• Nie Znaleziono Wyników

Kazimierz Piekarski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kazimierz Piekarski"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Barycz

Kazimierz Piekarski

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/3-4, 313-326

(2)

KAZIMIERZ PIEKARSKI

W historycznej rezydencji prym asów polskich w Ło- w itzu, zd ała od w iększych ośrodków książkow ych: Krakow a, Lw ow a czy W arszaw y , z którym i się zżył, p rzy których w a r­ sztacie spędził najlepsze lata swego życia i w k tórych atm o­ sferze czuł się we w łaściw ym żywiole, zgasł po dłuższej, kil­ kuletniej chorobie w dniu 7 lutego 1944 niezrów nany znaw ca starej książki polskiej, Kazim ierz Piekarski, w УпОки 51 lat. Mimo' ciężkiej niem ocy rw ał się do um iłowanej p ra c y b ad aw ­ czej; jeszcze na kilk a m iesięcy przed zgonem, w krótkich złud­ nych okresach pozornego w racan ia do zdrow ia m arzy ł o n a ­ pisaniu historii k olegiaty łowickiej, zam y ślał o zbadaniu jej księgozbioru. B ezlitosna śm ierć przecięła w szystkie te plany, a w kilka m iesięcy później nieszczęsny w ynik pow stania w a r­ szaw skiego zniszczył jegd cały wieloletni tru d studiów nad historią druk arń w P olsce i dziejam i książki w XVI W.

Z Piekarsk im zeszła do grobu jedna z najbardziej ch a­ ra k te ry sty cz n y c h postaci polskiej bibliografii. W zetknięciu osobistym niezw ykle c z aru ją c y i ujm ujący, harm onijnie łą­ c zący kulturę w ew nętrzną ducha z form ą zew nętrzną, 4ve w spółżyciu uczynny i tow arzyski, św ietny kom pan, co „do"* b rym to w arzyszom gwoli“, jak umiłowani przezeń pisarze Złotego W ieku — Jan Kochanowski, czy M ikołaj Rej — nigdy nie odmówił, stanow ił P iek arsk i równocześnie w zór sy stem a­ tyczności, żm udnej, w ym agającej niezw ykłej cierpliwości p rac y analityczno-typograficznej i bibliograficznej. Z drobiaz­ gow ą ścisłością potrafił drogą mozolnych, subtelnych badań przeprow adzić identyfikację bibliograficzną najtrudniejszych jednostek piśm ienniczych, rekonstruow ać wnikliwie w ydobyte z grzbietu okładek lub w yklejek stary ch druków szczątki lite­ ra tu ry staropolskiej. Im ponujący trud w łożył w prow adzoną od lat karto tek ę prow eniencji książek w. XVI, odnotow ując z dziesiątek ty sięcy tom ów zapiski własnościowe i czytelnicze, w pyle i kurzu w ertu jąc dziesiątki bibliotek publicznych i ko* ścielnych na terenie całej R zeczypospolitej. Zainteresow aniam i sw ym i obejm ow ał cało k ształt problem ów zw iązanych z dawną książk ą polską. W nikliw ym sw ym um ysłem , bogatą fantazją

(3)

tw órczą odsłaniał w sposób p asjon ujący ciekaw e losy indyw i­ dualnych egzem plarzy czy zespołów książkow ych, nie ty lk o ich koleje zew nętrzne, ale także w ew nętrzne p ro cesy ich po­ w staw ania. Z pozorną dla przeciętnego czytelnika czy o bser­ w a to ra łatw ością, w istocie rzeczy z a ś drogą żm udnych, kom ­ binow anych b adań poszlakow ych, otw ierał tajnie bibliogra­ ficznych zag ad ek , z a k ry ty c h nie ty lk o przed okiem profana, ale o k tó rych nie śniło się do tego czasu zaw odow ym biblio­ grafom , u stalał kolejność i chronologię w ydań, odm iany w a­ riantów piśm ienniczych, w yjaśn iał genezę utw orów , od tw a­ rza ł zespoły w ydań zbiorow ych, rektyfikow ał w ydania post- datow ane, sk reślał fikcyjne. N iedościgły m istrz, niczym naj^ lepszy krym inolog z najdrobniejszego, zdaw ało b y się c a ł­ kiem błahego szczegółu: uszczerbionej ram ki drzew orytow ej, zużytej czcionki', doboru kroju pism a, pew nych szczegółów o p raw y introligatorskiej, starej zapiski ak cesyjnej budow ał rusztow anie w nikliw ych i: głębokich rozum ow ań, czasem może m ylnych, ale zaw sze logicznych; z przypadkow ych, czy też szczęśliw ie dokonanych „w yko palisk“ książkow ych rozsnu­ w ał najbardziej in try g u jące historie druk arsk ie i księgarskie. P o tra fił w yjaśn ić najbardziej zaw iłe zagadki pracow ni a u to r­ skich, oficyn d rukarskich, w a rszta tó w introligatorskich. W y 4 k ry w a ł kłop o ty autorów , nadu życia i szacherki d ru k arz y p rzy odbijaniu nakładów , k tó re by dzisiaj kw alifikow ały sie do w y ­ toczenia procesu o oszustw o. Znał na w ylot k a żd ą oficynę ty ­ pograficzną, w iedział, ile odbijała m iesięcznie arkuszy, jakim w danym czasie posługiw ała się zesoołem czcionek, skąd b rała m ateriał zdobniczo-ilustracyjny. U kład graficźny, podjęcie n a­ kładu danego dzieła więcej mu mówiło, niż innem u badaczow i dziesiątki bezpośrednich zapisek archiw alnych. P r z y tvm — rzecz nieobojętna — te żm udne i suche dociekania bibliolo- giczne potrafił P iek arsk i ożywić, podać je w interesującym przedstaw ieniu, um iał n adać im osobliwy posm ak stareg o wina, w ycisnąć na nich swe niezrów nane esprit. S tudia te, k r e ­ ślone żyw o i z zajęciem , okraszone niezrów nanym dowcipem lub pogodną ironią, ukazujące poszczególne stad ia p ra c y po- szukiw aw czo-badaw czej w sposób niejednokrotnie tajem niczy, naw et in try g u jący , c z y ta się niczym p asjo n u jący rom ans aw anturniczy.

T a k a b y łab y ogólna c h a ra k te ry sty k a tw ó rcza zm arłego badacza. C zas p rzy stąp ić do szczegółow ego rozpatrzenia jego działalności i dorobku naukow ego.

