• Nie Znaleziono Wyników

Z m yślą o d b ycia n arod ow ej p ie lg rz y m k i do R zy m u z okazyi 50-letniej ro c zn ic y b isk u p ­ s tw a P iusa I X ., p o w sta ł też zam iar złożen ia dostojnem u Jubilatow i p e w n y ch upom inków . S tą d tez g d y w W ie lk o p o lsc e zajęto się s k ła d ­ kam i na kosztow n y relikw iarz ze szczątkam i śś. p atro n ó w kraju, a w P ru sa ch zach odn ich ś. p.

H y a c y n t J a ck o w sk i sku teczn ie p o p ie ra ł m yśl sp ra w ie n ia k rzy ża b u rsztyn o w ego , k rz ą ta ł s ię w G alicyi red a k to r Przeglądu Lwowskiego, ksiądz E d w a rd Podolski, o ko ło zbieran ia funduszów na k ielich p am iątkow y. R ó w n o cze śn ie w sz y s t­ k ie niem al czasopism a k a to lick ie w zyw a ją c do ofiar na upom inki dla O jca Ś w ., p r z y p o ­ m in a ły potrzebę skład an ia św iętopietrza. J a k zawsze, g d y chodzi o o kazan ie p rzyw iąza n ia do S to lic y św ., i tym razem nie p o z o s ta ły od ezw y czasopism „g ło se m w o ła ją c e g o na p u szczy". W najzam ożniejszej d zieln icy, w W ie l- k o p o lsce , w p ły w a ły ofiary na re lik w ia rz i św ięto p ietrze ta k hojnie, że Kuryer Poznań­

ska zaprzestać m usiał dla braku m iejsca o g ła ­

szan ia im ion d aw ców *). N iem niej hojne, lubo *) Świętopietrze z W i e l k o p o l s k i wynosiło,jak wia­ domo, 50.000 m arek. W tej summie znajduje się 18.244 mrk. pozostałych od relikwiarza i kwota, którą JEm. X. Prymas uzupełnił summę 50.000 mrk.

Na relikwiarz i ułatwienie pielgrzymki wpłynęło: od Redakeyi K uryera Tozn. 28.306 mrk. 89 fen., od redakeyi

Orędownika 812 mrk. 80 ten., od ks. Andrzejewieza w Gnie­

źnie 1.449 mrk. 95 fen., z innych stron 94 mrk. 30 fen. ■Razem 30.643 mrk.

Rozchód zaś wynosił: Na świętopietrze, na uzupełnienie 50.000 fr., które Ojcu Św. zostały złożone 18.244 mrk., re­ likwiarz, robiony w Paryżu, kosztował 5 252 mrk., druk

stosun kow o m niejsze ofiary, zb iera li w P ru ­ sach zach odn ich p roboszczow ie parafij i P iel­

grzym 1), N a górn ym S zlą zk u sam Katolik zn a­

czne zeb ra ł k w o ty na ś w ię to p ie trze 2). W G a- lic y i, ja k o najuboższej dzielnicy, (gdzie dotąd podobne s k ła d k i g łó w n ie opierają się o du­ ch o w ień stw o i lud, a zam ożniejsi w yją tk o w o ty lk o poczuw ają się do w sp ó ln ego k ato liko m obow iązku) dopiero k u ko ń co w i w p ły n ę ły p o ­ trzeb n e na kielich ofiary.

adresów, kart tytułowych i kart legitymacyjnych dla piel­ grzymów 137 mrk. 25 fen., Kaligraficzne przepisanie adresu łacińskiego na pergaminie, oprawa tegoż i srebrne ozdoby 1.150 mrk.. Oprawa ozdobna trzech tomów z podpisami i inne roboty introligatorskie 101 mrk. 25 fen., cło od reli­ kwiarza, przewóz i spedycya 281 mrk. *15 fen., podróż do Wiednia i telegramy w interesie pielgrzyki 96 mrk., porto- ryuin od listów, pieniędzy i paczek i inne drobne wydatki 76 mrk. 42 fen., na ułatwienie pielgrzymki włościanom wy­ dano 839 mrk. 6 fen., koszta procesowe 29 mrk. 20 fen. Razem 26.306 mrk. 93 fen.

