• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1934, R. 14, nr 70

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Drwęca 1934, R. 14, nr 70"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Po Konfiskacie wydanie drugie.

K onto c z e k o w e P. K. O. P o zn a ń nr. 204115. C en a p o je d y n c z e g o e g z e m p la r z a 10 g ro szy .

Z DODATKAMI: „OPIEKUN MŁODZIEŻY“, „NASZ PRZYJACIEL“ i „ROLNIK“

ROK X IV .

NOW EM IASTO-POM ORZE, WTOREK, DNIA 19 CZERWCA 1934 N R . 70a

Zamach na min.|Pierackiego.

Minister, ciężko ranny w głowę, zm arł w szpitalu.

W a r s z a w a , 16. 6 Wczoraj po po­

łudniu dokonano zamachu na ministra spraw wewnętrznych, płk. Bronisława Pierackiego.

Szczegóły zamachu są następujące :

O godz. 15.15 minister szedł ul. Foksal do domu Nr. 3, w którym mieści się tak zw.

Klub Towarzyski, będący lokalem, gdzie zbie­

rają się sfery B. B. W. R. Na dźwięk dzwon­

ka, naciśniętego przez ministra, portjer otwo­

rzył furtkę. W tym samym momencie rozległy się strzały. Jakiś osobnik, ukryty za drze­

wami ogródka, otaczającego dom, strzelał do ministra.

Min. Pieracki. ugodzony dwiema kulami w głowę, upadł do sieni.

Zamachowiec usiłował skręcić w ulicę Szczyglą, Tam natknął się na policjanta, który chciał go zatrzymać. Wówczas zasypał go strzałami.

Policjant Obrębski, ranny w rękę, zwalił się na bruk.

Zamachowiec wbiegł w ulicę Szczyglą z rewolwerem w ręku.

Napastnicy podążyli wdół ulicą Szczyglą.

Prawdopodobnie przeskoczył przez parkany, otaczające ogrody i wyszedł na inną ulicę lub też skrył się w domu Nr. 3 przy ul. Okólnik.

Natychmiast po strzałach zaalarmowano Pogotowie Ratunkowe i policję.

Ciężko ranny min. Pieracki został prze­

wieziony taksówką do szpitala Ujazdowskiego.

W szpitalu Ujazdowskim natychmiast do konano operacji. Dr. Sokołowski stwierdził 2 rany postrzałowe w tyle głowy.

O godz. 5.15 min. Pieracki zmarł.

Cała dzielnica, na terenie której rozegrał się śmiertelny zamach, została otoczona policją.

Wszyscy, znajdujący się na tym terenie, zostali wylegitymowani.

Kilka osób aresztowano.

Sprawca zamachu — jak zauważono — był niskiego wzrostu, ubrany w czapkę cyklis- tówkę i sportowe ubranie. Wąsy miał przy­

strzyżone po angielsku.

Po z a m a c h u

na

śp. min. B. Pierackiego.

Piątkow y zamach na m inistra spraw w ew nętrz­

nych do głębi w strząsnął społeczeństw em . Do tej pory władze nie w ydały żadnego kom unikatu, k tó ­ ryby rzucił św iatło na tło zamachu czy na osoby jego sprawców. W każdym razie fak t zamachu bez względu na to czy motywy jego były natury pryw atnej czy politycznej, s p o t k a ć s Tę m u s i z e s t a n ó w c z e m p o t ę p i e n i e m z e s t r o ­ n y c a ł e j p o l s k i e j o p i n j i , k tó ra dosko­

nale zdaje sobie spraw ę z nieobliczalnch następstw załatw iania sporów i walk za pomocą m orderstw i zamachów. S k r y t o b ó j s t w o n i e m o ż e b y ć b r o n i ą d o p u s z c z a l n ą z n i c z y j e j s t r o n y a n i w e w a l c e p o l i t y c z n e j a n i w z a ł a t w i a n i u p o r a c h u n k ó w o s o ­ b i s t y c h . Tern bardziej p o t ę p i a takie czyny O b ó z N a r o d o w y , który stoi n a s t a n o w i -

®k u e t y k i i m o r a l n o ś c i c h r z e ś c i j a ń ­ s k i e j , k t ó r y p o s z a n o w a n i e p r a w a , p r a w o r z ą d n o ś c i i ł a d u społecznego uważa za k a r d y n a l n ą osnowę całego swego program u.

Poniżej podajem y w związku z ohydną tą zbrodnią skrytobójczą nadeszłe ze stolicy wia­

domości.

Z gon.

W szpitalu Ujazdowskim naczelny lekarz, płk.

Sokołowski, w tow arzystw ie asystentów przystąpił do zbadania ran. Ja k się okazało, jedna kula drasnę­

ła skórę na czaszce i przeszyła praw e ucho, druga przebiła czaszkę w lewej części potylicznej, przecięła tętnicę, przeszła przez część lewej pół­

kuli mózgowej. Upływ krwi udało się zatamować.

Stan ciężko rannego atoli m inistra Pierackiego pogarszał się z każdą chwilą. Tętno słabło.

Przybył kapelan, ks. Skorel i udzielił konają­

cemu Sakram entów św. in articulo m ortis. Przy łożu m inistra czuwał b rat jego, w icem inister Ka­

zimierz Pieracki.

Na wieść o zam achu przybyli do szpitala wice­

m inister Spraw W ojskowych, gen. Sław oj-Skład- kowski, w icem arszałek Sejmu Car, ks. biskup Gawlina, gen. R uppert, gen. K ołłątaj-Srzednicki, w iceprezydent W arszaw y Olpiński.

0 godzinie 5 min. 15 po południu nastąpiła agonja. M inister Bronisław P ieracki skonał na rękach brata, lekarza i kapelana. Obecni zgrom a­

dzili się przy zwłokach. Ksiądz biskup połowy Gawlina odmówi* kró tk ą modlitwę. Zwłoki prze­

niesiono do kostnicy szpitalnej.

U c ie c z k a z a m a c h o w c a .

Zamachowiec natychm iast po oddaniu strza­

łów rzucił się do ucieczki. Naprzód usiłow ał go zatrzym ać woźuy klubu, potem szofer sam ochodu którym przyjechał min. Pieracki.

Mianowicie — stojący przed klubem szoferzy jeden z autem prem iera, drugi W itulski, k tó ry przed chwilą przywiózł m inistra Pierackiego i wy­

kręcał swój sam ochód, usłyszeli, jak tw ierdzą, jakieś trzaski w bramie. Po chwili ujrzeli wy­

chodzącego spokojnie z bram y mężczyznę, k tó ry skierow ał się na drugą stronę ulicy.

Rozległy się o k rz y k i: „Chwytać zbrodniarza”.

Wówczas zam achowiec rzucił się do ucieczki. Usi­

łow ał zastąpić mu drogę woźny poselstw a japoń­

skiego, Kazimierz W ywrocki. Uderzony kolbą r e ­ wolweru, padł.

W pogoń za uciekającym rzucił się starszy posterunkow y X-go kom isarjatu, O brębski, do k tó ­ rego podjechał szofer W itulski. Zbrodniarz s k r ę ­ cił w ulicę K opernika i tu począł się odstrzeliw ać.

P osterunkow y O brębski w ydobył rew olw er i w tym momencie trafiła go kula ściganego w praw ą rękę. W tym czasie uciekający skręcił w ulicę Szczyglą. Ścigające go auto, przejechaw szy róg ul. Szczyglej, m usiało się cofać i zam achow iec zniknął w ul. Szczyglej.

