822
go etap u ideologii europejskiej zn ajdzie tutaj użyteczny punkt startu, oczyw iście z tym zastrzeżeniem , że w łaśn ie na tym odcinku liczba w ypow iedzi rośn ie w sp o sób la w in o w y i naw et przybliżona ich rejestracja n ie jest w prost m ożliwa. Jest to w ięc osob ne zagadnienie!. W szystkie w ypow iedzi zostały przytoczone w języku francuskim . W ydawca ograniczył się na ogół tylk o do op in ii w ypow iedzianych w językach antycznych oraz w francuskim , hiszpańskim , angielskim i niem ieckim (dotyczy to zw łaszcza p rzedstaw icieli krajów środkow o- i w schodnio-europejskich). Tym sam ym stoi też pod znakiem zapytania kom pletność ły c h w ypow iedzi w ła śn ie w od n iesien iu do tych krajów. Pom inięć z tego teirenu m ożna by przytoczyć
sporo. ;
W ydawca w przedsłow iu sform ułow ał cztery założenia p rzyśw iecające jego zbiorowi. Jest on zdania, że Europa jest starsza od jej narodów; odgryw ała ona od sam ego początku rolę nie tylko uniw ersalną, lecz tak że uniweirsalizującą; stw o rzyła pew ną ideologię, przyciągającą n ajw yb itn iejsze um ysły; nie znajdziem y in a czej Europy, jak tylko ją tworząc. To ostatn ie stw ierd zen ie sto i w jaskraw ej sprzeczności z dokum entarnym charakterem dzieła, które nie potrzebuje tak w ąt p liw ego w sparcia. Inn© założenia m ają charakter bardzo dyskusyjny. C ytow ane tek sty dowodzą, że ideologia europejska tw orzyła się bardzo w oln o i że w ła ściw ie w p ełn i zarysow ała się ona dopiero w drugiej połow ie X IX w iek u , jako część sk ła dowa ideologii im perialistycznej i kolonialnej przodujących kapitalistycznych kra jów europejskich. D ysk u tow an ie bardziej szczegółow e tych zagadnień w ychodzi jednak poza ram y naszego om ów ienia.
W ystarczy tutaj podkreślić, że D enis de Rougem ont n iezależnie od założeń, które m ogą się w ydać m niej lub w ięcej dyskusyjne, opracow ał dzieło o dużej w artości inform acyjnej, stanow iące samo w sobie ciekaw y dokum ent tworzącej się na zachodzie Europy nowej fazy ideologii (zachodnio) europejskiej, którą radzi libyśm y nazwać m ałoeuropejską.
G erard Labuda
Marian G u m o w s k i , M arian H a i s i g, Sylw iusz M i k u c k i , S fragistyka, Nauki- pom ocnicze historii pod red. T. M a n t e u f f l a , In stytu t H istorii PA N , PWN, W arszawa I960, s. 268, XLVIII tabl. W ydany ostatnio w serii- „Nauk -pomocniczych h istorii“ PA N podręcznik sfra gistyk i w zb ogacił polskie- źródłoznaw stw o o pozycję w ażną i od dawna potrzebną h W ypełnił on dotkliw ą lu kę w całym studium nauk pom ocniczych historii, czego n ia b yły w sta n ie dokonać dotychczasow e ich en cyk lop ed ie ( S e m k o w i c z a , G i e y s z t o r a - H e r b s t a i in.), gdzie problem atyka sfragistyczna ujęta była w zw ięzłym tylko w ykładzie.
U w zględniając obecny stan naszych badań sfragistycznych, w ydaw ać się może, że otrzym aliśm y jednak nieco przedw czesną próbę syntezy. Postulow ano niedaw no, aby droga do tej syn tezy w iod ła poprzez p race inw em taryzacyjno-opisow e, n ow sze w ydaw nictw a typu źródłowego i m onografie na -szczeblu analizy krytycznej 2. Oma w ian y podręcznik nie p ow stał jednak w w yn ik u realizacji tych postulatów . Opiera
1 Na potrzebę podręcznikow ego u jęc ia sfragistyki zw racał uwagę Wł. S e m k o w i c z Już w 1918 r. Por. P otrzeby w zakresie n a u k pom ocniczych historii, „N auka P olska“ t. I, s. 298. T akże M. G u m o w s k i , S ta n i potrzeby sfra g isty ki polskiej, PH X X III, 1921—1922, z. 2, s. 103.
