• Nie Znaleziono Wyników

Pieśń o wójcie krakowskim Albercie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pieśń o wójcie krakowskim Albercie"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Kowalewicz

Pieśń o wójcie krakowskim Albercie

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 56/3, 125-138

(2)

II. M A T E R I A Ł Y

I

N O T A T K I

H EN RY K KOWALEWICZ

PIEŚŃ O W ÓJCIE KRAK OW SK IM ALBERCIE

Ł acińska pieśń o wójcie A lbercie n ależy do zabytków re p re z e n tu ją ­ cych e lem en t św iecki w polsko-łacińskiej poezji średniow iecznej, zacho­ w anych do naszych czasów stosunkow o nielicznie. U tw ór ten, niezależnie od w artości historycznoliterackich, jest w ażnym źródłem historycznym , zw iązanym z w ydarzeniem doniosłym dla rozw oju stosunków w ew n ątrz­ państw ow ych w Polsce. Je st też ciekaw ym dokum entem św iadom ych te n ­ dencji antyniem ieckich, k tóre — w yw ołane antagonizm am i n a ra s ta ją ­ cym i n a tle sprzeczności o ch arak terze ekonom icznym i społecznym — n u rto w ały polskie społeczeństwo w X IV wieku.

G łośny b u n t m ieszczan krakow skich przeciw Łokietkow i został już pod w zględem historycznym w yczerpująco opracow any i om ówiony w k ilk u p ublikacjach h Mieszczanie krakow scy — w ty m okresie w znacznej większości N iem cy osadzeni na praw ie m agdeburskim , po­

siad ający rozległy sam orząd i szereg przyw ilejów — podnieśli

w r. 1311/1312 b u n t i poddali m iasto zniem czonem u Bolkowi Opolskiem u. Na czele spiskowców stanęli: dziedziczny w ójt K rakow a A lb ert oraz b i­ skup krakow ski J a n M uskata. Do b u n tu zostały w ciągnięte rów nież inne m iasta M ałopolski: Sandom ierz, W ieliczka i Miechów, k tó ry ch m ieszczanie, podobnie jak w K rakow ie, b y li w większości Niem cam i. Do M ałopolski, w yludnionej n a skutek najazdów tata rsk ich w ciągu X III w ieku, m asowo przybyw ali rzem ieślnicy i kupcy niem ieccy. Chociaż znajdow ali tu lepsze w aru n k i m aterialn e niż we w łasnym k ra ju , to jed n ak ciążyli k u sw ym zachodnim ziomkom, z k tó ry m i b y li związani

1 M. B o b r z y ń s k i , B u n t w ó j t a k r a k o w s k i e g o A lb e r t a z ro k u 1311. „B ib lio­ te k a W arszaw sk a” 1877, t. 3. — E. D ł u g o p o l s k i , B u n t w ó j t a A lb e r t a . W: R o c z n ik k r a k o w s k i , t. 7 (1905). — A. K ł o d z i ń s k i , J e d e n c z y d w a b u n t y w ó j t a A lb e rta . W tom ie zbiorow ym : S tu d ia h is to rycz n e k u czci S ta n i s ł a w a K u t r z e b y . T. 2.

K rak ów 1938. — E. D ł u g o p o l s k i , W ł a d y s ł a w Ł o k ie t e k na tle s w o ic h czasów. W rocław 1951.

(3)

językiem , k u ltu rą i pokrew ieństw em . Z dużym praw dopodobieństw em m ożna przypuszczać, że ich stosunki z ludnością polską już od początku nie b y ły całkow icie popraw ne, a n astęp n ie antagonizm coraz bardziej się zaostrzał. T ym tak ż e tłu m aczy się łatw ość, z ja k ą b u n t się rozszerzył.

P ró b a w yrw ania K rak ow a w raz z całą dzielnicą senioralną spod w ła­ dzy Ł o k ietk a — co m ogłoby być rów noznaczne z u tra tą ty ch ziem przez P olskę — m iała w iele szans powodzenia. Ł okietek został bu n tem zasko­ czony, jedn ak szybko opanow ał tru d n ą sytuację. U m iejętnie w yzyskując spory m iędzy m iastam i w M ałopolsce, a tak że w śród sam ych uczestni­ ków b u n tu , stłum ił pow stanie w m n iejszych m iastach. N astępnie ruszył z w ojskiem n a K rak ó w i już bez tru d u go opanował. P rzyw ódcy b u n tu zostali surow o u k a ra n i; wobec re sz ty ludności niem ieckiej, k tó ra wzięła w nim udział, zastosow ał re p re sje n a tu ry ekonom icznej, cofając m iastu szereg n a d an y ch uprzednio przyw ilejów . M iędzy in n y m i cofnął nad an y przez siebie w 1306 r. przyw ilej zatw ierd zający daw ne praw a m iasta i udzielający now ych (praw o składu). W K rakow ie zostało zniesione dzie­ dziczne w ójtostw o, a sam orząd m iejsk i znacznie ograniczono.

Bolko Opolski w ycofał się z K rak ow a i zabrał ze sobą kilku p rzyw ód­ ców b u n tu . W śród n ich znajdow ał się tak że b y ły w ójt krakow ski, A lbert. K siążę Bolko zakuł go w k a jd a n y i więził w Opolu, z przyczyn d o ty ch ­ czas nie w yjaśnionych, przez 5 lat. Po ty m dopiero czasie w ykupił A l­ b e rta z w ięzienia jakiś jego znajom y. A lb ert nie m ógł wrócić do Polski, co a u to r P ieśni uzasadnia niechęcią królow ej. K siężna Jadw iga, żona Ł okietka, koronow ana n a królow ą w r. 1320, m iała też wszelkie powody do żyw ienia u ra z y do A lberta, poniew aż w czasie b u n tu znajdow ała się na W aw elu i b y ła bezpośrednio zagrożona pod nieobecność m ęża 2. Tak więc A lb ert udał się do Czech i tam zm arł po ro k u 1317 3.

Tragiczne losy w ó jta A lberta, wpływow ego i bogatego dostojnika, a potem nagle nędzarza pozbawionego wolności, k tó ry już nigdy nie od­ zyskał daw nego znaczenia i m ają tk u , dostarczyły anonim ow em u poecie tem a tu do łacińskiej pieśni. P ieśń ta zachow ała się w dwóch odpisach z XV wieku.

