• Nie Znaleziono Wyników

Bonarka w opinii studentów

Pierwsze prasowe informacje o powstającym w Krakowie nowym osiedlu – Bonar-ka, którego główną częścią miało być centrum handlowo-rozrywkowe, pojawiły się w prasie krakowskiej na początku roku 2008. „Bonarka City Center – pisano – ma być nowym, wielkim osiedlem Krakowa z wieloma blokami, biurami, centrum han-dlowym, częścią rekreacyjną, hotelem. Powstanie miasto w mieście dla co najmniej kilku tysięcy osób”. W tej samej notce prasowej pojawiły się nutki sceptycyzmu, który zresztą towarzyszył nowej inwestycji przez cały okres jej powstawania. „Jak będzie się tam dojeżdżać – czytamy – skoro już teraz okoliczne ulice są zakorkowa-ne”. Mieszkańców miasta miała uspokoić wypowiedź Bożeny Piekarczyk, przewod-niczącej Dzielnicy XI Podgórze Duchackie: „Nowej zabudowie muszą towarzyszyć odpowiednie rozwiązania komunikacyjne. Wiem, że w przypadku Bonarki są takie plany, ale wciąż są to wiadomości nieofi cjalne”.

Zainteresowani Bonarką krakowianie mogli się dowiedzieć ponadto, że plany obejmują m.in.

[...] budowę galerii handlowej z hipermarketem oraz siecią 20 sklepów o powierzchni około 500 m.kw., a także 230 butików oraz kina i centrum rozrywki. Przed centrum znajdą się trzy place. W sąsiedztwie zaplanowano osiedle mieszkaniowe oraz budynki biurowo--hotelowe. Zaplanowano również 3500 podziemnych i naziemnych miejsc parkingowych, infrastrukturę drogową, małą architekturę i tereny rekreacyjne oraz nasadzenie roślin, w tym... palm. Do tego mają powstać alejki spacerowe i trasy rowerowe. [...]. Zamierze-niem inwestora jest, aby Bonarka City Center stała się centrum miejskim dla dynamicz-nie rozbudowujących się południowych dzielnic Krakowa: Woli Duchackiej, Podgórza, Kurdwanowa i Piasków30.

Dziennikarzy najbardziej interesował koszt inwestycji, początkowo pisano o 190 milionach euro, później kwota wzrosła do 500–600 milionów. Inwestorem oka-zała się węgierska grupa TriGrant oraz jej lokalny partner IPR Ltd. Budowa i oprawa układu komunikacyjnego miała pochłonąć 15 milionów euro, a w nowym centrum miało się pojawić 6 tysięcy nowych miejsc pracy31.

Jak zwykle w przypadku budowy nowego centrum handlowego zaniepokoili się krakowscy kupcy, w których imieniu głos zabrał Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej: „W tego typu galeriach handlowych – zauważył – głównie pojawiają się sklepy i usługi fi rm sieciowych reprezentujących obcy kapitał. Powsta-nie Bonarka City Center na pewno spowoduje zmPowsta-niejszePowsta-nie korzyści okolicznych, rodzimych przedsiębiorców i może wiązać się z utratą pracy”32. Przy okazji pod-niesiona została poważna kwestia wyludniania się Starego Miasta oraz zamierania w nim handlu, czego przyczyną miały być nowe centra handlowe, na przykład

Gale-30 Wszystkie cytaty z: Bonarka – miasto w mieście, DP z dn. 1.03.2008.

31 P. Tymczak, Kto zarobi na Bonarce? DP z dn. 1.03.2008.

32 Ibidem.

ria Krakowska, do powstania Bonarki największa tego typu placówka w Krakowie, usytuowana przy Dworcu Głównym.

