• Nie Znaleziono Wyników

Charakterystyka terenu badań i organizacja badań

Wybór terenu badań oraz dobór próby „to nie tylko problem polegający na wyborze odpowiedniego terytorium […] Wybór taki równoznaczny jest z wy-borem pewnego kompleksu zagadnień i układów społecznych, stanowiących przedmiot naszych zainteresowań” (Pilch 1971, s. 52). Teren badań dobierany jest z perspektywy interesujących badacza – grup społecznych, środowiska lokalnego, obyczajów, kultury oraz warunków ekonomicznych (Pilch 1971, s. 43). Badania przeprowadzone na terenie, gdzie zachodzą interesujące bada-cza procesy „obejmują [...] nieizolowane zjawiska i procesy społeczne i w pro-cesie badawczym stanowią wycinek rzeczywistości dostatecznie szeroki, aby nie być poznanym wszechstronnie jedynym zabiegiem poznawczym, dają-cym jednak możliwość powierzchownego poznania obszernej wiedzy o jego uwarunkowaniach” (Pilch 1971, s. 44).

Ze względu na specyfikę tematu badawczego dobór próby badawczej miał charakter celowy (arbitralny – Babbie 2009). Służyć temu miała ankie-ta „kwalifikacyjna” wstępna, sankie-tanowiąca swoisty filtr, pozwalający wyłonić osoby, które na emigracji były nie krócej niż rok, i od co najmniej 6 miesięcy przebywają w Polsce. Próba badawcza jest zatem próbą nieprobabilistyczną (Babbie 2009), ze względu na wcześniej sygnalizowany brak danych na temat struktury migrantów powrotnych. Badania zostały przeprowadzone w okre-sie od lipca 2011 do lutego 2012 wśród osób korzystających z warsztatów, adresowanych do emigrantów powrotnych przez Urząd Pracy w Poznaniu i inne instytucje na terenie województwa wielkopolskiego. Grupa ta to punkt wyjścia do poszukiwania, metodą kuli śnieżnej, kolejnych respondentów.

Błędem byłoby bowiem zakładanie, iż wszyscy emigranci powrotni korzysta-ją z pomocy np. urzędów pracy.

Takie założenie mogłoby znacząco zniekształcić płynące z empirycznych weryfikacji wnioski. Tę drugą z kolei, wśród metod nieprobabilistycznych, technikę doboru próby, uznaną przez niektórych metodą doboru przypadko-wego, stosuje się, by dotrzeć do grupy, odszukać jej członków. Mając

określo-ny punkt startowy, „badacz zbiera dane o kilku członkach badanej populacji, których da się odszukać (w omawianym przypadku w urzędach pracy), a na-stępnie prosi te osoby o dostarczenie informacji potrzebnych do odszukania innych członków tej populacji, których akurat znają (Babbie 2009, s. 213). Błę-dem byłoby zakładanie, iż wszyscy emigranci powrotni korzystają w pomocy np. urzędu pracy.

Wstępne kwestionariusze, mające na celu wytypowanie grupy do dalszego badania zostały rozdane 670 osobom, z czego do badacza wróciło 347 ankiet.

W drugiej części badania udział wzięły 174 osoby, które na emigracji (co po-twierdzili ankietą „kwalifikacyjną”) spędziły nie mniej niż 1 rok i są w Polsce nie krócej niż 6 miesięcy. Kwestie te są istotne z punktu widzenia sformuło-wanych problemów badawczych. Wyłonieni respondenci otrzymali ankietę, którą mogli wypełnić we własnych domach. Badacz pozostawał w kontakcie telefonicznym oraz mailowym z respondentami, a na życzenie respondentów towarzyszył ankietowanym podczas wypełniania ankiety. Kontakt telefo-niczno-mailowy, przy tak obszernym narzędziu badawczym, był niezbędny, a służyć miał np. odpowiadaniu na pojawiające się, w toku wypełniania kwe-stionariusza ankiety, pytania. Zdając sobie sprawę z obszerności kwestiona-riusza ankiety, została ona pozostawiona respondentom do wypełnienia na czas około miesiąca, po czym badacz osobiście odbierał narzędzie badawcze.

Okazało się to niewątpliwie przydatne w celu uzupełnienia przez responden-tów ewentualnych luk pozostawionych przez nich w trakcie wypełniania an-kiety. Poza tym przyczyniło się do całkowitego zwrotu ankiet.

Uzupełnieniem badań o charakterze ilościowym stała się analiza inter-netowych blogów tworzonych przez emigrantów oraz emigrantów powrot-nych. Analizie poddane zostały także fora dyskusyjne tworzone przez, jak i dla emigrantów, zarówno tych, którzy jeszcze przebywają za granicą, jak i tych, którzy planują lub już wrócili do Polski.

