• Nie Znaleziono Wyników

Spektakle związane z tradycjami ludowymi

Jak już wspomniałem, bogata tradycyjna kultura ludowa okolic Krakowa, czy wręcz dzisiejszych dzielnic miasta – dawnych podmiejskich wsi doń włączonych w prze-szłości – stanowi niezwykle obfi te źródło i podstawę wielu organizowanych współ-cześnie spektakli ludycznych odbywających się w przestrzeniach miasta. Pomijam tu te, jakże liczne, spektakle, które odbywają się poza miastem, choć wielu krakowian w nich uczestniczy. Jedne i drugie poza funkcją ludyczną spełniają funkcję promo-cyjną, reklamują miasto i region krakowski.

Poniżej przedstawię kilka tego rodzaju spektakli, wybranych z wielkiej ich liczby.

Pominę m.in. tak znane i ważne, jak Targi Sztuki Ludowej (im należałoby poświęcić osobną pracę), Regionalny Jarmark Wielkanocny, Zjazd Orszaków Trzech Króli, Fe-stiwal Tradycji i Obrzędu na Wolnicy. Te i inne jeszcze imprezy folklorystyczne – ich nazwy czasami ulegają zmianom, duch jest raczej niezmienny – zdołały się już wpi-sać w kalendarz imprez miejskich, niektóre nawet, choć bynajmniej nieliczące wiele lat istnienia, nazywane bywają, nie tylko w relacjach prasowych, „tradycyjnymi”, co oczywiście jest formą ich nobilitacji.

Dożynki miejskie21

Ogólnokrakowskie dożynki – często zapomina się, że Kraków to również gmina wiejska! – odbywają się od niedawna, od 2005 roku, bo wcześniej każda dzielnica miasta, w której istniały gospodarstwa rolne, organizowała je oddzielnie. Ich wymiar ludyczny był raczej skromny, nie budziły większego zainteresowania krakowian. Do-żynki w Mogile w roku 2005 (w następnych latach organizowały tę imprezę kolejne dzielnice) były udaną próbą spektaklu bogatszego zarówno w elementy powagi, jak i zabawy. Wymiar ludyczny, moim zdaniem, z czasem zdominuje ten pierwszy. Oto dwa skrócone opisy pierwszych ogólnokrakowskich dożynek. Z pierwszego wybra-ne zostały fragmenty eksponujące powagę spektaklu (aspekt religijny i obrzędowy), z drugiego to, co obrazuje jego stronę ludyczną.

20 „Około dwustu rzemieślników i kupców, pokazy konne, warzelnia soli i jatka solna, ścieżki eduka-cyjne, kramy i warsztaty rzemieślnicze oraz karczma benedyktyńska – mnisze co nieco – i znacznie więcej czeka, dziś i jutro na mieszkańców Krakowa i turystów podczas Jarmarku Świętojańskiego na Bulwarze Czerwieńskim nad Wisłą. To podróż w czasie do średniowiecznego miasteczka z jego zwyczajami, tradycja-mi, rzemiosłem i hulankami [...]”. Zob. Walki rycerskie na Jarmarku Świętojańskim, DP z dn. 25.06.2011.

21 O dożynkach zob. np. B. Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik, Warszawa 2000, s. 44–47.

Niedzielne uroczystości rozpoczęły się nabożeństwem w bazylice cystersów przy ul. Klasztornej. Kościół wypełnił się kolorowymi chłopskimi strojami. Na okolicznych ulicach zaparkowały furmanki [...]. Po mszy, przez plac kościelny przeszła procesja, na której czele umieszczono wizerunek św. Bartłomieja – patrona mogilskiej parafi i. Za nim znalazły się fi gurki Matki Boskiej i Chrystusa, a dalej – 11 wieńców dożynkowych.

Słomiane dzieła sztuki wzięły potem udział w konkursie na najbardziej okazały wieniec.

W chwilę później uczestnicy procesji przeszli w barwnej paradzie, która ruszyła spod bazyliki w stronę Błoń Mogilskich [...]. Kiedy kawalkada dotarła na błonia, starostowie przywitali prezydenta chlebem i solą22.

To dla ducha, ale było też wiele dla ciała.

Dla mieszkańców Krakowa, którzy licznie przybyli na błonia, starosta dożynek [...] przy-gotował wiele atrakcji. Dla najmłodszych były karuzele, starsi mogli spróbować swoich sił na strzelnicy. Straż Miejska zorganizowała pokazy sprawnościowe oraz zaprosiła dzieci do zabawy np. w podbijanie piłeczki tenisowej przy użyciu pałki. Swoje tegoroczne zbiory prezentowali krakowscy działkowcy oraz przedstawiciele sąsiednich gmin. Można było też bezpłatnie wykonać badanie ciśnienia, cukru we krwi, EKG – swój namiot rozstawili bowiem pracownicy Szpitala im. Żeromskiego. Wieczorem dla zgromadzonych wystąpił Rudi Szubert, a potem do nocy trwała zabawa taneczna23.

Jarmark na Wzgórzach Krzesławickich

Jarmark ten jest przykładem imprez często organizowanych u schyłku lata, noszą one niekiedy nazwę „pożegnanie lata”. Odbywają się w różnych dzielnicach Krakowa, mają raczej kameralny wymiar i często jest na nich prezentowany folklor oraz w ogó-le dorobek kulturalny podkrakowskich gmin. Nie przeceniam znaczenia tych imprez dla promocji miasta, ich rolę widzę raczej w uświadamianiu mieszkańcom Krakowa związków miasta z regionem krakowskim, przypominanie, że Kraków jest stolicą wielkiego i bogatego kulturowo obszaru.

O tym, jak wyglądają tego typu spektakle, mówi poniższa relacja prasowa:

Gliniane ptaszki, kosze plecione z wikliny i chleb z domowym smalcem można było ku-pić w sobotę na jarmarku w Zielonym Jarze na Wzgórzach Krzesławickich. Tradycyjną na Wzgórzach imprezę na pożegnanie lata tym razem zorganizowano na ludową nutę, zapraszając między innymi artystów ze Skomielnej Czarnej, Gdowa i Wróblowic. Na sce-nie śpiewały i tańczyły zespoły artystyczne [...]. Goście objadali się znakomitym chłop-skim jadłem z Dąbrowy i podziwiali plecenie wiklinowych koszy, robienie bibułkowych kwiatów i słomianych pająków w wykonaniu ludowych twórców. O godz. 18 w forcie 49

„Krzesławice” ofi cjalnie otwarto wystawę sztuki ludowej artystów ze Skomielnej Czarnej, a o 19 na fortecznym placu zagrał zespół Czerwony Tulipan24.

22 Barwny korowód, GK z dn. 22.08.2005.

23 Dobre, bo polskie, DP z dn. 23.08.2005.

24 Na ludową nutę, GK z dn. 13.09.2004.

Festyn. Promocja krakowskiego folkloru

Spektakl zrelacjonowany poniżej należy do tych, które folklor regionu krakowskiego prezentują w sposób najszerszy i najbardziej profesjonalny, przy tym w wyraźnym ludycznym opakowaniu. O profesjonalizmie decyduje udział wśród organizatorów Muzeum Etnografi cznego w Krakowie. Warto zwrócić uwagę na tego rodzaju spekta-kle również ze względu na fakt, że z założenia podkreślają one ścisły związek miasta i jego kultury, a przynajmniej wielu jej przejawów, z kulturą regionu krakowskiego.

O atrakcjach oferowanych uczestnikom imprezy czytamy na łamach prasy:

Na najbliższą niedzielę mnóstwo atrakcji przygotowało Muzeum Etnografi czne we współ-pracy z Dzielnicą I, Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży, wieloma innymi instytu-cjami i osobami. W samo południe, w salach przy ul. Krakowskiej 46 obędzie się wernisaż wystawy „Strój krakowski. Między prawdą a wyobrażeniem” [...]. Niedzielny wernisaż wyjdzie z muzeum na pl. Wolnica; otwarcie wystawy odbywać się będzie w oprawie fe-stynu „Po krakowsku na Kazimierzu”. Już o 11.30 orkiestra dęta ze Skrzeszowic da znak do rozpoczęcia świętowania. O godz. 13 odbędzie się pokaz autentycznych strojów z mu-zealnej kolekcji, a autorki wystawy opowiedzą m.in. – co i w jakiej kolejności należało na siebie nakładać. Potem wystąpią „Krakowiacy” (po sąsiedzku – siedziba zespołu mieści się przy ul. Meiselsa), a o godz. 14 zacznie się gościnny występ kabaretu Loch Camelot.

Na godz. 15.30 organizatorzy festynu zapraszają wszystkich krakowian mających w szafi e (w skrzyni, na pawlaczu, czy zgoła na strychu) stroje krakowskie. Przewidziano wielką paradę krakowską. Potem wystąpią Małe Słowianki, a po nich raper Karramba. Podczas festynu będzie można przyjrzeć się pracy garncarza, wikliniarza, koronkarki, zjeść odpu-stowe pierniki, cukrową watę i nie tylko: Czernichów obiecał tradycyjne placki mosiężne (kołacze z serem, według starej, czernichowskiej receptury pieczone), a restauracja „Pod Aniołami” żur po krakowsku i inne specjały. Będzie można sobie zrobić okolicznościową fotografi ę z jarmarku albo wziąć udział w którymś z konkursów organizowanych przez Centrum Kultury Młodzieży25.

W tej bogatej ofercie, bardzo ludycznej, najbardziej zaskakujący jest występ ra-pera Karramba, czyż nie jest to symboliczne niemal potwierdzenie zabawowego wy-miaru imprezy?

Obrzędy wiosenne: Marzanna i powitanie wiosny

Z bogatej ludowej tradycyjnej obrzędowości wiosennej, zanotowanej przez etno-grafów26, we współczesnej krakowskiej obrzędowości miejskiej pozostało niewiele.

W ostatnich latach odrodził się zwyczaj topienia Marzanny, ale ogranicza się do za-bawy przedszkolaków i uczniów niższych klas szkoły podstawowej w pierwszych dniach kalendarzowej wiosny. Zakres zabawy i liczba uczestników zależy od inwen-cji organizatorów (przede wszystkim nauczycieli i wychowawców przedszkolnych) oraz od pogody. Przykład najnowszy, z roku 2011:

25 Po krakowsku na Kazimierzu, DP z dn. 1.10.2003.

26 O Marzannie zob. B. Ogrodowska, Marzanna [w:] Eadem, Zwyczaje, obrzędy i tradycje..., s. 112–114.

Wczoraj na przystani Krakowskiej Żeglugi Pasażerskiej kilkudziesięciu uczniów nadwi-ślańskich szkół wzięło udział w barwnym korowodzie oraz wspólnym topieniu marzanny.

Jedną z najliczniejszych reprezentacji miała Szkoła Podstawowa nr 11 im. Józefa Diet-la, która przygotowała aż cztery zimowe kukły. – „Dzieci włożyły wiele pracy i energii w przygotowanie marzanny. Już od kilku dni niecierpliwie czekały, aby przywitać wios-nę” – mówiła nauczycielka Agnieszka Plawecka. Wszystkie prace przygotowane przez uczniów przez najbliższe kilkanaście dni można podziwiać na wystawie zlokalizowanej na przystani. – „Nasza marzanna nie ma jednego zęba, gdyż uciekając przed wiosną, prze-wróciła się i sobie go wybiła” – żartował Kuba, uczeń klasy III27.

Koniec zimy i początek wiosny można, jak się okazuje, świętować w rozmai-ty sposób, nie rozmai-tylko topiąc Marzannę. Można sadzić hiacynrozmai-ty, przyrządzać surówki i sałatki, jak w Szkole Podstawowej nr 16, urządzać happening teatralny czy plener malarski.

Wszystko rozpocznie się o godzinie 12 od przemarszu, w którym wezmą udział ucznio-wie [z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 – R.K.] poprzebierani za dżdżownice, grzyby trujące, ważki czy zawilce. – „To będzie wyjątkowo radosne święto wiosny dla wszystkich mieszkańców Woli Duchackiej. Wiemy, że znalazły się pieniądze na nasz park [impreza odbyć się miała na miejscu, gdzie powstanie park dzielnicowy – R.K.], który jest nie tylko płucami całej dzielnicy, ale także miejscem spotkań, ostoją przedwojen-nej historii i tradycji” – opowiada współorganizator akcji Jarosław Gawlik. W programie przewidziany jest plener rzeźbiarsko-malarski, w którym udział zapowiedział także An-drzej Talkowski z kabaretu „Kuzyni”, który wystąpi w klaunadzie wiosennej28.

Powitaniem wiosny w Krakowie zajmuje się także, ni mniej, ni więcej... Stowa-rzyszenie Wiosna:

Wiosnę na Rynku Głównym, kwadrans po godzinie 14, obwieści sygnalista, grając „Wios-nę” Antoniego Vivaldiego. W ślad za nim mają pójść inni muzycy, rozproszeni po całym Rynku Głównym. Autorem takiego nietypowego pomysłu jest Stowarzyszenie Wiosna.

– „Wiosna niesie radość, chcemy więc ją radośnie powitać. Nie bez powodu tak właś-nie nazywa się nasze stowarzyszewłaś-nie. Pomagawłaś-nie daje ogromną radość i budzi do życia”

– mówi ks. Jacek Wiosna Stryczek, prezes Stowarzyszenia Wiosna. Jak zapewniają orga-nizatorzy, dzięki tak nietypowej akcji Kraków ma szansę stać się wiosenną stolicą Polski29. Czy tak będzie, pokaże czas. Inny pomysł na powitanie wiosny ma młodzież szkół średnich, jest nim Dzień Wagarowicza, budzący wiele kontrowersji i wątpli-wości, zwłaszcza wśród wychowawców. „Spokojnie przebiegło wczorajsze świę-to wiosny i wagarów. Biura Prasowe małopolskiej Komendy Policji i krakowskiej straży miejskiej poinformowały, że obyło się bez ekscesów. Dyrektorowi Januszowi Szklarczykowi z kuratorium dzień minął spokojnie”30. Nie zawsze tak jest, często grupy agresywnej młodzieży, będącej pod wpływem alkoholu, a może i

narkoty-27 Dzieci wypędzały zimę, DP z dn. 22.03.2011.

28 Tysiąc sposobów, by przywitać wiosnę, DP z dn. 21.03.2011.

29 Ibidem.

30 Nareszcie wiosna, GK z dn. 22.03.2005.

ków, wywołują burdy. Z tego też względu pojawiła się w Nowej Hucie inicjatywa, aby Dzień Wagarowicza, ryzykowny dla porządku publicznego, choć spontaniczny i z gruntu ludyczny ze względu na zabawowy nastrój, zastąpić Dniem Krakusa:

Konkurs twórczości, spektakle oparte na krakowskich legendach, chociaż po angielsku i twórcze wykorzystanie surowców wtórnych zaproponowało swoim uczniom Gimnazjum nr 44 na Wzgórzach Krzesławickich. W ten sposób zastąpiono tradycyjny Dzień Wagaro-wicza. Chociaż uczniowie spędzili go w szkole, na pewno był to milszy sposób niż zwykłe lekcje31.

Przy całym zrozumieniu dla pomysłu nauczycieli, nie sądzę, aby zyskał on uzna-nie wśród młodzieży. Dzień Wagarowicza pełni bowiem funkcję karnawałową, jest chwilowym odrzuceniem zasad i reguł obowiązujących w życiu codziennym, ich odwróceniem32. Ma cechy i nastrój anarchistyczny, czyż zatem może być zastąpiony nawet najciekawszymi zajęciami szkolnymi?

Jak z powyższego widać, współczesne miejskie spektakle ludyczne w niewielkim stopniu nawiązują do wiosennej tradycyjnej obrzędowości miejskiej, podmiejskiej czy wiejskiej. Raczej dają się zauważyć próby powołania wiosennych spektakli, przede wszystkim adresowanych do dzieci i młodzieży, choć próby angażowania do-rosłych (Stowarzyszenie Wiosna) też mają miejsce. Dziś nie wiadomo jeszcze, jaki będzie rezultat tych usiłowań.

Promocja stroju krakowskiego i krakowiaka: „Hej! Na krakowskim Rynku!”

– Święto Stroju Krakowskiego

Czy tradycje kultury regionalnej tak dalece zostały zapomniane, że trzeba je przy-wracać i promować za pomocą efektownych ludycznych spektakli? Czy krakowski strój ulega zapomnieniu, podobnie jak jedna z jego istotniejszych części, krakuska?

Czy warto przypominać, jak się niegdyś tańczyło krakowiaka? Byli o tym przekonani członkowie Towarzystwa Przyjaciół Kultury Ludowej, z którego inicjatywy zorga-nizowana została w roku 2000 impreza pod nazwą „Hej! Na krakowskim Rynku!”.

