• Nie Znaleziono Wyników

CIERPIENIE, WINA I KARA

W dokumencie Anna Mostowska. Powieści, listy (Stron 64-120)

Problem cierpienia, winy i kary zajmował w twórczości Mostowskiej ważne miej-sce. Pisarka nazywała co prawda swe powieści fraszkami, akcentując w przedmowach1 do nich i listach2 do wydawcy swych książek, Józefa Zawadzkiego, że jej celem jest dostarczenie czytelnikom rozrywki, odnosiła się w nich jednak do wielu kwestii fi-lozoficznych i moralnych. Powieści Mostowskiej cechował dydaktyzm i troska o to, by bawiąc jednocześnie uwrażliwiać czytelnika. Korespondowało to z pokutującym w ówczesnych czasach przekonaniem, iż kobieta powinna zająć się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci, a jeśli już bierze się za pisanie, najlepiej, aby tworzyła teksty o charakterze pedagogicznym3.

Zdaniem Mostowskiej nic w życiu nie jest trwałe – ani szczęście, ani ból. Czło-wiek jest peregrynatorem, doświadczającym wszystkich aspektów egzystencji, uwi-kłanym we własne ograniczenia i niemoc, podlegającym fatum, ale też twórcą losu swego i swoich bliskich, wpisującym własne czyny w przyczynowo-skutkowy łańcuch dziejów. W Cudownym szafirze stary Timurkan poucza swego młodego przyjaciela, żeby nie zapominał, iż „życie całe jest ustawiczną próbą, z której wypadki są: hańba i rozpacz lub sława i szczęście […]”4.

1 „[…] Moje powieści lubo są tylko cieniem chwalebnych naszych nowoczesnych autorów tego rodzaju, znajdą jednak kąteczek w zaludnionych podobnymi książkami w współczesnych naszych księ-gozbiorach. Puszczam je więc na świat dla zabawy tych, którzy będą chcieli poświęcić kilka momentów przeczytaniu onych, upraszam jednak moich czytelników, aby daleko od siebie wszelką krytykę odrzucili i chcieli mieć wzgląd na to, że fraszki były pisane szczególnie dla własnej mojej rozrywki”, A. Mostowska, Do czytelnika, [w:] eadem, Moje rozrywki, Wilno 1806, t. I, s. 1.

2 „O, ja nie mam pretensji być autorką, mnie to bawi, może niejedną kobietę, która właśnie tyle będzie miała rozumu, co i ja, także zabawi i na tym dosyć”. List z 23 XI 1805 r., [w:] T. Turkowski, Materiały do dziejów literatury i oświaty na Litwie i Rusi, t. I, Wilno 1935.

3 W Adeli i Teodorze S. F. de Genlis czytamy: „Ale mówiąc ogólnie, można stwierdzić, że ten rodzaj zatrudnienia [pisarstwo] nie przystoi młodym matkom […]. Kobieta autorka oraz matka nie może ujść nagany, jeżeli nie pisała o wychowaniu”, cyt. za: A. Śniegucka, Zjawy i ruiny społecznie użyteczne. O pro-blematyce wartości w prozie Anny Mostowskiej, Łódź 2007, s. 22.

4 A. Mostowska, Cudowny szafir, czyli talizman szczęścia. Powieść wschodnia, [w:] eadem, Moje rozrywki, t. II, cz. 2, Wilno 1806, s. 94.

65 Nad cierpieniem zastanawiało się wielu mężów epoki, np. w Emilu Jan Jakub Rousseau podkreśla, że jednym z najważniejszych elementów wychowania młodego człowieka jest przygotowanie go, by umiał znieść zarówno dobro jak i zło. Zdaniem autora zaszczepienie umiejętności stawienia czoła ciosom losu to szczególne zadanie wychowawcze. Pierwszą rzeczą, której powinien nauczyć się Emil jest cierpienie.

