bztsiejszy numer zawiera 6 stron Cen<> pojedynczego egzemplarza 15 groszy
Wąbrzeźno, czwartek 22 stycznia 1931 r.
Nr. 10 Rok XI
PROCES ANTYPOLSKI W MALBORGU.
W MLKJIHGFEDCBAjakich w arunkach źyją nasi rodacy w ziem i M alborskiej, tego najjaskraw szym dow odem jest proces, k tó ry ostatnio odbył się przed tam tej ;zym sądem przysięgłych. C hodziło o dokonane w jesie-
»i ub. roku napady zorganizow anych bojów ek nie
m ieckich na m ieszkańców -P olaków i na szkołę polską w e w si M ikołajki w pow iecie sztum skim . M ieszkańcy polscy byli już w pierw kilkakrotnie napastow ani ze strony członków bojów ki hitlerow skiej k ilk ak ro tn ie pow ybijano szyby w m ieszka- ttiach polskich, aż w reszcie w nocy z dnia 29-go na 30-go października 1930 roku bojów ka dokonała napadu na szkołę polską i ochronkę oraz na m ie- szkanie niejakich O sińskich, w łaścicieli dom u ,w którym m ieści się szkoła. G dy nareszcie w ładze zdecydow ały się w tej spraw ie w szcząć śledztw o, N iem cy usiłow ali początkow o zw alić w inę napadu na...P olaków , tw ierdząc jakoby „P olacy sam i spro
w okow ali -ten napad rozm yślnie, aby m ieć „m ater- jał" przeciw ko N iem com ,.." G dy jednak bezczel
ne to kłam stw o niem ieckie nie udało się, w ów czas N iem cy w ym yślili znów inne łgarstw o, tw ierdząc m ianow icie, że zajście nie posiada rzekom o „ża
dnego tła politycznego" i źe m a rzekom o charakter jedynie „pryw atny"...
P ięciodniow a rozpraw a przed sądem przysię
głych w M alborku przekonała w szystkich, źe m a się tu do czynienia z celow ym , z góry obm yślanym napadem grupy hitlerow ców na m ieszkania pol
skie, na szkołę i na ochronkę m niejszościow ą, — P rzez salę sądow ą przew inęło się podczas rozpra
w y nie m niej, jak 68-u św iadków . S ąd czynił w szy
stko, by nie dopuścić do w yjaśnienia tła ow ego zaj
ścia, m im o, iź oto w łaśnie w yjaśnienie tła starał się oskarżyciel pryw atny, prezes Z w iązku S zkolne
go z B erlina p. J, B aczew ski, który na sam ym po- początku rozpraw y chciał stw ierdzić narodow ość oskarżonych. G dy prezes B aczew ski zapytał ich, czy są — jak to tw ierdzi prasa niem iecka, — P ola
kam i, w szyscy czterej oskarżeni głośno i z nadętą pychą stw ierdzili, źe są N iem cam i, ba, idw óch z nich — to przyw ódcy polityczni nacjonalistów . N a
zw iska ich, posiadające zniem czone brzm ienie „pol
skie", są: G ottschew ski, P atczinski, G usow ski i C olevius. Z polskością nie m a żaden z nich, oczy
w iście, nic w spólnego.
R ozpraw a dała bardzo w iele ciekaw ego m ater- jału, rzucając ponure św iatło na stosunki w scho- dnio-pruskie. A czkolw iek w iększość m ieszkań
ców w si M ikołajki stanow ią P olacy, to jednak gar
stka przybyszów — N iem ców , potom ków renega
tów , terroryzuje w iększość polską, m ając do dyspo zycji i pom oc m iejscow ych żandarm ów , którzy zu
pełnie jaw nie w ystępują przeciw P olakom , odm a
w iając interw encji i ochrony rodzin polskich. — Ś w iadkow ie zeznali pod przysięgą, że jeden z żan
darm ów , jako odpow iedź na prośbę o ochronę, po w iedział: „Jak chcecie ochrony, to idźcie do W ar
szaw y..."
P olakom nie w olno głośno rozm aw iać. K ażda próba teatru am atorskiego lub lekcja śpiew u odby
w a się przy ryzyku napadu. H akatyści w szczy
n a ją b ó jk i z P o lak am i, w y m y ślając o rd y n a rn ie n a P o lak ó w .
T o w szy stko stw ierd zili św iad k o w ie. Z ezn an ia św ia d kó w stw ie rd z a ją ró w n ież, źe n a p a d b y ł p rz y g o to w an y . P am iętn eg o w ie cz o ru d w a j h ittle ro w - c y n a p a d li n a w ra c a ją c e z k o ścio ła p a n ie O siń sk ie.
A g d y z a c z ę ła się d e w a sta c ja jed n eg o z m ie sz k a ń p o lsk ich , N iem k a, n ie ja k a F ieb erg o w a, o tw o rzy ła o k n o i w o ła ła : „ T u n ie m ieszk a G em b o sz, tu m ie
sz k a F rie b e rg !" W te n sp o só b z a d o k u m e n to w a ła , źe n a p a d z w ra c a się ty lk o p rz e c iw k o P o lak o m , co te ż w sąd zie stw ierd ziła., I fa k ty c z n ie u p p .
„Ostdeutsche Wirtschaft"
Berlin. — „ L o k a l-A n z eig e r" d o n o si, że k ie ro w n ik u rz ę d u p o m o cy w sch o d n iej w K ró le w c u M u s- sc h e l w y sto so w a ł d o k o m isa rz a R zeszy d la p ro - w in cy j w sch o d n ich , m in . T re v ira n u sa list z p ro śb ą o d y m isję. U stą p ien ie sw o je M u ssch el m o ty w u je z u p e łn em n ie p o w o d z e n iem a k c ji rz ą d u R zeszy n a
Katastrofa kolejowa na dworcu w Gdyni.
ZDERZENIE POCIĄGU OSOBOWEGO Z LOKOMOTYWĄ.
4 zabitych, 12 ciężko rannych i 29 lżej rannych. — Sprawcy tragicznego wypadku aresztowani.
Gdynia. W p o n ie d z iałe k , d n ia 19. b m . o g o d z.
6 m . 2 6 ra n o p o ciąg o so b o w y N r. 5 5 2 0 , p rz y b y w a
ją c y z W ejh ero w a, w p a d ł n a d w o rcu g d y ń sk im n a ilo ko m o ty w ę p o ciąg u o so b o w eg o n r, 127.
Z d e rz en ie b y ło b a rd z o siln e, a sk u tk i trag iczn e, o b ie lo k o m o ty w y w y k o le iły się.
Z w ejh ero w sk ieg o p o c iąg u o so b o w eg o , n a p e ł
n io n eg o p a sa ż era m i — p rz e w aż n ie ro b o tn ik a m i, u - rz ę d n ik a m i i m ło d zie ż ą szk o ln ą — w y k o le iły się i u le g ły ro zb iciu 2 w ag o n y o so b o w e o ra z b ra n k a rd .
