• Nie Znaleziono Wyników

Targi w Lublinie - Andrzej Szacmajer - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Targi w Lublinie - Andrzej Szacmajer - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SZACMAJER

ur. 1940; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL Słowa kluczowe targi w Lublinie, jatki mięsne, Słomiany Rynek

Targi w Lublinie

Po wojnie duże targowisko było na [ulicy] Świętoduskiej, miedzy Świętoduską a Lubartowską tam, gdzie teraz jest pomnik bohaterów getta. Tam był targ. Inna konfiguracja terenu, bo tam dosypano [ziemię] takim placem spadzistym. W podcieniach, gdzie jest kawiarnia to były jatki, mięso. A tutaj takie kamienne stoły i na tych kamiennych stołach, jak teraz [jest opłata za] placowe czy coś, to tam opłacał, bo chodził ten z kwitkiem i brał po pięćdziesiąt groszy. Chłopi przyjeżdżali, handlowali, czy przekupki i tam odbywał się targ. Przeważnie nabiał, mięso. W tych jatkach był nabiał, jaja, warzywa, owoce, o te wszystkie wiktuały to wszystko odbywało się tu. Targ był też na ulicy Ruskiej z tym, że to było tu gdzie jest teraz [supermarket] NOVA. Tam był też plac taki i też handlowali, jeszcze nie było PKS-u, nie było nic. Ruska ulica i tu był targ.

Przed wojną targ był na [ulicy] Świętoduskiej, bo tam Żydzi. To nie było placu zebrań ludowych, tam były ulice, normalne ulice, domy stały i wszystko zostało zrównane z ziemią, nie ma nic. To przed wojną tylko tam tutaj, chyba że zostały jeszcze dzielnicowe jakieś targi po prostu, jakieś w dzielnicach, gdzieś daleko na Dziesiątej, czy gdzieś jeszcze. Takie lokalne, małe. Słomiany rynek to jest na Kalinowszczyźnie.

Tam też jest targ przy kościele świętej Agnieszki, tam jest plac, ale to już skwer jest zrobiony po prostu, nie jest już targ, to Kozi Rynek nazywali, albo Słomiany Rynek.

Tam odbywały się regionalne targi.

(2)

Data i miejsce nagrania 1999-01-13, Lublin

Rozmawiał/a Marta Zimoląg, Marta Kubiszyn

Transkrypcja Katarzyna Pączek

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podrobić miód, to też jest sztuka, zresztą ja się tym nie trudniłem i nie trudnię, ale jak się z kimś rozmawia, to on uważa, że pszczelarz robi syrop cukrowy do miodu

Kiedyś nie wziąłem książki, którą trzeba było prowadzić i wpadli do mnie z rana, zaraz jak [zakład] otworzyłem: - „Książkę poprosimy.” Ja do teczki: - „Zapomniałem.”

Jak się spotkam z moimi znajomymi klientami czy nawet nie-klientami, to zawsze jest o czym mówić i zawsze dobre wspomnienia są.. Słyszałem od jednej pani - klientki, że Zamojska

Czyli kupcy –nie ma problemu, wsadzimy ich tutaj, zrobimy halę targową, tu zrobimy centrum handlowe, bo to wcale się nie kłóci, a na pytanie –„A dworzec?” „A dworzec

Ja wymieniłem kolegę, którego upolowali, ja byłem jego następcą, mnie się nie dało upolować, jakoś miałem szczęście.. No to strzelałem do nich, jak przelatywali przypuśćmy

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Słomiany Rynek, Kalinowszczyzna, ulica Wiejska, handel z Żydami, Żydzi, przedwojenni mieszkańcy Kalinowszczyzny, spacer

Kontyngent ten mięsny oddałem i takie mnie dali później zezwolenie na kupno tych dwojga prosiąt. Ta wódka podobno z proszku była i

Świdnik, tam było lotnisko, ale myśmy daleko nie chodzili, tylko do lasu jeździliśmy z brzegu, na świeże powietrze, tak zwane, bo to pod okupacją.. Jadąc tą platformą,