Cierpienie jest udziałem wszystkich ludzi – zarówno złych, jak i tych żyjących w przyjaźni z innymi oraz z Bogiem. Zmienność fortuny sprawia, że pojawia się ono zazwyczaj niespodziewanie, przy czym jest wynikiem albo niezależnych od ludzi zrzą-dzeń losu (śmierć żon Mirosława z Astoldy i Bretysława), albo naturalną konsekwencją ludzkich działań lub zaniechań. To zazdrość i źle pojęta miłość Pereświty doprowa-dziła do tragicznej śmierci Astoldy i Spery, podobnie jak równie destrukcyjne uczucie Bohdana Koniecpolskiego skłoniło go do dokonania zbrodni na Władysławie z Ra-dzikowa; zazdrość, małoduszność i mściwość Rościsława poskutkowały tym, iż zgła-dził on adoratora swej żony, unieszczęśliwiając ją przy tym na długie lata okrutną pokutą, zazdrość doprowadziła również do tragedii między Mirosławem a Agatonem, zazdrość sióstr zniweczyła szczęście Psyche, chciwość ojca Laurentego przyczyniła się do krzywdy dwojga zakochanych; zachłanność Edgwardy stała się asumptem do do-konania niezliczonych zbrodni; nieuczciwość Aladyna pozbawiła Abukara majątku i dachu nad głową. Zatem to przywary ludzkie, a nie kapryśna fortuna stają się źró-dłem rozlicznych nieszczęść.

Los jest mieszaniną radości i bólu, wszystko bywa nietrwałe i przemija nagle: „Takie jest przeznaczenie człowieka […] życie przeplatane musi być troskami i szczę-ściem”5. Choć wrażliwość serca jest dla Mostowskiej wartością, propaguje ona posta-ci silne i stawiające czoła przeposta-ciwnośposta-ciom losu, jak Matylda samotnie wychowująca dwie córki, dzielne Kasylda czy Ludgarda. Matka Hektora poucza go, aby był „czuły, ale nie słaby” oraz zaznacza, iż należy dołożyć wszelkich starań by „stać się silniejszym nad boleść, obojętnym na nieszczęścia, uważać, że jako rzeczy nieoddzielne od naszej istoty, być mocniejszym nad burze i stać mocno, gdy nas chcą zwalić […]”6.

W mniemaniu Mostowskiej człowiek szczęśliwy to taki, który żyje w zgodzie z własnym sumieniem, cnotliwie i działa dla dobra większej społeczności, jaką może być rodzina lub ojczyzna, wypełnia dobrze obowiązki swego stanu7. Zdaniem autor-ki, dążenie do szczęścia jest naturalnym prawem człowieka, pod warunkiem, że nie jest to dążenie realizowane egocentrycznie. Również w mniemaniu myślicieli epoki, w tym autorów artykułów zamieszczanych w Monitorze, „[…] szczęście, które in-nym sprawujemy, udziela się na odwrót sercu dobroczynnego sprawcy”8. Oświeceni

5 A. Mostowska, Astolda, księżniczka z krwi Palemona, pierwszego książęcia litewskiego, czyli nie-szczęśliwe skutki namiętności. Powieść oryginalna z historii litewskiej, Wilno 1807, t. II, s. 187.

6 Ibidem, s. 185.

7 Podobne poglądy można odnaleźć u innych twórców Oświecenia, np. u I. Krasickiego w Obo-wiązkach obywatela czy u A. Naruszewicza w Szczęśliwości.

zauważali, że dobry wybór stanu i spełnianie przynależnych mu obowiązków może przekładać się na szczęście. Obowiązkiem, a zarazem przywilejem każdego człowieka, było dokonanie świadomego wyboru indywidualnej drogi życia: „Jeżeli jest wrodzoną rzeczą człowiekowi pracować nad uszczęśliwieniem siebie, jeżeli stać się szczęśliwym jest jedyną i pierwszą jego żądzą od początku życia […], jest więc rzeczą arcypotrzeb-ną wiedzieć, co prawdziwe szczęście stanowi i jak go użyć należy”9.

