• Nie Znaleziono Wyników

Bunt poprzez zażyw anie narkotyków

W dokumencie RODZICE I ICH DZIECI W TAŃCU POKOLEŃ (Stron 63-79)

Zjawisko zażywania narkotyków przez młodzież jest zjawiskiem nie­

zwykle ekspansywnym. Jak pisze J. Rogala-Obłękowska „w ostatnich latach obserwujemy zjawisko powszechnego dostępu do narkotyków, które stały się obecne w życiu młodzieży w całej swej różnorodności. W polskiej rzeczy­

wistości społecznej pojawiło się nowe zjawisko - swoista młodzieżowa „mo­

da na branie", a rozpoczęcie eksperymentów z różnorodnymi środkami psy­

choaktywnymi zależy od osobistego wyboru jednostki i właściwie każdy młody człowiek może sięgnąć po narkotyki" (Rogala-Obłękowska 2002:188).

Cytowane wcześniej badania Instytutu Spraw Publicznych przeprowa­

dzone w roku 2000 na próbie 1109 gimnazjalistów z pierwszych i drugich klas wskazują, że częściej próbują pić, palić i brać narkotyki mieszkańcy m iast niż wsi, a grupą najrzadziej sięgającą po używki są dziewczęta mieszkające na wsi. Chociaż na eksperymenty z narkotykami decyduje się tyle samo dziewcząt (z miast), jak i chłopców, jednak ci ostatni częściej

Dysfunkcjonalne relacje wewnątrzrodzinne a proces kształtowania to żsam ości 6 5

przechodzą od brania okazjonalnego do brania narkotyków w sposób nało­

gowy (ibidem:244).

Powszechne motywy sięgania po narkotyki to ciekawość, moda, wpływ kolegów. „Z badań pogłębionych wynika jednak, że najczęściej są to moty­

wy powierzchowne bądź wyparte ze świadomości, co może wskazywać na funkcjonowanie mechanizmów obronnych" (ibidem:208). W yniki wielu badań wskazują na znaczną rolę środowiska rodzinnego w etiologii uzależ­

nienia się od środków odurzających. Jedną z najważniejszych przyczyn uzależnienia m łodzieży od narkotyków są zaburzone więzi emocjonalne w rodzinach pochodzenia, jakkolwiek na podstawie przeprowadzonych dotychczas badań nie można wyodrębnić ściśle określonego syndromu cech rodzin narkomanów (Rogala-Obłękowska 1995a). Symptomy, które te ro­

dziny manifestują są charakterystyczne dla większości rodzin, jednakże rodziny m łodzieży uzależnionej odzwierciedlają te tendencje w patologicz­

nej postaci (Rogala 1986). Gdy stres wywołany konfliktami i zaburzonymi relacjami jest nie do zniesienia, w rodzinach dysfunkcjonalnych zazwyczaj pojawiają się objawy, które mogą służyć utrzymaniu status quo (Rawa- Kochanowska 2003). Dziecko szybko uczy się, że jedynym sposobem zwró­

cenia na siebie uwagi jest przysparzanie innym kłopotów swoim zachowa­

niem. W atmosferze obojętności i braku czułości każdy przejaw zaintereso­

wania jest dla dziecka cenny.

Zdaniem Reilly'ego (Rogala-Obłękowska 1995a, 1995b), jest to mecha­

nizm powstawania silnych wzmocnień dla zachowań dewiacyjnych. Haley, Reilly i Stanton (za: Rogala 1986) twierdzą, że rodziny młodzieży uzależ­

nionej podobne są do innych rodzin dysfunkcjonalnych, które koncentrują się na trudnościach dziecka celem uniknięcia konfliktów m iędzy rodzicami oraz rozwiązania innych problemów rodzinnych. Zdaniem B. Józefik w rodzinach narkomanów objawy są sposobem porozum iewania się człon­

ków rodziny. Nie mogąc zmienić dotychczasowych relacji z osobami bli­

skimi, osoba dokonuje zmiany poprzez zachowanie, które jest objawem.