Dyskusje na temat sensowności budowy nowych centrów handlowo-rozrywko-wych i ich lokalizacji trwały na łamach krakowskiej prasy wiele miesięcy. Jednak większym zainteresowaniem mieszkańców miasta cieszyła się postępująca budowa Bonarki, do czego przyczyniła się niezwykle szeroka i zręczna reklama inwestycji, podkreślająca m.in. rozmach prac przy rekultywacji terenu. Pojawiły się ogłoszenia prasowe poświęcone tej kwestii, a na Małym Rynku otwarto atrakcyjną wystawę fotografi czną „Bonarka, wczoraj, dziś i jutro”. Warto zacytować kilka fragmentów ogłoszeń reklamowych:

Pełne industrialnego uroku zdjęcia pokazują, jak zmienia się teren podgórskiej Bonarki [...]. Prezentowane fotografi e mają niezaprzeczalny czar, ukazują jednak również skalę zdegenerowania miejsca [...]. Bonarka to miejsce szczególne w pejzażu Krakowa. Na jej terenie mieściła się Państwowa Fabryka Supertomasyny „Bonarka”, której nazwę zmie-niono później na Zakłady Chemiczne „Bonarka”. Zaniedbana przez lata fabryka popadła w ruinę i została ostatecznie zamknięta w 2003 roku. Aby możliwe było ponowne bez-pieczne korzystanie ze skażonego terenu, niezbędna stała się rekultywacja gruntu, którą w roku 2006 rozpoczął nowy właściciel. Roboty obejmowały rozbiórkę poprzemysłowych obiektów, usunięcie ponad 250 tys. ton różnego typu odpadów i prace niwelacyjne. Ta jed-na z jed-największych w Polsce rekultywacji po byłym zakładzie przemysłowym kosztowała 11,6 mln euro33.

Prawdziwym majstersztykiem reklamy było prezentowanie przez prasę inwestora Bonarka City Center, prezesa fi rmy TriGranit, węgierskiego miliardera i fi lantropa, Sandora Demjana, znanego już w Polsce z budowy Silesia City Center w Katowi-cach. Sporą rolę w promocji jego osoby odegrał ks. Andrzej Augustyński – dyrektor Krakowskiego Stowarzyszenia „U Siemachy”, który w roku 2008 odwiedził miliar-dera w Budapeszcie, o czym pisała prasa krakowska:

[...] ks. Augustyński usłyszał kilka zdań na temat biednego dzieciństwa [pobyt w zakładzie opiekuńczym – R.K.]. Demjan nie wstydził się o tym mówić, choć o wiele bardziej inte-resowały go sprawy przyszłości. Oczywiście sprawy, które związane były z niesieniem pomocy. – „Sandor powiedział, że jest niewierzący, ale uważa Kościół za jedną z naj-bardziej stabilnych instytucji, z którą warto współpracować” – mówi ksiądz Augustyński i przypomina, że wsparcie węgierskiego miliardera trafi a już do polskich dzieci od 2006 roku. Wtedy – w grudniu 2006 roku – po raz pierwszy Stowarzyszenie „U Siemachy”

zorganizowało niełatwą akcję rozdania 4 tys. paczek świąteczno-noworocznych od fi r-my TriGranit wśród potrzebujących dzieci z Małopolski. – „Sandor docenił nasze stowa-rzyszenie, zwłaszcza że każda paczka miała potwierdzenie odbioru. Dowiedziałem się później, że zaniemówił z wrażenia, gdy na adres jego fi rmy w Budapeszcie przyniesiono 4 tys. zaprojektowanych przez dzieci świątecznych kartek z podziękowaniem. Z czymś takim Sandor się nie spotkał” – ksiądz Augustyński zwraca uwagę, że te paczki od fi rmy TriGranit były zrobione bogato. Każda miała wartość około 200 zł34.

33 Ogłoszenie prasowe z roku 2008 zatytułowane: Historia Bonarki w obiektywie.

34 J. Świder, Sandor Odważny, Sandor Bogaty, DP z dn. 21.11.2008.

Nic tak nie wzrusza czytelnika prasy, jak wiadomość, że miliarder miał biedne dzieciństwo i stąd dziś jest czuły na biedę dzieci!