Autorka promuje postawę pełną ufności w Opatrzność, w jej opinii nie może być to jednak ufność bierna. Obowiązkiem człowieka jest działać, pomnażać talenty, służyć dobrym ideom, wynagradzać skrzywdzonym wyrządzone im zło. Filozofia wy-znawana przez Mostowską bliska jest stoicyzmowi, opiera się na przyjmowaniu losu, w tym także cierpienia, w spokoju, bez buntu i rozpaczy. Miejsce bezradności wy-pełnić ma kreatywność, wykorzystana przede wszystkim w celu osiągnięcia spokoju i szczęścia, przy czym szczęście ma dla autorki wymiar utylitarny. Ponadto, zdaniem Mostowskiej, każdy człowiek został wyposażony w umiejętność odróżniania dobra od zła, ponosi w związku z tym wszelkie konsekwencje swych działań: „Jest coś we-wnątrz każdej istoty rodzaju ludzkiego, co ją ostrzega potajemnie, gdy chce coś nie-przyzwoitego i sprzeciwiającego się z cnotą popełnić. Choćby ta osoba w największej nieświadomości wszechrzeczy wychowaną była, tego to wrodzonego instynktu, co Wszechmocność zdaje się umyślnie w duszę człowieka wlała, aby niewinność o za-sadzkach występku oskarżoną być mogła, słuchać zawsze trzeba”10. Mostowska w wy-znawanych przez siebie poglądach bliska jest myślicielom, filozofom i znamienitym pisarzom epoki. W Emilu Rousseau odnaleźć możemy charakterystyczną dla wileń-skiej autorki wiarę we współistnienie cnoty i szczęścia, w nierozerwalność cierpienia i radości, niemożność przewidzenia tego, co nas czeka, przekonanie o niestałości for-tuny, zaakcentowanie wagi czułego serca a jednocześnie potrzeby życiowej zaradności. Agnieszka, główna bohaterka Pokuty Mostowskiej „[…] na nieszczęście udusiła w sobie ten głos potajemny, który wołał do niej, że źle czyni”11. Popełnienie występ-ku wyklucza u bohaterów Mostowskiej zaznanie spokoju sumienia: „[…] sumnienie, trapiąc mnie w każdej chwili, truło szczęście moje […]”12.

Co więcej, niezłomna postawa może doprowadzić do przemiany nawet najbar-dziej nikczemnego człowieka. Pleban poucza Agnieszkę, iż w oczach religii nie ma źle dobranego małżeństwa, bowiem pobożność i cnota jednego z małżonków w końcu połączy charaktery obojga, choćby z początku były najniefortunniej skojarzone.

Autorka akcentuje wagę czucia, serca i litości: „Między wszystkimi własnościa-mi, którymi Nieba duszę ludzką obdarzyły, litość jest najpiękniejszą, wszystkie twory

9 Ibidem. O szczęściu oświeconych szerzej zob.: T. Kostkiewiczowa, Z oddali i z bliska. Studia o wieku Oświecenia, Warszawa 2010, s. 107 i dalsze.

10 A. Mostowska, Pokuta. Powieść polska, [w:] eadem, Zabawki w spoczynku, Wilno 1809, s. 22. 11 Ibidem.

12 Wyznanie Bohdana Koniecpolskiego, A. Mostowska, Zamek Koniecpolskich. Powieść ruska, [w:] eadem, Moje rozrywki, t. III, Wilno 1806, s. 60.