W tym sensie zażywanie środków odurzających jest rozwiązaniem, choć niezadowalającym, innego problemu (Józefik za: Rawa-Kochanowska 2003).

Rodzina funkcjonalna potrafi radzić sobie ze stresem, zachowując dyna­

miczną równowagę między przystosowaniem się i zm ianą a pozostawa­

niem wciąż tą samą rodziną. Rodzina dysfunkcjonalna to taka, która do zmian i stresów nie potrafi przystosować się w sposób dojrzały. Zażywanie narkotyków przez dziecko jest objawem dysfunkcji całego systemu rodzin­

nego.

Dla rodzin narkomańskich charakterystyczna jest zaburzona komuni­

kacja emocjonalna. U podłoża zaburzonych, konfliktowych interakcji leżą silne ambiwalentne potrzeby typu: zależność - autonomia, stapianie się

z innymi - indywidualizacja, przywiązanie - separacja (Reilly, za: Rogala- Obłękowska 1995a, 1995b). Stanton (ibidem) podkreśla, że nie tylko narko­

man boi się separacji od rodziny, ale także rodzina żywi podobne uczucia w stosunku do dziecka uzależnionego. W rodzinach narkomanów człon­

kowie uważają, że otwarte wyrażanie uczuć jest niebezpieczne. I rodzice i dzieci odczuwają zarówno lęk przed odrzuceniem - z czym łączy się sepa­

racja, izolacja, samotność, jak i lęk przed bliskością - a zatem obawa przed utratą swej indywidualności i niezależności. Lęk przed wejściem w zbyt bliskie związki z innymi wiąże się z obawą przed utratą swej indywidual­

ności i niezależnej egzystencji.

W spółczesna wiedza empiryczna na temat ryzyka nałogu jest niepełna, brakuje danych na temat wzajemnych zależności między wyodrębnionymi czynnikami zwiększającymi prawdopodobieństwo brania narkotyków (por.

Fatyga, Rogala-Obłękowska 2002). Zdaniem D.S. Elliotta (za: Rogala- Obłękowska 2002) jedną z najważniejszych przyczyn eksperymentowania z narkotykami i przechodzenia od brania okazjonalnego do nałogowego są naprężenia w trzech środowiskach dziecka: rodzinnym, szkolnym oraz rówieśniczym. Badania przeprowadzone na reprezentatywnej próbie mło­

dzieży w wieku 15-29 lat przez Bachmana, Lloyda i 0 'M a lley 'a (ibidem:255) potwierdziły, że czynnikiem chroniącym m łodych ludzi przed zażywaniem narkotyków są pozytywne więzi emocjonalne. Nieobecność fizyczna jedne­

go z rodziców jest znacznie mniej ważna dla rodziny niż jakość relacji em o­

cjonalnych między rodzicami a dzieckiem. „Jeżeli członkowie rodziny identyfikują się ze swą rodziną i są z niej dumni, jeżeli satysfakcjonuje ich charakter interakcji wewnątrzrodzinnych i sposoby komunikowania się, to nawet jeśli dzieci z tych rodzin w późniejszym życiu spróbują narkotyków i będą z nimi eksperymentować, mniejsze jest prawdopodobieństwo, że zaczną je brać nałogow o" (ibidem).

Na podstawie literatury przedmiotu (Rogala 1986, Rogala-Oblękowska 1995a, 1995b, 2002, Marzec-Tarasińska 2001, Rawa-Kochanowska 2003) można stwierdzić, że w typowej rodzinie, w której dziecko zażywa środki odurzające, panuje klimat nacechowany dystansem, zaburzonymi relacjami i konfliktami. Dysfunkcja przejawia się zarówno w zaburzeniach struktury (w badaniach A. Marzec-Tarasińskiej w rodzinie pełnej żyło tylko 45,6%

młodzieży uzależnionej, w grupie kontrolnej - 89,2%), nieadekwatnych sposobach komunikowania się członków rodziny, zaburzonych rolach ro­

dzinnych, nieprawidłowościach w interakcjach rodzinnych. M iędzy rodzi­

cami a dziećmi uzależnionymi od narkotyków brakuje więzi emocjonalnych lub są one słabe. Członkowie rodziny cechują się wysoką autonomią indy­

widualną. Rodzice nie potrafią okazywać uczuć dzieciom, a one z kolei nie mają poczucia, że mogą liczyć na pomoc ze strony dorosłych. Z badań

