• Nie Znaleziono Wyników

Postępowy Rolnik, 1950, Nry 1-10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Postępowy Rolnik, 1950, Nry 1-10"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

P O Ś T $ P O W Y ©

(mUkm*a

DODATEK, GtOSU LUDU DLA ROLNIKÓW

Nr 1

C Z E S K I C I E S Z Y N W T O R E K 5 W R Z E Ś N I A 1 9 5 0

N o w e

Socjalistyczna wieś przyśpieszy w ybu dow anie socjalizm u w państw ie. N ajw ięk szy już czas skończyć z p rzestarzały m i m eto d am i p racy na wsi, czas najw yższy skończyć z w y k o rzy sty w a n ie m m a ło ro l­

nych przez k u łak ó w w iejskich. K o lek ty w red ak cy jn y G łosu L udu ro z p o c z y n a z dniem dzisiejszym redagow anie specjal­

nego d o d atk u , k tó r y z jednej stro n y w skazyw ał będzie ro ln ik o m d ro g i d o n o ­ w ych fo rm pracy, dzięki k tó ry m wieś nasza prędzej dojdzie d o d o b ro b y tu i so­

cjalizm u. W ydarzenia, jakie przebiegają obecnie we w szystkich praw ie państw ach ' lu d o w o -d em o k raty czn y ch , m ają praw dzi

wie h isto ry czn e znaczenie. O bserw ow ać m ożem y poszczególne JS R , k tó re m aso­

wo p rzystępują d o w spólnych zasiewów, w spólnej o b ró b k i ziemi, w chodząc po p ro stu na drogę, n a k tó re j m aii i średni ro ln icy porzucili m ało w y d a jn y system obgospodarow ania ziemi. C elem k a p ita li­

stycznego system u g o spodarki było zm u szać m ało- i śred n io ro ln y c h d o stałego dzielenia na coraz drobniejsze parcele swej ziemi. Z daw ałi sobie bow iem spra wę w yzyskiw acze wiejscy, iż z tego m a łego kaw ałka ro ln ik w yżyw ić się nie p o ­ tra fi i zm uszony po p ro stu zostanie do p racow ania na roli ku łak a. Ja k w ygląda­

ła płaca za pracę n a gruncie kułaka, o ty m wszyscy m ało ro ln i doskonale w ie­

dzą. R o b o tn ik tak i p racow ał od św itu do z m ro k u , zawsze n ajp ierw na ro li b o ­ gacza, gdyż te n m usiał n a jp ierw s p rz ą t­

nąć swe plony, a później do p iero n a sw o ­ im k aw ałku ziem i. N ic też dziw nego, iż częstokroć gniło albo też p o ra sta ły n a pniu zboże m ało ro ln y ch a w y n ik b ył ta ­ ki, iż ci chcąc żyć, zm uszeni byli p o ż y ­ czać od bogaczy zboże, zaś pożyczkę w łasnoręcznie odrabiać. N ie są to czasy tak b ard zo odległe i w ielu ludzi na wsi doskonale je jeszcze pam ięta.

O becnie jednak ro ln ic y w yzw olili się spod tego sm utnego bądź co bądź dzie­

d zictw a i p rzy stąp ili do now ej rad o śn iej­

szej pracy, k tó ra w szystkim , bez w yjąt-

JedssoIIte spóldlzlelssie r o ln ic z e

p o d sta w ą dobroiiytn w si

P r z e w . J S R w G n o jn ik u to w .

k u, przyniesie bogate plony. D ośw iad­

czenie d o b rze zo rg an izo w an y c h ro b ó t w iosennych a zw łaszcza m eto d ą k o le k ­ ty w n ą p rzep ro w ad zo n e prace żniw ne p rzy czy n iły się u spółdzielców G n o jn ik a, M istrzow ie, L igotki K am eralnej, N aw sia i Sm iłow ic do zdecydow ania się n a p rz e ­ p row adzenie w sp ó ln y ch zasiew ów jesien­

n ych, usunięcie m iedz i u tw o rzen ie d u ­ ży ch k o m p lek só w ro ln y ch , n a k tó ry c h w całej pełni w y k o rz y stać m o żn a k o le k ­ ty w n e m eto d y p racy , m aszy n y o ra z do-

S o d z a w ic z n y p o d c z a s sie c ze n ia .

św iadczenia agrobiologii.

r ',1‘O S 'i Ę P O W Y R O L N IK “ jest w ła­

śnie ty m c zy n n ik iem , k tó r y wskazywał będzie ro ln ik o m naszym korzyści p ły n ą ­ ce ze w spólnych m eto d p racy i dążył będzie w szystkim i siłami, by reszta nie­

uśw iadom ionych, stojąca dotychczas na uboczu, połączyła się z spółdzielcam i p o ­ w yżej w y m ien io n y ch gm in, p rz y czy n ia­

jąc się w ten sposób d o szybszego w y b u ­ dow ania socjalizm u n a naszej wsi.

* * *

(2)

JSR zapewnia ogólny dobrobyt rolnikom

O kręg O straw sk i nastaw io n y w y b itn ie na rozbudow ę ciężkiego przem ysłu nie zapom ina jednak o podstaw ie t e j ro zb u - dow y — o ro ln ictw ie. D o ro zm ach u , jaki bierze rozb u d o w a, dostosow ać m usi się rów nież i nasze ro ln ictw o . M usi ono stać się gałęzią p ro d u k c ji całkow icie o p ła­

calną a nie j a k , dotychczas c zę sto k ro ć była d eficytow ą. S tary m i m eto d am i p ra ­ cy tego jednak nie osiągniem y, ale k o ­ niecznym jest tu ta j jZrobić ra d y k aln e cię­

cie i przejść całkow icie na now e fo rm y pracy. Środkam i do tego są JSR (JZ D ) nie zakładane jednak jedynie p rzez b o ­ gaczy w iejskich k tó rz y tę fo rm ę w y k o ­ rzystyw ać chcieli dla w łasnych jedynie celów, ale w łaśnie p rzez ty c h d ro b n y c h i średnich ro ln ik ó w , dla k tó r y c h now e fo rm y pracy spółdzielczej b y ły b y uiat- w ieniem w ich p racy na roli. P am iętam y dokładnie, jaka b u rz a ro zp ętała się w n a ­ szych w ioskach podczas pierw szych p ro b zakładania Spółdzielni R o ln ic z y ch R e ­ akcja w iejska nie w ybierając w śro d k ach dokładała w szelkich sił by nie dopuscic do scalania się m ało ro ln y ch i usunięcia się spod ich w pływ u. N a nic jednak zd a ­ ły się w ysiłki k u łak ó w , d ro b n i ro ln icy zrozum ieli, iż najw iększy czas skonczyc z w yzyskiem . Pierw sze JS R zaczynają się rozw ijać pom yślnie. R o ln icy d o c h o ­ dzą do p rzek o n an ia, iż in d y w id u aln a go ­ spodarka na roli nig d y nie- m oże dac ty ch wyników?, co g o sp o d ark a k o le k ­ tyw na. Z aczyna się org an izo w an ie w spól­

nych sianokosów , w sp ó ln y c h żniw a w o statnim stad iu m w spólnych zasiewów jesiennych. W zo ro w y m p rz y k ła d em św ie­

cą tu gm iny tak ie jak G n o jn ik , gdzie w obecnej porze zauw ażyć m o żn a n a sca­

lo n y ch p arcelach p o 2 i 3 tr a k to r y przeprow adzające o rk ę i zasiew jesienny, dalej M istrzow ice, L ig o tk a K am eralna, Śmiłowice, N aw sie a o sta tn io Leszna G órna. T am ro ln ic y p o rz u cili już całk o ­ wicie stare i całkow icie nieopłacalne m e­

to d y pracy, dostosow ując się _ całkow icie d o budow niczego ro zm ach u , jaki o p a n o ­ wał nasz k raj. U św iadom ić sobie jednak m usim y, iż w całym np. pow iecie cz.- cieszyńskim m am y do ty ch czas 31 JSR w raz z k o m ite ta m i p rz y g o to w aw czy m i a jedynie S ew en tu aln ie 6 z n ich p rz y stą ­ piło d o w sp ó ln y ch zasiew ów . P o ró w n u ­ jąc sto su n k i o g ólnokrajow e, gdzie w ca­

łym k raju o straw skim m am y 109 sp ó ł­

dzielni, z czego 100 p rz y stąp iło już do w spólnych zasiew ów , d o ch o d zim y do

Kursy dla pracow ników JSR

M in isterstw o ro ln ic tw a _ o tw iera w przyszłym m iesiącu 1—6-ściu m iesięczne k u rsy d la p rz ew o d n iczący ch i in n y ch p raco w n ik ó w JZ D . . ’ , . u

D la p rzew o d n iczący ch i księgow ych JZ D k u rsy będą trw a ć 1— 2 m iesięcy.

Zaś dla ag ro n o m ó w , zo o te ch n ik ó w i in ­ n y ch specjalistów odbędą się ^-m iesięcz­

ne kursy, zależnie o d liczebności ro d z in y o trzy m ią sty p e n d iu m w w ysokości od ,250— 3500 Kćs m iesięcznie i więcej.

Zgłoszenia na kursa^ p rz y jm u ją p o w ia to ­ w e se k re ta ria ty JS Ć Z w Karwinie^ 1 1 Cz. C ieszynie. A lb o te ż w p ro s t M in ister­

stwo Z em ćd£lstvi, P ra h a II, TźSnov 65,

k ad ro v e odd.

