• Nie Znaleziono Wyników

"Wybór pism Filomatów. Konspiracje studenckie w Wilnie 1817-1823", opracowała Alina Witkowska, Wrocław 1959, wydanie II, zmienione, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, Seria I, nr 77, s. CCIX, 483, 3 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wybór pism Filomatów. Konspiracje studenckie w Wilnie 1817-1823", opracowała Alina Witkowska, Wrocław 1959, wydanie II, zmienione, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, Seria I, nr 77, s. CCIX, 483, 3 nlb. : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Ksenia Kostenicz

"Wybór pism Filomatów. Konspiracje

studenckie w Wilnie 1817-1823",

opracowała Alina Witkowska,

Wrocław 1959, wydanie II,

zmienione, Zakład Narodowy imienia

Ossolińskich - Wydawnictwo.... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 51/4, 499-505

(2)

n e pietyzm u obecne w y d a n ie jego korespondencji to hołd pam ięci B ernackiego. D ow odzi ono zarazem , jak w ie lk ie są m ożliw ości zrealizow an ia planu i prag­ n ien ia B ernackiego: p ełn ego w yd an ia krytycznego dzieł Ignacego K rasickiego i m o­ nografii przed staw iającej całokształt jego życia i tw órczości. P atrzącem u z daleka na go rliw ą pracę m łodych h istoryk ów literatury nad w iek iem X V III w oln o m ieć w tym w zg lęd zie uzasadnioną nadzieję.

W a c ła w O lsz e w ic z

WYBÓR PISM FILOMATÓW. K onspiracje stu d en ck ie w W iln ie 1817— 1823. O pracow ała A l i n a W i t k o w s k a . W ydanie II, zm ienione. W rocław (1959). Zakład N arodow y im ien ia O ssolińskich — W ydaw nictw o, s. CCIX, 483, 3 nlb. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 77.

W ydany trzyd zieści sześć lat tem u w ybór tek stó w T ow arzystw a F ilom atów w opracow aniu A lek san d ra Ł uckiego 1 daw no został w yczerpany. K onieczność reed y­ cji n ie w ym aga kom entarzy i n ie w ym aga ich postu lat u w zg lęd n ien ia n ow ego dorob­ ku n au k ow ego i m ateriałów Ł uckiem u jeszcze n ie znanych. W ychodząc z tych za ­ łożeń B i b l i o t e k a N a r o d o w a ogłosiła obecnie ed ycję A lin y W itkow skiej jako w y d a n ie II, zm ienione. R óżnicę m iędzy obu w y d a n ia m i podkreślono nadto in n ym niż poprzednio tytułem .

Z m iany isto tn ie są duże, m am y do czynienia z książką ca łk o w icie odm ienną. Do w yzysk an ych przez Ł uckiego d okum entów przybyły: papiery p odporządkow a­ nych F ilom atom zw iązk ów , sk ład ające się na gruby tom 3 M a te ria łó w do h isto rii

T o w a r z y s tw a F ilo m a tó w 2, oraz n ie p u b lik ow an e dotąd akta zeznań Teodora Ł o­

ziń sk iego z r. 1824, ow oc p oszukiw ań a rch iw aln ych przeprow adzonych przez W itk o w ­ ską w W ilnie. K oncepcje obu w yd ań różnią się zasadniczo, autorzy sta w ia ją sobie in n e zadania, in n e w ię c są u jęcia spraw y filo m a tó w w e w stęp ach i in n y „klucz“ doboru tekstów .

C elem w yd an ia z 1924 r. była rekapitulacja danych, dostępnych w ó w cza s ra­ czej w ą sk iem u kręgow i sp ecjalistów ; w stęp zaw ierał inform acje o d ziejach T o w a ­ rzystw a, jego zadaniach, działalności, o przebiegu i w y n ik a ch śled ztw a. Ł ucki m ia ł nadto na celu: „Dać szczegółow e w yob rażen ie o [...] p ostaciach “ f ilo m a t ó w 3, p ok a­ zać ich m o żliw ie w szech stron n ie, w pracy organizacyjnej i w życiu codziennym . W k o n sek w en cji w ybór tek stó w obok pism sen su stric to filom ack ich zaw iera listy M ick iew icza i jego przyjaciół, m ające czysto osobisty charakter, oraz liczne, zajm u ­ jące około 70 stron druku, próbki poezji filom atów .

W itkow ska także n ie rezygnuje z m ożliw ości ukazania czy teln ik o w i p o jed y n ­ czych ludzi, zad an ie to przesu w a jednak na plan dalszy. P rzedm iotem głó w n y m są dla niej zw iązk i m łod zieży w ileń sk iej la t 1817— 1823: T ow arzystw o F ilom atów i jego pochodne, zadaniem n aczeln ym — p rześled zen ie „rozw oju ideologii to w a rzy stw w ileń sk ich od k ół sam ok ształcen iow ych ku form om spisku p o lity czn eg o “ (s. CC). Z acytow an e sło w a charakteryzują stan ow isk o W itkow skiej. N a leży ona do grupy badacży u patrujących p olityczn e i n arodow e znaczenie zw ią zk ó w filo m a ck ich n ie w d om niem anym sp rzysiężeniu, lecz w działalności znanej na p o d sta w ie d oku­ m en tów .