1. R ę k o p i s w r o c ł a w s k i (oznaczany sk ró tem R). K odeks nap i­

san y w K rakow ie, pochodzi ze słynn ej biblioteki w rocław skiego h u m an i­ sty Tom asza R hedigera (zm. 1576), obecnie należy do zbiorów rękopiś­ m ien n ych B iblioteki U n iw e rsy te tu W rocław skiego (sygn. R. 290). Z n aj­ d u ją się w nim : K ro n ika W incentego K adłubka, Peregrinacio D ytm ari i K ro n ika w ielkopolska. Na fol. 96 i 96v, po K ronice K adłubka, um ieszczo­

2 N a js t a r s z a p o ezja p o ls k o - ł a c i ń s k a (do p o ł o w y X V I w iek u ). O pracow ał M. P 1 e z i a. W rocław 1952, s. 22, przypis. B N I, 141.

(4)

P IE Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W SK IM A L BE R C IE 127

no Pieśń o w ójcie A lbercie. Tekst napisany bardzo czytelnie i starannie, w jednej kolum nie, poprzedzony tytułem : S eq uitu r de quodam aduocato Cracouiensi A lberto. W 1441 ro k u została przepisana K ronika K adłubka. Zapiska znajdująca się po niej zaw iera tę datę. Z tego samego ro k u po­ chodzi zapew ne także odpis Pieśni o wójcie Albercie 4.

2. R ę k o p i s k r a k o w s k i (oznaczany tu skrótem D). Pochodzi

z daw nej biblioteki hr. T arnow skich w Dzikowie. Obecnie zn ajdu je się w zbiorach rękopisów B iblioteki Jagiellońskiej (sygn. 147/51)5. Kodeks ten zaw iera na 213 k a rta c h K ronikę K adłubka. Po niej, na fol. 214 i 214v, wpisano — podobnie jak w rękopisie w rocław skim — Pieśń o w ójcie Albercie, gotycką k u rsy w ą w dwóch kolum nach, jednak już bez ty tu łu . K a rta z tek stem Pieśni jest w praw ej dolnej części poważnie uszkodzona, tak że b rak k ilk u wyrazów. Uszkodzoną k a rtę , podobnie jak cały kodeks, poddano konserw acji, nie grozi więc już dalsze niszczenie. Cechy graficzne pism a w skazują, że K ro nikę K ad łu bk a i odpis Pieśni o w ójcie A lbercie w niesiono w drugiej połowie XV w ieku 6. W każdym razie kodeks został napisany przed r. 1477 w K rakow ie. Z tego bowiem roku i z następnego pochodzą dwie zapiski krakow skie znajd ujące się na o statn iej stronie rękopisu 7.

Po raz pierw szy Pieśń o wójcie A lbercie została w ydana przez Józefa K a je ta n a Trojańskiego 8. Podstaw ą był rękopis wrocławski. E d ycja T ro ­ jańskiego, choć w szeregu m iejsc błędna — zdarzyło się n aw et

opuszczę-4 O pis kodeksu w ro cła w sk ieg o zam ieścił A. B i e l o w s k i w p rzedm ow ie do w y d a n ia K r o n ik i W i n c e n t e g o K a d ł u b k a (w: M o n u m e n ta P olo niae historica. T. 2. L w ó w 1872, s. 212). K odeks ten oznaczył num erem X X III. D ok ład n iejszy opis sporządziła B. K i i r b i s ó w n a (S tu d i a nad „K ro n ik ą w i e l k o p o l s k ą ”. Poznań 1952, s. 39—41. „Prace K om isji H istorycznej P T P N ”, t. 17, z. 1).

5 K rótki opis u B i e l o w s k i e g o (op. cit., t. 2, s. 204— 205), który oznaczył kodeks n u m erem V.

6 R ękopis k rak ow sk i — na potrzeby w yd an ia K r o n ik i K adłubka p rzy g o to w y ­ w an ego przez prof, dra M. P lezię — skolacjon ow ał doc. dr J. Z athey. W załączo­ nym op isie znajduje się w iadom ość, że znaki w od n e papieru w tym k odeksie w sk a ­ zują na la ta 1460— 1470.

7 K. 215v: „A n n o D o m in i M ile sim o C C C C L X X V I I 0 aie et festo sa n cti Johannis

E w a n g elis tę, quod tu nc c a d e b a t in fe r ia m s e x t a m , hora quasi nona m o r tu u s est v e n e r a b i li s p a te r Michael abbas, m a g i s t e r arciu m V n iu e rs ita tis Cracouiensis, de K le p a r z , te m p o r e regis K a zim ir i, qui in abbacia s t e t i t v ig (in ti) s e x annis c u m m edio. Cui su ccessit v e n e r a b i li s pa te r, m a g i s t e r Johannes d e Cracouia, canonice e lec tu s concordi consensu o m n i u m jr a tr u m , que eleccio facta e st p e r v i a m scr u tin ii e t est c e le b ra ta in o c ta w a s e p u l tu r e sui ante cesso ris, ad q u a m in v i t a t u s f u i t e g re - gius d o c to r P au lu s tu nc canonicus et officialis S a n d o m irie n sis”. D alej in n ą ręką: „Hic abbas secundo anno sue abbacie c o n stru x it d o m u m p ro ho sp itib u s post su a m d o m u m , p e r m a g i s t r u m C o rd e k d i c t u m de S z l u p y ”.

8 J. K. T r o j a ń s k i , De A lb e r t o a dvocato C racovie nsi a. 1311. W tom ie zb io­ row ym : Miscellanea Cra covie nsia . T. 2. K raków 1815, s. 83— 87.

(5)

nie całego w iersza — w nosi jed n ak kilk a słusznych popraw ek. W ydaw cy tem u p rzy p ad ła zasługa odnalezienia i opublikow ania po raz pierw szy tego zabytku. T ekst T rojańskiego w całości pow tórzył M ichał W iszniew ­ ski 9. W rocław skim rękopisem posłużył się rów nież n astępny, niem iecki w ydaw ca P ieśni — R udolf P e ip er 10. Jego ed ycja jest sta ra n n ie jsz a i b a r ­ dziej p opraw n a niż T rojańskiego. Oprócz k ilk u w łasnych ulepszeń te k stu P e ip er p rze jął rów nież n iek tó re popraw ki T rojańskiego, z k ilk u jednak zrezygnow ał, choć n ad aw ały zepsu tem u teksto w i lepszy sens. T ekst u s ta ­ lo ny przez P e ip e ra p rzed ru ko w ał bez w iększych zm ian E dm und D ługo­ polski w sw ym stu diu m histo ry czny m o buncie w ójta A lb e rta n .

K rakow ski odpis P ieśni o w ójcie A lbercie, choć zn an y był nauce p ol­ skiej, nie został dotychczas w y zyskany do celów edytorskich. W nosi on szereg odm iennych lekcji, z k tó ry c h — obok pew nej liczby błęd n ych — k ilk a je st niew ątpliw ie lepszych niż w rękopisie w rocław skim . Do ty ch o statn ich m ożna zaliczyć np.: ccnscendere (D) zam iast transcendere (R), e x e m p lu m (D) zam iast exind e (R ), credebam (D) zam iast credam (R ).