B. Fatygi i J. Rogali-Obłękowskiej (2002) wynika, że powiernikami osób zażywających środki odurzające nie są rodzice, ale przyjaciele. Na pytanie

„Kto Cię bardzo często lub często nie rozumie i nie akceptuje?" 28,4% gim­

nazjalistów używających okazjonalnie narkotyków wskazało na rodziców.

Na pytanie „Do kogo bardzo rzadko lub nigdy nie zwracasz się ze swoimi problemami?" 47,1% badanych gimnazjalistów używających narkotyki wskazało matkę i aż 70,0% wskazało ojca. W rodzinach, w których dzieci próbują narkotyków młodzież czuje się niezrozumiana i nieakceptowana przez rodziców znacznie częściej niż w pozostałych rodzinach, co powoduje poczucie braku przynależności - młodzież nie czuje się potrzebna w rodzi­

nie i nie potrafi znaleźć w niej miejsca. Można zatem przypuszczać, że ich poczucie marginesowości w rozumieniu R. Zillera jest bardzo wysokie.

Młodzież zażywająca narkotyki nie akceptuje swojej rodziny, źle się w niej czuje. W śród 110 badanych przez A. Marzec-Tarasińską (2001) narkom a­

nów 87% przeżywało niepokój, 82% przeżywało brak bliskości i współ­

działania między członkami rodziny, natomiast ponad 54% chciałoby się cofnąć w przeszłość, która była bardziej szczęśliwa (w grupie kontrolnej 80% m łodzieży oceniło swoją rodzinę jako normalną i postrzegało siebie jako pełnowartościowego jej członka).

M łodzież jest zagubiona w świecie dorosłych - ma poczucie braku ak­

ceptacji i zrozumienia. Wobec braku zrozumienia ze strony dorosłych (nie tylko członków rodziny, ale także nauczycieli) najważniejszym środowi­

skiem, z którego młodzież czerpie wzory mogą być media lub grupa rówieś­

nicza (Rogala-Obłękowska 2002:259-261). Rodzice dziecka m ającego kontakt z narkotykami nie kontrolują sposobu spędzania przez niego wolnego cza­

su. Dotyczy to zarówno towarzystwa dziecka, jak i miejsca spotkań, które w 88,1% przypadków znajduje się poza domem rodzinnym (ibidem).

Atmosfera domu rodzinnego narkomanów jest konfliktowa, dominują w nim wrogość i zatargi. Konflikty w tych rodzinach spowodowane są przede wszystkim różnicami międzypokoleniowymi odnoszącymi się do stylu życia (ubieranie się, zainteresowania, spędzanie czasu wolnego) oraz niewłaściwym pełnieniem ról uczniowskich (Rogala-Obłękowska 1995a, 1995b, 2002). Więzi między matką a ojcem są silnie zaburzone, małżeństwo ma niską jakość, oboje rodzice oceniani są jako czerpiący m niejszą satysfak­

cję ze związku. Rodzice narkomana z reguły koncentrują się na problemach z zachowaniem dziecka, gdyż jest to bezpieczniejsze niż próba rozwiązania pierwotnego problemu.

Szczególnie charakterystyczny dla rodzin narkomańskich jest rozłam w podziale władzy rodzicielskiej, gdyż rodzice stosują niekonsekwentne i wzajemnie sprzeczne style wychowawcze. Podobnie jak w rodzinach ano- rektyczek w rodzinach dzieci zażywających narkotyki bardzo widoczne jest