67 otrzymały zarówno z człowiekiem te same uczucia, wdzięczność, miłość i przyjaźń, nawet stały się nieraz w zwierzętach zadziwionemu człowiekowi przykładem. Ale li-tość – człowiek ją tylko jeden otrzymał w udziale. Bez niej wszelkie stargane by-łyby związki społeczności i łańcuch, który łączy człowieka z człowiekiem zerwany. Osamocony człowiek, nie znając litości, nie oczekując jej od podobnego sobie, nie posiadałby żadnej cnoty, nie doznawając żadnej rozkoszy w osładzaniu nieszczęścia cierpiących, nie oczekując żadnej pomocy i ulgi w własnych dolegliwościach, nie mając przeto żadnego powodu do dobrego, musiałby być złym, bo wzglądem siebie samego byłby bez nadziei. A tak, litość – córka dobroci – jest najpiękniejszą ozdobą duszy naszej i źrzódłem pewności bytu naszego i naszego uszczęśliwienia. Odbierz litość człowiekowi, a ujźrzysz wnet wszystkie ustawy zniszczone. Człowiek zostawiony sobie samemu powróci do pierwiastkowej swojej dzikości i porównany z drapieżnymi zwierzętami, gorszy może od nich (bo ci przynajmniej podobnym sobie nie szkodzą), prędko własny swój rodzaj zniszczy […]”13.

Brak w tekstach Mostowskiej zrozumienia dla czynów samobójczych. Natalia targnęła się na życie, dowiedziawszy się o zdradzie męża, dopuszczając się tym czynem zła jeszcze większego – pozostawiła małe dziecko bez matczynej opieki. Gdy śmierć małżonki Brzetysława odbiera mu chęć życia, rodzina uświadamia mu, że stoi przed nim zadanie wychowania licznego potomstwa. Nie targnął się na swe życie gdyż „nie wolno chrześcijaninowi dni swoich ukracać”.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że Mostowska wypowiadała się zgodnie z przekonaniami większości oświeconych. W XVIII w. samobójstwa traktowano zazwyczaj jako naruszenie porządku naturalnego, moralnego, Boskiego i działanie szkodliwe społecznie. Przez całe stulecie do zwłok samobójców odnoszono się bez szacunku, co więcej, bezczeszczono je najcześciej na oczach mieszkańców danej spo-łeczności, zaś niedoszłych samobójców skazywano na więzienie. Nawet postępowy projekt Jana Zamoyskiego przewidywał odstraszanie potencjalnych samobójców poprzez podłe obchodzenie się ze zwłokami nieszczęśników, którzy już targnęli się na swoje życie14. W większości państw europejskich nie tylko traktowano niegodnie ciała samobójców i pośmiertnie pozbawiano ich tytułów szlacheckich, dóbr rodo-wych, które należały do nich i mogły podlegać dziedziczeniu, nierzadko niszczono ich spuściznę, dewastowano mienie. Samobójstwa miały zatem wymiar nie tylko mo-ralny, etyczny, ale także prawny – „kary” obejmowały bowiem dziedziny podlega-jące sądowej jurysdykcji. W literaturze temat samobójstw pojawiał się rzadko, jako nieprzystający do klasycyzmu, niezgodny z estetyką epoki. Nieco inne stanowisko zajmowali natomiast filozofowie Oświecenia. Dawid Hume sprzeciwiał się widzeniu

13 A. Mostowska, Astolda, op. cit., t. II, s. 89–90.

14 M. Nalepa, Między żarliwością a zdradą. Studia i szkice o literaturze późnego oświecenia, Kraków 2010, s. 390. Zob. też A. Kowalczykowa, Samobójstwo, [w:] Słownik literatury polskiej XIX wieku, pod red. J. Bachórza [i in.], Wrocław 2002, s. 856–858.

samobójstwa jako aktu podlegającego restrykcjom społecznym. Głosił, że w niektó-rych okolicznościach akt samobójczy może być nawet czynem heroicznym, zwłaszcza wówczas, gdy z jakiegoś powodu nasza egzystencja sprawia ciężar innym. Dla Huma samobójstwo nie miało wymiaru ogólnospołecznego, gdyż pojedynczy człowiek nie wpływa na losy świata, jest jedynie jego małym elementem. Samobójstwo nie jest również aktem sprzeciwiającym się wyrokom Boga. Skoro różnymi zabiegami i stara-niami wydłużamy sobie życie, to możemy je też skracać. W podobnym tonie wypo-wiadał się także Paul d’Holbach, widząc indywidualność każdego aktu samobójczego i dopuszczając tego typu działania jako lek na cierpienie ciała lub duszy.