* * *

Osobow ość zm arłego bad acza k ry ła w sobie pewne — po­ w iedzielibyśm y — antynom ie. U rodzony dnia 30 m arca 1893 w T ârgugiu w Rumunii, jako sy n W itolda i K lotyldy z W ró ­ blewskich, p rze rw a ł K azim ierz P iek arsk i studia w gim nazjum

(4)

K a z im ie rz P ie k a rsk i 3 1 5

stanisław ow skim dla b ad ań h eraldycznych oraz... p ra c y spo­ łecznej. Na chwilę pociągnęły go i uwiodły hasła socjalistyczne. Złożenie egzam inu dojrzałości w ch arakterze eksterna w Gi­ m nazjum św. Anny w Krakowie w r. 1915 otw arło p rzed nim zam knięte w rota studiów w yższych, które odbywał na w y ­ dziale filozoficznym U niw ersytetu Jagiellońskiego z p rz e r­ wam i w latach 1915/16 do 1919/20. N iezdecydow any pierw iast- kowo w w yborze przedm iotu spędził P iek arski czas jakiś na m atem atyce. Studia te pozostaw iły pewien ślad w późniejszej jego p rac y badaw czej. Znać je w w yraźnej skłonności do de­ dukcyjnych rozum owań, logistycznym wybitnie form owaniu wniosków, chętnym stosow aniu m etody praw dopodobieństw a, w reszcie zam iłow aniu do obliczeń staty sty cznych. Z aintereso­ w ania naukow e P iekarskiego sk rystalizo w ały się ostatecznie w studiach językoznaw czych, prow adzonych pod kierunkiem profesorów K. Nitscha, J. Łosia i J. R ozw adow skiego Z na­ tchnienia prof. Łosia pow stała pierw sza p raca naukow a P ie ­ karskiego, napisana od listopada 1917 do czerw ca 1918: „ P rz e ­ gląd w ydaw nictw średniow iecznych, zapisek i rot przy siąg s ą ­ dowych z ksiąg grodzkich i ziem skich“ (Kraków 1919). R oz­ praw a ta o założeniach i celach filologicznych, w w ykonaniu właściw ie typow o bibliograficzna, daw ała reje str w yzyskanych i niew yzyskanych ksiąg sadow ych, rozm iary ich zużytkow a­ nia dla badan językow ych, w reszcie przynosiła sy stem aty czn y przegląd w ydanego m ateriału. P ra c a ta oraz równoczesne po­ święcenie się bibliotekarstw u zadecydow ały o dalszej karierze o raz działalności życiow ej i naukowej Piekarskiego.

W stąpienie P iekarskiego do biblioteki Polskiej Akademii U m iejętności w październiku 1917 r. przy pad ło na okres p rze ­ łom ow y w badaniach książki u nas. Koniec wieku XIX i 001- czatek XX stw orzył — jak wiadomo — na Zachodzie z inku- nabulistyki sam odzielną gałąź wiedzy, stojącą na pograniczu bibliografii i historii' kultury. Z mechanicznei. czvsto opisowej inw entaryzacji produkcji' książkow ej punkt ciężkości przesuw a się na spraw ę w szechstronnego rozpatrzenia książki pod względem technicznym , ekonomicznym, kulturalnym i kom sum pcyjnym (czytelnictw o). Na plan pierw szy zw łaszcza w y ­ suw ają się studia nad stroną techniczno-typograficzną, uw a­ runkow ane koniecznością ustalenia czasu i m iejsca w ytłocze­ nia druku oraz producenta licznych druków anonimowych.

W Polsce dłuższy czas naukow a bibliografia tkw iła w elem entarnym stopniu rozwoju pierw otnego okresu Estrei- cherow skiego (z przed r. 1914). Zejście z tego stanow iska za­ częło się dokonyw ać właściwie tuż przed pierw szą wojna św iatow ą. Dużo zd ziałały dla ożywienia bibliografii polskiej ekspedycje naukowe krakow skiej Akademii Um iejętności do Szwecji I na W ęgry, k siążka W aldego o szw edzkich z d o b y ­

(5)

czach bibliotecznych, k tó re d a ły jej now y z a strz y k przez za-» rejestro w an ie nieznanych unikatów , dostarczenie w iadom ości 0 daw nych księgozbiorach i czytelnikach. R ów nocześnie na nowe to ry w pro w ad zał inkunabulistykę polską Eugeniusz B ar- wiński („K atalog inkunabułów Biblioteki U niw ersytetu we Lw ow ie“, Lw ów 1912), a Ludw ik B ernackî stosow ał z nie­ z w y k ły m pow odzeniem do nauki historii lite ra tu ry now e m e­ to d y w sw ym znakom itym studium o „Pierw szej książce pol­ sk iej“ (1918).

P lanow e form y p rz y b ra ła ta jednostkow a pierw otnie ak cja dopiero1 z odrodzeniem się państw ow ości i, id ącą z nią w p arze, rozbudow ą naszeg o ży cia um ysłow ego. P o d ję ta w ło­ nie K rakow skiego Koła Zw iązku B ibliotekarzy Polskich w r. 1919 miyśl in w en taryzacji p ry w a tn y c h bibliotek polskich po^ m y ślan a b y ła w ścisłym zw iązku z odtw orzeniem historii u ż y ­ w ania i propagow ania książki drukow anej w Polsce w daw ­ nych w iekach. P ełniejsze i do jrzalsze b y ły rów nocześnie

(1920) sform ułow ane p o stu la ty d y r. L1. B ernackiego. U jęte w trz y zasadnicze p u n kty d o m ag ały się one: a) zebrania w serii „M onum enta P oloniae ty p o g ra p h ica “ m ateriałów arch i­ w alnych do dziejów d ru k arstw a, k sięg arstw a, in troligatorstw a, papiernictw a, słow em w szystkich działów, zw iązanych z po­ w staniem k siążk i; b) podjęcie pełnego, nowego (ooestreiiche- row skiego) w y d an ia bibliografii polskiej XV i XVI stulecia;

c) ooracow ania kom pletnego atlasu zasobu typograficznego

polskich tłoczni ty ch dwu stuleci. O bydw a p ro g ra m y : k rako w ­ ski — zbiorow y i lwowski — jednostkow y, uzupełniające się zresztą w zaiem nie, stanow iłv płodny zaczyn o rzv czy n iaiac się w alnie do w y ty czen ia szlaku naukow ej działalności P ie ­ k arsk ieg o w dziedzinie bibliografii, a w łaściw ie ksiçgoznav^ stw a polskiego. D odać należy, że w pierw otnych planach naukow ych P iek arsk ieg o bibliografia zajm ow ała stosunkow o skrom ne m iejsce, stanow iąc w łaściw ie śro dek pom ocniczy w zam ierzonych badaniach nad piśm iennictw em staropolskim 1 polska dialektologia historyczną, m ającą umożliwić rozw i­ kłanie trudności, zw iązanych z ustaleniem chronologii i m iej­ sca druku anonim ow ych jednostek piśm ienniczych XVI w. D opiero pod w pływ em idących z zew n ątrz podniet, pęd b a j d aw czy P iek arsk iego zwrócił się już w yłącznie ku studiom księgoznaw czym . Z aznaczą się one w podjęciu z ram ienia i w m yśl in icjaty w y K rakow skiego Koła Zw iązku Biblioteka­ rz y szerok o zak rojo n ej p ra c y inw entary zacji inkunabułów1 bi­ bliotek polskich, za k tó rą pó jdą stu dia n ad czytelnictw em , opraw am i i t. d., o raz w pow olnym , ale system aty czn y m p r z y ­ sw ojeniu sobie części 2 i 3 p ro g ram u B ernackiego, którego nie­ baw em stanie się — m ożna pow iedzieć — głów nym i plamy- w ym w ykonaw cą.