Z ro z b ity c h w ag o n ó w ro zleg ły się strasz liw e ję k i i ro z p a c z liw e w o łan ia o p o m oc. R o zg ry w ały się w strz ąsa ją c e scen y .
W ro z b ity c h w a g o n a c h z n a jd o w ało się o k o ło 4 0 o só b .
T rz y o so b y z o sta ły z a b ite n a m iejscu , o k o ło 12 o só b w y n iesio n o w sta n ie n ieprzy to m n y m z cięż- k iem i ran am i. W iele z n ic h zn ajd u je się w ag o n ji.
P o z a te m z g ó rą 2 0 o só b o d n io sło le k k ie ran y . N a m iejsce k a ta stro fy p o śp ie sz y ły d ru ży n y ra to w nicze o raz w ład z e śled cze.
O w y p a d k u p o w iad o m io n o n a ty c h m ia st w o je
w o d ę p o m o rsk ieg o i d y re k c ję k o lejo w ą w G d a ń
sk u , sk ą d w y słan o n a ty c h m ia st k o m isję, k tó ra b a d a p rz y c z y n y i ro z m ia ry k a ta stro fy .
R u c h w k ie ru n k u W e jh e ro w a z a m k n ię to . K a ta stro fa w y d a rz y ła się p u n k tu a ln ie o g o d z.
6 .2 5 ra n o n a d w o rc u g łó w n y m w G d y n i, w m o m en cie p rz y jaz d u p o ciąg u o so b o w eg o z W ejh ero w a, w io zącego ro b o tn ik ó w i u rz ę d n ik ó w d o p o rtu , — N a d w o rc u zn ajd o w ał się w ty m czasie p o ciąg o- so b o w y z G d a ń sk a , z a o p a trz o n y w d w ie lo k o m o
ty w y .
Je d n a z n ic h m iała b y ć o d czep io n a. — M a sz y
n ista tej lo k o m o ty w y , P o la k z G d a ń sk a , S ta n isła w Z ieliń sk i sp ó źn ił się z m anew ro w an iem , p rz e je
PRZEŚLADOWANIE NA LITWIE.
Kowno. P ra sa rz ą d o w a o g łasza d e k ret g u b e r
n a to ra k o w ień sk ieg o , n a m o cy k tó re g o n ało żo n o
G em bo szó w ro z b ito szy b y , p o ła m a n o p ło t, z n isz
czo n o o g ró d i t, p .
Je d n em u z d z ia ła c z y p o lsk ich , p . S ta n isła w o w i S zreib ero w i, w ła śc ic ie lo w i ceg ieln i i w ielk ieg o g o sp o d a rstw a , b o jó w k a rze zag ro zili sp alen iem d o m o stw a.
O sk a rż y c ie l p ry w a tn y , p re z e s B a c ze w sk i, w sw ej m o w ie stw ie rd ził w szy stk ie p o w y ższe fak ty , p o d a ją c ró w n ież d o w iad o m o ści sąd u , iż o sk a rże n i g ro źb am i sta rali się w p ły n ą ć n a św ia d k ó w w k ie
ru n k u sk ła d a n ia fa łszy w y c h zezn ań . G d y o d n o śn i św iad k o w ie p o tw ie rd z ili jeg o sło w a, o rg a n iz a to r n a p a d u G o ttsc h e w sk i p rz y z n a ł się d o p o p e łn io
n y c h czy n ó w . B y ł to m o m en t n iezm iern ie p rz y k ry d la N iem có w , n ie w y łą c z a ją c n a w e t sęd zió w . P re z es B aczew sk i z re asu m o w ał w sz y stk ie m o m e n ty p ro c e su , w y k azu jąc, iż w inę p o śred n ią w ty c h a n ty p o lsk ic h e k sce sac h p o n o szą w ład ze, k tó re to le ru ją zaró w n o sam e e k sce sy ja k i a n ty p o l
sk ie p o stę p o w an ie źan d arm erji. P re z e s B aczew sk i m ó w ił o p ra w ie d o ży cia m iljo n o w ej rz e sz y p o lsk iej w . N iem czech , m ó w ił o jej n ie p rze d a w n io n y c h p ra
rz ec z p ro w in cy j w sch o d n ich . L u d n o ść ty c h o b sz a
ró w p o z a su b w en cjam i p rz y z na n e m i p rz e z sp e
cjaln e z a rz ąd z e n ia p o m o cy d la P ru s W sch od n ich , n ie o trz y m ała d o ty ch czas an i fen ig a z fu n d u szu p rz e w id z ia n e g o n a p o m oc idla o b sz a ró w d o tk n ię
ty c h k ry zy sem n a w sch o d zie.
c h a ł sam o w o ln ie zw ro tn icę i z n a la z ł się n a to rz e p o c ią g u w ejh ero w sk ieg o .
W te j ch w ili n a d jec h a ł p o ciąg w ejh ero w sk i. — Z d e rz en ie b y ło strasz n e . O b ie lo k o m o ty w y w y p a d ły z szy n , z a ta ra so w u ją c to r. P o ciąg w e jh e
ro w sk i sp ię trz y ł się. T rz y w ag o n y o so b o w e, n a p e łn io n e p a sa ż e ra m i i w ag o n p o c z to w o -b a g a ź o w y w ib iły się w sieb ie.
P o śp ieszo n o n a ty c h m ia st n a ra tu n e k . Z sk łę
b io n ego ż e la stw a w y d o b y to trz y z m a sak ro w a n e tru p y , 13 ciężk o ran n y ch , 2 9 o k a le c zo n y c h i k o n - tu zjo n o w an y ch .
C iężk o p o k a le c z o n y ch z p o ła m a n e m i n o g am i i ż e b ra m i i ran am i tłu czo n em i n a g ło w ach o d sta w ion o : 6 d o sz p ita la w G d y n i, i 7 d o W ejh ero w a.
W sz p ita lu g d y ń sk im z m a rła w k ró tc e c z w a rta o fia ra , m a szy n ista p o ciąg u w ejh ero w sk ieg o , P o d - w o m y z W ejh ero w a.
D ru g im zab ity m o k a z a ł się z w ro tn ic z y stacji g d y ń sk iej W o ss, n a z w isk 2 p o z o stały c h z a b ity c h n ie u stalo n o .
L żej ran n i zo stali p o k a le c z e n i o d łam k am i szk ła i ż e la z a w n o g i, ręce, k o la n a itd .
D w a to ry w k ie ru n k u W e jh e ro w a z o sta ły z a ta ra so w a n e , R u ch w k ie ru n k u W e jh ero w a i g ra n i
cy n iem ieck iej w S trz eb ie lin ie z o sta ł u trzy m a n y n a jed ny m to rz e zap aso w y m .
N a m iejsce p rz y b y ły p o ciąg i ra to w n ic z e z G d a ń
sk a , z p re z e se m d y re k c ji, in ź. D o b rzy ck im i w i
c e p re z e se m G ru tz m a ch e re m n a czele.
