N iem asz pono na świecie katoli
ckiego narodu, któryby nie otaczał Maryi wielką czcią; ale naró d nasz od początku swego historycznego b y to wania, od czasu, g d y się obm ył w odą chrztu św., w y przedza inne ludy w o d daw aniu czci tej Pani i Królowej Nieba.
P ierw sze objawy tego kultu w życiu polskiem zakrywa zmierzch dziejowy, z którego g dzieniegdzie tylko prz e
glądają takie fakta, jak budo w a n ie św ią
tyń p o d wezwaniem Matki Bożej, albo szczególne do Niej n abożeństw o nie
których książąt polskich. T ak n ajstar
sza w Polsce k atedra gnieźnieńska, w zniesiona jeszcze przez Mieczysława I, chroni się już p o d Jej o p iek ę; z p ó źniejszych kościołów dość wymienić w spaniałą b udow ę kościoła P a n n y M a
ryi w Krakowie, p o d którą fundam enta kładzie biskup Iwo O drow ąż jeszcze w r. 1226. Szczególnem nabożeństw em do Najśw. P a n n y odznaczał się, jak to w iem y z najstarszej kroniki, Bolesław Krzywousty, który w nocy p rzed sztu r
mem na Kołobrzeg, wzywał w uro
czystych m odłach Jej pom ocy, chcąc w ten sposób uprosić za Jej p o śre
dnictwem pow odzenie dla oręża swego.
Szczególnem nabożeństw em do B o g a rodzicy odznaczała się także żona B o
lesława W stydliw ego, której pam ięć
Kai. M aryanski.
opleciono tylu cudow nem i legendam i.
Pierwsza, najstarsza pieśń, jaką dzieje nam przekazały, to pieśń do Maryi.
To wszystko świadczy w ym ownie, że cześć Matki Bożej była w Ojczyźnie naszej bardzo rozpow szechniona. Marya zaś za miłość, miłością się odpłacała.
Śmiało wyznać m ożem y, iż wszystko, cośm y mieli dobrego, w ielkiego i sław nego, B óg nam dał przez ręce Maryi.
N ad kolebką n arodu postaw ił św. W o j
ciecha, który jak b y nas wykołysał i wy- karmił p ie ś n ią : „ B o g a - R o d z i c o , D z i e w i c o , B o g i e m w s ł a w i o n a M a r y a ! “ Piersi n arodu P a n B óg okrył Jej Szkaplerzem , a do ręki p odał Różaniec. „Nauczył wargi nasze chw a
lić P a n n ę świętą" i razem „opow iadać cześć Jej niepojętą". Za Jej w staw ien
nictwem B óg tak obficie otworzył na ziemi naszej święte źródła m iłosierdzia i łask n ad przyrodzonych, jak w ż a d nym prawie innym narodzie.
Te sto i kilkanaście cudam i słyną
cych obrazów Maryi, to jakby tyleż gwiazd, rozsianych na m istycznym płaszczu, którym M atka Zbawiciela O j
czyznę n aszą o d niebezpieczeństw i złych prz y g ó d zasłania. Miejsca te oświecone p o n a d inne jaśniejszym i łask p rom ieniam i, to jakby Izby tronowe, rozstawione w różnych stronach O j
czyzny, w których B óg najmiłościwiej l
posłuchanie daje i na p rośbę Maryi szczodrzej swoje łaski rozdziela. Z tych dw a miejsca są najznaczniejsze i szcze
gólniej uprzyw ilejow ane — Ja s n a Góra i O stra Brama, które, jak pięknie p o wiedziano, jakby dwie ręce N ajśw ięt
szej P a n n y objęły w macierzyńskiej miłości dwa narody, ślubem z sobą p ow iązane i na wieki w jed n o pasm o żyw ota splecione. U stóp M atuchny w Częstochow ie wodzow ie dobre o d bierali natchnienia, trwożliwi otuchę,
myśl wyższa, myśl Boża, która równa wszystkich w uczuciu wspólnej nędzy i niedoli.
Ta szczególna opieka Matki Bożej nad narodem naszym uw ydatniła się szczególniej wówczas, kiedy to poto p szw edzkiego n ajazdu zalał P olskę całą — i znikąd już ratunku, po ludzku sądząc, nie było — kiedyto wszystkie niem al warow ne zamki były w rękach wroga — kiedy na wieżycach i b a sztach pierwszych m iast p o l s k i c h :
2 —
Obraz Najświętszej Panny w Częstochowie.
wojsko odwagę, a cały naró d — życie.
