• Nie Znaleziono Wyników

Analiza treściowa wybranych polskich portali rozrywkowych

Przyjrzyjmy się środowisku komunikacyjnemu człowieka. Można zdefiniować je za pomocą takich pojęć jak ikonosfera (warstwa obrazowa), logosfera (warstwa słowna), sonosfera (warstwa dźwięku) i galenosfera (warstwa ciszy)1. Ich dynami-ka zmienia się – kiedyś podstawowym źródłem wiedzy i informacji o świecie było radio, dziś obserwujemy wyraźny wzrost znaczenia sfery ikonograficznej. Wiąże się to z rozwojem mediów wizualnych, takich jak telewizja (a co za tym idzie – tzw. kina domowego) czy nieprzeliczona liczba tzw. czasopism kolorowych, które składają się prawie wyłącznie z obrazków i reklam.

Skutkiem dominacji obrazu jest marginalizacja słowa. Ubożeje słownictwo, wzmaga się nieporadność stylistyczna, rośnie niechęć do słowa czytanego. Zja-wisko to obserwujemy od lat. Jednak jaki jest jego zasięg? Niniejszy rozdział ma na celu przyjrzenie się bliżej pewnemu zjawisku, które jest specyficzne dla rze-czywistości wirtualnej.

Internet. Specyfika tego medium polega głównie na komunikacji graficznej, dlatego niebagatelną rolę odgrywają komunikaty obrazkowe, które w mniejszym stopniu ograniczone są barierą językową. Dzięki uniwersalności okazywania pod-stawowych emocji obrazek uśmiechniętej twarzy będzie zrozumiały w najdal-szych krańcach globu2. Dzięki swemu nieograniczonemu zasięgowi może równo-cześnie kształtować postawy młodzieży wszystkich kontynentów.

1 A. Lepa, Słowo i cisza w wychowaniu do mediów ikonicznych, „Kognitywistyka i Media w Edukacji” 2010, nr II, s. 9–26.

2 J. Bednarek, Pedagogiczne aspekty bezpieczeństwa i zagrożeń cyberprzestrzeni, [w:]

Portale społecznościowe takie jak Facebook czy Nasza Klasa są miejscem, gdzie wirtualni znajomi łączą się w grupy, dzieląc wspólne zainteresowania. Zarówno do-rośli, jak i młodzież angażują się w świat, który stwarza pozorne poczucie więzi nie tylko z najbliższym otoczeniem, ale całym światem. Istnieje również coś takiego jak tematyczne fora internetowe, strony fanowskie, gdzie ludzie dzielą się nowinkami dotyczącymi danego tematu, dyskutują o nim, zachwycają się i kłócą.

Naturalnym warunkiem uczestnictwa w życiu jakiejkolwiek grupy społecznej jest znajomość reguł i zasad nią rządzących, dostosowanie się do nich i zazna-czanie swej przynależności przez charakterystyczne dla danej grupy słownictwo, ubiór, zachowania, postawy. Jeżeli społecznościami internetowymi rządzą takie same prawa, oczywiste jest, że w procesie komunikacji wewnątrz grupy musia-ła się wytworzyć specyficzna dla niej kultura organizacyjna. A jeśli kultura – to i memy, czyli jednostki informacji kulturowej.

Portalami, które są znane z inicjowania i rozprzestrzeniania memów obraz-kowych są tzw. imageboardy, czyli strony zajmujące się jedynie umieszczaniem obrazków przez użytkowników. Typowy imageboard posiada kilka kategorii te-matycznych, gdzie użytkownicy udostępniają innym obrazki ze swoich kolekcji, często równocześnie wymieniając się poglądami. Niejednokrotnie konwersacje prowadzone są jedynie za pomocą obrazków o różnych znaczeniach memetycz-nych. Nad sprawami administracyjnymi, takimi jak przestrzeganie regulaminu imageboarda czy łamanie praw autorskich, czuwają administratorzy (mający władzę usuwania i modyfikowania treści oraz usuwania użytkowników) oraz mo-deratorzy (czyli osoby moderujące dyskusje, pełniące rolę mediatora w sporach, zgłaszające naruszenie regulaminu administracji). W zależności od restrykcyjno-ści regulaminu oraz stopnia zaangażowania administracji strony różni się stopień swobody użytkowników. Niektóre portale pozwalają prawie na pełną swobodę w kwestii udostępniania na stronie informacji czy obrazków (np. polski Kwejk3 czy zagraniczny 4chan – można by nawet powiedzieć, że są to miejsca w interne-cie, które są odpowiednikiem nielegalnej palarni w szkole, gdzie młodzież próbu-je zdefiniować swoją dorosłość przez postawę buntowniczą), inne są poddawane mocniejszej kontroli (polskie Demotywatory4) bądź zależą całkowicie od gustu administratora (polski portal Funiaste, gdzie administratorzy wybierają spośród obrazków te, które najbardziej im się podobają5).