Dwa w spólne b łęd y w sk azu ją n a to, że oba odpisy p o siadają w spólne źródło, lub też zostały skopiow ane z dwóch w cześniejszych tekstów , w k tó ry ch ju ż te b łęd y w ystępow ały. Pierw szym w spólnym błędem obu odpisów je st opuszczenie w yrazu to ta m 12 (1, 1). D rugim jest w yraz egi zam iast w tym w y padku popraw nego agi (5, 3). B łędy te, k tó ry ch z całą pew nością nie było w oryg in ale, św iadczą o pew nej tra d y c ji w p rze p i­ syw aniu. P rzypuszczeniu, że jed e n z zachow anych odpisów może pocho­ dzić bezpośrednio od drugiego, przeczą rozbieżności w w yrazach łatw y ch do odczytania. Poza ty m w rękopisie krakow skim , m łodszym od w rocław ­ skiego, pozostaw iono w 10, 5 p u ste m iejsce n a dopisanie w yrazu in te r- cursor, k tó ry je st czy teln y w rękopisie w rocław skim . Stosunkow o liczne różnice te k s tu w obu odpisach, rów nież czysto graficzne, w skazyw ałyby raczej na to, że skopiow ano je z dwóch rękopisów starszych, a nie z je d ­ nego, p rzy czym ten, z którego dokonano odpisu krakow skiego, był uszkodzony lub też tru d n o czy teln y w m iejscu, gdzie znajdow ał się w yraz in te r cursor. Przypuszczać m ożna, że te starsze odpisy znajdow ały się, podobnie jak oba odpisy zachow ane, po rękopisach K ro n iki K adłu bka dziś zaginionych.

P ieśń o w ójcie A lbercie była d w u k ro tn ie tłum aczona n a język polski. A u to rem pierw szego p rzek ład u jest p oeta — L udw ik K o n d rato ­

9 M. W i s z n i e w s k i , H isto ria l i t e r a t u r y p o ls k ie j . T. 1. K raków 1840, s. 214—216.

10 R. P e i p e r , G e d ic h t auf d e n V o g t A l b e r t v o n K r a k a u . W tom ie zbioro- row ym : F o rsch u n g en z u r d e u ts c h e n G eschic hte. T. 17. G öttin gen 1877, s. 372— 375.

11 D ł u g o p o l s k i , B u n t w ó j t a A lb e r t a , s. 184— 186. 12 D odanego w ed y c ji P eipera.

(6)

P I E Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W SK IM A L B E R C IE 129

wicz 13. D rugi przekład sporządził M ichał B obrzyński i jako d odatek za­ łączył do p racy o h isto rii b u n tu w ó jta A lberta. Tłum aczenie B obrzyń- skiego pow tórzył D ługopolski14, tłum aczenie zaś K ondratow icza zamieścili w swych publikacjach P io tr Chm ielowski i M arian Plezia 15. P rzek ład y te nie odd ają w iernie tek stu łacińskiego, są raczej jego poetyckim i p a ra ­ frazam i. Z literackiego p u n k tu w idzenia tłum aczenie K ondratow icza jest lepsze.

U tw ór ułożony jest w strofach o następującym schem acie m etry cz­ nym :

2 X 8 p(a2) + 7 pp(b2) + 2 X 8 p(a2) + 7 pp(b2) 16

Posiada zatem budow ę ch arak tery sty czn ą dla sekw encji, w któ rej strofa jest dwuczęściowa; składa się ze stro fy a i stro fy b, wiersze s tro ­ fy b odpow iadają ilością zgłosek wierszom strofy a. P o p u larn a strofa se­ k w encyjna o schem acie wyżej podanym potocznie nazyw ana jest strofą ,,Lauda Sion” lub ,,Stabat M ater” . Nazwy te pochodzą od pierw szych słów znanych sekw encji. A utorem Stabat M ater dolorosa był Jacopone da Todi (ok. 1230— 1306). Nie był on jednak tw órcą tego schem atu, znacznie odeń starszego. Posłużył się nim św. Tomasz z A kw inu (1225— —1274) w słynnej sekw encji Lauda Sion Salvatorem . I później także pow stała bardzo w ielka liczba sekw encji w tym m etru m ułożonych. Rów ­ nież w Polsce stw orzono szereg oryginalnych sekw encji, k tó ry ch strofy posiadają powyższy schem at. N ajbardziej rozpow szechniona z nich była sekw encja o św. Stanisław ie, zaczynająca się od słów: Jesu C hriste, rex superne, w rękopisach polskich zachow ana w ponad 100 kopiach, pocho­ dząca co najm niej z końca X III wieku. W Pieśni o wójcie Albercie nie m ożna jednak stw ierdzić żadnych zapożyczeń z poezji liturgicznej, poza sam ą form ą utw oru. S trofą sekw encyjną pisano rów nież u tw ory o treści św ieckiej, a naw et a n ty k lery k aln ej, jak np. pieśń wagancką:

13 L. K o n d r a t o w i c z S y r o k o m l a ) , Poezje. Wyd. zupełne. T. 9. W ar­ szaw a 1872, s. 319—323.

14 B o b r z y ń s k i , op. cit., s. 346— 348. Przedruk w: D ł u g o p o l s k i , B u n t

w ó j t a A lb e r t a , s. 184— 186.

15Z ło ta p r z ę d z a p o e t ó w i p r o z a ik ó w polskich. Pod redakcją P. C h m i e l o w ­ s k i e g o . T. 4. W arszaw a 1887, s. 36—38. — N a jsta rsz a p o e z j a po ls k o -ła c iń sk a , s. 20—25.

16 P rzyjęto tu sym b olik ę D. N o r b e r g a (I n tro d u ctio n à l’étu de d e la v e r s i ­

fi cation la tin e m é d ié v a le . S tockholm 1958, s. 173. Por. tak że H. M y ś l i w i e c , Z a ­

r y s w e r s y f i k a c j i ła c iń sk ie j śr edn iow iecza. W: M e t r y k a g r e c k a i ła cińska. Praca zbiorow a pod redakcją M. D ł u s k i e j i W. S t r z e l e c k i e g o . W rocław 1959, s. 175 n.), z drobną zm ianą w ok reślan iu sposobu rym ow ania. L itera p oznacza paroksyton, pp proparoksyton, a i b rym y, a znajdujące się przy nich p od niesione cyfry w sk a zu ją liczbę rym u jących się sylab.