Jz

p rz ek o n an ia , iż w iele m am y jeszcze w pow iecie cz.-cieszyńskim do zro b ien ia.

Z n ajd u ją się jeszcze w poszczególnych gm inach reak cy jn i kułacy, k tó r z y tam u ją ro zw ó j JSR. T a k ic h lu d zi kon ieczn ie n a ­ leży w y k ry w ać , w yciągnąć ich z u k ry cia, gdzie działają p rz y p o m o cy sw oich za­

u szn ik ó w i bezw zględnie karać. Postępo­

w y ro ln ik dosyć m a już w y k o rzy sty w a­

nia i nieopłacalnej h aró w k i. Przyszłosc nasza i d o b ro b y t o golny leży jedynie w JS R i w szelkich pracach w iejskich, prze­

p ro w a d zan y ch m eto d ą ko lek ty w n ą. ^

Do Dnia Górników osiągniemy ponadplan w dostawach zboża

A kcja sk u p u zb o ża dobiega w o b y d w u pow iatach, jak cz.-cieszyńskim ta k i kar- w ińskim do k o ń c a. M ożem y z pew nego ro d zaju d um ą pow iedzieć, iż dala ona w y n ik i o wiele lepsze niż w lata ch p o ­ p rzed n ich . Jest to n iew ątpliw ie d o w o ­ dem rosnącego uśw iadom ienia ro ln ik o w o raz przy w iązan ie do u stro ju ludow o- d em o k raty c zn eg o . O siągnięte jednak w y ­ niki nie p o w in n y być o sta tn im słowem , jakie w ypow ie nasz ro ln ik . O p ró c z bo- w iem gm in, gdzie do staw y k o n ty n g e n to ­ w e pełnione są n ap raw d ę w zo ro w o m a­

m y jeszcze gm iny, w zględnie ro ln ik o w , gdzie akcja sku p u zboża cośkolw iek je­

szcze szw ankuje. N iew ątp liw ie po o sta t­

niej niedzieli, podczas k tó re j agitow ały specjalne dw ójki u poszczególnych r o l­

n ik ó w , sytuacja ta uległa bezw zględnej popraw ie. D la p rzy k ład u po d am y k u k a n ajlepszych i n ajgorszych gm in w p eł­

n ieniu dostaw k o n ty n g e n to w y c h a z ara ­ zem w ym ien im y nazw iska najlepszych dostaw ców w pow iecie cz.-cieszyńskim .

dynie, iż nie w szyscy ro ln icy i nie wszy­

stkie g m iny zaliczają się d o ty c h w zo ro ­ w ych. O ile dla p ierw szy ch m am y p o ­ chw ały i u znanie, w yrażając się o nich jedynie w su p erlaty w ach , to dla tych d ru g ich jedynie, słow a nagany. C zyją jest na p rzy k ład w iną, iż gm iny takie jak:

cSO SR <u

■fiN

*3<u 0 CU

N £•» U

a •M 0

97>4° 112 19,7 58,8

00 \i 115 49.8 100

89 72 100

00 00 r o i 45

N ajlepsze gm iny

U -G

'c y. • r* ts

^ V-. V

Cu O

T oszonow ice D . 176,8 x75»2 - 100

Stanlsłow ice 109,6 151102

K ojkow ice 108,8 118,7 92,1 G ró d e k n ad p lan 1 5% n o

N ajb ard ziej w zo ro w i dostaw cy K o żd o ń Józef

K ojkow ice 200 200 100

K o m ar R u d o lf

T oszo n o w ice G. 125 200 100 G lac W ik to r .

Stanisłbw ice osięgnął nad p lan w 200 /o Są to g m iny i ro ln icy n ap raw d ę w zo ­ row i, rozum iejący sw ój obow iązek w sto su n k u do społeczeństw a. S zkoda je-

O lbrachcice K ocobędz M osty

p. C z. Ciesz.

O ld rzy ch o w ice

pełnią niesum ienni* zak o n tra k to w a n e do ­ staw y k o n ty n g en to w e . Specjalne niedo­

ciągnięcie zauw ażyć m ożna u owsa. Spra­

wa dostaw d o ty c z y nie ty lk o samych ro ln ik ó w , ale bez w y jątk u w szystkich 0- byw ateli. D latego też poszczególne miej­

scowe organa p arty jn e, organizacje m a­

sowe i m łodzież dopilnują, by wakujące jeszcze ilości zboża w jak najszybszym term in ie zostały skupione. R olnicy bo­

w iem w żad n y m -syypadku nie m ogą po­

zostać w tyle za g ó rn ik am i i hutnikam i, przekraczającym i w ysoko planow ane no rm y . W całości pow iat cz.-cieszyński bez b ran ia pod uw agę m ajątków pań­

stw o w y ch pełni dostaw y:

-o_o

pszenica ży to jęczm ień owies

>, c D « i ^

107.1 123.1

84,2 63,8

§

181.3 138

97 106.4

* * *

s

a>

N (3 131,8 119.7 91.7 74.8 poi.

Korzyści z hodowli rzepaku

R zep a k o zim n y n ależy do roślin, k tó re dają bogate p lony i zyski. W ro k u np.

bieżącym z b io ry rz ep a k u d o chodziły na poszczególnych g o spodarstw ach do 30 q z 1 ha. M usim y jednak p am iętać iż w y m a ­ ga o n specjalnej opieki i odpow iedniego p rzy g o to w an ia ziem i. P rze z d o p iln o w a ­ nie ty c h w a ru n k ó w osiągniem y po d w ó j­

n ą korzyść, gdyż w następ n y m ro k u na m iejscu rzep ak a udaje się b a rd zo d o b rze pszenica. D alszą k o rzy ścią hodo w li rz e ­ paka jest jego szybkie dojrzew anie, tak

iż m ożna go kosić w okresie kiedy zbo­

ża jeszcze stoją niedojrzale. C ena, jaką płaci się za rzep ak ozim y jest bardzo k o rz y stn a dla hodow ców . O p ró cz bo­

w iem ceny 800 Kćs za 100 kg otrzym uje jeszcze h o d o w ca 30 Kćs za 100 kg do­

d a tk u , zaś za dostaw ę ponadkontyngen- to w ą d o d a te k 90 Kćs za 100 kg. Cena nasion rzep ak u w ynosi 80— 120 Kćs za 1 q i m o żn a je o trz y m a ć ta k samo jak 1 p o trze b n e naw ozy sztuczne w JSR ew entualnie w m agazynach H D .

2

(3)

Sp o łe m oseuy-zaklad blahabytii m n ic e • Wspólne zasiew y- podstawi! d o M y tu wsi

Ć fs .

2.

N r .

9. IX. 1950

Z d a r m a Bezpłatnie

N O V IN Y TEŚINSKYCH Z E M E D E L C U • G AZE TKA DLA R O LN IK Ó W ŚLĄSKA C IE S Z Y Ń S K IE G O

140 ha do wspólnych zasiewów

D Z IĘ K I S P Ó Ł D Z IE L N I Z A P A N U J E W G M IN IE O G Ó L N Y D O B R O B Y T P rzy zw y czajen i d o tru d n y c h w a ru n k ó w o ra z d o niek o ń czącej się h a ró w k i n a roli, ro ln ic y L igotki K am eralnej, n ig d y nie p rzypuszczali, iż k ied y k o lw ie k i k to k o lw ie k p o tra fi ich pracę ułatw ić. P o m im o bow iem założenia w la ta c h p o ­ p rzed n ich R olniczej Spółdzielni m aszynow ej, zaś z w iosną b r. JS R (JZ D ) nie w idzieli w cale polepszenia swego b y tu . Spółdzielnia m aszynow a była pew nego ro d z aju u łatw ieniem ale jedynie dla bog aczy w iejskich, k tó r y m p rzy n o siła p o ­ w ażne zyski. Mafo- i śre d n io ro ln i zaś h aro w ali ta k s a m a ja k i p rz e d założeniem spółdzielni m aszynow ej. JS R (JZ D ) też swego zadania w p o c zą tk a c h sw ych nie spełniła — dlaczego, doskonale L igoczanie w iedzą. B yły p rzew o d n ic zący u w a ­ żał bow iem S półdzielnię R o ln ic zą za śro d e k d o o rg an izo w an ia ró ż n eg o ro d z aju bezo w o cn y ch zeb rań i w ygłaszania p u sty c h fo rm u łe k . N ie sam o jed n a k k o n ­ ferow anie n ap raw i niez d ro w e sto su n k i n a wsi. N a m p o trz e b n e są c zy n y i je­

szcze raz tz y n y .

P re z y d en t G o ttw a ld sw ego czasu p o w ied ział: „ T e m u dać ro lę — k to n a niej p racow ać p o tra fi.^ Z astosow ali s‘ję L ig o can ie do pow yższego p o w iedzenia n a ­ szego kochanego w odza, p rzep ro w ad z ili reo rg an izację JS R (JZ D ), zm ien ili k ie­

ro w n ic tw o , zw łaszcza zaś przew odniczącego a n a w y n ik nie długo czekać trz e b a było. W przeciągu o sta tn ic h dw u m ieisęcy zaszeregow ała się L ig o tk a w p o ­ czet p rzo d u jący ch gm in pow . cz.-cieszyńskiego. N o w y p rzew o d n ic zący JS R , n a ­ wiasem m ów iąc człow iek p o stępow y, zd ający sobie d o k ład n ie spraw ę z k o rzy ści jakie osięgnie g m ina p rzez w p ro w ad zen ie n o w y c h m eto d p ra cy a zw łaszcza w spólnych zasiew ów , zain tereso w ać p o tr a f ił o b y w ateli a zw łaszcza m łodzież o w ym i m etodam i.

