• Nie Znaleziono Wyników

Na pamiątkę Zjazdu Związku śląskich Kół śpiewackich w Zadolu w dniu 1-go września 1912

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Na pamiątkę Zjazdu Związku śląskich Kół śpiewackich w Zadolu w dniu 1-go września 1912"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)

c

(5)

s t t z t t s

Na pamiątkę

: Zjazdu

. Związku śląskich Kół śpiewackich -

: w ZADOLU

w dniu 1-go września 1912.

m

(6)

Postbesteliungs-Formular.

I c h b e s te lle h i e r m it b e i d e m K aiserl. P o s t- a m t d ie in K a t t o w i t z e r s c h e in e n d e T a g e s z e i tu n g

Gazeta Ludowa

m it d e r W o c h e n b e i la g e «K Ł O S Y *

Z e i tu n g s p r e i s li s te v i e r t e r N a c h tr. U p o ln is c h ) fiir S e p t e m b e r 1912 u n d z a h le a n Abon- n e m e n t 0,65 Mk. ( u n d 0,15 Mk. B e stellg e ld ).

o M

0 O 1 I K-/ I.

Jd es' ... ... ...

1 | ... ^ ...

a S

- 3 ... ... ...

£ n

” ■§ O b ig e Mk. 0.65 ( u n d 0.15 Mk. B estellg e ld ) er- .« h a l t e n z u h a b e n , b e s c h e in ig t

cS j O .

... d e n ... ..a. 1912 K a is e rlic h e Post..

i

(7)

Do tych,

którzy śpiewać zapominają.

B ó g m iłościw y i s z c z o d r y bez m ia r y O p a t r z y ł lu d z i w r o z m a it e d a ry , B y k ie d y m a j ą t r o s k ę a lbo s z k o d ę

Mieli osłodę.

W ięc b y z ła g o d z ić s m u t k i i k a tu s z e , D a ł im uczucia, k o ją c e ich d usze;

D a ł im wesołość, g d y c z y ste sum ienie, D a ł p ieśń, g ę d z e n ie . I r ó ż n e p ie ś n i lu d z ie p o s k ła d a li,

B y się m odlili lu b ro zw e se la li;

W kościele, w b o ju , w ś ró d p o la i w do m u , J a k t r z e b a k o m u . A Bóg, co p r a g n i e szczęścia p r a w d z iw e g o , Z a w s z e i w sz ę d z ie d la l u d u Sw o jeg o ,

R a d s łu c h a z n ie b a , g d y tu w dzięcznie ś p ie w a C h ło p a lb o dziew a.

A więc g d y p ó jd z ie s z , b rac ie, do ś w ią ty n i, N iech d u c h tw ój p i e ś n i ą m o d litw ę u czyn i, Niech z je d n o c z o n e całej r z e s z y głosy,

B iją w n ieb io sy .

(8)

A g d y p r a c u je s z , u s ia n a l u b żniw a, W sadzie, w stodole, w lesie, u p r z ę d z iw a , Ś p ie w a j d z ie w cz yno , m a t e k tw oich w z o re m W d z ie ń i w ieczorem . P i e ś ń o J a s i ń k u czas ci s k ró c i mile,

P r z y p i e ś n i p ł y n ą łacn iej z n o jn e chwile, Głos twój s r e b r z y s t y n ie c h echo w d a ł n ie s ie

W p o l u i w lesie.

Jeśli, m a te ń k o , n a d k o ł y s k ą s ią d z iesz I s k a r b n a jm ils z y do s n u tulić b ęd ziesz, N ie c h g o p i e ś ń s ło d k a u k o ł y s z e we śnie,

B y k o c h a ł p ieśnie, A g d y m ołojcze, p o d k r ę c i w s z y wąsów, S k r z e s z e s z p o d k ó w k ą o g n i a p o d c z a s pląsó w , Z a k a ż d y m ra z e m , g d y n a w r ó c is z w koło

G rz m ij p ie ś ń wesoło.

Lecz, g d y dziew czy n o, d o s tr z e ż e s z w m ło d z ia n i e Ż e j e g o d u s z y n ie w z r u s z a ś p ie w an ie ,

Mów m u, — że cym b a ł, p r o s t e m i s ło w a m i N a d cy m b ałam i.

(9)

Cześć pieśni!

Pieśń wspólna

===== wszystkich towarzystw. =

J u ż o d r a n a , r o z ś p i e w a n a C h w a l o d u s z o M aryę.

Cześć jej ś w ią tk o m i p a m i ą tk o m C o d z ie ń w n ie b o n iec h bije.

C u d b o ż y w y n a d p o d z iw y , J e j w ie lm o ż n o ść u B o g a , P a n n a czy sta , M a tk a C h r y s ta , P r z e c h w a l e b n a , p r z e b ł a g a . P a n n o s ło d k a , s t ą p do ś r o d k a K ę d y c h w a lc y Ci mili;

O b m y j d u sz e, b y po s k r u s z e Ciebie wiecznie chwalili.

C u d b y ż y w y itd.

B ą d ź o c h ło d ą i o sło dą T y m co wiecznie i stale T w o je ś w ią tk i i p a m i ą tk i P o d a w a j ą t u w chwale.

C u d bo ż y w y itd.

(10)

J ó z e f o w i e c. — Tow. »Harmonia«.

J e s t k r a i n a , w tej k r a i n i e K ę d y d z ie ln y ż y je lud, S t a r a W isła z d a w n a p ł y n ie N a j p ię k n i e j s z a z n a s z y c h wód.

A g d y z w io s n ą p r y s n ą lo d y I z a b ły ś n ie p i ę k n y m aj, W n e t r o z t a c z a s w o je w o d y I o b le w a p i ę k n y k ra j.

Z w iosn ą p o niej m k n ą g a l a r y O m ija ją z d a ła ląd,

A lb o s ta t e k siłą p a r y Ł a m ie s z p a r k o b y s t r y p r ą d , 0 k o c h a n k o n a s z a miła,

P o w ie d z szcz e rze p o w ie d z mi, C z e m u ś miłość r o z b u d z i ła K t ó r a d la cię w s e rc a c h tw i?

Nim tw ój s tr u m ie ń k r a j obleci Ileż r a z y p r ą d y tw e

To u n i o s ą m atc e dzieci T o w y c is n ą b ra c io m łzę.

Z k a ż d ą w io s n ą tw ej s w aw o li P o z o s ta n i e z n is z c ze ń ślad;

To n a ojców n a s z e j roli

T o w ś ró d n a s z y c h s t a r y c h chat.