Pozostało przeto jeszcze 4.336 mrk. 17 fen., które sto­ sownie do intencyi składających przekazano także na świę­ topietrze.

ł) W dyecezyi c h e ł m i ń s k i e j zebrano 25.000 marek świętopietrza.

*) N a g ó r n y m S z l ą z k u Redakeya Katolika, o ile nam wiadomo, zebrała 10.00 mrk. w złocie.

N a św iętopietrze zeb rali: ko n systo rz me- trop olit. lw o w ski, Przegląd lwowski, Wiadomości

kościelne i Chata, ja k na nasze stosun ki znaczną

k w o tę *).

W sp o m n iaw szy w og'ólności o ofiarach dla O jca Św . przystęp ujem y do s z c z e g ó ło w e g o ich opisu.

R e lik w ia rz przezn aczon y w upom inku dla O jca Ś w . (lubo nieco ciężki) niep ośled n ie z a ją ł m ięd zy daram i m iejsce.

*) W G a l i c y i i K r a k o w i e zebrano na świętopie­ trze . (z powodu rozmaitego rodzaju pieniędzy podajemy we frankach) lwowski Konsystorz ta c .: 3.123 fr., Wiadom.

kościelne 8.448 fr., Chata 866 fr., Przegląd lwowski 9.150

fr. Nadto złozyli Ormianie 4.000 fr. a w konwikcie Tarno­ polskim 00. Jezuitów 1.000 fr. Ogółem 26.723 fr. (w tej kwocie nie wliczone jest świętopietrze X. Siemińskiego i X. Stojałowskiego). Inne konsystorze biskupie (mianowicie przemyski, gdzie najhojniej od dawna wpływają ofiary) jak zwykle i tym razem na ręce ks. nuncyusza wiedeńskiego odesłały świętopietrze. Na k i e l i c h zebrał X. Podolski około 4.250 fr Na p o d r ó ż U n i t ó w chełmskich i wspólne wydatki pielgrzymki wpłynęło 949 złr. 20 et. Z tego wy­ dano na adres i oprawę 100 złr., druki, papier na adresy, podróż do Wiednia, expedycya, portoryum etc. 234 złr. 36 ct. Na podróż księży i włościan Unitów chełm. 385 złr. 92 et. ogółem 906 złr. 28 ct. Z pozostałej kwoty (42 złr. 92 cent.) zapisano do świętopietrza 10 złr. 82 ct. a na rzecz XX. Unitów chełmskich 32 złr. 10 ct.

Jestto b lisko d w ie sto p y w y so k a , w n aj­ czystszym stylu g o ty c k im n a p iękn ym p o ­ stum encie w yk o n a n a w ie ż y c z k a ze sre b ra , g ru b o zło co n a i b o g a to kam ien iam i i p e rła m i ozdobiona. R o b ił ją p ie rw szy w P a ry ż u zło tn ik P ou ssielg u e. Postum ent ozdobiony je s t po b o ­ k a c h p rześliczn ej ro b o ty figuram i św. S ta n i­ sław a, w sk rzeszająceg o P io tro w in a , św . Jana K a n te g o i św. K azim irza kró lew icza. N a w ęźle łą c z ą c y m p ostum en t z w ła ś c iw ą w ie­ ż y c z k ą , je st p iękn ie e m a lio w a n y o rzeł w ie l­ k o p o lsk i, herb M astaich F e rre ttic h i cyfra O jca Św . i. P . x . P o b o ka ch w ieżyczk i, (które m ieszczą w sobie d ro g ie szczą tk i św ię ty c h p atron ów ), są znow u trz y p o sążk i: św . W o jc ie ­ cha, b ło g . J o lan ty i św. Jozafata K o n ce w icza przez P iu sa I X . w p o cze t Ś w ię ty c h P ań sk ich p o lic zo n e g o ( i867). N a szczycie, ja k o u w ień ­ czenie c a łe g o dzieła, w znosi się p ięk n a statu­ e tk a N ajśw . M aryi P an n y, pod któ rej św ięte s to p y m iesiąc sk ła n ia ro g i sw oje. N a p is um ie­ s zczo n y na tab liczce w środku w ie ż y c z k i brzm i:

Summo Pontifici Pio I X . Quinquagesima Anni- versaria D ie Episcopatus Christifideles a. d. d. M D C C C L X X r iI .