2 P or. M. H a i s i g, Osiągnięcia i p o stu la ty w zakresie sfra g istyki polskiej, „S tu d ia źródło- znaweze. C om m entationes“ t. IV, 1959, s. 164 rm.
się o n n iem al w yłącznie na daw niejszej literaturze i na daw n iejszych opisach, b e z m ożliw ości od w ołania się do n ow ych krytycznych u staleń, a przy om aw ianiu zabytków pieczętnych do nieobjętych inw entarzem — archiw alnych, bibliotecznych, czy te ż m uzealnych oryginałów .
Całość składa się z trzech części: „Zagadnienia w stęp n e“ (s. 11—56) przez S. M i k u c k i e g o , „Sfragistyka ogóln a“ (s. 59— 168) przez M. H a i s i g a i „Sfra gistyk a p olska“ (s. 171—268) przez M. G u m o w s k i e g o . N a końcu zam ieszczono XLVIII tab lic m ających ob jaśn iać w yk ład , a zaw ierających reprodukcje 133 cel niejszych zabytków pieczętnych.
Część pierw sza podręcznika ok reśla d efin icję i zakres sfragistyk i oraz przynosi w krótkim zarycie h istorię sfragistyk i europejskiej i p olsk iej. Zw ięzła d efinicja sfragistyk i p recyzyjn ie ok reśla przedm iot tej n au k i pom ocniczej h istorii oraz jej pow iązania z innym i dyscyplinam i, szczególn ie z dyplom atyką. O sobny rozdział (s. 15—42) p ośw ięcony h istorii badań sfragistycznych w Europie przedstaw ia roz w ój nauki o pieczęciach od śred n iow iecza (Konrad z Mure), poprzez p race p ierw szych teoretyków sfragistyk i (M abillon, H eineccius, G ercken i in., b rak nazw isk a Giorgio Longo), aż do czasów now szych, k ied y operuje już ona w ła sn y m i m eto dam i i sam odzielnym program em badaw czym . D okonano tutaj rów n ież przeglądu badań europejskich na polu sfragistyk i. S tan ow ić on m oże jakby p rzew odnik po różnojęzycznych, n ajw ażniejszych tytu łach z zakresu tej problem atyki. O bszerny w yk az literatury m iejscam i zdaje się n aw et przytłaczać zbyt w ielk ą ilość tytu łów, pom nożoną przez prace przyczynkow e lub regionalne, n iek ied y m niej intere sujące czytelnika polskiego (np. s. 30 n„ p. 77). Stw ierdzić przy tym można brak co najm niej kilkunastu w ażn ych i b. istotnych prac sfragistycznych. D otyczy to szczególnie literatury francuskiej (пр. У. M e t m a n , O. M o r e l , Ed. P o n c e l e t , H. R o l l a n d , L. E o u v i e r ) . a także n iem ieck iej, z której opuszczono m.in. szereg w ażnych, głów n ie dla sfragistyk i Śląska, prac i w yd aw n ictw , np. I. G. B i i s c h i n g a , O. H u p p a , F. K n f i t e l a , E. B o e h l a , czy H. S a u r - m y - J e l t s c h a . N ie podkreślono też roli czasopiśm iennictw a sp ecjalistyczn ego (np. „A dler“, „Le B lason“, „Der D eutsche H erold“, „Periodico di Num ism atica e S fragistica“, „V ierteljahrschrift fü r H eraldik, G enealogie und Sphragistik“, „Ar chiv für U rkundenforschung“ i ostatn io „A rchiv fü r Diplom atik, S chriftgeschichte, S ieg el- und W appenkunde“).