Czym jest mem? Jest tym samym dla kultury, czym gen dla biologii ewolu-cyjnej6. Memy rozprzestrzeniają się na zasadzie „przetrwa najsilniejszy”,

najbar-3 Regulamin (zakładka), www.kwejk.pl.

4 Zasady (zakładka), www.demotywatory.pl.

5 Pytania (zakładka), www.funiaste.net.

6 S. Blackmoore, Dangerous Memes; or, What the Pandorans Let Loose, [w:] Cosmos and

dziej atrakcyjny dla otoczenia i – przede wszystkim – taki, który odpowiednio się zreplikuje, czyli rozmnoży. Mem jest jednostką informacji kulturowej zapisanej w mózgu. Jego oddziaływanie jest widoczne dzięki obserwacji efektów socjo-typowych (tak jak działanie genotypu jest widoczne przez obserwację cech fe-notypowych). Na potrzeby niniejszej pracy przyjęto dość wąską definicję tego pojęcia, czyli uznanie memu za jednostkę informacji kulturowej zapisanej w móz- gu lub innym nośniku, a konkretnie – nośniku graficznym (tym samym pojęcie memu i socjotypu zlewają się).

Wyobraźmy sobie internet jako gigantyczne przyjęcie. Chcemy dosiąść się do grupy, która dyskutuje na temat, który jest nam bliski. Dzięki znajomości tematu możemy włączyć się do dyskusji, jednak zauważamy, że od czasu do czasu ktoś intonuje, powiedzmy: „Johnny Tequila!”, co powoduje rozbawienie wszystkich członków grupy. Nie wiemy, kim jest Johnny i co ma wspólnego z alkoholem, ale nie przyznajemy się do niewiedzy, gdyż może się to łączyć z wykluczeniem (grupa zidentyfikuje nas jako obcego). Zamiast tego siedzimy cicho i uczymy się przez obserwację, dołączając się bezmyślnie do okrzyków. Po pewnym czasie zauwa-żymy prawidłowości – kiedy, jak i gdzie woła się „Johnny Tequila” i nauczymy się wołać w stosownym momencie. Wiemy, co to oznacza dla naszej grupy. Dzięki temu grupa zapewnia sobie wewnętrzną spójność.

Powiedzmy jednak, że jak to na przyjęciu, ktoś z innej grupy przystanie na chwilę, usłyszy okrzyk i mu się spodoba. Albo my sami postanowimy iść gdzie indziej. W pierwszym przypadku gość wróci do swojej grupy i może przekazać hasło bez głębszego zrozumienia. My z kolei możemy gdzie indziej powiedzieć „wiecie, tam, gdzie byłem ostatnio, to w takiej sytuacji krzyczeli to a to”. Wyjąt-kowo chwytliwy okrzyk, hasło czy zjawisko „zaraża” na moment całe środowisko i może przetrwać, zniknąć albo się zmodyfikować, tak by przetrwać próbę czasu, jak nie przymierzając, wirusy grypy.

Przykładem nagle rozprzestrzeniającego się memu może być moda na ubiór czy fryzurę powstała po jakimś filmie, związana z wizerunkiem gwiazdy ekranu lub muzyki, jednak dziś omówimy memy charakterystyczne dla internetu zarów-no globalnego (obszar anglojęzyczny), jak i wyrosłe na gruncie rodzimym.

