• Nie Znaleziono Wyników

Doktorat zrobiłam w 1950 roku - Grażyna Jarząb - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Doktorat zrobiłam w 1950 roku - Grażyna Jarząb - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

GRAŻYNA JARZĄB

ur. 1926; Lwów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, doktorat, kariera naukowa, projekt Lublin 1944- 1945 – trudny fragment historii

Doktorat zrobiłam w 1950 roku

Byłam jedynaczką zapatrzoną w ojca, z mamą miałam też bardzo dobre kontakty, ale ojciec właściwie mnie tak ukierunkowywał. Także od początku miałam być na medycynie. Byłam traktowana przez ojca tak jak wszystkie asystentki, nie wyróżniał mnie specjalnie. W wielu z tych medycznych spraw górowałam nad swoimi koleżankami, także autorytet mój jakoś sam się ustabilizował. Doktorat zrobiłam bardzo wcześnie, bo już w [19]50 roku, to był ostatni doktorat medycyny - przed kandydatem nauk medycznych, bo po [19]50 roku już była wprowadzona reforma od naszych przyjaciół ze wschodu. Powstała nazwa - kandydat nauk medycznych, był to stopień równoznaczny z doktoratem. Więc ja jeszcze zdążyłam zrobić doktorat, także w tej chwili nie mam tytułu doktora nauk medycznych tylko doktora medycyny. Potem ja już prowadziłam doktoraty, mam ich sporo, wychowałam sporo osób. Jeden z kolegów jest częściowo moim wychowankiem, obecnie już profesor – pan Tomaszewski, który jest kierownikiem kliniki chirurgii szczękowej.

Data i miejsce nagrania 2013-10-08

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I to było dla mnie smutne, bo urodziłem się w Polsce, rodzice wychowali mnie w polskim duchu, nie mówili między sobą po żydowsku tylko po polsku, pomimo tego, że pochodzili z

Pensja to była, ile zrobiłam przez miesiąc tej cegły i ile sprzątnęłam – bo za sprzątanie pod szopę było osobno, za to zrobione było osobno – tyle zarobiłam.

Wobec tego przywiozłam wtedy chyba z Hiszpanii albo z Francji nie pamiętam już skąd, metodę, która polegała na tym, że taką progenię leczyło się w ten sposób, że

Jeszcze nie było oddziału dla chorych leżących, na parterze była stomatologia zachowawcza, bo to była tylko katedra stomatologii, więc wszystkie specjalności, podstawowe

Było bardzo dużo ropowic od zębów mądrości, zwłaszcza dolnych zębów mądrości, dużo było spraw ropnych, przetoki ropne, to czego się dzisiaj absolutnie nie widzi, to są

Pamiętam, że przyjechali takim dużym samochodem z jakąś plandeką i tam łapali kogoś, rozpuścili ten gaz, który wdzierał się do każdego okna, to było

Nie zapomnę jak kiedyś przyszła pacjentka z dzieckiem, półrocznym badajże, które miało coś dziwnego na bezzębnym wyrostku, bo to przecież jeszcze nie miało zębów tylko dwa

Na przykład służba zdrowia – każdy człowiek wiedział, że ma prawo korzystać ze służby zdrowia za darmo, druga sprawa – ubezpieczenia społeczne, wczasy - było