1 T o w a r z y s tw o F ilo m a tó w . W ybór tek stów , w stęp i o b jaśn ien ia A. Ł u c k i e g o . K raków 1924. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 77.

2 MH 3 [ = A rc h iw u m F ilo m a tó w . Cz. II: M a te ria ły do h is to rii T o w a r z y s tw a

F ilom atów . T. 3. W yd. S. P i e t r a s z k i e w i c z ó w n a . K raków 1934].

(3)

W stęp do om aw ian ego w yd an ia szczegółow o rozpatruje filo zo ficzn e zaplecze filo m a tó w , ich stosu n ek do społecznych, etyczn ych i pedagogicznych p ogląd ów m y ślic ie li O św iecenia. U sta len ie p ow iązań daje m ożność w y ja śn ien ia szeęegu zja­ w isk , u ch w y cen ia głęb szego ich sen su i realnego znaczenia. O św iecen io w e teorie o zb aw ien n ej roli p ra w o d a w stw a w sp o łeczeń stw ie n ie w ą tp liw ie rzu tow ały na sto­ su n ek filo m a tó w do u sta w ich T ow arzystw a. Idea filom ack iej „republiki m łod zień ­ c z e j“ łączy się z w iarą u top istów w szczególn ą sk u teczność od d ziaływ an ia her­ m etyczn ej grupy w y su b lim o w a n y ch jed n ostek . P ło d n e też są paralele przeprow a­ dzone m ięd zy filo m a ty zm em i W ilh e lm e m M eisterern. A n a liza rodow odu oraz m o­ ty w a cji p oszczególn ych elem en tó w filom atyzm u dokonana je s t w sposób przekony­ w a ją cy i w n io sek n a su w a ją cy się czy teln ik o w i w y d a je się b yć jednoznaczny: n ie ak cja spiskow a, lecz trud system atyczn ej pracy nad sobą i otoczen iem zgod n y był z su m ien iem o b y w a telsk im filom atów , z ich n a jlep szą w ied zą i w o lą n ajsk u teczn iej­ szego słu żen ia narodow i.

Czy tylk o za to b y li sąd zen i i ukarani? Jaki b y ł k ieru n ek lin ii łączącej postaw ę w y jścio w ą z k o lejn y m i etap am i życia zw ią zk ó w m łodzieży? O dpow iedzi na te p ytan ia szuka autorka z p ełn y m ob iek tyw izm em , dokonując tak że próby spojrze­ n ia na sp raw ę od strony w ła d z rosyjsk ich . Przy obecn ym sta n ie w ied zy o zw ią z­ k ach w ile ń sk ic h i o p rzeb iegu procesu śled czego uzysk an e przez n ią w y n ik i są chyba bardzo b lisk ie rzeczy w isto ści poprzedzającej w yd arzen ia z jesien i 1823. W itk ow sk a pisze:

„Ś led ztw o m y liło się w szęd zie tam , gd zie przypuszczało sp isk ow ą dojrzałość ruchu, gd zie szu k ało k on k retn ych jego p o tw ierd zeń w postaci tajn ych kontaktów z W arszaw ą, p ow iązań z zagranicą itp. M iało rację, gdy dem ask ow ało ja w n e lub u k ry te p o lity czn e treści filom atyzm u , za w a rte w p rob lem ach tajności, narodow ości, patriotyzm u. B y ły to o w e p rzy sło w io w e koła, na k tórych z p ew n o ścią m ożna było dojechać do k on sp iracji p o lity czn ej“ (s. CXIV).

R oli n arod ow ości w h istorii z w ią zk ó w w ile ń sk ic h p o św ięco n e są dw a (V i VI) rozd ziały w stęp u . O m ów ion e zostały: gen eza kultu narodow ości, narodow ość jako p od staw a id eo lo g ii filo m a tó w , p ogląd N o w o silco w a na narodow ość jako zasadniczy e lem en t w sz e lk ic h organ izacji ta jn y ch i w y p ły w a ją c y stąd g łó w n y p unkt oskar­ żen ia: „rozszerzanie n ierozsądnej n arod ow ości p o lsk iej“. Z agad n ien ie „narodo­ w o śc i“, w ie lu treści tym term in em określanych, w ujęciu autorki nabiera sp ecja l­ nego znaczenia. W yk azu je ona, że isto tę ataku i obrony w trak cie śled ztw a sta­ n o w iła w a lk a o d w ie in terp reta cje tego pojęcia. K om isja śled cza m iała na m yśli „ n acjon alizm “ 4 i zam iar „p od źw ign ien ia ojczyzn y“, oskarżeni u siło w a li nadać pojęciu narod ow ości sen s n a jleg a ln iejszy ch uczuć p rzyw iązan ia do rodzim ych stron, język a i p rzeszłości. Z rozw ażań autorki, m o że w ty m p u n k cie n iezu p ełn ie dop ow ied zian ych , w yn ik a, że żadna z tych in terp retacji n ie od d aje stanu fak tycz­ nego. F ilo m a ck ie p o jęcie n arod ow ości n ie im p lik u je jeszcze czynnej w a lk i o n ie­ pod ległość, w yk racza ju ż jed n ak poza ram y k u ltu języka, tradycji i pam iątek narod ow ych i dąży do „duchow ej resty tu cji P o lsk i“, n iejak o zastępczej form y p a ń stw o w o ści do czasu, gd y „w ydarzona zręczn ość“ p o zw o li w oln ość uzyskać.