Pierwszym memem graficznym, który rozprzestrzenił się i „rozmnożył się” na niepojętą skalę, był użyty w 1982 roku przez Scotta Fahlmana ciąg znaków:

: - )

Obecnie taki układ znaków automatycznie zamieniany jest na uśmiechniętą buźkę. Dzięki niemu nawet najbardziej niezrozumiały tekst napisany obcym alfa-betem staje się odrobinę bardziej czytelny – nadawca ma dobre intencje. Kropka, minus i nawias okrągły doczekały się wielu następców w postaci innych zlepków

znaków i liter oznaczających wszelakie emocje, stany duchowe czy inne złożone treści. Co ciekawe, nawet w tym przypadku mamy do czynienia z różnicami kul-turowymi.

Mówi się, że te pierwsze emotikony nadały internetowi twarz. Okazało się, że zwykłe pisanie do siebie nie wystarcza – brakuje nam niewerbalnych komu-nikatów w rodzaju tonu głosu, gestów, mimiki twarzy. Emotikony miały nam to ułatwić, jednak czy ciąg znaków jest w stanie zastąpić niezwykle złożony proces komunikacji międzyludzkiej? Mało tego, wydaje się, że o ile ewolucyjnie jeste-śmy przystosowani do rozpoznawania emocji, nastrojów i kłamstwa w zwykłej konwersacji, o tyle w przypadku komunikacji bezosobowej stajemy się bezrad-ni. Emotikony bardzo łatwo stają się manipulatorami konwersacji – dodanie uśmiechniętej buźki może stać w sprzeczności z obraźliwą treścią i nie wiemy, czy ktoś śmieje się z nas czy do nas.

Taka niejednoznaczność niesie za sobą przeróżne skutki. Jednym z nich jest znany problem spłycenia emocjonalnego7. Młodzież, która spędza większość czasu, komunikując się za pośrednictwem internetu, a nie twarzą w twarz, nie ma okazji nauczyć się innych, ludzkich oznak emocji, a tym samym będzie mieć problemy, by wyjaśnić i okazać innym swoje stany emocjonalne. Co internet robi z komunikacją, najlepiej pokazuje odcinek niezwykle popularnego serialu Jak

po-znałem waszą matkę, w którym bohaterowie w „erze przed smartfonem” zajadle

się kłócą, gestykulując, przekrzykując się wzajemnie i okazując bardzo jaskrawe emocje. Ta sama grupa ludzi w „erze smartfona” jawi się jako znudzona, zajęta przeglądaniem internetu w swoim telefonie, a ich konwersacja ogranicza się do pokazywania sobie obrazków czy treści stron. Sam główny bohater z przeraże-niem stwierdza, że nie potrafi rozmawiać z nieznajomą osobą na randce, jeśli nie sprawdzi jej wcześniej w internecie8.

Innym skutkiem niejednoznaczności emocjonalnej w konwersacjach prowa-dzonych w sieci jest próba stworzenia nowego obrazkowego języka. W imię idei „jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów” powstają memy internetowe, któ-rych zadaniem jest przekazanie jak największej liczby uniwersalnych treści i sym-boli. Przykładem takiej próby są postacie z panteonu „Rage Man Comics”, które pojawiły się po raz pierwszy na portalu Reddit.

Portal ten, założony w 2006 roku, działa w taki sposób, że internauci oceniają poszczególne linki, obrazki, strony. Dzięki temu wiemy, co jest najbardziej popu-larnym zasobem internetu.

Jak działa wspomniany Reddit? Dzięki aktywnemu uczestnictwu strona wy-twarza algorytm, który dostosowuje jej zawartość do preferencji czytającego.

7 J. Bednarek, Pedagogiczne aspekty bezpieczeństwa…, op. cit., s. 24.

Bardzo podobny w swojej istocie działania jest polski serwis Wykop. To właśnie na stronie Reddit po raz pierwszy pojawił się Rage Guy, czyli wściekły człowiek, który zaczyna kląć w obliczu nieszczęścia, nowej informacji czy przypadku.

Typowy komiks Wściekłego Człowieka składa się z czterech paneli. Na trzech z nich poznajemy sytuację, która sprawiła, że dany osobnik zamienia się w wy-krzywionego wściekłością typa. Co ciekawe, obecnie obrazek rzadko jest używa-ny do określenia faktycznej wściekłości, lecz jest raczej karykaturą czy zabawną puentą. Wydaje się, że głównym przesłaniem tego obrazka jest raczej wyśmianie osób, które wściekają się z byle powodu, niż pokazanie własnego stanu9.

Sukces tego memu pociągnął za sobą tworzenie innych, równie prymitywnie rysowanych ludzików, których twarze oznaczają konkretne stany emocjonalne lub pewne zjawiska. I tak pojawił się Forever Alone (Wiecznie Samotny)10, czyli wynaturzona twarz ze strumieniami łez, która symbolizuje osoby samotne, po-zbawione przyjaciół, niepopularne, mające dziwaczne hobby. Również Wiecznie Samotny jest obiektem kpin, gdyż chodzi do kina na ambitne filmy, siedzi samot-nie w restauracji i choć łaksamot-nie kontaktu z ludźmi, to jest notoryczsamot-nie odrzucany przez znajomych. Z komiksów tego typu przebija raczej pogarda dla Wiecznie Samotnego, niż piętnowanie społeczeństwa, które go odrzuca. Jest to zjawisko niepokojące, gdyż usprawiedliwia społeczne odrzucenie, bagatelizuje je i spro-wadza do żartu, prowokując pojawianie się w internecie zdjęć spreparowanych tak, że twarz osoby nielubianej w towarzystwie zastępuje się płaczącym Wiecz-nym SamotWiecz-nym. Zjawisko to występuje głównie w internecie anglojęzyczWiecz-nym, jednak Rage Guy pojawia się również na gruncie polskim.

Jednym z najbardziej szokujących przykładów wyśmiania Wiecznie Samot-nych był zorganizowany przez internautów z portali 4chan i Reddit flashmob

Fo-rever Alone Flashmob, czyli spontaniczny performance uliczny wykonany przez

ochotników. Miał on na celu zwabienie jak największej liczby samotnych osób, poszukujących partnera za pomocą randkowego portalu internetowego. W tym celu internauci stworzyli fałszywe konta kobiece na serwerze i z wybranymi kan-dydatami umówili się na konkretną godzinę w konkretnym miejscu: na Times Square w Nowym Jorku o 7.30 rano 13 marca 2011 roku. W ten sposób wykorzy-stano zaufanie wielu użytkowników portalu, którzy pojawili się w umówionym miejscu, często z kwiatami i odświętnie ubrani.

Co ciekawe, samo wydarzenie stało się raczej flashmob’em sieciowym – setki „cwaniaków”, którzy pragnęli zobaczyć „wiecznie samotnych” przez EarthCam, skutecznie przeciążyło serwer firmy11.

9 Rage Guy, dostępne na: www.knowyourmeme.com.

10 Forever Alone, dostępne na: www.knowyourmeme.com.

Kolejnym przykładem dziwacznej twarzy jest Me Gusta, który gustuje w dzi-wacznych, często obrzydliwych rzeczach, na przykład oglądaniu własnych odcho-dów, dziwacznych zachowaniach seksualnych. Często są to drobne, lecz wsty-dliwe czynności, które niekoniecznie są akceptowane społecznie (na przykład dłubanie w nosie, uznanie dla męskiego ciała przez innych mężczyzn), ale też nieszkodliwe, choć dziwaczne, jak dotykanie gołą stopą zimnych kafelków, obli-zywanie sopli czy turlanie się w jesiennych liściach12. Me Gusta, w zależności od kontekstu, może być oznaką radości z życia i drobnych przyjemności albo oznaką wstydliwego czy chorobliwego zainteresowania. W polskiej rzeczywistości inter-netowej niezwykłą popularność miały rysunki Me Gusty bez kontekstu, jedynie z podpisem deklarującym preferencje (na przykład „Me gusta kapusta”).

Kolejnymi obrazkowymi memami z serii „Rage Man Comics” są Cereal Guy (Facet od płatków śniadaniowych), czyli marudny, często posługujący się krzyw-dzącymi stereotypami, komentator rzeczywistości, który krztusi się i pluje płatka-mi w obliczu nowego faktu, który całkowicie obala jego teorię. Użycie go w kon-wersacji ma na celu pokazanie, że komuś utarto nosa za jego ciasne poglądy lub – jeśli użyty jest jedynie w formie finalnej (plującej płatkami) – jako totalnego zaskoczenia13. Mem ten może sugerować głębszą potrzebę społeczną, jaką jest bunt przeciw szufladkowaniu, oraz pochwałę dla osób, które potrafiły dokonać czegoś wbrew powszechnej opinii, że nie dadzą sobie rady.