Przykłady losów kilku bohaterów literackich Mostowskiej wskazują, że szczęście może być wartością niedocenioną i może znudzić się człowiekowi. Edgwarda, wynie-siona przez męża do stanu szlacheckiego, sprzykrzyła sobie jego miłość, podobnie jak ukochana Lewity czy Psyche, którym stan błogiego spełnienia nie przynosił szczęścia.

Stan permanentnego szczęścia osiągnąć można, zdaniem Mostowskiej, w życiu wiecznym: „[…] Tam tylko czeka nas szczęśliwość zupełna, tu jej człowiek osiągnąć nie może, próżno się za jej cieniem tylko ugania”15.

W powieściach wileńskiej pisarki w ścisłym związku z każdą zbrodnią pozostaje kara: „Choć na chwilę słuszny gniew Boski nad śmiertelnikiem zdaje się być przewle-czony, nie ominie [go] jednak kara przeznaczona dla zbrodnika”16. Co istotne, kara ta dosięga występnego już za życia, czasem nawet spotyka potomnych. Po odkupieniu win czeka natomiast największa nagroda, jaką może cieszyć się człowiek prawy – spo-kój duszy17 – i to zarówno w życiu doczesnym, jak i wiecznym, bowiem w twórczości autorki „fraszek” te dwa aspekty egzystencji wzajemnie się przenikają i zależą od siebie.

Świadomość spotkania z ukochaną osobą po śmierci to dla postaci z powieści Mostowskiej źródło ukojenia i nadziei, daje asumpt do dźwignięcia się z beznadziei: „[…] wielką w tym uczułam ulgę […], że kiedyś znowu i już na zawsze z moim Wła-dysławem złączoną będę”18 – wyznaje Kasylda. Astolda przyjmuje chrzest, by dzielić z ukochanym szczęście wieczne.

Po wynagrodzeniu doczesnych win pozwala Mostowska swym bohaterom na osiągnięcie spokoju ducha i ufne oczekiwanie na życie wieczne. Występny Bohdan wyznaje synowi: „[…] czas mój przyszedł i sroga pokuta zjednała mi w przyszłym życiu szczęśliwość, której na ziemi doznać nie mogłem”19. Podobnie Spera umiera w nadziei szczęścia wiecznego, wybaczając swej zabójczyni i przyjmując chrzest.

15 A. Mostowska, Zamek Koniecpolskich, op. cit., s. 129. 16 Ibidem, s. 89.

17 Wywodzące się z filozofii antycznej (z epikureizmu i stoicyzmu) przekonanie o współistnieniu cnoty i szczęścia pozostawało silnie zakorzenione również w twórczości literackiej Oświecenia, zwłaszcza w jej dydaktycznych i sentymentalnych aspektach.

18 A. Mostowska, Zamek Koniecpolskich, op. cit., s. 89. 19 Ibidem, s. 60.

69 Agnieszka Śniegucka zwraca uwagę na fakt, że długotrwała pokuta jest w stanie oczyścić z grzechów nawet największego zbrodniarza, kogoś, kto zginął nie pojednaw-szy się z Bogiem, co może świadczyć, że Mostowska podzielała poglądy niektórych przedstawicieli swojej epoki, zaprzeczających istnieniu wiecznej kary dla najbardziej zatwardziałych grzeszników20.

W przekonaniu Mostowskiej to Opatrzność kieruje światem, człowiek zaś stano-wi cząstkę stano-wielkiej całości podlegającej Bożym planom twórczym. Śstano-wiadomość bez-radności wobec pewnych niezrozumiałych dla umysłu człowieka wyroków Boskich rodzi w umysłach bohaterów literackich Mostowskiej szereg pytań: o sens ludzkiego cierpienia, o jego źródło, o przeznaczenie, a także pytań–wyrzutów o słuszność do-świadczania cierpieniem i nieszczęściami ludzi prawych.

