a 1977.
w szelkie p rzem ian y litera c k ie i w p ływ y now ych ten d e n c ji p rzejaw iają się n a jw y ra ź n ie j i n a jb a rd zie j k o n sek w en tn ie. Co praw da, ok reśla ona zm ianę m etod a rty sty c z n y c h sztu ki p isarsk iej d ra m a tu rg ó w d ru g o rz ę d n ych jako ,,b y n a jm n ie j nie g w a łto w n ą ”, lecz słusznie sądzi, że w iększość ich dzieł:
[...] spełniła jak ąś sw oją rolę, choćby przez zapełnienie jednego tylk o w ieczoru tea tra ln eg o . W szystkie one dobre i m ierne, oryg in aln e, tłum aczone lu b adaptow ane, n ap isan e z ta le n te m czy n a w e t bliskie g rafom aństw u, p rzy czy n iły się do p o d trzy m an ia ciągłości życia sce
n y polskiej w tru d n y m początkow ym o kresie jej sam odzielności.
T ylko przez zbadanie ty c h dziesiątków zapom nian ych kom edii m ożna w yśledzić przem ianę, n a ra s ta n ie dośw iadczeń, postępy w „szkole kom ed ii” .6
Te n iezw ykle tra fn e stw ierd zen ia m ożna odnieść i do ro sy jsk iej ko m edii ośw ieceniow ej, k tó re j przem ian y także nie b y ły zbyt rad y k aln e, aczkolw iek w iele znaczące w rozw oju tego n a jb a rd zie j pop u larn eg o w ów czas g a tu n k u dram atycznego. D odajm y, że w n aszych b ad an iach k ie ro w aliśm y się podobnym i celam i do ty ch, jakie nak reśliła sobie a u to rk a p rzyw ołan ej tu przed chw ilą p ra c y i sform ułow ała, jak się zdaje, w p rz y toczonym cytacie.
N adm ienić jeszcze w ypada, iż zastan aw iając się nad w yborem m e
to d y badaw czej, sposobu podejścia do dzieła d ram atycznego, op ieraliśm y się tu p rzede w szy stk im n a polskich p racach z dziedziny teo rii i h isto rii d ra m a tu i te a tr u a u to rstw a znanych pow szechnie badaczy, tak ich jak I. S ław ińska, S. Skw arczyńsk a, T. K ostkiew iczow a, Z. R aszew ski, J. K lei
n e r i in. L e k tu ra ich książek i a rty k u łó w była dla piszącej te słowa bogatym źródłem , d o starczający m w ielu niezbęd ny ch i w y k o rz y sty w a n y ch w ty m stu d iu m uw ag o specyfice sztu k i dram ato p isarsk iej.
J a k ju ż w spom niano, p rzed m io tem an alizy stanie się tu tw órczość ko
m ediopisarzy drugorzędny ch , z u w zg lęd n ien iem w szakże i ty ch b ard ziej znaczących, w p ierw szy m rzędzie D enisa Fonw izina. K o m edio pisarstw u tego d ra m a tu rg a pośw ięcono jed n akże ju ż sporo prac (P. B ierkow , G. M akogonienko, K. P ig a rie w i in.) i dość dokładnie om ów iono jego n ajw ażn iejsze sztuki. P o d k reślić w arto , iż słusznie zw racano w tych p racach uw agę p rzede w szy stk im na znaczenie zaw artości treściow ej i prob lem aty czn ej dzieł Fonw izina. P od ty m bow iem w zględem niew iele ów czesnych kom edii dorów nać m oże S y n a lk o w i szlacheckiem u. U tw ó r ten p o k azu je nie tylko tytułow ego b o h a te ra — źle w ychow anego, rozpiesz
czonego niedo ro stk a, ale ro z p a tru je dokładnie i p ię tn u je sam ow olę ob szarników , d em asku je ich zacofanie i w rogi stosu nek do n au k . Po rusza te ż w iele in ny ch problem ów , k tó ry m i zajm ow ali się n a jw y b itn ie jsi dzia-
6 K o m e d i a o b y c z a j o w a w a r s z a w s k a ..., s. 113.
łącze O św iecenia, ja k k ry ty k a faw o ry ty zm u , karierow iczostw a, o b d a
rza n ia p rzez carow ą w ysokim i stan o w isk am i ludzi bez żadnych zasług, po dniesienie sp raw y roli n a u k i i o św iaty w życiu człow ieka, p racy dla dobra o jczy zn y itd. G łosicielem ideałów ośw ieceniow ych jest w S y n a lk u szla ch eckim , jak w iadom o, S taro d u m , jed n a z ciekaw szych postaci rezo- n e ra w ów czesnym kom ediopisarstw ie. S z tu k a F onw izina jest, co praw da, o p a rta na głów nych zasadach k lasy cy sty czn ej po ety k i g atu n k u , lecz n ie kied y zauw ażyć się w niej da pew ne od ty c h zasad odchylenia, ta k jak działo się to w in n y ch w spółczesnych S y n a lk o w i szla checkiem u dziełach d ram a ty c z n y c h . W n aszej p rac y uw aga zostanie zw rócona n a rolę n o w a
to rsk ich poczynań a u to ra B rygadiera ty lk o w ty ch obszarach s tr u k tu ry u tw o ru d ram atycznego, jak ie będą tu om aw iane.
N a p ierw szy rozdział złożą się uw agi o zm ianach, jak ie zachodziły w c h a ra k te rz e i przeb ieg u k o n flik tu dram aty czneg o, n a d ru g i zaś k o n sta ta c je o sposobach budo w y zd arzeń in try g i. P rz e m ia n y w kreo w an iu postaci w y stę p u ją c y ch sta n ą się te m a te m trzeciej części nin iejszy ch ro z
w ażań, c z w arta n ato m ia st pośw ięcona będzie słow nym form om p rzekazu dram atycznego. P ią ta i jednocześnie o sta tn ia tr a k tu je o te a tra ln e j w izji, z a w artej w szacie językow ej d ra m a tu rg ii om aw ianej doby, zagadnieniu, k tó re nie znalazło do tej p o ry m iejsca w żadnej z książek, p o ru szających p ro b lem y zw iązane z rozw ojem rosyjskiego d ram a to p isarstw a ośw iecenio
wego.