Sam m ó w i: „ R o ln ic y nasi zaczynają ro zu m ieć plu sy p ra c y k o lek ty w n ej.

Św iadczy o ty m ch o ćb y fa k t. iż m am y już 140 h a orn ej ziem i p o d w spólne za- isewy. Jestem pew ien, iż nied łu g o będzie jeszcze więcej. Kitóż bow iem chciał b ę­

dzie p racow ać in d y w id u aln ie n a sw óim sk raw k u ziem i, ponosić w ysokie k o sz ty o b ró b k i, a zb ierać później m arn e i w ą t­

pliw e p lo n y . Połączone dzięki p rz e o ra ­ niu m iedz w większe ko m p lek sy , p a r ­ cele, um ożliw ią nam, doskonalszą o b ró b ­ kę ziem i, zm niejszą jej k o sz ty , u łatw ią pracę, zaś p lo n y n a p ew n o będrą b o g a t­

sze aniżeli n a ro zp arc elo w an y ch sk raw ­ k ach ziem i. N aszą gm inę podzieliliśm y n a 4 okręgi. N ie w k a ż d y m da się jed ­ nak p rzep ro w ad zić zcalenie ziem i pod w spólne zasiewy. A le i ty m nie p rz e j­

m ujem y się, p lan u je m y bow iem n a tzw . Porębach, k tó re jak o o kręg c z w a rty , nie nadają się p o d w spólne zasiew y, założe­

nie sad o w n ictw a i h o d o w li ow iec, m e to ­ dą spółdzielczą. Są to p lan y — p lan y już jednak ta k realne, iż w k r ó tk im czasie zostaną o n e zrealizow ane. Z a­

pom ną w ted y o b y w a tele naszej g m iny o nędzy i ^ biedzie, jak a prześladow ałą ich za czasów k a p ita listy cz n y c h , spędza­

ła im_ s e n , z po w iek i kazała n ieje d n o ­ k ro tn ie m artw ić się co p rz y jd z ie ju tr o w łożyć do garnka. Je d n o m n ie ty lk o Ciąg d a lszy na 2. str.

Z e m ć d i l c i !

W p r o s t o d m a s z y n sp e łn ia ła J S R G n o j­

n i k d o s ta w y k o n ty n g e n to w e .

3iste chcete zit le p e a radostneji.

Pracujte proto sp olećn e na svem a ve svem drużstvu! Neverte hlou- pym povidaćkam , ze se stanete nadeniky na cizi pude, a pristupujte d o spolećn ych podzim m ch osevu!

Reakce vas o d e d ś v n a straśila socialism em . Dnes se mdte moznost presvedćit, źe o p a k je pravdou! P re sve dćiie se, ze socialism us pro v śs in a m e n ś zacatek noveh o źivcta bez driny a źivoreni, bez dluhu a ne- snesitelnych d ari. Prumysl uź d av n o preśel o d rukodelne v yroby k velko- wyrobe.

Zem edelci!

O tom, źe sp o le ć n ś p rśc e p o m a h ś o Eetosnich źnech v nasem okrese, presved ći!o se h odne zem edelcu!

V Horni Liśtne cela o b e c pristoupila ke spolećnym podzim m m ose- vum! V Mistrovicich, Komorni Lholce, Smilovicich, Hnojniku jiź druźstev- niei zemedSSci rozorali meze!

JZD v Mavsi, fóojkovicich, O ldrichovicich a jinde zada o h ospodśrsko- technicke upravy pozem ku!

Pognali, źe spolecn ou prąci to pujd e le p e a radostneji!

N asi rolnici, kterf byli v Sovetskem svazu, se na vlastni oći presved- ćili, jak velke v y h o d y p rin śśi socialistickś v elk ovyrob a a spolećna prśce pro so v e tsk ś rolniky.

Zućastńujte se proto ve£eru, na kterych vam mohou zodpovedet vśechny dotazy a kd e uslyśite o śtesti sove tskeh o ro ln ik a ...!

1

(4)

Zemedelci! Den Horniku je i vaśim sval

Je to manSfestace budovafe!skyc

Sabołerów tolerować nie będziemy!

Dużo się mówi i pisze o JS R w G n o j­

nik u , staw ia się ją często za w zór in ­ nym JSR. Z astanów m y się jed n a k , dzię­

ki czem u? Jed y n ie d zięki p ra cy je d n o s­

tek, k tó re chcą ja k n a jp rę d z e j w p ro w a ­ dzić do gm iny now e form y pracy, chcą ułatw ić ro ln ik o m ich p ra c ę i podw yż­

szyć zbiory. Z jed n ej je d n a k stro n y w y­

siłek, zaś z d ru g iej sabotow anie p racy uśw iadom ionych ludzi. M am y tu ta j na m yśli pew nego obyw atela G n o jn ik a, k tó ­ ry jedynie ze w zględu na swoją fałszy­

wą am bicję, gdyż nie chcem y posądzać go o um yślne sabotow anie i szkodzenie planow i p ięcio letn iem u , staw ia się po p rostu okoniem w szelkim pró b o m p rz y ­ stąpienia do JS R . P iszem y o oby w. Sto- naw skiin Jó zefie z G n o jn ik a. O becna JS R w G n ojniku po siad a coś p o n a d 90 ha ziem i u p ra w n ej pod w sp ó ln e zasie­

wy. O bszar te n m ożnaby było po w ięk ­ szyć do p raw ie 160 ha. Cóż k ied y ob.

S tonaw ski J. u p a rł się i nie p o m ag ają żadne nam ow y ani też persw azje człon­

ków dw ójek a g itacy jn y ch , członków JSR a n aw et jego synów , k tó rzy jak o m ło ­ dzież postępow a p a lą się po p ro stu do now ych fo rm pracy. Nic tego bogacza w iejskiego n ie obchodzi, iż d zięki jego p rzy stąp ien iu do spó łd z ie ln i gm ina po-

P o m o c T epu z e m e d e lc u m

Duikazem , że z e m e d e lcu m n a T eśm - sk u se v e n u je s t a le v e tś i p o z o rn o st, je ta k e z a je z d k r a js k e p ro d e jn y T ep z O stra v y do teśm sikych ob ci. T a to p ro- d ejn a p r iv e z la d rob n ym a stre d n im z e ­ m edelcum v y b ra n e p a rtio v e z b o ż i łe p śi k v a lity , k te re jin a k do p ro d e je n T ep

n ep rijd e.

1 4 0 ha do w spólnych z a s ie w ó w

Ciąg d alszy z 1. str.

troszeczkę m artw i, ch o ciaż sto su n k i te ulegają z d n ia n a d zień p o p raw ie. Ci, na k tó ry c h w w iększości liczyliśm y i dla k tó ry c h JS R (JZ D ) jest n a p ra w d ę d o ­ brodziejstw em , ci trz y m a ją się jeszcze częściow o n a u b o c zu . M am n a m yśli tu ta j m ało ro ln y ch . Je st to n a p e w n o w y ­ nikiem szkodliw ej i n iez d ro w ej p ro p a ­ gandy m iejscow ych „ p a n ik a rz y “ i słu g u ­ sów b u rżu azji, k tó r z y starają się w m ó ­ w ić m ało ro ln y m , iż p rz e z iprzystąpienie do JS R (JZ D ) u tra c ą ziem ię. W k ró tc e jednak i ty c h n ajb ard zie j n ieu fn y c h p rzek o n am y , iż u stró j lu d o w o -d e m o k ra ­ ty cz n y n ig d y niczego nie za b ie ra lu d o ­ wi — ale jed y n ie daje i p om aga.”

zyskałaby dalszych 70 h a p o d w spólne zasiewy. D obro w sp ó łobyw ateli nie leży n a sercu ob. Stonaw skiem u, jem u w y­

starcza, iż on m a dosyć, czując się n a g o spodarstw ie swym jak u d zielny k ró l.

N ależy je d n a k p rzy p o m n ieć p . S., iż era k ró ló w daw no już się skończyła. Lud p ra cu jąc y skończył już daw no z wyzy­

skiw aczam i n aw et w iejskim i i w żadnym w y p ad k u nie zniesie n a w ra c a n ia do d a ­ w nych fo rm życia n a wsi. F eu d alizm u to lero w ać nie b ędziem y. W iem y, iż ob.

S to n aw sk i d zięki pew nym m ach in acjo m w yw iera w pływ n a sw oich w spółobyw a­

teli, zaznaczam y jed n a k , iż w pływ ten jest b ezw zględnie szkodliw y i n ie z d ro ­ wy dla stosunków w G nojn ik u . J a k na-

awać bow iem tak ieg o człow ieka, k tó ry w o k resie w zm ożenia wysiłków n a d p rz y ­ śpieszeniem p la n u p ięcioletniego i za­

bezpieczeniem pokoju, w okresie p rz e ­ k ra cz an ia n o rm i podejm ow ania p rzez p ra cu jąc y c h całej m asy zobow iązań stoi n a uboczu, ignorującN wszelkie nam ow y i prośby. Czyż tak ic h lu d zi m ożna to le ro ­ w ać, czy m ożna pozw olić, by z d rw ią ­ cym n a u stach uśm iechem p rzy p atry w ał się w ysiłkom in n y ch ? W szyscy sum ien­

n i oby w atele czynią z okazji D nia gó r­

n ik ó w zobow iązania — m ożeby jed n ak ob. S tonaw ski p o d jął zobow iązanie i do D nia górników p rz y stąp ił do JSR i na w spólne zasiew y? Na pew no lep iej p isa­

łoby się n am o nim .