P r z e z p lo t c z y p r z e z sc h o d y .

Relacje pism co do tego, którędy zam acho­

wiec uciekł następnie z ul. Szczyglej, są różne.

„Gazeta P olska” podaje, że 'p o b ie g ł on w dół ul. Szczyglej, zam kniętej — jak wiadomo u jednego wylotu wysokim parkanem . Widząc zbliżający się pościg, zbrodniarz przesadził parkan, okalający fabrykę kafli Stachewicza, przyczem zgubił czapkę. Tu w skoczył na dach niskiego bu­

dynku i przedostał się na teren Zakładu Sw. Ka­

zimierza. Zakład ten wychodzi na Tamkę.

N atom iast reszta pism podaje, że zam acho­

wiec dobiegł do schodków , wiodących z ul. Szczy­

glej na Okólnik i zdołał zbiec tam tędy.

Dalszy bezpośredni pościg nie dał wyniku.

J e d e n c z y k ilk u ?

W iększość pism podaje, że zamachowiec dzia­

łał sam, oez pomocników. Odmienną w ersją po­

daje natom iast „R obotnik”, opisując, że zam achow ­ ców było trzech, Jeden z nich dokonał zam achu,

pozostali zaś dwaj tow arzyszyli mu w ucieczce z rew olw eram i w rękach. W ersja ta jednak nie znajduje potw ierdzenia we w szystkich innych relacjach.

100.000 zł nagrody.

Ogłoszono dziś następujące obw ieszczenie:

Wyznacza się nagrodę 100.000 zł każdem u, kto pierwszy przyczyni się do ujawnienia lub uję­

cia sprawca mordu, dokonanego 15-go czerwca rb.

przy ul. Foksal w W arszawie na osobie M inistra Spraw W ewnętrznych, śp. Bronisława Pierackiego.

W arszawa, dn. 16 czerwca 1934 r.

R y so p is z a m a c h o w c a .

Pisma w arszaw skie podały różne w ersje co do rysopisu zamachowca. Rysopis ten został u stalo ­ ny urzędowo.

„Lat około 25. W zrost około 170 cm. Szczu­

pły, twarz pociągła o wyrazie inteligentnym , bez zarostu, bez okularów i bez znaków szczególnych.

Blondyn, włosy zaczesane do góry. Twarz o palo­

na. Ubrany w dość długie palto, jasne, zielonawe i beżowy kapelusz. Palto to i kapelusz został po­

rzucone przez zam achowca na klatce schodowej 6-go piętra w domu przy ul. Okólnik nr. 5. Jak z tego wynika, zam achowiec przed dokonaniem zam achu opuścić m usiał dom, w którym zam ieszki­

wał w powyżej opisanym kapeluszu i palcie. N a­

stępnie po porzuceniu ich przez czas jakiś prze­

byw ał na mieście bez kapelusza i palta i w stanie tym praw dopodobnie po pewnym czasie pow rócił do dom u”.

Ś le d z t w o .

Bezpośrednio po zam achu władze sądow e i po­

licyjne rozpoczęły śledztwo i dochodzenie celem w ykrycia spraw cy potw ornej zbrodni.

Ogólny nadzór nad śledztwem objął osobiście min. Sprawiedliwości M ichałowski oraz p ro k u rato r Sądu Apel. Rudnicki i prok. S. Okr. Kurkowski.

Prow adzenie śledztwa powierzono sędziem u u apelacyjnem u do spraw wyjątkowej wagi śledczej

Witwickiemu. Na miejsce przestępstw a przybyli sędzia śledczy Szczurkowski, w iceprokurator Kor- kuć i kilku innych przedstaw icieli urzędu pro k u ­ ratorskieg o i sądownictwa.

Z ram ienia władz bezpieczeństw a udział w czynnościach śledczych biorą szef centralnej służby śledczej, płk. dr. N agler, nacz. wydziału bezpie­

czeństw a Min. Spraw Wewn., K ucharski oraz nacz.

wydz. bezp. K om isarjatu Rządu, Łepkow ski.

K ie r o w n ic tw o r e s o r t u p r z e j m u j e p r e m j e r K o z ło w s k i.

Dziś o godz. 10 rano odbyło się żałobne po­

siedzenie rady ministrów, na którem prem jer Ko­

złowski w ygłosił okolicznościowe przem ów ienie i oświadczył, że obejmuje kierownictwo min. spraw wewnętrznych.

P r z y g o t o w a n ia d o p o g r z e b u . D o N o w e g o S ą c z a .

Tworzy się specjalny kom itet, k tó ry zajmie się pogrzebem ś. p. m inistra Pierackiego. N ajpra­

w dopodobniej śp. min. Pieracki pochow any będzie w swem rodzinnem mieście, w Nowym Sączu, gdzie zam ieszkuje m atka jego i brat. W tym ' w ypadku zwłoki ś. p. Pierackiego byłyby dostaw ione koleją do Nowego Sącza, gdzie odbyłby się pogrzeb.

W części pogrzebu w W arszawie weźmie udział P. P rezyd ent R. P. i członkowie rządu in corpore.

O ś m io d n io w a ż a ło b a .

U stanowiono w urzędach żałobę 8-dniową, a w urzędach podległych min. spraw w ew nętrznych 28-dmową żałobę.

M atk a z e m d la ła n a w ie ś ć o ś m ie r c i s y n a . M atka i siostra zm arłego m ieszkają w Nowym Sączu. Kiedy staro sta now osądecki, dr. Łach, otrzy ­ m ał wiadomość o zam achu, w ybrał się do m atki śp. m inistra, ażeby ją przygotow ać. Tym czasem m atka słuchała radja i tam dow iedziała się o za­

machu, przyczem padła zemdlona. Dr. Szym anek ją ocucił.

K o n d o le n c je .

Do Prezydjum Rady M inistrów napływ ają na ręce^p. prem jera prof. K ozłow skiego liczne depe-

(2)

sze od urzędów państwowych, powiatów, gmin, organizacyj politycznych, społecznych, b. wojsko­

wych itd. z wyrazami współczucia z powodu tra ­ gicznego zgonu śp. m inistra Pierackiego.

Między innymi nadesłał depeszę treści nastę­

pującej k s . P r y m a s K a r d y n a ł H l o n d :

„Do głębi w strząśnięty wiadomością o potwor- nem m orderstwie, którego ofiarą padł śp. m inister Bronisław Pieracki, przesyłam rządowi szczerą kondolencję, wyrażając zarazem najgłębsze ubole­

wanie i oburzenie z powodu zbrodni, zasługującej na powszechne potępienie w świetle chrześcijań­

skich zasad życia publicznego*.

Złożył również osobiście kondolencje J. E. ks.

K ardynał Kakowski oraz szereg dygnitarzy pań­

stwowych.

P o ś m ie r tn a n o m in a c ja na g en . b ry g a d y . W arszawa, 16. 6. Na wniosek m inistra spraw wojskowych p. m arszałka Polski, Józefa P iłsudskie­

go, p. Prezydent Rzeczypospolitej mianował w dniu dzisiejszym ś. p. pułkow nika dypl. Bronisława Pie­

rackiego, generałem brygady.

Pan Prezydent Rzeczypospolitej w uznaniu za­

sług, położonych dla państwa przez ś. p. płk. dypl.

Bronisława Pierackiego podpisał w dniu dzisiej­

szym dekret, mianujący go generałem brygady.

U lic a im . B. P ie r a c k ie g o .