(7)

P r o p t e r Sio n non ta cebo, S e d ru in as R o m e fie bo, Q u o u sq u e iu s ticia R u r s u s n obos o r i a tu r Et u t la m p a s ac c e n d a tu r I u s tu s in ecclesia. [...] 17

Poniew aż oba odpisy Pieśni o w ójcie A lbercie z n a jd u ją się w ręk o p i­ sach po K ro n ice K ad łu b k a, najpraw dopodobniej n a w ybór m e tru m w pły­ n ął w iersz za w a rty w K ronice, a m ianow icie Żale nad śmiercią K a zim ie­ rza S p raw iedliw ego:

N o n e s t p u d o r pro dolore, S ed e s t dolor, p ro p u dore N i t i acrim o n ia M e r e n s ą u e r o r de m e r o re , Qui de m e o s e r ta flore N e c t i t t a m fu n e b r ia . [...]18

W obu odpisach P ieśni o w ójcie A lbercie kopiści zachow ali podział n a strofy, a tak że n a p ó łstro fy a i b. W rękopisie w rocław skim zapisano każdą p ełn ą strofę jak o osobny wiersz. Jed y n y m odstępstw em od tej zasady je st pozostaw ienie w yrazu Ule na końcu pierw szego w iersza, cho­ ciaż w tak im układzie pow inien on zaczynać w iersz drugi. P ierw sze w y razy p ó łstro f a i b zaczynają się w ty m odpisie z re g u ły od dużych liter. Jeszcze w yraźniej w y stęp u je podział w rękopisie krakow skim , w k tó ry m p ó łstro fy a i b w yodrębniono, pisząc każdą oddzielnie i za­ czynając dużą lite rą 19.

W edług zasad średniow iecznej poezji ry tm iczn ej ak cen ty w yrazów pow inny się zgadzać z ak centam i w ierszow ym i. W praw dzie odstępstw a od tej zasady zd arzają się n aw et w n ajw y b itn ie jszy c h u tw o rach p o ety c­ kich średniow iecza, jed n a k w Pieśni o w ójcie A lbercie uchybień m etry cz ­ n y ch je st dość dużo. Pow ażniejszą u ste rk ę posiada w iersz ostatni, w k tó ­ ry m m am y o jed n ą sylabę za wiele.

Oczywiście nic nie da się pow iedzieć o m elodii, n a jak ą b y ć może śpiew ano P ieśń o w ójcie A lbercie. Nie b y ła to rów nież m elodia sekw encyjna, bo sekw encje zw ykle nie w yk raczają poza kilkanaście strof, te n u tw ó r n ato m iast składa się z 21 — m a więc łącznie 126

17C a r m i n a Burana. H era u sg eg eb en v o n A. H i 1 к a und О. S c h u m a n n . T. 1. H eid elb erg 1930, s. 65.

18 Zob. M o n u m e n t a P olo niae histo rica, t. 2, s. 425— 428.

19 W załączon ym tu n o w y m w y d a n iu P ie ś n i n ie w y d zielo n o jed n ak stro f a i b, p on iew aż p od ział na str o fy i an ty stro fy , u zasad n ion y przy w y d a w a n iu se k w e n c ji śp iew a n y ch n ie g d y ś przez dw a chóry n a przem ian, n ie odgryw a żadnej ro li przy utw orze o treści św ieck iej.

(8)

P I E Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W S K IM A L B E R C IE 131

wierszy. Jeśli zatem P ieśń by ła śpiew ana, to tylko n a jakąś ludow ą m e ­ lodię. Poniew aż jed n ak są pow ody do m niem ania, że pieśń ta nie została w ykończona, przypuszczalnie nie była śpiew ana w ogóle.

U tw ór zaczyna się od rozw ażań na tem a t zm ienności losu. M otyw F o rtu n y i jej toczącego się koła pow raca w Pieśni k ilk a k ro tn ie 20. S tro fy 1— 17 są m onologiem zm arłego A lberta, k tó ry staw ia siebie za o d stra ­ szający p rzy k ład człowieka zbytnio ufającego szczęściu. Nieszczęścia swe A lb e rt p rzy pisu je zm ienności F o rtu n y , a dopiero w stronach 15— 17 w yznaje, że przyczyną jego up ad k u była zdrada praw ow itego w ładcy na rzecz „Szw aba” .

W dalszej części P ieśni — włożonej tak że w usta A lberta, lecz w ypo­ w iadanej ju ż bezosobowo — zn ajd u je się o stra inw ektyw a na niem ieckich kolonistów , w przebiegły sposób pozbaw iających m iejscow ą ludność po­ siadłości ziem skich. Jak o p rzy k ład wym ieniono Czechów, przez Niemców oszukanych i wyw łaszczonych ze swych dóbr.

Je st więc widoczne, że u tw ó r składa się z dwóch części. P ierw sza jest u trzy m an a w tonie um iarkow anej k ry ty k i postępow ania A lberta. A nonim ow y au to r n aw et jak g d y b y uspraw iedliw ia go, zrzucając odpo­ w iedzialność na F o rtu n ę. Z arzu t zdrady pada dopiero w części drugiej. Część pierw sza, obejm u jąca stro fy 1— 14, stanow i w ykończoną całość, a stro fa 14 m a w yraźnie c h a ra k te r stro fy końcowej, poniew aż zaw iera to, czego b ra k w o statniej zachow anej strofie u tw o ru — m ianow icie m orał, k tó ry m pow inien się kończyć poem at. Część druga, nie filozofu­ jąc a już n a tem at zm ienności losu, o w yraźnym w ydźw ięku antyniem iec- kim , o bejm u je stro fy 15—21. A utor, niew ątpliw ie in n y niż ten , k tó ry ułożył w łaściw ą P ieśń o w ójcie A lbercie, podjął w ątek poprzedniego utw oru, ale tylko w strofach 15— 17. Ju ż bowiem w strofie 17 zaczyna się nowy, bardziej ogólny tem at: o n a tu rz e i sposobie postępow ania kolonistów niem ieckich. Dw udzielność Pieśni zauw ażył już Chm ielowski, k tó ry przypuszcza, że część d ru g a stanow i późniejszy dodatek, „w yw o­ ła n y coraz bardziej w zm agającym się poczuciem potrzeby odporu p rz e ­ ciwko żywiołowi niem ieckiem u” 21.

T ekst u tw o ru je st w yraźnie u rw an y po strofie 21, oba jed n ak ręk o ­ pisy kończą się w ty m sam ym m iejscu. P rzypuszczalnie więc w

cześniej-20 M otyw kola F ortu n y dość często sp otyk am y w litera tu r ze i m a la rstw ie śred n iow iecza. M iniaturę przedstaw iającą koło z siedzącą w n im F ortuną op u b lik o­ w a li z ręk op isu zbioru p ie śn i w agan ck ich H i l k a i S c h u m a n n (zob. Ca rm in a

Bura na, t. 1, tabl. 1). Po le w e j stronie p rzedstaw iono w sp in a ją cą się n a koło postać, z b oku napis: regn abo. U góry znajduje się czło w ie k z koroną na g ło w ie, sied zący n a tronie u m ieszczon ym na kole, obok napis: regno. Po stron ie praw ej człow iek sp ad ający z kola, z g ło w y zsu w a m u się korona, z boku napis: regnaui. U dołu ry cin y człow iek , w sam ej ty lk o szacie, leży pod kołem , obok napis: s u m sine regno.