Zbyt z w ię ź le potrak tow an o w e w stę p ie k w e stię stosunku filo m a tó w do ogółu lib e r a łó w w ileń sk ich . S p raw a w o g ó le je s t niejasn a, k ilk a lu źn ych w y p o w ied zi w K o r e sp o n d e n c ji F ilo m a tó w sugeruje, że stosu n ek ten b ył dość daleki. W itk ow ­ sk a ustala w ie le w sp ó ln y ch cech, od p odłoża filozoficzn ego do w zoru osobow ego, ja k im b y ł B en iam in F ranklin, „n a tch n ien ie całego lib era ln eg o W iln a“ (dla filo m a ­

4 W ory g in a le raportu N o w o s i l c o w a i w tek ście w yroku: „безр ассуд н ы й польский н ац и он ал и зм ” ,

(4)

tó w nadto — postać w p row adzająca ich teorie w y ch o w a w cze w życie, gw aran tu ­ jąca sobą realność, a tym sam ym słuszność ich poglądów ). Po ukazaniu zb ieżn ości id eologiczn ych z zastrzeżeniem , że filom aci n ie p lan ow ali bezpośredniej in geren cji w ustrój sp ołeczeń stw a (nie in tereso w a li się np. spraw ą chłopską), W itkow ska zastan aw ia się nad przyczynam i rezerw y m łodych w ob ec starszych i w y su w a n a­ stępującą hipotezę:

„Przyczyn było kilka. [1.] Praw dopodobnie od gryw ała tu rolę ob aw a przed lek cew ażącym p otraktow aniem poczynań m łodzieży ze strony w p ły w o w y c h kręgów liberalnych. F ilom aci w y czu w a li, i bodaj trafnie, że n ie będą p rzyjęci jako rów n o­ rzędny partner w m om en cie ew en tu aln ego porozum ienia. [2.] R óżniły ich też [...] p oglądy na tem at m etod działania. F ilom aci n ie m y śleli sięgać po berło „w ielk iego k p iarza“, którym tak zręcznie w ła d a ły W i a d o m o ś c i B r u k o w e . W ierzyli bardziej w ow ocność d ziałalności pozytyw n ej, w spartej osobistym przykładem . W reszcie w o w ie le w ięk szym stopniu n iż k tok olw iek na teren ie W ilna p ragnęli pow iązać pracę w ych ow aw czo-sp ołeczn ą z naukow ą. [3.] W ydaje się jednak, że różnica n ajw a żn iejsza tk w iła w stosunku do spraw y narodow ej. F ilom atów razić m u siał n ie u k ryw an y lojalizm środow iska m asońsko-szubraw skiego. Ich w ła sn y nonkonform izm , b r a k w e w n ę t r z n e j a k c e p t a c j i d l a p o l i t y c z ­ n e g o s t a t u s q u o L i t w y b y ł y o r y g i n a l n y m i c e c h a m i p a t r i o ­ t y z m u f i l o m a c k i e g o , w y r ó ż n i a j ą c e g o i c h r e p u b l i k ę z o g ó l ­ n e g o t ł a l i b e r a l i z m u w i l e ń s k i e g o “ (s. L X IX —L X X )5.

H ipoteza trzecia n ie została przez autorkę um otyw ow ana, choć dow ody są tu konieczne. S form u łow an ie jej zaw iera przecież ciężkie zarzuty, sk iero w a n e pod adresem braci Śniadeckich, M ichała B alińskiego, Jana Chodźki, K ontrym a, M i­ chała R om era i im podobnych p rzed staw icieli środow iska w ileń sk iego. Oni w szak sta n o w ili o b arw ie ogólnego tła tam tejszego liberalizm u. B otw in k o i P elik a n lib e ­ rałam i n ie byli.

K w estion u jąc zasadność tego rodzaju oskarżenia, n a leży podkreślić duże p raw ­ dopodobieństw o hipotez p ierw szej i drugiej. T łum aczą one d ostateczn ie odsepa- ro w y w a n ie się filo m a tó w od „starszych“ i, w szczególności, n iech ętn e T ow arzystw u Szu b raw ców w y p o w ied zi M alew sk iego i M ickiew icza w m aju 1820®.