Lecz choć p o to k twój się s r o ż y Ch o ć p o d r o d z e w s z y s tk o r w ie J e d n a k d o b r y lu d n a s z h o ż y S w ą k o c h a n k ą ciebie zwie.

1 choć s k a r g i n i e u s t a n n e

(11)

O b w in i a ją z a w s z e

O n w e z w a w s z y M a ry ę P a n n ę W tw e o b ję c ia r z u c a się.

W ięc pom im o ta k ie żale T y się t r z y m a j n a s z y c h s tr o n G d s ie k o c h a ją tw o je fale G dzie b r z m i d la cię p ie ś n i ton.

M i k o ł ó w , — Tow. »Harmonia«.

P o le c p ie ś n i z m ia sta , Choć m ia s to nie nu d z i, Miasto, p i ę k n e cegły, ach!

L e ć m ię d z y l u d d T y leć m ię d z y lu d zi K a ty c h p ól z a g o n y Co p o te m z n o ju z la n e W y d a je b u j n e to n y — la.

T a m ciebie z r o z u m ią

T a m p o d s ło m ia n ą strz e c h ą , T a m s e rc e s t r o s k a n e

R o z j a ś n i j pociechą.

Z a ś p ie w a j rozg ło śn ie , J a k m a ł y s k o w r o n e k , W r ó ż ą c y o wiośnie, Co p o n a d b r y łk i ś n ie g u T a k d u m n ie p o d l a t u j e C hoć zziębi s k r z y d e ł k a L ecz w io snę p o c z u je — la.

T a m ciebie z ro z u m ią I ta m z n ie j e d n e j wieści Co z a b r z m i z t w y c h d ź w ię k ó w Se rce się up ieśc i — la.

(12)

Z a ł ę ż e . — Tow. »Halka«.

(P rzed ru k poniższej pieśni praw nie wzbroniony).

Hej! »Cześć Pieśni® — h a s ło n a s z e N ie c h a j w d u s z e w n ik n ie lasze;

N iech b r z m i w g ó ry , pola, lasy, N iech r o z b r z m i e w a w w ieczne czasy:

P o ls k ie j P ie ś n i cześć!

Cześć ci Pieśn i, cześć!

W ięc śp iew acy! w g ó r ę czoło!

P r e c z ze s m u t k i e m ! m arsz ! w esoło H a s ł o sp iż e m h u c z y , d z w o n i

W ziem iach O rła i P o g o n i : P o ls k ie j P ie ś n i itd.

N a O b c z y ź n ie W am , r o d a c y , S z u k a ją c y m chleb a, p r a c y ; N iech o słodzi t r u d n iedoli H a s ło od o jcz y stej roli

P o ls k ie j p ie ś n i itd.

I z b łą k a n y c h ty c h r o d a k ó w ,

Co z n a ć nie chcą p o lsk ic h z n a k ó w , N ie c h aj h a s ło p ie ś n i w z r u s z y N iech z a n u c ą z g łę b i d u s z y :

P o ls k ie j P ie ś n i itd.

„Gazeta Ludowa”

d a j e c o d z ie n n ie p o u c z a j ą c e o d c in k i s z e r z ą c tem i Bamem u s w y c h c z y te ln ik ó w o ś w i a t ę p o l s k ą .

(13)

. K r ó l . H u t a . — Tow. »Lutnia«.

W a lc z y k to p i ę k n y ta n , ach c u d n y je s t te n n a s z k a n k a n . Z a te m w p l ą s y h o p s a h a c h o ćb y d o s a m e g o dnia. D ajcież n a m w in a d z b a n , w ypi- je m z d ro w ie n a s z y c h dam , p o te m w p l ą s y pój- dz ie m w r a z ile j e s t t u r a z e m n a s! W c h o d z ą ju ż do sali z u c h y c h ło p a k i, ten, ów się k ła n ia , tnie k o p e rc z a k i, w s z y s tk o ju ż do k o ła w p l ą s a c h wi­

r u je , że aż się s e rc e r a d u j e .

Ach, d r o g a p a n i ma, c u d n e tw e c z a r n e oczy, c z em u ż ta k i e dziś s m u tn e , czy s m u t e k je t a k tło­

czy, czy n u t a w alca t a k cię r o z r z e w n iła , że ś z t w e g o o c z k a łe z k ę u ro n iła . C zy m o że ta n u t a to­

bie p r z y p o m i n a j a k r a z e m z nim j a k z t w y m d r o ­ gim, k o c h a n y m n a p ie r w s z y m b a l u ś b y ła z teg o p o w o d u — w a lc z y k te n u r o c z y łe z k ę w y c isk a i s e r d u s z k o tłoczy.

Z g a d ł e ś mój p a n ie d rogi, żem dzisiaj s m u tn a , b o los mój s ro g i t a n u t a walca dziś p r z y p o m i n a z teg o m to p o w o d u łzę u ro n iła . W y b a c z d r o g i mój p a n ie , że dzisiaj ta k ie m e z a c h o w a n ie , ju ż to n ie d la m n ie d z isie jsz e t a n y , k i e d y n ie p o w ró c ił mój u k o c h a n y .

P o r z u ć te myśli, j a p r o s z ę ciebie p a n i, tw oje w y p o g o d ź czoło i b a w się w sp ó ln ie z nam i. P o co się smucić, o c z k a p ię k n e łzaw ić? P o r z u ć w s p o ­ m nienie, c h o d ź się z n a m i bawić. N iech ż y je w o l ­ n y sta n , w a lc z y k a śp ie w i w in a d z b a n to mi ż y ­ cie, to mi ra j. G r a jż e g r a j k u w a lc a g r a j, n iech t a k u l a t a c zas p ó k i j e s t m ło d z ie ń c z y z a p a ł w n a s . P ijąc, ś p ie w a ć p l ą s a ć w ra z , p ó k i je s z c z e m a m y czas, d o p ó k i s p r z y j a , s p r z y j a czas.

(14)

B y t o m . — Tow. »Jednośó«.

D z ię k i ci p r z e d w ie c z n y Boże, D z ię k i ci p r z e d w ie c z n y , Z e ś u c h ro n ił c h a ty n a m ; T y co k ażesz, to się sta n ie , B o ś ty wielki t y lk o s a m —

T o się stanie, b o ś t y wielki, ty lk o sam.

O k a ż d e tw e s tw o rz e n ie , z ojca C zuciem z a w s z e d b a s z

Z czuciem o jca z a w s z e d b a s z P r z y jm ij n a s z e d z ię k c z y n ie n ie M iło sie rn y Ojcze n a s z ,

O k a ż d e tw e s tw o rz e n ie Z ojca czuciem z a w s z e d b a s z Z czuciem ojca z a w s z e d b a s z P r z y j m i j n a s z e d z ię k c z y n ie n ie M iło siern y Ojcze n a s z

O jcze na sz, B oże n a s z, M iło siern y Ojcze n a s z

Piekary — Tow. »Halka«.