Dziś o godz. 17-ej min. 30 odbędzie się przy zbiegu ulic Foksal i Nowego Świata uroczystość przem ianow ania ulicy Foksal na ulicę im. Broni­

sław a Pierackiego.

A w a n tu r y w „ L e g jo n ie M ło d y c h “.

Około godz. 20 grupy Legjonu Młodych udały się pod szpital Ujazdowski i Belweder. W drodze powrotnej doszło do utarczek.

Między ulicą Foksal i O rdynacką Legjon Mło­

dych urządził wiec, poczem zebrani rozbili się na dwie grupy, które przeszły ulicami śródm ieścia, żądając zam knięcia na znak żałoby kin i innych miejsc rozrywkowych. Wznoszono przytem różne okrzyki.

Część m anifestantów udała się przed kaw iar­

nię „Adria* przy ul. Moniuszki, żądając od obec­

nych opuszczenia lokalu, a od właściciela zgasze­

nia świateł reklam ow ych. Żądaniu tem u uczynio­

no zadość.

Dalsza grupa udała się na ul. M arszałkow ską, gdzie zmusiła kilku właścicieli kin do przerw ania przedstaw ień. Inna jeszcze grupa przeszła ul.

Zgoda, gdzie wybiła szyby i reklam y świetlne

„ G a z e t y W a r s z a w s k i e j ”, oraz zniszczyła część nakładu tego dziennika. Szyby wybito także w „A B C* przy ul. Zgoda i „K u r j e r a W a r ­ s z a w s k i e g o ” przy ul. M arszałkow skiej 108.

Policja zaprow adziła w krótce porządek.

D em onstrujący na K rakowskiem Przedm ieściu członkowie Legjonu Młodych spowodowali zam­

knięcie kaw iarni Loursa.

A r e s z t o w a n ia i r e w iz je .

Policja w kroczyła wieczorem do lokalu zarzą­

du Obozu Narodowego Radykalnego przy Święto­

jańskiej nr. 17, skąd zebrano w szystkie dokum en­

ty. Zebranych w lokalu zatrzym ano. Także prze­

prow adzono rewizję w lokalu redakcji „Sztafety*

przy ul. Nowy Świat 39, skąd zabrano w szystkie papiery. W dzielnicy ul. W olskiej i M okotowskiej doszło do zajść z komunistami.

P . P r e z y d e n t R z p lte j o d w o ła ł s w ó j p r z y ja z d d o B y d g o s z c z y i p o w r ó c ił d o

s t o lic y .

W arszawa, 16. 6. Na uroczystość obchodu 15 lecia dywizji pom orskiej, jaka miała się odbyć w Bydgoszczy, zapow iedziany był udział P. P re­

zydenta R. P.

P. P rezydent R. ?. przyjazd swój telegraficznie odw ołał ze względu na tragiczną śmierć śp. m inis­

tra spraw wewn. Bronisława Pierackiego.

P. P rezydent pow rócił w sobotę przed połud­

niem ze Spały do W arszawy.

„ G a zeta P o lsk a * i „K u rjer P o ra n n y * p r z y p u s z c z a ją m o ty w y p o lity c z n e .

„Gazeta Polska* i „Kurjer P oranny” uważają za rzecz prawie bezsporną, jak pisze „R obotnik”, że zabójstwo zostało dokonane z motywów poli­

tycznych. O b y d w a p i s m a z a p o w i a d a j ą , ż e w r a z i e u j a w n i e n i a ś r o d o w i s k a po- 1 i t y c z n e g o , k t ó r e b e z p o ś r e d n i o c z y p o ś r e d n i o p r z y ł o ż y ł o r ę k ę d o z a ­ m a c h u , z a s t o s o w a n e b ę d ą d o ni e g o n a j s u r o w s z e r e p r e s j e .

K r ó tk i ż y c io r y s .

Zm arły m inister Bronisław Pieracki liczył lat 40. Przed wojną brał udział w ruchu niepodległo­

ściowym, w stąpił do „Legjonów”, służył w 4 pułku piechoty w randze oficerskiej. Brał udział w obro­

nie Lwowa. Podczas wojny z bolszewikami był dw ukrotnie ranny w głowę i woreczek żółciowy'.

W życiu polityczuem brał udział od r. 1928 jako poseł. W owym czasie był wiceprezesem klubu B.B. oraz przewodn. komisji wojskowej. Po po­

wrocie do armji został mianowany II zast. szefa sztabu głównego, a z tego stanow iska powołany na wiceministra do gabinetu Switalskiego. W grud­

niu 1930 r. w gabinecie Sławka piastow ał urząd wicepremjera. Ostatnio od lat trzech był mini­

strem spraw wewnętrznych.

Z powodu wizyty min. Goebbelsa w Wa sza wie.

" Co pisze na ten te m at „Kurjer P oznański” ?

„Wizyta p. Goebbelsa w WTarszawie ma w zasadzie cha­

ra k te r prywatny. Coprawda program jego pobytu rozwinię­

to n astępnie dość znacznie, ale w w ykonaniu znowu, jak się okazuje zredukowano. P r a s a s t o ł e c z n a w s z y s t k ic h n ie m a l o d c ie n i z a c h o w a ła w o b e c w iz y t y p.

G o e b b e ls a w y m o w n ą , c h o ć g r z e c z n ą r e z e r w ę . Rezer­

w a polityczna w połączeniu z kurtuzją, należną gościowi zagranicznemu, jest może istotnie tonem, najlepiej w yraża­

jącym stanowisko społeczeństwa polskiego wobec zagadnie­

nia niemieckiego.

W s z y s c y w P o ls c e p r a g n ą u ło ż e n ia s ię p o k o j o ­ w y c h s t o s u n k ó w z N ie m c a m i. W s z y s c y s ą z a d o w o le ­ n i z d z i s i e j s z e g o o d p r ę ż e n ia . A le n ik t t e ż z a p e w n e u n a s n ie u l e g a ż a d n y m p o d t y m w z g lę d e m z ł u d z e ­ n io m . Jeżeli rząd kanclerza Hitlera dokonał zwrotu w t a k t y c e Niemiec wobec Polski, to uczynił oczywiście nie z myślą o interesie Polski, le c z o i n t e r e s i e N ie m ie c . B a r d z o w i e l e p o w o d ó w , j a s n y c h i z r o z u m ia ły c h , s k ło n i ło r z ą d R z e s z y d o d o k o n a n ia t e g o zw r o tu . Ale co będzie, gdy powody te m i n ą ? Trudno to przewi­

dzieć. Narazie w s z y s c y w ie d z ą , ż e N ie m c y s i ę „ z b r o ją .”

W a r s z a w s k ie ABC w t e j s a m e j m a te r ji ta k w y w o d z i :

„Bądźmy szczerzy!

Chodzi, rzecz jasna, o z a s a d y p o lit y k i T r z e c ie j R z e s z y w s t o s u n k u d o P o ls k i.

Po zawarciu p a k tu o nieużywaniu siły zasa dy te ze strony niemieckiej nie zostały ujawnione. P a d ło j e d y n i e k ilk a n a ś c ie zd a ń , f o r m u łu j ą c y c h podstaw y ak tualn ego modus vivendi między oboma krajami.

Z a s a d n ic z e d e k la r a c j e m ia r o d a jn y c h k ie r o w n ik ó w T r z e c ie j R z e s z y n a t e m a t s t o s u n k u d o P o l s k i datują się z okresu przed zawarciem p a k tu z lutego rb. S t o j ą o n e w zasadniczej s p r z e c z n o ś c i do obecnej atmosfery oficjal­

nych sto sunków polsko-niemieckich, ale mimo to ani razu nie zostały dotychczas zdezawuowane czy też skomentowane.