S traty m a te rjaln e w y n o szą 130 ty się c y zł, A - re szto w an o m aszy n istę p a ro w o z u g d ań sk ieg o S ta
n isła w a Z ieliń skieg o i p a la c z a A lb e rta R u n g e, N iem ca g d ań sk ieg o . O b aj p o n o sz ą w inę za k a ta
stro fę . , r,
— o—
g rzy w n ę p o 3 0 0 litó w n a 12 b y ły c h p o słów za u - d z ia ł w p o żeg n an iu d e p o rto w an y c h z K o w n a p rz e
stęp c ó w p o lity czn y ch .
w ach , o w ielk ości k u ltu ry p o lsk iej i o p o trz eb ie p ie lę g n o w a n ia jej p rz e z lu d n o ść p o lsk ą. D aw n o ju ż ch y b a sa la sąd o w a w N iem czech n ie sły sz ała słó w ta k ic h , ja k p o d czas tej ro zp raw y ...
M im o , źe sąd czy n ił w szy stk o , a b y n ie d o p u ścić d o w y jaśn ien ia isto tn eg o tła zajść i fak ty czn y ch ich p o w o d ó w , ro z p ra w a je d n a k w y k a za ła, źe n a p a d b y ł p rzy g o tow an y z g ró y , źe P o la cy b y li p rz e - ślald o w an i i te rro ry z o w a n i w M ik o łajk ach . O sta
te c z n ie , sąd , acz n ie w y jaśn ion o d o re sz ty w sz y
stk ic h tajem n ic, m u sia ł sk a z a ć g łó w neg o o sk a rżo n eg o , G o ttsch ew sk ieg o , n a c z te ry m iesiące i je
d en d z ie ń w ięzien ia, C h o lev iu sa n a je d e n m iesiąc w ięzien ia, P a tcz in sk ie g o n a 2 0 m k . k a ry , o sta tn ie
g o zaś o sk arżon eg o , G u so w sk ieg o , — u w o ln ił.
T a k sk o ń czy ł się te n p a m ię tn y p ro c e s o n a p a d n a P o la k ó w i n a sz k o łę p o lsk ą w M ik o łajk ach , — ta k o to ^ sp raw ied liw y " sąd p ru sk i „ u k a ra ł" sp ra
w c ó w w ielu a n ty p o lsk ich ek scesó w .
W y m ow a ty c h fa k tó w p o w in n a sw e ech o z n a le źć w G en ew ie.
—o —
“ E E s tr 2 „GŁOS WĄBRZESKI** Nr. 10 —
22 fata w chlewie.
OFIARA ZABOBONU RODZINY.
Katastrofa kolejowa w Gdyni. P aro w ó z p o ciąg u Nr, 127, k tó ry sta ł się p rzy p ad k o w y m sp raw cą
• w ielk iej k atastro fy k o lejo w ej.
W o statn ich 'd n iach w ładze p o licy jn e d o k o n a
ły straszneg o o d k ry cia w M ieszk o w ie w p o w iecie jaro ciń sk im . O to w ch lew ie g o sp od arza A n ton ie go K o ń czak a zn alezio n o k o b ietę n iem al zu p ełn ie n ag ą, leżącą n a b arło g u n iep raw d o p o d o b n ie b ru d n y m , k tó ry m iała tu ż o b o k k o ry ta trzo d y ch lew nej.
W chw ili, gdy w ład ze p o licy jn e w eszły , k o b ie
ta ta n ie o k azała żad n eg o lęk u a n a w ezw an ie, b y w stała z b arło g u , zu p ełn ie n ie reag o w ała, p o n ie
w aż, jak się o k azało p ó źn iej, n ie m o g ła się zu p eł
n ie p o ru szać.
Je st o n a jak b y sp araliżo w an a od d łu g ieg o sie
d zen ia n a b arło gu w p o zy cji p rzyk u cn iętej, m ię
śn ie jej n ó g zu p ełn ie się sk u rczy ły , tak że n ie m o że o b ecn ie zro b ić an i jed n eg o k ro k u . P o ru sza jed y n ie p raw ą ręk ą, k tó rą p rzyjm u je p o k arm . K o b ietę tę n aty ch m iast u w o ln io n o z jej w ięzien ia i p rze
w iezio n o d o szp itala.
W stęp n e śled ztw o p o licy jn e stw ierd ziło, że jest to 4 2 -letn ia K atarzy n a P asiak ó w na, k tó ra w ch lew ie ty m p rzeb y w ała zg ó rą 22 lata (I). P o w o
d em zam k n ięcia jej b y ł an o rm aln y jej stan u m y
sło w y , u w ażan y p rzez ro d zin ę za o b jaw o p ętan ia p rzez d jab ła. Ja k o p o w iad a jej sio stra K o ń czak o -
PRZEMYTNICY NIE PRÓŻNUJĄ.
Wilno, W rejo n ie F ilip o w a p atro l K O P -u za
trzy m ał 7 p rzem y tn ik ó w , k tó ry m o d eb ran o k o n tra
b an d ę w arto ści p o n ad 50 ty sięcy zło ty ch .
—$o$—
WENECJA W POWŁOCE MGŁY.
Rzym. D o n szą z W en ecji, że p an u je tam g ęsta m gła, k tó ra u tru dn ia żeg lu g ę,
—$o.$—
BRZYDOTA ULECZALNĄ.
W P ary żu o d b y ł się n ied aw n o jed en z k o n g re
só w tak zn am ien ny ch d la d o b y w sp ó łczesn ej, a m ian o w icie k o n g res „ch iru rg ó w estety czn y ch ", k tó rzy w ied zę sw ą i d o św iad czen ie p o św ięcili w y łączn ie n ap raw ianiu b łęd ó w n atu ry w d zied zin ie u ro d y lu d zk iej. C h iru rg ja estety czn a, n ajm ło d sza lato ro śl tej d zied zin y m ed y cy n y , m a za zad anie w alk ę z b rzy d o tą, a tak że zacieran ie zew n ętrzn y ch ślad ów , jak ie n ielito ściw a d ło ń czasu rzeźb i n a tw arzy lu d zk iej. N a zjazd ten p rzy b y li p rzed sta
w iciele całeg o św iata: N iem cy, A n g licy , B elg o w ie, A m eryk an ie, W ło si, G recy , H iszp an ie, Jap o ń czy cy i t. d.
w a, n ieszczęśliw a b ęd ąc n a słu żb ie w P o zn an iu , p rzed 26 laty u w ied zio n a zo stała p rzez rzek o m e
g o n arzeczo n eg o i o d teg o czasu p o częła sk arży ć się n a b ó l g ło w y i zam ro czen ie.
Z teg o też p o w o d u zm ien iała o n a często m iej
sce słu żb y a p o p ew n ym czasie w ró ciła d o d o m u w p rzek o n an iu , że o d p o czy n ek p rzy w ró ci do ró w n o w ag i jej n aruszo n y stan zd ro w ia. Jed n ak stan jej stale się p o g arszał, a liczn i zn ach o rzy , k tó rzy ją b ad ali, o rzek li jed n o m y śln ie, że jest o n a o p ęta
n a p rzez czarta.
