• Nie Znaleziono Wyników

Sam oocena społeczna gimnazjalistów

W dokumencie RODZICE I ICH DZIECI W TAŃCU POKOLEŃ (Stron 32-36)

Samooceną jest dla Zillera postrzeżenie własnej wartości w określonym kontekście społecznym. Jest to poznawcza orientacja ja w stosunku do istotnych innych, dokonana według oceniającego wym iaru wybranego przez samego oceniającego. Szacowanie siebie nie ma charakteru absolut­

nego, wynika z serii porównań siebie z innymi, istnieje tylko w społecznym kontekście. Ponadto, podkreśla wielokrotnie Ziller, samoocena pełni rolę mediatora w zachowaniu społecznym, utrzymuje stabilność i logiczność zachowania.

W ysoka samoocena jest wynikiem skutecznego wprowadzenia do systemu społecznego. Wysoka samoocena - pisze Mikołajewska - sprawia, że obserwuje się niewielu innych. Osoba o wysokiej samoocenie ma skłon­

ność do reagowania na wewnętrzne mechanizmy, na jedną abstrakcyjną osobę, na siebie. W procesie socjalizacji i autoakceptacji osoba o wysokiej samoocenie jako dziecko doświadczała poparcia społecznego, otrzymywała często potwierdzenia od rodziców i przyjmowała ich punkt widzenia. Po­

czątkowo identyfikowała się z rodzicami. Z czasem, wraz ze wzrostem nie­

zależności, dzięki własnym doświadczeniom zastępuje rodziców pojęciem ja. Osoby o wysokiej samoocenie są w pewnym sensie odizolowane od śro­

dowiska i nie są całkowicie podporządkowane jego oddziaływaniom. Na­

wet gdy zaakceptują nową informaq'ę, to przystosują ją raczej, niż dokonają rekonstrukcji systemu ja. Nie są ofiarą zdarzeń, nie czują się zmuszani, aby dostosować się do sytuacji.

Osoby charakteryzujące się wysoką samooceną w społecznym kontekś­

cie mogą pozwolić sobie na zachowanie konformistyczne, ale tylko w mało kosztownej sytuacji, gdy zachowanie konformistyczne nie będzie zagrażać ich systemowi ja. Natomiast osoby o niskiej samoocenie odczuwają przy­

mus reagowania na wielu innych - przed podjęciem decyzji o własnym zachowaniu przymusowo śledzą ich zachowania. Skutkiem takiej postawy jest brak spójności w zachowaniu.

Badania potwierdzają, że popularność i atrakcyjność w grupie sprzyja kształtowaniu wysokiej samooceny społecznej wśród uczniów. Akcepto­

Poczucie tożsam ości sp ołeczn ej młodzieży gim nazjalnej 3 3

wanie siebie i akceptowanie przez innych to nierozerwalne komponenty samooceny społecznej.

Ziller na podstawie wyników badań innych badaczy przyjął, że u ludzi występują dwa procesy porządkowania: przestrzenna paralogika i porząd­

kowanie liniowe. Zaobserwowano, że ludzie są skłonni do umieszczania elementów w porządku liniowym i że takie uporządkowanie przychodzi im łatwiej niż inne struktury. Założył, że u ludzi także wystąpią opisane dys- pozyqe porządkujące, gdy przedmiotem porządkowania jest kontekst spo­

łeczny. Wobec powyższego do badania samooceny zaproponował miarę polegającą na tym, że badanego prosi się o uporządkowanie symboli ja oraz istotnych innych. Zakłada się bowiem, że uporządkowania wyrażają po­

strzegane przez badanego związki z innym i. Prezentuje się badanym ho­

ryzontalny szereg kół oraz listę istotnych innych. (Proszono o przypisanie kołom następujących osób: ty sam, lekarz, ojciec, przyjaciel, matka, nauczy­

ciel, ktoś komu się nie powiodło, ktoś okrutny, policjant, twoja siostra lub ktoś taki jak siostra, aktor, twój brat lub ktoś taki jak brat, najlepszy przyja­

ciel, dyrektor szkoły, sprzedawca, wokalista, ktoś zabawny, ktoś komu się powiodło, ktoś nieszczęśliwy). Następnie prosi się badanych, aby w dowol­

nym porządku przypisali każdą z osób jednemu z kół. W ynikiem jest wa­

żona pozycja ja. Pozycje bardziej na lewo są związane z wyższą samooceną.

Cyfrę 1 przypisywano pozycji najbardziej z lewej strony, cyfrę 6 pozycji najbardziej z prawej strony.

Średnia pozycja przypisywana sobie przez badanych gimnazjalistów wynosiła 3,1. Wyniki badanej populacji przedstawia wykres 1.