J@ ne|vyśśf casl

S ta le v ic e ro ln ik u O stra vsk e h o k r a je i jin y c h k r a ju r e p u b lik y s e o le to śn ich żn ich p r e s v e d ć iło o y y h o d a ch sp o le ć n e p ra ce a p r is tu p u ji ike sp o le e n y m osevum . P o će t obci, k d e se z e m e d e lc i ro zh o d li s p o ­ le ćn e o seva t, v z ro s tl jiż p res 100, a

z toho v ic e n eż p o lo v in e s e p o tech - n ick o -h o s p o d a rs k e u p ra v e p u d y bu de p ro v a d e t s p o łe ćn y o s e v na celem k a ­

ta stru . N a V x tk o vsk u se p ro s p o łe ć n y o s e v ro zh o d lo 26 J Z D a v ra m c i c e le ob ce je j p ro v a d i 19 d ru żste v. N a O p a v- sk u se p ro s p o łe ć n y o s e v r o z h o d lo 15 J Z D , n a H łu ćin sk u 8, n a B iło y e c k u 6, v o k rese O s tra y a 5, n a M isted k u 10, na

F re n sta ts k u 4, na K a ry in sk u 4 a v ćes- ikoteśinskem o k r e s e ,6.

Z e m e d e lc i ćeskoteśinsikeho a k a rvin - sk e h o o k resu jsou le to s p ro za tim p rvn i v d o d a tk a c h . V p fiś tim ro ce v ś a k budou, z u sta n o u -li u d o sa va d m p ra ce , p o ś le d ­ nim i, je lik o ż v y n o sy sp o le ćn e obhospo- d a ro va n e p fld y jsou d a le k o v y ś ś i n eż p u d y o b h o sp o d a fo va n e jed n o tlive .

Z e m e d e lci, je n e jv y ś ś i ćas z a jistit z v y ś e n e v y n o sy a sv e p rijm y a od stra- n it zb y teć n o u drinu!

S v o le jte je ś te d n e s sc h ń z e a ih n e d se na n ich r o z h o d n e te p ro sp o le ć n e o se v y!

Zrównamy nasze rolnictwo z przemysłem

m ów i ob. K ohut B ędąc o sta tn io w L igotce K a m e ra ln e j

rozm aw ialiśm y poza p rezesem tam tejszej JS R jeszce z jed n y m ze starszy ch i d o ­ św iadczonych ro lników m iejscow ych, ob, K o h u tem . Z ap y tan y , ja k on z a p a tru je się n a now e m eto d y p ra cy i w spólne za­

siewy, o dpow iada: ,,S calanie p a rce l we w iększe k o m p lek sy p o d n iesie naszą go­

s p o d a rk ę rolną. M am już dośw iadceznie z częściow ego w iosennego zasiew u, k tó ­ ry p rzep ro w ad z iliśm y m e to d ą k o lek ty w ­ ną a k tó ry dał o w iele lepsze w yniki niż in d y w id u aln e zasiew y. Sam jestem do­

św iadczonym gospodarzem , p rzy w iąza­

nym do ziem i i p ra c y w ro ln ic tw ie i dziw ię się po p ro stu jeszcze tym , k tó ­ rzy w ah ają się n ad p rz y stąp ien ie m do w spólnego siew u. W id ziałem tra k to ry podczas p ra c y na ro li, sam z resztą jeż ­ dżę tra k to re m , m ogę więc ocenić lepiej od in n y ch jego d o b ro d ziejstw a, oblicza­

łem czas, ja k i zużył tr a k to r do obróbki

ziem i, a jak i p o trzeb o w ały do tego k o ­ nie. D oszedłem do p rz ek o n an ia , że nie m a sensu trzy m ać k o n ia, k tó ry w porze zim ow ej je s t siłą p raw ie że n ie p ro d u k ­ tyw ną. B yłem jednym z pierw szych, k tó ­ rzy p rz y stąp ili do w spólnych zasiewów i nigdy bym się n ie w ycofał. M am obec­

n ie w ięcej czasu dla siebie, w ięcej p o ­ św ięcić się m ogę spraw om społecznym i k u ltu ra ln y m , k tó re , m uszę p rzyznać szczerze, trak to w a liśm y dotychczas po m acoszem u. M oja żona, k tó ra daw niej z ah aro w an a była po p ro stu od ra n a do w ieczora, co nie b ard zo w ychodziło jej n a zdrow ie, czuje się o w iele lep ie j i m a o ty le jed y n ie do m n ie p re te n sje , iż now ych fo rm spółdzielczych n ie zasto­

sow aliśm y w gm inie naszej p rę d ze j. B ę­

dę dążył w szystkim i siłam i do tego, by zrów nać nasze ro ln ictw o z przem ysłem i p o d o b n ie ja k i on stale p rz ek raczać norm y.

Cześć górnikom, czołowym bojowni

(5)

i ! Zucastnete se jej v hojnem pocfu!

u. le ło manifesiace za m irl

JAROMIR ŚAVRDA

Zeme v zan

Miluji svoji zemi.

Je kraśna rano v zari a vonf nadejem i.

A po rozryte tvafi do dalky beźi stopy gum traktorovych kol.

A kraj se v slunci topi, co vyślo nad obzor.

Je tu vśak velka zmena.

Nevidfś m eze stare, je ź delivaly jmena drfv, neź se stały darem me zemi a mym lidem, kterf jdou budovat svym nadśenfm a klidem novy a krasny stat.

Miluji svoji zem.

Jak bude krasne rano s bouHcim traktorem a pism: d o o ra n o . . .

D ru źs łe v m c i - k a żd y vam p o m u źe

Z am estn an ci ok resn ih o so ud u v Ć es- kem T eśin e s e z a v a z a li p ro v a d e t po svem zam estn an i v eśk ere a d m in istra - tivn i p ra ce p ro v a ś e d ru żstv o . S vu j za - v a z d t o h la sili vśem J Z D , a v ś a k dosud s i je jic h p om oci v y ż a d a la p o u ze dve J Z D , v N ebo rech a J a b lu n k o v e. Źe p o ­ m oc zam estn an cu teśinsikeho so u d u je dobra, d o k a z u je p rip a d , k d y v N eb o ­ rech sv y m za sa h em u śe trili J Z D 300.000 K ć s. V y ż a d e jt e si i v y je jic h pom oci.

A nyńf b ra m b o ry !

B l t i i se iiż dny, k d y bu d e za h a je n a s k liz e ń bram bor. T a to slib u je p ek n e vyn o sy . J e n a v śe ch z e m e d e lc ich z T e- śinska, ab y p fip ra v a m na s k liz e ń bram ­ bor v e n o v a li veś:kerou p eći. P fip r a v te v eśk ere stro je , p o tah y, m o b ilisu jte p ra - covni s iły ! P r a c u jte p o d le h esla: B ra m ­ bo ry s p o le p rim o do H o sp o d arsk e h o drużstva.

Z em ed elci! N e o c h a b u jte v p a tr a n i po m an d e lin c e bra,m borove, d o d r ź u jte p re s - ne p a tr a c i d n y !

i

K o m is ja d la p r o d u k c j i i s k u p u p r o d u k tó w ro ln y c h p o d c z a s o m a w ia n ia p la n ó w w s p ó ln y c h za s ie w ó w w G n o jn ik u .

Ne Bukovecti, ale Bojko je lenoch!

A dam B o jk o z B u k o v c e rad v zp o m in a na sta re z la te ćasy, kd y m u v e sm c a n e a d ro b n i z e m e d e lc i u d e la li tem er v sech n u prąci sk o r o zadarm o

...

D n e s u z to m u ta k n en i. O b ca n e se n e c h te ji n e ch a t v y k o risto v a t a pan B o jk o z B u k o v c e m u si d e la t sam. Ź e u z m u tak „ p se n ice n e k v e te sa b o tu je d o d d v k y , k t e r e m istrn e o b h a ju je je h o vyrecn d m a n zelka , treba ja k tom u b y ło v p fip a d e , k d y j i orga n isa cn i pra- c o v n ik H o sp o d a r sk eh o d ru zstv a z C es. T esin a u p o z o r ń o v a l na po- v in n o st sp ln e n i d o d a v ek ovsa.

V ite , co fik a ła , o b ca n e B u k o v c e ?

Ż e js te le n o s i

.

a z e n e c h c e te k n im do p ra ce. D o f e c i p a k ovsem m istrn e za p leta la u ra zky m a ły ch a s tfe d n ic h z e m e d e tcu , p f i c em z v sem v y h rozova la, z e zase je d n o u rddi p fijd o u p ra co v a t (r o z u m e j d n t j . M la tit p ry b u d e az v zim e, aź s e z e n e ty le n iv e lid i.

ta, k p(! n i P ° j^ ° v a , i vy p a n e B o jk o , ti le n iv i lid e jiz n ik d y n e p u jd o u k y a m d fit . D n es se jiz n ik d o n e n e ch d vy korist’ovat.