W p rzek o nan iu tern u tw ierd ziło ro d zin ę z a
ch o w an ie się n ieszczęśliw ej, k tó ra p o d żad n y m p o zo rem n ie ch ciała u d ać się d o k o ścio ła, g d zie ro d zin a m oidłam i ch ciała z n iej rzek om eg o d jab ła w y p ęd zić.
N ieszczęśliw a p o p ad ała w atak i szału i w ście
k ło ści, co zm u siło ro d zin ę d o zam k n ięcia jej w ch lew ie.
Ó w czesn e w ład ze n iem ieck ie n ie ch ciały za
in tereso w ać się u m y sło w o ch o rą. W ch lew ie ty m p rzeleżała n ieszczęśliw a 22 lata i d o p iero teraz w ieść o tern ro zn io sła się p o p o w iecie, p o w o d u
jąc in terw encję p o licji.
cen i n a całe ży cie, lu b też p asierb o m lo su , k tó ry ch n atu ra p rzez zło śliw y k ap ry s, ju ż w k o lebce n a
zn aczy ła jak iem ś o d rażającem p iętn em . Ś m ieszn y lu b b rzy d k i n o s m ó g ł u czy n ić z m ło d ej d ziew czy
n y n ieszczęsn ą sta rą p an n ę, p o zb aw ić ją d o m o w e go o g n isk a i m acierzy ń stw a. N a szczęście jed n ak dr. D artig u es, n ajsły n n iejszy „ch iru rg k o rekto r" p o siad a m oc sp o so b ó w , ab y n ajb rzy d szą k ary k atu rę n o sa u k ształcić w ed łu g p ięk n eg o g reckieg o w zo ru.
W iceprezes o b ecn eg o k o n g resu , d r. A u b ert, n aw o
łu je w szy stk ich , n a p o d staw ach n au k i p racu jący ch ch irurg ó w estety czn y ch , d o u stalania w sp ó ln y ch m eto d d ziałan ia i zrzeszen ia się w w alce p rze
ciw k o szarlatan o m , p ro w ad zący m „salo n y k o sm e
ty czn e". P raw d ziw a sztu k a lek arsk a d aje tak zd u
m iew ające rezu ltaty , że p ro w ad zen ie n o w ej k a
d ry ch iru rg ji estety czn ej n a u n iw ersy tetach jest k w estją n ajb liższej p rzy szło ści,
—$o$—
10 OSÓB ZGINĘŁO W PŁOMIENIACH
p o d czas p o żaru w ielk ieg o g m ach u h an d lo w ego w
K o n stan ty n o p o lu . — 4 p raco w niczk i w y sk o czy ły z o k ien i p o łam ały so b ie k o ści, — 10 in n y ch zo stało n ieb ezp ieczn ie p o p arzo n y ch .
- o $ o -
S k u tk i w ielk iej k atastro fy w G d y n i. — O n eg daj p rzed g. 7 -m ą ran o n a d w o rcu w G d y n i zd arzy ła się w ielk a k atastro fa k o lejo w a, k tó ra p o ciąg n ęła za so b ą w iele o fiar. Z d jęcie: — w ag o n b ag ażo w y w sk u tek ziderzenia p o ciąg u do p o ło w y sw ej d łu g o ści w b ił się do w ag on u 4 -tej k lasy . — 4 o so by
zabite, 42 ran n e.
T a n o w a sp ecjaln o ść ch iru rg ji p o zw ala „p o d sta
rzały m p ięk n ościo m " n a u su w an ie ślad ó w staro
ści b ez zap rzed aw an ia d u szy d jab łu , żąd ając od n ich w zam ian za to ty lk o g ru b szej su m y p ien ię
dzy i tro ch ę w y trzy m ało ści n a b ó l. C h iru rg ja p la
sty czn a stara się d o p o m ag ać tak że tym , k tó rzy n a sk u tek n ieszczęśliw eg o w y p ad k u zo stali zeszp e-
LAWINA ZASYPAŁA
w A lp ach fran cu sk ich p o d o ficera p ew n eg o fran cu sk ieg o b ataljo n u strzelcó w alp ejsk ich , k tó reg o n ieb aw em o d k o p an o , m im o to n ieszczęśliw y zm arł n ied łu g o p o tem .
A D A M K R E C H O W IE C K I.
SZARY WILK
9) (C iąg dalszy).
P rzed kościołem i n a ow ej w ielkiej rów ninie, nie
g d y ś u p raw n ej, dziś z b rak u rąk do p racy odłogiem leżącej, aż ku W arcie biegło istne obozow isko. S tały tu w ozy z w yprzężonem i końm i, a na w ozach całe m ieściły się rodziny. O p o d al ro zkładan o nam ioty, bu dow ano szałasy, w ziem i kopano schroniska — słow em , m ieścił się k ażd y , jak i gdzie m ógł, a duchow ni i za
m ożniejsi, m iłosierni lu d zie znosili tu straw ę i odzież, o raz leki rozm aite, bo się i choroby w śród tej n ęd zy m nożyć zaczęły.
D obrych uczuć, przebaczenia lub nadziei w ty m tłum ie nie szukać. K ied y n azaju trz po przybyciu zb li
żał się B artosz ku kościoo lw i, gdzie się w ieczorne nabożeństw o odpraw iało, i w tłu m w m ieszany, chciał pobożnie B ogu się pom odlić, u sły szał w śró d słów m o
d litw y i lam entu, takie w yzyw ania i bluźnierstw a, iż go trw o g a p rzejęła do głębi.
P ad ł n a kolana, głow ę skłonił k u ziem i i tak zgię
ty w prochu, nie w chodząc naw et do św iątyni, m o d lił się o zlitow anie.
P o chw ili u k azał się k ap łan w e drzw iach kościoła z P rzenajśw iętszym S akram entem w ręk u. P odniósł złocistą m onstrancję, lśniącą prom iennie, i błogosła w ił ludow i .A w tejże chw ili k rzy k w ielki, do w y d a podobny, w y rw ał się z piersi tysiąca. R am iona w y- d ąg an o ku niebu, głow am i bito o ziem ię, u p ad an o n a tw arze i czołgano się z jękiem , pokutnie u d erzając się w piersi.
K siądz n ak reślił w ielki k rzy ż w pow ietrzu i zni
k n ął, — nabożeństw o się skończyło, — za m om ent
rozrzew nienie pobożne u stąp iło m iejsca dzikiej ro z
paczy. Z płaczem niem ow ląt złączy ł się k rzy k nie
w iast, k tó ry ch w yschłe piersi p o k arm u ju ż dać nie m ogły. N a w ynędzniałych tw arzach lśniły ogniem g o rączk i oczy w głąb zap ad łe, p atrzące ponuro. N ikt nie w ym aw iał strasznego w yrazu, — ale ze w szystkich postaci w y zierał — g łó d ! W szelkie zap asy w yczer
pano, naw et m iłosierdzie nie m iało już czego podać nieszczęśliw ym ... S zał b y ł bliski!
O p o d al klęczącego ciągle B artosza, stało kilku lu dzi i głośno rozm aw iało: dw ie niew iasty z niem ow lę
tam i n a ręku, dw óch k m ied i jed en dostatniej nieco odziany, m ło d y człek, chudy, m ałej p o stad . M ów ił szybko, stanow czo; niespokojnym w zrokiem dokoła siebie rzu cał, a kręcił się, jak b y go co piekło.