„Filantrop Krakowa”, taki tytuł od władz miasta uzyskał za swoją działalność Sandor Demjan w 2007 roku. Nie zawiódł i później. W Bonarka City Center na ostat-niej kondygnacji powstał całodzienny ośrodek dla młodzieży, o którym tak mówił ks. A. Augustyński:

To najprawdopodobniej pierwsze takie centrum na świecie [...]. Wszystkie problemy dzieży znane z miasta zostaną tutaj przeniesione, a nasze centrum będzie miało dla mło-dych ludzi konkretną ofertę. Chcemy otwierać młodym ludziom okna na świat, więc będą mogli tutaj przyjść w każdej chwili i skorzystać choćby z pracowni multimedialnych. To nie wszystko – przede wszystkim chcemy uczyć odpowiedzialności, więc zakładamy, że bywalcy naszego ośrodka w Bonarka City Center będą wykonywać proste prace dla fi rm wynajmujących tutaj powierzchnię handlową. Nasza wspomniana pracownia mogłaby przygotowywać fi lmy reklamowe czy prowadzić akcje promocyjne dla konkretnych pod-miotów. Nie chcemy litości, chcemy wymiany usług35.

Bez wątpienia wypowiedzi takie budziły sympatię i zainteresowanie dla nowego centrum handlowo-rozrywkowego.

Oczywiście, nie wszystkich interesowała fi lantropijna działalność S. Demjana, wielu potencjalnych klientów zwracało raczej uwagę na informacje typu: „Zasadzo-no już pięć palm, a dziś pojawią się kolejne trzy – w przygotowywanym do otwarcia centrum handlowo-rozrywkowym Bonarka City Center. Mają 10–12 metrów wy-sokości, a do Krakowa przyjechały z Holandii – gdzie się aklimatyzowały, bo tam przyjechały m.in. z Hiszpanii – w zamkniętych, ogrzewanych ciężarówkach. Jedna palma waży 2,5 tony”36.

Oczekiwane przez krakowian z wielkim zainteresowaniem, a poprzedzone nie-bywałą reklamą nie tylko prasową, ale i telewizyjną, otwarcie Bonarka City Center nastąpiło 21 listopada 2009 roku.

Studenci socjologii o Bonarce. W tym czasie, od początku roku akademickiego 2009/2010, prowadziłem na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, na kie-runku socjologia, zajęcia z przedmiotu socjologia zabawy (bardziej precyzyjnie – ze względu na rozległość problematyki – kurs ten należałoby nazwać antropolo-gią zabawy). Poza wykładami odbywały się, zarówno na studiach stacjonarnych, jak i niestacjonarnych, ćwiczenia z tego zakresu w czterech grupach. Jednym z tematów dyskutowanych na zajęciach było pojawienie się we współczesnym społeczeństwie konsumpcyjnym nowych środków konsumpcji (według terminologii G. Ritzera).

Interesowały nas w szczególności konsekwencje pojawienia się nowych środków konsumpcji zabawy, a tym samym wpływ centrów handlowo-rozrywkowych, najbar-dziej spektakularnych nowych środków konsumpcji.

W trakcie ćwiczeń studenci śledzili przygotowania do otwarcia Bonarka City Center, dyskutowane były formy reklamy, a także stosunek mieszkańców Krakowa