(9)

sze przekazy, od k tó ry c h pochodzą odpisy w rocław ski i krakow ski, już tego zakończenia nie posiadały. Końcow e stro fy m ogły w praw dzie w ja ­ kiś sposób zaginąć, ale bardziej praw dopodobne jest, że P ieśń o wójcie A lbercie n ig d y nie m iała więcej niż 21 strof. N iew ątpliw ie a u to r zrezyg­ now ał z dalszego u k ład an ia swego _ do datk u do Pieśni. Tym m ożna t łu ­ m aczyć pow ażną, nie p opraw ioną ju ż u ste rk ę m etry czn ą w o statnim w ierszu. O drzucić jed n a k n ależy przypuszczenie, że przepisyw acz opuś­ cił dalsze s tro fy i zastąpił je w yrazem : etc., k tó ry się z n ajd u je w rę k o ­ pisie w rocław skim 22. W yraz ten położony w rękopisie średniow iecznym n a końcu u tw o ru zastęp u je krop kę, a w danym w ypadku w łaśnie św iad­ czy, że tek st, z którego sporządzono w rocław ski odpis, nie m iał dalszych strof.

H istorycy lite r a tu r y zgodni są co do tego, że P ieśń o wójcie A lbercie pow stała w X IV w ieku. Poniew aż au to r zdradza doskonałą znajom ość fak tó w z życia A lb erta, pozw ala nam to przesu nąć czas pow stania na pierw szą połow ę w. XIV , i to n a ok res n iezby t odległy od śm ierci w ójta, k tó ra n a stą p iła w 1317 roku. Tego zdania jest Plezia, k ład ący czas po­ w stania u tw o ru po ro k u 13 2 0 23. W Pieśni uderza praw ie zu p ełn y b rak dan ych o buncie, o jego p rzebiegu i stłum ieniu, podano n ato m iast sze­ reg szczegółów o losach A lb erta i o nim sam ym . To w skazuje, że Pieśń ułożono w tedy, gdy panow ało jeszcze zainteresow anie dalszym i losami byłego w ójta, nie było jed n ak p o trzeb y przy po m in an ia przebiegu samego b u n tu , poniewTaż naocznie znany b y ł odbiorcom utw oru. Ten te m a t ucho­ dził zresztą w K rakow ie za drażliw y, i raczej pom ijało się go m ilcze­ niem 24. M iejscem więc, w k tó ry m P ieśń pow stała, m ógł być ty lk o K ra ­ ków, a nie P ra g a, chociaż P ra g ę uw aża za m iejsce jej pow stania A leksan­ d er B r ü c k n e r 25, tw ierdząc, że a u to re m tego poem atu b ył jakiś „Czech- -łacin n ik” . W ielokrotnie przez B rü c k n e ra pow tarzane zdanie, że Pieśń o wójcie A lbercie je st u tw orem czeskim, a nie polskim — p rzejęli n ie­ k tó rz y in n i polscy u c z e n i26. Tym czasem B rü ck n er błędnie stw ierdził,

22 Tak p rzypuszcza W. B r u c h n a l s k i (P o e z j a p o ls k a śr e d n io w ie c z n a . W to ­ m ie zbiorow ym : D z i e j e l i t e r a t u r y p i ę k n e j w Polsce. Cz. 1. K raków 1918, s. 72.

E n c y k lo p e d i a p ols ka, t. 21).

23 P l e z i a , w stę p do: N a j s t a r s z a p o e z j a p o ls k o -ła c i ń s k a , s. X X X V II. 24 B o b r z y ń s k i , op. cit., s. 345.

25 N iezro zu m ia łe je s t też stw ierd zen ie A. B r ü c k n e r a (D z ie j e k u l t u r y p ols kie j. T. 1. K rak ów 1930, s. 551), że sam ty t u ł utw oru: D e q u o d a m a d vo ca to C r a c o

-v i e n s i A lb e r t o , „n ap om yk a”, iż je st czesk ieg o pochodzenia. T y tu ł ten, zn ajd u ­ ją c y się w r ęk o p isie w ro cła w sk im , je st zresztą p raw dopodobnie p ó źn iejszy m do­ datkiem .

26 P ogląd B rü ck n era podziela J. K r z y ż a n o w s k i (H isto ria l i t e r a t u r y p o l­

(10)

P I E Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W S K IM A L B E R C IE 133

że Pieśń o wójcie A lbercie zn ajd uje się tylk o w rękopisach czeskich, i na ty m oparł swe dalsze wywody. W czeskich rękopisach pieśń ta jedn ak nie w y stępu je 27. P olska posiadała w XIV w. sam odzielną twórczość p o e­ ty ck ą łacińską, i nie było p otrzeby im portow ania pieśni na te m a ty lo­ kalne z Czech. O tym , że au to r tw orzył w Polsce, świadczy tak że w y ra ­ żenie włożone w usta A lberta: „m e v e x i ad regnum Bohem ie [...] ibi elegi m a nere”. Bardziej logiczne b yłoby powiedzenie: „hic elegi m a n ere” , bo przecież A lbert przem aw ia z grobu, k tó ry się znajdow ał w Czechach. W ty m jed nak m iejscu dochodzi do głosu odczucie a u to ra P ieśni, dla k tó rego Czechy b y ły ibi, a nie hic.

Również druga część u tw o ru pow stała niew ątpliw ie w Polsce i ułożono ją także w K rakow ie. B rü ck n er tra k tu je obie części jako jed n ą całość i dalsze jego dowody dotyczą części drugiej. U żyty w niej w yraz suda- rius nie św iadczy jednak o tym , że au to rem b ył Czech, bo nazw a cud b y ła znana i używ ana w Polsce w X IV w.; posługiw ano się n ią w zn a­ czeniu: ‘sąd praw a polskiego’ 28. Końcowa w zm ianka o w yw łaszczeniu Czechów przez Niemców nie w ystarcza także do przypisyw ania a u to rstw a Czechowi. Nie trzeb a było być Czechem, ab y wiedzieć, jak Czesi wyszli n a kolonizow aniu k ra ju przez Niemców, zwłaszcza że Polacy m ieli już w łasne doświadczenia pod ty m względem. Zaginione lub zam ierzone stro fy końcow e zaw ierały przypuszczalnie w ezw anie do Polaków , aby nie dali się Niemcom wyw łaszczyć ze swych posiadłości.