C hociaż dar ten w cześnie b y ł w y s ła n y do R zy m u , je d n a k d zięki w ło skiem u u rzęd ow i c e l­

nemu, w ostatniej dopiero ch w ili, po zw alczen iu przez p. Z a k rz e w sk ie g o w ie lk ic h trud ności, zo ­ s ta ł od eb ran y, n. b. po złożen iu p rzeszło 200 m arek celn ej o p ła ty .

Z d y e c e z y i chełm iń skiej, w P rusach za­ chodnich, ofiarow ano ja k w iadom o k rz y ż b u r­ sz tyn o w y. B y ł to dar n ie z w y k ły , g d y ż k r z y ż duży z jed n eg o k a w a łk a dobran ego bursztyn u zrobion y, n ależy do rzadkości. K r z y ż ten um iesz­ czono w k a p liczce hebanow ej 2 sto p y 4 cale w yso k ie j, zrobionej w P aryżu , b ogato i p ię ­ kn ie ozdobionej. P o b okach um ieszczono h e rb y b isk u p stw a i p ro w in cy i, u g ó r y tyarę p a p ie ­ sk ą a na frontonie cy ze lo w a n ą ta b licę sreb rn ą z n a p ise m : Pio I X . Episcopatus Jubilaeum cele­

br anti dioecesis Culmensis.

T rzecim z g łó w n y c h , niezaprzeczenie n aj­ piękniejszym , darem b y ł k ielich z p aten ą p o­ m ysłu ks. P o d o lsk iego a rysu n ku i rz e ź b y zn a n eg o n a szego lirn ika p. Teofila L e n a rto ­ w icza. P rzy p a trzm y się bliżej tem u upom in kow i. N a w sp an iałej podstaw ie w znosi się k s z t a łt ­ na czasza k ie lic h a , zasiana p o lero w a n em i gw iazd eczkam i, p rześliczn ie od bijającem i od skrom nego tła m atow ego. Z jednej s tro n y M a tk a B o s k a C zęstochow ska, cy ze lo w a n a na srebrze, z drugiej U n ia brzeska, któ rą p rze d ­

sta w ia dw óch b isk u p ó w obu obrząd ków , jed en w infule, d ru gi w m itrze, p o d a ją c y ch sobie ręce . C zaszę tę podtrzym uje czterech m ęczen n ików p o lsk ich , także z srebra o k sy d o w a n eg o , w y s o ­ k o ś c i p ó łtrzecia c a la : św . W o jc ie ch , św . S t a ­ n isła w biskup, b ł. A n d rze j B o b o la i św . Jó- z a fa t K o n ce w icz, trzym a ją cych tia rę p ap iezką otoczon ą w ień cem ciern iow ym . P o d nimi, na t. z. w ęźle, m ed alion y czterech Ś w ię ty c h p o l­ sk ic h : św. K u n eg u n d y, św. Jad w igi, b ł. S a ­ lom ei i b ł. B ro n isław y. P o d sta w ę k ielich a zdobią h e rb y P o lsk i, L itw y , R u s i i h erb m ia­ sta L w o w a : le w trzy m a ją c y g w ia z d ę w ła p ie podn iesionej do g ó ry . T ro c h ę niżej czterech w yzn aw có w p olskich w p ła sk o rzeźb ach : św. J a ce k , u n o szący statuę M a tk i B o s k ie j, św ię ty K azim irz, św . Jan K a n t y , trz y m a ją c y w jedn ej r ę c e ro zw artą książkę, i św . S ta n is ła w K o s tk a , i m edaliony czterech b itew p o lsk ich : p od Li- g n icą , Orszą, W a r n ą i W ied n iem . P r z y sam ym dole łań cu ch, n aślad u jący o k o w y św . P iotra, o ta cza c a łą podstaw ę d o k o ła, a p o d nim n a ­ p is : Patri Sanctissimo Pio P . P. IX . Anno Ab