35 Ibidem.

36 Bonarka otworzy swoje podwoje w listopadzie, DP z dn. 24.07.2008.

do powstającego centrum handlowo-rozrywkowego, i w ogóle do tego typu insty-tucji, co ujawniała krakowska prasa, m.in. publikując wywiady z czytelnikami. Po otwarciu Bonarki studenci otrzymali zadanie odwiedzenia kompleksu i przedstawie-nia na piśmie wrażeń i refl eksji z tej „naukowej” wyprawy. W rezultacie otrzyma-łem 110 prac o różnej objętości i wartości. Prace te, a właściwie jawiący się na ich podstawie „obraz” Bonarka City Center w świadomości młodych ludzi uważam za interesujący i ważny poznawczo, choć nie jest on z pewnością reprezentatywny dla tej kategorii wiekowej (20–25 lat). Studenci socjologii bowiem (podobnie byłoby w przypadku studentów etnologii, pedagogiki i wielu innych kierunków humani-stycznych) to specyfi czna grupa obserwatorów. Zostali przygotowani do metodycz-nej obserwacji zachowań ludzi (w tym zachowań własnych!) w różnych sytuacjach, a w przypadku grupy omawianej – szczególnie nastawieni na obserwację w centrach handlowo-rozrywkowych. Ponadto ich refl eksje oparte są także na znajomości litera-tury naukowej, „przerabianej” na ćwiczeniach; w sumie – bez wątpienia – wykracza-ją poza granice poznania „przeciętnego”, nieprzygotowanego teoretycznie bywalca

„świątyń konsumpcji”. Mam tego pełną świadomość i w sprawozdaniu z obserwacji dokonywanych przez grupę moich studentów pomijam te fragmenty prac, których scjentyzm, w tym przypadku echo przeczytanych lektur, zaciemnia czy dominuje nad osobistą, spontaniczną refl eksją obserwatora.

Przedstawione przez studentów prace poruszają wiele problemów, na co zresztą liczyłem, prosząc o swobodną i możliwie szeroką refl eksję. Z wielu tematów, do-konanych obserwacji, z bogatej palety refl eksji, wybrałem jedynie to – mój wybór miał charakter arbitralny – co raczej obrazuje zakres opinii studentów bardziej niż ich głębię, co w większym stopniu ilustruje indywidualizm ich refl eksji, a nie ich

„typowość”. Tej ostatniej zresztą raczej nie oczekiwałem, gdyż – jak już wspomnia-łem – studenci, nie tylko socjologii, nie są typowymi konsumentami, zarówno ze względu na wiek i sytuację materialną, jak i, przede wszystkim, z powodu stopnia świadomości i wiedzy o zjawiskach społecznych zwanych ogólnie konsumeryzmem, kulturą konsumpcji czy społeczeństwem konsumpcyjnym.

Ogólnie moim zamiarem był taki dobór materiału, aby studenci socjologii, ob-serwatorzy, co prawda początkujący, życia społecznego oraz reprezentanci pewnej kategorii konsumentów, mogli swobodnie wypowiedzieć się na tematy ważne nie tylko dla nich, ważne dla całego społeczeństwa uwikłanego w konsumpcję. Poniżej przedstawię, często posługując się wymownymi cytatami, spojrzenie studentów (tak naprawdę jest to spojrzenie studentek, wśród wypowiadających się było ich o wiele więcej niż studentów; proporcja 99 : 11 na rzecz tych pierwszych obrazuje nie od dziś znaną przewagę kobiet na studiach humanistycznych), na niektóre interesujące mnie w niniejszej pracy tematy37.

Bonarka City Center – centrum handlowo-rozrywkowe inne niż wszystkie? Jak już wspomniałem, deweloperzy Bonarka City Center w imponującej kampanii pro-pagandowej ze szczególnym naciskiem podkreślali inność, niepowtarzalność nowej

37 Pełny materiał, umożliwiający dalsze analizy, został złożony w Muzeum Zabawek i Zabaw w Kielcach.

galerii. Miała być ona nie tylko największa, przynajmniej w Małopolsce, najbardziej atrakcyjna ze względu na liczbę i rodzaj sklepów czy świadczonych usług i propono-wanych rozrywek, ale po prostu inna. Miało to być nowe centrum miasta (a przynaj-mniej południowych dzielnic Krakowa), pod każdym względem konkurencja dla kra-kowskiego Rynku. Palmy miały stanowić jedynie estetyczny (egzotyczny) ozdobnik.