Godne zanotow ania jest, że poza dwom a kodeksam i zaw ierającym i K ron ikę K adłubka, po k tó rej n a stę p u ją przekazy Pieśni o w ójcie A lb er­ cie, także inne rękopisy K ro niki posiadają zapisane po niej w iersze o treści historycznej. Są to: kodeks Czart. 1318 z połow y w. XV, k tó ry na s. 712 zaw iera W iersz o b itw ie pod G runw aldem 29, ten sam u tw ór z n ajd u je się w kodeksie K ap itu ły K rakow skiej 229 z drugiej połow y w. XV na k. 290r-v, w kodeksie Czart. 1317 z w. XV w ystępu je n a s. 1—3 A dam a Św inki E p ita fiu m Z a w iszy Czarnego 30.

w a 1926, s. 190) i P l e z i a (op. cit., s. X X X V III) stoją na sta n o w isk u , że autorem m ó g ł być zarów no P olak, jak i Czech. D ł u g o p o l s k i ( W ła d y s ł a w Ł o k i e t e k na

tie s w o ic h czasów, s. 142) przypuszcza, że autorem b y ł P olak ślą sk ieg o p ochodzenia, lu b też k lery k czeski m ający b en eficju m na Ś ląsk u . B r u c h n a l s k i (op. cit., s. 71) u w ażał autora za Polaka.

27 D zięk i p ośred n ictw u prof, dra M. P 1 e z i u zysk ałem w iad om ość z czesk iej pracow n i sło w n ik a ła cin y śred n iow ieczn ej, że n a teren ie Czech n ie jest znany żaden ręk op is P ie ś n i o w ó j c i e A lb ercie.

28 Zob. S ło w n i k staropolski. T. 1. W arszaw a 1953— 1955, s. 334.

29 Zob. Cz. O c h a ł ó w n a , B i t w a g r u n w a l d z k a w p o e z j i p o ls k o - ła c i ń s k i e j

X V w i e k u . „M ałopolskie S tu d ia H istoryczne”, t. 2, z. 1/2 (1959).

30 Zob. K. W e y s s e n h o f f , A d a m i P o rca rii E p it a p h i u m Z a v iss ii N ig ri e t H e d -

(11)

Niżej zam ieszczony te k st Pieśni o w ójcie A lbercie odtworzono n a pod­ staw ie obu zachow anych odpisów, uw zględniając rów nież lekcje dwóch dotychczasow ych w ydań. Zachow ano średniow ieczną pisow nię przekazów . W przypisach zastosow ano n astę p u jąc e sk ró ty: R — C odex Rhedigeranus; D — C odex D zico vien sis; Troj. — editio T ro ja ń sk i; P eiper — editio Pei- peri. Obok w łaściw ych odm ian te k s tu podano także różnice czysto g ra ­ ficzne.

C hciałbym złożyć P a n u P rofesorow i M arianow i Plezi — k tó ry zachę­ cił m nie do n ap isan ia te j p rac y — swoje podziękow anie za cenne uwagi udzielone w tra k c ie jej pow staw ania.

SEQ U IT UR DE QU O D A M A DU O C A TO C R A C O U IE N SI ALBERTO

1. In F ortu n a q u i s p e m totarn P o n it e t w l t eiu s r o t a m

Secure con scen der e, Ille m o r e s n e s c i t eius, Q uod in m u n d o n il e s t peius,

Q u a m F o rtu n e credere.

2. Ceca, f a lla x e s t Fortuna, I n t e r o m n e s re s e s t v n a M agis e x e c ra b ilis, Iliu m , q u e m f e c i t ridere, M o x e u n d e m cogit flere. О sors d e te s ta b i li s ! 3. M e e x e m p l u m v o b is pono, Q u an ti siti s in Polono, Qui A l b e r t u s vocitor. Fui diu es, honoratus, C racouie a du ocatu s E t e i u s d e m conditor. 4. A d m e h a b e b a n t r e s p e c t u m Baro, d u e s , q u i p r e f e c t u m Q u e r e b a n t o b tu t ib u s ; H o r u m s e m p e r p ro lo c u to r A p u d du c e s a tq u e tu t o r In m o l e s t i s casibus. 5. M e p e t e b a t rex, d u x , baro, N u n q u a m sine m e u el raro Q u ic q u a m agi p o te r a t, I n t e r m a g n o s ego p r i m u s B aron es f u i s u b lim u s, Me d u x o m n i s nouerat. 6. Z u p p a r iu s fu i salis In bonis n u lli eq ualis,

C a str is, villis, opid is S u p e r cu n cto s e m i n e b a m , P o t e s t a t e p r e c e d e b a m , T en en s lo c u m presid is . 7. O m n e s p r e i b a m honore, S e d F ortu n a su o m o r e V o lu e n s r o t a m su b i to M e ab hac cito deiec it, E x m a g n o m e n d i c u m fe c i t

E t hoc sine m er ito .

8. N a m sic s e m p e r r e b a r esse

N e c c re d e b a m , q u o d o besse P o s s e t m i c h i q u is p ia m . Vna hora hoc m u t a u i t D u m d u x B o ik o ca p tiu a u it, M e d u x i t O ppoliam . 9. I b i sed i cath en a tu s, F a m e, s i t i c ru cia tu s Et a ff lic tu s fr igore, C a r e e r f e t e n s m e u s lectus, In q u e m fu i m o x proiectu s, Fere p le n u s stercore. 10. I b i se d i annis q u in is A m i c o r u m e t v ic inis L a p su s a m em o r i a , D onee p ro m e fid e iu ss o r Et fi delis i n t e r c u r s o r O ra u it pecu nia .

(12)

P I E Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W S K IM A L B E R C IE 135

11. N ec ta m e n p o s t hec s u r r e x i Sic solutu s, sed m e v e x i

A d r e g n u m B oh em ie. C ausa fu it: accu satu s Q uia e r a m e t non gratu s

R e g in e Polonie.

12. P r o p t e r hoc ib i eleg i M anere e t sic p ereg i

V i t e m e e te r m i n u m A p u d q u e n d a m v i r u m Ъопит, Cui d e t D eus s u u m d o n u m

E t v e n i a m crim in u m .

13. P o s t t o t e t ta n t o s hon ores M ulto s p assus s u m rubor es,

D e finali taceo, Naso d e o r s u m co nuers o lu n c t u s cu id a m su b m e r s o

Hic s e p u l tu s iaceo.

14. Sic F o rtu n a suis so lv it, Qui hanc am ant, c u m reuoluit

R o ta m , fa c it m iseros. N u n q u a m su os m u t â t mores, D e m i t v i t a m , res, honores E t m i t t i t ad inferos. 16. Ib i m e u m m a l u m cepit, C u m Fortu na m e d e c e p i t In m e o proposito, V indicauit i l i u m D eu s In m e, quia fu i reus, E t hoc f e c i t m er ito . 17. A d hoc tr a x i t m e natura, Que e s t A l m a n o r u m cura, V t quocunque v e n iu n t, S e m p e r v o lu n t p r i m i esse Et nulli p rorsu s su besse .

