• Nie Znaleziono Wyników

Okupacyjne porachunki - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Okupacyjne porachunki - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIAN LEWTAK

ur. 1928; Stara Wieś

Miejsce i czas wydarzeń Końskowola, II wojna światowa

Słowa kluczowe Stara Wieś, Końskowola, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Niemcy

Okupacyjne porachunki

W 1942 czy [19]43 roku jak Rosjanie weszli, mój stryjeczny brat był tutaj starostą; był komunistą i miał sklep spółdzielczy w Pożogu. Zapoznał się w pociągu z dziewczyną z Warszawy i się z nią ożenił, ona tu z nim była. Później poderwała jakiegoś inżynierka i stryjo zrobił awanturę, wygonił ją, ale ona chyba poskarżyła, że on jest komunistą i zanim się zorientował, przyszli Niemcy. On mieszkał po sąsiedzku, ale akurat był w Pogożu, w sklepie. Siadłem na rower, trzeba było jechać i dać mu znak, żeby on z tego sklepu uciekał, bo go zabiorą. Zanim Niemcy dojechali, już byłem w jego sklepie i mówię, żeby uciekał, taka i taka sprawa jest. Uciekł z tego sklepu, jak przyjechali, już go nie było. Później się ukrywał cały czas. Raz miał spanie u siebie, raz u nas w słomie w stodole, to na oborze. Przesiadywał tak po wszystkich na wsi.

Drugim sąsiadem był taki z Wąwolnicy, tu się ożenił, a to był taki bandzior, złodziej.

Raz przyszli Niemcy, a ten stryjeczny brat siedział u nas w starym budynku.

Patrzymy, a u sąsiada na podwórku stoi Niemiec z karabinem z jednej strony, z drugiej strony, po drodze chodzą. Tu było mieszkanie drewniane. Cały czas kombinowałem, żeby tego brata ostrzec: myk i mówię do niego: „Uciekaj, bo tu są Niemcy i nie wiadomo, czego szukają”. A tamten sąsiad młócił cepami zboże w stodole. Później patrzymy, a jego skutego prowadzą policjanci nasi, końskowolscy, i Niemcy. Zabrali go, a brat stryjeczny oknem wyskoczył między budynkami i uciekł.

Nie wiadomo było, czy zaraz po niego nie wrócą. A z tamtym sąsiadem pojechali w stronę Puław. Później wykręcili i pojechali na Skowieszyn. Przejechali kawałek, on zeskoczył z woza, chociaż miał kajdanki założone i od razu zaczął uciekać. A tam z nim siedział Niemiec i nasi policjanci. Niemiec nie strzelał do niego wcale, tylko któryś z policjantów trafił go i zabił.

(2)

Data i miejsce nagrania 2007-03-03, Stara Wieś

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Monika Ślliwińska, Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Żydzi chodzili po wsi, skupowali mleko w bańki, czasem śledzia przyniósł do domu – Żyd wszystko przynosił do domu i niektórzy brali od nich te różne towary, a za to

Cmentarz żydowski został zniszczony częściowo przez Niemców, ale głównie przez Polaków, którzy albo piach brali, kości odrzucali, albo płyty zabierali. Teraz wcale nie znać,

Jak Niemcy weszli, był tam Panwicz z rodziną, poza tym Kozak, Rybacki, on umiał mówić po polsku i po niemiecku, i inni Kozacy, którzy pilnowali majątku Panwicza.. Ona przekręcała

Bogatsi Żydzi mieli wagi, ale nie pożyczył, tylko trzeba było zapłacić, wtedy Żyd dał kartkę i dopiero szło

Słowa kluczowe Końskowola, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, ukrywanie Żydów, pomoc Żydom, Żyd Wigde, rodzina Wiejaków, majątek w Pożogu, ocaleni Żydzi..

Zabił wszystkich, zostało tylko małe dziecko może dwuletnie, darło się „mamy cysia, mamy cysia”, drapało tę matkę po piersiach, chciało jeść.. Niemcy łazili, policjanci

Dwa rzędy ustawili po jednej, po drugiej stronie, odstęp na środku i wprowadzili tego Środę: skuty, zbity, siny był cały i rozpoznawał, którzy byli z nim?. Poznał ich

Już się wieczór robił, szaro, tylko pojechaliśmy już przez dwór, żeby koło nich nie jechać.. Był przypadek, że partyzanci przyszli w nocy do jednego, który Żydów