F ju s Fpiscopatu Quinquagesimo Polonia Fidei Fir- mitatis Argumentum. N a dru giej stro n ie: tiara

p ap iezka, k lu cz św. P io tra i n apis : Grata Po­

g-robem C hrystusa i napis z św ię te g o M ateusza rozdz. X V I .: Quis revólvet nobis lapidem, (któż od w ali nam kam ień)?

L u b o opis ten sła b e ty lk o dać m oże p o ję ­ cie o tem n ie zw yk łe m dziele sztuki, je d n a k k a ż d y przyzna, że już sam a m yśl ofiarow an ia op ieku n o w i n aszego narodu, P iu so w i I X ., t a ­ k ie g o kielicha, k tó ry b y M u n aw et w czasie b e zkrw aw ej ofiary przyp om n iał w ia rę i n a­ dzieję, ch w a łę i cierp ien ia P o lsk i, b y ła n ad er szczęśliw ą. A le też niem ało trud ności m iał do zw alczen ia X . P odolski, zanim u jrzał m yśl sw oję urzeczyw istn ion ą. P om in ąw szy bow iem stronę m ateryalną, m ianow icie obaw ę o ze b ra ­ nie p o trzeb n ych funduszów, nie

łatw ą

b y ło rzeczą zn aleźć artystę m o g ą c e g o p o jąć m yśl, k tó rą zrozum ieć m ógł ty lk o P o la k -a r ty s ta . Z tej też p rzy c zy n y m usiał ks. P o d o lsk i z e r ­ w a ć u k ła d (ze stratą 300 franków ) z jed n ą z p ierw szorzęd n ych p raco w n i w P aryżu i udać się za p orad ą ś. p. X . J e ło w ic k ie g o do pan a T eo fila L en arto w icza, zam ieszkałego w e F lo - ren cyi. Z a cn y nasz p o eta p o d ją ł się zadania i p racu ją c dla k ró tk ie g o czasu nocam i, w y ­ k o ń c z y ł w porę dzieło, a na jedn ej ze zd ję ­ ty ch w F lo re n c y i fotografij te g o k ie lic h a

d o p isał w łasn oręczn ie n a stę p u ją cy p rze śli­ czn y w iersz:

Kielich ten mieści na sobie twe dzieje, Ojczyzno moja, a w sobie krew Bożą; Dla krwi, co spadla i co wciąż się leje Bramy niebieskie anieli otworzą, Odkąd ofiara odprawia się cicha Nie podniesiono takiego kielicha!

O ile zaś m yśl i w yk o n a n ie te g o d zieła zn alazło uznanie, p rzy ta czam y sło w a korresp on - den ta rzym sk ie go do Cmsu, k tó ry ta k p is a ł: „K ie lic h ten w zb u d ził pow szech n e zdzi­ w ien ie w W a ty k a n ie sw ą a rty sty czn ą w arto ­ ścią, dla której nie w ah an o się p rzyró w n a ć g o do d zieł B en ven u ta C ellin i’ego. W y k o n a n y w sty lu ren esan sow ym , odznacza się on p rze ­ de tvszystkiem p iękn o ścią p om ysłu , po k tó ry m poznać można, że na talen t a r t y s ty w p ły w a ła ta k że dusza p o ety, k tó ry u m iał ta k dobrze od ­ czuć i w yra zić stosun ek P o lsk i do P ap ie ża . W p ra w d z ie m a te ry a ł nie je st ko szto w n y, bo srebro g ru b o p o złacan e, a le ro b o ta sam a o c e ­ nioną zo stała przez zn a w có w flo re n ck ich na 10.000 franków . Z resztą m yśl p o łą c z e n ia z ło ta z srebrem o ksyd o w an em zaliczon o do b ard zo szczęśliw ych , ta k że k ie lic h uzn an ym z o sta ł

jed n om yśln ie za najlepszą p racę L en a rto w icza w je g o a rty sty cz n y m kierunku.