Studenci poddawani naciskowi reklamy poczuli potrzebę – niemal wszyscy! – ustosunkowania się do tej kwestii. Pojawiają się zatem w pracach takie uwagi: „Bo-narka City Center, największe w Małopolsce i z pewnością jedno z większych w kra-ju. 270 sklepów38, 20 sal kinowych, kilkadziesiąt kawiarni i restauracji, parking na ponad 3 tys., samochodów”39. Dalej jednak pojawiają się refl eksje raczej mijające się z nadziejami twórców galerii:

Migocące światełka, tryskające fontanny i bujne palmy obecne w Bonarce nie różnią się od wystroju pozostałych galerii krakowskich. Galeria ta nie robi wielkiego wrażenia, nie zachwyca, jest jedną z wielu. Prawdą jest, że Bonarka może jedynie przewyższać wielkoś-cią, ilością sklepów czy miejsc parkingowych i obecnością tropikalnej roślinności oczy-wiście, ale cała reszta jest typowa dla każdego centrum handlowego. Bonarka City Center nie stała się, jak zapowiadano, nową generacją galerii, nieznaną jakością, jest po prostu kolejnym kompleksem tego typu, jednym z elementów wszechobecnej popkultury.

Inna wypowiedź odnosi się do podkreślanych w reklamach odmienności układu galerii:

Przechodząc przez próg nowo otwartego centrum handlowego, miałam wrażenie, jakbym znalazła się w domu. Drewniane, kręcone schody wywarły na mnie niemały wpływ. Doda-ją one wnętrzu ciepła. Posadzka z niemal białego granitu przydaje elegancji i sprawia, że wnętrze jest bardziej przytulne. To jednak tylko jedno oblicze galerii. Druga koncepcja to wrażenie, jakbym znajdowała się na miejskim placu. Wybór materiału do fasad i elewacji, czyli czerwona cegła to przecież widok typowy dla zewnątrz [? – R.K.]. Ponadto prze-piękna fontanna oraz wkomponowana w nią kawiarnia pośrodku pasażu – w centrum – nie gdzieś na uboczu, czy w oddzielnym pomieszczeniu. Spełni bowiem ważną potrzebę człowieka współczesnego – konsumowania na pokaz. Kolejne oblicze wnętrza Bonarki to wrażenie bycia na wakacjach – oderwanie od rzeczywistości, codziennych obowiąz-ków. Efekt osiągnięty dzięki niewątpliwej atrakcji [...] mianowicie palmiarni – ogromnych drzew sięgających od parteru do pierwszego piętra.

Albo:

Człowiek z szarego i nudnego tła wchodzi nagle do środka Bonarki i jak zwykle w takim miejscu – uderza w niego z dużą mocą intensywność barw i ozdób; ciepłe, przyjemne dla oka oświetlenie i znana, lubiana melodia – w tym przypadku, ze względu na bliskość świąt – była to oczywiście kolęda. Szalony kontrast, który pokazuje konsumentowi, że świat

38 W największym na świecie centrum handlowo-rozrywkowym, w Dubaju, sklepów jest 1200!

39 Cytuję jak w oryginałach, oczywiście poprawiając błędy ortografi czne i niekiedy interpunkcję (gdy oryginalna uniemożliwia zrozumienie wypowiedzi). Nie da się zaprzeczyć, że studenci w większości nie potrafi ą poprawnie pisać bądź nie czytają swoich tekstów i nie poprawiają ich po napisaniu, co świad-czyłoby o wielkim niedbalstwie.

konsumpcji jest magiczny i niesie z sobą niekończącą się przyjemność – w porównaniu ze światem na zewnątrz – który jest ponury i brak w nim spełnienia.

Były jednak opinie mniej pozytywne:

Bonarka City Center – pisze jedna ze studentek z dużą dozą ironii – jest, jak podkreślają właściciele centrum, współczesną interpretacją sieci miejskich ulic i placów handlowych.

Z zewnątrz gmach prezentuje się jednak mało efektownie. Kolos o nieciekawym kolorze, niczym nieróżniący się od innych galerii. Bonarka jest oczywiście ogromna, choć tym ogromem nie przytłacza tak bardzo. Zwłaszcza główny hol podkreśla dużą przestrzeń.

Szklane płyty przykrywają gmach Bonarki, zaprojektowano tak, by do środka wpadało jak najwięcej naturalnego światła. Trzy wielkie pawilony znajdują się w głównych pasażach budynku, a poszczególne części galerii łączą drewniane mostki. W centralnym punkcie głównego korytarza, nazywanym Palmiarnią, znajduje się sadzawka z ciekawą fontanną.

Przyznam, że fakt umieszczenia palm w tym centrum handlowym jest dość ciekawy, bo skoro Bonarka jest interpretacją współczesnych ulic miejskich, to raczej rzadkością jest widok palm na naszych ulicach, ale z drugiej strony jest to interpretacja, a nie odzwier-ciedlenie otaczającej na rzeczywistości, to palmy mogą doskonale pasować do wnętrza galerii, która ma przecież zachwycać i cieszyć oczy każdego konsumenta. Do mnie jednak taka interpretacja nie trafi a.

Palmy jednak przykuwają uwagę i budzą pochlebne reakcje. „Najefektowniejszą częścią Bonarki jest aleja palmowa, która choć trochę pozwala odwiedzającym po-czuć się jak w dalekich egzotycznych krajach”.

Na ogół Bonarka City Center podobała się studentom.

Wnętrze centrum handlowo-rozrywkowego „Bonarka” – możemy przeczytać w dość ty-powej opinii – zrobiło na mnie dobre wrażenie. Zachwyciło mnie niepowtarzalną kon-strukcją architektoniczną, wystrojem i przestrzenią [...]. Podobał mi się również układ galerii. Lubię takie centra handlowe, w których są uliczki, tworzące swego rodzaju plan miasta. Nigdy nie byłem zwolennikiem „Galerii Krakowskiej”, która przez swoją lokali-zację w ścisłym centrum Krakowa może także zniechęcić do zakupów. Jest tam zawsze bardzo dużo ludzi, a sama galeria jest pozbawiona duszy. Centrum handlowe „Bonarka”

ma w sobie coś magicznego. Sporo ludzi z góry skazało ją na niepowodzenie ze względu na istnienie wielu innych podobnych obiektów na terenie Krakowa. Do stworzenia dobrej galerii nie potrzeba pięknie ubranej choinki, ozdób sprowadzanych zza granicy czy świa-tełek otaczających wszystkie witryny sklepowe. W większości centrów sklepy są podob-ne, jednak to uliczki i zakamarki na planie galerii tworzą atmosferę dżungli, nieodkrytego raju, w którym znaleźliśmy się i musimy odkryć skarb, po który przybyliśmy.

Opinie o Bonarka City Center, skonfrontowane z reklamami, można nazwać ostroż-nie i umiarkowaostroż-nie optymistycznymi, choć przyznać należy, że miejsce to ostroż-nie zrobiło, z małymi wyjątkami, piorunującego wrażenia na studentach. Okazało się zresztą, że znają oni nieźle nie tylko galerie krakowskie oraz te, które powstały w miejscach ich stałego zamieszkania (na przykład Chrzanów, Tarnów). Wiele również mogą powie-dzieć o najbardziej znanych tego typu miejscach w Polsce, na przykład o Arkadach we Wrocławiu, Starym Browarze w Poznaniu, Manufakturze w Łodzi, Silesia City Center w Katowicach czy Złotych Tarasach w Warszawie. Wygląda na to, że w dzisiejszych

czasach zwiedzanie obcych miast, nawet w środowisku studenckim, nie może się obejść bez wizyty w znanych centrach handlowo-rozrywkowych40.