M ateriałem tu analizo w an y m będą sztu k i re p re z e n tu ją c e tak ie rodza
je kom edii, ja k satyry czn a, łzaw a, salonow a o raz p o k rew n e jej gatunki:
o p e rę kom iczną i d ra m a t łzaw y, zw any inaczej m ieszczańskim lu b w cze
sną fo rm ą m elo d ram atu . J a k ju ż zaznaczono, podstaw ę do w spólnego ich ro z p a try w a n ia stan o w iły zbieżności treścio w o -tem atyczne, podobieństw a w sposobie u k azy w an ia rzeczyw istości p rzedstaw io nej, w k rea c ji postaci d ram aty czn y ch , tożsam ość n iek tó ry ch ty p o w y ch w yznaczników g a tu n kow ych, realizacja p o stu la tó w O św iecenia, cele dydak ty czn e i in. W y
ró żnia się n a jb a rd z ie j spośród w y m ienionych odm ian u tw orów kom edio
w y ch d ra m a t płaczliw y, n a tre ść któreg o sk ład ały się w y d arzen ia po
w ażne i sm u tne, lecz z g a tu n k u ty c h raczej przyziem nych, a nie w znio
słych, jak ie c h a ra k te ry z o w a ły ów czesną tra g e d ię 7. Zw iązki z tra g e d ią eli
7 T raged ia w y stę p o w a ła w d ra m a tu rg ii om a w ia n eg o tu ok resu ró w n ie liczn ie jak k om ed ia i g a tu n k i jej p o k rew n e, lecz w b ad an iach litera tu r o zn a w czy ch n ie u d zielon o jej zb yt w ie le m iejsca , choć z p ew n y ch w z g lę d ó w jest ona teg o w arta.
S p e c y fik a z a w a rto ści tre śc io w e j i k sz ta łtu a rty sty czn eg o odróżnia tra g ed ię od w s z y stk ich in n y ch g a tu n k ó w dram atu i n ie p ozw ala n a jej r o zp a try w a n ie w ich k o n tek ście. T raged ia k la sy c y sty c z n a p o d leg a ła jednak, szczeg ó ln ie na p rzełom ie X V III i X I X stu leci, p e w n y m przem ian om , choć zn aczn ie p o w o ln ie jsz y m n iż kom ed ia.
Z asad y sztu k i k la sy c y sty c z n e j za c h w ia ły się w n iej przed e w sz y stk im w tw ó rczo ści W ła d y sła w a O zierow a i in n y ch d ru gorzęd n ych dram atu rgów , zn a jd u ją cy ch się
m inow ało w nim także szczęśliwe rozw iązanie w szy stk ich zdarzeń d ra m aty czn y ch oraz silnie u w y d a tn io n y elem en t łzaw y, p rzesadn a czułostko- wość. N ato m iast ciągle jeszcze żyw e p rze jaw y o ddziaływ ania n u r tu sa tyrycznego, w ystępow ania elem en tó w h u m o ry sty czn y ch zbliżały do dzieła kom ediow ego. Często w y k o rzy sty w an a te m a ty k a w ieśniacza i sposób jej in te rp re ta c ji łączyła d ra m a t łzaw y z treścią i p ro b le m aty k ą oper kom icz
nych. Je d n ą z w ażniejszych cech, k tó ra w y ró żn ia d ra m a t płaczliw y spo
śród pozostałych g atu n k ó w uw zględnionych w te j pracy, jest n ie p rz e strzegan ie n a jisto tn ie jszy c h w sk azań p o ety k i klasycyzm u . A pod tym k ą te m p rzede w szystkim zam ierzam y analizow ać w naszych rozw ażaniach sp otykan e podobieństw a i różnice m iędzy kom edią a g atu n k am i jej po
k rew nym i.
p od w p ły w a m i rom an tyzm u , a ca łk o w ic ie zm ien iła się dopiero w d ra m a to p isa rstw ie A lek sa n d ra P u szk in a. W ydaje się, iż p rześled zen ie cech ch a ra k tery sty czn y ch p ro
cesu ro zw o jo w eg o tra g ed ii ro sy jsk iej m ogłoby p rzy b liży ć c z y te ln ik o w i ten tak m ało dziś p op u larn y i p ra w ie w c a le n ie b ad an y g a tu n ek d ram atyczn y. P iszą ca te słow a zam ierza zająć się traged ią doby O św iecen ia i p o św ię c ić jej w n a jb liż
szy m czasie od d zieln e studium .
R O Z D Z I A Ł . I
Typy konfliktóiu
W ym agający jedności czasu, m iejsca i akcji d ra m a t klasycy sty czny m u siał p rzestrzeg ać także jedności k o n flik tu jako p rzy czy n y i p odstaw y jed now ątk o w ej in try g i d ram a ty c z n e j. Nie m ógł się ten k o n flik t rozga
łęziać n a ty le, ab y dać podstaw ę do rozw inięcia sam odzielnych w ątk ów pobocznych. R ację b y tu m iały jed y n ie d ro b ne kolizje uzupełniające, ści
śle zw iązane z k o n flik te m podstaw ow ym . Owe reg u ły nie k ręp o w ały p rzek azy w an ia niesk o m plikow anej zaw artości treścio w ej i problem ow ej sztu k i k lasy cy sty cznej, o p a rte j, zgodnie z w ym ogam i, w yłącznie n a in try d z e m iłosnej. D otyczy to w szczególności kom edii b udow anej n a d a
jący m się określić w sposób n a stę p u ją c y schem acie k o n flik tu : u p a rty na ogół ojciec, despotyczna babcia, skąpy w u j staw ali się przyczyną kolizji, w jak ą popadał zako ch an y (z w zajem nością) w ich córce, w nuczce czy te ż siostrzenicy m łody (przew ażnie uczciwy, p raco w ity i niezam ożny) człow iek. S p rzeciw iali się oni w y d a n iu za m ąż za niego dziew czyny, gdyż m ieli ju ż daw no u patrzon ego przez siebie k a n d y d a ta — zazw yczaj bogatego lu b zajm ującego w ysokie stanow isko urzędnicze starca albo, jak to byw ało n ajczęściej, m ężczyznę ograniczonego, nieuczciw ego, ale m ajętneg o , któreg o złe cechy by ły d em askow ane w finale dzieła. K olizja ta d aw ała początek k onfliktow i, na k tó ry m o p ierała się cała in try g a m i
łosna, p olegająca na w alce w y m ien io n y ch postaci, ro zp adający ch się na dw a p rzeciw staw n e obozy, w alce w zbogacanej stale coraz to now ym i p e
ry p etiam i, k o m p lik u jący m i dążenia kochanków do połączenia się w ęzłem m ałżeńskim . Oczywiście, w finale k o n flik t m u siał ulec całk ow item u zanikow i, to jest pow inien być ta k rozw iązany, aby postacie negaty w ne uzn ały popełnione om y łk i i zm ieniły się n a lepsze, a m łoda para św ięciła swój triu m f.