(6)

K a z im ie rz P ie k a rsk i

3 1 7

T rzecim czynnikiem , k tó ry raczej zew nętrznie ,w płynął na kierunek p rac i zam iłow ań P iekarskiego był kiełkujący w łaśnie ruch bibliofilski, skupiony w grupie lwowskiej w okół F ranciszka B iesiadeckiego z Firlejow a. Zm ysł piękna, poczucie harm onii, tkw iące imm anentnie w P iekarskim — ześrodkow ało się tera z głównie na książce. Bibliofilstwo! P iekarskiego nie m iało zresztą w sobie nic ze snobizmu, z m anii zbieraczej; ce­ lem i dążeniem jego było odzianie treści w piękną szatę ze­ w nętrzną, nadanie książce estetycznego w yglądu.

W książce szukał P iek arsk i przede w szystkim pożyw ki dla ducha; p rzed staw iała ona dlań swego rodzaju „zbiornik ludzkiego poznania“, źródło rozszerzan ia się k u ltury i w ogól­ ności w ażny czynnik w życiu społeczeństw now ożytnych. W a lk a o podniesienie form y książki, podjęta w szeregu in d y ­ w idualnych apelów i naw oływ ań („N agana polskiego d ru k ar­ stw a “, K raków 1929, „Do m iłośników książek“, K raków 1929), oraz drogą planow o prow adzonej akcji w pow stałym głów­ nie z inicjatyw y P iekarskiego T ow arzystw ie Miłośników Książki, p raktyczn ie realizow ana w szeregu jednostkow ych przedsięw zięć typograficznych i w czasopism ach bibliofilskich; „E xlibris“ i „Silva R eru m “ (częściowo redagow anych przez P ie k a rs k ie g o 1) w płynęła niewątpliwie dodatnio na kulturę zew nętrzną książki polskiej po r. 1920, podniesienie jej w y­ glądu estetycznego, stanow iąc niewątpliwie doniosłą epokę w jej dziejow ym rozw oju.

* *

*

L ata 1918— 1922 stanow ią okres p racy przygotow aw czej, naukow ego w yrabiania się badacza, jego niejako dojrzew ania. P ra c ę w c h arak terze pom ocnika bibliotekarza biblioteki P o l­ skiej Akademii Um iejętności, u rw aną w lipcu 1920 przez ochot­ nicze w stąpienie do arm ii polskiej, podejm uje z pow rotem P ie­ k arsk i w grudniu 1920 jako bibliotekarz Ossolineum. W r. 1921 uzyskuje na w ydziale filozoficznym U niw ersytetu Jag iello ń ­ skiego absolutorium , jednak bez zakończenia stopniem nauko­ wym , do którego nie przyw iązyw ał wagi, a k tó ry uzyskał do­ piero w dniu 25 czerw ca 1927, poddając się rygorom d o k to r­ skim pod naciskiem przyjaciół. W czerw cu 1921 opuszcza Ossolineum, aby objąć stanow isko eksperta, delegacji polskiej w M ieszanej Komisji Specjalnej dla rewindykacji) zbiorów bi­ bliotecznych w M oskwie (1921— 1922). W róciw szy do K ra­ kow a obejm uje redakcję „Exlibrisu“, a z dniem 1 stycznia 1925 wchodzi w ch arak terze kontraktow ego asy sten ta do Biblioteki Jagiellońskiej z przy d ziałem do stary ch druków, które sta ją się ukochaną dom eną jego badań. W r. 1931 przenosi się na

ana-T „Exlibris“ redagow ał Piekarski w espół z Aleksandrem Birkenma- jerem w latach 1924— 1928, „Silva Rerum“ w latach 1927— 1929.

(7)

logiczne stanow isko kierow nika działu sta ry c h druków do Bi­ blioteki N arodow ej w W arszaw ie.

Już pierw sze p race P iek arsk ieg o : „W spraw ie dwu ./wy­ d a ń “ krakow skich 'ł u rre k re m a ty “ „.Exlibris“ III, 1920) i „Ka- < talog k sięg arsk i d ru k arz a augsburskiego Jan a B aem lera z roku około I486“ („E xlibris“ IV, 1922) w sk azy w ały w y ra ź ­ nie na kierunek i m etody jego badań księgoznaw czych. Stu-1 dium pierw sze, oparte o zbadanie papieru całego szeregu egzem plarzy, dowiodło, że rzekom e dw a w yd ania T urrekre- m aty by ły w łaściw ie w ariantam i tego sam ego druku; rozpraw a druga, w zorow a pod w zględem m etodycznego badania, odtw a­ rz a ła z anonim owego fragm entu katalogu księgarskiego jego pierw otny w y g ląd typograficzny, ustalała d ru k arza i w y ­ dawcę, m iejsce i p rzyp u szczalny czas druku, w reszcie w y k ry ­ w ała p rzy czy n ę w y d ania i jego c h a ra k te r druku reklam ow ego dla nag ro m ad zon y ch p rzez k ry z y s w m ag azyn ach zapasów książkow ych.

L ata 1922— 1927 stoją głównie pod znakiem w znow io­ nych studiów inkunabulistycznych P iekarskiego. W założeniu b ad acza nie b y ły one przedsięw zięciem li tylko bibliograficzno- opisow ym . P o d ejm u jąc inw en tary zację inkunabułów bibliotek polskieh, k tó rej seria I u k azała się drukiem w r. 1925, m iał rów nocześnie P iek arsk i na oku skrupulatne zestaw ienia w szystkich szczegółów , służących do odtw orzenia w łaściw ych dziejów książki drukow anej w P olsce XV wieku. Z ajął się ted y badaniem o p r a w 1), zebraniem zapisek prow eniencyjnycli, glos, rubryk, ilum inacji, w reszcie histo rią sam ych księgozbio­ rów. N iestety te na szero ką skalę zakrojone studia nie m iały ujrzeć św iatła dziennego, z o sta ły w tekach zm arłego uczonego, paląc się doszczętnie w pow staniu w arszaw skim . W ięcej szczę­ ścia m iały drobniejsze p rz y c z y n k i poświęcone rozśw ietleniu niektórych, bardziej skom plikow anych problem ów inkunabu- listyki polskiej. N ależała do nich w spom niana rzecz o dwóch w ydaniach k rakow skich T u rre k re m a ty , ro zp raw a w y jaśn ia­ jąc a okoliczności powstaniia innego polonicum — prognostyku na r. 1491 Ja n a V irdunga z H asfurtu, b a k a ła rz a ongiś k rak o w ­ skiego a m ag istra n ta liń sk ie g o 2), dalej z w erw ą i dowcipem napisana p relek cja: „K rakow ska p ana Stuchsow a p e re g ry n a ­ cja w legendę obrócona“ (Kraków 19272). rozp raw iająca sie z pokutującym od czasów bodaj Janockiego podaniem o rze­ kom ym pobycie w K rakow ie w latach 1499— 1502 d ru k arza norym berskiego Jerzeg o Stuchsa'. R ozpatrzenie razem z1 A.

*) „Inwentarz inkunabułów bibliotek polskich“. Seria I, Kraków 1925, str. 42. N

2) P om ieszczona w' „Drobiazgach bibliograficznych“ („Exlibris“ V, 1924) i odb.

(8)

K a z im ie rz P ie k a r sk i 3 1 9

B irkenm ajerem w ydobytych swego czasu przez Jerzeg o S a ­ m uela Bandtkiego fragm entów druków Szw ajpolta Fioła dało również szczególnie cenne rezu ltaty naukow e; ustaliło, że sa to odbicia korektow e (a nie czystodruki) „Triod p o stn a ja “ o raz (o czym nie wiedziano) „C zasosłow ca“, i co nie mniej w ażne, zsynchronizow ało w brew J. P taśnikow i i K arataje- wowi czas tłoczenia „T rio d “ rów nocześnie z „C zasosłow cem “ , kład ąc je na rok 1491 *).

Rów nocześnie ze studiam i inkunabulistycznym i podjął P iek arsk i badania nad dziejam i polskiego dru k arstw a XV i XVI w. W edle słusznego założenia m etodologicznego autora, m iały one stanow ić podwalinę do nowego, pełnego opracow a­ nia bibliografii polskiej poloników z XV i XVI w. Podjęcie tego wielkiego, narodow ego przedsięw zięcia uzależniał on od trzech podstaw ow ych w arunków : system atycznego ujęcia z a ­ sobów w szystkich tłoczni polskich tych stuleci, ścisłego o zna­ czenia zachow anych druków pod w zględem czasu, m iejsca po­ w stania i oficyny drukarskiej, w reszcie przeprow adzenia opisu bibliograficznego, dającego gw arancję ścisłej identyfikacji. Na czoło podjętej historii polskiego d ru k arstw a w ysunął P ie k a r­ ski, wbrew prof. J. P taśnikow i î jego szkole, nie kw estie ro­ dzinne czy stosunki m ajątkow o hipoteczne drukarza, ale k o ­ nieczność ujęcia i ro zpatrzenia całokształtu jego produkcji drukarskiej i w ydaw niczej w oparciu o analizę typograficzną zachow anych druków, będących — jak słusznie podkreślił — „bezpośrednio dostępnym rezultatem celowej p racy d ru k arza i zaw ierającej w sobie tym sam ym najw ażniejsze dane dla stw ierdzania przebiegu jego zawodowej działalności“ ?).

Z szeregu zam ierzonych m onograficznych opracow ań tłoczni polskich n a pierw szy ogień poszła historia drukarni Floriana U nglera 1510— 1516. R ozpraw a m iała znaczenie pio­ nierskie, otwiterała nowe h o ry zo n ty w zaniedbanej dziedzinie księgoznaw stw a. W ażność jej polegała w pierw szym rzędzie na zastosow aniu nowych m etod analizy typograficznej (zasad sy stem aty k i H aeblera), na zestaw ieniu zasobów pism, inicja­ łów, drzew orytów i chronologicznym umiejscowieniu ich u ż y ­ cia jako po d staw y do identyfikacji druków anonimowych. Niezależnie od znaczenia m etodycznego i jako niezrów nany w zór dla analogicznych badań nad historią dalszych oficyn drukarskich, p raca P iek arskieg o k ry ła w sobie nadto szereg pierw szorzędnych problem ów nie tylko z zakresu drukarstw a, ale również z dziedziny językoznaw stw a i literatury. W p ro ­ w adzała w tajniki układu graficznego tłoczni unglerowskiej,

*) „Korektowe arkusze druków Szw ajpolta Fioła“ w „Comptes rendus et M ém oires“ JI Zjazdu Bibliotekarzy, Praga 1926.

2) „Pierw sza drukarnia Floriana Unglera 1510— 1516. Chronologia druków i zasobu typograficznego“, Kraków 1926, str. 10.

(9)

d aw ała z w a rtą c h a ra k te ry sty k ę produkcji literackiej jego pierw szej oficyny, u stalała chronologię w y dań niedatow anych, względnie z pow odu swego ch a ra k te ru frag m en tary czn eg o tru d n y ch do oznaczenia (por. cenny w yw ód w spraw ie chron o­ logii n a js ta rs z e j drukow anej książki polskiej: „Ogrodu; dusz­ nego“, k tó reg o w ytłoczenie, ustalone przez L. B ernackiego na r. 1514, przesu n ął P iek arsk i n a jesień 1513), u k azyw ała w re ­ szcie w e w łaściw ym św ietle działalność U n glera jako p ro p a ­ g a to ra książki w języku narodow ym , zw iązanego silnie z ru ­ chem hum anistycznym , w reszcie jako pioniera (nie zaw sze, dodajm y, szczęśliw ego!) w zakresie techniki drukarskiej i zdobnictw a książki (w prow adzenie fra k tu ry i szw abachy, stosow anie oism a rom ańskiego, rozkw it d rzew orytu zdobni­ czego i t. d.).

S y stem a ty c z n e studia nad historią d ru k arstw a polskiego XV i XVI w., pom nożone drobną rozpraw ą o dwóch w ied eń ­ skich w a rsz ta ta c h H. W ieto ra *), o raz w zbogacone o w y d an y wspólnie z K azim ierzem H ałacińskim zbiór podobizn i o ry g i­ nalnych odbić „S yg n etó w polskifch d ru k arzy , k sięg arzy i n a­ k ład có w “ (Kraków , 1926— 1928, 3 z e sz y ty ), k tó re stanow iły nie ty lk o środek reklam y, ale jeden z w ażniejszych elem entów grafiki zdobniczej książki, a dodajm y, dla b ad acza historii d ru k arstw a — jak w skazuje analiza ty po graficzna sygnetu Ł a z a rz a A ndrysow ica n a w ydaniach dzieł Ja n a K ochanow ­ skiego — tak że pierw szorzędne kryterium ! badań, n iestety z w ielką szkodą dla nauki doznały przerw y. P o przerw ie lat dziesięciu w rócił do nich co p raw d a K. P iek arski, ale już od innej, zb yt w ąskiej stro n y , podejm ując piękne i b ardzo s ta ­ ranne w ydaw nictw o atlasu zasobu typog raficzn ego oficyn d ru ­ karsk ich na terenie R zeczypospolitej XVI w. (Polonia typo- g rap h ica seculi sedecim i. Zbiór podobizn zasobu drukarskiego tłoczni polskich XVI stulecia, W a rsz a w a 1936, 2 zeszy ty, obej­ m ujące zasób dru k arn i K. H ochfedera i częściow o J. H allera). Z n a tu ry rzeczy punkt ciężkości przesunął się te ra z z c h a ra k ­ te ry s ty k i działalności produkcji dru karni na bardziej m echa­ niczno opisowe zestaw ienie zespołu m ateriału drukarskieg o: pism, cyfr, rubryk, d rzew o rytó w drukarni. Zapow iedziane ob­ szerniejsze m onografie ty pograficzne poszczególnych tłoczni na w zór p ra c y o U nglerze, niestety, nie u jrz a ły św iatła dziennego.

N a przerw anie p rzez P iek arsk ieg o sy stem atyczneg o p ro ­ w adzen ia d alszych w ty m kierunku studiów w pły nęły z jednej stro n y zbyt rozległe w ytyczenie sobie celów badaw czych, d ą ­ żność do objęcia w szystkich problem ów zw iązanych z historią książki polskiej XVI w„ z drugiej, nęcące bad acza niezgłębione bogactw o sto jący ch przed nim m ożliw ości eksploatacji nie tylko

x ) „Kilka uw ag o działalności H. W ietora. I. P oczątki działalności“. (Silva Rerum III, 1927, str. 141—3).

(10)

K a z im ie rz P ie k a r sk i

wielkich zbiorów publicznych, ale również zasobnych w unikaty bibliotek kościelnych, k tó re raz po raz odry w ały go od plano­ wej pracy. Hojną ręką rozrzucane przyczynki (częściowo w „M arginaliach“ I—XII i „M arginalia nova“ I— II), częściow o w osobnych rozpraw ach obejm ow ały różne strony dziejów książki. Dłuższe studia (niestety nie ogłoszone), poświęcił opra­ wom XV i XVI w. (w zw iązku z nimi począł ogłaszać m. i. serię: „Superexlibrisy polskie od XV do XVIII wieku“ (Kraków 1929). S ta ra opraw a s ta ła się też dlań punktem w y jścia dla odtw orzenia kilku cennych h istorycznych zespołów książko­ w ych, m ianowicie Zygm unta A u g u s ta *) i częściowo biskupa pło­ ckiego P io tra Dunin W olskiego2). R ozpraw a pośw ięcona tej o stat­ niej bibliotece stanow i k lasy czn y w zór um iejętnego posługiw ania się subtelnym i , poszlakow ym i m etodam i poszukiw ań, a z a r a ­ zem w zór interesującego przedstaw ienia poszczególnych stadiów p rac badaw czych. H istorię o dkrycia Volsciany czy ta się z za ­ p a rty m oddechem , jak najbardziej p asjonujący rom ans se n sa ­ cyjny. W idzim y, jak początkow o au to r rozporządza tylk o skro­ m nym p rzekazem źródłow ym W aw rzy ń ca z W szerecza, k o n ty ­ n u atora D ługoszow ych żyw otów biskupów płockich i drobną za­ piską z księgi w ypożyczań biblioteki Kolegium W iększego z 1631, bez faktycznego punktu zaczepienia; jak decyduje się na tru d p rzerzucenia praw ie bez w yniku dziesiątek ty sięcy to ­ mów stareg o zasobu Jagiellonki książk a za książką. N astępuje pierw sze w ażne odkrycie: dostrzeżenie zapisek akcesyjnych w górnym kącie przedniej naklejki, za k tó ry m idzie drugie osta­ teczne stw ierdzenie hiszpańsko włoskiej techniki opraw książek „V olsciany“, a zarazem kładzenia na sposób hiszpański napisów tytułów książek w zdłuż grzbietu duktem gotyckim w minuskule, stanow iących isto tn y znak rozpoznaw czy tej biblioteki.

Z historią bibliotek łączy ły si'ę badania P iekarsk iego n ad dziejam i exlibrisu w Polsce, zaw arte w dwóch rozpraw ach: „P rzy czy n k i do dziejów polskiego exlibrisu I— II“ (Kraków 1924) i „Exlibris Jan a B rożka czyli o profesorskiej genezie polskiego znaku książkow ego“ (Kraków 1927). O bydw a studia rzu cały duży snop św iatła na początki manii exlibrisowej w P ol­ sce, om aw iały jej różne form y, rozwój m otyw u zdobniczego (subtelny w yw ód o kolejach m otyw u exlibrisowego Jan a B rożka, k tó reg o źródłem był... syg n et d ru k arsk i E uchariusza C ervicorna z M arburgu i Kolonii w połowie XVI w.).

Silnie pociągało P iek arsk ieg o studium indyw idualnych znam ion egzem plarzy książek tego czasu i ich cech użytkow ych,

*) „M ateriały do dziejów biblioteki Zygmunta Augusta. Seria I ze­ brana przez Franciszka B iesiadeckiego i K. Piekarskiego“ (.^Exlibris“ V,

1924, str. 38— 48 i odb.).

2) „Biblioteka .P iotra W olskiego, biskupa płockiego. I. O dkrycie „V olsciany“ w zbiorach Bibi. Jagiell.“. (Silva Rerum IV) i odb. Kraków 1928.

(11)

śladów czytelniczych, jak o podstaw ow ego źró d ła dla poznania naszego czyteln ictw a i historii zespołów bibliotecznych w d a ­ w nych w iekach. Zainteresow aniam i sw ym i objął również inny w ażn y odcinek dziejów k u ltu ry m aterialnej, zw iązany ściśle z rozw ojem dru k arstw a, m ianowicie papiernictw o. Na w ażność jego jako śro d k a pom ocniczego w badaniach księgoznaw czych w skazał już w rozpraw ie o dwóch krakow skich w ydaniach T u rre k re m a ty . P rzy b liżo n ym określeniem jego spożycia w P o l­ sce XVI w. o raz oznaczeniem jego zapotrzebow ania dla celów d ru k arskich z a ją ł się w interesujący m w stępie do „M em oriału o początku i sukcesjej papierni p rąd nick iej“ (K raków 1926).