Najogólniej rzecz ujmując, największym uznaniem studentów cieszą się galerie małej lub średniej wielkości. W ich opinii właśnie one mają najwięcej uroku, są przy-tulne, „człowiek czuje się w nich lepiej”. Jedna ze studentek pracuje w takiej galerii, w Galerii Kazimierz, którą i ja uważam za najbardziej sympatyczną ze wszystkich centrów handlowo-rozrywkowych w Krakowie. Jej niezbyt pozytywna opinia o Bo-narce City Center wypływa z doświadczeń nie tylko klienta, ale i pracownika galerii.

Nawiasem pisząc, najprawdopodobniej w galeriach w charakterze sprzedawczyń, czasowo, na godziny, pracuje znacznie więcej niż jedna studentka. Faktu tego owe osoby jednak nie podkreślały.

Syntetyczne opinie o centrach handlowo-rozrywkowych, które można było zna-leźć w pracach, brzmią na tyle interesująco, że warto je tutaj przytoczyć:

– „wesołe miasteczko dla dorosłych”;

– „Mekka konsumpcji i zabawy”;

– „przepych i rozpusta” (niestety, ta opinia nie została rozwinięta);

– „większe nie oznacza lepsze” (najogólniejsza, dość częsta krytyka niezbyt w opinii studentów sensownej gigantomanii, na którą zdają się cierpieć właś-ciciele i projektanci centrów handlowych);

– „miejsce zbyt przereklamowane”;

– „kolejne wcielenie demona konsumpcji”;

– „jaskinia konsumpcjonizmu”;

– „arabskie targowisko”;

– „centrum zaspokajania potrzeb”;

– „»Bonarka« jest pozbawiona duszy” (opinia dość częsta, choć to, co miałoby decydować o owej oczekiwanej przez studentów duszy, nie zostało precyzyj-nie określone);

– „budowla ekologiczna, światło naturalne, zużycie energii ograniczone do mi-nimum” (reklama „ekologiczna”, niekoniecznie posługująca się prawdziwymi faktami, mocno działa na studentów, raczej mało krytycznych w tych kwe-stiach);

– „unikatowy miejski plac Krakowa”;

– „enklawa w Krakowie”;

– „przyjazne centrum handlowe, robiące dobre wrażenie na kupujących” (opinia dość banalna, pojawiająca się jednak najczęściej, do niej można sprowadzić większość wypowiedzi na temat Bonarka City Center. Oczywiście, padały

40 O tej kwestii czytamy w następującej wypowiedzi: „[...] niejednokrotnie moi znajomi wprawiali mnie w lekkie zakłopotanie, kiedy podczas wizyt w Poznaniu czy Wrocławiu oprócz standardowego zwiedzania Rynku i jego okolic, zaprowadzali mnie do znajdujących się w pobliżu centrów handlowych.

To troszkę zaskakujące, że miejsce wszechobecnej konsumpcji stało się dla wielu ludzi wręcz atrakcją turystyczną. Zauważyłam coś jeszcze – co niezwykle mnie rozbawiło swoją drogą – mianowicie, po ot-warciu Bonarki, na portalach społecznościowych typu nasza-klasa.pl zaczęły pojawiać się zdjęcia z tego miejsca. Dumne podpisy typu »ja w nowo otwartym centrum handlowym Bonarka« i zdjęcie zrobione na tle alei palmowej świadczą chyba o tym, że spora część ludzi uważa bycie w takim miejscu za prestiżowe,

To troszkę zaskakujące, że miejsce wszechobecnej konsumpcji stało się dla wielu ludzi wręcz atrakcją turystyczną. Zauważyłam coś jeszcze – co niezwykle mnie rozbawiło swoją drogą – mianowicie, po ot-warciu Bonarki, na portalach społecznościowych typu nasza-klasa.pl zaczęły pojawiać się zdjęcia z tego miejsca. Dumne podpisy typu »ja w nowo otwartym centrum handlowym Bonarka« i zdjęcie zrobione na tle alei palmowej świadczą chyba o tym, że spora część ludzi uważa bycie w takim miejscu za prestiżowe,