Poruszone tutaj sp raw y b ynajm niej n ie w yczerpują zaw artości w stęp u , ob ej­ m ującego szeroką sk alę problem ów . O tym , jak n a jżyw otn iejsze z n ich rozw

ią-5 P o d k reślen ie K. K.

6 T w orzącą się ja w n ą organizację P rom ienistych ch cieli filom aci podporząd­ kow ać w łasn ej — tajnej. Prosząc M ick iew icza o w skazów ki, M a l e w s k i (KF

[ = A r c h iw u m F ilo m a tó w . Cz. I: K o resp o n d en cja . 1815— 1823. Wyd. J. Czubek. T. 2. K raków 1913] 2, s. 71) p isa ł m. in.: „M yśli jeszcze Tom asz [Zan] w p row ad zić sw o ją teorię pod skrzydła S zu braw skie, co m i się w ca le n ie zdaje, bo naprzód, że się bez tego obejść m ożna w y śm ien icie, po w tóre w p ływ u żąd alib y m ocnego, po trzecie n ie m a w S zu b ra w stw ie ludzi, którym by się zw ierzyć całej ta jem n icy m ożna“. M i c k i e w i c z (D zieła. W ydanie Ju bileuszow e. T. 14. Oprać. S. P i g o ń . W ar­ szaw a 1955, s. 105) od p ow ied ział: „Z S zu b raw stw em łączyć się n ie życzę, bo potem zaczną nas za łb y w od zić i na sw ój kopyt przeb iją“. Z danie to m a charaktery­ styczn y kontekst: w tym sam ym liśc ie zn ajd ow ał się p rojek t M ick iew icza co do program u P rom ienistych (s. 96— 106). C zęściow o w zorow an y na R zeczypospolitej B abińskiej, p rojekt w całości tak b ył p rzepojony duchem „żartu i m isty cy zm u “, że aprobaty S zu b raw ców sp od ziew ać się b yło trudno. K oled zy zresztą n ie p od jęli się jego w p row ad zen ia ta k że w śród m łodych.

(5)

żują in n i autorzy, m ów i rozdział pt. D zie je re c e p c ji filo m a ty zm u . Z ostały w nim k rytyczn ie zrefero w a n e czo ło w e p ozycje litera tu ry przedm iotu do 1958 r. w łączn ie.

W stęp n ie zaw iera „zarysu h isto rii“ z w ią zk ó w filom ackich. D zieje ich są do odczytania z ch ron ologiczn ie ułożonych, celn ie i k o n sek w en tn ie dobranych doku­ m entów . S elek cja m ateriału je st g ru n to w n ie p rzem yślana; z ustaw , projektów , listó w , ze w sp om n ień i korespondencji u w ięzion ych , z raportu N ow osilcow a i z tekstu w yrok u w yb ran o fragm en ty n ajw ięcej m ów iące. C ałość, m im o sw ej zło­ żoności i sk on d en sow an ia, d aje obraz w p ełn i przejrzysty.

W ielką w a rto ścią k siążk i są obszerne (s. 308— 396) akta zeznań Teodora Ło­ zińskiego, po raz p ierw szy ogłaszan e drukiem z rękopisu znajdującego się w Cen­ tralnym P a ń stw o w y m A rch iw u m R ep u b lik i L itew sk iej w W ilnie. Są to: P u n k ta

z a p y ta ń z 29 lu teg o 1824 (personalia, w y ja śn ien ia ,,z pow odu w y d a len ia się z W ilna

n agłym i n iezw y cza jn y m sp osob em “ w p aździerniku 1823, po aresztow an iu Zana, M ick iew icza i innych), P o w tó rn e p y ta n ia z 25 m arca 1824 (d otyczące celów , składu osobow ego i program u zw iązk ów , u n iw ersy teck ieg o śled ztw a w sp ra w ie P rom ie­ nistych, P ieśn i F ila retó w , O pisu je o g ra ficzn eg o , zeznań in n ych aresztow anych, „narod ow ości“) oraz P y ta n ie z 12 k w ietn ia 1824 (o listach Ł ozińskiego do M alew ­ sk iego i o znanej m askaradzie, na której szły „za m undurem p anny szn u rem “). C enne z w ie lu w zględ ów , dokum enty te są in teresu ją ce zw łaszcza jako auten­ tyczn e św ia d ectw o pracy k om isji śled czej, jako zapis „sw ego rodzaju pojedynku, w którym ob ie strony p ro w a d ziły grę u m iejętn ie i bystrze: oskarżony — w ydo- bj>wając w sz e lk ie m o żliw e atu ty obronne, k om isja śled cza — w y trw a le dem asku­ jąc d elik w en ta i p rzypierając go do m uru n ieod p artym argum entem d ow od u “ (s. 307).