Oto parę takich oświadczeń :

A d o lf H it le r w k s i ą ż c e : „M ein K a m p f“ głosi:

„N ie z a c h o d n ia i n ie p o łu d n io w a orjentacja ma być celem naszej polityki zagranicznej, l e c z p o lit y k a w s c h o ­ d n ia w s e n s i e z d o b y c ia k o n i e c z n e g o o b s z a r u d la n a s z e g o n i e m i e c k i e g o n a r o d u .

W tej samej k s ią ż c e ;

„My n a r o d o w i s o c j a li ś c i ś w ia d o m ie p r z e k r e ś la m y k ie r u n e k n i e m i e c k i e j p o lit y k i z a g r a n ic z n e j przed­

wojennych czasów7. N a w ią z u j e m y t a m , g d z ie s k o ń ­ c z y ło s i ę p r z e d 600 la t y . Zatrzymujemy pochód ger­

m ański na połu dnie i zachód i s k i e r o w u j e m y n a s z w z r o k k u k r a j o w i n a w s c h o d z ie ...

A . R o s e n b e r g w artykule „R aum polityk” z r. 1932 w y r a ź n ie s t a w ia p r o g r a m zdobywczego im p e r j a liz m u na wschodzie, jako konieczność dziejową Trzeciej Rzeszy.

Tak samo Darreć, J u n g Krebs, Reventlow i cały szereg in ­ nych narodowo - socjalistycznych autorów*.

P r o g r a m z d o b y w c z y „ w s c h o d n ie j p o l i t y k i p r z e ­ s t r z e n i ” (Ostraumpolitik), s k ie r o w a n y w y r a ź n ie p r z e ­ c iw P o l s c e , s t a n o w ił d o t y c h c z a s in t e g r a l n ą c z ę ś ć

id e o l o g j i T r z e c ie j R z e s z y , o k t ó r e j b ę d z ie d z is ia j 'm ó w ił m in. G o e b b e ls .

Czy narodowcy socjalizm zerwał z tym programem, czy też podtrzymuje go w dalszym c iągu?

O d p o w ie d ź na to pytanie, zgodnie z duchem narodowo- socjalistycznym, j a s n a , o t w a r t a i s z c z e r a , j e s t n i e z b ę ­ d n a dla wyczerpania te m atu dzisiejszego odczytu ministra Goebbelsa”.

Dr. Goebbels na Zamku i w Belwederze.

Warszawa, 15. 6. Dziś przed południem minister dr.

Goebbels przybył na Zamek.

Przyjęcie Goebbelsa na Zamku u p. Prezydenta R. P. nie doszło do skutku. Było ono w pierwszem uję­

ciu programu wyznaczone na godz. 12. P. Prezydent opuścił je dnak niespodziewanie Warszawę we czwartek.

M in. G o b b e ls o g r a n ic z y ł s i ę w ię c t y lk o d o z a j e ­ c h a n ia n a Z a m e k i z ł o ż e n ia s w o j e g o p o d p is u w k s i ę d z e a u d j e n c j o n a ln e j P r e z y d e n t a R. P.

Dopiero w godzinach popołudniowych p. P rezydent wrócił do Warszawy i przyjął wycieczkę dzieci szkolnych.

Czas, przeznaczony na audjencję na Zamku, spędził Goeb­

bels na cm entarzu Powązkowskim, składając tam wieniec na pomniku żołnierzy niemieckich z czasów wojny światowej.

Następnie p. m arszałek Piłsudski przyjął ministra Goeb­

belsa w obecności ministra spraw zagr., Józefa Becka oraz posła Rzeszy Niemieckiej, von Moltke’go.

Ś n ia d a n ie , k t ó r e z a d e c y d o w a ło .

Śniadanie u min. Becka odbyło się w bardzo nielicznem gronie. Przebieg rozmów politycznych pozostał nieznany.

Przywiązywano do nich wielkie znaczenie, bo, jak doniosła prasa stołeczna, „w czasie śnia dania u min. spraw zagr., p. Becka, wyjaśni się, czy sta n zdrowia marsz. Piłsudskiego pozwoli na przyjęcie min. p ropaga ndy Rzeszy, p. Goebbelsa”.

P ó ł g o d z in y u c h o r e g o m a r sz a łk a .

Wczoraj w godzinach popołu dnio wych marsz. P iłsudski pomimo niedyspoz> cji, o czem wczoraj donosiliśmy (pułko- wnikowska „Iskra” w środę późnym wieczorem w ydała specjalny kom unika t o chorobie min. Piłsudskiego), przyjął na specjalnej audjencji m inistra p. Goebbelsa.

Na audjencji obecny był p. min ister Beck oraz poseł niemiecki, Moltke.

Rozmowa P. Marszałka z min. Goebbelsem tr w a ła pół godziny.

Min. Goebbels z Warszawy samolotem odleciał d*

Krakowa.

P o z w ie d z e n iu K r a k o w a G o e b b e ls o d le c ia ł d o B e r lin a .

Kraków, 15. 6. Dziś rano przybył do K rako­

wa m inister Rzeszy p. Goebbels. W Krakowie min.

Goebbelsa witali w ice-m inister spraw zagr. Szem- beck, poseł niemiecki von Moltke, którzy przybyli do Krakowa pociągiem. M inister Rzeszy i osoby, mu tow arzyszące, zwiedzali w ciągu dnia zabytki K rakow a. Min. Szembeck wydał śniadanie na eześe p. Goebbelsa. Po śniadaniu gość niemiecki odle­

ciał do Berlina na samolocie „M arszałek Hinden- b u r g ”.

Rozwiązanie organizacyj polskich hitlerowych w Polsce i to w dzień przyjazdu Goebbelsa do Warszawy.

Na całym obszarze województwa śląskiego została rozw iązana narodow o-socjalistyczna partja robotnicza, ponieważ organizacja ta nie odpow ia­

da warunkom swego praw nego istnienia a działal­

ność jej w ykraczała przeciw obowiązującemu pra­

wu, zagrażała bezpieczeństwu i spokojowi publicz­

nemu. Równocześnie z rozwiązaniem N. S. P. R.

zakazano pod rygorem skutków praw nych należe­

nia do tej organizacji, noszenia jej odznak oraz mundurów.

Tak samo rozwiązano okręg łódzki nar.-socj.

partji robotniczej („B łyskaw ica”) oraz decyzją wi­

leńskiego staro sty grodzkiego została rozw iązana narodow o-socjalistyczna partja okręgu wileńskiego i obwód na miasto Wilno (centrala w Katowicach).

G en. W ey g a n d w L o n d y n ie .

Londyn. Dyplomatyczny w spółpracow nik „Daily H erald” pisze, że w czasi e swej wizyty generał francuski sztabu generalnego W eygand od­

będzie także w poniedziałek konferencję z angiel­

skim sztabem generalnym w Londynie.

P O W I E Ś Ć .

łCiąg dalszy).

102

N azajutrz, nieśm iało, pokornie, zeszła na dół do roboczej sali i zajęła swoje miejsce w śród in­

nych kobiet, ufając, że może uda jej się jakąś zbłąkaną duszę przyw ieść do pokuty i zrozum ie­

nia swej winy.