D ysfunkcjonalne re lacje wewnątrzrodzinne a proces kształtowania to żsam o ści 6 7

zaburzenie realizacji potrzeby autonomii versus zależności przez członków systemu rodzinnego. Postawy rodzicielskie rodziców narkomana cechuje albo nadmierna opiekuńczość, albo nadmierna dominacja, zdarza się także odrzucanie dziecka i zaniedbywanie go. Z reguły jeden z rodziców jest in­

tensywnie związany z dzieckiem uzależnionym, podczas gdy drugi rodzic jest bardziej karzący, usuwający się lub nieobecny. Zwraca się uwagę na fakt, że nadmiernie zaangażowany, nadmiernie pobłażliwy i ochraniający jest rodzic przeciwnej płci niż narkoman (Rogala 1986). Pobłażliwość, nadopiekuńczość matek narkomanów skutkuje symbiotycznym związkiem z dzieckiem. Ogranicza to w oczywisty sposób jego samodzielność, a w efekcie opóźnia dojrzewanie emocjonalne (analogicznie jak w rodzinach anorektycznych). M atka to osoba, która w percepcji większości narkoma­

nów opiekuje się, ochrania, nagradza. Pozytywny stosunek do matki prze­

jawia się w następujących, przykładowych wypowiedziach młodzieży za­

żywającej środki odurzające: Moja matka: jest dobra..., jest mądrą, sympatycz­

ną i kochającą mnie kobietą..., jest jedyna..., zajmowała się mną od małego. Moja matka i ja: lubimy się..., bardzo się kochamy..., bardzo związani (cytaty za: Ma- rzec-Tarasińska 2001:633).

Do nieco innych wniosków dochodzi m.in. A. Rawa-Kochanowska (2003). W percepcji badanych przez nią narkomanów ich matki przejawiały głównie postawę liberalną. Były opisywane jako nie interesujące się swoim dzieckiem, nie troszczące się o to, aby je wychować. M atki narkomanów określane jako ambiwalentne lub wrogie nie zaspokajają potrzeb emocjo­

nalnych dzieci, poczucia przynależności i potrzeby kontaktu z rodzicami.

Są to kobiety mało sprawne w kontaktach z ludźmi, same potrzebujące wsparcia od innych.

Ojcowie młodzieży zażywającej narkotyki charakteryzują się odrzuca­

jącym i postawami rodzicielskimi, stosują metody i techniki wychowawcze oparte na dotkliwym karaniu i poniżaniu dzieci oraz nadużywają alkoholu, przez co niekorzystnie wpływają na atmosferę wychowawczą w rodzinie.

Ojcowie narkomanów nie interesują się sprawami rodziny, są krytyczni i agresywni. Kontrolujący, stosujący surową, niekonsekwentną dyscyplinę, skłóceni z matką, powodują zahamowanie u dziecka rozwoju uczuć wyż­

szych i rozwój zachowań antyspołecznych. Badania m łodzieży zażywającej środki odurzające przeprowadzone przez A. M arzec-Tarasińską ujawniły negatywną, a niekiedy nawet wrogą postawę tej młodzieży do ojca i rodzi­

ny. Przejawiała się w wypowiedziach: „Mój ojciec: jest niedobry..., zbyt agre­

sywny..., głupi..., wredny..., fałszyw y frajer bez uczuć..., zawsze był alkoholikiem".

„Chciałbym, aby ojciec: zechciał mnie pokochać..., pogodził się ze mną..., zmienił swój stosunek do mnie..., odszedł z tego świata" (ibidem).

D ysfunkcjonalne re lacje wewnątrzrodzinne a p roces kształtowania to żsam o ści 6 9

Wobec powyższych ustaleń można stwierdzić, że klimat panujący w rodzinach młodzieży zażywającej środki odurzające jest bardzo konflik­

towy i niekorzystny dla jej rozwoju. Jak zauważa A. Rawa-Kochanowska w tych rodzinach zachowane są wyraźne granice międzypokoleniowe i za­

znacza się koalicja małżeńska. Rodziny te cechuje indywidualizacja człon­

ków - większość czasu spędzają poza rodziną, większość decyzji podejm o­

wanych jest indywidualnie. Rodziny narkomańskie można zaliczyć do sys­

temów o sztywnej strukturze, gdzie rzadko prowadzi się negocjacje, obo­

wiązują sztywne wzorce porozumiewania się, zauważalne są tendencje poszczególnych członków do zdobywania przewagi nad innymi, komuni­

kacja ma cechy nadmiernej zależności (Rawa-Kochanowska 2003:80-81).