T eksty zostały zaopatrzone w p rzypisy zn aczn ie ob fitsze i p ełn iejsze n iż w w y ­ daniu I. M im o to w n iek tórych m iejsca ch odczuw a się ich brak. Tak np. na s. 68 M alew sk i p isze (9/21 października 1819) o utajonej przed ogółem filo m a tó w poło­ w ie listu M ickiew icza, „gdzie b yło o O n acew iczu “. W arto by tam dodać przypis, że list n ie doch ow ał się, co u ch ron iłob y d o ciek liw eg o czyteln ik a przed darem nym i p oszu k iw an iam i w koresp on d en cji poety. N iejed n ok rotn ie u ży teczn e b yłyb y objaś­ n ien ia d otyczące fra g m en tó w n ie cytow an ych , lecz zasygn alizow an ych w ielo k ro p ­ k iem w klam rze. N a stro n ie 114 lis t M ick iew icza do Zana o P rom ienistych (z 13/25 m aja 1820) przed ru k ow an y został do słów : „T ow arzystw o b ęd zie się na­ zy w a ło Ś w i a t i M i ł o ś ć , a o której niżej. B rak w tym m iejscu przypisu (np.: „dalej M ick iew icz rozw ija sw ój p ro jek t“ itd.) m oże sp ow od ow ać m y ln e p rzyp u szczen ie o ja k im ś zw iązk u m iędzy tą zap ow ied zią M ick iew icza i za­ raz po niej n a stęp u jącym P a c ie rze m p r o m ie n isty c h M ichała R ukiew icza. A n alo­ g iczn ie na s. 139 n iefo rtu n n e a p ozb aw ion e kom entarza u cięcie VII punktu U staw T ow arzystw a F ila retó w p o w o d u je czy ta n ie zacytow an ego tu ż za n im punktu IX jako logiczn ego ciągu W zorow o n atom iast rozw iązan e zostało op u szczen ie dużej części ty ch że U sta w na s. 142: przypis jasno i z w ię ź le streszcza p om in ięte punkty.

W recen zji W y b o r u p is m F ilo m a tó w 8 W itold B illip zarzuca autorce, że w objaś­ n ien iach języ k o w y ch n iek tóre w yrazy potrak tow ała ona n iesłu szn ie jako rusycyzm y. 7 „VII. W szelk ie w zg lęd em r e lig ii i p olityk i bad an ia na zaw sze w Zgrom a­ dzeniu w stęp u m ieć n ie będą; n ie tylk o do ćw iczeń , a le i do rozm ów aby n ie b y ły w p row ad zan e, najm ocn iej zastrzegam y i d latego: [...]

„IX. W szelk ie doryw cze roboty, p isem k a u lo tn e i w ierszy k i za ćw iczen ie o b o w ią zk o w e p rzy jm o w a n e n ie b ęd ą “ — itd.

(6)

Spraw a w y d a je się dyskusyjna. O czyw iście w yrazy „m onaster“ i „m onach“ w y ­ w od zą się z greckiego, „zborzyszcze“ zaś m oże być p olskim archaizm em . Jednakże biorąc rzecz praktycznie, zarów no „ сбор н и e ” , „монасты рь” , jak i „ м о н а х ” n a ­ leżą do potocznego języka rosyjskiego i praw dopodobnie stam tąd zostały przez k o­ m isję śledczą zapożyczone.

L iczne przypisy, inform u jące o w zm ian k ow an ych w książce osobach, zasad n i­ czo dokładne, w kilk u w ypadkach zdradzają p ew ien pośpiech w form u łow an iu sp raw m n iejszej w a g i9.

N ajcen n iejsze są przypisy o charakterze interpretacyjnym . N aw iązu ją one do w stępu, u zu p ełn iają go i w sk azu ją dodatkow e dow ody dla rozpatryw anych w nim tez, w y ja śn ia ją zn aczenie poszczególnych p ism filom ackich, d ają rozw iązan ia szeregu alu zji — częstokroć n o w e i chyba trafn iejsze od d a w n y c h 10. W su m ie kom entarz zn ak om icie podnosi czytelność d okum entów i w razie gdyby n ow e op racow an ie ed ytorsk ie A rc h iw u m F ilo m a tó w było k ied y k o lw iek podjęte, przypisy W itkow skiej b y ły b y tam n iew ą tp liw ie przydatne.

N a końcu w stęp u znajduje się b ibliografia źródeł, m ateriałów biograficznych i p u b lik acji d otyczących h istorii i ideologii z w ią zk ó w w ileń sk ich oraz tła epoki.