B łęd n y m w szakże okazałb y się sąd, iż k lasy cystyczna kom edia r o sy jsk a nie m iała w iększych am bicji n ad te, k tó re prezen to w ał z grubsza
zarysow an y p rze d chw ilą szkic k o n flik tu d ram atycznego. Na jego pod
staw ie, n ieja k o „po d ro dze” , kom ediopisarze s ta ra li się przekazać nieco głębsze treści. L e k tu ra d ra m a tu rg ii ro sy jsk ie j om aw ianej doby pozw ala z całym p rzek o n an iem stw ierdzić, że nie o d n a jd z iem y w n iej sztu k (z w y ją tk ie m nielicznych), k tó ry c h zad an iem by łoby p okazanie jed y n ie za
b aw nych zaw iłości in try g i m iłosnej. Dodać p rzeto w ypada, iż często ów k o n flik t m iłosny by ł p re te k ste m choćby do w yśm iania p ew nych typ ó w ludzkich. Działo się to wów czas, gdy na p rzy k ła d u p a trz o n y przez ro dziców p an ien k i p re te n d e n t do jej rę k i b y ł tęp y m policjantem , urzęd- nik iem -łap ów karzem , franeuzom anem , sam ochw ałem . Chodziło w te n czas d ram a tu rg o w i nie tylko o d oprow adzenie do szczęśliwego zak oń
czenia w szystkich p ery p etii, lecz b a rd z iej o potępienie tak ie j postaci n e g a ty w n ej oraz spow odow anie, ab y uśw iadom iła ona sobie swe błęd y i zdążała do ich n a p raw y . W w y p ad k u , g d y w y b ra n e k serca dziew czyny był np. uczciw ym urzęd n ik iem sądow ym , a sprzeciw iający się jego m ał
żeństw u ze sw ą córką ojciec — n iesp raw ied liw y m sędzią, dochodziło do k o n flik tu dodatkow ego, k tó ry u zu p ełniał k o n flik t m iło sny lu b p rze ra sta ł go sw ym znaczeniem , n iek ied y go n aw et całkow icie p rzyćm iew ał i przez to sta w ał się n iejak o głów nym . Taki p rzy p adek n a su w a m yśl, iż m am y do czynienia ju ż nie z typow ą kom edią klasy cy styczn ą o je d n o lity m ko n flikcie, lecz z utw o rem n a ru sz a ją c y m obow iązujące w n iej kanony, by zam ieścić w nim now ą treść i pow ażniejszą p ro blem atyk ę.
Poczy n ając od la t sześćdziesiątych X V III w ieku, od działalności d ra- m ato p isarsk iej W łodzim ierza Ł u k in a (1737— 1794), o b se rw u je m y w d r a m a tu rg ii ro sy jsk iej dość częste p ró b y p rzełam an ia ry gorów d ra m a tu klasy- cystycznego, co w rezu ltacie doprow adziło do p o w stan ia różno ro dny ch odm ian g atu n k o w y ch sztu k scenicznych. Szczególnie p o datną n a w szelkie w p ły w y i oddziały w an ia była kom edia. N a ty m bow iem g a tu n k u d ra m a ty czn y m przede w szy stk im spoczyw ał ciężar przek azy w an ia w szystkich zm ian społeczno-politycznych, k u ltu ra ln y c h i literack ich , tak częstych w d ru g iej połow ie X V III stulecia w Rosji. Z w iązana z ty m now a te m a ty k a i p ro b le m aty k a nie m ieściła się ju ż w schem acie tra d y c y jn e j ko
m edii k lasy cystyczn ej. Zachodzące zm iany zauw ażam y niem alże w e w szy stkich elem en tach skład o w y ch jej s tru k tu ry , a ich analizę, ja k się zdaje, w y pada zacząć od o k reślen ia m o d yfik acji zaistn iały ch w tw o rze n iu k o n flik tu dram atycznego.
W p rzy p ad k u , k ied y to k o n flik t m iłosny, n a k re ślo n y na początku tego rozdziału, k rzy ż u je się z inn y m , tym , w k tó ry dodatkow o w ik ła się postać narzeczonego (jak w spom inano już, np. uczciw ego u rzę d n ik a są
dowego) walczącego o ręk ę dziew czyny (z jej u p a rty m ojcem — n ie s p ra w iedliw ym sędzią), w y dłu żając ty m sam y m czas n ad ejścia szczęśliwego zakończenia całej in try g i, m am y do czynienia z k o n flik te m rozb u dow a
nym . W y stęp u je on ju ż w kom edii Ł u k in a R o z r z u tn i)с p rzez m iłość n a w ró co ny (1765). S ztu k a zaczyna się w łaśn ie od tego drugiego k o n flik tu : głów ny b o h a te r D obrosierdow — ów ro z rz u tn ik — jest dłużnikiem w ielu osób, przed k tó ry m i zm uszony jest się u k ry w a ć do czasu, kiedy to spo
dziew a się o trz y m ać w spad k u pieniądze. P o pada on w kolizję z praw em , w ierzyciele bow iem zam ierzają go zaskarżyć do sądu. S ta ra się p rzy tym rato w ać k łam stw em , że ożeni się z bogatą w dow ą, g dy tym czasem za
k o ch an y jest w jej siostrzenicy. W ażniejsze w kom edii w y d aje się ro z
w iązan ie zd arzeń p ow stały ch n a osnow ie raczej tego drugiego k o n flik tu , sp raw iająceg o czasam i, że zapom inam y o w ą tk u m iłosnym . Zaznaczyć p rz y ty m trzeb a, iż w ym ow a ideow a u tw o ru Ł u k in a budow ana jest w łaś
nie na k an w ie owego dodatkow ego k o n flik tu dram atycznego, co zw ię
ksza jego ran g ę znaczeniow ą w dram acie. P rz y k ła d y in n y ch kom edii u pew nią także o rosnącej z czasem jego fu n k cji p ry m a rn e j w stosu nk u do kolizji m iłosnej, dotąd podstaw ow ej.