Wobec tak zarysowanego obrazu relacji łączących rodziców z uzależ­

nionymi, bądź dopiero eksperymentującymi z narkotykami dziećmi, można interpretować narkotyzowanie się jako:

- bunt - karanie rodziców i rewanż za ich brak miłości, ciepła i uczuć, - b u n t - identyfikacja z grupą rówieśniczą, zwrócenie się do grupy re­

latywnie bardziej nagradzającej,

-w o ła n ie o pomoc - potępiane zachowanie ma uzyskać gratyfikację przynajmniej w formie zainteresowania rodzicielskiego (w rodzinach, gdzie rodzice mają niskie oczekiwania),

-p ra g n ien ie podtrzymania bliskości rodzinnej, ułatwienia wewnątrz- rodzinnej komunikacji, gdyż branie narkotyków ułatwia członkom rodziny wzajemne przystosowanie,

- ujawnianie potrzeby otrzymywania od innych opieki,

- c h ę ć minimalizowania ryzyka niepowodzeń w różnych dziedzinach życia z powodu braku poczucia bezpieczeństwa lub ze strachu o zbyt wy­

sokie oczekiwania oraz

- eksperymentowanie z „rolą" zarezerwowaną dla czasu młodości.

Narkoman poszukuje swej indywidualności i niezależności, wykorzy­

stując podobny m echanizm jak anorektycy - za pom ocą objawu. Narkoman ma poczucie stłamszenia przez zintem alizowane normy i zasady, z którymi się nie zgadza, ale nie potrafi odejść od podporządkowanych ról dziecię­

cych. Chce odrębności, ale struktura i splątane sieci kom unikacyjne rodziny dysfunkcjonalnej skutecznie uniemożliwiają podjęcie działań separacyjnych młodemu człowiekowi. Kształtowanie tożsamości w opisanych warunkach skutkuje zaburzeniami przeżywania własnej osoby, przejawiającymi się między innymi w opisanych w tym opracowaniu działaniach autodestruk- cyjnych. Anoreksja i narkomania jest sposobem na wywieranie wpływu na otoczenie, na zwracanie na siebie uwagi, w pewnym sensie na autonomiza­

cję od rodziców, ale warto pamiętać, że nade wszystko jest wołaniem mło­

dego człowieka o pomoc.

Anoreksję i narkomanię, oprócz różnic w uwarunkowaniach łączy dą­

żenie m łodszych adolescentów do ustanowienia i powiększania kontroli nad innymi ludźmi, często bliskimi, z którymi łączą ich silne więzy zależ­

ności emocjonalnej. Utrzymanie tych więzi za wszelką cenę staje się warun­

kiem satysfakcjonującego funkcjonowania „sym biotycznej", słabo wyod­

rębnionej, niesamodzielnej osoby, której poczucie tożsamości zostaje okreś­

lone poprzez związek ja z osobą znaczącą, najczęściej matką. Jest to wyraz niezdolności dorastającego człowieka do samostanowienia i samoistnego życia, a zatem dowodem na to, że mimo upływu lat ciągle jest się dziec­

kiem.

Część druga

A

ldona

Ż

urek

RELACJE ŁĄCZĄCE MŁODYCH SINGLI Z ICH RODZICAMI

W zajemne oddziaływania, jakie zachodzą pom iędzy rodzicami a dziećmi posiadają swoją specyfikę wynikającą z kilku przyczyn. Pierwsza z nich odnosi się do socjalizującej roli, jaką pełni rodzina wobec swoich członków. Nabywanie podstawowych kompetencji kulturowych i społecz­

nych, a także rozwój osobowości człowieka, ma miejsce w grupach pier­

wotnych, a zatem także, a właściwie przede wszystkim w rodzinie. Spełnia ona rolę odźwiernego, który każdemu człowiekowi otwiera drzwi, nie tylko do tego, aby mógł współdziałać z innymi ludźmi, ale przede wszystkim do człowieczeństwa, a więc do tego, aby w pełni rozwinąć potencjał genetycz­