Nie na wszystkie z wyżej stawianych pytań udaje się Mostowskiej odpowie-dzieć. Krzywda, zbrodnia, zwłaszcza gdy dosięga człowieka poczciwego, zdaje się być straszną i niezrozumiałą niesprawiedliwością. Źródłem konsolacji pozostaje jednak świadomość, iż odkupienie win, zadośćuczynienie lub przebaczenie prowadzą do ostatecznego uwieńczenia dobra. W każdym z omawianych tu utworów autorka „fra-szek” prawdę tę wyraźnie zaznacza.

Wobec powyższych faktów nie sposób zgodzić się z opinią Barbary Czwornóg--Jadczak, która w Astoldzie dostrzegła jedynie tragizm, będący „kategorią estetyczną i filozoficzną ogarniającą cały utwór, a wypływającą z przejęcia przez autorkę fatali-stycznej koncepcji losu ludzkiego”21. Zdaniem Czwórnóg-Jadczak „[…] trudno o peł-niejsze wyznanie filozofii rezygnacji i pogodzenia się z panującym ładem i porządkiem świata, ustanowionym przez siły wyższe, bez zwracania na prawo człowieka do jed-nostkowego szczęścia. […] Śmierć i rozpacz są w powieści Mostowskiej ukazane jako ostateczne i jedyne przeznaczenie człowieka, uderzający jest wręcz krańcowy pesy-mizm utworu”22.

Zaufanie w nieomylność wyroków Opatrzności staje się ostateczną odpowiedzią na stawiane wątpliwości. W Lewicie z Efraim czytamy kwestię wypowiedzianą niemal z dezynwolturą, wpisującą się jednak w nurt teodycei: „Boże, sprawco wszechrzeczy, jak mogłeś dozwolić tak szkaradnej zbrodni?! Lecz, cóżem wyrzekła?… Niedości-gniona jest wola Wszechmocnego. Upokarzajmy się, cierpmy i czekajmy. Bóg czasem dozwala występki dla świetniejszego ukarania podłych zbrodniarzów”23. Złożenie na-dziei w Bogu przynosi udręczonemu człowiekowi ulgę i przywraca spokój: „[…] nie byli zawiedzeni nigdy ci, którzy w jej jednej [wierze] całą swą położyli nadzieję”24.

20 A. Śniegucka, op. cit., s. 97.

21 B. Czwórnóg-Jadczak, Astolda Anny Mostowskiej jako powieść sentymentalna, „Annales Universi-tatis Mariae Curie-Sklodowska”, vol. I, 7, 1983, s. 10.

22 Ibidem, s. 101.

23 A. Mostowska, Lewita z Efraim. Powieść izraelska, [w:] eadem, Zabawki w spoczynku, op. cit., s. 210.

24 A. Mostowska, Matylda i Daniło. Powieść żmudzka, [w:] eadem, Moje rozrywki, t. II, Wilno 1806, s. 72.

Bohaterzy Mostowskiej okazują się dla swych oprawców miłosierni, rozsądze-nie zbrodni pozostawiając Bogu. Ponadto, życie z piętnem wyrządzonej krzywdy ma wartość oczyszczającą, stanowi pokutę i okazję do dokonania życiowych przewarto-ściowań. Palemon darowuje życie Praksedzie, choć zawiniła ona śmierci dwojga jego dzieci: „[…] wolę jednak zostawić tobie życie, a to na sroższe ukaranie twoje, na to nade wszystko, które zbrodniarzom sumnienie sprawuje”25. Co więcej, szlachetny Palemon dokonuje uroczystego pochówku Borysławy – czyniąc nad jej ciałem ten czyn miłosierdzia. Ciała jego syna, Astoldy i Borysławy spoczęły w jednym grobie, na którym wyryte zostało opisanie tragicznych zdarzeń.

Litość jest obowiązkiem wynikającym z natury ludzkiej i przykazań religii, jest także najpiękniejszą cnotą: „[…] litość, córka dobroci, jest najpiękniejszą ozdobą du-szy naszej i źrzódłem pewności bytu naszego i naszego uszczęśliwienia. Odbierz litość człowiekowi, a ujrzysz wnet wszystkie ustawy zniszczone”26.