— A no — m ów ił, ch w y tając za rękojeść m ieczyka, k tó ry m iał u boku — czyńcie, jak o się w am zda...
C hcecie tu pom rzeć z głodu, to siedźcie... N a co cze
kacie?
— Z litow ania boskiego czekam y! — w trąciła je
d n a z niew iast.
— H e, he!... — zaśm iał się m ały. — T eraz tak i czas, że litości niem a arii w niebie, ani n a ziem i. W i- d zid e: w iosna, słońce k u zachodow i się zniża, a tak pali, jak latem , w południe...
— K rew w ypala, — ktoś w trącił.
— A le w y p ali i ziarn o w ziem i; b y d ło traw y m ieć nie będzie, a człek ni chleba, ni w ody, bo rzek i w yschną...
— K ara B oża! k ara B oża! — w ołano.
— T ak! tak! — potw ierdził m ały, — k ara za jed neg o n a w szystkich...
— Z a W incza! — krzyknięto. — B odajby go pie
k ło pochłonęło żyw cem !
— H e, he!... — zaśm iał się znow u ów człeczyną.
— P iekło go nie pochłonie, bo on z d jab łem zn a się.
Już m u i k ró l przebaczył, i d o stojeń stw a w ró d ł...
bogaty pan, jak przedtem !
S łuchano w m ilczeniu groźnem , a m ały co raz się b ard ziej ożyw iał i z ogniem m ów ił d alej:
— W około nędza, zgliszcza, głód, a S zam otuły nietknięte! W zam czysku skarby, zap asy — a wy z głodu m rzecie... głupi!
— C hodźm y na zam ek! — ktoś k rzy k n ął.
C oraz w ięcej g ro m adziło się lu d zi w okół m ów ią
cego. S łuchano go i spoglądano n a siebie w m ilcze
niu, lecz w zrokiem potw ierdzano jego słow a.
N iek tó rzy p y tali z cicha: C o zacz jest? bo go w ielu niS znało, p rzy b y ł tu dopiero od w czoraj, ale m ów ił najgłośniej, i ju ż w tej grom adzie nędznych i zro z
paczonych przew ództw o b rał. D osłyszał p y tan ie i 2»- śm iał się jak zw ykle szyderczo, sucho:
— H e, he!... — pytacie, ktom jest? A n a co w am w iedzieć. Z ali od w as żądam chleba lub schroniska?
B ędę głodny, to sobie rad ę dam !
I u d erzy ł dłonią po rękojeści m ieczyka.
— A zresztą — ozw ał się po chw ili, — nie tar jem nica to żadna. Jam jest B olko z G ostynia... M ia
łem tam posiadłość, i dom w łasny, i zagony piękne^
i stodoły pełne... M iałem żonę, córkę i rodzinę...
G łos m u u w iązł w k rtan i. W strzy m ał się chw ilę, odetchnął głęboko, o d ch rząk n ął, i ręce w znosząc do g ó ry , w ołał drżącym głosem :
— D ziś... z tego w szystkiego w yniosłem jen o du
szę — a bogdajbym ją b y ł stracił! — k tó ra w ciąż w idzi p rzed sobą śm ierć żony, i hańbę córki, i u tratę dobytku, i ogień, k tó ry dom pochłonął!... D uszę, któ
ra to w szystko pam ięta i ciało, k tó re jeno zem stą dysze...
W strzy m ał się znow u n a chw ilę i w net k rzy k n ął:
(C iąg d alszy nastąpi)'.
== Nr. 10YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I * ' - - - -- - - -- - - -- - - -- - - - s t r . 3 —
S A M O B Ó J S T W O
P O U T R A C I E N A R Z E C Z O N E G O .
W W ie lu c k u p o w ia t k o w e ls k i, p o p e łn iła s a m o b ó js tw o p r z e z p o w ie s z e n ie s ię w le s ie 2 5 - le tn ia E lż b ie ta M a r y z e lu k , P r z y c z y n ą tr a g ic z n e g o k r o k u d e n a tk i b y ło z e r w a n ie z n a r z e c z o n y m z w o li r o d z ic ó w .
T Y S IĄ C E L U D Z I U M IE R A Z G Ł O D U . W c h iń s k ie j p r o w in c ji C h e n g i t y s i ą c e lu d z i z m a r ło z g ło d u . — N a w ie lk ic h p r z e s tr z e n ia c h n ie m a ż a d n y c h m ie s z k a ń c ó w , g d y ż p o z o s ta li p r z y ż y c iu o p u ś c ili s w e s ie d z ib y . — L u d z ie ż y w ią s ię t r a w ą i in n e m i r o ś lin a m i.
T A J E M N I C Z Y T R U P M Ę Ż C Z Y Z N Y , Z r o z t r z a s k a n ą g ło w ą z o s ta ł z n a le z io n y o b o k c m e n ta r z a k a to lic k ie g o w K r u p c u p o w ia t d u b ie ń - s k i. P o n ie w a ż p r z y z w ło k a c h n ie z n a le z io n o ż a d n y c h d o k u m e n tó w o s o b is ty c h , ś le d z tw o n a t r a f ia n a tr u d n o ś c i. Z a c h o d z ą p r z y p u s z c z e n ia , ż e n ie z n a n y m ę ż c z y z n a z o s ta ł z a m o r d o w a n y w ja k ie jś in n e j m ie js c o w o ś c i, p o c z e m p o r z u c o n o je g o z w ło k i, w c e lu z m y le n ia ś la d ó w w K r u p c u .
P O N I O S Ł A Ś M I E R Ć W P Ł O M IE N IA C H p e w n a k o b ie ta p o d c z a s p o ż a r u w n o c y n a p o n ie d z ia łe k w B e r lin ie — d z ie ln ic a z a c h o d n ia . I n n ą k o b ie tę , c ię ż k o p o p a r z o n ą , o d e s ła n o d o l a z a r e t u . J e d e n s t r a ż n i k z o s ta ł z a c z a d z o n y .
KRONIKA iSRORTOWA.
X w m e c z u b o k s e r s k im , k t ó r y s ię o d b y ł w d n iu w c z o r a js z y m m ię d z y p o z n a ń s k ą W a r tą , a s t o łe c z n ą P o lo n ją , z w y c ię ż y ła W a r t a w s to s u n k u 8 :5
X Z a w o d y h o k e jo w e w S m o k o w c u tp r z y n io s ły n a s tę p u ją c e w y n ik i: T e a m P o ls k i A — W ie d e ń 2 :0 . T K S ( B u d a p e s z t) — K r y n ic a 2 :0 ,
X M e c z e h o k e jo w e o p u h a r L e c h ji p r z y n io s ły n a s tę p u ją c e w y n ik i: C z a r n i — H a s m o n e a 3 :0 , P o g o ń — L e c h ja 1 :0 .