ny, w jaki wyposażyli go przodkowie (por. M arody, Giza-Poleszczuk 2004:191). W rodzinie także rozpoczyna się proces kształtowania tożsamości jednostki. Obok zatem cech, które są wspólnym dziedzictwem człowieka, dzięki rodzinie nabywam y cechy specyficzne i indywidualne. Rodzina daje nam członkostwo w społeczeństwie, przy jednoczesnym tworzeniu z nas indywiduów, których wyjątkowe cechy nie dadzą się sprowadzić do żad­

nych innych ludzi na świecie. Można rodzinę uznać za tę grupę, która daje społeczeństwu jej członków, a jednostce umożliwia rozwój cech, które skła­

dają się na jej osobowość.

Wyjątkowe znaczenie rodziny, a szczególnie rodziców dotyczy również tego, że przekazuje ona i utrwala standardy, związane z funkcjonowaniem jednostki w społeczeństwie. Wzory zachowań, normy określające, jak moż­

na i należy współdziałać z innymi ludźmi, wartości będące celami ludzkich działań, nie są dane w postaci wyposażenia genetycznego, lecz przekazy­

wane w procesie socjalizaq'i, zainicjowanym w grupach pierwotnych. In­

strumentalne umiejętności związane z przebywaniem pom iędzy ludźmi, dążenia i cele, jakie realizowane będą w życiu dorosłym każdego z nas, zawdzięczamy temu, że rodzice nauczyli nas korzystania z dorobku wcześ­

niejszych pokoleń. Znaczenie, jakie ma rodzina, odnosi się współcześnie do tego, co daje ona jednostce, a nie jakie pełni zadania wobec społeczeństwa.

W tym przesunięciu akcentów w sposobie waloryzowania znaczenia rodzi­

ny wyraża się zmiana dotycząca nie tylko funkcjonowania samej rodziny, ale również orientacji, jaką przyjmują w swojej biografii jednostki. N asta­

wienia kolektywistyczne wyparte zostały przez dążności indywiduów do uzyskania niezależności i autonomii (Marody, Giza-Poleszczuk 2004:214).

Równie istotne wydaje się także to, że dzięki rodzicom tworzone jest nie tylko przekonanie i potrzeba, dotycząca współdziałania z innymi ludź­

mi, którą m ożna potraktować jako trwałą predyspozycję człowieka (Olster 2000:59), ale również to, że poszukujemy wokół siebie ludzi o których m o­

żemy powiedzieć, że są nam bliscy i przyjacielscy.

W szystkie te okoliczności sprawiają, że relacje, jakie powstają pomię­

dzy rodzicam i i potomstwem są unikatowe i nie dają się sprowadzić do innych istniejących w społeczeństwie. Ich znaczenie potęguje jednocześnie to, że zakwalifikować je można do kategorii altruistycznych, czy używając innych klasyfikacji - do wspólnotowych. Cechą ich jest udzielanie wsparcia i pomocy, która nie zakłada konieczności odwzajemnienia się, a przynaj­

mniej uzyskiwania ekwiwalentów darów, jakie się ofiarowuje. Niesyme- tryczność inwestycji, jakie wkłada się w relacje rodzinne w stosunku do uzyskiwanych profitów, jest cechą wyróżniającą stosunki społeczne, w jakie wchodzą ze sobą bliscy krewni (Giza-Poleszczuk 2000:122). Należy w tym miejscu podkreślić, że sytuacja taka, odnosząca się przede wszystkim do pierwszych lat trwania rodzicielstwa, nie ustaje mimo uzyskania przez po­

tomstwo niezależności materialnej i społecznej. W ymiana dóbr i usług, jakie zachodzą pom iędzy pokoleniami w rodzinach, charakteryzuje się tym, że wzajemność, jaka obowiązuje w innych relacjach społecznych, odnosząca się do ekwiwalentności tego, co się daje i odbiera, rozciągnięta jest w czasie.