Podobnie· rozdział obrazujący h istorię sfragistyk i w P olsce (s. 43—56) zaw iera p ew ne braki w w ykazie opracow ań. Pom inięto w ięc p race takich autorów, jak J. K . C h o m ę t o w s k i , St. M i k s t e i n , В. N a m y s ł o w s k i , H. P o - l a c z k ó w n a , St. E. R a d z i k o w s k i , M. S o k o ł o w s k i i in., a z n o w szych A. K i e t l i ń s k a , Fr. K o t u l a , J. O r a ń s k a , T. S e w e r y n , A. S z e m i o t h o w a , J. W i s ł o c k i i K. W y c z a ń s k a . N ie w ym ien ione zostały w szystk ie w ażn iejsze prace M. G u m o w s k i e g o i M. H a i s i g a . Spośród literatu ry z zakresu arch iw istyk i pom inięto szereg prac o m etodach r e p rodukow ania i konserw acji pieczęci. N ie podkreślono rów nież, ż e w X IX w . sfragistyk a polska w yrastała, podobnie jak i p ok rew n e jej d yscypliny, w 'kręgu kolekcjonerstw a zabytków rodzim ej przeszłości. Szczególnie d otk liw y jest tu brak nazw iska B. P o d e z a s z y ń s k i e g o , tw órcy w ielk iego zbioru od lew ów p ieczęci (obecnie w e L w ow ie), którego zasługi na polu sfragistyk i obszernie om ów ił M. H ai- sig w n iecytow an ym przez autora szkicu biograficznym . Przy słusznym podkreś leniu, że na pracach P i e t k o s i ń s k i e g o zaciążyły zainteresow an ia heraldyczne tego badacza, należałoby szerzej w spom n ieć o jego teo r ii runniczego pochodzenia herbów i k rytyce tej teorii przez A l. J a b ł o n o w s k i e g o , St. L a g u n ę i A. M a ł e c k i e g o . Problem ten w iąże się w szak śc iśle z rozw ojem n au k i
824
R E C E N Z JE0 pieczęciach w Polsce. Przy sposobności szerzej n ależałoby w spom n ieć o w yd a w anym przez Piekoslńskiego czasopiśm ie dla spraw h eraldyczno-sfragistycznych pn. „Herold P olsk i“. Brak też w ogó le m ocniejszego p odkreślenia zw iązku h eral dyki i gen ealogii z badaniam i sfragistyeznym i (Wł. Sem kow icz i jego „szkoła“). Mimo zasygnalizow anych tu w skrócie n ied ostatk ów i braków, część p ierw sza podręcznika na ogół spełnia sw o je zadanie — określa ona przedm iot i sp ecyfik ę badania sfragistycznego, a tak że przedstaw ia pokrótce ak tu aln y stan n au k i za
granicą i w kraju. )
N a część drugą podręcznika składają się dw a duże rozdziały: 1. „H istoria pieczęci i jej znaczenie prawne·“ (s. 59—124) oraz 2. „Elem enty p ieczęci“ (s. 125—168). K ażdy z nich dzieli się na k ilk an aście podrozdziałów uwzględniających b. bogatą problem atykę sfragistyczną. Z nalazły tutaj m iejsce tak ie problem y jak: pieczęć w starożytności, rozwój znaczenia, p ieczęci na tle rozw oju dokum entu w średnio w ieczu, pieczęć w ierzytelna (sigillum authenticum), pieczęć i podpis, pieczęć a działalność kancelarii, op łaty pieczętne, praw ne stanow isk o pieczęci, pieczęć sekretna (sigillum secretum), pieczęć odw rocia (contrasigillum), w sp ó łp ieczęto w a - nie, dziedziczenie pieczęci, jej n adużycie i fałszerstw o oraz tłok pieczętny, jego m ateriał, form a i w alory jako dzieła sztuki, m ateriał pieczęci, jej forma i w ie l kość, technika pieczętow ania, ochrona p ieczęci przy dokum encie, w yobrażenia n a - pieczętne· (z interesującą próbą ich sk lasyfikow an ia) i napis.