K siążkę u zu p ełn iają życiorysy filom atów (p ełn iejsze od zam ieszczon ych w w y ­ daniu I), w y k a zy im ien n e filom atów , członków Z w iązku P rzyjaciół, fila retó w i F ila d elfistó w B łęk itn ych (rów nież p ełn iejsze niż w w yd an iu I i uzu p ełn ion e d okładniejszym i datam i w stą p ien ia poszczególnych człon k ów do zw iązku) oraz spis prac filom atów , które b y ły czytane na p osiedzeniach naukow ych, i spis prac Z w iązku P rzyjaciół. Spis prac filom ackich został p rzedrukow any z w y d a n ia I z drobnym i zm ian am i natury form alnej i z kilkom a u zu p ełn ien iam i, a le bez dostatecznej kontroli. Stąd w y d a n ie n o w e pow tórzyło za w yd an iem I p rzeoczen ie tytu łów w yliczon ych na s. 35 tom u 1 M a teria łó w do h isto rii T o w a r z y s tw a F ilo­

m a tó w . Luka objęła 13 pozycji, w tym jedną M ickiew icza: O sp o so b ie ro b ien ia syn o n im — w y cią g z dzieła G uizota i trzy recenzje utw orów M ickiew icza. N a

9 P rzykładow o: przypis 33 na s. 42 w zm iankuje, że D ionizy C h lew iń sk i „m. in. dzięki staraniom M ick iew icza został plebanem w S tarojeln ej“ ; tam że jako dow ód rozlu źn ien ia się organizacyjnych i p rzyjacielskich stosunków C h lew iń sk iego z filom atam i podano fak t od m ów ien ia przez niego pom ocy rodzicom Czeczota. C h lew iń sk i p rosił M ickiew icza o lis t polecający do Starojelnej (m ając już czyjeś p olecen ie w zapasie — zob. K F 2, s. 54— 55), a le odpow iedź poety n ie do­ ch ow ała się i treści jej n ie znam y. F ilom aci w ielo k ro tn ie inform ują M ick iew icza 0 przebiegu starań C h lew iń sk iego, n ie w sp om in ając o jak im k olw iek udziale poety w tej spraw ie. O dm ow a co do zatrudnienia rodziców Czeczota m ogła w p łyn ąć na późniejsze o zięb ien ie stosunków z filom atam i, ale n ie była tego dow odem , bo n astąp iła w m arcu 1821, gdy k on tak ty b yły jeszcze bardzo ży w e (zob. K F 3, s. 259, 324). P rzypis 36 na s. 71 pow tarza za KF (1, s. 178) dane o Ignacym Z enow iczu, n ie ­ zu p ełn ie zgodne z danym i z MH (1, s. 235; 2, s. 109). Przypis 65 na s. 173 podaje, że A d olf G iedrojć pochodził z rodziny hrabiow skiej. W rzeczyw istości G ied rojciow e (jeśli ta inform acja jest w o g ó le potrzebna) b yli książętam i.

10 Za przykład posłużyć m ogą: kom entarz do zdania „jeszcze m oże K astor 1 P ollu k s na naszych m asztach u siąd ą“ (list J e ż o w s k i e g o do M ickiew icza z 2/14 X I 1819, s. 80), n ie w ą tp liw ie b liższy in ten cji piszącego niż ob jaśn ien ie w y ­ daw cy K F (1, s. 231), lub przypis do tzw . „trzecich“ U sta w (s. 49), zaw ierający in ­ form ację o w ą tp liw o ścia ch co do ich przeznaczenia i n o w e dow ody na poparcie sądu Ł u c k i e g o , że jest to prow izoryczny rys u staw dla człon k ów koresponden­ tó w , ustaw y zaś ogóln e m iały być opracow ane później.

(7)

stro n ie 470, w śród czytan ych w 1820 r. prac W ydziału II T ow arzystw a F ilom a­ tów , pod datą 29 czerw ca m ech an iczn ie pow tórzono za Ł uckim : „Ad. M i c k i e ­ w i c z : Ś w ite ź , b allad a“. W M a teria ła ch (t. 2, s. 366) p ozycja ta określona je s t inaczej: „B allada pod ty tu łem Ś w ite ź je z io r o “, d om n iem an ie zaś w y d a w có w , że a utorem b y ł M ickiew icz, dziś jest k w estio n o w a n e w zw iązk u z balladą Zana pod tak im że t y t u łe m “ . W reszcie z ło ś liw y ch och lik drukarski na s. 469 i 473 p rzyp isał E ssai su r l’h is to ire g én éra le d es m a th é m a tiq u e s B o ssu eto w i zam iast K a­ r o lo w i B ossut. W ykaz prac czytan ych w Z w iązku P rzyjaciół, zesta w io n y przez autork ę sam od zieln ie, je s t d ok ład n iejszy, a le tak że n ie bez p r z e o c z e ń 12. S y g n a li­ zu jąc p e w n e n ied ok ład n ości trzeba p odnieść, że przy okazji sporządzania sp isów W itkow ska zrew id o w a ła i skorygow ała d aty odczytania prac na p osied zen iach zw iązk ów , prostując liczn e b łęd y drukarskie zn ajd u jące się w M ateriałach 13.