N iejednokrotne dow ody współczucia i sympa- tji dochodziły ją z zew nętrznego świata pod po­

stacią przesyłanych jej kwiatów, książek, prze­

glądów oraz przyborów do m alarstw a i rysunków . Siostra Sylwja w yjechała na oddaloną prowincję;

a w ierna Dysa, złam aw szy nogę, spadając z muła, skazana była na pozostaw anie dłuższy czas w domu. Irena nie w idywała więc nikogo prócz pani Singleton, k tó ra pew nego mroźnego stycz­

niowego wieczoru w biegła do jej izdebki, otulona w ciepły szal, mówiąc:

— Zapom niałam pani powiedzieć o okropnem nieszczęściu, jakie się zdarzyło kilka dni tem u w Willi Bzów. Zacny sędzia Dent do stał ataku pa-

ralitycznego i zm arł tejże samej nocy. Wczoraj zaś, w tę okropną wichurę, dwór się zapalił i spłonął do gruntu, zostaw iając biedną miss Pat- ty Dent bez dachu nad głową. W yszła była na cm entarz, aby zanieść kw iaty na grób swego b ra ­ ta, a kiedy w róciła, dom stał cały w płom ieniach i nie było już sposobu ratunku. Nowe skrzydło, dobudow ane przez miss Gordon, kosztow ało ty ­ siące dolarów i podobno po książęcem u było u rzą­

dzone; ale ogień zniszczył w szystko: meble i o b ra­

zy. Podobno dom był wysoko zaasekurow any, ale nic już nie zwróci im rodzinnych portretów , pam iątek i srebr. Biedna miss P atty pogrążona jest w rozpaczy i pan Dunbar odwozi ją ju tro do Nowego Jorku, skąd ma odpłynąć za parę tygodni do Europy, do swojej siostrzenicy. Mó­

wią, że może pan D unbar zechce ją odwieźć i że tam odbędzie się ś lu b ; ale ja tam w to nie wierzę.

Spojrzała badawczo w tw arz Ireny, ale było zbyt ciemno, aby m ogła co dostrzec.

— Dlaczego nie? — rzekła Irena. — W obec­

nych okolicznościach byłoby to najwłaściwszem.

— Czyż pani napraw dę myśli, że on ożeni się z miss Leą ?

— Nie zwierzali mi się z tern, ale sama pani pow iedziałaś mi kiedyś, że są zaręczeni ze sobą,

a że oboje okazali mi tyle względów i dobroci, 1 szczerze życzę, aby w tym związku znaleźli obo­

pólne, a zasłużone szczęście. Pan Dunbar na ca­

łym świecie nie znalazłby lepszej i zacniejszej żony.

— Może być, ale mężczyźni mają swoje oso­

biste zapatryw ania. Pan Dunbar jest teraz tak za­

jęty pew ną spraw ą, że wątpię, aby chciał jechać za morze; to mi przypomina, że on był tu wczoraj i polecił Nedowi oddać pani ten oto papier, do­

tyczący przyśpieszenia term inu jej pełnoletności Mój mąż powiedział mu, że pani podpisałaś w zesz­

łym tygodniu przyniesiony przez pana W olfertona dokum ent, na mocy którego przekazyw ałaś pani w szystkie swoje praw a do w łasności panu D arrin- gtonowi; odparł, że wie już o tem i że pan Prince w krótce wyjeżdża do Niemiec. Powiedział też Nedowi: „Oświadcz pan moje ukłony miss B retano

| i powiedz, że podróż moja na Zachód dostarczyła

; mi bardzo ważnych poszlak. Ona już zrozumie, I o co chodzi”. O! Boże, jak tu zimno! Chodź pani

l ogrzać się do mego pokoju.

— Nie, dziękuję pani. Później byłoby m

| jeszcze zimniej.

— Więc weź choć mój szal, aby się okryć, j Nie... nie... musisz pani to zrobić... Ot tak... Do­

branoc ! (C. d. n.)

(3)

W I A D O M O Ś C I .

N ow e m i a s t o, dnia 18 czerwca 1934 r.

Kalendarzyk. 18 czerwca, Poniedziałek, Marka i Marcelina M.m.

19 czerwca,jjWtorek, Gerwazego i Prot. M. m.

Wschód słońca g. 3 — ra. 15 Zachód słońca g. 19 — 59 m*

Wschód księżyca g. 11 — 13 m. Zachód księżyca g, 23 — 38 m*

D u c h o w ie ń s tw o u d z ie li p o p a rcia

„ Ś w ię tu M o rza“.

W dniu 30 m aja Jego Em. Ks, Kardynał Aleksander Kakowski przyjął w Warszawie przedstawicieli Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Koionjalnej i Głównego Komitetu Wykonawczego „Święta Morza” w osobach przewodniczącego kom itetu , J. Dębskiego oraz dyr. E. Kłopotowskiego.

Zapoznawszy się z pracami przygotowawczemi i pro ­ gram em tegorocznego „Święta Morza”, Ks. Kardynał R a­

kowski zgodził się na przyjęcie członkostwa w Komitecie Honorowym oraz obiecał poparcie duchowieństwa dla orga­

nizowanych uroczystości.

Pełne życzliwości stanowisko Ks. Kardynała Rakow­

skiego przyczyni się niewątpliwie do uświetnienia obchodów

„Święta Morza przez wzięcie w nich udziału całego ducho­

wieństwa. Powinno się to zwłaszcza w wysoce dodatni sposób zaznaczyć na organizacji obchodów w ośrodkach wiejskich oraz w dalszym ciągu przyczynić do stałego wzro­

s t u zainteresowania zagadnieniami morskiemi na wsi.

K r o n ik a k o ś c ie ln a .

R e k o le k c j e z a m k n ię t e

dla mężczyzn odbędą się w Lubawie w szpitalu św. J e ­ rzego od 26—30 czerwca i w Pelplinie w Seminarjum Du-

chownem od 28 czerwca do 2 lipca br.

Dla niewiast w Chojnicach w zakładzie św. Boromeusza od 28 czerwca do 2 lipca br.

Bliższych informacyj udzielą księża proboszczowie i pre­

zesi Akcji Katolickiej.

Zgłoszenia przyjmuje tydzień naprzód Diecezjalny In sty ­ t u t Akcji Katolickiej w Pelplinie.

'm ia sta # p o w ia tu .

Z m ian a g r a n ic p o w ia tu lu b a w s k ie g o .

N o w e m ia s t o . Dziennik Ustaw nr. 49 z dnia 15 VI. 34 zawiera rozporządzenia Rady Ministrów, dotyczące zmiany granic powiatów w woj. pomorskiem. W powiecie lubawskim n as tąp iły również zmiany. W y łą c z o n o z tego powiatu gminy C ic h e i K oń o r a z o b s z a r d w o r s k i Z b ic z n o i p r z y ­ łą c z o n o j e d o p o w . b r o d n ic k ie g o . Pozatem z p o w . d z ia łd o w s k i e g o wyłączono gminy B o l e s z y n i K o w a lik i które p r z y łą c z o n o d o p o w . lu b a w s k ie g o . Rozporządze­

nie niniejsze weszło w życie z dniem 15 czerwca rb.

E g za m in k o ń c o w y .