A d hoc se sic m u n iu n t. 18. Illos h a b e n t i p s i mores, P e r quos a q u ir u n t fauores: P rim o se h u m ilia n t, M o x e o r u m d u c u n t n a ta s Suas ip s is p r i u s d ata s Et sic se conciliant.

19. Sed sub dolo f i t hoc t o t u m ; C u m se bene facit n o tu m

Ia m p a lp a t vlteriu s, A d pa tr o n u m v a d i t ville , O f f e r t sibi grossos m i lle

V t fiat su dar ius.

15. O! Si q u o d scio sc iv iss e m , D uci fi d e li s fu i s s e m

N u l l u m sibi preferen s, Sed heu! Q uia i p s u m sp r eu i V ole ns m i le s esse Sueui,

T e r r a m sibi offere ns, 21. Sic B o h e m i su n t delusi, De bonis s u is d e tr u s i A b ip s is T heutu nicis Et ia m qu asi perieru n t, S u a bona e x p e n d e r u n t , In caligis e t tunicis. 20. M o x adhuc s u d a t d ia tim , V t s i t heres v il le s t a t i m D a tis n u m m i s plu rib us. Sic v ille f i t advocatu s, Qui in s p o r ta sit p o rta tu s,

Exclu sis heredibus.

Tit. от. D. — 1,1 totam от. R, D, Trop, add. P eip er. — 1,2 rotham R. — 1,3

seca re D; tran scen d ere R, Trój., P eiper. — 1,5 n il от. D. — 2,2 om. Tro j. — 3,1 e x in d e R, Troj. — 3,2 ta n ti R, D, P eip er. — 3,4 d iu s D. — 4,2 com es Troj.] p ro fec- tu m R, D. — 4,3 ab u tib u s D; quaerebat Troj. — 4,4 prolocator D. — 4,5 apud D. — 5,2 sine u el m e R. — 5,3 eg i R, D. — 5,4 p rim is Troj. — 5,5 su b lim is Tro j. — 6,1 su p ariu s D. — 6,2 n u llu s R, Troj., P eip er. — 6,3 et opidis R, D, Troj. — 6,4 cuctos D. — 6,5 p raeten d eb am Tro j. — 7,2 suam Tro j. — 7,3 rotham R. — 7,4 hoc

(13)

D. — 10,3 e Troj. — 10,5 in tercu rsos om. D. — 11,5 et in g ra tu s Tro j. ■— 12,4 aput

D. — 13,1 ru m ores D. — 14,3 rotham R. — 14,4 m uros R. — 16,5 fu i от . D; fu it

R, P eiper. — 18,2 hos D. -■— 18,5 ip sa s D. — 19,4 ille R, P e ip e r . — 20,1 aduc D; d yatim R. — 20,4 m ille D; sit D. — 20,5 fit R, P eip er. — 21,4 iam qui Tro j. 21,6 In om. P e ip e r.

PRZEKŁAD

1. K to w F o rtu n ie pok ład a całą n ad zieję i chce b ezp iecznie dosiąść jej koła, ten nie zna jej zwjm zajów, bo n ie m a n a św ie c ie nic gorszego niż zaw ierzać For­ tunie.

2. F ortuna je s t ślepa, zw od n icza, spośród w sz y stk ic h rzeczy jest ona też n a jb a r­ dziej zgu b n a к K ogo sk ło n iła do śm iech u , tego w n e t zm usza do płaczu. O dolo n ieszczęsn a!

3. Ilu je st w a s w P o lsc e 2, sieb ie w a m sta w ia m za p rzestrogę; ja, A lb ertem zw a ­ ny, b y łe m b ogatym , szan ow an ym w ó jte m K rakow a i jeg o z a ło ż y c ie le m 3. 4. O taczali m n ie sza cu n k iem baron, m ieszczan ie, którzy w zrok iem szu k a li w e

m n ie przyw ód cy; b y łe m zaw sze ich oręd ow n ik iem u k siążąt i o p iek u n em w n ieszczęściach .

5. Z ab iegał o m n ie król, k s ią ż ę 4, baron, b eze m n ie n ig d y albo rzadko coś się m ogło dziać. Pośród w ie lk ic h b aron ów ja b y łem n ajzn ak om itszy, m n ie znał każdy k sią żę.

6. B y łem ż u p n ik iem so ln y m , n ik t się n ie m ógł rów nać ze m ną w bogactw ach; zam kam i, w sia m i, m ia sta m i gó ro w a łem nad w szy stk im i, w y p rzed załem w ładzą, dzierżąc urząd zw ierzch n ika.

7. W szystk ich p rześcig n ą łem godnością, lecz F ortu n a sw y m zw yczajem n agle za to czy w szy k ołem szy b k o m n ie z n ieg o zrzuciła, z w ie lk ie g o u czy n iła żebra­ k iem , i to n ieza słu żen ie.

8. Bo m n iem a łem , że ta k b ędzie zaw sze, i n ie w ierzy łem , aby k to k o lw iek m ógł m i zaszkodzić. W jed n ej god zin ie to się zm ieniło, gd y k siążę B olk o u w ięził m nie, p o w ió d ł do O pola.

9. Tam sied zia łem za k u ty w łań cu ch y, dręczony głodem , p ragn ien iem i nękany zim nem ; m oim łożem b y ło cuch n ące w ię z ie n ie , do którego w n e t m n ie w trą ­ cono — p ra w ie p ełn e gnoju.

10. Tam p rzesied ziałem p ię ć lat, zapom niany p rzez p rzy ja ció ł i k r e w n y c h 5, do­ póki n ie w y p r o sił m n ie p ien ięd zm i p o ręczy ciel i w ie r n y p o ś r e d n ik 6.

1m a g is e x e c r a b i li s — sto p ień n a jw y ż sz y sp o ty k a n y w ła cin ie śred n iow ieczn ej. 2in P olo no zam iast in Polo nia — n ie w ą tp liw ie ty lk o ze w zględ u na ry m o ­ w a n ie.

3a d v o c a tu s [...] c o n d it o r — w ty m w y p a d k u w ó jt d ziedziczny, p osiad ający w szelk ie u p ra w n ien ia w ó jta założyciela.

4r e x — n ie w ą tp liw ie k ró l czeski, d u x — W ład ysław Ł ok ietek . Ś w iad czy o tym p on ow n e n a zw a n ie go k się c ie m (strofa 15).

5 Z w rot la p s u s a m e m o r i a łączy się n ie ty lk o z gen. a m ico ru m , lecz tak że z po­ łożon ym obok dat. vicinis.