Litości towarzyszy także tolerancja i zrozumienie dla drobnych przywar i inności ludzkich. Niemal wszyscy bohaterzy powieści wileńskiej pisarki charakteryzują się mniej lub bardziej znaczącymi usterkami charakteru, takimi jak bojaźliwość, kłamli-wość, egoizm, łatwowierność, skłonność do gniewu, zazdrość, okrucieństwo. Podob-nie „czarne” postaci Podob-nie są zazwyczaj z gruntu złe, sprawdzają się jako czuli i troskliwi członkowie swych rodzin, głęboko żałują popełnionych nikczemności. Choć cnota zdaje się czasem nie popłacać, bohaterzy powieści nie tracą na ogół hartu ducha. Adyl, główna postać Historii filozoficznej Adyla, przez całe życie postępował cnotliwie i sprawiedliwie, poddawał się pod surowy osąd swego sumienia. Własne sumienie było mu najsurowszym sędzią. Jednak miękkie serce, liczne podróże, talent poetycki, uwielbienie kobiet, sława – wszystko to zjednało mu zazdrosnych wrogów. Adyl zraził się nieco do obcych ludzi, aczkolwiek nie zboczył z drogi cnoty, nie uległ też presji, by żyć w ten sposób, aby zaspokoić oczekiwania innych: „Więc tak ułożyłem sobie mój sposób myślenia, najczęściej żyję sam z sobą, szanuję powierzchność, kocham szcze-rych i prawdziwych przyjaciół moich, pogardzam w najwyższym stopniu oszczerców sławy cudzej i tak żyję, jak mi się podoba”27.

Mostowska dostrzega, podobnie jak jej współcześni, pewną typowość natury ludzkiej, odnoszącą się do ponadczasowych potrzeb, zachowań, podniet, uniwersal-ność ludzkich namiętności i cech. One, „choć w różnych barwach i ubiorach […] są zawsze te same”28.

Zbrodnie w tekstach Mostowskiej domagają się pokuty i za dość uczynienia. Gdyby nawet któryś ze zbrodniarzy uszedł przypadkiem ludzkiej sprawiedliwości, to wówczas „sprawiedliwe Nieba zemszczą się niechybnie cnoty i ludzkości obrażone występkiem!”29.

25 A. Mostowska, Astolda, op. cit., s. 259. 26 Ibidem, s. 90.

27 A. Mostowska, Historia filozoficzna Adyla. Powieść moralna, [w:] eadem, Zabawki w spoczynku, op. cit., s. 121.

28 „Pamiętnik Warszawski” 1817, t. I, s. 162. 29 Ibidem, s. 259.

71 Problem cierpienia, winy i kary zaprezentowany zostanie szerzej na kilku przy-kładach. Pierwszy utwór, nad którym zatrzymamy się z dłuższą refleksją, to Cudowny

szafir albo talizman szczęścia. Powieść wschodnia – przeróbka utworu Stéphanie

Féli-cité de Genlis.

Główny bohater powiastki – Abukar – musiał wiele wycierpieć w swym młodym życiu. Dotknęły go jedne z największych możliwych zawodów: został zdradzony przez ukochaną kobietę i przyjaciela, który w sposób cyniczny pozbawił go uczciwie wypra-cowanego majątku i dachu nad głową. Mimo to, nawet w najtrudniejszych chwilach, Abukar nie zwątpił w słuszność wyznawanych przez sobie ideałów: uczciwości, praw-dy, przyjaźni, altruizmu, nie załamał się, nie popadł w rozpacz, nie złorzeczył.

Świat przedstawiony w powiastce jest światem ścierania się dwóch wartości – uczciwości i chciwości, prostolinijności i podłości. Jedynie bolesna nauczka, jaką

W dokumencie Anna Mostowska. Powieści, listy (Stron 64-120)