W kom edii saty ry czn ej M ikołaja N ikolew a (1758— 1815) A m b itn y w ie r
szopis (1775) p rzedstaw io ne są zd arzenia zrodzone z k o n flik tu pyszałko- w atego ojca dziew czyny, nie uznającego żadnego w spółczesnego m u tra - gediopisarza, z jej narzeczonym , k tó ry ośm ielił się napisać tragedię, s ta w iając ty m sam ym na drodze do swego szczęścia przeszkodę niem alże nie do pokonania. I ta k jak w kom edii Ł u k in a, tu także ów zatarg do
d atk ow y p rzesłan ia m iłosny w ątek , sta ją c się podstaw ą do u kazania w św ietle sa ty ry c zn y m dum nego w ierszopisa, pod któ reg o postacią chciał sk ąd in ąd w yśm iać N ikolew tw órczość i c h a ra k te r S um arokow a. D o dat
kow o jeszcze, w sposób w ielce k u n sztow ny , in try g a m iłosna przep lata się tu z tą, k tó ra zrodziła się z k o n flik tu uzupełniającego, aby na p rz y k ła d w kom edii M ikołaja Sudow szczikow a (daty nieznane) D ziw nad d ziw y , czyli U czciw y se k re ta rz (1790) zejść n a p lan drugi. N ajw ażn iejszy bow iem w ty m u tw o rze je st k o n flik t uczciwego se k re tarz a, starająceg o się o ręk ę p anny, z jej ojcem — n iep ra w y m sędzią, k tó ry w przeciągu trw a n ia całej akcji s ta ra się zm usić P ra w d in a (owego se k re tarz a) do p odpisania n iesp raw ied liw eg o w y ro k u , za co zain tereso w an y k lie n t p rz y rze k ł dać m u dziesięć tysięcy ru b li. Ł ap ó w karz K riw osudow za ten pod
pis obiecuje se k re tarz o w i rę k ę sw ej córki. J u ż sam ty tu ł om aw ianego u tw o ru su g e ru je w agę zd arzeń zw iązanych z d ru g im konflik tem .
W sposób b ard ziej ra d y k a ln y w y su w a na p lan pierw szy k o n flik t ucz
ciwego p e te n ta z n iesp raw ied liw y m sędzią i jego protegow anym , znanym w szystkim donosicielem , kom edia sa ty ry c zn a W asylego K ap n ista (1758
— 1823) M atactw a (1798). O d użym znaczeniu ideow ym i dram aty czn y m tego k o n flik tu m oże św iadczyć fin ał dzieła. Z d em ask ow any w końcu n ie uczciw y sędzia w ra z ze sw ym i u rzę d n ik am i i obiecu jącym złote góry k lie n te m m usi zostać aresztow an y. P ria m ik o w zaś, k tó ry doznał z jego
stro n y ty lu upokorzeń, gotów je s t m u pomóc, i to nie tylko dlatego, że pragnie, dotąd stale odm aw ianego, m ałżeń stw a z jego córką. W zakoń
czeniu jest m ow a cały czas o tym , co spotkało sędziego, w szyscy są zain
tereso w ani jak skończy się ta w łaśnie sp raw a. P rz y okazji tylk o P ria - m ikow nieśm iało napom yka o sw ojej u kochanej, p ragn ąc uzyskać zapew nienie o zaręczynach.
Podobną sy tu ację o b se rw u je m y także w S y n a lk u szla ch eckim (1782) D enisa F onw izina (1745— 1792). Tu chodzi pisarzow i głów nie o s k ry ty kow anie ciem noty i sam ow oli szlach ty p ro w in cjo n aln ej oraz zgubnych sikutków złego w ychow ania m łodzieży szlacheckiej. B ohaterem jest więc nie ty lk o ty tu ło w y sy n alek — M itrofan, ale przede w szystkim jego za
cofana m atk a. To n ajw ażniejsza postać w konflikcie zasadniczym , jak i stanow i w kom edii zatarg P ro sta k o w e j z jej otoczeniem , zwłaszcza z po
staciam i p ozytyw nym i. M atka M itro fan a uosabia typow e cechy sam o
w olnej i z nikim nie liczącej się ziem ianki, bije i gnębi sw ych podda
nych, szuka coraz to now ych p rete k stó w do k łó tn i z dom ow nikam i. Fon- wizin dąży do tego, aby w idz zain tereso w an y był przed e w szystk im tym , co robi P ro stakow a, i oczekiw ał re z u lta tó w jej panoszenia się i gru- biaństw a. D latego też w S y n a lk u szla ch eckim k o n flik t, o jak im m owa, za jm u je m iejsce n ajw ażniejsze, m a przew agę n a d u su n ię ty m na p lan dru gi ko n flik tem m iłosnym , zw iązanym z osobą w ychow anki P ro s ta k o w e j— Zofią i m łodym oficerem M iłonem. P ro stak o w a jednakże zam ierza w ydać Zofię za swego M itrofana. W y n ik ające z tego k o m p lik acje i zw ią
zane z nim i w y d a rz en ia kom edii, choć bezpośrednio łączą się z k o n flik tem m iłosnym , stanow ią n iejako uzu pełn ien ie zdarzeń skład ający ch się na ten w ażn iejszy k o n flik t, gdyż rodzą się z in ic ja ty w y P ro stak o w ej i są dow odem jej o k ru cień stw a. P rz y k ła d e m służyć może tu chociażby za
planow ane przez nią porw an ie Zofii. W finale dzieła m iejsce n a jw a ż n ie j
sze zajm u je rozw iązanie sp ra w y P ro sta k o w e j (ukrócenie jej samowoli) przez P ra w d in a, upow ażnionego do spraw o w an ia n ad zo ru n a d m iejsco
w ym i obszarnikam i. N atom iast rozpieszczonego przez nią sy n alk a P ra w - din postanaw ia oddać do w ojska i ty m sam ym n a p ra w ić szkody, jakie w yrządziła m u niew łaściw ie w ych o w u jąca m atka. R ozstrzygnięciu k o n fli
k tu m iłosnego nie pośw ięca się w S y n a lk u szla ch eckim z b y t w iele uw agi.
Fonw izin, jak się w y d aje, zm usza w u ja Zofii S ta ro d u m a do jak n a j
szybszego pobłogosław ienia m łodej p ary, aby móc p otem zająć się za
kończeniem tego, co n a p ra w d ę było w jego kom edii istotn e.