(14)

P IE Ś Ń O W Ó JC IE K R A K O W S K IM A L B E R C IE 137

11. Tak zw oln ion y, n ie p od źw ign ąłem się już potem , lecz w y jech a łem do k ró­ le s tw a czeskiego. P rzyczyn ą b yło to, że zostałem oskarżony, i to, że popadłem w n ie ła sk ę u k rólow ej P o ls k i7.

12. D la teg o tam w y b ra łem pobyt i tak dokonałem sw ego ży w o ta u p ew n ego zacnego m ęża, k tórego n iech Bóg obsypie sw y m i dary i da m u odpuszczenie grzechów .

13. Po ty lu i tak w ielk ich zaszczytach w ie le zn iosłem w styd u ; ostatn i p rzem ilczę: nosem w dół zw rócony, leżę tu p och ow an y razem z ja k im ś top ielcem .

14. Tak F ortu n a odpłaca sw oim , którzy ją m iłu ją — gdy zatoczy kołem , czyni ich n ieszczęśliw y m i. N igd y n ie zm ien ia sw y ch obyczajów , odbiera ży cie, m ają­ tek, zaszczyty i p osyła do p iek ieł.

15. Och! G dybym w ied ział, co w iem , b yłb ym w iern y k sięciu , nikogo nad niego n ie przekładając. Lecz biada m i, pon iew aż nim w zgardziłem , pragnąc być żo ł­ n ierzem S z w a b a 8 i oddając m u kraj.

16. W tedy zaczęło się m oje n ieszczęście, gdy F ortuna m nie oszukała w m ym za­ m iarze; Bóg p om ścił go na m n ie, p oniew aż b yłem w in ow ajcą, i u czyn ił to słu szn ie.

17. Do tego przyw iodła m n ie natura, to jest zab iegan ie N iem có w o to, że dokąd­ k o lw iek przybędą, zaw sze chcą być p ierw si i w ogóle n ik om u n ie chcą pod­ legać. W tym celu tak się obw arow ują:

18. M ają oni tak ie zw yczaje, dzięki którym u zysk u ją łaski; n ajp ierw są uniżeni, w n et pojm u ją za żony ich córki, daw szy im uprzednio sw o je, i tak się w zajem łączą.

19. L ecz to w szystk o d zieje się podstępnie; gdy się [N iem iec] sta n ie dobrze znany, już próbuje w y żej. U daje się do pana w si, o fiaru je mu ty sią c groszy, aby zo­ stać sędzią 9.

20. Odtąd c o d z ie n n ie 10 u siln ie się s t a r a n , aby natych m iast zostać d ziedzicem w si, zap łaciw szy dużo pien ięd zy. W ten sposób, w yk lu czając dziedziców , sta je się w ó jtem w si ten, k tórego p rzyn iesion o w koszyku n .

w P olsce czasow n ik a i n t e r c u r r e r e ‘przebiegać środ k iem ’, np. u M i k o ł a j a z B ł o ­ n i a (S e r m o n e s . T. 2. C oloniae 1613, s. 55); stąd dalsze znaczenie: ‘p o śred n iczy ć’. 7 Jad w igi Ł ok ietk ow ej (zob. N a js t a r s z a p o e z j a pols k o -ła ciń sk a , s. 22, przypis).

8S u evi. N iem com nadano w tym utw orze trzy nazw y. N azw a „S zw ab ” m a praw dopodobnie zn aczenie p ejoratyw n e. W strofie 17 nazw ano N iem có w A lm anam i, w stro fie 21 — T eutonam i. Te osta tn ie n azw y n ie m ają w sob ie nic ob raźliw ego.

9su d a r iu s — sędzia. W w y d a n y ch polskich źródłach znam y ten w y ra z z P o ­

m n i k ó w d z i e j o w y c h L w o w a . Т. 1. L w ó w 1892, s. 89 (r. 1387): „ Bogdanus ji li u s s u d a -

r i i”. W C zechach w y stę p u je w postaci: sudarius, czaudariu s, c zu dariu s, zu d a r iu s

z e staroczesk iego c u d a f (zob. J. G e b a u e r , S lo v n ik s t a r o c e s k y . Т. 1—2. Praha 1903— 1916). C zęściej w p o lsk ich źródłach (na Śląsku) sp otyk am y form ę c u d : ‘sąd praw a p o lsk ieg o ’ (zob. S ł o w n i k staropolski, t. 1, s. 334), tj. sta ro czesk i sud. Por. ru sk ie go-sudar.

10d i a t i m — codziennie. Rzadka form a obok d ie tim .

11s u d a t — w ła ściw ie: ‘poci się, u siln ie p racu je’. Gra słó w do sudariu s. 12 D ziś jest niezrozum iała obraźliw a aluzja (por. ‘dostać kosza, osiąść na koszu’). M oże chodzi w niej o podrzucone w koszyku dziecko, a w ięc n iew iad om ych

(15)

rodzi-21. Tak z o sta li o szu k an i C zesi, w y z u c i ze sw y c h dóbr przez ow ych N iem ców , i ju ż n ieja k o przep ad li, w y d a li sw o je dobra w ciżm ach i k o s z u la c h 13.

13 S en s o sta tn ieg o w ie r sz a n ie jest ja sn y , i n ie w iadom o, co autor c h cia ł po­ w ied zieć — c zy że C zesi w y d a li sw e dobra na ciżm y i su k n ie, czy że p o zo sta li tylk o w ciżm ach i koszulach. W iersz ten je s t n ie w ą tp liw ie b łęd n y i za w iera o jed n ą sylab ę z a dużo. P e i p e r (op. cit., s. 375) p r ó b o w a ł p op raw ić ry tm przez op u szczen ie in. To jed n ak pogarsza jeszcze tek st. B łęd n y ten w iersz dość n ieo cze k iw a n ie kończy

P ie ś ń i sta n o w i n ie w ą tp liw y dow ód, że utw ór n ie jest p e łn y i że przerw ano dalsze

Cytaty

Powiązane dokumenty

od­ był się piśfemny egzam in

[r]

dzieci pozostających pod nadzorem sądów

uspołecznionej i osób fizycznych od jednostek gospodarki uspołecznionej Palestra 22/9(249),

1978.. Do isto ty solidarności b iern ej należy m.in.. nie objętych odpow iedzialnością PZU ) roszczeń odszkodow aw czych

Doświadczenie wielu w ieków pozwoliło poznać, że na podstawie opinii w ym ien ia ­ nych m iędzy sędziami daje się utw orzyć lepszy sąd niż na podstawie

Najwyższego z dnia 11 stycznia 1978 r.. taryfy adwokackiej i wydatków jednego adwokata, np. na przejazdy), ale także ryczałtów pobieranych przez zespół

Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia