• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi w Łęcznej przed wybuchem wojny - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi w Łęcznej przed wybuchem wojny - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER MAZUR

ur. 1917; Witaniów

Miejsce i czas wydarzeń Łęczna, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Łęczna, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, zawody Żydów, relacje polsko-żydowskie

Żydzi w Łęcznej przed wybuchem wojny

Synagoga żydowska znajdowała się w Łęcznej, do dziś można ją tam oglądać, ale zamieniona jest chyba na muzeum. Przed wojną Łęczna liczyła niecałe cztery tysiące mieszkańców, a większość z nich stanowili Żydzi. Trudnili się przeważnie handlem, ale byli także wśród niech krawcy, szewcy, stolarze, kowalem Żyd nie był. Ceny na ich produktach nie było, brali za nie ile tylko chcieli, nawet trzykrotnie zaceniał. Oni byli bardziej świadomi, bo nawet ciemniaka Żyda to wyuczył ten bardziej rozwinięty, wykształcony. Na Polaków mówili „goje” [goj u Żydów – innowierca] i że Żyd musi żyć z tego „goja”. Mieli jednakowe prawa, krzywdy nie doznawali, ale nie byli lubiani, gardzono nimi. Pewnego razu polscy chłopcy postukali [pobili] dwóch Żydów i jeden z nich z krzykiem poleciał do domu, a drugi poszedł na posterunek policji. Był wieczór więc posterunkowy zamknął drzwi i poszedł spać, ale Żyd stuka do drzwi i mówi:

„Panie komendancie proszę otworzyć”. Policjant poznał go po głosie, nie odzywał się, a Żyd nadal stukał. W końcu podszedł do drzwi i powiedział: „Co tam takiego?” Na co Żyd odpowiedział: „No co tam takiego? Dwóch Żydków zabili”. Nie ma na to rady, komendant wstał, zaczął się ubierać, wziął broń, otworzył, wpuścił tego Żyda i zapytał: „Gdzie oni są?”. -„No jak to gdzie oni są? Ja jeden, drugi zaraz przyjdzie” - mówi. „Mówiły, że Cię zabili, a ty żyjesz?”. -„To Pan komendant by chciał żeby mnie już zabili?” Zapytał Żyd i taka to była historia.

Żydzi mieli przeważnie dużo dzieci, w lecie rozsypały się one po sadach, po ogrodach, cebule jedli, bo Żyd najbardziej lubił cebulę z chlebem, to był ich przysmak.

W piątek wieczorem rozpoczynał się u nich szabas, który kończył się w sobotnią noc.

Mieli dyżurnego, który chodził z tłuczkiem i uderzał w drzwi czy w okiennice - oni wtedy wiedzieli, że trzeba już kończyć handlować.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-09-17

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Handel był w rękach Żydów, starali się żyć z nami w zgodzie, byli dobrymi sąsiadami.. We Włodawie były stawy rybne i Żydzi tam odprawiali

Mieli jakieś tam, to pewnie nie były płaszcze zimowe, bo to był sierpień, ale mieli te takie typowe, takie jedwabne, pewnie, te płaszcze takie czarne.. Mieli jakieś

Przespała do rana, rano mówi, żeby tam pójść, taki Żyd jest, żeby mu powiedzieć, że ona tutaj jest. Poszedłem tam do miasta i tak idę, patrzę, tam ten Żyd jest, ocalał,

Spytałam się pani Pięciukowej: „Dlaczego tak jest?”, „No”, mówi, „Oni nie ratują tych co są słabi tylko dożywiają i dbają o tych co są mocniejsi w zdrowiu.”.. Także

Był też taki tu jak kamienice koło krzyża, taki parterowy sklep, tam był taki Żyd, to miał wszystko - smarówkę, i naftę, i różne gwoździe, i cukier, i chyba chleb, ludzie

Drzewem się paliło, w drugim mieszkaniu był piec kaflowy, więc pomyślałem sobie, że dobrze by węglem napalić.. Nie dano mi nawet trzy

Tu w Tomaszowicach było tak, że coś, u Pietraków, moi znajomi byli tam, kolega był, chłopak i też tam Żydzi uciekali gdzieś, Niemcy ich gonili.. Wpadli tam do niego, coś tam

Wszystko poburzyli i później ten plac ludzie pokupowali, bo jak wojna się skończyła, to państwo sprzedawało tę ziemię i teraz wszystko jest pobudowane od nowa.Tam na