ROZDZIAŁ V

Emigracja zarobkowa i powrót do kraju w doświadczeniach współczesnych Polaków – prezentacja wyników badań

Przystępując do ilościowego i jakościowego omawiania materiału badawcze-go, zebranego w drodze empirycznych weryfi kacji, należy zwrócić uwagę na specyfi kę grupy osób, które poddano analizie. Jest to zadanie o tyle istotne, że niniejsze badania dotyczą szczególnej grupy młodych ludzi, żyjących w spe-cyfi cznych warunkach.

I nadszedł ten dzień....decyzja podjęta, wyruszam na podbój świata. Kraj wybrany – Wielka Brytania, data ustalona i bilety kupione (na wszelki wypadek w obie strony, jakby mi się noga podwinęła, będę miała świadomość że mam jak wrócić....a jak się uda, to chociaż na urlop przyjadę).... Kolejny etap – pakowanie....Ojej, co tu ze sobą zabrać?

Robię listę niezbędnych rzeczy, a że mam jeszcze „wolne kilogramy” (przewoźnik za-strzega prawo do przewozu bagażu z określoną wagą 15, 20 kg), więc dorzucam troszkę zbędnych rzeczy typu: zdjęcia bliskich (w chwilach zwątpienia będę na nich patrzeć), dobrą książkę (czytaj – słownik polsko-angielski) i pluszowego misia. Szczęśliwa, że udało mi się zapiąć bagaż, siedzę na podłodze i wpadam w panikę....Jakie dokumenty mam ze sobą zabrać??? Ojoj, łapię za telefon i obdzwaniam znajomych, słyszę „na pewno paszport lub dowód, a najlepiej jedno i drugie...no i prawo jazdy jak masz....i ubezpie-czenie zdrowotne też byłoby przydatne, ale nie wszyscy je mają....i przede wszystkim referencje!!! Przynajmniej dwie i po angielsku!!!”. Zdumiona siedzę i zastanawiam się jakie referencje??? O co chodzi??? Szukam informacji w Internecie, odnajduję jakieś fo-rum i czytam „Referencją może być list od pracodawcy, ze szkoły, z różnego rodzaju ośrodków, placówek społecznych, coś co świadczy o Tobie, że jesteś rzetelny, uczciwy, pracowity i że w ogóle potrafi sz coś robić”. Ok. dzwonię więc do szefa, żeby wystawił mi referencje, a następnie do mojej opiekunki z wolontariatu i referencje już się piszą...

oddycham z ulgą....Pojutrze wyjazd, zdążę je jeszcze odebrać. I odbieram i kolejny szok, jedne są po polsku (czy zapomniałam o tym powiedzieć???). Więc udaję się do tłuma-cza przysięgłego, lecz on dzisiaj ma wolne.... Panika i znowu uciekam na forum, szukać pomocy. Pytam „Czy moje referencje muszą być tłumaczone przez tłumacza przysięg-łego???”, czuję śmiech z drugiej strony, czytam słowa pełne szyderstwa, że lepiej jak zostanę w domu, bo zginę za granicą, że oczywiście MUSZĄ BYĆ TŁUMACZONE przez przysięgłego...Płaczę, dobija mnie ktoś z tej drugiej strony....aż nagle pojawia się od-powiedź „nie muszą, całe te referencje są picem na wodę, nie zwracają nawet uwagi

na pieczątki, tutaj rzadko widać pieczątkę na jakimś dokumencie. Referencją może być również list polecający od osoby mieszkającej już jakiś czas w UK.”....Teraz to ja szydzę, z tych co szydzili ze mnie....I załatwiam tłumaczenie, bez pieczątki. Już spokojnie, tylko ubezpieczanie, którego nie zdążę już załatwić, daruję sobie, może nic mi się nie stanie...

Wykonuję jeszcze kilka telefonów, z których dostaję wskazówki przed podróżą i dowia-duję się też, że mogłam załatwić sobie kartę z NHS »National Health Service – narodowe centrum opieki zdrowotnej«, ale jak tylko dostanę NIN – National Insurance Number – narodowy (brytyjski) numer ubezpieczeniowy – tłumaczenia własne« to będę sobie mogła wyrobić już w Anglii. „NIN...??? co to jest” chwilę się zastanawiam, jednak moje myśli szybko ulatują...Dowiem się na miejscu... Dzień wyjazdu, łzy mamy, babci i miau-czący kot...boję się.... Na do widzenia dostaję 1000 porad i uwag od zapłakanej rodzinki i nową kurtkę przeciwdeszczową (przecież tam ciągle pada)...Więc lecę [...]89.

1. Społeczno-demograficzna charakterystyka respondentów