Słu szn ie p rzeto p o w ied zieć tu m usim y z Kwryerem Poznańskim,(: vks. P o d o lsk i w iel­ k ie m a za słu g i około te g o podarku, p o n iew aż sam z e b ra ł sk ła d k i na niego i sam p o sta ra ł się ó je g o w yk o n a n ie". J a k ocenionym i p rzy ję ty m z o s ta ł ten dar od O jca Św ., p o w iem y później, na teraz w spom niem y tylko, że, ja k donoszono z R z y m u Kuryerowi, W ło s i u jrzaw szy g o , b y li „veram en te incantati" (praw dziw ie oczarow ani) i że dzien n iki ta k w ło sk ie ja k francuzkie n a­

z y w a ją g o „una m iraviglia“ (rzecz cudow na). O p rócz w ym ien ion ych d arów o g lą d a liśm y w R z y m ie inne jeszcze u pom in ki p rzezn a­ czone dla O jca Św . M ian ow icie p rze śliczn y obraz M a tk i B . C zęstochow skiej, w y k o n a n y n a zło tej b la sze i o fiaro w an y przez księżn ę W ła - d y s ła w o w ą C za rto rysk ą z domu k się żn ic zk ę Nemours. W ło ścia n in W aw rzyń cza k ze S k a lm ie ­ rz y c p rzy w ió zł ze sobą krzyż, k tó ry ch oć n ie arcyd zieło, w ięcej z w ra c a ł na siebie u w ag i, niż niejedno dzieło sztuki, a to d la teg o bo w yrze ź­ b ił g o d łu tem i nożykiem p ro sty c h ło p e k dla N am iestn ik a C hrystusow ego. K r z y ż W a w rz y ń - czaka w zn o sił się na księdze pisma św. i łó d c e P io tro w e j. B y ł y też na nim w yrzeźb ion e Im iona

Jezus, M arya, S e rce Jezu sow e i zn aki m ęki P a ń s k ie j, a na o k o ło gw iazd ki w ię k sz e i m niej­ sze, ozn aczające e w a n g ie listó w , ap o sto łó w i u czn iów P ań sk ich . N ie zapom niał też p ob ożn y rzeźbiarz o g łó w n y c h datach z ż y c ia P iu sa I X . j a k K a p ła ń s tw a , B isk u p stw a i P a p ie ztw a .

N ie b ra k ło też darów in n ego rodzaju. P . K a s ­ p e r M olędzki, piern ikarz z K ra k o w a , p rzy w ió zł ze sobą w sp a n ia ły p iern ik w ła sn e g o w yro b u , a jed en z ku śn ierzy k ra k o w sk ich p o s ła ł dw ie p a ry r ę k a w ic z e k , jed n e dla O jca Ś w . a d ru gie dla K a rd y n a ła -P ry m a s a . W sz y s tk ie te ofiary, lubo n iek tó re z nich bardzo k o szto w n e , skrom ne co do ilości z a ję ły m iejsce na w ysta w ie, u rzą­ dzonej z darów n a d sy ła n y ch z o k a z y i u ro czy ­ sto ści 3 czerw ca z c a łe g o św iata. J ed n ak p e ­ w n ą je st rzeczą, że b y ły b y zn aczn iejsze i licz­ niejsze, g d y b y u nas b y ło w cześn iej w iado- mem, że w ysta w a w a tyk a ń sk a n ie z sam ych d zie ł sztuki, ale z ofiar i darów k a żd e g o r o ­ dzaju, naw et najskrom niejszych s k ła d a ć się b ę dzie.

P r z e d a u d y e n c y ą .