J a k w ięc widać, w om ów ionych sztuk ach kom ediow ych k o n flik t p o d staw ow y (m iłosny) jest ty lk o p re te k ste m do zaw iązania k o n flik tu zgoła innego, znacznie od niego w ażniejszego, zdobyw ającego tę swą rang ę w ażności stopniow o, poprzez rozbudow anie i w zbogacanie kolizji m iłosnej, potem przez zsuw anie jej n a p lan d rugi, aż do osiągnięcia nad nią p rze
wagi, a n a w e t całkow itego jej usunięcia, co o b se rw u je m y n a p rzy k ład w kom edii sa ty ry c zn e j Iw an a Sokołow a (1739 — po 1799 roku) S ęd zio w skie im ie n in y (1782). K o n flik tem zasadniczym jest w n iej starcie niepraw ego sędziego C h am k ina z w ład zam i w yższym i, k tó ry c h przedstaw iciele od daw na go śledzą i w idzą jego niezgodne z praw em poczynania. Sędzia chce zaprosić ich n a obiad im ien in ow y i skłonić do u stę p stw n a sw oją korzyść. Goście się zjaw iają, ale ty lk o po to, b y aresztow ać C ham kina, k tó ry p rz e b ra ł m iarę w sw ych n iecn ych czynach. W kom edii Sokołowa nie m a in try g i m iłosnej.
P rz e m ia n y w s tru k tu rz e kom edii ro sy jsk iej następ o w ały pod w p ły w em now ych treści, jak ie znalazły się tera z na jej stronicach. Z w iązane one były, jak tu n ie je d n o k ro tn ie zaznaczaliśm y, z ideam i O św iecenia, k tó re spow odow ało pew ien p rze w ró t w życiu społecznym i um ysłow ym p a ń stw a rosyjskiego. N iezadow olenie z zaniechania poczynań re fo rm a to r
skich carow ej K a ta rz y n y II pobudziło rozpoczęty już w cześniej w lite r a tu rz e n u r t saty ry c zn o -k ry ty c z n y . Obok p op ularneg o w ów czas czaso
piśm ien nictw a satyry cznego tak że kom edia sta je się tą try b u n ą , z k tó re j w y b itn i pisarze i działacze tego o k resu będ ą w ygłaszać i prop ago w ać najw ażn iejsze m yśli i założenia ośw ieceniow e, k ry ty k o w ać po litykę carow ej, reagow ać n a n a ja k tu a ln ie jsz e p ro b lem y ty c h czasów. Nie dziw i zatem zm niejszenie zain tereso w an ia d ra m a tu rg ii p e ry p e tia m i m iłosnym i i m ałżeńskim i, a przeniesienie uw agi n a k o n flik ty zw iązane ze złym fu n k - cjonow anem a p a ra tu ad m in istracy jn eg o , szczególnie sądow nictw a, z sa m ow olą ziem iaństw a, faw ory ty zm em , francu zom anią, złym w y ch ow a
niem m łodzieży szlacheckiej itp. Toteż do w y m ienio ny ch ju ż tu kom edii z ty p em k o n flik tu rozbudow anego, przesłan iająceg o k o n flik t m iłosny o raz zastępująceg o go innym , tak im , n a k tó ry m głów nie budow ana b yła w y m ow a ideow a, m ożem y dodać jeszcze k ilk a n a stęp n y ch ty tu łó w d ram atów , w ów czas n a jb a rd z ie j p o p u larn y c h czy też znaczących w sensie a rty s ty c z n y m , jak np. S am o ch w a ł (1784— 1785) Ja k u b a K n iażn in a (1742— 1791), F om uszka , w n u c ze k babuni (1785) P a w ła K ropotow a (1732-po 1790 roku), S u b ie k t (1803) P io tra P ław ilszczikow a (1760— 1812), Nie w s z y s tk o złoto, co się św ieci (1807) F iodora Iw anow a (1777— 1816), a także o p e ry kom icz
ne: S a n k t-P e te r s b u r s k i dom ta rg o w y (1781) M ichała M atinskiego (1750-po 1820 roku) i Bardzo m ądra g łu p ta ska (nap. ok. 1813, w yd. 1867) G a
b rie la D ierżaw in a (1743— 1816). W szystkie te dzieła u k a z u ją rzeczy w istość p rzed staw io n ą w św ietle saty ry czn y m , o p iera ją c się p rzy ty m n a konflikcie o d m ien n y m od m iłosnego. D latego też m ożem y nazw ać ów k o n flik t um ow nie saty ry czn y m . P rzed staw io n o więc dotąd dw a ro dzaje k o n flik tu w dziełach kom ediow ych, odbiegających od re g u ł klasy- cy stycznych: m iłosny i saty ry czn y , o raz trz y ty p y ich w cielenia d ra m a tycznego: m iłosny ro zb udo w an y przez sa ty ry czn y , s a ty ry c z n y p rze słan ia
jacy i sp y ch ający m iłosny na d ru g i plan, w reszcie sam sa ty ry c zn y jako podstaw ow y.
K o lejn y ty p połączenia k o n flik tó w d ram a ty c z n y c h w y stę p u je n a j
w y ra ź n ie j w tak ich utw o rach, ja k np. kom edie łzaw e M ichała W ieriow - k in a (1732— 1795) T ak być pow inno (1773) i A k u r a t (1785), kom edia s a ty ry czna A lek san d ra K opjow a (1767— 1846) M iza ntrop p rzeisto czo n y albo J a rm a rk w Lebiediani (1794), d ra m a t m ieszczański M ikołaja S andunow a (1769— 1832) Ojciec ro d zin y (1794). W sztuce A k u r a t zhańbiona przez ban d y tó w (tak nazyw a a u to r uczestników pow stania Pugaczow a) P u l- ch eria w y b iera się do klasztoru, uw aża bow iem , iż nie jest godna, by w y jść za mąż, czem u sprzeciw ia się jej ojciec. M am y zatem k o n flik t m iłosny, zarysow any przez W ieriow kina dość n iew y raźn ie. J e st rów n ież saty ry czn y , zw iązan y z ojcem P u lc h erii — w ojew odą i jego urzędnikam i, k tó rz y nie grzeszą m ądrością w rozw iązy w an iu sp raw zgłaszanych przez ró żn ych p etentów , ch ętn ie za to p rz y jm u ją od nich łapów ki. Oba k o n flik ty stan o w ią podstaw ę o d m iennych w ątków . Co praw da, jeden z u rzę d ników b y łb y m ile w idziany przez w ojew odę jak o p rzy szły m ąż jego córki, ten jed n a k nie w alczy o ręk ę p anny, ta k jak działo się to w ty pow ej kom edii, w ażniejszy i ak ty w n iejszy n a to m ia st jest jego udział w w ą tk u drug im . W zw iązku z ty m oba k o n flik ty ro zw ija ją się p a ra - lelnie, w przeciągu całej ak cji m ało ze sobą się łącząc w sensie d ra m a tycznym . Rzecz oczyw ista, że żaden u tw ó r, a zw łaszcza d ram a t, nie może zaw ierać w sobie w ątkó w ab so lutn ie ze sobą nie zw iązanych;
w sztuce A k u r a t też istn ieje w ięź m iędzy jed n y m a d rugim , lecz jej ro d zaj jest n iety pow y , n iesp o ty k a n y w tra d y c y jn y m ty p ie kom edii.
W fin ale dzieła W ieriow k ina m łody o ficer M iłoj, k tó ry p o jaw ił się dopiero w o sta tn im akcie, po poskro m ien iu b untow ników , prosi o ręk ę P u lc h e rii i o trz y m u je ją bez żadnych przeszkód. U spokaja p rzy ty m w ojew odę, k tó ry obaw ia się zem sty u rzę d n ik a, m ającego n ad zieję na ry ch łe m ałżeństw o, tw ierdząc, że w sp raw ied liw y m u stro ju , ja k i p a n u je , ta k i człow iek nie jest w stan ie uczynić m u k rzyw dy. O ba k o n flik ty tylko w łaśnie w te n sposób zlew ają się w zakończeniu. W ydaje się, iż p isa rzow i chodziło po p ro stu o po k azan ie b iu ro k ra c ji i zacofania p ro w in cjo n a ln y c h urzędników , czego dokonał poprzez u w y p u k len ie k o n flik tu sa tyrycznego, oraz u kazanie p rzy ty m w zru szający ch losów zniesław ionej w ojew odzianki, co z kolei osiągnął, ro zw ijając w ą te k zrodzony z kolizji m iłosnej. Z adośćuczynił w te n sposób n u rto w i saty ry czn em u , łącząc go jednocześnie z w p ływ am i rodzącego się w lite ra tu rz e ro sy jsk iej, a d o j
rzew ającego ju ż daw no na zachodzie Europy, sen ty m en talizm u . D w a od ręb n e k o n flik ty , p a ra leln ie się ro zw ijające, o b se rw u je m y także w d ru g iej sztuce W ieriow kina T a k być p ow inno, z tą ty lk o różnicą, że s a ty ry c z n y po w staje dopiero na początku a k tu trzeciego, w połow ie kom edii.
W sposób nieco b a rd z iej u rozm aicony rozw ija dw a k o n flik ty d r a m aty czn e K o pjo w w sw ojej kom edii M iza n trop przeisto czo n y albo J a r
m a r k w Lebiediani. O ba są m iłosne, a w ątk i, k tó ry m d a ją one podstaw ę, ro zw ija ją się na tle ja rm a rk u w p ro w in cjo n a ln y m m iasteczku. P rzeb ieg k o n flik tu pierw szego jest stale w zbogacany scenkam i obyczajow ym i, k tó ry m tow arzy szy h u m o r i sa ty ra ; d ru g i zaś jest przed staw io n y w duchu s e n ty m e n ta ln y m . K opjow k o n sek w en tn iej n iż W ieriow kin łączy oba te k o n flik ty , p rz y jednoczesnym zachow aniu p raw dopodobnej m o tyw acji ich odrębności. A k cja toczy się podczas ja rm a rk u , n a k tó ry m dojść może i dochodzi do spo tk ania w ielu osób —- postaci u w ik łan y c h w oba k o n flik ty . S ta ra ją c y się, do tąd bezskutecznie, o rę k ę córki m iejscow ego ziem ianina P ra w d in (sytu acja pierw szego w ą tk u ) spotyka swego p rz y ja ciela — księcia, którego sio stra o p łak u je zm arłego rzekom o przed trzem a la ty narzeczonego, nie wiedząc, iż sta c jo n u je on ze sw ym p u łk iem w L e b iediani (zdarzenia z ty m zw iązane tw o rzą d ru g i w ątek). Oba k o n flik ty po dlegają w spólnem u ro zw iązan iu w finale: książę pom aga P raw d in o w i zdobyć w zględy rodziców Luibuszki, te n zaś doprow adza do połączenia jego sio stry z D ostojnow em , n iegdyś o drzuconym przez ojca księżniczki.
Z darzały się w o m aw ian ej przez n as d ra m a tu rg ii p rzy p a d k i w sp ó ł
istn ien ia w ięcej niż dw óch ko n fliktó w , tw orzących tę sam ą liczbę p raw ie sam odzielnych w ątków . W dram acie m ieszczańskim S an d un ow a Ojciec ro d zin y p o w stają trz y kolizje, dające początek trz e m konflikto m , k tó re ok reślić m ożna w spólnym m ianem „ro d z in n y ch ”. Otóż rozpada się po
życie m ałżeńskie Zofii, jej m ąż D obrosierdow , znudzony m onotonią ży
cia codziennego, dąży do rozw odu i sta ra się pozyskać w zględy m łodej w dow y, h ra b in y R azum ow ej — to k o n flik t p ierw szy. D rugi — b ra t Zofii L u b im zakochał się w córce biednego m alarza, uw iódł ją, a tym czasem na drodze do jego ślu b u p o jaw ia ją się nieoczekiw ane przeszkody. K on
flik t trzeci, u stę p u ją c y sw ym znaczeniem pierw szym dwom, dotyczy drugiego b ra ta Zofii — K a llistra ta , k tó ry popadł w z a ta rg z graczam i d om agającym i się od niego z a p ła ty p rze g ra n ej. K ażdy z n ich rozw ija się niejak o n iezależn ie od siebie do czasu, gdy pojaw ia się w dram acie now a postać — oczekiw any ju ż od d aw n a przez w szystkich ojciec całej fam ilii, k tó ry te ra z przez zaangażow anie się w sp raw y w szy stkich sw ych dzieci łączy te k o n flik ty i dąży do ich szczęśliwego zakończenia. Liczące się z a u to ry te te m ojca dzieci nie m a ją bow iem odw agi sam e podjąć jak ich kolw iek p ow ażniejszych decyzji. W finale oczyw iście w szystkie te p a ra - 'lelnie p rzeb iegające k o n flik ty zostały połączone i rozw iązane pom yślnie.
N a początk u d ra m a tu S an d uno w a m am y do czynienia jak b y z jed n y m w ielk im ro d zin ny m k o n flik tem , poniew aż L u bim zw ierza się siostrze, ona n a to m ia st opow iada m u o sw oich kłopotach, w reszcie ze złym i w ia
dom ościam i dzieli się z ty m i osobam i zapalo ny gracz K a llistra t. W szystko
zatem dzieje się w jedny m dom u i w jed n e j rodzinie. P o tem n a stę p u je rozczłonkow anie tego k o n flik tu na trz y oddzielne, znów połączone w fi
nale.
O dm ienny od paraleln ego u k ład k o n flik tó w p re z e n tu ją d ra m a ty łza we: M ichała C hieraskow a (1733— 1807) P rzyja ciel n ieszczęśliw ych (1774) i S an du n o w a Ż ołnierska szkoła (1802). P ie rw sz y zaczyna się od m ono
logu M iłany, zrozpaczonej ty m , że nie m a czym n ak arm ić sw ych m a łych braci, n a rz e k a ją c e j na sw ój nieszczęśliw y los, n a biedę, k tó ra stale gości w ich dom u itp. Do ak cji w kracza n ieja k i Zelit, żądający zapłaty długu i grożący ojcu dziew czyny w ięzieniem . P rz era ż o n a M ilana oddaje m u o sta tn ią w artościow ą rzecz — złoty m edalion. O dbiorca oczekuje za
tem na dalszy ciąg tego k o n flik tu i jego kom plikacje. Tym czasem rodzi się k o n flik t now y: ojciec popadł w kolizję z p raw em , gdyż zm uszony został do o b rab o w an ia człowieka, aby rato w a ć u m ierające z głodu dzieci.
A k cja toczy się zatem w okół tego zdarzenia, b y nagle skoncentrow ać się n a w y d a rz en ia ch zrodzonych z jeszcze innego, trzeciego już k o n flik tu . O tóż ograb ion ym przechodniem o k azuje się sędzia, k tó ry zobaczyw szy M iłanę, zakochuje się w n iej i dąży do m ałżeństw a. N ap otyka jed n ak w ażną przeszkodę: po jaw ia się p raw d ziw y ojciec dziew czyny, ścigany przez praw o, obecnie p rag n ą c y odzyskać córkę i uciec z nią. P rz y ja c ie l nieszczęśliw ych, ów sędzia (jed y n y ch y b a w d ra m a tu rg ii ro sy jsk ie j tego czasu uczciw y u rzęd n ik sądowy), pom aga w szystkim rozw ikłać ich p ro blem y i czyni fin ał pom yślnym . P rz ed sta w io n y k o n flik t m ożem y nazw ać złożonym , przy czym nie n ależy go utożsam iać z rozbudow anym , o ja k im m ów iliśm y n a początku tego rozdziału. J e s t on rzeczyw iście zło
żony, poniew aż jeden rodzi d rug i, k tó ry z kolei przez dłuższy czas do
m in u je w dram acie, aby potem ustąpić m iejsca trzeciem u, o w y d a rz e n iach zaś z w ą tk u pierw szego nie m a ju ż w dziele m ow y. K ażd y n a stę p n y jest w d an y m m om encie podstaw ow y, p o p rzed ni bow iem od ra z u po
dlega rozw iązaniu. Z elit dostaje m edalion i nie pow raca ju ż do akcji, sędzia w y d ostaje ojca M iłany z w ięzienia, przebacza m u, dalej chodzi już o rozw inięcie i zakończenie ty lk o sp ra w y praw dziw ego ojca panny.
Podobna sy tu a c ja d ram a ty c z n a w y stę p u je w Ż o łn ie rsk ie j szkole:
ekonom Zanoza p rag n ie pojąć za żonę córkę zadłużonego, nie m ającego czym zapłacić p o d atk u w ieśn iak a Biedona. A niu ta, choć nie m a n a rz e czonego, nie chce Zanozy. Ten grozi sp rzed aniem ich chałupy, oddaniem ojca do fab ry k i, a córkę zam ierza p rzechow ać do p rz y ja z d u pana •—
rozw iązłego m łodzieńca. K o n flik t te n zostaje zastąpiony przez inny:
nieoczekiw anie p rzy b y w a do w si p u łk żołnierzy, w k tó ry m z n a jd u je się tak że sy n B iedona Józef. P o stan aw ia on pom óc ojcu w zdobyciu p o trz e bn y ch pięćdziesięciu ru b li, to też w p o ro zum ieniu ze s try je m p lan u je sw oją ucieczkę z p u łk u wiedząc, iż za jego p rzy p ro w ad zen ie s try j do
stan ie te pieniądze i o fia ru je Biedonowi. S y tu a cja się jed n a k ko m p li
k u je, gdyż częste ucieczki żołnierzy zm uszają w ładze do zastosow ania, jako ostrzeżenia, k a ry śm ierci. S iedzim y te ra z rozw inięcie zw iązanego z ty m zd arzen iem k o n flik tu . N ato m iast ekonom pojaw ia się dopiero w zakończeniu, żeby zostać u w ięzionym przez żołnierzy za to jedn ak , że złapano go na gorącym u czy nk u podpalenia wsi.
O pisany podział k o nflik tó w d o k onany został ze w zględu n a ich rodzaj d ram a ty c z n y i sposób połączenia w m o d y fik u jący m się d ram acie po
chodzenia k lasycystycznego. P u n k te m w y jścia dla tego podziału uczy
niono k o n flik t m iłosny, podstaw o w y w sw oim czasie i w iodący w d ra m a tu rg ii klasyczn ej. O dm ienne jego ty p y i p ró b y zastąpien ia go k o n flik te m in n y m określono n astęp u jąco : m iłosny, ro zb u d o w an y przez jakiś do
datk ow y, k rzyżow anie się dw óch k onfliktów , ów dodatkow y, p rze słan ia jąc y i sp y ch ający m iłosny na d ru g i plan, o raz zastąpien ie go przez in n y i obarczen ie rolą wiodącego, dw a lu b w ięcej p rzeb ieg ający ch p araleln ie, w ko ńcu złożony k o n flik t. A n alizu jąc p rzy k ła d y kom edii saty ry czny ch, tę kolizję d odatkow ą nazw ano tu saty ry czn ą, dając ty m sam ym początek podziałow i ko n flik tó w z kolejnego p u n k tu w idzenia — ze w zględu na sposób u k azy w an ia rzeczyw istości przed staw io nej.
Dość liczną g ru p ę utw o ró w d ram a ty c z n y c h stanow ią te, w k tó ry c h k o n flik t s a ty ry c z n y w y stę p u je obok łzaw ego, najczęściej zw iązanego z w y
d arzen iam i m iłosnym i. Są to oczyw iście kom edie łzaw e, ja k np. Roz- rzu tn ik p rzez m iłość naw rócony Ł u k in a, Tak być powinno i A ku rat W ieriow kina, B ezroln y (1790) i Bracia Sw ojeładow ouńe albo N iepom yśl- ność lepsza od pom yślności (1805) Pław ilszczikow a, M izantrop przeistoczo
n y albo Jarm ark w Lebiediani K opjow a. O p a rte n a różn orodnej tem a ty c e k o n flik ty łzaw e stanow ią podstaw ę w ą tk ó w d ra m a tu m ieszczańskiego, np. P rzyja ciel n ieszczęśliw ych C hieraskow a, O jciec rodzin y i Żołnierska szkoła S and un ow a, W ielkoduszność albo Pobór rekru ta (1803) i Liza albo T riu m f w dzięczności (1802) M ikołaja Iljin a (1777— 1823), Cnota nagro
dzona, c zyli K obieta jakich m ało (1804) F io do ra Iw anow a, oraz in try g n ie k tó ry c h o p e r kom icznych, ja k np. Rozana i Lubim (1778) N ikolew a czy A niuta (1772) M ichała P opow a (1742— 1790). N iekiedy ró w nież w d ra m acie łzaw ym lu b operze kom icznej o w y ra ź n ej te n d e n c ji se n ty m e n ta l
n e j o d n ajd ziem y k o n flik t sa ty ry czn y . W ty c h g a tu n k a c h jed n a k saty rze nie tow arzy szy hum or, jest ona p rzed staw io n a w św ietle pow ażnym (np.
w sztuce W ielkoduszność albo Pobór rekru ta), a nie kom ediow ym .
O sw oistym n o w a to rstw ie d ra m a tu rg ii d ru g ie j połow y X V III i po
czątk u X IX stulecia św iadczą p rzek ształcen ia je j konfliktów , p rze p ro w a dzone nie ty lk o z p u n k tu w id zenia ściśle technicznego, ale tak że tre ś- ciow o-problem atycznego. M ożliw y zatem s ta je się ich podział rów nież ze w zględu n a tem at. K olizje b u d ow ane na kan w ie p ro b le m aty k i w ieś
niaczej w ystępo w ały przed e w szy stk im w o p erach kom icznych, a więc p rzy w o ły w an y ch ju ż tu, a tak że w takich, jak np. M łyn a rz-czarod ziej, o szu st i sw a t (1779) A lek san d ra A blesim ow a (1742— 1789), N ieszczęście z pow odu k a r e ty (1779) Ja k u b a K niażnina, jak rów nież n ie k tó ry c h k o m ediach: B ezro ln y P ław ilszczikow a oraz d ram a ta c h łzaw ych: W ie lk o d u sz
ność albo Pobór r e k r u ta i Liza albo T r iu m j w dzięczności Iljin a , Ż o ł
n ierska szkoła S andunow a, Liza, c zyli S k u tk i d u m y i uw ied zenia (1803) W asylego F iodorow a (d aty nieznane). W p row adzając do treści sw ych dzieł te m a ty k ę w iejską, a chłopów czyniąc b o h a te ram i głów nym i, p rz e łam y w ali d ram ato p isarze b a rie rę stw o rzo ną przez sztu k i klasycystyczne, n ie dopuszczające podobnych innow acji. Z a in tereso w an ie życiem w ieśnia
czym, spow odow ane różnym i przy czy n am i, zarów no społeczno-politycz
nym i, jak i czysto literack im i (dysk u sje o ludowości, w p ły w y s e n ty m e n ta lizm u) m iało w d ra m a tu rg ii ro sy jsk iej ty c h czasów najczęściej c h a ra k te r pow ierzchow ny. R zadko o p ery kom iczne czy też d ra m a ty czyniły pod
łożem sw ych k o n fik tó w p raw d ziw ą s y tu a c ję chłopa pańszczyźnianego.
N iem niej jed n a k już sam o zw rócenie uw agi n a wieś, jej m ieszkańców i ich obyczaje, upodobania nie przeszło bez echa, odegrało pow ażną rolę w lite ra tu rz e i te a trz e om aw ian ej doby.
K o lejn y m n a jb a rd zie j p o p u larn y m środow iskiem , w k tó ry m często osadzano k o n flik t d ram aty czn y , było środow isko urzędnicze. T em aty k a z n im zw iązana w ystępo w ała przed e w szy stk im w kom ediach s a ty ry c z n ych już tu w ym ienian y ch .
Nieszczęścia z pow odu ubóstw a, niepow odzenia ro dzinne i sp ra w y b a r dzo osobiste tw orzą tem at, z k tórego korzysta k o n flik t d ra m a tu m iesz
czańskiego.
N iew yczerpan y m źródłem k o n flik tó w d ram a ty c z n y c h było środow isko ro sy jsk ie j szlach ty pro w in cjo n aln ej. Z rodzone w nim kolizje tw orzą podstaw ę w ielu n a jp o p u la rn ie jsz y c h sztuk: kom edii łzaw ych W ieriow - k in a T a k być p ow inno, Solenizanci (1774), A k u r a t, saty rycznych : Fo- m u szk a , w n u c z e k babuni K ropotow a, M iza n trop p rzeisto czo n y K opjow a, Próba nie na ża rty , c zy li U dane dośw iadczenie (1774) N ikolew a, N a rze
czeni albo J a k długo ży je sz, ta k długo się u c zy sz (1808) Iw anow a, o p ery kom icznej D ierżaw in a B ardzo m ądra g łu p ta ska i w ielu innych.
N iew iele u tw orów p re z e n tu je k o n flik t pow stały w środow isku k u pieckim . P re k u rso re m w te j dziedzinie m ożna nazw ać M atinskiego z jego operą kom iczną S a n k t-P e te rsb u rsk i dom ta rg o w y oraz P ław ilszczikow a z kom edią zaw ierającą w ą te k łzaw y, z a ty tu ło w an ą S u b ie k t (1803).
Je d y n e dzieło dram aty czn e, nie p u b lik o w ane w o m aw ian y m tu okresie, o p era kom iczna D ierżaw ina G órnicy (nap. ok. 1813, w yd. 1867) p rze d
staw ia kolizję o p a rtą na tem aty ce z życia robotników , górn ikó w z kopalń r u d y żelaza.