Jest F*ck Yea14, czyli ludzik, którego używa się do podkreślenia wspaniałości dokonanego czynu, ma on wyrażać dumę z osiągnięcia (często trywialnego) czy też ogólne zadowolenie z życia. W przeciwieństwie do innych sieciowych „zło-śliwców” jego buńczuczna postawa jest w pełni uzasadniona i łatwo można się utożsamić z jego radością. Co ciekawe, uczucie dumy i docenienia prezentowane przez obrazek jest oderwane od kontekstu społecznego – nie potrzebuję innych, by czuć się dumny z siebie i swoich osiągnięć, nawet jeśli są trywialne. Może to świadczyć o potrzebie autowartościowania użytkowników internetu.

Komentarze obrazkowe są specyficzną formą komunikacji, gdyż nie spełnią swej funkcji, jeśli odbiorca nie zna znaczenia kryjącego się za danym obrazkiem. Zasada ta dotyczy wszystkich memów, szczególnie tych, które nie współwystę-pują z napisem wyjaśniającym, który może naprowadzić odbiorcę na znaczenie obrazka. Patyczkowe ludziki niekoniecznie pokazują emocje za pomocą swej mi-miki, dlatego wśród memów pojawiają się również obrazki będące graficznym uproszczeniem jakiegoś charakterystycznego zdjęcia, jak choćby w przypadku szeroko uśmiechniętego baseballisty Yao Minga, który stał się symbolem

kom-12 Me Gusta, dostępne na: www.knowyourmeme.com.

13 Cereal Guy, dostępne na: www.knowyourmeme.com.

pletnego lekceważenia lub bezradności dla zaistniałej sytuacji czy czyichś poglą-dów. Często stosowany w przypadku napotkania problemu „nie do obejścia”. W wersji angielskiej ten mem nazywa się Fuck That, co w wolnym tłumaczeniu znaczy „pieprzyć to”15.

Zaledwie jeden mem z wyżej przedstawionych można uznać za przejawiający uczucie konstruktywne, jakim jest zasłużona duma z osiągnięcia (ale nawet on opatrzony jest wulgaryzmem). Można odnieść wrażenie, że te specyficzne komu-nikaty w internecie służą głównie do upokarzania rozmówcy bądź dystansowania się od niego bez podania powodu. Koronnym przykładem agresji w interakcjach internetowych jest Trollface, który symbolizuje zrobienie komuś złośliwego dow-cipu, radość z celowego wprowadzenia kogoś w błąd16. Wystarczy powiedzieć, że właśnie ten mem pojawił się na plakatach Forever Alone Flashmob. Gwoli wyja-śnienia – trolling jest to zjawisko w internecie, które polega na celowym dener-wowaniu innych użytkowników, najczęściej w wątkach na forum tematycznym, przez wygłaszanie infantylnych, kontrowersyjnych czy żenujących komentarzy.

Co ciekawe, zjawisko trollingu cieszy się pewną dozą szacunku (docenia się inteligentne riposty), dlatego pan Trollface może być również symbolem przebie-głości, cwaniactwa czy asertywności.

Czy memy rodzą się jedynie w wyniku złośliwości lub chęci dokuczenia in-nym? Portal Know Your Meme, który od grudnia 2007 roku zajmuje się klasyfiko-waniem, katalogowaniem i potwierdzaniem istnienia memów (m.in. za pomocą analizy statystyk Google dotyczących danej frazy) pokazuje, że niekoniecznie. W październiku 2011 roku najbardziej popularnym memem zagranicznym był serial My Little Pony: przyjaźń to magia, gdzie miliony internautów cytują głów-ne bohaterki, wymieniają się obrazkami z kucykami, żartują i zachwycają się uro-kiem bajeczki.

Bardzo wysoko również stoi Pop Tart Cat przedstawiający kota, który ma brzu-szek w kształcie ciastka, biegnie przez rozgwieżdżone niebo, zostawiając za sobą tęczowy ślad. Do obrazka dołączona jest skoczna muzyka, a słowa piosenki to „nyan”, czyli „miau”, powtarzane bardzo szybko. Jaka jest rola takiego memu? Wydaje się, że jego rola komunikacyjna jest minimalna, jednak nie sposób zlek-ceważyć popularności tego obrazka. Może świadczyć – tak samo jak popular-ność kucyków – że internauci to nie tylko osoby separujące się od swoich emocji, ale również takie, które lubią się dobrze bawić i darzą sympatią rzeczy ładne i przyjemne. Potrzebują miejsca, gdzie mogą nie tylko manifestować niezależ-ność i dystans do świata, ale także wyrazić czułość i wrażliwość.