Nie ty lk o zew n ętrzn a stro n a książki, jej lo sy w przeszłości stanow iły p rzedm iot zainteresow ań P iekarskiego. Na równi z nimi szedł ro sn ą c y z latam i zap ał do odszukiw ania i w y d o b y ­ w ania now ych n ieznanych zaby tkó w lite ra tu ry staropolskiej. T ym źródłem cennym , p o m n ażający m znajom ość naszej biblio­ grafii i piśm iennictw a narodow ego w pierw szej połowie w. XVI b y ły badania m ak u la tu ry introligatorskiej, używ anej w formie t. z w. pseudokartonu do usztyw niania okładek (zam iast pospo­ liciej stosow anej do tego celu deski) i grzbietów opraw oraz w form ie naklejek na okładkach książek. B adacz przem ieniał się tu w jakiegoś nowoczesnego krym inologa, — ty lko że za­ m iast prom ieni R oentgena służy ła mu benzyna, doskonale p rze ­ św ietlająca papier naklejki, a zam iast m ateriału d ak ty lo sko pii- nego dla odk ry cia d ru k arz a i4 czasu druku uszczerbiona listw a ram ki, u łam an y sygnet, czy d rze w o ry t d rukarski, z u ż y ta czcionka i t . d. Te badan ia „w ykopaliskow e“ — jak b y je m ożna określić — p rzep ro w ad zał P iek arsk i sporadycznie w Bibliotece Jagiellońskiej i w innych zbiorach (np. kapitulnej w Gnieźnie). Na szerok ą skalę podjął je z re sz tą p rz y sposobności studiów nad sta ry m i opraw am i —■ od zim y 1931 w A rchiw um Głów nym a k t daw nych w W arszaw ie, w dziale ksiąg rachunków salin wielickich i bocheńskich, t. zw. archiw um Popielów i zespołów ksiąg m iejskich. R ezultat był im ponujący: do początku r. 1939 z 42 sy stem aty czn ie zbadanych i rozklejonych opraw , w y ­ dobył 170 fragm entów różnych druków, w tym 122 po­ lonika, a w śró d nich 64 druki nieznane bibliograficznie. Do najw ażniejszy ch znalezisk m akulaturow ych P iek arskieg o n a le ż a ły : n a js ta rs z a m apa P olski B e rn a rd a W apow skiego (w opracow aniu d r K. B uczka ukaże się w w y d aw n ic­ tw ach P . Akadem ii U m iejętności), frag m en ty zaginionych dia­ logów M ikołaja R eja „K o styra z p ijanicą“ i „ W a rw a s a “, a w ła ­ ściwie wedle rekon struk cji ty tu łu przez P iek arsk ieg o : „R o ­ zm ow a W a rw a s a z Lupusem sły sz a n a i opow iedziana przez Dy- k a s a “, uryw ki pięknego utw oru poetyckiego: „Pienie o elekcji Z y gm unta A u g u sta“ (1530), różne uryw ki z popularnej litera tu ry powieściowej (fragm ent „ P o n c ja n a “, dw a fra g m en ty „F ranto - w ych p ra w “ tłoczenia w dow y U nglerow ej m ię d z y 1535 a 1538

(12)

K a z im ie rz P ie k a rsk i 3 2 3

i M acieja S zarf fenberga 1540, uryw ek „Powieści rzeczy istej 0 założeniu klasztoru na Łysej G órze“ (1538), strzępki W ieto- rowego w ydania „S o w iźrzała“, w reszcie czteryi nowe uryw ki w ydań „M arch o łta“.

Odnalezione utw ory poddaw ał P iekarski troskliw em u ro z ­ biorowi pod w zględem form alnym : rekonstruow ał ich p rzy pu ­ szczalną objętość na podstaw ie przebiegu zużycia pisma, a także częściowo zm ian w pisowni (tym drugim elem entem badań p o ­ sługiwał się w znacznie m niejszym stopniu), ustalał m iejsce 1 czas druku oraz w a rszta t typograficzny, w reszcie p rz y kilku fragm entach tego sam ego utw oru przeprow adzał system atyk ę jego w ydań. Dążności badaw cze Piekarskiego szły jednak dalej, obejm ując w szerokim zakresie także m aterialną stronę książki, jej treść i genezę pom ysłu literackiego, względnie odszukanie jej pierw ow zoru, w yjaśnienie (jak p rzy program ie „ D y k asa“) treści i roli w ystępujący ch w utw orze osób. W ten sposób z d o ­ bycze P iekarsk ieg o nie tylko pom nażały szczupłe zasoby p i­ śm iennictw a staropolskiego, ale rzu cały nowe św iatło na zw ią­ zki i w pływ y kulturalne, łączące nas z Zachodem (głównie z Niemcami, a zw łaszcza z Czecham i).

P ra ce „w ykopaliskow e“ Piekarskiego łączy ły się ściśle z drugą podstaw ow ą dziedziną jego badań, w y szłą z kręgu na­ tchnień B ernackiego: p racą n ad przygotow aniem nowego w y­ dania bibliografii polskiej XV i XVI w. W ielkie to p rzed się­ wzięcie naukow e rozpoczął P iek arsk i również od studiów m o­ nograficznych, k tóre poszły w dwóch kierunkach: sy ste m a ­ ty czny ch badań zasobu poloników szesnastow iecznych, znajd u­ jący ch się w poszczególnych książnicach, oraz ustalenia i rozw i­ kłania zagadek druków nieoznaczonych. W pierw szej dziedzinie w ysuw ają się publikacje Poloników Biblioteki K ó rn ick iejг) i bardziej jeszcze udoskonalony pod w zględem m etody opisu bibliograficznego (rozszerzony mianowicie o t. zw. kolację dru­ ków t. j. spraw dzenie objętości) „K atalog Biblioteki horynieckiej XX Ponińskich. Część I: Inkunabuły i1 polonica XVI w .“, z n a j­ dującej się w zbiorach Biblioteki Narodowej w W arszaw ie (W a r­ szaw a 1936). B adania poloników XV i XVI stulecia w innych zespołach książkow ych (np. w Bibliotece Dzikowskiej) znam y

tylko z krótkich streszczeń.