X Z a w o d y h o k e jo w e w K r a k o w ie i Z a k o p a n e m z p o w o d u o c ie p le n ia s ię i z łe g o s t a n u lo d u z o s t a ły w d n iu w c z o r a js z y m o d w o ła n e .
E C H A Z E B R A N IA R O C Z N E G O T O W A R Z Y S T W A L U D O W E G O .
P o d c z a s o s ta tn ie g o z e b r a n ia r o c z n e g o ( w a ln e g o ) T o w a r z y s tw a L u d o w e g o w W ą b r z e ź n ie p o d n ie s io n o z a r z u t p r z e c iw k o p . D r ą ż k o w s k ie j, j a k o b y p a n i t a b y ł a a u t o r k ą lis tu u m ie s z c z o n e g o w n r . 7 „ G ło s u W ą b r z e s k ie g o " . N a „ p r a w d z iw o ś ć "
ty c h w y w o d ó w , je d n a z c z ło n k iń T o w . L u d o w e g o s tw ie r d z iła , ż e w id z ia ła i w d o d a tk u s ły s z a ła , ja k p . D r ą ż k o w s k a z a p y ty w a ła s ię p r z e d s ta w ic ie la
T R U P W Ł Ó Ż K U ’
Tajemnicze zabójstwo starca w Radowiskach
D O C H O D Z E N I A P O L I C Y J N E W Y Ś V I E T L Ą Z A G A D K O W Ą S P R A W Ę . ( O d n a s z e g o s p e c ja ln e g o s p r a w o z d a w c y ) .
W ie lk ie R a d o w is k a , 2 0 s ty c z n ia 3 1 r .
L o te m b ły s k a w ic y r o z e s z ła s ię s t r a s z n a w ia d o m o ś ć o z a b ó js tw ie
6 7 - le tn ie g o J a n a K o z ło w s k ie g o
w ła ś c ic ie la 2 4 m o r g o w e g o g o s p o d a r s tw a w W ie l
k ic h R a d o w is k a c h .
Z a b ó js tw a d o k o n a n o w c h w ili, g d y ś p . J a n K o z ło w s k i s p a ł ( g o d z in a 9 — 1 0 - ta w ie c z o r e m ) .
O z a b ó js tw ie p o w ia d o m io n o d z iś r a n o P o lic ję , k t ó r a z ja w iła s ię n a ty c h m ia s t w o s o ib a c h : P o w ia to w e g o K o m e n d a n ta p o d k o m is a r z a B in ia s ia , k o m e n d a n ta P o s te r u n k u W ą b r z e ź n o p r z o d o w n ik a K r a w c z y k a i p o s tr . K a r b o w s k ie g o ,
Z a P o lic ją P a ń s tw o w ą p o d ą ż y ł p r z e d s ta w ic ie l n a s z e g o p is m a p . Z b . W a c h o w ia k , c e le m z a s ią - g n ię c ia b liż s z y c h in f o r m a c ji.
O to c o s tw ie r d z ił n a s z s p r a w o z d a w c a : N a ty c h m ia s t p o z a w ia d o m ie n iu o d o k o n a n e m z a b ó j
s tw ie , s a m o c h ó d r e d a k c y jn y z a w ió z ł n a s n a m ie j
s c e w y p a d k u .
Z a g r o d a ś p . J a n a K o z ło w s k ie g o z n a jd u je s ię z a R a d o w is k a m i, n a je d n e j, m a łe j g ó r c e . B u d y n k i, k r y t e s ło m ą , s t a r e , c z y n ią w r a ż e n ie , ż e s ą z a n ie d b a n e .
W y c h o d z ą c z s a m o c h o d u , z a u w a ż y liś m y w ię k s z ą g r u p k ę o k o E c z n y c h m ie s z k a ń c ó w , w ś r ó d k t ó r y c h n ie b r a k n ie r ó w n ie ż k o b ie t.
N a m ie js c u z a s ta je m y w ó jta p . D ę b s k ie g o , s o ł
t y s a p . B a lc e r o w ic z a i w ie lu in n y c h , k tó r y m o - o b o w ią z e k k a z a ł b y ć n a m ie js c u .
P o w ia to w y k o m e n d a n t p . B in ia ś z p r z ó d , p .
Cieżkie więzienie za zabójstwo
T o r u ń , 2 1 , 1 , 3 1 , r . N a s z s p r a w o z d a w c a s ą d o w y z T o r u n ia d o n o s i: (X )
P r z e d S ą d e m O k r ę g o w y m w y d z ia ł k a r n y s t a n ą ł W ła d y s ła w T o m a s z e w s k i z Ł o p a te k , o s k a r ż o n y o z b r o d n ię z a b ó js tw a , d o k o n a n e g o n a ś p . E r -
n a s z e g o p . W a c h o w ia k a „ c z y ju ż u m ie ś c ił a r t y k u ł " ( ! ? )
S tw ie r d z a m y , iż p . D . a n i n i k t z p o z a p r a c u ją c y c h w r e d a k c ji o liś c ie ty m n ie w ie d z ia ł, a lb o w ie m je s t t o ta je m n ic ą r e d a k c y jn ą , k tó r e j ż a d n e m u r e d a k to r o w i z d r a d z ić n ie w o ln o ! ’
P a n i D r ą ż k o w s k a , c o j e s t p r a w d ą , s p o tk a ła s ię z p . W a c h o w ia k ie m , k t ó r e m u z ło ż y ła k o n d o - le n c je z p o w o d u z g o n u je g o s io s tr y .
T y le b y ło m ó w io n e z p , D r ą ż k o w s k ą — p r z y p is y w a n ie z a ś te j p a n i n iie p o p e łn io n e j w in y , je s t p o p r o s t u a lb o z łą w o lą a lb o g łu p o tą !
K r a w c z y k ie m p r z y s tą p ili n a ty c h m ia s t d o p r z e s ł u c h a n ia d o m o w n ik ó w , z w ła s z c z a
ż o n y z m a r łe g o o r a z d o r o s ły c h c ó r e k . Ż o n y ś p . K o z ło w s k ie g o w k r y ty c z n e j c h w ili
n ie b y ło w d o m u
a lb o w ie m b y ła u s ą s ia d a w r a z z w n u c z k ą n a g o ś c in ie .
D w ie d o r o s łe c ó r k i n a to m ia s t, p o z o s ta w a ły w d o m u .
P o m ię d z y g o d z in ą 9 a 1 0 - tą — ja k z e z n a ją c ó r k i, u s ły s z a ły w p o k o ju o jc a ja k o b y p ę k n ię c ie o - b r ą c z k i o d b e c z k i c z y p r z e w r ó c e n ie k o n w i.
Z e „ s tr a c h u " c ó r k i u c ie k ły n a s tr y c h ( ? ! ) O ś m ie r c i o jc a p o d o b n o n ic n ie w ie d z ą , o c z e m te ż r z e k o m o n ie w ie d z ia ła ż o n a z a b ite g o .
W r a z z e ś m ie rc ią ś p , K o z ło w s k ie g o „ z n ik n ę ło "
p r z e s z ło 2 0 0 z ło ty c h , s c h o w a n e n a p ó łc e w p u d e łk u .