Ta, jak w idać, rozległa tem atyczn ie część podręcznika opracow ana została w oparciu o literaturę, głów n ie obcą, oraz rozm aite, p olskie i obce, w ydaw n ictw a źródłowe, przede w szystk im kodeksy dyplom atyczne. Porusza ona teoretyczne za gad nienia sfragistyk i, egzem plifikując jednak ob szern ie na p odstaw ie m ateriału obcego i rzadziej polskiego (nb. brak przykładów z praktyki kancelarii litew skiej). W łożono tu n iem ały w y siłe k w zebranie na jednym m iejscu w ielu jlanych źródło w ych oraz rozproszonych i trudno n iek ied y dostępnych w y n ik ó w badań m onogra ficznych. Przyjęto w ięk szość ustaleń literatury dotychczasow ej, i to raczej starszej, przez co w yk ład n ie jest na ogół w zbogacony o n ow e dane i w n iosk i, poza n ielicz nymi podrozdziałam i, m.in. o legendzie napieczętnej, która była niedaw no przed m iotem osobnych badań autora. Słabszą stroną w ykładu jest dyplom atyczny asp ek t pieczęci; sform ułow ania w tym zak resie często budzą w ątp liw ości i zastrzeżenia (np. pieczęć i podpis w ystaw cy, pieczęć a działalność k ancelarii, p ieczętow an ie dokum entów). W ydaje się, ż e n ied ostateczn ie pogłębiono też rolę praw ną pieczęci oraz zw iązki jej, szczególnie pieczęci książęcej i królew skiej, z przem ianam i ustro jow ym i dzielnicy lub państw a. Na poczet uchybień odnotować rów n ież n ależy całkow ite p om inięcie interesującej sfragistyk i orientalnej (mühür, także tu gry, р е п се, tamgi). W k ilk u m iejscach brak odw ołań do now szych ustaleń i poglądów (rozprawa H. A p p e l t a o contrasigillum, artyk uł K. W yczańskiej o pieczęciach K azim ierza Jagiellończyka i in.); zdarzają się także opuszczenia, jeżeli chodzi o li teraturę starszą (np. poglądy M. S o k o ł o w s k i e g o i St. K ę t r z y ń s k i e g o n a genezę p ieczęci m ajestatycznej K azim ierza W ielkiego). S tosunkow o w ie le u w agi p ośw ięcono roli pieczęci jak o obiektu m aterialnego i osob liw ego dzieła sztuki; brak jednak analogii do num izm atów i m edali. Przy om aw ianiu w alorów artystycznych pieczęci, n ależałoby zw rócić rów nież uw agę n a opraw y pieczęci w y ciskanych przez papier; w X V I—X V III w . często w ycin an o je w k u n sztow ne w zory 1 ornam enty.
Z u w ag szczegółow ych: w t. IV „K odeksu dym plom atycznego M ałopolski“ n ie znajdziem y dokum entu K azim ierza Jagiellończyka z 1460 r., na który za K ętrzyń skim p ow ołuje się autor w p. 69, s. 80. N ieścisłe jeet zdanie o pieczętow aniu aktów królew skich przez kanclerza i podkanclerza za K azim ierza W ielkiego (s. 81); z po
w ołan ego ustępu „Zarysu d yplom atyki“ M a l e i c z y ń s k i e g o w ynika, że cho dzi tu o sigillację aktu królew skiego ich pieczątkam i sygnetow ym i, a n ie o przy w ieszan ie pieczęci królew skich, o czym m owa już w e w łaściw ym znaczeniu na s. 83. Szersze zastosow an ie contrasigillu m stw ierdzić można n ie tylko na Śląsku (s. 96), ale i na M azowszu. W w yk azie królów p olskich używ ających pieczęci sygnei- tow ych (s. 99) brak K azim ierza Jagiellończyka (por. s. 182). W ustępie o bullach złotych (s. 140 n.) pom inięto chryzobulle Fryderyka II (np. dokument d la Czech 1212, obecnie w Pradze; Berner H andfeste 1218 i in.), a tym sam ym sposobność do in teresującej analogii z m onetam i (złoty augustalis tego cesarza).
N iezależn ie od tych braków, zarów no ujęcie tem atu, jak i jego w ykład w czę ści M. H aisiga są w zasadzie słuszne i u w zględniają w ięk szość najw ażn iejszych problem ów sfragistycznych. G łów ny zarzut dotyczyć m oże m ałej sam odzielności w niosków , przez co m iejscam i u jaw nia się jakby kom pilacyjny charakter w ykładu. W su m ie jednak otrzym aliśm y rzeczow e, bogate w szczegóły p rzed staw ien ie p ie częci jako czynnika norm alizacji i kontroli na przestrzeni dziejów , różnych ok olicz ności jej użycia, jej form i elem entów .