U n es u z ta k e n e b u d e te vy h azo v a t sva zd ka z e s v e h o d o m u ! A do- d a rk a i u vds b u d e za jisten a . A vy o b ca n e, m a li a stre d n i r o ln ic i B u k o v c e , s e m k n e te se do b o je p r o ti ta k o v y m v e sn ick y m boh acu m k t e f i vds n a zy vaji le n o c h y . B o ju jte p r o ti nim . T v r d e !

o pokój i zwycięstwo socjalizmu!

(6)

Znaczenie regulaminu pracy dla dalszej działalności JZD

D o ś w ia d c z e n ia z te g o ro c z n y c h żn iw p rz y n o sz ą ju ż p r a k ty c z n e w y n ik i. M a li i ś r e d n i r o ln ic y m ie li p o d c z a s te g o ro c z ­ n y c h z b io ró w o k a z ję p r z e k o n a n ia się, ja k b a rd z o p o m o c n ą w r o ln ic tw ie je s t w sp ó ln a p r a c a , p o d łu g z g ó ry o p r a c o ­ w an eg o p la n u . P o s ia d a li ró w n ie ż s p o s o ­ b n o ść o c e n ie n ia , ja k ą u lg ę w m o z o ln e j p r a c y r o ln ic z e j d a je m e c h a n iz a c ja , k t ó ­ re j u d o g d n ie n ia m a ły i ś r e d n i r o ln ik w cza sa c h u s t r o j u k a p ita lis ty c z n e g o n i k t n ie z n a l, p o n ie w a ż k o r z y s ta n ie z ś r o d ­ ków m e c h a n ic z n y c h w r o ln ic tw ie z a ­ s trz e g li so b ie w ó w cza s n ie m a l w y łą c z n ie w ie lk o o b s z a rn ic y .

D la te g o c a ły z b ió r s p o s trz e ż e ń i d o ­ św ia d c z e ń z te g o r o c z n y c h ż n iw , p r o w a ­ d zi lic z n e s p ó łd z ie ln ie ro ln ic z e , g d z ie m a li i ś r e d n i ro ln ic y m a ją m o ż liw o ść k o r z y s ta n ia z w s z e lk ic h u d o g o d n ie ń , j a ­ k ie d a je p r o d u k c ja h u r to w a , do p r z e ­ b u d o w a n ia n a w yższy ty p w s p ó łp r a c y

sp ó łd z ie lc z e j. N a z e w n ą trz * t e n d a lsz y k r o k w ro z w o ju JZ D p r z e ja w ia się w z a o ry w a n iu m ie d z , ja k o p r z e s ta r z a ły c h p rz e s z k ó d g o s p o d a ro w a n ia n a w ie lk ic h je d n o s tk a c h ro ln ic z y c h , d a ją c y c h je d y ­ n ie m o ż liw o ść ro z w in ię c ia p o s tę p o w e j m e to d y p r a c y .

Z a o ra n ie m ie d z p o p r z e d z a g o s p o d a r- c z o -te c h n ic z n e u r e g u lo w a n ie s p ra w z w ią ­ z a n y c h ze w s p ó ln ą o b r ó b k ą ż ie m i. P o ­

le g a to n a ty m , że w ię k s z o ść c z ło n k ó w JZ D u c h w a la p r z y ję c ie r e g u la m in u r u ­ c h u w r o ln ic tw ie I I lu b I I I ty p u . P r z y ­ ję c ie r e g u la m in u r u c h u je s t d a lsz y m b a rd z o d o n io s ły m k r o k ie m w ż y c iu s p ó ł­

d z ie ln i ro ln ic z e j. W in te r e s ie p rz y sz łe g o ro z w o ju k a ż d e j s p ó łd z ie ln i leży , a b y z re g u la m in e m r u c h u , o k tó r e g o p rz y ję c iu s p ó łd z ie ln ia m a z a d e c y d o w a ć , z a p o z n a ­ n o sz c z e g ó ło w o w s z y s tk ic h c z ło n k ó w JZ D . M o ż n a to n a j l e p i e j u s k u te c z n ić n a k ilk u z e b r a n ia c h c z ło n k o w s k ic h , k tó r e n a le ż y p o św ię c ić p r z y g o to w a n iu do p o ­ w z ię c ia t e j w a ż n e j d e c y z ji. U c h w a le n ie i p rz y ję c ie r e g u la m in u r u c h u w s p ó ł­

d z ie ln i r o ln ic z e j n ie je s t b o w ie m ty lk o z w y k łą fo rm a ln o ś c ią . R e g u la m in r u c h u u s ta la , w ja k ic h g r a n ic a c h b ę d ą c z ło n k o ­ w ie s p ó łd z ie ln i w d a ls z e j sw ej d z ia ła l­

n o ś c i k o r z y s ta li z u d o g o d n ie ń , ja k i e im d a je s p ó łd z ie lc z a w s p ó łp r a c a . R e g u la m in r u c h u je s t w ię c r ó w n o c z e ś n ie z b io re m w s k a z ó w e k d la w s z y stk ic h p r a c o w n ik ó w JZ D , z w ła s z c z a d la je j z a r z ą d u , w y z n a ­ c z a ją c y m . im g łó w n ą lin ię p r a c y n a d ro z w o je m sp ó łd z ie ln i, k t ó r e j g łó w n y m z a d a n ie m je s t p o m ó c m a ły m i ś r e d n im ro ln ik o m d o w y ższeg o p o z io m u sto p y ż y c io w e j.

N ie je s t w ię c o b o ję tn y m , ja k ą ilo ść m a ły c h i ś r e d n ic h r o ln ik ó w s k u p ia JZ D w ła ś n ie w o k r e s ie , g d y t r z e b a d e c y d o ­

w ać o p rz y ję c iu r e g u la m in u ru c h u wyż­

szego ty p u . Im lic z n ie jsz y ;e s t k ad r c z ło n k ó w , ty m sz ersze o tw ie r a ją się mo­

ż liw o śc i ro z w o ju p o sz c z e g ó ln y c h spół­

d z ie ln i.

Z t e j p rz y c z y n y w a ż n y m je s t, aby w ty m o k re s ie JZ D , w s p ó łp ra c u ją c z m ę­

ż em z a u f a n ia p o w ia to w e j k o m isji do s p r a w p r o d u k c ji r o ln ic z e j i s k u p u , z m iej­

scow ą o r g a n iz a c ją K P C z , z m iejscow ą g r u p ą JS Ć Z i ĆSM , p o św ię c iły dużo wy­

s iłk u p rz e k o n y w a n iu ro ln ik ó w , którzy s to ją m o ż e je s z c z e p o z a sp ó łd z ie ln ią , aby ic h p o z y s k a ć d la s p ó łd z ie ln i i aby dal­

sza d z ia ła ln o ś ć je d n o lite j s p ó łd z ie ln i ro l­

n ic z e j p o d łu g n o w o p rz y ję te g o re g u la ­ m in u r u c h u m o g ła p r z y n ie ś ć k o rz y ść jak n a jw ię k s z e j ilo śc i ty c h ż e m a ły c h i śre­

d n ic h ro ln ik ó w w g m in ie . -n-

Kultura d o JZD

Że J Z D je p ilir e m c e le vesnice, ke k le r e m u s e d r iv e ć i p o z d e ji pfikloni i k u ltu r n i riv o t, to p o c h o p il jiz dnes d iv a d e ln i ochotniciky so u b o r P e tr a Bez- r u ć e v H n o jn ik u , y e d e n y s, ućitelem F o łty n e m . V s to u p il do J Z D H n o jn ik a b u d e h r a t z e m e d e lc u m i v jin y c h teśin- s k y c h obcich, a ta k p o m a h a t socialisaci

v esn ice. K d o jej b u d e n a s le d o v a t? !

W

W ielka akcja, jaką p rz e p ro w a d z ił P a ń ­ stw ow y O śro d ek T ra k to r o w y w Cz.

C ieszynie w czesną w iosną b r. — akcja zaw ierania u m ó w c ało ro cz n y ch n a p rz e ­ pro w ad zan ie r o b ó t p o ln y c h śro d k am i m echanicznym i, p rzy n io sła re z u lta ty . O becnie jed n ak , k ied y m am y z a sobą znaczną część ro k u , k ie d y po m y śln ie u k ończyliśm y żniw a, p osiadam y ró w n ież szereg n o w y c h dośw iadczeń, w y łan iają­

cych się z now ego spo so b u g o sp o d a ro j w ania n a roli. M usim y w ięc sk o rz y sta ć w pełni ze z d o b y ty c h d ośw iadczeń i n a ­ p ra w ić d o ty ch c zaso w e błędy. S tąd te ż ta k organizacja ro b ó t p o ln y ch , jak p la­

now anie, realizacja i k o n tro la , m uszą ulec częściow ej zm ian ie i u z u p ełn ien iu .

