• Nie Znaleziono Wyników

Właziłem na dach i z dachu patrzyłem jak latają niemieckie samoloty - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Właziłem na dach i z dachu patrzyłem jak latają niemieckie samoloty - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY FILIPOWICZ

ur. 1927; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, wybuch wojny

Właziłem na dach i z dachu patrzyłem jak latają niemieckie samoloty

Pierwszego września? Nikt nie wiedział. Ludzie dawali obrączki, zbierano to na obronę narodową, to wiadomo, że na uzbrojenie, pamiętam, bo babcia dawała takie rzeczy. Ja w tym czasie, w lipcu, byłem na obozie harcerskim. Wysłano mnie tam za Wilno. Byłem cały miesiąc, wróciłem. Później ciotka Hela, nauczycielka, mówi: „Mam znajomą w Darłowie, pojedziemy nad morze.” Pojechaliśmy nad morze, byliśmy w Gdańsku, no to ci z Hitlerjugend złowrogo na nas patrzyli, chodzili tam, a ja byłem w ubraniu harcerskim i na mnie tak trochę nieprzyjaźnie patrzyli, ale nic się nie działo.

Wróciłem ostatnim pociągiem, bo ciotka Hela została, wsadzony przez szybę w oknie przedziału do Warszawy. Ostatni pociąg, który leciał przez Gdańsk. Później już pociągi nie chodziły. Ciotka Hela wróciła w inny sposób. Ale nic się nie działo. I pierwszy wrzesień naraz syreny. Wojna. Podają przez radio, że wojna i tak dalej. Od razu samoloty nad Warszawą się nie pokazywały, ja przynajmniej nic nie widziałem.

Dopiero za jakiś czas. Obserwowałem je, właziłem na dach i z dachu patrzyłem, jak latają. Byłem niemożliwy chłopak. [Rodzina] miała się ze mną [za swoje], no, ale ile razy mnie to uratowało.

Data i miejsce nagrania 2017-01-13, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Agnieszka Ląkocy

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Powstanie Warszawskie, ocena Powstania Warszawskiego.. Ocena

W Pruszkowie, to niby obozowisko było ogrodzone takim dużym murem posypanym [szkłem], na wierzchu były butelki, żeby przejść nie było można.. Ale było miejsce, gdzie rosła

Akurat w tym czasie jestem na kontroli w Janowie, dyrektor Kryształowicz mówi: „Słuchaj, ja słyszałem przez radio, że jakieś rozruchy gdzieś, coś, tego.” A to było

No, ale w pewnym momencie okazuje się, że mój dyrektor jest zaaresztowany, jako akowiec, mój brat uciekł przed nimi też jako akowiec, jego brat zaaresztowany, jako akowiec..

A przepustki na wyjście były o tyle konieczne, że za obrączkę czy coś inne, zegarek lepszy czy coś, można było u bauera, u rolnika Niemca, kupić trochę masła,

W dniu pierwszego sierpnia, rano o szóstej budzi mnie mój kolega, wali do mnie w drzwi: „Jurek, oddaj pistolet.” A myśmy sobie ukryli dwa pistolety, to były chyba Visy, jeżeli

W pewnym momencie widzi to Niemiec, że ja tak chodzę, a był to elektryk, który miał urwaną lewą rękę, miał tylko prawą, zawołał mnie do siebie i mówi tak: „Będziesz u

I chcieli wiedzieć, co się z nim się dzieje – czy jest w domu, czy się ukrywa. No, widocznie do niczego nie doszli i