W czasie g d y p ie lg rz y m i nasi zajęci b y li w R z y m ie zw iedzaniem m iasta i św. p am iątek,

za ła tw ia ć m usieli p rzew od n icy nasi rozm aite s p ra w y d o tyczące p ielg rzy m k i i a u d y e n cy i u O jca Ś w ię te g o . N ależało tu m ianow icie dopełn ien ie p e w n y ch ob ow iązkó w g rze czn o ­ ści i w dzięczności. W tym celu z ło ż y li p rze ­ w o d n icy p ielg rzym k i zaraz po p rzy b y c iu do R zy m u sw e uszanow anie sekretarzow i stanu, ks. K a rd y n a ło w i Sim eoniem u. W k ilk a dni p ó ź­ niej u d a ła się d ep u ta cya złożon a z g ro n a p ie lg rzy m ó w do k a rd y n a ła w ik a re g o , JEm . ks. M onaco la V aletta, a b y mu p o d zięko w ać za ofiarow anie pielgrzym om naszym b e zp ła tn y ch pom ieszkań i b y go zaprosić ze mszą św . na 6 czerw ca. K s . K a r d y n a ł p rzy ją ł d ep u tacyą n ader uprzejmie, a ośw iadczając się z w ielką przyjaźn ią dla P o la k ó w , p rz y rz e k ł od p raw ić mszą św. i ‘ rozdać kom unią św . naszym p ie l­ grzym om *) T a sam a deputacya, sk ła d a ją ca się

z 12 osób, u d ała się następnie do ks. p ra ła ta W łod zim . C zackieg o , k tó ry p iastu jąc z ch lu bą dla n aszego narodu w yso k i p rzy O jcu Ś w . urząd g o rą c y m b y ł zaw sze rzeczn ikiem s p r a ­ w y naszej u P iu sa I X ., u k tó re g o szcze g ó l-*) JEm. ks. Kardynał-Prymas Ledóchowski, jak wia­ domo, od dłuższego czasu nieopuszcza swego pomieszkania w Watykanie, z obawy aby go rząd włoski nie wydał w ręce . pruskie, i dla tego nie mógł odprawie tego nabożeństwa.

gó ln iejszym i szczy ci się w zględam i. P r z y tej sp osob n ości p. Stan. C h ła p o w sk i w rę c z y ł ks. p rał. C zackiem u z ło ty m edal b ity na cześć ks. P ry m a sa i u czcił g o n astępującem i s ło w y :

Dostojny księże Prałacie! Dawno leżało nam

na sercu, żeby pokazać dzielnemu obrońcy i stróżowi praw i spraw Kościoła polskiego w Rzymie, jaka dla niego żywa wdzięczność w sercach naszych panuje.

Kiedy przed laty szesnastu Pan Bóg Ciebie, spadkobierco po duchu Zygmunta, powołał do R zy­ mu i zbliżył do Fiusa IX. było to iście zrządze­ nie opatrzne.

Zrozumiałeś, że można wiele uczynić dla tej Polski, którąś tak ukochał i dla Kościoła prawdziwego, z którym jej losy są tak ściśle związane, i niepo­ mny na siły zwątlone, na chorobę nawet, całyś się jej oddał i cały poświęcił.

Pan Bóg odpłacił Ci za to łaską powołania, a my jak odpłacić zdołamy za tyle wyrzeczenia się siebie i za tak wielkie pożytki, jakie od tylu lat przez Ciebie na Kościół polski płyną ?

Chwytamy pierwszą okoliczność, aby Ci złożyć skromny upominek i łącząc w jedno cześć, jaką oka­ zujemy naszemu Kardynałowi-Prymasowi, z wyrazem uznania dla Twoich wieloletnich zasług, chcemy Ci przez to samo pokazać, jak je wysoko stawiamy i jak je głośno uznajemy.

Przyjmij łaskawie dobrą wolą naszę, a niechaj Ci Pan Bóg sił użycza i zachowuje jak najdłużej dla pożytku Kościoła i Ojczyzny.