N o w e m ia s t o . Na początku bm. w tut. Publ. Szkole Dokształcającej Zawodowej odbył się egzamin końcowy, który pomyślnie zdało na 26 kandydatów — 20 uczniów: Broni­

kowski, Derdulski, Kawałkowski, Klimek, Kowalski, Krumrej, Krzemieniewski, Kuca, Lewandowski, 01szewTski, Orlikowski, Ossowski, Piątek, Piątkowski, Rzepka, Sargalski, Słupski, Szpanowski, Witkowski i Zieliński. W skład Komisji Egza­

minacyjnej wchodzili pp.: burm. Kurzętkowski, Ludwicki, Jeliński, Boruta, Kowalski, Mazerski i Wesołowski. Dnia 14 bm. odbyło się wręczenie świadectw w Szkole, gdzie prze­

m aw iał kier. Szk. Dokszt., p. Jeliński, następnie p. burm.

Kurzętkowski, który podziękował nauczycielstwu za ofiarną pracę i zaapelował do uczniów, ażeby nada l pracowali nad rozwojem umysłowym. Uroczystość tę zakończono odśpie­

w aniem „Boże coś Polskę !”

„Z iem ia lu b a w sk a w l e g e n d z ie ”.

N o w e m ia s t o . Z pod pióra mieszkańca naszego miasta, p. Józefa Leliwy-Piotrowieza, wyszła drukiem naszego w y­

daw nic tw a broszurka p. t. „Ziemia lu baw ska w legendzie”.

Aczkolwiek legendy to jeszcze nie histry czna praw da, je d n ak w każdej prawie legendzie tkwi jakieś jądro prawdy. To też cały ten zbiórek legend ziemi lubawskiej u s n u ty jest na tle

«ałego szeregu wydarzeń z naszej przeszłości. Broszurka za inte­

resować winna przeto przedewszystkiem każdego mieszkańca ziemicy lubawskiej. Nabyć ją można za cenę złotego u a u ­ to ra albo w naszej księgarni.

Z a k o ń c z e n ie ro k u s z k o ln e g o .

L u b a w a . W ub piątek, dn. 15 bm., nastąpiło zakoń­

czenie roku szkolnego, przyczem uczniowie szkół tutejszych udali się na nabożeństwo. Po raz ostatni szła w pochodzie orkiestra seminarjalna. Bo, jak wiadomo, Sem. Państw ow e z ostało zlikwidowane. M atura osta tn ia odbędzie się przy końcu bież. miesiąca. Reszta uczni z pozostałych dwóch kursów liczbie około 18 zostanie przekazana do Semin.

Naucz, w Grudziądzu. Co się stanie z gmachem Sem. Naucz, i jakiem u celowi będzie służył, narazie niewiadomo. Mówią o przeniesieniu Gimnazjum do gm achu senlinarjalnego, ale w takim razie, co się stanie z gmachem gim na zjalnym ? T o mą n a s t ę p s t w a n o w e g o u s t r o j u s z k o ln e g o , p r z e d k t ó ­ r y m t a k b a r d z o p r z e s t r z e g a l i ś m y .

P r y m ic je .

L u b a w a . W niedzielę dnia 17 bm. otrzymał święcenia k apłańskie w pocysterskim kościele w Obrze (Poznańskie) ks. Władysław Łaniewski, z rąk J. E. Ks. Biskupa Dymka z Poznania. W środę dnia 20 czerwca o godz. 9-tej złoży swą pierwszą Ofjarę Mszy św. w kościele farnym w L u b a ­ wie. Ksiądz Władysław Łaniewski należy do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Marji Niepokalanej, to też Kazanie p r y ­ micyjne wygłosi misjonarz przewlb. Ojciec Superjor Kowalski z Krodnia.

R u ch M ło d y ch o g a r n ia c o r a z s z e r s z e k r ę g i.

L u b a w a . Podawaliśm y w osta tn im czasie o w zrastaniu n astrojów narodow ych na wsi. Tegoroczny przednówek w ósmym roku rządów sa nac yjnych ta k się dał ludnośc i we znaki i ta ką spowodował na wsi nędzę, źe i n ajsta rsi ludzie jej nie pam iętają. Nie dziw więc, że ludność coraz częściej przychodzi do przekonania, że rządy sanacyjne położe­

nia ludności wiejskiej nie są w sta nie poprawić. S a ­ n a c y j n e opowiastki o dobrodziejstw ach sanacji n ie z n a j d u ją ju ż n a w s i p o s łu c h u . P o z a k ła d a n e p la c ó w k i r o z la t u j ą się i t y lk o j e s z c z e n a u c z y c i e l e t u i ów d z ie t r o c h ę t r z y ­ m a j ą t e g r u p k i. Lecz ludnóść wiejska, z g r u n tu rzeczy bardzo religijna, niema już dziś wcale zaufania do ty ch nauczycieli, którzy np. należą do „Legjonu M łodych”, orga­

nizacji, uprawiającej walkę z kościołem kat. i n ap ię tn o w a n ą przez Księży Biskupów.

W takich w a r u n k a c h ruch narodow y zatacza wśród l u d ­ ności wiejskiej coraz szersze kręgi. W o sta tnim czasie za­

łożono znów w +ut. obwodzie 3 nowe placówki Koła Str. N a­

ród. i Sekcji Młodych i to w P rątn ic y, Rożentalu i Wał- dykach. Wszędzie ludność bardzo przychylnie u sto s u n k o ­ w yw ała się do idei narodowej.

S k o n f i s k o w a n e .

S k ła d n ic a ja j.

L u b a w a . J a k nas inform ują z m iarodajnych źródeł, w najbliższych dniach zostanie w Lubawie otw a rta składnica jaj. Inicjatywa założenia tej składnicy wychodzi z Izby Rol­

niczej, która powierzyła niejakiemu Ja ukszowi zorganizowanie tej składnicy. Ja jk a będzie się odbierało na wagę, przyczem przypuszczalna cena będzie wynosić za 1 kg. 1.10 zł. Na jeden kg. wejdzie 16—18 jajek. Jeżeli się weźmie pod uwagę obecną cenę na tergach, gdzie przeważnie płaci się za m e n ­ del jaj od 60—70 gr, to projektowana składnica będzie wiel- kiem dobrodziejstwem dla rolników i gospodyń, gdyż uzy­

skają za jajk a znacznie wyższe ceny.

Odnośnie do tej wiadomości mamy jedno zastrzeżenie.

Składnicę jaj zakłada p. Ja u k sz z Torunia. Czy nie można było tego powierzyć komu in nem u ? Czy koniecznie ta k być musi, żeby w jednych rękach skupiało się kilka czynności i zarobków, a inni przymierali głodem z b ra k u zajęcia i dochodu?

G d zie r ó w n o u p r a w n ie n ie ?

L u b a w a . Dużo się dziś mówi o protekcji i popieraniu

„swoich“ z krzywdą nieraz dla ogółu. J a sk ra w y tego przy­

kład zaszedł w o sta tn ią niedzielę w czasie święta P. W. W dniu tym już o godz. 9 z wieczora przyszedł poster P. P. do jednego z hoteli z przypomnieniem, by właściciel zamknął lokal o przepisanej policyjnie godzinie. Niewiadomo, czy też ta k samo i do in nych lokali udał się ten poster, z ta kiem samem przypomnieniem. Bo, o ile wiadomo, w dniu tym in ne lokale napew no nie zastosowały się do godz. policyjnej, więc z powyższego możnaby wnosić, źe upom nie nia takiego tamci właściciele od owego poster nie otrzymali. Właściciel tegu hotelu wogóle żali się na zbytnią opiekę ze strony po­

licji, otrzym ując zbyt często m a n d aty za przekroczenie go­

dzin policyjnych, przyczem posiada on dowody, że pewn^

lokale, należące do „swoich”, nie podlegają znów tak ostrej kontroli ze strony poster. Taki stan rzeczy budzi tylko roz­

goryczenie. Bo, jeżeli policja już ta k rygorystycznie trzyma się litery przepisów, t o n ie c h s p o ł e c z e ń s t w o m a p r z y ­ n a j m n ie j t ę s a t y s f a k c j ę , ż e p r a w o t o j e s t s t o s o w a n e w r ó w n e j m ie r z e d o w s z y s t k ic h , b e z w z g lę d u n a t o , c z y k t o s a n a t o r c z y e n d e k . T e n p ła c i p o d a t k i i t a m ­ t e n , a często ta k bywa, źe ten ostatni n a w e t więcej płaci, dla czego więc to nierówne tr a k t o w a n ie ?