Ze w zględu na to , że z d n ia n a d zień uzupełniają się i m ien ią fo rm y gosp o d a­

ro w an ia n a ro li, trz e b a n iera z d o ty c h sam ych p ro b lem ó w p rzy stęp o w ać w o d ­ m ienny, lepszy, doskonalszy sposob. J e d ­ n y m z ty c h p ro b lem ó w to k o n tr a k ty JS R . w zględnie ro ln ik ó w z P O T . D o ­

tychczasow e dośw iadczenia w y k azu ją, że 'm nóstw o ro ln ik o w podpisuje k o n ­ t r a k t z P O T p o to , aby w razie p o trz e ­ by (kiedy sam nie m o ż e po d o łać pracy

Konłrola kontraktów

— nie spełni w te rm in ie zasiew u rzep a- ka, nie sp rz ątn ie n a czas z pola, nie p rz e p ro w a d z i .o m ło tu c zy p o d o ry w k iU !) m óc zażądać p o m o cy P O T , bo... o n p rzecież podpisał u m o w ę z P O T . ^ W ogóle sobie nie uśw iadom i, że w łaśnie dlatego, że m iał u m o w ę P O T re ze rw o ­ w ał d la niego w p lanie p ew n ą ilość g o ­ d z in ro b o czy ch , reze rw o w ał tr a k to r y i n arzęd zia rolnicze, i że te tr a k to r y nie zo stały w y k o rzy stan e.

S m u tn e te dośw iadczenia zm uszają _ P.

O . T . d o p o czy n ien ia o d p o w ied n ich k ro k ó w — d o k o n tro li k o n tra k tó w d o ­ ty ch czas z a w a rty c h — ! Je d n o lite S pół­

dzielnie R o ln icze p o czy n ią z P O T now e zespołow e u m o w y , p o n iew aż te g w a ra n ­ tu ją im w y k o n a n ie w szelkich p ra c p o l­

n y c h n a zasadzie pierw szeństw a. Z espo­

łow e u m o w y zapew niają ró w n ież p o w aż­

n e zn iżk i. Z ty c h w zględów w szystkie JS R w sw oim interesie p rz y stą p ią o d ra z u do p odpisania z P O T z b io ro w y ch k o n tr a k tó w n a jesienne p race polow e i n a żniw a 19 5 1. W szyscy in n i ro ln icy , k tó r z y z a k o n tra k tu ją p ra ce ro ln e z P.

O . T . p o śre d n ictw em M K N _ (M N V ), w zględnie JS R (JZ D ), m uszą o b ie uśw ia­

dom ić,. że n ie d o trzy m a n ie warunków u m o w y (zw łaszcza w y k o n an ie pracy za­

k o n tra k to w a n e j w łasnym i środkam i) po­

ciąga za sobą g rzyw nę. C elem P O T nie jest w yciąganie o d ro ln ik ó w pieniędzy w fo rm ie grzyw ien, nie m oże sobie jed­

n a k pozw olić n a stałe naruszanie planu działania p rzez n iesum iennych rolników.

U m o w y są obow iązujące dla jednej i drugiej s tro n y a w a ru n k i m uszą być spełnione. Jed y n ie w spółpracą możemy dojść do lepszych re zu lta tó w . -Z et 15-

ĆSSS

J e d n o tn y m

zemedel-

skym druźstvum

M n o h o J Z D n a T e ś in s k u n em a po- tre b n y c h z k u ś e n o s ti s p ro v a d e n im spo- le ć n y c h p r ą c i, s v y p ra c o v a n im planu a p o d o b n e . P r o to s e je d n o tliv a hospo- d a r s tv i s ta tn ic h s ta tk u z a v a z a la , że bu- d o u J Z D p o m a h a t. O b r a f te se proto n a p o m o c n a s ta tn i s ta tk y , k te r e vam r a d y a o c h o tn e pomoho-u! N e b o jte se o b r a c e t p rim o n a fe d itelstv x v Ćeskem T eśin e !

R oln icy, nie ty lk o spełnijcie, ale i p r z e k r o c z c ie swoje zobowiązania z okazji „ D n ia G ó rn ik ó w " !

Svoboda 9

(7)

Ć ls . 3 . N r.

16. IX. 1950

p o ś Tęp owY'

Z d a r m a Bezpłatnie

N O V IN Y fE Ś lN S K Y C H Z E M E D E L C U • GAZE TKA DLA R O LN IK Ó W ŚLĄSKA C IE S Z Y Ń S K IE G O

Ukończyliśmy wspólne zasiewy jesienne

P R Z E Z Z A O R A N I E M IE D Z U Z Y S K A L I Ś M Y 3,60 ha O R N E J Z IE M I

T ak ie są właśnie w y n ik i k o lek tyw n e j pracy w gm inie M istrzow ice, z w y c ię ­ skiej gm inie' ogłoszonego w lecie w sp ółzaw o d n ictw a o najlepsze JZ D w pow . cz;-cieszyńskim . T am tejsze J Z D prow ad zone jest p rzez uśw iadom ionego i rozu- m iejącego konieczność w prow adzen ia n o w y c h fo rm p racy w ro ln ictw ie, to w . Jana Bubika. Sam jest górnikiem , p racu jącym już 36 lat na kop aln i „P o k ó j“ w K arw inie. Posiada sam 2 ha ziem i i poznał, jak m ów i, dokładnie w y z y s k jak w gó rn ictw ie tak i w ro ln ictw ie. A le p o czy ta jm y , co on sam m ó w i na tem at w prow adzenia n ow ych form pracy d o naszego roln ictw a.

N asza gm ina, czy raczej JZ D , zd o b y ło zw ycięstw o w k o n k u rsie o najlepsze JZ D w pow iecie Cz. C ieszyn i w nagrodę uzyskaliśm y p ięk n y p ro p o rze c u fu n d o ­ w any p rzez JZ D i JSĆ Z. W ręczen ie p r o ­ porca b y ło właściwie form alnością, n ie ­ m niej napaw a o n o nas dum ą, gdyż w i­

dzim y, iż jed n ak jesteśm y n a razie n a j­

bardziej w zo ro w y m JZ D w naszym p o ­ wiecie. M am y 3 6 czło n k ó w w JZ D , z tego 19 p rzy stąp iło d o w sp ó ln y c h zasie­

w ów na 100 h a ziem i. Z d u m ą podzielić m ogę się z W am i rad o sn ą w iadom ością, iż we c zw artek o godz. 11 zasialiśm y na scalonych parcelach o statn i z 47 p lan o ­

w anych p o d zasiew y jesienne, h e k ta r.

R esztę obsiejem y n a wiosnę, g d y ż w te n sposób u łożyliśm y sobie p lan p o stę p o ­ w ania.

N o dobrze, tow . p rzew o d n iczący, p o ­ w iedzcie nam , jak zap atryw ali się p o ­ szczególni ro ln icy, k ied y zo b a czy li sca­

lone i obsiane w spólne ziem ie.

Ih m — m ów i to w . B ubik — jedna na to o d p o w ied ź, w szyscy są b a rd z o z ad o ­ w oleni, ja sam m am nieopisaną radość, iż ud ało n a m się p rz e p ro w a d z ić w spólne zasiew y i zap ew n iam W as, iż nie jestem sam. G dybyście w idzieli tę radość i d u ­ mę, k tó r a bije z oczu naszych ro ln ik ó w ,

Po słaru vyrab(me draho

Jako prakłicky pHklad tiviidini pfi- I*ravu a zasev 1 ha pudy na podziin a to jak końskym! potahy, tak i trak­

torem.

Kofisky potah:

p o d m itk a 1 h a i s v lać en fm 800 Kćs

o r b a 800 „

p f ip r a v a k se ti 600 „

seti s tro je m 250 „

zav !a ćo v a n i 75

c e lk e m 2525 Kćs T ed y 1 h a z a s e te h o p o le v y jd e n a 2525 K ćs k o ń s k y m p o ta h e m p f i to m to z p u so b u Drace, j a k se d n e s p ro v a d i.

P F p o m in a m , źe p o ć ita m tv r d o u n o r- m u. K de je s t n o r m a m e k k a , v y jd e h a zase ti vice neź 3000 Kćs.

N a p ro ti to m u p r a c e t r a k to r e m ze SS je s t m n o h e m le v n e jśi.

P o d m itk a s y la ć e n im 350 Kćs s tf e d n i o r b a a p f i p r a v a k s e ti 700 „ • se ti k o ń s k y m p o ta h e m 250 „ z a v la ć e n i k o ń s k y m p o ta h e m 75 „

c e lk e m 1375 K ćs Gili p ra c e tr a k to r o v a v y jd e o 1150 K ćs m en e , n e ź p r a c e k o ń s k y m p o ta h e m .

M a-li v e sn ice p rib liź n ć 500 h a żem ć- d ć ls k e p u d y , m d a s i 100 h a p u d y o se to

! o z im e m a o z im o u sm ćsi. P f i d o sa v a d - n im z p ń s o b u p r ś c e p o s t a r u z tr a ti ze-

| m e d e lc i 115.000 K ćs. K to m u p rib u d e j a si 140 h a h lu b o k e o r b y n a zim u .

F o ć ita m e -li k o ń s k y m p o ta h e m 1 h a 1200 K ćs a u t r a k t o r u 650 K ćs z a 1 h a,

Mechanisace zem edelstvi pomaha drobnym a stredniin rolnikum.

17. zafi konći termin uzavirani sm luv niezi ST S a Sednotnym i zcniedćlskynii druźstyy a 20. za fi pro soukroisić zemedelcc. Je zaraźejici, źe z celkoveho poćtu JZD v eeskotesinskeni okrese uzavfelo sm louvu jen JZD v M istfovicicli.