K s . P r a ła t p rzy ją ł z rozrzew nieniem ofia­ ro w an y sobie m edal, a dziękując za p ołożon e w sobie ze stro n y ro d akó w zaufanie, dodał, że zawsze m iło mu b y ło służąc K o ścio ło w i, słu ­ ż y ć sw ym rodakom , z k tó ry c h k a ż d y ma p ra ­ w o żąd ać je g o u sług.

D o szczególniejszej — śm iało p ow iem — w d zięczn ości poczuw aliśm y się w zględ em O O . Z m artw ych w stań ców i K o lle g iu m p o lsk ie g o , skąd ty le doznaliśm y opieki i p o m o cy; d la te g o też ta k S u perioroow i domu OO. Z m artw ych ­ w stań ców , X . W . P rzew łockiem u , jak o też i R e ­ ktorow i K o lle g iu m p o lskiego, X . S tef. P a w lic ­ kiem u, serdeczne z ło ż y ła osobna d ep u tacya p o ­ dziękow anie.

W przeddzień au d yen cyi zebrali się w e ­ zwani przez JEm. K a rd .-P ry m a sa w pom iesz­ kaniu te g o ż p rzew o d n icy p ie lg rzy m k i w celu ułożenia program u posłuchania n aszego u O jca Ś w .* ) Ze w zg lę d u na zdrow ie P iusa I X . u zn ał JEm. za rzecz kon ieczn ą, a b y liczb ę o só b , któ re m iano przed staw iać O jcu Św . ile m oż­

*) Oprócz tego posiedzenia odbyło się kilka innych narad u JEm. ks. Prymasa. Wiele spraw załatwiono w cza­ sie obiadów, na które ks. Prymas od pierwszej chwili przy­ bycia naszego do Rzymu, zapraszał pielgrzymów różnych klas i rozmatyeh dzielnie. Zaszczytu tego dostąpiło i kilku

ności o g ra n iczyć. U łożono też porząd ek, w jakim o d b yć się m iała a u d yen cy a , spisano im iona ©sób, k tó re s k ła d a ć m ia ły w rę ce O jca Św . adresy, dary i tom y z p o d p isa m i, i p o le ­ co n o rozdać p ielgrzym o m d ru kow an e k a r ty w s t ę p u >) Stosow n ie do ty ch u ch w a ł za w ia d o ­ m ili p rzew o d n icy o p rogram ie aud yen cyi sw y c h p ielgrzym ó w , rozd ali im w spom nione k a r ty w s tę p u 2) i zaprosili n a nabożeństw o, któ re gospodarzy z Wielkopolski, jak Całka z Kościana i Siejak, który dzięki Knbeczakowi rok przesiedział w więzieniu. Z duchowieństwa galicyjskiego, byli proszeni ks. P rałat Jur­ kowski, X. Podolski i X. Hołyński. Pierwszy to raz zapewne widziano w Watykanie polskie obiady z polskim barszczem ! ) Niektórzy z Polakow zamieszkałych w Rzymie nie mogli być z polecenia wyższego przypuszczeni na audyen- cyą, i tym nie dozwolono wydawać kart wstępu. Do tych należeli głównie ci, co przy obchodzie na cześć Mickiewicza na Kapitolu, (gdzie w sposób niegodziwy napadano na Sto­ licę Apostolską) czynny brali udział, lub w ścisłych zosta­ wali związkach z osobistościami, znanemi z swej nienawi­ ści ku Watykanowi. Żałować należy, że niektórzy z piel­ grzymów, nieuprzedzeni o tern, w dobrej wierze dali się wciągnąć w kółka owych osobistości i w skutek tego nie­ miłych doznali trudności w otrzymaniu karty wstępu na audyencya.

_ 2) Dla pamiątki podajemy na końcu tej książeczki fac- simile (podobiznę) tych kart, niemniej i kart lwowskiego ko­ mitetu pielgrzymki.

X . K a r d y n a ł M onaco de la Y a le