Część trzecia om aw ianego tu podręcznika, pióra M. G um owskiego, poświęcona jest sfragistyce polskiej. We w stęp ie do tej części czytam y, że> w obec niezadow a lającego sta n u w y d aw n ictw „przejrzyste p rzed staw ien ie sfragistyk i polskiej n ie w yd aje się m ożliw e inaczej, jak tylko w oparciu o zasadę podziału w ed łu g osób w ła ścicieli pieczęci“ (s. 171). Zasadę tę przyjęto z dużą konsekw encją. Otrzym any w ten sposób obraz sfragistyk i polskiej składa się z szeregu przeglądowych om ó w ień , kolejno: pieczęci królew skich, książęcych, kościelnych, rycerskich, m iejskich, w iejsk ich oraz instytucji i urzędów. W obrębie p ieczęci książęcych, rycerskich, m iejskich i w iejsk ich zastosow ano także* podział d zielnicow y i regionalny. Całość m ateriału zam knięta jest w ram ach chronologicznych od X I do końca X V III i po czątków X IX w .
W przeglądzie poszczególnych grup pieczęci autor posłużył się tradycyjną m e todą deskrypcji, unikając na ogół głębszych w niosków i ogólniejszych sform ułowań. W ydaje się, że w now oczesnym zarysie podręcznikow ym m etoda ta n ie m oże być już w p ełn i w ystarczająca. O m awiana problem atyka jest przy tym jakby izolo w ana od szerszego tła dyplom atycznego i ogólno-historycznego. Na skutek tego m ożliw ości interpretacyjne przedstaw ionego m ateriału sfragistycznego nie zostały w p ełn i w yczerpane.
Odczuwa się tu przedei w szystk im brak jakiegoś w prow adzenia ogólnego w sfragistykę polską. Brak np. om ów ienia w arunków , w jakich dokonała się recep cja pieczęci w Polsce; m.in. n ie w yjaśnion o też (chociażby za B r i i c k n e r e m ) interesującej etym ologii słow a „pieczęć“. Bez takiego w stęp u w ykład Gum owskiego sprowadza się w yłączn ie do szkicowego przeglądu krajow ego m ateriału pieczętnego. Sama koncepcja przeglądu jest w zasadzie słuszna w obecnym sta n ie badań. P rze gląd ten został jednak przeprow adzony w sposób, który budzi pew ne zastrzeżenia. Brak w yjaśn ien ia zasad selek tyw n ości tego przeglądu, n ie w iem y też na p odstaw ie jakiego zbioru ok reśla autor d aty w ystęp ow an ia poszczególnych egzem plarzy p ie częci. R eferencje źródłowe i m onograficzne (często niekompletne* — por. np. roz dział o pieczęciach ks. m azow ieckich i o pieczęciach cechowych) dołączone są do końca każdego podrozdziału, przez co nie dokum entują on e poszczególnych d ow o dów i inform acji. Ta część podręcznika słabo w ią że się z poprzedzającym i ją w y w odam i M. H aisiga — np. brak uzgodnienia p ojęcia sigillifer (s. 174; por. s. 81), w ystęp u je w yraźna niejednolitość w sposobie k lasyfik acji w yobrażeń n apieczęt- nych (s. 187; por. s. 135 n.), brak zgodności co do prow en ien cji p ieczęci m ajesta tycznej Kazimierza W ielkiego (s. 173; por. s. 131). Są też pew ne niekonsekw encje
826
R E C E N Z JEw poglądach autora — np. na s. 178 podaje on, że w ła ściciel sygn atu ry FK na tłoku pieczęci w ielk iej koronnej M ichała Korybuta nie jest znany, podczas gdy na. s. 173 chyba słu sznie rozw iązuje tę sygn atu rę jako Fryderyk K leinert, m edalier no rym berski.