□ dziewczęta B chłopcy W ykres 1. W artości sam ooceny społecznej

Poczucie tożsam ości sp ołecznej młodzieży gim nazjalnej 3 5

Analizując dane przedstawione na wykresie 1, m ożemy zauważyć, że największą populację stanowią osoby o wysokiej samoocenie (wartość 1 otrzymało 22,4% dziewcząt < n = 67 > i 21,8% chłopców < n = 55 >) i raczej wysokiej (wartość 2 otrzymało 13,4% dziewcząt i 27,3% chłopców). Można zatem stwierdzić, że blisko 22% (N = 122) badanych gimnazjalistów nie podporządkowuje się wpływom środowiska. Są. to uczniowie, którzy nie identyfikują się ani z rodzicami, ani z nauczycielami, ani z kolegami. Waż­

niejsze od modelu rodziców, kolegów, nauczycieli jest własne ja. Warto zwrócić uwagę, że więcej chłopców (49,1%) niż dziewcząt (35,8%) ma w y­

soką lub raczej wysoką samoocenę. Oznacza to, że ja chłopców jest bardziej stabilne, gdyż wynika z doświadczeń społecznych, a nie doświadczeń transmitowanych przez rodziców. Można zatem postawić hipotezę, że chłopcy wcześniej niż ich koleżanki przestają identyfikować się z warto­

ściami rodziców. Warto też podkreślić, że chłopcy zdecydowanie rzadziej niż dziewczęta postrzegają za najważniejsze postaci środowiska społeczne­

go przyjaciół (10,9%), a także na fakt, że taką osobą nie jest matka (tylko 7,3% wskazań). Potwierdzeniem tezy, że chłopcy wcześniej przestają się identyfikować ze znaczącymi innymi z okresu dzieciństwa jest to, że na drugim miejscu pod względem częstotliwości wskazań znajdują się tzw.

„obcy" - w tym wypadku lekarze, policjanci albo „ci, którym się nie po­

wiodło" itd. Ponad 23% ankietowanych chłopców właśnie te postaci, wy­

dawałoby się odległe i nieznaczące, wpisało na ekstremalnej pozycji z lewej strony. Nie pojawiły się natomiast na tej pozycji takie postaci, jak: aktor, wokalista. Taki wybór sugeruje, że w okresie dorastania młodzi mężczyźni poza ojcem nie m ają się z kim się identyfikować lub nie odczuwają takiej potrzeby.

Poziom samooceny nie ma związku z formą organizacji rodzin gimna­

zjalistów - taki sam odsetek uczniów z rodzin pełnych, jak i niepełnych ma niską, średnią i wysoką samoocenę. Natomiast wyraźne różnice da się za­

uważyć wśród uczniów, którzy oceniają swoich rodziców pozytyw nie lub negatywnie. M łodzi ludzie bezwarunkowo akceptujący sw oich bliskich mają w yższą sam oocenę społeczną. Na pierwszym m iejscu z lewej strony umieściło się 46,4% (n = 65) m łodych ludzi pozytyw nie oceniający rodzi­

ców i tylko 25% (n = 17) adolescentów oceniających swych bliskich nega­

tywnie. N atom iast bardzo niską samoocenę społeczną przypisuje sobie 12,3% akceptujących rodzinę i aż 31,3% gim nazjalistów cechujących się brakiem takiej akceptacji. W yniki te pokazują, że akceptacja bliskich może być efektem w cześniejszego poparcia z ich strony. N astępstw em identyfi­

kacji z rodzicam i jest praw idłow e wprowadzenie w system społeczny, co oznacza stopniowe „izolow anie" się tych gim nazjalistów od środowiska zewnętrznego.

Przyjrzyjmy się tej części badanej populacji gimnazjalistów, którzy po­

strzegają swoją samoocenę społeczną jako niską. Ponad 16% dziewcząt oraz 12,7% chłopców umieściło się na ostatniej, skrajnej pozycji z prawej strony (wartość 6). Tworząc miarę samooceny, Ziller przyjął, że ludzie mają ten­

dencję do przypisywania największego znaczenia obiektowi umieszczone­

mu na ekstremalnej pozycji z lewej strony, gdy bierzem y pod uwagę w y­

miar horyzontalny (Mikołajewska, op. cit. 73). Należałoby zatem przeanali­

zować, kogo umieszczali na pierwszym miejscu ci spośród badanych gim­

nazjalistów, którzy nie przypisali tej pozycji sobie. Wyniki zawarte są na wykresie 2.

35

30

25

>N

|

Oo 20 o

Cl

ra 15

N

o 10

5

0

matka ojciec przyjaciel rodzeństwo nauczyciel „obcy"

□ dziewczęta □ chłopcy

W ykres 2. N ajw ażn iejszy „in n y " dla tych gim nazjalistów , którzy nie charakteryzują się w ysoką sam ooceną

Dane zawarte na wykresie 2 wyraźnie wskazują, że dziewczęta i chłop­

cy trochę inaczej postrzegają swoich rodziców i przyjaciół. Dziewczęta za najważniejszych „innych" postrzegają przede wszystkim przyjaciół (ponad 26%) i matkę (prawie 21%). Na trzecim miejscu lokuje się ojciec, którego wskazało blisko 18% badanych gimnazjalistek.

Chłopcy w przeciwieństwie do koleżanek zdecydowanie najczęściej po­

strzegają ojca (prawie 33%) za najważniejszego innego. W ynika to między innymi z faktu, że wśród uczniów szkół gimnazjalnych chłopcy w więk­

szym stopniu niż dziewczęta mają przyswojony schem at cech psycholo­

gicznych związanych z płcią - dokonują jasnych typizacji siebie w katego­

riach płci psychologicznej. Oznacza to, że chłopcy starają się rozwijać cechy, zachowania i postawy odpowiadające prototypom potwierdzającym kultu­

rową definicję męskości (Waszyńska 2004).

Tylko około 1,5% respondentów (zarówno wśród dziewcząt, jak i chłopców) umieściło na pierwszej pozycji nauczyciela, co oznacza, że mi­

mo pozytywnych ocen grona nauczycielskiego nie jest ono postrzegane przez gimnazjalistów jako „istotny inny".

W dokumencie RODZICE I ICH DZIECI W TAŃCU POKOLEŃ (Stron 32-36)