W dziedzinie drugiej zajął się badacz przede w szystkim rozpatrzeniem tru dniejszych i bardziej zaw iłych problem ów b i­ bliograficznych, pow stałych na tle upraw ianych przez ów czes­ nych d ru k arzy p ra k ty k przedrukow yw ania sam ow olnego p o ­ czytnych lub użytkow ych w ydań książek. Z ajął się tedy ustaleniem chronologii zbioru statutów sejm ow ych z lat 1507— 1523, k tóre opatry w ane niezmiennie datą 1524, w

rzeczy-0 „Katalog Biblioteki Kórnickiej. Tom I. Polonica XVI-go wieku“, Kraków 1929— 1934.

(13)

w istości b y ły odbijane w latach 1524— 1542 г). P ra c a ta o tyle godna jest uwagi, iż p rzy n io sła od stro n y typograficznej p o ­ tw ierdzenie w nikliw ych w yników badań B alzera, osiągniętych na drodze history czn ej an alizy tekstów . Nie m niejsze znaczenie m iały dw a dalsze studia, pośw ięcone uporządkow aniu „Biblio­ g rafii dzieł J a n a K ochanow skiego“ (I w ydanie K raków 1930; II K raków 1934), oraz popularnego po dręcznika p raw a m iej­ skiego B. G roickitego2). O bydw ie stanow ią zarów no pod w zglę­ dem zasto so w an ych m etod i p rzeprow adzenia identyfikacji bi­ bliograficznej w zór p ra c y w ty m kierunku. Zastosow anie odpo­ w iednio rozbudow anego schem atu rozpoznaw czego: zbadanie u ż y ty c h czcionek, ustalenie kolacji (t. j. podanie objętości), p o ­ łożenia s y g n a tu r w stosunku do liter ostatniego w iersza stro n y, w reszcie użycie (po raz pierw szy) analizy zespołów introliga­ to rsk ich (t. zw. klocków ) dla p rzypuszczalnego oznaczenia s k ła ­ du se ry jn y c h w yd ań „zbiorow ych“ dało istotnie niezw ykłe re­ z u ltaty , pozwoliło nie ty lk o na uporządkow anie n astępstw a w y­ dań, ich um iejscow ienie o raz określenie —• w zględne lub bez­ w zględne — chronologii, w y k ry cie przedru k ów z fałszyw ym i datam i, czy odnalezienie m enotow anych przez bibliografów w y ­ dań. W ten sposób np. w zak resie bibliografii dzieł Ja n a K ocha­ now skiego podniosła się liczba w ydań zbioru „ Ja n K ochanow ­ sk i“ z 10 zn an y ch na 12, „ F rasz e k “ z 10 na 13, „ P s a łte rz a “ z 22 n a 25 — p rz y w ykreśleniu pozycji fikcyjnych; p rz y b y ły nie­ znane dotąd w y d an ia „P ieśn i“, „ S a ty r a “, „S zach ów “, a co n a j­ w ażniejsze z o sta ły w y k ry te editiones principes — pierw sze w y­ dania „P ieśn i“ i pierw sze w ydanie „ Ja n a K ochanow skiego“ w odm iennej redak cji od w y dań późniejszych tego zbioru. P r o ­ blem p o czytności au to ra „T ren ów “ sta n ą ł w ten sposób w zgoła innym świetle.

N iem niejszy w ysiłek w łożył P iek arsk i w badania n a d lite­ ra tu rą kalen d arzo w ą, jedn y m z najbardziej rozw ijających się u n as gatunków popularnego piśm iennictw a. P rzep ro w ad ził nie tylko jej sy stem aty k ę, ro zw ażył w arunki nakładow o-drukar- skie, ale z a ją ł się zestaw ieniem jej bibliografii. I znów z im ponu­ jący m rezultatem , zam kniętym ustaleniem 324 odrębnych te k s ­ tów w 407 w ydaniach z lat 1474— 1600, w śród nich nieznanych tek stó w 119, w y dań 168.

* **

1) „U wagi o chronologii w ydań statutów sejm ow ych z czasów Z yg­ munta S tarego“ (Przegląd B iblioteczny III. 1929, str. 478—495 i odb.).

2) ,>Studia bibliograficzne“ I. Druki XV i XVI w. Biblioteki T ar­ now skich w D zikow ie; II. Druki polskie w. XVI w makulaturze okładek k siąg rachunkow ych salin w ielickich i bocheńskich w Archiwum G łów ńym Akt D aw nych w W arszaw ie; III. Kalendarze i prognostyki w P olsce XV i XVI w .; IV. B ibliografia wydań w. XVI podręcznika prawa m iejskiego B. G roickiego“. (Spraw ozdania z posiedzeń P. Akademii Um iejętności, W y ­ dział filol. z 23 sty czn ia 1939).

(14)

K a z im ie rz P ie k a rsk i 3 2 5

Jak już kilkakrotnie podnieśliśm y, w aga studiów P ie k a r­ skiego leży nie tylko w ich faktycznych zdobyczach, ile także w wzorowej m etodyczności, wielkiej pom ysłowości w w y n a jd y ­ waniu nowych (raz prostych, to znów skom plikowanych) k r y te ­ riów poznaw czych. K ażda niemal p raca Piekarskiego przynosi pod tym w zględem nowe persp ekty w y badaw cze. Niektóre z ro z­ p raw m ają wybitnie c h a ra k te r teoretyczno-m etodologiczny. N a­ leżało do nich studium polem iczno-krytyczne o zadaniach i m eto­ dach badań prow eniencyjnych *) lub naszkicow ana na IV Zjazd B ibliotekarzy Polskich w W arszaw ie program ow a rozpraw a: „Zadania bibliografii polskiej XVI stulecia“ (Księga referatów 1936, str. 327—335). R eferat na Zjazd naukow y J. Kochanow ­ skiego „K siążka w Polsce XV i XVI w .“ k azał patrzeć zupełnie inaczej na jej rolę. w całokształcie rozw oju k ultury um ysłowej złotego wieku.

W swej pionierskiej p ra c y był P iekarski propag atorem usam odzielnienia badań nad historią książki, utw orzenia z niej osobnej naukowej dyscypliny — B i b l i o l o g i i . B i b l i o g r a - f i ę ujm ow ał tylko jako przygotow aw czy etap p ra c y b a d a w ­ czej, w stęp do nauki o książce. Z akres badań księgoznaw czych pojm ow ał bardzo szeroko: w łączył do nich nie tylko druki t. j. gotowe pro d u k ty oficyn drukarskich, ale wszelkie w ogólności utw ory piśm iennicze, t. j. ogół przekazów tekstu zarów no w po­ staci rękopiśm iennej, co drukow anej. Szerokie również zn acze­ nie nadaw ał pojęciu „poloników“, wciągał bowiem do nich także książkę obcą, czyli t. zw. konsum pcyjne „polonika“, znajdujące się w tym okresie na tery to riu m Polski.