W yd aw n ictw o n ie zaopatrzyło książk i w in d ek s, ograniczając tym jej u żyt­ kow ość. L iczn e in form acje b iograficzne, rozsian e na p rzestrzeni blisko 700 stron druku, są n ie do od n alezien ia. Szu k ając w iad om ości o lu d ziach z kręgu m łodego M ick iew icza, po d aw n em u sięgać trzeba do indeksu i tek stu K o r e sp o n d e n c ji Filo­

m a tó w (jako że S ło w n ik b io -b ib lio g ra fic zn y Jan ow sk iego jest b iałym krukiem ).

In d ek s p rzyd ałb y się ta k że dla w ięk szej czyteln ości um ieszczon ych w W y b o r z e listó w . A utorka ze zrozu m iałych w z g lęd ó w raz jed en tylko w y ja śn ia w przypisach, kto to je s t Szeroki, D ługi czy H ieronim . C zytelnik, n ie ob ezn an y dobrze z filo - m ackim n a zew n ictw em , po kilk u stronach m oże zgubić się w im ion ach i przez­ w isk ach , a n ie b ęd zie w ied zia ł, gd zie szukać potrzebnego przypisu. Indeks roz­ w ią za łb y tę trudność za p om ocą sto so w n y ch od syłaczy (np.: „D ioniz zob. C hle- w iń sk i D io n izy “ itd.).

W yliczon e tu drobne u sterk i m ają zn aczen ie podrzędne i n ie m ogą zaw ażyć na o cen ie pracy W itk ow sk iej. M iarą p o w in n y być n ie drobiazgi, lecz sa m o d zieln e sp ojrzen ie na b adania p oprzedników , g ru n to w n e i tw órcze p rzem y ślen ie m ateriału, d o ciek liw o ść p oszu k iw ań , w ła sn e rozw iązan ia, p łod n ość n ow ych propozycji in ter­ p retacyjnych.

Zgodnie z założeniam i B i b l i o t e k i N a r o d o w e j , k siążk a m a charak ter n ie tylko n au k ow y, lecz ta k że popularyzatorski. Ta druga jej cecha w ym aga jeszcze słó w kilk u . Z łożony a szeroko p o trak tow an y tem at i sp ecja ln y charakter w ięk szo ści te k stó w sp raw iły, że całość je s t lek tu rą n iełatw ą, obliczoną na dość w y so k i poziom odbiorcy. O d p ow ied n i poziom m ają też cele i ch w y ty popularyza­ cy jn e autorki. W y b ó r p is m F ilo m a tó w m a dużą w a rto ść in stru k tyw n ą, w p row ad za w prob lem atyk ę epoki, zap ozn aje z fak tam i i ludźm i, a zarazem su geru je i u m ożli­ w ia dalsze p oszu k iw an ia. S łu żą tem u w sk a za n ie litera tu ry i adres b ib liograficzn y 11 Zob. J. K l e i n e r , M ic k ie w ic z . W yd. 2. T. 1. L ublin 1948, s. 190, p rzypis 4. 12 P osied zen ia o d b y w a ły się n ie częściej n iż co 6— 7 dni, to też pracę J. M i c h a - 1 e w i с z a (s. 474, w . 1— 2 od góry) na p ew n o czytano n ie 12 II, lecz, zg o d n ie z in form acją M H (3, s. 33), 2 11; p osied zen ia w dniu 19 IV raczej n ie było, poprzed­ n ie b ow iem od b yło się 17 IV (s. 474). B łąd MH (3, s. 42) trzeba popraw ić: obie figu ru ­ ją ce pod 1 9 IV p race czy ta n e b y ły 19 V I; podobnie na s. 476 data przekładu C z e ­ c z o t a z A m o re s O w i d i u s z a p ow in n a być 21 X I — w MH (3, s. 50) podano m yln ą. N a stro n ie 475 pod datą 5 VI opuszczone zostało n azw isk o P i e t k i e w i ­ c z a , w n a stę p stw ie jego p raca O w z o r z e N e w to n a została przypisana D o m e j с e. 13 w м л s 248) w y liczo n o d aty czterech p osiedzeń n au k ow ych W ydziału II: 18 V, 5 VI, 22 VI, 29 V. D ata ostatn ia jest n ie w ą tp liw ie m yln a, pow inno być 29 czerw ca, n ie m aja. T oteż w y d a je się, że w n a stęp u jącym dalej w y k a zie prac na tych p osied zen iach czytan ych data 29 VI n ie w y m a g a ła popraw ek.

(8)

(tytulatura i strony źródła) u m ieszczone przy każdym tekście, budzą zain teresow a­ n ie in form acje o spornym rozw iązyw an iu n iektórych zagadnień, o fak tach n ie w y ja śn io n y ch jeszcze i n ied ostateczn ie zrozum iałych — sło w em o „białych p la ­ m ach “ na m apie filom atyzm u.

K se n ia K o ste n ic z

A l i n a B r o d z k a , O NOW ELACH M A RII KO NO PNICKIEJ. (Indeksy ze­ sta w iła I r e n a O r l e w i c z o w a ) . (W arszaw a 1958). P a ń stw o w y In stytu t W ydaw ­ niczy, s. 402, 2 nib. + 1 k. erraty. P olska A kadem ia N auk — In sty tu t B adań L ite­ rackich.