C a ła s p r a w a je d n a k w y d a je s ię z u p e łn ie n i e p r a w d o p o d o b n ą — c h o d z i t u z p e w n o ś c ią o s p r a w y o s o b is te — o s p r a w y m a ją tk o w e , n a p r z e s z k o d z ie k tó r y c h m u s ia ł b y ć z a b ity ś p , K o z ło w s k i,
P o lic ja p r o w a d z i d a le j d o c h o d z e n ia , k t ó r e n i e w ą tp liw ie w y ja ś n ią ta je m n ic ę z a b ó js tw a .
J a k s tw ie r d z iliś m y n a m ie js c u , c ó r k i z a b ite g o K o z ło w s k ie g o n ie b y ły z b y t d o b r e d la s w e g o o jc a i u tr z y m y w a ły p o d o b n o s to s u n k i m iło s n e z ja k ie - m iś o s o b n ik a m i z W ą b r z e ź n a i P u łk o w a .
O d a ls z y c h d o c h o d z e n ia c h n a s z y c h c z y te ln ik ó w p o w ia d o m im y .
(o )
w in ie L ib u c k im z N o w e g o D w o r u p o w , G r u d z ią d z , p o d c z a s z a b a w y w K s ią ż k a c h .
Z b r o d n ia r z z a s ą d z o n y z o s ta ł p o p r z e s łu c h a n iu lic z n y c h ś w ia d k ó w n a 5 l a t c ię ż k ie g o w ię z ie n ia .
O s k a r ż o n y p r z y ją ł w y r o k s p o k o jn ie .
O b w in ia n ie b liź n ic h o ile n ie m a s ię n a to d o s ta te c z n e g o d o w o d u , je s t h a ń b ią c e i n ie lic u ją c e z g o d n o ś c ią p r a w e g o k a t o l i k a , (-)
J U Ż N I E Z A D Ł U G O !
b o w p o c z ą tk a c h lu te g o d o d a m y b e z p ła tn ie n a s z y m a b o n e n to m p ię k n y k a le n d a r z k s ią ż k o w y
„ P O M O R Z A N I N " ,
K to w ię c n ie z a p is a ł n a c a ły k w a r t a ł „ G ło s u " , w in ie n , c h c ą c o tr z y m a ć k a le n d a r z k s ią ż k o w y b e z p ł a t n ie — z a p is a ć „ G ło s n a lu ty i m a r z e c .
Mar ja Przileska.
ZŁOTE LIŚCIE
P r z e tłó m a c z y ł z c z e s k ie g o D . K r ó lik o w s k i.
Z a le d w ie lu d z ie w y s z li z k o ś c io ła p o m s z y , z a d u s z ę n ie b o s z c z k i m ły n a r z o w e j, o d p r a w io n ą w r o c z n ic ę s k o n u i z a n im r o z p o c z ę li s ię r o z p r a s z a ć , Ć w ie r k o w a w y s z ła z c h a łu p y i s ta n ę ła p r z e d p r o g ie m , w y c z e k u ją c k o g o ś n ie c ie r p liw ie .
— K o g o ta k w y g lą d a s z , C e c y ljo ? — p y ta je j s ą s ia d k a .
— A le ż P io tr u s i! — o d p o w ia d a p ó łg ę b k ie m z a p y ta n a . — Z a p e w n e z a g a d a ła s ię z k im ś , a j a je j d o c z e k a ć s ię n ie m o g ę ...
— P e w n ie m a p ó jś ć g d z ie n a r o b o tę — p o k iw a ła g ło w ą s ą s ia d k a — g o s p o d a r z o m p iln o , a b y b u r a k i n ie z m a r z ły , a ta k ie j r o b o tn ic y ja k P io tr u s ia ła tw o n ie z n a jd ą . W s z a k to ła d n ie z je j s tro n y , ż e b y ła n a m s z y p o m o d lić s ię z a H o łe s z k o w ą . B o ż e , g d y s o b ie w s p o m n ę , ja k j ą w y p ę d z iła z m ły n a z a d n ia b ia łe g o , ż e s ię W o jc ie c h o w i w ię c e j p o d o b a ła n iż in n e b o g a te , k tó r e m u n a r z u c a ła !
— W y p ę d z iła j ą ja k z ło d z ie jk ę — m ó w iła s ą s ia d k a d a le j, n ie z w a ż a ją c , ż e je j Ć w ie r k o w a n ie o d p o w ia d a .
— A p r z e c ie ż m u s ia ła P io tr u s ia m ie ć g o r a d a , k ie d y p r z e z ty le l a t z a m ą ż n ie w y s z ła , c h o ć je j s ię c ią g le tr a f ia li...
— P r z e c ie ż m a s w ó j r o z u m — o d p o w ie d z ia ła Ć w ie r k o w a , a u jr z a w s z y P io tr u s ię w tłu m ie , s k in ę ła n a n ią n ie c ie r p liw ie .
P io tr u s ia b y ła s ta rs z ą s io s tr ą Ć w ie r k o w e j. Z a p ła c iła s z w a g r o w i, a b y z k o m o r y z r o b ił je j ś w ie tlic ę , c h c ia ła d o s ta r o ś c i ta m m ie s z k a ć . M ia ła ju ż la t p r z e s z ło tr z y d z ie ś c i i k ilk a , a le b y ła ła d n ą k o b ie tą , z o c z y m a c z a r n e m i j a k k r u k , z b u jn e m i w ło s a m i. U m ia ła u b ie r a ć s ię ła d n ie , a p r a c o w n ic ą b y ła d z ie ln ą , k tó r ą g o s p o d a rz e c h ę tn ie w y n a jm o w a li d o p r a c y .
D z iś , c h o ć b y ł d z ie ń p o w s z e d n i, P io tr u s ia p o s z ła d o k o ś c io ła n a m s z ę ż a ło b n ą z a n ie d a w n o p o c h o w a n ą m ly n a r z o w ą , m a tk ę W o jc ie c h a , a b y ja k o d o b r a c h r z e ś c ija n k a p o m o d lić s ię z a z m a rłą . N ie c h s a m a p r z e d B o g ie m o d p o w ie , ż e z n is z c z y ła s z c z ę ś c ie je j i s y n o w i.
— B ie d n y W o jc ie c h ! — m y ś la ła s o b ie w d u s z y , j g d y p o r a ź p ie r w s z y p o la ta c h u jr z a ła k lę c z ą c e g o u ' g r o b u m a tk i. N ie c h c ia ł s ię o ż e n ić z in n ą . B o ż e , d a j m u s z c z ę ś c ie i g o d n ą ż o n ę , s z e p ta ła s ło w a m o d litw y .
— P o s p ie s z s ię ! — r z e k ła s io s tra . — C z e k a n a c ie b ie W o jc ie c h .
P io tr u s ia a ż s ię z a to c z y ła p o d w r a ż e n ie m ty c h s łó w . S c h w y c iła s ię d ło n ią p ło tu . W e s z ła d o s ie n i i p r z e d d r z w ia m i d o tk n ę ła r ę k ą r o z p a lo n e g o c z o ła .