M ie sz k a ń cz e ziemi i wy co n ie b io s y g ó r n e dzier-

Zlejcie w d zięczn e g ło sy [życie

I m ię M a rji s ła w m y w u n i e s i e n iu I m ię po B o s k ie m n a js w ię t s z e m im ieniu.

O Im ię, I m ię n a d w s z y s tk ie im io n a T y ś n a s z y c h im ion o z d o b a , k o r o n a I m ię mej P a n i, d ozw ó l n iec h Cię sław ię A sła w ią c Ciebie d u s z ę m o ją z b a w ię N ie l u d z k a m ąd ro ść , ale T r ó jc a cała T o b ie to imię M a rjo n a d a ł a :

(15)

N a m n a pociechę a T o b ie n a c h lu b ę W ro g o m z b a w i e n i a n a p o s tr a c h i z g u b ę . T o św ię te I m ię z n a c z y p e łn e m o rz e T y ś j ą u c z y n ił m o rz e m łaski, Boże!

Z tego m o r z a n iec h ż e p ł y n ą z d ro je Ł a s k n a to zwiędłe, oschłe serce moje.

M a r j a — z n a c z y g w ia z d o m o rz e j a s n a Co g w ia z d o m N ie b a , to M a rji w łasna.

G w ia z d y g d y p r o m i e ń z łoty n a m s p u s z c z a ją , U b y t k u sw o je j ja s n o ś c i nie z n a ją .

I T y o G w ia z d o p a n ie ń s k ie j ja s n o ś c i W y d a ł a ś słońce n a m s p ra w ie d liw o śc i J e z u s a — Z b a w c ę u b y t k u ś nie z n a ła , S ta w s z y się M a tk ą , P a n n ą ś p o z o s ta ła .

Pieśń ogólna,

śpiewana przez całą publiczność.

Z n a s z ty tę ziemię, co z s w y c h k r u s z c ó w słynie?

G dzie m a r n y k r u s z e c w o b c y c h ręc e p ł y n ie ? G dzie lu d e k w s e rc u swój k l e jn o t u k r y w a , B y p o ń n ie s ię g ła ż a d n a r ę k a chciwa.

T am , g d z ie w tej ziem i s k a r b j e s t n i e p r z e b r a n y , T a m m a o jc z y z n a , to mój Ś l ą s k k o c h a n y .

G d z ie b y s t r a O d r a toczy sw o je w ody, G dzie s c h lu d n e dom ki, wesołe z a g r o d y ; W ś r ó d c ie m n y c h la s ó w i ła n ó w złocistych, W d o lin a c h i też p o g ó r a c h sk a listy c h .

T am , g d z ie w tej ziemi s k a r b j e s t n i e p r z e b r a n y , T a m m a o jc z y z n a , to mój Ś lą s k k o c h a n y .

G d zie w l a s a c h d z ik i i ła n ie b u j a j ą ,

G d z i e s i e p o p o l a c h p i ę ś n i r o z l e g a | ą ^ ^ ^ _ ^ ^ ^ _

(16)

W d r o g im p o o jca c h j ę z y k u ś p ie w an e ,

G d z ie r y b y w w odach, w l a s a c h g r z y b y siane, G d z ie to w tej ziem i skarby j e s t n i e p r z e b r a n y , T a m m a o jc z y z n a , to mój Ś lą s k k o c h a n y .

B o g u c i c e — Tow. »Lira«.

I.

G d y b y orłe m być, lo t so koli mieć, S k r z y d łe m o rłe m lu b so k ołem U n osić się n a d P o d o le m

T a m te m życiem żyć.

II.

D r o g a ziem ia ta, m y śl j ą m o ja z n a T a m n a j p i e r w s z e szczęście m oje T a m n a jp i e r w s z e n ie p o k o je ,

T a m n a j p i e r w s z a łza.

I II .

G d y b y g w i a z d k ą być, n a d P o d o le m tkwić, J a s n e m o k iem w n o c m a j o w ą

N a d k o c h a n k i lu b e j g ło w ą D o p o r a n k a lśnić.

C h r o p a c z ó w — Tow. »Echo«.

H ej ty k r a j u u k o c h a n y , m a c i e r z y s ta m o ja glebo, G d zie p ię k n ie js z e są k u r h a n y , g d z ie ja ś n ie js z e

[ b y w a n ie b o ? G dzie w d z ię cz n iejsz e łąk i, b o r y , sioła, zamki,

[okolice?

G d z ie c ie k a w s z e rosshowory, g d z ie w eselsze wie- jc z o rn ic e ?

(17)

J a k s z e r o k a z ie m ia łasza, w sz ę d z ie u r o k d o ok o ła, P i e ś ń s tr a ż n ic z k a św ięta, łasza, do m iłości wspól-

[nej wola.

S o sn y , jo d ły , d ę b y , b u ki, św ierki, b r z o z y i j a w o r y ! Z n a ł je p r a d z i a d , z n a j ą w nuki, z n a ły c h w a ty ,

[białe d w o ry .

W ięc czy m ilsze ci M azow sze, czy Po d o le , U k r a in a , G d zie j e s t b a r d z i e j tch n ie n ie z d ro w s z e . W s zę d z ie

[ j e d n a j e s t K r a i n a ; W s zę d z ie m ac ierz r ó w n o koch a, w szęd zie p r a g n i e

[ d o b r a d z ia te k Bo ta ziem ia n ie m acocha, lecz n a j t k l i w s z a j e d n a

[z m a te k . N a s z a p ie ś ń niech n a m żyje!

N iech ż y je n a m ! .

1!

k o s z tu j e 8 0

f i ec!y n e n a SJą- I f g l j r a sku codzienna

S IIISIIS

pismo polskie S tia sw B I n i e z a l e ż n e m iesięcznie z odnosz, do domu

G l i n k a . — Tow. »Harmonja«.

B ł y s n ą ł p o r a n e k , z n ik n ę ły cienie, To czę mój w z ro k p o niebie,

B o ż e mój, p i e r w s z e m oje w e stch nienie, D u s z ę m ą w z n o s z ę do Ciebie.

C z u ję T w ą wielkość, w ieczność jej s t r a ż ą

(18)

U s tó p T w y c h s tr u m i e ń c z a s u p r z e p ł y w a U s tó p T w y c h lo sy ś w i a ta się w ażą,

P i o r u n woli T w ej w z y w a .