Zcmćdćlci jakoby zapom neli na vyhody ktere jim pfinaśi m echanisace zeme- delskych prąci a m nozi chteji dóle zustavat u nevyplacejicich se końskych potahu. Je treba aby JZD, drobni a stredni rolnici zadali o okumźite vy- hodnć uzayfeni sinim sc Statni traktorovou stanici a zajistili si tak po pfi- kladu m istrovickych druźsterniku provedeni vc5kerych podzim nieh, jarnich a źńoyych prąci, nebof tim docili yftsieli ńspor.

k ied y p a trz ą n a u k o ń czo n e sw oje dzieło, na te rozległe obsiane już 6 h a łany, t*

na pewno^ cieszylibyście się z nam i. N a j­

lepiej to św iadczą ju ż chyba o ty m sło­

wa to w . Ż ebroka, k tó r y „zjad ł zęby po p ro s tu " jak o zarządca m ajątk ó w zie m ­ skich. P ow iedział m i — „ Ja n k u , w ier%, g d y b y m b ył m łodszy (m a już p onad 60 latek), to w p ra cy tw o jej n a pew no była Cię jeszcze p o b ił“ , ta k m u się podobały nasze w spólne zasiew y. A lb o w eźm y pod uw agę słow a ob. P aw licy, k tó r y o JZ D i w spólnych zasiew ach m ów i jedynie w sa­

m y c h su p erlaty w ach . T o jest dopiero praca, m ów i o n , jestem tera z pew ien, fi:

w nied łu g im czasie d o g o n im y przem ysł 1 nasze z b io ry n a pew no się k ilk a k ro tn ie pow iększą. Z resztą, co w am będę m ó ­ wił, w e wsi panuje ogólne zadow oleni?, ob sian e m a m y i w n iedługim czasie p rz y ­ stą p im y z n o w u m eto d ą k o lek ty w n ą d e k o p a n ia ziem niaków .

M oże podzielicie się z nam i doświad­

czeniam i p rz y organizow aniu zasiewów i trudnościam i, na jakie napotkaliście.

Ciąg d a lszy na 2. str.

ćin f z tr a t a 550 K ćs n a 1 h a. P f i 140 ha z im n i o rb y ć in i ta to z tr a ta 77.000 Kćs.

P o ć ita m e -li je s tć k to m u , źe n a vesriici z u s ta v a a s i 20 p f e b y te ć n ^ c h k o n i, k te re sn u sim e k r m it 4 m e sic e z b y tećn e, ło je s t 120 d n ił X 20 = 2400 k r m n ^ lh d n i p f i 30 K ćs d e n n ic h v y lo h ( k r m iw a o 5 e tfo v a n i) ć in i ty to v y lo h y dalśfiBh 72.000 K ćs.

P f i d o s a v a d n im z p u s o b u p ra c e tr a ti z e m ć d e lc i je n o m n a p o d z im p f i p ri- p ra v e p u d y p o d z im n im u osevu, o rb ć nu zim u , a z b y te ć n y m d rź e n im 20 p feb y - te ć n y c h k o n i 264.000 Kćs.

V c e lo o k re s n im m e f itk u ć in i p fi- b liź n ć 10,000.000 Kćs. M im o to lio vaźe- m e m n o h o p ra c o v n fc h sil a sn iź u je m e k r m n o u z a k la d n u sk o tu . Ciii sn iź en im sta v u k o n i a v y u ź itim m ec h a n is a c e roz- ś ifim e k r m n o u z a k la d n u p r o n a ś e doj- n ice , coź n a m tim o ź n i y y ro b it vice m le ­ k a , v ice m a s a , zlepsśinie tim z aso b o v an i p ra c u jfc ic h ve m estć , d a n ie vice n a sffll n a r o d a , a k o n e ć n ć z is k a m e i m y fi- nan ćn i- e fe k t a zvy.śim e źiv o tn i u ro v eń zem ed e lcu .

R o ln ic i, p o z a s ta v te se n a d tim , uva- ź u jte ro z u m n ć , a u r ć ite fe k n e te se in n o u : „ P o s ta r u se źit n ed ń — a po s ta r u se ź it n e v y p la c i“ . S o c ialism u s p fin e s e p ro s p e c h a s p o k o je n o s t vesnice.

V e sn ice se v śa k m u s i y y p o f ś d a t se s t a ­ ry m i p f e d s u d k y .

P a v e l S to n av sk i p re d s e d a OS-JSCZ

1

(8)

Odhalujeme sabołery vyźivy naśeho naroda — vesnicke bohaće — neplniće

Odhalujeme sabotćry vyżivy naśeho udroda — yesiiickć bohaćc — neplniće.

Z atim co n a śf d e ln ic i v to v a r n a c h p ln i p o c tiv ć n a ś p e tiłe ty p lń n , m a li r o l ­ n ici d o d a v k o u n e p o v in n f, p r is p iv a ji d o - Ł ro v o ln o u d o d a v k o u n a s tu l n a ś e h o n&- ro d a , js o u m ez i n a m i lid e , k t e r i p r im o s a b o tu j! v e śk e re u sili p o c tiv y c h zem e- d ć lc u a d e ln ik u v to v a r n a c h . T o js o u fide, k te r i je ś tć d n e s v z p o m in a ji zla- ty ch ćasfi, p rv n f n a ś f re p u b lik y , k d y b y li o n i p a n y n a v e sn ic ic h , k d y o n i id ad l p r a c u jic im a je v y k o fis fo v a li.

P o d iv e jm e se n a ty to lid i z b liz k a . P o- d fv ejm e śe n a slz y a n a r k y je jic h m a n - iielek. P la ć i n a d tfm , źe jiż n e js o u ty d o b y , k d y p o r o u e e li v śe m sv y m p o d ­ d a n y m n a vesn ici. M ezi ty to lid i p o d - fa d n ć h o s ta v u , p a tr i p a n P o n c z a K a reł, ro ln ik z C h o tćb u z e , k te r y v la s tn i s k o ro 17 h a p u d y . J a k o v ś ic h n i r o ln ic i ta k i o n m ć l p r e d e p s a n o u d o d a v k u o vsa.

Do d n e ś n ih o d n e , n e o d e v z d a l 900 kg a v sa. T e n to Clovek, j a k js m e z jis tili v. d o b ć o k u p a c e se m ć l v e lm i d o b fe , p ro to ź e s p o lu p ra c o v a l s o k u p a n ty . I za p rv n f re p u b lik y , k v e tla m u n a p o łi z la ­ l i p śe n ic e a b y ły to p r o n ć j z la te ćasy . D nes m u je v ś a k o d z v o n e n o a p r o to p a n P o n c z a se v e lm i r o z ć ilu je , k d y ż je u p o m in a n , b y d o d a ł s v o u d o d a v k u a la k s p ln il sv o u v la s te n e c k o u p o v in n o s t vftći p r a c u jic im v n a ś ic h to v a r n a c h a d o lech . T o to se v ś a k z d r a h ś o d e v z d a li

Gkończyiiśmy wspólne zasiewy jesienne

Ciąg d alszy z 1. str.

W iad o m o W am , iż o rg an izo w aliśm y rów nież w spólne zasiew y i żniw a. P rz y ­ zn am się, iż nie b a rd zo n am w yszły — p opełniliśm y błąd w plan o w an iu . T o jed ­ nak p o b u d ziło nas d o zw iększenia w y ­ siłków a w y n ik sam i m ożecie oglądać — u k o ń czen ie w sp ó ln y ch zasiew ów , p ro p o ­ rzec JZ D i d o teg o m ło d a m acio ra na w łasność spółdzielni. T ru d n o śc i jak w i­

dzicie pok o n aliśm y , n a w e t takie, jak p rzy ch o d zący ch d o naszej g m in y z p o ­ bliskiego Ż u k o w a ludzi, k tó r z y starali się zbałam ucić naszych ro ln ik ó w i o d m ó w ić Ich o d JZ D i w sp ó ln y ch zasiew ów . S zk o ­ da b y ło jedynie ich d ro g i i języków , k tó re na d a rm o sobie o strz y li. W y n ik ich p ro p a g an d y b y ł tak i, iż p o z y sk a li­

śm y 7 n o w y c h c zło n k ó w d o w sp ó ln y ch zasiewów, k tó ry c h jed n a k ze w zględu na p lan o w an y stan, nie m ogliśm y w łączyć d o zim ow ego zasiew u.

Jak też, to w a rzyszu , zrobiliście z m ie­

dzami?

— Jed y n ie to , co p o w in n o się z m ie­

dzam i z ro b ić — całkiem po p ro s tu z a ­ oraliśm y . U zyskaliśm y p rz ez to całkiem ład n y k aw ałek, b o aż 3.60 h a o rn ej z ie ­ m i, k tó ra dotychczas b y ła n ap raw d ę cał­

k iem n iep ro d u k ty w n a .

M iło nam się o d jeżd ża ło z M istrzow ie, g d y ż n ap raw d ę po raz p ierw szy sp o tk a ­ liśm y się z ta k im e n tu zjaz m em dla n o ­ w y ch m eto d pracy, ale p o w o d em tego na p ew n o b y ły te rozległe ró w n o m iern ie obsiane już pola i zadow olenie, m alujące się na tw a rza ch n a p o tk a n y c h ro ln ik ó w .

a f i k a : r a d e j i p rod& m p o le a z a p la tlm [ p o k u tu , n e ź b y c li m ć l s p ln it tu to do- d i v k u , p ro to ź e d ć ld m n a sv em a p r o seb e, n e n a k o n tig e n ty . My v ś a k vim e, ze ONV si s tim to p o d r a d n y m elovć- k e m d a r a d y a źe je j p fe s v ć d ć i o je h o p o v in n o s ti v u ći n a ś e m u n a ro d u .