Miejsca te cudow ne i z tego w zględu są ważne, że są one p u n k tam i zb o r
nymi, gdzie dzieci jednej m atki, zbli
żyw szy się do siebie, wiążą się jakby w jed n o wielkie bractwo narodowe.
Tutaj znikają przedziały towarzyskie i społeczne m iędzy starszymi a m ło d szymi, wykształceńszym i, a mniej w y kształconymi, m iędzy b o gatym i a u b o gimi, bo tutaj nad wszystkim i góruje
Warszawy, Poznania, Krakowa, już nie orzeł biały lot swój w górę wznosił, lecz szwedzkie na jeg o miejsce znaki i herby widziano. W ówczas Marya ocaliła swe dzieci. C zęstochow a tylko się oparła. C zęstochow a porw ała prz y
kładem swym naród do walki z wro- giem -najeźdźcą.
T o też wdzięczny naród, wdzięczny król Jan Kazimierz przeniósł chwiejącą się koronę naszych m onarchów na skro
_
3-nie Matki Zbawiciela: oto w prze
czuciu jeszcze większych nieszczęść, jakie spaść miały na naród, dnia 1-go kw ietnia 1656 złożył w lwowskim k o ściele archikatedralnym koro n ę i berło p rzed cudow nym obrazem Matki B o
skiej Łaskawej i uczynił ślub, mocą którego siebie i cały naród oddał w p o d d ań stw o Maryi.
D opełnił tego aktu w obec nuncyu- sza p apieskiego, P iotra Yido, — a za
Polski" — na co obecni o dpow iadali:
„ora pro nobis" — „módl się za nami 1"
O d tej chwili tytuł ten stał się naszą chlubą. Marya z Jasnej G óry taką chwałą okryła Ojczyznę, iż z R zym u przyszedł najzaszczytniejszy dla Polski przy d o m e k : „Antemurale christiani-tatis — p rz ed m u rza chrześcijaństw a".
N abożeństw o do Matki Najświętszej tak przeniknęło naró d nasz cały we wszystkich jego warstwach, iż stało
Obraz Najśw. P anny Ostrobram skiej w Wilnie.
nim szli kolejno dygnitarze, sen a to ro wie i cały dwór królewski do ołtarza Matki Boskiej, aby p o d o b n y ślub złożyć.
A g d y n astępnie nuncyusz o d m a wiał głośno litanię loretańską w k o ściele Jezuitów we Lwowie, król p o prosił, aby na końcu d o d ał w ezw anie:
„Królowo korony polskiej". Nuncyusz
^przychylił się do tej p ro śb y i trzy razy zaw ołał: „ R e g i n a P o l o n i a e " — „Królowo
się ono jakby cechą zna m ie n n ą Polski.
Uroczystości Maryi, do których przy
gotow yw aliśm y się postem i przyję
ciem S akram entów świętych, były jakby świętami narodow em i. N ajśw iętszą n a szą przysięgą było: „jak jestem sługą M aryi", a najzaszczytniejszą na piersi naszej ozd o b ą był Jej ryngraf.
Dziś cześć Maryi w narodzie nie m niejsza; a biskupi polscy, chcąc ją jeszcze więcej wzmocnić, starają się
obecnie w Rzymie, b y pozw olono nam w Polsce obchodzić święto Matki B o
skiej Królowej Korony Polskiej. Dwie d y ecezye: lwowska w 1908 r., a prz e
m yska w r. b. otrzym ały to p ozw o
lenie. I w pierw szą niedzielę Maja w dwóch tych dyecezyach obchodzi Kościół to święto osobną Mszą św.
i pacierzam i kapłańskim i na ten dzień wyznaczonymi.
S tańm y wszyscy p o d sztandarem B ogarodzicy jako naród najbardziej wierny Chrystusowi i Jeg o świętemu Kościołowi, a w tedy sprawa nasza sta
— 4
nie się spraw ą Bożą, — a B óg spraw y swojej nie opuści.
P rzytaczam y dzieje kilku obrazów Najśw. Panny, należących do tych, u stóp których M atka Boża najszczo
drzej łaski swoje rozdziela. Brak miejsca nie pozw ala na pod an ie hi
storyi wielu jeszcze innych obrazów, słynących szeroko z czci i łask Najśw.
Panny. — W iadom ości historyczne o obrazach Matki Boskiej C zęsto
chowskiej i O strobram skiej były p o m ieszczone w poprzednich rocznikach kalendarzowych.