K a z ir o d c y p od k lu c z e m .

L u b a w a . W tyc h dniach areszto wano trzech braci Łu- komskich z Rumienicy i osadzono ich w tut. więzieniu przy Sądzie Grodzkim. Aresztowani zostali oni pod zarzutem up raw ia n ia kazirodztwa ze swemi siostrami. Wszyscy trzej aresztowani utrzym ywali stosunki cielesne ze swemi dwiema siostrami. Najs tarszy z nich, Bern ard, liczący 27 lat, jest ojcem dziecka swej siostry Antoniny, z k tó rą utrzym yw ał nieczyste stosunki. Pozostali dwaj zwyrodnialcy liczą, Bole­

sław 24 ła t i Antoni 21. Zwyrodnialcy zamieszkują u swych rodziców, którzy posiadają większe gospodarstwo w Rumie­

nicy. Zwyrodnialców czeka za ich ohy d n e prze stępstw a ciężka kara.

D z iw o lą g n a tu r y .

P r ą t n ic a . P. Kowalkowskiej wylęgło się przed kilku dniami kurczę o czterech nogach, któ re jest zdrowe i razem z innemi kurczętami się karmi. Ten osobliwy wybryk n a t u ry budzi tu duże zainteresowanie. Właścicielka tego kurczęcia o czterech ła p a c h je9t gotowa go oddać do ogrodu zoolo­

gicznego.

£> P o m o r z a

U r o c z y s to ś ć z a p r z y s ię ż e n ia r e k r u tó w .

D z ia łd o w o . W środę 13 bm. o d była się uroczystość zaprzysiężenia rekrutó w , z okazji której obyw atele wywiesili chorągwie narodowe. Uroczystość ta rozpoczęła się n a b o ­ żeństwem w kościele, a przysięgi w obecności władz wojsk., cywilnych, k a p e la n a wojsk., ks. P taszyńskiego i zgromadzo­

nej publiczności odebra no na rynku, gdzie dowódca garnizo­

nu wygłosił okolicznościowe przemówienie.

Z o s t a t n ie g o ja rm a rk u .

R u c h n ik ły . — S e k w e s t r a t o r z y n a a r e n i e j a r m a c z a - n e j . — B a r d z ie j o ż y w io n y r u c h n a k o n ie . D z ia łd o w o . We wtorek, 12. bm. odbył się ja rm a r k na bydło i konie. Ruch ludności był ta k słaby, źe nie różnił się od ruchu, panującego na zwykłych targach piątk owych.

Bydła spędzono m ałą ilość. P ry w atn y ch tran sa k ey j nie za­

wierano. Na ry n k u zjawili się także s e k w e s t r a t o r z y , k tó­

rzy, nie mogąc ściągnąć należności w m ieszkaniach d łuż ni­

ków, przeprowadzali tu rewizje osobiste. Ta okoliczność w dużej mierze przyczyniła się do niezawierania tr a n sa k e y j, ponieważ dłużników, chętn ych n ab y c ia bydła, trzym ała*w pewnem napięciu i zmuszała ich do u w a ż n e g o ś l e d z e n i a r u c h ó w o b e c n o ś ć s e k w e s t r a t o r ó w . Na ryn k u końskim, na który ty m razem spędzono dużą ilość koni, r u c h o ż y ­

w ia li h a n d la r z e ż y d o w s c y , kupując znaczną ilość koni, częstokroć wynędzniałych, po cenach od 100—150 zł. J a r ­ mark skończył się o godz. 6-tej.

Z o b c h o d u 4 0 - le t n . J u b ile u s z u Ochot*

S tr a ż y P o ż a r n e j.

L id z b a r k . W przeddzień obchodu jubileuszowego w sobotę 9 bm. odbyła się z udziałem czł. O. S. P. żałobna Msza św. za spokój dusz zm arłych czł. miejsc. O. S. P. Na­

stępnie przez cały dzień czyniono przygotowania do obchodu.

Wieczorem o godz. 9 odbył się capstrzyk. Dzień obchodu uroczystości jubileuszowej 10 bm. oznajmiła mieszkańcom pobudka o godz. 6-tej rano. Nastąpiło przywitanie delegacyj i przybyłych gości z sąsiednich miast. O godz. 8-mej od­

marsz na uroczyste nabożeństwo, celebrowane przez wie­

lebnego ks. Krefta, który wygłosił okolicznościowe kazanie, wskazując Strażakom jako na ich p a tro n a św. Florjana.

Po nabożeństw ie ruszono pochodem p. ul. miasta, n a ­ stępnie odbyła się defilada oddziałów na placu Hallera, którą odebrały korporacje miejskie z p. burm. Parzybokiem na czele oraz przybyłem z Torunia inspekto rem Okręg.

Pom. Związku O. S. P., p. Raczakiem, komitetem honorowym i innych. Poczem wyruszył pochód przed Hotel 3 Koron, gdzie zdano ogólny rap o rt p. inspektorowi. Następnie na sali Hotelu odbyło się wspólne uroczyste posiedzenie ju b i­

leuszowe, które zagaił prezes miejsc. O. S. P., p. W. Gumiński krótkiem wstę pnem przemówieniu, staw iając m. i. wniosek 0 wybór prezydjum posiedź, jubl. Je dnogło śnie obrano na przewodniczącego p. burm. Parzyboka, na ławników b. s ta ­ rostę brodnickiego, p. W. Olszewskiego i p. dyr. Banku Pol., Stef. Klepaczkę. Delegacje oraz oddziały strażaków przybyły z Lubawy, Brodnicy, Działdowa i Nowegomiasta,

Ogólna liczba gości w ynosiła około 80 osób, Pan burm.

w imieniu m ia sta i miejsc. O. S. P. w krótkiem przemówieniu witał wszystkich przybyłych. J s k o przedstawiciel pióra 1 kasy zdał p. Fr. Kamiński sp rawozdania, podając w krótk im zarysie stronę finansową, naszej Straży Pożarnej, zwłaszcza od czasów polskich, z którego wynika, że spowodu konieczności posta wienia urządzeń Straży Pożarnej na od p o ­ wiednim poziomie nie zdołano spłacić jeszcze zaległości, któ re wynoszą 7 tys. zł. Sprawozdanie naczelnika p. P. Ra- diga przedstawił w krótkim zarysie rejestr z 40 lat, o czem już podałiśmy o obecnym stanie sprzętów zdał p. Ant. Ka­

miński.

Po spraw ozdaniu Zarządu poprosił p. przewodn. p. in ­ spe ktora Raczaka z Torunia o podanie kilka szczegółów z dziedziny ogólno strażackiej. P. inspekt, podał ogólny zarys z polskiego strażactw a z poszczególnych zaborów.