Inwestycje rodzicielskie w potomstwo stają się najważniejszymi i najwięk­

szymi inwestycjami, jakie rodzina musi poczynić w swojej ontogenezie.

Nakłady te nie m uszą współcześnie, tak jak było to w odniesieniu do rodzin tradycyjnych, przynieść nagrody w postaci wsparcia, jakiego dzieci będą udzielały swoim starzejącym się rodzicom. Posiadanie potomstwa współ­

cześnie przynosi raczej profity o charakterze psychicznym, a nie material- nym (por. Duch-Krzysztoszek 1998:151). W spółczesne społeczeństwa na­

stawione na prom owanie jednostek i ich indywidualnego sukcesu, ewen­

tualną pomoc skierowują także w ich stronę, nie zaś w kierunku grup spo­

łecznych.

R elacje łączące młodych singli z ich rodzicami 73

Więzi jakie występują pomiędzy rodzicami i dziećmi za podstawę mają zarówno silne emocjonalno-afektywne zaangażowanie, poczucie wspólnoty losów, solidarność grupową, jak i zależności o charakterze materialno- ekonomicznym. Te naturalnie tworzące się stosunki rodzinne, w sensie dotyczącym źródeł ich powstania, wzmacniane są przez istniejące w społe­

czeństwie wzory i reguły, określające powinności, jakie mają wzajemnie wobec siebie członkowie rodziny. Role rodzinne w ich aspekcie struktural­

nych nacisków jakie zawierają, definiują bardzo ściśle normy, jakie należy realizować w działaniach rodzinnych, choć trudno już współcześnie mówić 0 jednym wzorze pełnienia roli córki czy kuzynki, im dalszy jest dystans społeczny pom iędzy osobami pełniącymi daną rolę, tym większa jest swo­

boda w jej pełnieniu (White, Klein 2002:19-20). Rodzina jest tak ważną gru­

pą społeczną, że obok nieformalnych wzorów rodzinności, stojących na straży prawidłowego funkcjonowania rodziny, wprowadzane są również regulacje prawne, które ustanawiają relacje pomiędzy poszczególnymi oso­

bami ją tworzącymi.

Uznanie rodziny za najważniejszą z grup małych, a zarazem instytucję stojącą na straży ładu społecznego powoduje, że bycie członkiem rodziny nie tylko uznawane jest za najważniejszą rolę społeczną, ale najwłaściwszy styl życia. W spółcześnie dopuszczalne jest realizowanie jednego z wielu rodzajów rodzinności, których repertuar społeczeństwo aprobuje, jednak istnieją jednocześnie normy, każące postrzegać sukces osobisty jako funkcję pełnienia ról m ałżeńskich i rodzicielskich (por. Duch-Krzysztoszek 1998:98- 100). Podkreślić jednak należy, że jedynie zakładając rodzinę prokreacji 1 podejmując działania chroniące jej trwałość, tworzy się sytuację, w której spełnia się nie tylko społeczne standardy dobrego i uczciwego życia, ale także oczekiwania, jakie skierowują w jego stronę najbliżsi. Bez względu na

Uznanie rodziny za najważniejszą z grup małych, a zarazem instytucję stojącą na straży ładu społecznego powoduje, że bycie członkiem rodziny nie tylko uznawane jest za najważniejszą rolę społeczną, ale najwłaściwszy styl życia. W spółcześnie dopuszczalne jest realizowanie jednego z wielu rodzajów rodzinności, których repertuar społeczeństwo aprobuje, jednak istnieją jednocześnie normy, każące postrzegać sukces osobisty jako funkcję pełnienia ról m ałżeńskich i rodzicielskich (por. Duch-Krzysztoszek 1998:98- 100). Podkreślić jednak należy, że jedynie zakładając rodzinę prokreacji 1 podejmując działania chroniące jej trwałość, tworzy się sytuację, w której spełnia się nie tylko społeczne standardy dobrego i uczciwego życia, ale także oczekiwania, jakie skierowują w jego stronę najbliżsi. Bez względu na

W dokumencie RODZICE I ICH DZIECI W TAŃCU POKOLEŃ (Stron 63-79)