M ezi d a lś i lidi' to h o to ty p u p a tf i i r o ln ic i, k t e r i je ś tć d n e s je z d i ja k o b a- ro n i v k o ć a f e d o k o s te la . J s o u to P o n c z a J o s e f, ro ln ik z C h o tć b u z e , k t e ­ r y y la s tn i a s i 15 h a p ń d y a je h o do- d a v k a je ś tć ć in i 500 k g źita . T u to v śa k o d m itl h r u b y m z p u s o b e m d o d a ti.

D a lś im p i n e m sv y c h p o li a jiz d y v k o ć a f e je p a n M ich el J o s e f, ro ln ik z C h o tć b u z e , k te r y d lu ź i n a ś e m u n a ­ ro d u 1500 k g o v sa. T e n to r o ln ik , ty p e m k u ła k I. tf id y , je ta k d rz y , źe se s n a ż i o v liv ń o v a t sv y m d o jm e m i d e im k y sv ś o b ce a s n a ż i se je p fe s v e d c it o sve ne- u ro d e . I o n o d m ita d o d a v k u s p ln it, p fe s to ż e y la s tn i 15 h a p u d y a m is to p la n o v a n e h o o v s a n a s e l n a p u l h a p o lo - y n ik u , k te r y ro v n e ż n e e h c e o d e v zd a t.

A ja k o d a lś i n e p ln ić , je to z n a m y sa- b o tć r v y żiv y n a r o d a , p a n D z ia d e k J i f i z C h o tć b u z e Cis. 6. T e n to r o ln ik v la s tn i

Komu w Kojkowicach wspólnych

W okresie, kied y jed n a gm ina czy też JZ D w szystkim i silam i dąży d o tego, by w p ro w ad zić now e m e to d y pracy, scalić ziem ię p o d w spólne zasiew y i prz y śp ie­

szyć socjalizację w si — w te d y in n a gm i­

na czyni w ysiłki, b y o p ó źn ić tę socjali­

zację, u trz y m a ć w y zy sk m ałego p rzez bogacza i p o p ierać nad al h a ró w k ę w iej­

ską. M am y tu ta j na m yśli g m in y Leszna G ó rn a, k tó r a ' n ied aw n o w ezw ała inne g m in y do w sp ó łzaw o d n ictw a , zaś z d r u ­ giej s tro n y K ojkow ice, k tó re w łaśnie są ow ą gm iną u p ierającą się p rzy szkodliw ej k onserw acji. Jest to ty m bard ziej s m u t­

ne, iż K ojkow ice, k tó re pierw sze w ła­

ściwie w pow iecie cz.-cieszyńskim w p ro ­ w ad ziły now e fo rm y pracy, osięgając n a ­ p raw d ę pocieszające w y n ik i, obecnie ja k ­ b y na p rz e k ó r u p ierają się p rz y s ta ry ch i m ało re n to w n y c h sposobach gospoda­

row ania. K om uś zależy w idocznie w K ojk o w icach n a ty m , b y tam o w a ć pracę spółdzielczą i u tru d n ia ć p o w iato w em u re fe ra to w i pracę. K iedyś bo w iem K ojko- w iczanie m ieli n aw et o ch o tę n a p rz y stą ­ pienie do w sp ó ln y ch zasiew ów , pragnęli

j s k o ro 19 h a p u d y . Je to o n , k te r y vede s k u p in u v e s n ic k y c h s a b o te r u v Cho- te b u z i, je to on, n& celnik k u ła k u , k te ry d lu ź i n a s i p r a e u jic i tr id e 1500 k g pśe- n ic e a 200 k g o v sa. J e h o p o le js o u ne- ń r o d n a , je h o p o le z a d n e ś n ic h p o m erfi lie ro d i, ta k ja k to m u b y ło za p rv n i r e ­ p u b lik y , k d y si d ć la l co e h tć l a ro v n ćż za o k u p a c e . N e m a p ra c o v n i siły a vel- nii je ro z h o fć e n n a p f e d s e d u MNV v C h o teb u z i, k te r y p o sia ł v o ln e p ra - co v n i siły v o b c i n a s ta tn i s ta te k a ne p a n u D z iad k o v i. T o to s n a d p a n D zia­

d e k n ik d y s o u d ru h o v i p fe d s e d o v i MNV n p ro m in e , p ro to ź e o n k d y si b y ł p i ­ n e m a o b ć a n e je j p o s ło u c h a li. D n es jiż v ś a k to m u ta k n e n i a za k r a tk y ćas s k o n ć i i ti tć c h to ro łn ik ń , ć r a v o z e n i’

se v k o ć i f e s p e k n y m i k o ń m i, p ro to ź e m is to k o n i, b u d o u p r a c o v a t n a je jic h p o lic h t r a k t o r y a n a je jic h p u d e b u d o u p r a c o v a t ti, k t e r i p r a c o v a t c h tć ji a ne- v y m lo u v a ji s n a n e d o s ta te k p ra c o v - n ic h sil. T a k o v a je p r a v a tv a f vesnic- k y c łis a b o te ru , k te r i n e re a g o v a li a n i na d o p is z e m e s tn a n c u d o p ra v n ic h p o d n ik ń je jic h v laste n ec lco u p o v in n o s t, to je s p ln e n i s m lu v n ic h d o d a v e k .

B o h u sla v B fe z in a , d o p . MF.

zależy na tamowaniu zasiewów

jedynie w idzieć n a pa-pierze techniczne w y k o n a n ie p lan u . O becnie jednak jakby za d o tk n ięciem ró ż d ik i czarodziejskiej w szy stk o się zm ieniło. D o ch o d zą nas słu­

chy, jak o b y odw iedzała tam tejszy ch ro l­

n ik ó w pew na o b y w atelk a, m alując im stosow anie n o w y c h m eto d p racy i w spól­

ne zasiew y w jak 'n ajczarniejszych ko lo ­ rach. N ie w iad o m o k t o ją wysłał i z ra ­ m ienia ko g o sieje p o d o b n ą propagandę, dziw ić się należy jedynie K ojkow icza- no m , k tó r z y m ając n iedaleko siebie hutę M ołotow a, k tó r a z dnia na dzień bije stare • n o rm y i buduje n o w y u stró j spo­

łeczny, iż ta nie m a n a nich dodatniego w p ły w u , ale p rzy ch y lają raczej ucha w rogiej naszem u u stro jo w i reakcji.

N ik t W am ziem i nie odb iera, gdyż u staw y n ik t zm ienić nie m oże, w spólne m eto d y p racy , ro b o tę zresztą jak ju ż sami przekonaliście, jedynie i to jedynie ułatw iają. D la n ied o w iark ó w d ro g a do M istrzow ie niedaleka, tam n a m iejscu n a­

ocznie i bezp o śred n io p rzek o n ać się m ożna, jakie w y n ik i daje k o lek ty w n a fo rm a pracy.

Vśem M NV,

V a ź e n i s o u d ru z i!

V m ć s ic i s r p n u b y li js m e s v e d k y vel- k ś b itv y o s tr a v s k y c h h o r n ik ó o sta n - d a r tu p r e s id e n ta re p u b lik y . H o rn ic i z v it5 ziłi. S p ln ili ć e s tn ć sv ń j u k o i v p ln ć n i u h li. I ro ln ic i n a v e sn ic ic h bo- jo v a li o s p ln e n i 1009/o dod& vky o b iio - v in sv ć ob ce. Svftj u k o i s p ln ili ć es tn ć y ś e c h n y o b c e a ż n a jed n o tliv c e . V eli- k y m p o m o c n ik e m v p ln ć n i tć c h to u k o -

skupinam ĆSM

lu b y ły n a ś e MNV a s k u p in y CSM n a v esn ic ich . S to jim e p f e d d r u h y m ń k o - le m , v y k o p iv k o u a y y k u p e m b ra m b o r.

Z4v. s k u p in a CSM p r i H D je si p ln ć v e d o m a sv ćh o u k o łu v z a jiś fo v a n l n a ś i vy<źivy n d ro d a . O b ra c im e se n a v is s v y zv o u . O rg a n is u jte jiź d n e s u ry c h - le n ć d o d d v k y b r a m b o r svć ob ce, ddle o r g a n is u jte a z a jiś f u jte n a d sm lu v n f

pokraćoydnt na str.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W dniach 11–12 kwietnia 2019 roku Zakład Zarządzania Kulturą Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego, we współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Krakowa

Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć

OLDRZYCHOWICE – MK PZKO zaprasza swoich członków i sympa- tyków na zebranie sprawozdawcze połączone z obchodami Dnia Ko- biet, które odbędzie się w niedzielę 8. W

Historia orłowskich klas kończy się jednak dużo później, bo dopiero w 2009 roku, kiedy po 17-letnim okresie karwińskim (klasy te w 1992 roku przeniesiono z Łazów

Szkolenie specjalistów kolejowych na Węgrzech jest niemal tak stare, jak historia transportu kolejowego.. Transport kolejowy jako gałąź przemysłu miał ogromny

Prezydjum w stow arzy szen iach stałych... Przem

W spom niany artykuł kończy się następującym apelem: „Dlatego też jest tu niezbędna nie tylko ścisła współpraca szczupłego grona do­.. tychczasowych działaczy

Jej zdaniem, EPJ skłania do refleksji nad swoim uczeniem się, powoduje, że jest się bardziej aktywnym we wła- snym procesie uczenia się, jednak wszystkie te uwagi odnoszą