• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Niecała w Lublinie w latach 50. - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Niecała w Lublinie w latach 50. - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Katolicki Uniwersytet Lubelski, ulica Niecała, akademik, pogotowie ratunkowe, Żydzi, profesorowie

Ulica Niecała w Lublinie w latach 50.

To była przede wszystkim ulica pogotowia ratunkowego, czyli stamtąd wyjeżdżały karetki pogotowia i tam przyjeżdżały one. Wtedy nie było chyba tak dobrze tego systemu ratownictwa zorganizowanego, często wpierw z rannym czy z osobą chorą karetki przyjeżdżały do tego punktu. Ten domek pogotowia ratunkowego znajdował się naprzeciwko naszego akademika, no i tam bywało, że mogliśmy obserwować, to zawsze w naturze człowieka jest taka ciekawość gapiowska, a więc przyglądaliśmy się, jak podjeżdżała karetka pogotowia. Ona wyjeżdżała od frontu, ale podjeżdżała tam z tyłu jak gdyby, od oficyny tego budynku, czyli jej się nie widziało. No ale ludzie przychodzili, no jakieś sytuacje takie były, które pozwalały nam obserwować z tego naszego drugiego piętra to wszystko, co się działo na tym terenie. I to było dla nas bardzo jakoś dominujące na tej ulicy.

Po lewej stronie zaraz w tym pierwszym domu była jakaś kaplica adwentystów.

Nawet kiedyś tam raz poszedłem, żeby zobaczyć, na czym to polega, co to jest, ale bez jakiegoś takiego wrażenia, bo ta kaplica czy to nie kaplica, ten zbór był taki ponury dosyć. Natomiast ten pierwszy dom po prawej stronie, to się tak mówiło i tak było, był zamieszkany przez rodziny żydowskie. I myśmy tak i tego Schmidta spotykali, i później kilka osób, które tam mieszkały, [a które] znajdowały się na różnych stanowiskach takich, może nie stanowiskach, ale różne funkcje [pełniły] i z nimi miałem kontakt. W oficynie mieszkali profesorowie, profesor Araszkiewicz, profesor Aleksander Kossowski, chyba pani Kossakowska też była tam, ale to nie była rodzina i inni mieszkańcy mieszkali.

W tamtym czasie doszedłem do końca tej ulicy, wtedy ona się nie nazywała Niecała, żeby zobaczyć, czy ona jest ślepa i zejście w lewo, prowadzące do 3 Maja, jest jedynym takim wyjściem z tej ślepej ulicy. Dziwiłem się, jak można było taką ślepą ulicę pobudować.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-02-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Marcin Fedorowicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W przypadku AK] to się otworzyło w 1956 roku – Mańkowski, Caban, Naumik wydali monografie o Armii Krajowej i tam nie wszystko było, ale było i Armia Krajowa istniała.. I

I wtedy spotykali się w klubie Nora, który jeszcze nie był ani z nazwy, ani z charakteru tym klubem, który później był opisywanym i dosyć takim znaczącym ośrodkiem kultury

Kiedy związałem się już trochę ze środowiskiem lubelskim, dziennikarskim, kiedy poznałem trochę osób tutaj, kiedy zobaczyłem, że jest środowisko dziennikarskie, nie gazety

Zwłaszcza, że ten czerwiec poznański nie był tak odległy od września, października 1956 roku, to tylko okres wakacji dzielił wydarzenia poznańskie od tego wszystkiego, co

Czyli można powiedzieć tak, że od [19]80 roku prasa mogła zaznaczać ingerencje, ale [według czytelnika] nie było żadnych ingerencji, co jest nieprawdą, bo one były, tylko

Natomiast wystawy były organizowane w ten sposób, że z parteru, tego lewego sali klubowej szło się na piętro i ta sala na piętrze też była wykorzystywana do prezentacji

Z niektórymi osobami się spotykałem, Wajsbrot był taki, który był jakimś kierownikiem w magistracie.W RSW „Prasie” kierownikiem [jakiegoś działu] była taki

Nagle dowiadujemy się, że Lublin też, że studenci domagają się przywrócenia relegowanych studentów.. Pamiętam, że pod redakcję przyszło bardzo