Na książkę p a trz y ł P iek arsk i nic jako na m artw y twór, czy zw ykły obiekt badania bibliograficznego czy zbieractw a: po d ­ chodził do ni'ej głębiej, od stro n y socjologicznej. K siążka sta n o ­ wiła w jego pojęciu w ażny czynnik w życiu narodów , w roz- krzew ianiu się idei i prądów um ysłow ych, zarazem w ykładnik dążeń poszczególnych grup społecznych. Aspekt społeczny książki w ysuw ał na czoło badań prow eniencyjnych. „W łaściciel — pisał — zajm uje nas nie tyle „osobiście“, ile z racji p rzy n a ­ leżności do g ru p y społecznej (rozważonej ze w zględu na u ż y t­ kowanie przez nią książki), stanow isko w jej obrębie, stopień o d ­ działyw ania na drugich“ 2).

Um iłowanie starej książki polskiej nie zdołało bynajm niej osłabić k ry ty c y z m u jej badacza. N iejednokrotnie podkreślał ko­ nieczność zerw ania z tonem p anegirycznym w stosunku do d ru ­ karstw a i polskiej produkcji drukarskiej w przeszłości zarów no

1) „O zadania i m etody badań proweniencyjnych. M arginalia do pracy R. Kotuli: W łaściciele rękopisów i starodruków zbiorów Z. C zar­ neckiego“. (Przegląd B iblioteczny III, 1929 i odb.).

2) „O zadania i m etody badań proweniencyjnych “. (Przegląd B i­ blioteczny 1929, str. 394).

(15)

w odniesieniu do form, jak treści. Nie w ahał się podkreślić m ałej sam odzielności polskich tłoczni, posługujących się elem entem obcym, nieum iejącym zdobyć się na stw orzenie w łasnego kroju pism a (skoro do początku XVIII w. panow ał w szechw ładnie druk gotycki). Podobnie oceniał rolę produkcji d rukarskiej w rozw oju k u ltu ry um ysłow ej narodu. „P ro d u k cja n asza ma c h a ra k te r w ybitnie „ak cy d enso w y“ — stw ierdzał — uzupeł­ n iają cy tylko dla bieżących potrzeb ów czesną produkcję k sią ż ­ kow ą europejską, k tó ra więcej o n aszym kultu ralny m poziomie stanow iła, niż nie nadm ierna znowu ilość naszych książeczek “ *). „W całokształcie sw ym m a (książka) c h a ra k te r w ybitnie re ­ gionalny — podk reślał kiedyimdziej. — Do w iększych rzeczy mieć sił nie m oże, skoro ich i sam a tw órczość piśm iennicza je­ szcze nie m a“ 2).

M ierząc w arto ść książki jej w p ły w em ’i oddziaływ aniem społecznym , surow e k ry te ria stosow ał P iekarski do m artw y ch zespołów książkow ych w przeszłości. Bibliotekę Zygm unta A ugusta oceniał jako jedno z najw iększych naszych p rzed się­ wzięć bibliofilskich przed Załuskim , ale rów nocześnie obniżał pow ażnie jej rolę jako czynnika w tw orzeniu k u ltu ry złotego wieku. Może zb y t pochopnie, bez oglądania się na inne czynniki dziejowe, w y ciąg ał wnioski o naszy m czytelnictw ie XVI stu ­ lecia: „skoro dało rezu ltaty pow ierzchow ne — podnosił — i nie pobudziło głębiej rodzim ej tw órczości, ted y m usiało iść tylko w ierzchem “ *).

Szkoda to niepow etow ana dla nauki polskiej, że losy p rze­ ciwne nie pozw oliły P iekarskiem u spełnić zakreślonych zadań, zrealizow ać w pełni w y tk nięty ch celów badaw czych. Z ostały się po nim w łaściw ie tylko disiecta m em bra , o kru ch y w iększych zam ierzeń naukow ych ■*). C ałości nie stw orzył ani w zakresie bibliografii, ani historii drukarni, czy czytelnictw a. Znakom ite jego w a lo ry b adaw cze: w nikliw ość i w szechstronność, dosko­ nała znajom ość m etod, pom ysłow ość w ich w yn ajdy w aniu i p o ­ m nażaniu, ak ry b ia i b en ed y k ty ń sk a cierpliw ość w grom adzeniu i segregow aniu m ateriału pozo stały dla nauki niew yzy skan e w takiej m ierze, jak b y na to zasługiw ał sam przedm iot, jego w ażność dla poznania k u ltu ry staropolskiej na jednym w ażnym jej odcinku — sta re j książki polskiej. H abilitow any w U niw er­ sytecie W a rsz a w sk im w r. 1937, w iedzy swej i m etody w sz e r­ sze koła studiującej m łodzieży nie zdołał już przelać.

H en ryk B a ry c z

Ь Tam że, str. 397.

2) „Książka w P o lsce XV i XVI w ieku“, Kraków 1931, str. 21. 3) T am że, str. 34—5.

4) S zczeg ó ło w a bibliografia prac naukowych Piekarskiego za lata 1919— 1935 zam ieszczona jest w rozprawie: „Fragm enty czterech niezna­ nych w ydań M archołta“, Kraków, 1935, odb. z „Pamiętnika L iterackiego“, XXXII, str. 49—52.

Cytaty

Powiązane dokumenty

miasta o liczbie mieszkancow 20−100 tys.. miasta o liczbie mieszkancow

miasta o liczbie mieszkancow 20−100 tys.. miasta o liczbie mieszkancow

\Naar ten slotte, zooals reeds werd betoogd, drooghouden van den fundeeringsput door bronbemaling de voorkeur verdient boven drooghouden met behulp van open

Voor het bepalen van de linksche tak van de DS-oplosbaarheidslijn (zie fig. 3) moet daartoe drooggezogen of uitgewasschen D S gebruikt worden, omdat anders met de vloeistof

&#34;Der Kreis Osterode (Ostpr.) Daten zur Geschichte seiner Ortschaften&#34;, Ernst Hartmann, &#34;Ostdeutsche. Beiträge aus

T akie p ostaw ienie problem u jest chyba zbytnim uproszczeniem tego zjaw iska, k tó re nie jest potw ierdzone żadnym i badaniam i, a szereg danych przem aw ia

Mały klasztorek w dobrach oddalonych od głównego trzonu majątkowego Zwierzyńca, założony po 1173 roku, może już w wieku XIII (Długosz nie łączy jego

Z racji nasilenia ruchu turystycznego, a także wyjazdów w celach zawodowych, zaczęły pojawiać się publikacje zachęcające Polaków do zwiedzania Rumunii: