• Nie Znaleziono Wyników

Spektakle luźno związane z miastem, choć nie bez znaczenia dla jego promocji

W tej kategorii pomieszczone zostały, przypominam, spektakle, które nie mają wy-raźnej proweniencji krakowskiej (miejskiej czy regionalnej), co nie znaczy, że nie mogą z czasem stać się specyfi cznie krakowskie czy z Krakowem jednoznacznie łączone. Należą do nich m.in. Wigilia na Rynku (także Wigilia w Nowej Hucie), fe-stiwale pierogów, zup, chleba, ziemniaka, miodu itp. Imprezy tego rodzaju właściwie mogłyby się odbywać w innych miastach, co istotnie się zdarza, niekiedy – co warto odnotować – z krakowskiej inspiracji.

Wigilia na Rynku. „Największa Wigilia w Europie”. Wigilia w Nowej Hucie

Wigilia na Rynku Głównym w Krakowie odbywa się od pierwszej połowy lat dzie-więćdziesiątych ubiegłego wieku. Połączona jest ze śpiewaniem kolęd i choć w tym spektaklu pojawia się wyraźny element powagi, to i element zabawy jest także obec-ny, choćby poprzez świąteczny wystrój Rynku, liczne kramy, stoiska z gorącą stra-wą – i ogólnie zabawowy nastrój uczestników i obserwatorów. Daje się to odczuć w relacjach prasowych.

Sto tysięcy pierogów, 8 kotłów kapusty z grochem, tysiące litrów zupy grzybowej – to menu wigilii dla ubogich, która rozpocznie się w najbliższą niedzielę w południe w Rynku.

Kucharze z restauracji „Chłopskie Jadło” pracują pełną parą, by zdążyć z przyrządzaniem posiłków [...]. Wypożyczone przez wojsko kotły z wigilijnymi potrawami staną tradycyj-nie między pomnikiem Adama Mickiewicza a kościołem św. Wojciecha. Organizowana po raz szósty akcja charytatywna ma umożliwić najuboższym spotkanie przy świątecznym stole, połamanie się opłatkiem i zjedzenie ciepłego posiłku. Doświadczenie poprzednich lat wskazuje, że w kolejce po pierogi, kapustę czy zupę grzybową ustawiają się nie tylko ubodzy, ale także panie w futrach i panowie w nienagannie skrojonych płaszczach [...].

Swoją pomoc i udział w wigilii zapowiedzieli, jak co roku, przedstawiciele środowiska ar-tystycznego i sportowego. Na Rynku pojawi się też ksiądz kardynał Franciszek Macharski i prezydent Krakowa, który sprawuje honorowy patronat nad tym charytatywnym przed-sięwzięciem. Wigilia rozpocznie się w niedzielne południe, a wydawanie potraw potrwa do wieczora41.

Jestem przekonany, że owe panie w futrach i panowie w nienagannie skrojonych płaszczach są znaczącym elementem ludycznym w poważnym z założenia spektaklu, spektaklu wyrażającym ideę działań charytatywnych na rzecz wykluczonych z do-brodziejstw społeczeństwa konsumpcyjnego.

Można uznać, że popołudniowe, masowe śpiewanie kolęd na krakowskim Rynku w nierozerwalny sposób wiąże się z coroczną wigilią.

Po południu atmosfera świąteczna udzieliła się tysiącom krakowian śpiewającym kolędy po drugiej stronie Sukiennic, przy Ratuszu. Tysiące śpiewników zniknęło natychmiast,

41 Opłatek w Rynku, GK z dn. 16.12.2004.

ale wiele osób miało nasze „Dziennikowe”, z sobotniego wydania. Prowadzący tę lekcję śpiewania Waldemar Romanowski i Kazimierz Madej oraz aktorzy Lochu Camelot mieli więc ogromne wsparcie w postaci chóru zgromadzonego na Rynku. Wielokrotnie zdarza-ło się też, że ochotnicy zgłaszali się, aby z estrady solo pokazać swój talent muzyczny.

A śpiewano nie tylko kolędy znane, ale także pastorałki staropolskie42.

W roku 2007 Zarząd Dzielnicy XVIII oraz Miejski Ośrodek Opieki Społecznej z partnerami: Ośrodkiem Kultury Kraków – Nowa Huta i Strażą Miejską, zorganizo-wali pierwszą „nowohucką wigilię”, nadając jej znacznie bardziej ludyczny charak-ter, niż ma wcześniej omawiana, krakowska.

Po raz czwarty mieszkańcy Nowej Huty spotkali się w alei Róż na pięknie przystrojonym placu, aby wspólnie kolędować i podzielić się opłatkiem. – „Niechaj spełniają się marze-nia i nadzieje, które niosą z sobą Święta Bożego Narodzemarze-nia i nadchodzący Nowy Rok”

– życzyła kierowniczka Elżbieta Matuzik z Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej. Spe-cjalnie na tę okoliczność nowohuccy restauratorzy przygotowali tradycyjne potrawy wigi-lijne – ponad 3 tysiące porcji. W menu znalazły się m.in. bigos, kluski z makiem, kapusta z grzybami, żur, barszcz, łazanki i pierogi. Można było także kupić ręcznie wykonane ozdoby świąteczne oraz posłuchać muzyki. Na scenie wystąpił Hamernik, zespół góralski, który od 1983 roku działa w Nowohuckim Centrum Kultury [...] oraz zespół Joker, który wywodzi się z Nowej Huty. Najmłodsi dostali słodki upominek od Świętego Mikołaja43. Jak łatwo można zauważyć, wigilia w Nowej Hucie to raczej zabawowe spotkanie przedświąteczne, okazja do integrowania się mieszkańców tej dzielnicy, gdy tym-czasem Wigilia na Rynku to akt charytatywny, niepozbawiony jednak wydźwięku ludycznego.

W Krakowie zaczyna się upowszechniać nowy zwyczaj, „wielkanocne stoły dla gości i ubogich”, choć nie ma on jeszcze takiej popularności, jak wigilie pod gołym niebem.

Kupcy z największych krakowskich placów targowych zapraszają na święcenie koszycz-ków wielkanocnych. Na Nowym Kleparzu, pod fi gurką Matki Bożej ks. prałat Jan Czyrek poświęci potrawy w sobotę o godz. 10. – „Dla bezdomnych i potrzebujących przygo-towaliśmy paczki z żywnością, poczęstujemy ich również na placu wspaniałą grochów-ką” – informuje Zenon Baran, Prezes Spółki Kupieckiej Nowy Kleparz – „Dziś zawozi-my również żywność, owoce i słodycze do Domu Opieki Społecznej dla dzieci głęboko upośledzonych [...]”. Na Starym Kleparzu święcenie wielkanocnych stołów odbędzie się w sobotę o godz. 10.30. Kupcy z placu przygotują ponad tysiąc jajek, pół tony wędlin, tonę owoców i pieczywa. [...]44.

Można tu dodać nawiasem, że na dorocznych Targach Wielkanocnych – o im-prezie tej wcześniej jedynie wspomniałem – mają miejsce podobne przedsięwzięcia:

W sobotę o godz. 12 świąteczne stoły na Targach Wielkanocnych poświęci ks. inf. Broni-sław Fidelus. Aż do godz. 15 krakowianie i turyści będą mogli podziwiać pokaz

wielka-42 Jedli i śpiewali, DP z dn. 22.12.2004.

43 Nowohucka wigilia w alei Róż, DP z dn. 21.12.2010.

44 M. Satała, Wielkanocne stoły dla gości i ubogich, GK z dn. 9.04.2009.

nocnych stołów regionalnych, które pod kierunkiem instruktorów z Małopolskiego Ośrod-ka Doradztwa Rolniczego przygotują panie z Kół Gospodyń Wiejskich. Dla bezdomnych i potrzebujących przygotowanych zostanie 700 porcji świątecznego poczęstunku ze śle-dziami, jajkami, wędlinami i owocami45.

Międzynarodowy Festiwal Zup

Festiwale zup, pierogów, chleba, Małopolski Festiwal Smaku i wiele innych, podob-nych imprez, na których prezentowane są mniej lub bardziej „tradycyjne”, „krakow-skie” czy „pol„krakow-skie” – a także innych regionów i narodów – potrawy, to niewątpliwie, pomijając inne przyczyny, reakcja na zalew pożywienia typu fast food46. Powrót do

„tradycyjnych” potraw ma często spektakularny i ludyczny charakter. Oto kilka przy-kładów:

a) Tatarskie kibiny, kulebiaczki, krokiety, z kapustą, a nawet ze szpinakiem, cepeliny w kształcie sterowców, ukraińskie czebureki, specjały meksykańskie i senegalskie, to tyl-ko drobny ułamek tego, co pojawiło się w weekend na Małym Rynku na IV Festiwalu Pierogów [...]. Festiwal Pierogów, impreza głośna, z muzyką i z gruntu wesoła (ci, którzy lubią jeść, nie mogą być przecież ponurakami) to atrakcja przede wszystkim turystyczna – na Małym Rynku rozlegały się słowa włoskie, angielskie, niemieckie, nie brakło Duń-czyków czy Holendrów [...]47.

Impreza wesoła, głośna, atrakcyjna, dla turystów... słowem, doskonała promocja wesołego, gościnnego miasta. A że pierogi niekoniecznie tradycyjne, raczej będące wynikiem „postmodernistycznej” inwencji kucharzy, jakie to ma znaczenie.

b) Zupa pomarańczowa z marchewką wykonana przez kucharzy „Flower Power” wygra-ła w IV Międzynarodowym Festiwalu Zupy. Jurorzy ocenili 27 zup [...]. Przy każdym ze stoisk wydających zupę ustawiały się kilometrowe kolejki. Każdy mógł skosztować płynnych frykasów. Były zupy polskie i egzotyczne, np. zupa syczuańska, cukiniowa czy chmielowa. – „Nie tyle o zupy chodziło, ile o atmosferę i wspaniałą zabawę” – zapewniał Jerzy Zoń, dyrektor Teatru KTO, który współorganizował festiwal. Gorącą atmosferę na placu Nowym umiejętnie podgrzewały występy zespołów artystycznych [...]. Szampańska zabawa na placu Nowym i okolicznych ulicach trwała do białego rana. Do późna święto-wał pub „Flower Power” – zwycięzca festiwalu. Przed jego wejściem ustawiono kabriolet pomalowany w kwiaty. Tańczyli przy nim chętni na marchewkowe frykasy48.

Rzecz jasna, spektakle, ten i inne do niego podobne, mają równie silny wymiar ludyczny, jak i komercyjny.

c) Przez dwa dni trwało w Krakowie, na placu Wolnica, zorganizowane po raz pierwszy Święto Chleba. W Krakowie – bardzo na swoim miejscu zważywszy, że tu właśnie jest

45 Ibidem.

46 Zob. J. Burszta, W. Kuligowski, Sequel. Dalsze przygody kultury w globalnym świecie, Warszawa 2005, rozdz. Fast food, slow food, smalec babuni, s. 88–123.

47 M. Frenkel, Wiśniowe z makiem, GK z dn. 14.08.2006.

48 Egzotyczna najlepsza, GK z dn. 23.05.2005.

najstarszy Cech Piekarzy, założony w pierwszej ćwierci XIII stulecia. Święto, pierwsze, ale nie ostatnie, ma być doroczne – zorganizowane zostało przez Ogólnopolskie Porozu-mienie Piekarzy, Cech Rzemiosł Spożywczych w Krakowie, Stowarzyszenie Rzemieślni-ków Piekarstwa RP, Polską Izbę Produktów Regionalnych i Lokalnych. Na Wolnicy przez dwa dni najważniejszy był chleb. Krakowscy i małopolscy piekarze (była nawet piekarnia z Zakopanego) pokazali, że w praktyce harmonijnie łączą stare z nowym, a liczba odmian i smaków chleba była imponująca [...]. Było „żywe” stoisko jedynego w Polsce Muze-um Chleba [...]. Święto dobiegło końca, ale w MuzeMuze-um Etnografi cznym przy pl. Wolnica jeszcze przez całe wakacje można oglądać wystawę eksponatów z Muzeum Chleba w Ra-dzionkowie i przejść „drogą chleba” przez stałą ekspozycję muzealną49.

Warto zwrócić uwagę na ton relacji, impreza bardzo podobna do poprzednio opi-sanych, ale potraktowana poważniej, wszak chleb to nie pierogi czy zupa!

d) Miód prosto z pasieki, zabytkowe ule, prezentacja hodowli pszczół – to atrakcje, ja-kie zapowiadają organizatorzy, zapraszając na jutrzejsze Dożynki Pszczelarsja-kie. Między 9.30 a 19.30 na placu Wolnica trwać będzie kiermasz produktów pszczelich. Kupić będzie można różnego rodzaju miody bezpośrednio od pszczelarzy, a wcześniej będzie możli-wość spróbowania tych smakołyków. Przygotowano także wystawę zabytkowych uli fi gu-ralnych. Właściciele pasiek prezentować będą sprzęt pszczelarski oraz hodowle pszczół.

Między godz. 10.30 a 17.30 zapowiedziano również pogadanki na temat roli pszczół w przyrodzie, produktów pszczelich i apiterapii. Imprezę urozmaicą występy artystyczne, m.in. orkiestry dętej z Budzowa. Jubileuszowe, dziesiąte już spotkanie pszczelarzy rozpo-cznie o godz. 9.30 uroczysta ceremonia pasowania na pszczelarzy nowych członków Koła Śródmieście i Krowodrza. O godz. 11 odbędzie się msza święta w kościele św. Katarzyny.

Po mszy poczty sztandarowe przemaszerują przez plac Wolnica50.

Jak łatwo zauważyć, organizatorzy tego spektaklu w bardzo przemyślany sposób połączyli powagę z zabawą, z pewną jednak preferencją powagi.

Wielkie dzisiejsze zainteresowanie pożywieniem (regionalnym, polskim narodo-wym, innych narodów) jest w pełni zrozumiałe. Wszak, jak pisze wybitna badaczka tej problematyki: „Smak łączy nas z przeszłością. Poprzez doznania smakowe docie-ra do naszej świadomości świat zewnętrzny, który zapamiętujemy często jako ele-ment rodzimej kultury, z którym identyfi kujemy się po latach i za którym tęsknimy na obczyźnie”51. Równie często poznajemy i identyfi kujemy obce kultury poprzez doznania smakowe.

Warto jednak zauważyć, że współczesne odwoływanie się do tradycyjnej kuchni chłopskiej, zwanej najczęściej regionalną, do jej jakoby wielkiej rozmaitości i boga-ctwa smakowego, jest w znacznym stopniu przekłamaniem. Kuchnia ta aż do czasów najnowszych była niezwykle skromna i monotonna, typowa dla społeczeństw ubó-stwa52. To, co dziś nazywa się kuchnią regionalną czy ludową, najczęściej z

egzysten-49 Małopolski smak, DP z dn. 28.06.2004.

50 Święto pszczelarzy, DP z dn. 6.09.2003.

51 Z. Szromba-Rysowa, Smak potraw w aspekcie tożsamości kulturowej, „Małopolska. Regiony – regionalizmy – małe ojczyzny”, t. 5, Kraków 2003, s. 151.

52 Zob. np. A. Brencz, Chłopskie jadło, [w:] W kuchni i za stołem. Dystanse i przenikanie kultur, Gdańsk 2003, s. 136–144.

cją i kulturą ludu ma niewiele związków. To zespół współczesnej, przyznać trzeba, że niemałej, inwencji kucharzy, stymulowanej komercją (vide niezliczone „regionalne”

karczmy i restauracje). Zastrzeżenia mogą budzić również inne kuchnie: mieszczań-ska, polska narodowa, także innych narodów; wiele w nich pomysłów całkowicie współczesnych oraz współczesnych składników w przeszłości nieznanych bądź nie-używanych.