15 Yao Ming Face, dostępne na: www.knowyourmeme.com.

O potrzebie śmiechu (a nie tylko wyśmiewania) świadczy ciągła wysoka po-pularność akronimu LOL, utworzonego z frazy „laughing out loud”, czyli „śmieję się w głos”. Te trzy literki są najprostszym i najbardziej czytelnym komunikatem, oznaczającym głośny, nieskrępowany śmiech czy zwykłe rozbawienie. Akronim ten stał się tak popularny, że wszedł do języka potocznego jako samodzielny wy-raz i na przykład w Polsce może oznaczać skręta marihuany. Użycie słowa LOL jest powszechne, nie ogranicza się do jednej grupy społecznej czy wiekowej i bardzo rzadko oznacza złośliwe wyśmiewanie się.

Przykładem miejsca skupiającego osoby poszukujące dobrego humoru i wraż-liwości może być potężna w tej chwili społeczność internetowa, która lubi koty. I to nie byle jakie koty, ale LOLkoty, czyli zabawne obrazki z kotami, opatrzone tekstem, w większości przypadków pisanych łamaną angielszczyzną (tzw. LOL-speak). Początek tego zjawiska ma korzenie w kulturze pozainternetowej, kie-dy to w latach 70. XX wieku powstały pierwsze plakaty z kociętami zwisającymi z gałęzi, sznurków i podpisem „hang in there, baby” („trzymaj się, maleńki / ko-chany”). Kotki rozwieszano w biurach i innych miejscach, gdzie miały pełnić rolę motywatorów do pracy.

Pierwsze sieciowe LOLkoty pojawiły się około 2005 roku na imageboardzie 4chan. Początkowo używano zwykłych obrazków z dziwacznymi kotami, których wyraz pyszczka miał pokazywać emocje. Najczęściej pojawiał się właśnie akro-nim LOL, stąd nazwa LOLcats (LOLkoty). Około 2007 roku powstał blog I Can Has

Cheezburger?, który zaczął gromadzić najciekawsze LOLkoty. Niedługo później

koci biznes doczekał się swoistego panteonu (ciekawy przypadek memu w me-mie) i rozbudowanego biznesu okołomemowego w postaci koszulek, gadżetów, stron o podobnej tematyce (śmieszne psy, jedzenie, aktorzy, piosenkarze).

LOLkoty polegają zwykle na umieszczeniu zdjęcia kota z dużym napisem, zapi-sanym przy użyciu czcionek bezszeryfowych (np. Impact lub Arial Black), przed-stawiającym wypowiedź kota lub podpis do zdjęcia. Tekst jest zapisywany przy użyciu silnie zniekształconego języka angielskiego, celowo zawierającego liczne błędy gramatyczne, tzw. LOLspeak (śmieszna mowa)17. O niezwykłej popularno-ści LOLspeak świadczy choćby amatorskie tłumaczenie… Pisma Świętego na koci język18.

Interesujące jest również zjawisko tworzenia się memu w memie – o ile LOL-koty są memem odrębnym, to wewnątrz dość szerokiej kategorii, jaką są zdjęcia kotów, wytworzyły się takie memy jak Celling Cat (Sufitowy Kot, czyli zdjęcie kota wystawiającego głowę z dziury w suficie czy innego wysoko położonego

miej-17 LOLcat, dostępne na: www.pl.wikipedia.org.

18M. Guzman, Time killer: The „lolcat Bible”, 19.10. 2007,

sca) oraz Basement Cat (Piwniczny Kot, zazwyczaj czarny, ze świecącymi na zie-lono oczyma, czający się w ciemności), które symbolizują, odpowiednio, Boga (wyższą moralnie istotę) oraz Szatana (ucieleśnienie zła, knowania, pokusy). Su-fitowy kot na początku należał do nurtu „jestem w X i patrzę, jak ty Y” (gdzie Y