K siążka A lin y Brodzkiej w y w o ła ła w prasie literack iej — rzadko sp otyk ającą prace p olon istyczn e — żyw ą i kontrow ersyjną w y m ia n ę poglądów . Z łożyły się na to d w ie przyczyny. Po pierw sze, książka ta ukazała się w ok resie dużego w y czu len ia op in ii na sp raw y realizacji tych w szystk ich b u rzliw ych postulatów , które zostały p ostaw ion e n au ce o literaturze w polem ikach la t 1955— 1957; m iarę tego w y c z u le ­ nia sta n o w ił zjazd n aukow y pośw ięcon y p roblem atyce m etodologicznej i dyskusja prasow a nad stan em stu d iów polonistycznych. Przyczyną drugą b y ły w ła sn e w alory rozpraw y B rodzkiej, rozpraw y pod w ielom a w zględ am i uderzająco odm iennej od p rzyjętego u nas m odelu p ublikacji na podobne te m a ty 1.

Już sam zakres trak tow an ia przedm iotu jest tu w y ją tk o w o szeroki. W tek st książk i dającej opis form alny, an alizę problem atyki i ocen ę n ow el K onopnickiej w p i­ san e zostały ponadto isto tn e sądy ogólne o autorce Pana B alcera. Z astosow an e w pra­ cy u jęcie k om paratystyczne pozw ala też w yk roić z niej opartą na gru n tow n ych stu ­ diach i posiadającą sam od zieln e w artości charakterystykę prozy eu ropejskiej drugiej poł. X IX w iek u . N ieb agateln y jest rów nież „w ątek filo lo g iczn y “ : z w ie lk ą skrupulatnością w yk orzystan a tu została historia tek stów K onopnickiej, w p ro w a ­ dzone n a jciek aw sze m ateriały arch iw aln o-ręk op iśm ien n e i bogata in form acja b ib lio ­ graficzn a (uzupełniona k ilk om a w yk azam i literatury przedm iotu oraz indeksam i). Tak olbrzym i aparat eru d ycyjn y n ieła tw o b yło podać czyteln ik ow i. T oteż m ożna m ó w ić o p ew n ym przeciążeniu tekstu przypisam i, o dysproporcjach k om p ozycyj­ nych, a zw łaszcza o nadm iernej k om plikacji stylistyczn ej; trzeba tu było b ow iem łą czy ć różne typ y w yk ład u , p osłu giw ać się rów n ocześn ie kilkom a rodzajam i język a naukow ej narracji. Jednakże m im o tych k łop otów Brodzka, przy całej w ielo p ła sz- czyznow ości u jęcia tem atu, jasno w yodrębnia sw oje dość w y sp ecy fik o w a n e za in ­ teresow an ia i dob itn ie form u łu je sw e tezy.

A utorka om aw ia p oszczególne n o w ele K onopnickiej w porządku ich u k a zy w a ­ nia się w zbiorkach (osobny rozdział, tak że zach ow u jący w m iarę m ożności układ chronologiczny, p ośw ięcon y jest ineditom ). W tym piln ow an iu się gruntu „tekstu d anego“ n ie m a jednak n ic z p oetyki in d yw id u alizu jącej, gdyż an alizy zm ierzają tu do w yd ob ycia p raw id łow ości, zw łaszcza gatunkow ych, i do p rześledzenia ich strukturalnego rozw oju; przy czym Brodzka w oli m ó w ić o t e n d e n c j a c h strukturalnych (w sen sie zb liżon ym do tego, w jakim m ó w i się o tendencjach np. w statystyce) a n iżeli posłu giw ać się w zorcam i strukturalnym i rygorystycznie. Zasadą tą rządzi w k siążce rozsądek m etod ologiczny w stosunku do zab iegów k la sy fik a ­ cyjn ych na teren ie h u m anistyki, jak i w ra żliw o ść na rodzaj opracow yw anego m a­ teriału historycznego; w id ać to g łó w n ie przy sp raw ie dość luźno zarysow anych u K onopnickiej podgatunków n ow elistyczn ych .

1 W zw iązku z tym — n iep orozu m ien iem w yd ają się te głosy w spom nianej d yskusji, które u znały pracę za „typow ą“ w stosunku do przeciętnej produkcji n auk ow oliterack iej okresu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

— na dotychczasow ych zasadach

[r]

Przez udostępnienie treści uchwały Prezydium NRA na łamach „Palestry”, stwarzamy dla każdego adwokata możliwość dokonania prze­ zeń osobistych przemyśleń

Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 10 września

P rotokół pow inien być ta k sporządzony, aby uw idaczniał m.in.. tam orzeczn

zab o ru rosyjskiego,

W roku 1962 uzyskał wpis na listę adwo­ katów członków Izby rzeszowskiej i przyjęty został w skład członków Ze­ społu Adwokackiego w Kolbuszowej.. Był