Pomimo założonej selek tyw n ości dokonanego tu przeglądu pieczęci, odnotować należy n ie uzasadnione op uszczen ia i b rak i — np. w śród pieczęci ks. m azow iec kich (brak pieczęci książąt W ładysław a I i B olesław a IV) i wśród pieczęci klasz tornych (norbertanki buskie, k larysk i sąd eck ie i in.)У Trudno przyjm ować ciągłość w ystęp ow an ia pieczęci m ajestatycznej w P olsce 1 w yjaśn iać brak je użycia za ostatnich Jagiellon ów i niektórych królów elek cyjnych dotychczasow ym n ieod szu - kaniem egzem plarzy tej pieczęci. Tadeusz Czacki nie m ógł w id zieć p ieczęci m aje statycznej A leksandra przyw ieszonej d o Statutu Ł askiego (s. 177), p oniew aż kodeks ten u w ierzytelniony jest pieczęcią w ielk ą koronną tego króla (por. oryginał Statutu w AGAD). P rzyjęcie (za Piekosińskim ) pieczęci B olesław a K ędzierzaw ego i H en ryka Sandom ierskiego za autentyki, m im o iż znane on e są tylk o z podejrzanego X V -w iecznego (1417) opisu, dow odzić m oże małej krytyczności przeglądu. W iele inform acji n iezaktualizcw ano, szczególn ie w końcowym rozdziale o zbiorach sfra gistycznych w Polsce. D ane chronologiczne i rzeczow e w ym agają licznych sprosto w ań 1 'korektur, które zajęłyby tu w ięcej m iejsca.
W su m ie otrzym aliśm y w ięc w yk ład sfragistyk i polskiej jakby niedopracow any w szczegółach, m iejscam i n aw et zgoła błędny, ale też, oddajm y sp raw iedliw ość, nie p ozb aw iony ogólnych w artości in form acyjno-naukow ych.
Na końcu zam ieszczono część ilustracyjną, która zaw iera reprodukcje orygi nalnych odcisków, od lew ów i tłoków pieczęci, głów nie jak się dom yślać można, ze zbiorów w rocław skich. W ydaje się, że dobór ilu stracji n ie jest w p ełn i w ła śc i w y z e w zględu n a ich słabe pow iązanie z tek stem . Pieczęć H erm ana z dokum entu dla Bam bergi (ilustr. 6) niepotrzebnie w ycięta jest z tła dokum entu, na którym jest odciśnięta. W p odpisie do ilustr. 13 pom ylono aw ers i rew ers bulli papieskiej (por. s. 106). Ilustr. 81 n ależy odw rócić o 90°. Pieczęć B olesław a III ks. legnicko- -brzeskieigo reprodukowano dwukrotnie, co raczej jest zbytkiem.
R edakcję techniczną obciąża niedbałość adiustacji, szczególnie rażąca w n ie jednolitych opisach bibliograficznych oraz liczn e błędy drukarskie, które prze w yższają zn acznie ilość błędów zasygnalizow anych w erracie. Brak indeksu rze czow ego oraz nazw m iejscow ych i osób utrudnia p osługiw an ie się pracą.
Ogólna ocena podręcznika sfragistyk i PA N nie jest łatw a. W zakresie tej nauki pom ocniczej h istorii otrzym aliśm y pierw szy zarys syntezy, n iew ątp liw ie potrzebny i w ysoce przydatny. Jedn ocześn ie budzi on szereg w ątp liw ości oraz w ym aga istotnych niekiedy korektur i uzupełnień, co w ynika może z dotychcza sow ego braku odpow iedniej p odstaw y — now szych krytycznych analiz i publi k acji źródłowych do opracow ania tej syntezy. W ydaje się jednak, że podręcznik naw et w sw ojej obecnej form ie pow inien służyć spraw ie dalszych badań sfragi stycznych. W ich w yn ik u pow stanie może w przyszłości pełn iejszy, doskonalszy, n ow oczesny zarys syntezy.
S te fa n K r z y s z to f K u czyń sk i
M. H e l l m a n n , B em erku n gen zu r sozialgeschich tlichen E rfor schung d es D eu tschen O rdens, „Historisches Jahrbuch“ t. LX X X , 'M ünchen/Freiburg 1961, s. 126—142.
W n ajn ow szych pracach h istoryk ów zachodnioniem ieckich zain teresow an ie dziejam i Zakonu K rzyżackiego utrzym uje się nadal w pow ażnym stopniu. Obej