W o jc ie c h s ie d z ia ł w ś w ie tlic y n a ła w ie p r z y s to le .
— W ita m c ię , W o jc ie c h u ! N ie c h c ię P a n B ó g p o c ie s z y — i d o d a ła n ib y ż a r te m : — C ó ż to , ż e o n a s n ie z a p o m n ia łe ś ?
P r z y s ia d ła s ię n a p r z e c iw s to łu .
— N ig d y n ie z a p o m n ia łe m o to b ie — m ó w ił — p a tr z ą c w z r o k ie m ż y c z liw y m n a d z ie w c z y n ę . W s p o m in a łe m c ie b ie p o d c z a s ty c h d łu g ic h la t c z ę s to ! a le m n ie u n ik a ła ś . P r a w d a , g d y b y m c ię n ie z n a ł, b y łb y m m y ś la ł, ż e ś o m n ie z a p o m n ia ła — i w y c ią g n ą ł p o n a d s to łe m r ę k ę , a b y u ją ć je j d ło ń .
— W s z a k tw o ja m a tk a n a s r o z d z ie liła !
— A le te r a z n a s r o z d z ie lić n ie m o ż e . P io tr u s iu ! T e r a z m o g ę w z ią ć tę , k tó r a m i je s t n a jm ils z ą . P r z y c h o d z ę p o s ło w o .
— W o jc ie c h u , c o m ó w is z ? — r z e k ła p r z e s tr a s z o n a w r z e c z y w is to ś c i d z ie w c z y n a . — L u d z ie m ie lib y c ię z a b ła z n a , g d y b y ś z a ż o n ę b r a ł b ie d n ą w y r o b n ic ę . R o z w a ż!
— C o m n ie lu d z ie o b c h o d z ą ? — o d r z e k ł i p o tr z ą s ł d u m n ie g ło w ą . — P r z e c ie ż b ie d n a b y ła ś , g d y ś m y s c h o d z ili s ię w s a d z ie z a m ły n e m . C z y p a m ię ta s z P io tr u s iu , ja k ie to c u d n e b y ły w ie c z o ry ? M ie s ią c p a tr z a ł n a n a s z e s z c z ę ś c ie , a m y d o p ó ź n e j n o c y c z a s s p ę d z a liś m y r a z e m .
P io tr u s ia s ie d z ia ła z o p u s z c z o n ą n a p ie r s ia c h g ło w ą . S ło w a W o jc ie c h a n a p a w a ły j ą r o z k o s z ą i d r ż e n ie m . C o ś d a w n o ju ż z g a s łe g o b u d z iło s ię w n ie j d o n o w e g o ż y c ia .
— K o c h a m n ie , n ie z a p o m n ia ł — ś p ie w a ło w je j d u s z y .
W o jc ie c h u j ą ł je j r ę c e i p o c z ą ł c ią g n ą ć k u s o b ie .
— N ie — z a w o ła ła n a g le i c o f n ę ła s ię d o k ą ta iz b y . — N ie , W o jc ie c h u , ty s ię m y lis z ! Z a s łu ż y łe ś ! s o b ie n a in n e s z c z ę ś c ie , w s z a k ż e je s te ś m ło d s z y o d e ' m n ie . J a b y m c i s z c z ę ś c ia d a ć ju ż n ie m o g ła ... *
— P io tr u s iu , p r z e c ie ż b y łb y m s o b ie ju ż d a w n o w z ią ł in n ą . C z y m i n ie w ie r z y s z , ż e c ię m iłu ję ? — w s ta ł i r o z s z e r z y ł r a m io n a .
P io tr u s ia p o tr z ą s n ę ła s m u tn o g ło w ą .
— N ie c h c i B ó g w y n a g ro d z i z a w ie r n ą m iło ś ć i d o b r ą w o lę . T o n ie m o ż e b y ć . Z n a jd z ie s z d z ie w c z y n ę ś w ie ż ą ja k k w ia t. J a c ie s z y ć s ię b ę d ę w a s z e m s z c z ę ś c ie m i d z ie ń i n o c o n ie m o d lić .
P o c z ę ła g ło ś n o s z lo c h a ć i p ła k a ć . P ła c z ta r g a ł je j c ia łe m .
— P io tr u s iu , m ie jż e r o z u m ! — w y b u c h ł g n ie w n ie .
— C z e m u p o r a ź d r u g i m ą c is z m i s z c z ę ś c ie ? C z a r t- b y w a s k o b ie ty z r o z u m ia ł. P r z e c ie ż je s te ś m y p r a w ie w je d n y c h la ta c h , a ty w c ią ż je s te ś p ię k n a ...
P o c z ą ł p ie ś c ić je j w ło s y b u jn e , o p la ta ją c e s iln ie g ło w ę .
P io tr u s ia n ic n ić o d p o w ia d a ła , ty lk o z a n o s iła s ię o d s z lo c h u .
— D la c z e g o ż b y n a m s z c z ę ś c ie n ie m ia ło s ię w r ó c ić ? P o w ie d z , d la c z e g o ?
— D la te g o , ż e m a m r o z u m i n ie m < "g ę w y jś ć z a c ie b ie . N ie c h c ę s o b ie c z y n ić w y r z u tó w d o ś m ie rc i, ż e m c ię u n ie s z c z e ś liw iła . N ie c h c ę , ż e b y o m n ie m ó w ili, ż e m c ię s k u s iła . T w o je s ło n k o ś w ie c i je s z c z e w y s o k o n a n ie b ie , a m o je ju ż z n iż a s ię k u z ie m i. C o b y ło , n ie w r ó c i. B y ła b y m ty lk o c ie n ie m n a d r o d z e tw e g o ż y c ia .
— N ie b ie rz m i z a z łe , W o jc ie c h u . W ie r z , n ie ła tw o m i w y r z e k a ć s ię c je b ie , a le k ie d y ś m i z a to p o d z ię k u je s z .
— P io tr u s iu ! — z a w o ła ł W o jc ie c h w u n ie s ie n iu . I ju ż w p r o s t p a tr z a ła m u w o c z y .
W o jc ie c h r o z ś m ia ł s ię g o r z k o .
— W id z ę , ja k a je s te ś m ą d r a ! C z ło w ie k p o la ta c h p r z y jd z ie d o n ie j p o m iło ś ć , a o n a m n ie o d tr ą c a ! B y c i k ie d y ś ż a l n ie b y ło ...
N a c is n ą ł k a p e lu s z n a g ło w ę i w y s z e d ł.
P io tr u s ia p o b ie g ła z a n im k u d r z w io m , a le ju ż
go n ie b y ło . i
O p a r ła o d ło ń g ło w ę i s p o jr z a ła o k n e m . J e s ie n n e s ło n k o p r z e d a r ło s ię p r z e z m g łę i z a ja ś n ia ło n a c h w ilę . Z d r z e w ,, n a d d r o g ą , w ia tr p o c z ą ł s trą c a ć liś c ie . I z ło ty liś ć z a liś c ie m p a d a ł n a d r o g ę , u n o s z o n y w ia tr e m h e t w p o le .