Organizatorzy oszacowali liczbę uczestników na 2 tys. Kolejne tego typu spotkanie odbyło się w roku 200933. Jak się wydaje, w następnym roku wykrystalizował się podstawowy scenariusz i nazwa imprezy:

Święto Stroju Krakowskiego odbyło się wczoraj na Rynku Głównym. – „Najważniejsze to kontynuować ideę. Trzeba robić wszystko, aby więź narodową i ludową połączyć ze współdziałaniem wsi i miasta” – podkreśla Bronisław Kurek, prezes Towarzystwa Przy-jaciół Kultury Ludowej. W pierwszej edycji imprezy wzięło udział prawie pół tysiąca osób: dzieci przedszkolne, zespoły ludowe, koła gospodyń wiejskich i członkowie innych instytucji kultywujących zwyczaj noszenia stroju krakowskiego. Mogło być ich jeszcze więcej, ale część nie dotarła na święto z terenów dotkniętych powodzią. Uczestnicy

prze-31 Dzień Krakusa, GK z dn. 22.03.2005.

32 Zob. J. Minksztyn, Elementy ludyczne w młodzieżowych obchodach Dnia Wagarowicza, „Zabawy i Zabawki” 1999, R. 3, nr 1–4.

33 Inf. według: Będzie żywy wianek wokół Sukiennic, DP z dn. 13.04.2011.

defi lowali najpierw Plantami na Rynek Główny, gdzie wspólnie z zespołem „Krakowiacy”

odśpiewali sztandarową pieśń święta: „Hej, na krakowskim Rynku!”. Wystawiona została uroczysta warta przy płycie Tadeusza Kościuszki, a pod pomnikiem Adama Mickiewicza dzieci utworzyły „wianek krakowski” i zaprezentowały część artystyczną. Impreza zakoń-czyła się przy płycie Stanisława Wyspiańskiego34.

Kolejnym pomysłem Towarzystwa Przyjaciół Kultury Ludowej jest promocja krakuski. U podstaw działania towarzystwa, jak czytamy,

znalazły się słowa Jana Pawła II, które skierował do pielgrzymów w trakcie audiencji w Rzymie w 1985 roku. – „Papież powiedział wówczas: dbajcie o kulturę ludową, bo to jest podstawa tożsamości narodowej. Staramy się podtrzymywać to przesłanie, choć wiele osób wręcz wstydzi się nurtu ludowego w kulturze polskiej” – mówi Bronisław Kurek. Właśnie dlatego zrodził się pomysł, aby każdy krakowianin, który wybiera się na uroczystości beatyfi kacyjne do Rzymu, przypiął sobie miniaturową krakuskę, która będzie symbolizować jedność mieszkańców naszego miasta w tak ważnym dniu. Krakuski są dostępne w wielu biurach podróży, a także w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Kultury Ludowej przy ul. Batorego 2. Kwota, za którą można je nabywać, jest symboliczna35. Z kolei 1 lipca 2011 roku na Małym Rynku odbył się festiwal „Krakowiak 2011”, podczas którego każdy mógł wziąć udział w konkursie na wykonanie tego tańca. Na łamach „Dziennika Polskiego” zamieszczono przyspieszony kurs tańca, ilustrując go zdjęciami poszczególnych fi gur. Jednocześnie przypomniano, że krakowiak należy do korpusu tańców narodowych, obok mazura, poloneza, oberka i kujawiaka36.

Towarzystwo Przyjaciół Kultury Ludowej ma jeszcze wiele pomysłów na promo-cję regionalnej kultury i przy okazji Krakowa.

[...] należy przystąpić do wyposażania przedszkoli w strój krakowski. – „Każdy, kto ma jakiś element stroju krakowskiego, niech go przekaże do najbliższego przedszkola lub przyniesie do siedziby naszego towarzystwa [...]. Zadbamy, by trafi ł we właściwe ręce”

– deklaruje prezes Bronisław Kurek. Dodaje, że innym pomysłem, który zgłosił, jest roz-dawanie małych czapek krakusek we wszystkich lokalach gastronomicznych w dniu świę-ta „Hej! Na krakowskim Rynku!”. Niestety, na jego apel odpowiedzieli zaledwie dwaj restauratorzy37.

Zobaczymy, czy Święto Stroju Krakowskiego (zwane na łamach prasowych świę-tem „Hej! Na krakowskim Rynku!”) zyska zainteresowanie krakowian i turystów, czy stanie się cyklicznym spektaklem ludycznym promującym kulturę regionalną i Kraków. Podobne pytanie można postawić w przypadku kolejnej próby reaktywo-wania i dostosoreaktywo-wania tradycyjnego święta ludowego do oczekiwań współczesnych mieszkańców Krakowa.

34 Będzie żywy wianek wokół Sukiennic, DP z dn. 13.06.2011.

35 Hej! Na krakowskim Rynku!, DP z dn. 10.06.2011.

36 Ibidem.

37 Ibidem.

Święto Matki Boskiej Zielnej38

Święto Matki Boskiej Zielnej – czytamy w notatce dziennikarskiej – rozpoczęło się w Kra-kowie rozdawaniem symbolicznych snopków ziół. Przed bazyliką Bożego Ciała, u Francisz-kanów, u DominiFrancisz-kanów, u Karmelitów na Piasku już od 9 rano rozdawano małe bukieciki z wrotyczu, mięty, jarzębiny – części polskiego zielnika, pożytecznego ludziom, polecanego w tym dniu opiece Matki Boskiej. [...] Wczoraj snopki [lub raczej bukiety] niesiono także na plac Mariacki, gdzie Instytut Dziedzictwa przyjmował zgłoszenia do konkursu „Cudowna moc bukietów”. Bukiety przynoszono indywidualnie i zbiorowo; wśród pierwszych, którzy zgłosili swoje kolorowe, pachnące dzieła, były koła gospodyń wiejskich z Wiśniowej i Ko-bielnik oraz Kapituła Sztandaru Kupców z Sukiennic. Wśród zgłaszających do konkursu swoje zielne bukiety dominowały – zgodnie z tradycją – panie, ale zdarzali się też panowie;

nietradycyjnie, ale całkiem udanie. – „To święto jest tak bogate w znaczenia, że można je defi niować bez końca – mówi Liliana Sonik, prezes zarządu Instytutu Dziedzictwa – Zanie-dbane, a przecież takie, którym możemy się chwalić przed Europą. Jest świętem XXI wieku mówiącym o botanice, o ekologii, o potrzebie kontaktu ze światem prawdziwym, nie wir-tualnym”. Po poświęceniu bukietów [zgłoszono ich 95], zostały złożone przy estradzie na Małym Rynku i poddane oglądowi jurorów. [...] Naturalnym zwieńczeniem konkursu są nagrody. Czas oczekiwania na werdykt skracał skutecznie Loch Camelot. Jury po kilkakrot-nym przejrzeniu 95 zgłoszonych na konkurs uznało, że I nagrodę otrzymuje Koło Gospodyń Wiejskich ze Sławkowic, II – Katarzyna Trojanowska z Krakowa, III – Bronisława Stelmach z Wiśniowej. Przyznano ponadto 31 wyróżnień39.

Impreza udała się nie najgorzej, przede wszystkim dopisała pogoda. Niestety, or-ganizator – Instytut Dziedzictwa – raczej mało w Krakowie znany ze swojej działal-ności, nie zadbał o udział w jury choćby jednego etnografa, co jakże słusznie wytknął autor cytowanej we fragmentach relacji.

Święto Chochoła w Rydlówce

Do zestawu ludycznych spektakli związanych z miejskimi i ludowymi zwyczajami zdecydowałem się wprowadzić również spektakl znany jako Święto Chochoła, ka-meralny, niemal rodzinny, bardzo jednak oryginalny, wspierający się raczej na trady-cji literackiej niż jakiejkolwiek innej, lecz przecież związany z Krakowem i Kraków promujący.

Właśnie mija 106. rocznica ślubu Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny. Z tej okazji w „Rydlówce” przy ulicy Tetmajera 28 w Krakowie odbyło się wczoraj doroczne Święto Chochoła, podczas którego bronowickie dzieci otuliły słomą krzew róży [...]. Tradycja osadzania chochoła sięga 1969 r., kiedy to w dworku, w którym odbywała się zabawa weselna Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny, utworzono Muzeum Młodej Polski [...]. Nie obyło się też wczoraj bez programu artystycznego, a na koniec uroczystości – jak każe tradycja – uraczono gości kołaczem weselnym i herbatą z rumem40.

38 Zob. ks. W. Smoleń, Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, [w:] Idem, Ilustracje świąt kościelnych w polskiej sztuce, Lublin 1987, s. 237–245.

39 Snopki na Wniebowzięcie, DP z dn. 16.08.2011.

40 Z mgły i widziadeł, DP z dn. 21.11.2006. Spektakl ten zaliczam do miejskich ze względu na jego literacką, związaną z miastem proweniencję.

Spektakle luźno związane z miastem, choć nie bez znaczenia