• Nie Znaleziono Wyników

Okolice ulicy Probostwo - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Okolice ulicy Probostwo - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALIK-SPOSÓB

ur. 1958; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Probostwo, rzeka Czechówka, dzieciństwo, powrozarnia, zapachy dzieciństwa, szkoła podstawowa nr 25 przy ulicy Sierocej, liceum im.

Zamoyskiego, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Okolice ulicy Probostwo

Jak zaczęłam mieszkać przy ulicy Probostwo, to nie było trasy Tysiąclecia. Tam były łąki, które w czasie deszczu – porządniejszych ulew – stawały się bagniste. Chodziło się w błocie, w wodzie po kostki. Co jakiś czas przyjeżdżał tam cyrk i się rozbijał.

Dzieciaki miały niesamowitą frajdę – chodzić do cyrku, oglądać różne przedstawienia.

Za rzeczką, bo tam Czechówka płynie, była powrozarnia, po której teraz nie ma w ogóle śladu żadnego. My żeśmy chodzili oglądać jak te powrozy tam robią. Zapach z tej powrozarni - dziegciem pachniało – ja nie wiem, czy ktoś teraz wie, co to jest dziegć. Te sznury, te powrozy były moczone w dziegciu.

Natomiast za powrozarnią, w podwórku mieściła się wytwórnia wód gazowanych.

Teraz też pewnie nikt nie wie, jak wyglądały syfony szklane, napełniane wodą sodową. Były to szklane, olbrzymie syfony. Niektóre psuły się, więc ta woda nie chciała lecieć. Ale to była najlepsza woda pod słońcem, której się można było porządnie napić.

W związku z tym, że się przeprowadziliśmy na ulicę Probostwo, a ja wtedy byłam w piątej klasie, musiałam zmienić szkołę. Ze szkoły nr 22 przeniesiona zostałam do szkoły nr 25, która mieściła się – i do dzisiaj się chyba mieści – przy ulicy Sierocej.

Zaraz obok znajdował się dom dziecka, który dzielił ze szkołą boisko i taki trawnik, skwerek. Także ze mną chodziło do tej szkoły sporo dzieci z domu dziecka.

Budynków nie było tych, co w tej chwili tam powstały, także do tej szkoły chodziłam pod góreczkę.

Po szkole podstawowej poszłam do Liceum Zamoyskiego, na ulicę Ogrodową.

(2)

Wtedy, kiedy zaczęłam, to liceum stało się już koedukacyjne. Mój starszy brat również chodził do Zamoyskiego, ale było to jeszcze wtedy liceum męskie. Żeńską szkołą były Urszulanki, a Staszic i Zamoyski były szkołami męskimi. Ja już zaczęłam chodzić do Zamoyskiego jako szkoły koedukacyjnej.

Data i miejsce nagrania 2017-09-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Arcus znajdował się obok muzeum, przez ścianę.. Kiedy upadł w latach osiemdziesiątych, to przebito ścianę i

Natomiast była olbrzymia balia cynkowa, gdzie do tej wanny, żeby się wykąpać, nalewało się wodę, która się grzała w kotle na kuchni węglowej.. Była kuchnia węglowa, nie

Kończyła się ulica, to był taki kiosk, zwany „sódóweczką”, w którym pracował pan o nazwisku Rys, i w tym kiosku można było wszystko kupić: cukier,

Szkoła miała taką atrakcję, że jej podwórko szkolne, ciasne zresztą, kończyło się skarpą na ulicy Podwale.. Było bardzo fajnie, bo tam można było zjeżdżać

Rodzice i siostra mieszkali jeszcze jakiś czas, później do nich dodali jeszcze jedną rodzinę, później dodali jeszcze jedną rodzinę, tak że tylko w jednym pokoju mieszkali, no

Jeżeli ktoś się nie załapał na taki transport, niestety, musiał radzić sobie w zupełnie inny sposób, czyli wędrować do

Za moich czasów – tak stara już jestem, dlatego mówię „za moich czasów”, bo podobno starzy ludzie tak zazwyczaj mówią – bardzo dużą wagę przywiązywało się

Jak dziewczyny podorastały i chłopcy zaczęli się kręcić koło nich, to nie było mowy, ażeby chłopak z innej dzielnicy odprowadził dziewczynę tam, gdzie ona mieszka.. Nie