Lecz g d y się g ro ź n e j p o t ę g i t r w o r z ę D o b r o ć m n ie T w a o k r y w a .

U sły sz o P a n ie , Ojcze i B o ż e ! Głos, k t ó r y Ciebie p r z y z y w a .

S p r a w n iech m e serce c n o tą g o r e je , Z a g r ó d ź nieszczęściem w y s t ę p k u dro g ę, A k i e d y zb łądzę, d a j mi n a d z ie ję

Ze p r z e b ł a g a ć Cię m o g ę

S z o p i e n i c e . — Tow. >> Wyspiański <<.

(C h ó r męski.) B ó g wielki m a echo n a świecie, T e g w i a z d y n a n i e b a błękicie, N a ł ą k a c h z r o s z o n e to kwieci.

T o B ożej j e s t m yśli odbicie.

G d y w ic h e r się g n i e w n y r o z d ą s a N a m o rs k im k o ły s z e się g rzb ie cie A m o rz e w w ic h ro w y t a k t pląsa . O ! — w s z y s tk o m a echo n a świecie.

T o echo n a w a ł n ic wściekłości.

O ! w s z y s tk o m a echo n a świecie!

T a m p a lą się zorze,

G r a r o s a n a k w ia tk ó w b u k ie c ie T y m o g n ie m lśn ią f a le w j e z io rz e I g w i a z d y — r o b a c z k i i słońca, I w ic h ry i śn ie g ó w z a m iec ie : B o ś w ia t ten, to h a r f a g r a j ą c a . O! — w s z y s tk o m a echo n a świecie T o echo : w z a je m n e j miłości.

(19)

S z o p i e n i c e . — Tow. »Wyspiański«.

( C h ó r m ie sz an y ).

[: W ciche to u s t r o n i e p o d ą ż a j , g d y chcesz bez- [ p ie c z n y m być, N a p r z y r o d y ło n ie p r z e d t r o s k ą się n a jł a tw ie j

sk ry ć . :]

T u t a j L e t y z drój, ś r ó d p ól i łą k

T o czy ciche w o d y sw e i z m y w a wszelki, w szelki [ślad

P r z e ż y t y c h n i e g d y ś b u r z i m ąk.

T u n ie z a z n a n i k t żałości p o w s z e d n ie g o d n ia B o w m ie js c u wiecznej r a d o ś c i w s p o m n ie n ie jej

[k ró t k o trw a,

L i g o t a . — Tow. »Lutnia«.

A cóżeś ta w y n a l a z ł a tak ie g o , h ę ? Co to t a k i e g o ?

A d y ć in o p a r o b e c z k a ślicznego, H u h a ! d y ć p a r o b e c z k a ślicznego, C z a rn e g o .

P o w ie d z c z e m u ś t a k a h a r d a d z ie w cz y n o , h ę ? B o to chło p iec p i e r n i k o w y jest,

H u h a ! d y ć ch łopiec p i e r n i k o w y jest.

O t — ty ło ino !

A c z e m u ż e ś nie n a l a z ł a b l o n d y n a , h ę ? C zem u b l o n d y n a ?

B o n ie chciałem , o t i cała p r z y c z y n a . H u , h a ! D y ć j e s t i c ała p r z y c z y n a J e d y n a .

P o w ie d z c z e m u ś t a k a h a r d a i t. d.

(20)

M i c li a ł k o w i c e, — Tow. „Lutnia".

A c zy z n a s z t y b ra c ie m ło d y , te p o k r e w n e tw o je r o d y ? T yeli G ó r a li i L itw in ó w i Ż m u d ź ś w ię tą i R u ­

s in ó w ? A czy z n a s z t y b r a c ie m io d y , tw o je ziemie, tw oje

w ody?

Z czeg o s ły n ą , k ę d y gin ą, w j a l d m k r a j u i D u ­ n a j u ? A czy z n a s z te n k r a j k o c h a n y g r o d y n a sze , wsi i

ł a n y I te n n a r ó d co sw e b liz n y, c h ę tn ie zno sił d la

o jc z y z n y ? A czy z n a sz te n a s z e w ie rz b y i to p ole i z a ­

g r o d y ? T e g o k m io tk a , co w s u k m a n i e w po lu orze, B o g a

chwali?

P i ę k n a n a s z a j e s t K r a in a

J a k p ię k n ie js z e j w świecie n ie m a W iele stolic wiele lu d ó w

W iele b o g a c tw , w iele cud ów . Lecz n a jm ils z e i n a jz d r o w s z e P rz e c ie ż c z łe k u j e s t M azow sze.

H op! dziś, dziś, dziś, d z i ś . . .

T a m to M a z u r ro d o w ity , wesół, śm iały, p r a c o w ity D o r ó ż a ń c a i z a b a w y , a n a k o n i u u ł a n ż w a w y , I w w o je n c e p r z y szabelce, w o ja k z n ie g o b itn y ,

d z ie ln y Ś w ia d c z ą o tern j e g o c z y n y , i d z ie je n a s z e j o jc z y ­

zny. O tak!

C z e r w o n y p a s za p a s e m b r o ń I t o p ó r co b ł y s k a z d a ła W e so ła m yśl, s w o b o d n a d ło ń

(21)

To s tró j, to życie g ó ra la . G d y ś w ie ż y liść o k r y j e b u k I C z a r n a G ó r a z e ze rn ie je

N iech d z w o n i flet, n iec h r y c z y r ó g O d ż y j ą n a s s e n a d z ie je .

T a m sz u m P r u tu , C z e r e m o s z u h u c u ło m p r z y g r y w a A o chocza k o ł o m y j k a do ta ń c a p o r y w a .

D la h u c u ła n ie m a życia j a k n a p o ło n in ie

G d y go lo sy w d o ły r z u c ą w n e t z t ę s k n o t y ginie.

K ie d y cię d o t k n ą ż ale a lb o tro s k i I d ź d o p r z e p i ę k n e j k r a i n y k r a k o w s k ie j T a m t r z y m ogiły, k r ó ló w n a s z y c h kości U k o j ą żale n a d z i e j ą p rzy s z ło śc i.

A g d y p o z n a s z m iły b r a c ie te k r a i n y n a s z e T e p o m n ik i d a w n e j c h w a ły i te g n i a z d k a lasz e D a n a s z m o ja d a n a o jc z y z n o k o c h a n a [:]

W ięc j ą w s z y s c y u k o c h a jm y , s e r c a n a s z e jej o d d a j m y N iech j ą B ó g w op iece sw ojej m a, w opiece ma.

W iw a t !

Za b r z e . — Tow. „Chopin".

W s z y s t k o do celu d ą ż y n a świecie D r o g ą p r z e d wieki w s k a z a n ą W io s n a p o zimie, je s ie ń po ł00*6 S ta łą p o w r a c a p r z e m ia n ą .

B r a c ia , b r a c i a bracia!

Z a d a n i e m ży c ia j e s t p r a c a

P r a c a n a s w s z y s tk ic h zdobi, z b o g a Cat P a t r z oto p s z c z ó łk a z łąk i d a le k iej

S p ie s z y do sw o je j r o d z i n y

(22)

M ałe z k w ia te c z k ó w m io d u d r o b in y N iesie d o w sp ó ln e j p a s ie k i.

B ra c ia , b r a c i a i t. d. [:]

P a t r z ! o to m r ó w k i p iln e r o b o t y Ż y w n o ś ć s k ł a d a j ą n a z ło ty

B r a c ia p r a c u j m y s ta r o ś ć n a s czeka, A s ta r o ś ć zim ą człow ieka.

B ra c ia , b r a c i a i t. d. [:]

O j a k m iły w ieczór b y w a , w ieczó r b y w a K ie d y d z w o n e k d o s n u w z y w a, do s n u w z y w a B im b am , b im b a m , b im barn.

Pieśń wspólna

===== wszystkich towarzystw. =====

I.

P r z y świetle, k t ó r e n ie p r z y ja c ie l rzu cił W id a ć w m ilczeniu r o z s t a w i o n e w a r ty , T a m m ło d y żołnierz, a b y n o c s w ą skrócić T a k so b ie d u m a ł n a o r ę ż u w s p a r ty .

S ło d k i zefirze, z e firz e j e d y n y N ieś m o je p ie n ia do lu b e j k r a i n y P o w ie d z , że ż y ję t u z a ję ty cały S w o ją o jc z y z n ą i w ielkością c h w ały.

II.

O jc z y z n o m oja, g d y cię m o g ę w s p ie ra ć Nie żal mi cierpieć i n ie żal u m ie rać . D la ciebie w s z y s tk ie s m a k u j ą t ru c iz n y Z n o s ić k a le c tw o i s z la c h e tn o ś ć blizny.

Sło d k i zefirze i t. d.

(23)

J u t r o o k a z a ć t r z e b a vviel9 m ę z tw a N im z o rz a bły śn ie , b itw a się r o z p o c z n ie Ś m ie rć m n ie z a s k o c z y lecz p o ś r ó d z w y ­

c i ę s t w a Chociaż p o le g n ę to p o ś r ó d m y c h braci.

S ło d k i zefirze i t. d.

III.

Z a b o r z e . — Tow. »Echo«.

P r z y le c ie li Sokołowie p o d w iś n io w y s a d N a m a w ia li k u k u ł e c z k ę lecieć z s o b ą w świat.

R a d a b y m polecieć z w a m i choć w n a jw ię k s z ą dal, Lecz mi s a d u zie lo n eg o i g n i a z d e c z k a żal.

Nie t a k to b ie k u k u ł e c z k o t w e g o g n i a z d a żal J a k ty c h c ie m n y c h lasó w g a jó w i p r z e c u d n y c h hal, Lecz n a d e j d z i e z im a g ro ź n a , k t ó r a z n iszczy liść I p r z e m o c ą k a ż e tobie z la s ó w we ś w ia t iść.

P r z y le c ia ły p a n y s w a t y p o d n o w i u c h n y d w ó r N a m a w ia li je c h a ć z s o b ą d o w o d n i e js z ą z cór.

R a d a b y m p o je c h a ć z w a m i choć w n a j w i ę k s z ą dal, L ecz mi ojców, s ió s tr i b r a c i i c h a te c z k i żal.

L u b o m i a . — Tow. »Lutnia«

T a m n a g ó r z e j a w ó r stoi J a w ó r zieluteńki,

G inie k o z a k z U k r a i n y K o z a k m łodziusień ki.

Ginie, ginie w cu dzej s tr o n ie Ś m ie rć m u w oczy tuli P r o s z ę ciebie m o ja l u b a Z a w o ła j m atuli,

(24)

P r z y s z ł a m a tk a , p r z y s z ł a m a t k a P r z y s z ł a m a t u le ń k a

I z w ró c iła białe lica P r z e c iw s y n a le ń k a .

W idzisz s y n u , widzisz s y n u D r o g ie m oje dziecię

N ie s łu c h a łeś ojca, m a tk i T a k i e tw o je życie.

P r o s z ę ciebie d r o g a m a tk o P i ę k n i e po c h o w a jcie .

N iech we w s z y s tk ie b iją d z w o n y W o r g a n y z a g ra jc ie .

T y lk o n iech m n ie n ie c h o w a j ą P o p y a n i d ja k i

J e n o s a m e u k r a i ń s k i e G r z e b ią m n ie k o z a k i.

R u d a . —

Tow. »Dzwon«.

S z ła d z ie w e c z k a p o w o d ę m ia ła p i ę k n ą u r o d ę P r z y s z e d ł do niej p e w ie n p a n i p o t łu k ł jej d z b a n . A o n a m u r z e k ła : P re c z , p re c z od n a s s m u t e k Z a p a l fajk i, s ta w b u te lk i [w szelki N ie c h w esoło z p r z y ja c io ły s ło d k o

P ł y n i e D u n a j e c p r o s t o k u W iś le ; D y ć t y wiesz M a ry ś j a k o j a myślę.

Ze p a n i e n k i w ie rn e są, w ie rn e są, w ie rn e są K o c h a ć o n e w sz y s tk ic h chcą, w s z y s tk ic h chcą A g d y p r z y j d z ie te n i ów, te n i ów, te n i ów K o c h a ć zechcą o b y — D w ó c h n a s ty lk o , d w ó c h Leci p t a s z e k po ulicy, po ulicy, [nie wielu,

S z u k a so b ie z ia r n p sz en ic y , z ia r n pszenicy, A j a so b ie w d o m k u siedzę.

(25)

P r z y g o r ą c y m p ie c u p o s a d z ili d z ia d a A on im ta m o p o w ia d a , że u n a s z e j b a b c i Cipci ripci s m a r z y ł y się p y r u s z k i.

Z a g ó ram i, z a la s a m i ta ń c o w a ł a M a łg o r z a ta P a r o b e c z e k ci ja w p o lu d o b r z e orzę...

D a w n ie j c h r z c in y i wesele T r w a ł y ty d z ie ń , d w ie niedziele, D zisiaj led w ie k s ią d z poświęci...

P i je K u b a do J a k ó b a , J a k ó b

N u ż e ż y w o s ta w c ie fla s z k i t r z e b a pić.

S iw y koń, siw y, m a lo w a n e s a n k i P o j e d z i e m y d o K r a k o w a k u p i ę sobie:

C z e r w o n y p a s z a p a s e m b r o ń

K a r a b e l w edle b o k u, w ą s ik w y k rę c o n y ,

W ta k im s t r o j u n a r o d o w y m k a ż d y P o l a k chodził W ta k im s a m y m J a n S o b ie sk i W ie d e ń o s w o b o d z ił W t a k im samym...

W W a r s z a w i e r a z h u la łe m d z ie ń c a ły c a łą noc I ta m się n a s tu c h a łe m k a p e li d a m s k ic h m oc T a m m u z y k a n t k i g r a ł y w b a r w n y c h k o s ty u m a c h

sw ych, Lecz mi się s p o d o b a ł y t r z y n a j p i ę k n i e j s z e z nich, I ta co s m y c z k ie m tnie, i ta co p u z o n dmie, I ta z ty m wielkim bom b am , co mi z ro b iła W sercu... S z u m ią jo d ły n a g ó r szczycie S z u m ią sobie w dal, a m ło d e m u s m u t n e życie, Bo... Nie m a m o jca ni m a t k i

M uszę b i e g n ą ć do swej chatki.

I z a n u c ę w a m p io se n k ę , w a m p i o s e n k ę D ł u g ą j a k ta w a d a , d ł u g ą j a k ta w a da ,

Z e t a k p i ę k n a i t a k r z e w n a t a o s t a t n i a z w r o t k a Z e t a k p i ę k n a i t a k r z e w n a ta o s t a t n i a z w r o tk a ,

(26)

R a c i b ó r z , — Tow. »Echo«

P o n o c n e j rosie, p ł y ń d ź w ię c z n y glosie N iech się tw e echo r o z s z e r z y ,

G d zie n a s z a c h a tk a , g d z ie n a s z a m a t k a K r z ą t a się kolo wieczerzy.

J u t r o d z ie ń święta, N iw a n ie zżęta

N iechaj p r z e z j u t r o d o j r z e w a N iech w ia tr s w a w o l n y

Niech k o n i k p o ln y

N iechaj s k o w r o n e k ś p iew a.

J u ż blisko, b lisk o O h a tn ie o g n isk o Z n u ż o n e s e rc e weseli T a m p r a c o w ita M a tk a mię s p y ta

W ieleście o polu n a ż ę l i? — M atk o j a m łoda,

R ą k m oich sz k o d a,

S z k o d a n a s k w a r z e oblicza, Źle szła r o b o ta

P r z e s z k a d z a słota

I m o ja d u m k a dziew icza.

W ciężkich dniach walki o chleb

powinni robotnicy abonować gazetę, k tóra ich oświeca i broni przed w yzyskiem . Ta­

k ą je st „Gazeta Ludowa", k tó ra ' wypłaca w razie śm ierci w skutek nieszczęścia spad­

kobiercom abonenta 1 2 0 0 m arek dobro-

= = = wolnego w sparcia. = = = = =

(27)

P s z ó w, — Tow. »Paderewski«.

G d y w c z y ste m p o lu sło n e c z k o świeci D z io n e k p r z y p r a c y s z y b k o uleci.

I m n ie chw ile mile p ł y n ą I g o d z in a za g o d z in ą , Z m o ją d z ie w c z y n ą , m a t u lu Z m o ją je d y n ą .

K r ó w k a p o w r a c a do swej z a g r o d y S z u k a j ą c cienia lu b czystej w ody, A j a tę s k n ię b e z m iłego

C h ł o p a k a c z a r n o b r e w e g o J a s i u n i a m ego, m a t u lu J a s i u n i a m ego.

K o ś n ie n a s ta w ie trz c in a w s p a n i a ł a K w itn ie w o g r o d z ie lilja b ia ła J a k ta lilja i j a k trz c in a M oja n a d o b n a d z ie w c z y n a M oja d z ie w c z y n a , m a t u lu M oja j e d y n a .

W d z ię c z n ie p o d w ieczór w w io sen n ej Słow ik n a lipie zielonej kw ili [chwili Ale d la s e rc a m o je g o

M ilszy g ło s u lu b io n e g o J a s i u n i a m ego, m a t u lu J a s i u n i a mego.

„Gazeta Ludowa"

p o d a j e n a jn o w s z e w ia ­ dom o ści z całeg o ś w ia ­ t a n a j p i e r w s z a ze w s z y s tk ic h g a z e t p o lsk ic h n a

— — — — — Ś lą sk u . — — — — —

(28)

R a d z i o n k ó w . — Tow. »Orfeon«.

S z la c h e tn e zdrow ie! N ik t się n ie do w ie J a k o s m a k u j e s z — Aż się z e p su je s z . T a m człow iek p r a w i e widzi n a jaw ie, I sam to powie, że n ic n a d z d ro w ie.

A n i lew s z e g o — A n i d r o ż s z e g o B o d o b r e mienie, — P e r ł y p r o m ie n ie T a k ż e w iek m ło d y — I d a r u r o d y Miejsce w y s o k ie — W ła d z e szerokie.

D o b r e są ale — G d y z d ro w ie całe G d z ie nie m a siły — I ś w i a t nie miły K le jn o c ie d r o g i — Mój dom u b o g i O d d a n y to b ie — U lu b u j sobie!

Mi k u l c z y c e . — Tow. »Gwiazda».

H e j flisac z a d z ia tw o , hej d a le jż e dalej

P ł y ń do G d a ń s k a z t r a t w ą , po sz u m ią ce j fali.

P ł y ń och o c za w iaro, z b u k iem , d ę b em , sosną, I z W is e łk ą s z a r ą , p ie ś n ią g w a r z r a d o s n ą . G d y b r z m i n a jej łonie, n a s z a p i e ś ń wesoło, W tórzcie n a m w ó d tonie, w tó rzc ie z sz u m e m w koło.

L e k k o , cicho, g ła d k o , nieś n a s W isło n a s z a , N a tw y c h f a la c h m a tk o , n ic n a s n ie o d s tr a s z a . B o choć n a d tw y m sz la kiem , b u r z a się rozsze- O z u w a n a d flisakiem , b l a s k o p ie k i Bożej, [rzy, P ł y ń więc płyń, o tra tw o , P a n B ó g cię ocali, P ł y ń z f lis a c k ą d z ia tw ą , d alej, d alej, dalej.

W d a ł n a s niesie rz e k a , n iesie lotem p ta k a , C ó r k a w d o m u czeka, s t a r e g o flisak a ; Ł z y w y l e w a z trw ogi, s e rc e m y ś l ą smuci,

(29)

Ze jej ojciec d ro g i, m o że n ie pow róci.

W o d y w a r t k o p ły n ą , lecz n a s w n u r t n ie w rzu- U k ój żal dz ie w cz y n o , w ró c ą flisy w rócą. [cą,

Pieśń ogólna,

śpiewana przez całą publiczność.

O g w ia z d e c z k o , coś b ły sz c z ała , G d y m j a u j ­ r z a ł św iat, C z e m u ż to t a k g w i a z d k o m ała, Tw ój p r o m y c z e k zbladł, C zem uż mi t a k ju ż n ie płon iesz, J a k w d z ie c in n y c h d n iach , G d y m n a m a tk i i g r a ł łonie, W m a l o w a n y c h s n a c h ?

* * *

P r ę d k o ś , p r ę d k o ś że g lo w ała , P o n ie b ie s k ie m tle; O g w ia z d e c z k o m o ja m ała, W io d ła ś ty m nie źle. W a r t k o ś b i e g ł a w śró d n ieb io só w , J a m też ch y ż o żył, I z ż y w o ta zło ty c h k łosów , W c ze śn ie m wieńce wił.

* *

*

Z n ik ły róże, zw ię d ły wieńce, P o ż ó k ł życia m aj, I z a p a ł y i ru m ie ń ce , I ty c h z łu d z e ń k r a j . W s z y s t ­ k o mi tu n a d okołem , Ł z a p o m r o k u ćmi, Ach, bo b l a d a n a d m em czołem, Ma g w i a z d e c z k a tkwi.

* *

*

O g w ia z d e c z k o , d a w n e życie, W tw y m pro- m y c z k u wznieć, I j a k d a w n ie j n a błękicie, J e s z ­ cze d la m n ie świeć! N iech m e s e rc e jeszcze z a ­ zna, Doli m ło d y c h lat, Nim m n ie r ę k a p c h n ie ż e ­ laz n a , Z a s ło n e c z n y świat.

(30)

W. D ą b r ó w k a . — Tow. »Dąbrówka •.

H e j, ha! n a b o k z d r o g i B o t u idzie M a z u r srogi.

H e j ha! dalej z s z o p y

P r z e d M a z u re m n a b o k chłopy.

J a k się M a z u r ro z e ś m ie ja T o i z o rz a n a m zad n ie je . J a k się M a z u r r o z e ś p i e w a T o z a c h u c z ą w l a s a c h d rz e w a . H ej, ha! n a b o k z d r o g i

Bo tu idzie M a z u r s ro g i H ej, ha! dalej z s z o p y

P r z e d M a z u re m n a b o k chło p y . P o d k ó w e c z k a i s k r y k r ze sz e . B o c ia n kleszcze n a m ej s trz e sz e Z a tę s trzechę, z a b o c ia n a S z e d łb y m w o g ie ń p o k o la n a . H ej, hej! p a r ą , p a r ą —

Z a tą Wisłą, z a tą s ta r ą . H e j, ha! zgo d ą , z g odą . Z a t ą m o d rą , za tą w odą.

J a k ł a n d łu g i k o s a b r2ęczy, D z i w u j ą się lu d z ie tęczy.

Oj nie tęcza to lu d k o w ie, T y lk o n a s i M azurow ie.

H e j, hej! p a r ą , p a r ą Z a tą Wisłą, z a tą s t a r ą

H e j, ha! z g o d ą z g o d ą '

Z a tą m o d rą , z a tą wodą,

(31)

D ziew czę z s ie r p e m p o n a d ł a n e m Świeci liczkiem m a lo w a n e m P o l n y m ą c z e k u w a r k o c z a R o b o t n i c a to ochocza.

R o k i t n i e a. — Tow. »Zorza«.

B y w a j mi z d r o w y k r a j u k o c h a n y ! J u ż w m g listej n ik n ie s z powłoce.

Ś w is n ę ły w ia try , s z u m ią b a ł w a n y I m o rs k ie p t a c t w o św iegocze.

D alej za słońcem , g d z ie j a s n ą g ło w ą W z a c h o d n ie p o g r ą ż a p i a n y

T y m c z a s e m słońce b y w a j mi z d ro w e B y w a j z d r ó w k r a j u k o c h a n y !

Z a k ilk a g o d z in r ó ż a n e z o rz e P r o m i e ń m i b ł y s n ą ja s n y m i;

Z o b a c z ę n iebo , z o b a c z ę m o r z a Lecz n ie z o b a c z ę mej ziemi.

Z a m e k , n a k t ó r y m b r z m ia ło w esele W ie c z n a ż a ło b a p o k r y je ;

N a w a ła c h dz ikie p o r o ś n ie ziele U w r ó t p ie s w i e r n y z a w y je.

Czytajcie

: „Gazetę Ludową“ ;

@ wychodzącą w Katowicach. ®

(32)

i e c h o w i c e . — Tow. »Lutnia.«

Aniele, s tr ó ż u d u s z y , Z p o k o r ą b ł a g a m Cię,

G d y m n ie m y śl z ie m s k a w z ru s zy , A ch n ie o p u s z c z a j mnie!

N iech p r z e d s k r z y d ł a m i T w em i Z ły c h m a r z e ń p ie r z c h n ie rój!

Ach, w s p ie ra j m n ie n a ziemi, Aniele, s tr ó ż u mój!

Aniele, s tr ó ż u mój!

J a k b l a d y p r o m y k świeci Tw ój o b r a z w n ie b io s tle, K u to b ie d u c h mój leci D la Ciebie s e rc e w r e ! D la Ciebie s e rc e w r e ! T y mi r a d a m i s w e m i P o c ie c h y z le w a s z zd ró j.

Ach, w s p ie ra j m n ie n a ziemi, A niele s tr ó ż u mój!

Aniele, s tr ó ż u mój!

D l a Ciebie m y śli m o je I m e n a jl e p s z e dni!

G d y cz u ję tc h n ie n ie T w oje, Z r a d o ś c i serce drży ! Z r a d o ś c i s e rc e d rży ! N iech chęci m oje z T w em i U p i ę tą j e d e n z w ó j !

Ach, w s p ie ra j m n ie n a ziemi, A n iele s tr ó ż u mój

A n iele s tr ó ż u mój!

(33)

M a ł a D ą b r ó w k a - — Tow. »Wanda«

0 lepiej b y ło k w i a t k u w d o lin ie W s z u m ią c e ta m ła n y ,

M u s k a ć s w e lice w cichej g łęb in ie S p o k ó j śnić, k w i a t k u r ó ż a n y ! L ep iej ta m b y ło słu c h a ć s k o w r o n k a 1 m a r z y ć z w i a tr y w o n n y m i

T a m cię r ó w ie ś n ie b i a ł a s u k i e n k a S t r z e g ł a p r z e d w ic h ry sp iek łym i.

L e p iej t a m b y ło m y ć g łó w k ę w rosie, M odlić się cicho z g w i a z d k a m i

K r z e p ić sw e tc h n ie n ie w p a s t e r z y głosie Z w ioski d u m a j ą c d z w o n a m i.

R o s łe ś s a m j e d e n k w i a t k u sie ro to S a m z d a ła b la s k i tw e roił,

U jrz a łe m , z w a b io n tw o ją t ę s k n o t ą Z tc h n ie n ie m tw e m życie m e spoił!

I sechłeś pow o li w r z ą d z e ń niedoli, B u r z a cię u c z u ć z ła m a ła

I s e rc e boli, że cię z tw ej roli D ło ń m a p ł o m i e n n a z e r w a ł a !

I ciężko w sp o m n ie ć , że k w i a t w io ś n ia r z y L o s w c z e s n ą zim ą ugodził,

O b y ś ta m k w i a t k u n ie b y ł z r y w a n y L u b się t a k p i ę k n y n ie ro d ził!

PSIT Korzystających z ogłoszeń g w „GAZECIE LUDOWEJ", prosimy powo­

ływać się na nasze pismo przy zakupnach

lub zamówieniach.

(34)

S t a r e Re p t y . — Tow. śpiewu

P r z y j a ź ń o b r a c i a niech wiąże n a s

[:] W ś p ie w a c h w e so ły ch czcijm y ją w r a z [:]

Szczęście b o g in ią m o ż n a j ą z w a ć [:] R a d o ś c i ź ró d łe m chcący się stać. [:]

W jej k ole m ie s z k a w e s e la d u c h

[:] O n a p ie r ś k rz e p i, w z b u d z a sił r u c h [:]

K ie d y n a m życie z a t r u w a los [:] O n a ła g o d z i n a j s r o ż s z y cios [:]

P i o t r o w i c e . — Tow. „Jutrzenka".

G d y b y m j a b y ł a s ło n e c z k ie m n a n ieb ie N ie ś w ie c iła b y m j a k ty lk o d la ciebie.

A n i n a w ody, a n i n a l a s y Ale p o w s z y s tk ie c z a s y

P o d tw e m o k ie n k ie m i ty lk o d l a ciebie G d y b y m w sło n e c z k o m o g ła zm ienić ciebie G d y b y m j a b y ł a fio łk iem n a ziemi

K w it ł a b y m to b ie o c z k a m i w o n n e m i A n i d la wioski, a n i d la t r z o d y Ale w ś r ó d twej z a g r o d y

P o d tw e m o k ie n k ie m i t y lk o d la ciebie G d y b y m w fiołek m o g ła zm ien ić siebie.

Na kł o. — Tow. „Jutrzenka".

W ilija n a s z y c h s tr u m ie n i ro d z ic a D n o m a złociste i n ie b ie s k ie lica P i ę k n a L itw in k a , co jej c z e r p a w o dy, C z y s tsz e m a serce, śliczniejsze j a g o d y , W ilija w miłej, k o w ie ń s k ie j dolinie.

Ś r ó d t u li p a n ó w i n a r c y z ó w płynie!

(35)

U n ó g L itw in k i k w i a t n a s z y c h m ło d z ia n ó w O d ró ż k r a ś n i e j s z y i od tu lip a n ó w .

W ilija g a r d z i d o lin y k w ia ta m i

B o s z u k a N ie m n a , sw e g o o b lu b ie ń c a . L itw nice n u d n o m ię d z y L itw in a m i, B o u k o c h a ła c u d z e g o m łodzieńca.

S e rc e i p o t o k o s tr z e g a ć d a r e m n ie D ziew ica k o c h a i W ilija bieży.

W ilja z n ik ła w u k o c h a n y m N ie m n ie D ziewica p łac z e w p u ste ln ic z e j wieży.

Pieśń wspólna

— wszystkich towarzystw.

K sięży c p ły n ie w n ie b io s toni T y l k o c z u w a B o s k a moc.

Ś r ó d ciemności, k w ia tó w w oni Śp ij s p o k o jn ie , d o b r a noc.

D o b r a noc, d o b r a noc.

Śp ij s p o k o jn ie , d o b r a noc.

S ły c h a ć z d a ła p ie ś n i n a s z e S z m e r u s tą p i ł w ic h ru moc Sło w ik n u c i m ałe p t a s z ę : Śp ij s p o k o jn ie , d o b r a noc.

D o b r a noc, d o b r a noc Spij sp o k o jn ie , d o b r a noc.

(36)

Drukiem »Gazety Ludow ej' w Katowicach

(37)
(38)
(39)
(40)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wisła Ślązakowi wierną pozostała, Hetmanów i Niemców wcale się nie bała.. Wisła w swej podróży opowiada wszędy, Jakie Ślązak znosi od germanów

/ŁI.T o n dera /.. Zarząd Okręgu zaangażowany w stworzeniu silnego ruchu śpiewaczego, z nakreśleniem optymistycznej perspektywy zbudowa- nia chóru reprezyntacyjnego w Bytomiu,

Do ch w ili rozgraniczenia nasz ruch śpiewaczy na Śląsku Opolskim odbyw ał się w ramach ogólnoślą- skiego naszego życia śpiewaczego.. Po rozgraniczeniu nasze

Używanie wódki weszło dopiero w modę w piętnastem stuleciu. Jako gorzel- nicy zasłynęli wówczas Wenecjanie. ludzi śmierć głodowa. N a świecie niszczy się

czątek centralnego zaćm ienia o godz.. — Budujący mieszkania zwracajcie się z zaufaniem do powyższej firmy. Fachowe wykonanie, przy cenach najtańszych...

czyna się budzić także ruch śpiew aczy. zasiedziałych przez silny element polski, ruch śpiew aczy w pierw się

twierdzonymi w karcie drogowej, wg. mapy Automobilklubu Polski na r.. zaświadczyć swój przejazd w karcie drogowej oraz na punktach zwrotnych. Przy przejeździe

ty, dając im za to przygotow ane przez F.. zlodow acenie końcowe. Po ostatecznym w ycofan iu się lodow ca nastąpiła dłuższa faza denudacji i erozji, która zniszczyła