Przy końcu swego przemówienia zwrócił się mówca z go­

rącym apelem do gości i druhów strażaków o dalsze utrzy­

manie ducha, chęci i ofiarności w niesieniu pomocy zagro­

żonemu przez ogień bliżnemu i kończąc złożył serdeczne życzenia dalszego pomyślnego rozwoju. Z kolei składali życzenia z okazji 40-let. Jubileuszu delegacje i przedstaw . O. S. P. z Działdowa, Brodnicy, Lubaw y i Nowegomiasta.

Przy zakończeniu posiedź, jubl. złożył p. burm. jako przedst.

m iasta życzenia miejsc. O. S. P., zwracając się również z apelem do obywatelstwa o gorliwe poparcie tej pożytecznej organiz.

Podczas następującego wspólnego śnia dania uchwalono wysłanie telegramu hołdowniczego p. Wojowodzie po m o r­

skiemu do Torunia oraz p. Staroście do Działdowa. Po śnia daniu odbyła się lustra cja strażnicy, garażu i t. p.

O godz. 12-tej w południe rozbrzmiał o d trąbiony hejnał, a następnie koncert ork, O. S. P. na placu Hallera, zaś o godz. 12,30 spożyto wspólny obiad na sali Hotelu pod 3 Koronami.

O godz. 2 po poł. n as tąp ił wymarsz z orkiestrą do le ś n i­

czówki miejskiej, gdzie koncertow ała orkiestra, dla licznie przybyłych gości przygotowano różne rozgrywki, również swą uciechę miała dziatwa szkolna. O godz. 5 odbyło się w leśniczówce wręczenie dyplomów i dekorowanie członków miejsc. O. S. P. za wysługę la t i zasługi. Dekorowania do­

k onał w obecności p. burm. P. i korporacyj miejskich oraz K om itetu honorowego i innych p. in spekto r R, z Torunia.

Na godność członka honorowego mianowano p. Br. Tessara z doręczeniem pam iątk. dyplomu. N astępnie wręczony został złoty krzyż zasługi p. P. Radigowi za wysłu gę 35 la t i medal za 15 letn. pełnienie funkcji naczelnika w miejsc. O. S. P.

Medale pamiątk. za wysługę 30 la t otrzymali p p t J. Drzy- malski, W. Blank, W. Stawicki, również hon. czł. p. Br.

Tessar. Za wysługę 20 la t p. Krzemiński, za wysłu gę 15 la t p. Fr. Kamiński, za wysługę 10 la t pp. St. Blank, J. Barty- kowski, Ant. Kamiński. W. Śliwka i T. Tessar. Kolejno zło­

żono udekorow anym życzenia w gratulacji, poczem odbyła się defilada. O godz. 7 wiecz. powrót do miasta, zaś o godz.

8-mej odbyła się na sali „Hotelu 3 K oron” zabaw a taneczna.

Liczny n ad e r udział społeczeństwa najwidoczniej wykazał, źe nasza Ochotn. Straż Pożarna cieszy się wśród społeczeń­

stw a wszechstronną sym patją.

IV z ja z d Z w iązk u b. U c z n ió w p r z y S z k o le R o ln ic z e j.

B r o d n ic a . Zawiadamiamy, iż IV Zjazd Związku b.

Uczniów przy Szkole Rolniczej w Brodnicy odbędzie się dnia 28 czerwca rb. o godz. 9-tej przed poł. w sali Hotelu Polskie­

go w Brodnicy.

P rogram z j a z d u :

1. Zagajenie, 2. Odczytanie protokółu ze zjazdu III, 3.

' S prawozdanie z działalności, 4. Dyskusja n a d sprawozdaniem , r 5. Referaty fachowe na te m aty ak tu a ln e i dyskusja n a d re- f feratami, 6. Referat organizacyjny i organizacja kół rejono- .« wych, 7. Wybór członków Zarządu, 8. Wolne wnioski, 9.

t Wpisy nowych członków.

i Ze względu na ważność i ak tu a ln o ś ć referatów i za­

gadnień organizacyjnych przybycie na zjazd nie tylko człon­

ków Związku, ale i wszystkich absolw entów niższych szkół Rolniczych, zamieszkujących w powiatach, Brodnica, Lubaw a, ' Działdowo, jest nie zbędny.

Podając powyższe do wiadomości, Zarząd Związku za­

p rasza tą drogą na zjazd w cha rakte rz e gości wszystkich w ychow anków Szkół Rolniczych, zamieszkały ch na terenie wyżej p odanyc h powiatów, którzy dotychczas nie są człon-

; kami związku i z tego powodu zaproszeń im iennych nie otrzymali.

Zarząd Zw. b. Uczniów przy Szkole Rolniczej w Brodnicy

Z g o n d o k t o r o w e j B a le w s k ie j*

S t a r o g a r d . Dn. 14 bm. wiecz* zm arła tu ta j żona preze­

sa Powiatowego Stron. Narodowego i znanego działacza sp o­

łecznego, śp. Pelagja z A ugu sty n ia k ó w Balewska.

Niech odpoczywa w pokoju f

S. p. k s. F e lik s T rep p a.

W e j h e r o w o . W dniu 9 ub. m. zmarł w Wejherowie w domu rodziców młody, zaledwie dwa la ta k a p ł a ń s t w a liczący ksiądz śp. Feliks Treppa. Urodził on się 19 stycznia 1907 r. w Kamieniu, w powiecie wejherowskim z rodziców F r a n ­ ciszka i Marjanny z Niemców, którzy posiadali ta m gospo­

darstw o rolne. Gim nazjum odwiedzał w Wejherowie i zło­

żywszy ta m egzamin dojrzałości w r, 1927, udał się na stu- dja flozofji i teologji do sem inarjum duchownego w Pelplinie i został tu wyśw ięcony na k a p ł a n a 19 g ru d n ia 1931 r. K rót­

ko pracował w d uszpasterstw ie i to w Szem bruku pod G ru ­ dziądzem. Choroba płuc powaliła go na łoże, z którego już nie powstał. Dnia 9 m aja 1934 r. Bogu d u c h a oddał po kilkumiesięcznej, cierpliwie znoszonej chorobie. R. i. p.

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbyła się rozprawa przeciwko p.. Dyspol- skiemu, na której oskarżony wyjaśnił, źe kwiaty zostały wręczone z okazji przypadających na ten dzień imienin

Pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni węgla w Senicy, wyznaczony zrazu na wtorek, musiał się odbjć z powodu wielkich upałów w poniedziałek wieczór. Przygotowania

ścią należy sprzeciwić się wycinaniu dla tych celów Parku, który nie jest znów tak obszerny, by można w nim co jakiś czas, jak to ma dotychczas stale

b ran y kom itet zajął się ustaleniem program u, któ ry niedużo będzie odbiegał od zeszłorocznego. Skazany został na ty ­ dzień aresztu ze zaw ieszeniem oraz

osobnik, podający się za urzędnika skarb., wynajął od p. pokój, który, po przenocowaniu się, potajemnie opróżnił zapominając o zapłacie. starosta Dunin

Po zamknięciu przewodu sądowego zabrał głos prokurator, który starał się wykazać, iż zebranie byłe publiczne, a na niem oskarżeni nawoływali do

jem Stów. oraz am atorom za przysłużenie się dobrej spraw ie. Po przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, na której baw iono się w miłym nastroju. Zaznaczyć

wisko dużo trzody chlewnej. Płacono przeciętnie za 1 ft. Do szeregu kradzieży, popełnionych ostatnio w okolicy, należy doliczyć kradzież, dokonaną przed świętami