• Nie Znaleziono Wyników

4. Teorie ekonomiczne a efektywność inwestycji ekologicznych

4.3. Dobro publiczne – wartość zdewaluowana przez lata PRL

Dobra publiczne to dobra, które charakteryzują się tym, że nie ma możliwości wyłączenia ich z konsumpcji oraz jednocześnie nie są konkurencyjne w konsumpcji150.

Samuelson jest uznawany za pierwszego ekonomistę, który opisał pojecie dobra publicznego. W artykule z 1954 roku151 definiuje on dobro publiczne i nazywa je dobrami zużywanymi zbiorowo (collective consumption good). W literaturze wyróżnia się też pojęcie dobra społecznego (zbiorowego) (collectiva goods, social goods)152 określanych jako dobra publiczne, które mogłyby być dostarczane jako dobra prywatne, ale z różnych względów dostarczane są przez rząd (samorząd), w ramach polityki społecznej i z funduszy publicznych, jakich jak podatki.

Dobro publiczne to takie, którego kosztu wytwarzania nie da się przyporządkować odbiorcy. Wynika z tego, iż konsumpcja dóbr publicznych łączy się z konsumpcją efektu zewnętrznego. Dla odróżnienia - poprzez dobra prywatne określa się te, których koszty wytworzenia można przypisać każdemu konsumentowi. Mishan 153 zakładając kryterium swobody decydowania o ilości konsumowanych dóbr, wyróżnia dobra publiczne

149 P. Jeżowski (red.), New Public Management – nowy paradygmat zarządzania w sektorze publicznym, [w:]

Zarządzanie w sektorze publicznym – rozwój zrównoważony – metody wyceny, Wydawnictwo SGH,

Warszawa 2002, s. 12.

150

Więcej patrz: G. Randall, A. Holcombe, Theory of the Theory of Public Goods, Review of Austrian Economics, nr 10 (1), 1997, s. 1–22.

151

P. A. Samuelson, The Pure Theory of Public Expenditure, Review of Economics and Statistics, The MIT Press, 36 (4), 1954, s. 387–389.

152 R. Sturn, Public goods' before Samuelson: interwar Finanzwissenschaft and Musgrave's synthesis, The

European Journal of the History of Economic Thought, Nr 17, 2010, s. 292.

153

E. J. Mishan, The relationship between joint products, collective goods, and external effects, Journal of Political Economy 77, 1969, s. 329-348.

87

fakultatywne (przy konsumpcji których ma się swobodę decydowania o ich ilości) i dobra publiczne niefakultatywne (gdzie żadna osoba nie ma wyboru).

Kształtując swoje warunki bytowe i zaspokajając potrzeby ludzie ponoszą określone koszty. Na kontaktowanie się z różnymi elementami otoczenia ponoszone są najczęściej koszty zużywania zasobów człowieka. Mają one zasadnicze znaczenie dla objaśnienia różnic w warunkach bytowych i funkcjonalnych ludzi. Głównie określa się tu koszty pokonania oporu przestrzeni i koszty przeciążenia. Np. koszty, którymi obarczany jest człowiek w wyniku rozbieżności celów instytucji zajmujących się obsługą ludzi a celami społecznymi, dla których są one tworzone. Często poprawa efektywności funkcjonowania jakiejś instytucji odbywa się kosztem zwiększenia czasu i energii konsumenta tej usługi, np. podnoszenie sprawności i wydajności urzędników i ograniczenie zatrudnienia przez specjalizację powoduje wydłużenie czasu obsługi klienta przez konieczność odstania przed różnymi okienkami. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o przerzucanie kosztów wynikających z niegospodarności i złej jakości przy produkcji dóbr i usług materialnych o charakterze rynkowym. Niska jakość wyprodukowanych dóbr lub wyższe ceny ukrywające organizacyjną nieporadność i marnotrawstwo surowca w konsekwencji zmniejszają siłę nabywczą konsumentów i powodują w konsekwencji spadek spożycia dóbr materialnych. Konsument, nabywając takie dobra, płaci wyższą cenę niż wskazywałyby na to koszty społecznie uzasadnione. Z reguły taka przymusowa sytuacja w ponoszeniu tego typu kosztów przez konsumenta wynika z braku równowagi rynkowej (z przewagi popytu nad podażą). Zjawisko takie występuje dosyć powszechnie w sektorze usług publicznych, gdzie ceny często ustalane są poniżej kosztów wytworzenia w celu zaspokojenia ze względów politycznych i społecznych większego grona konsumentów154.

Lata PRL dosyć skutecznie zdewaluowały pojęcie dobra publicznego, np. poprzez czyny społeczne, których efekty już kolejnego dnia były niszczone. Roszczeniowość i podatność na hasła: państwo zawsze wszystko może, były na porządku dziennym. Podobne zjawiska można zaobserwować niestety również dziś. Kiedy w Polsce zaczęto tworzyć nową, demokratyczną rzeczywistość, wartość dobra publicznego powinna rosnąć. Staje się ono dostępniejsze dla obywateli, ale jego postrzeganie jest bardzo podobne jak w czasach komunistycznych. Jednakże dobro wspólne musi być na tyle atrakcyjne, aby każdy obywatel chciał wnieść własny wkład, żeby był widoczny pozytywny bilans między tym,

88

co państwu daję, a tym, co od niego dostaję. Tymczasem zderzenie każdego z nas z polską rzeczywistością powoduje, że mamy najniższy w Europie poziom zaufania do wszystkiego co państwowe, publiczne, organizacji politycznych, wszelkich instytucji publicznych (choć wskaźnik nieznacznie wzrósł w ciągu ostatnich dwóch lat)155.

Analizując historię Polski odnosi się wrażenie, że stawianie własnych korzyści nad dobro ogólne, a także wykorzystywanie stanowisk publicznych dla swoich interesów jest głęboko zakorzenioną kulturowo cechą. Na rozkwit określonych postaw wobec naginania prawa czy korupcji największy wpływ z pewnością miał poprzedni system. Duża ilość teraźniejszych urzędników rozpoczynała karierę albo wchodziła w życie społeczne w PRL-u właśnie. Nie można też oczekiwać, aby okres 15 lat transformacji całkowicie mógł wykorzenić tak głęboko ugruntowane postawy. Socjalizm w Polsce stworzył dość swoisty model życia społecznego. Mnóstwo mankamentów systemu, brak podziału własności na prywatną i publiczną czy spore braki podstawowych nawet artykułów, doprowadziły do rozpowszechnienia oszustw wszelkiego rodzaju wobec własności publicznych i systemu prawnego kraju. Korupcja stała się częścią ustroju, składnikiem, który był właściwie niezbędny do jego normalnego funkcjonowania. Zatrudnianie w urzędach do dziś często jest zdominowane przez nepotyzm czy oparte na znajomościach. Sprawą oczywistą było w czasach PRL, że załatwienie jakiejś sprawy „po znajomości” będzie skuteczniejsze i dużo szybsze.

Powierzchowność ładu społecznego, nadużycia urzędników będące na porządku dziennym, czy narzucony ustrój wykreowały czy umocniły określony zbiór postaw, który pokutuje do dziś. Stosunek do prawa czy władzy państwowej i cały model społecznych interakcji w dużej mierze zostały przeniesione do nowego systemu. Niestety w naszym kraju często panuje przekonanie (w każdej praktycznie dziedzinie życia), że korupcja czy tzw. omijanie/naciąganie prawa jest co najmniej naturalne. Wydaje się, że dla ówczesnego stosunku społecznego głównym z problemów zaczerpniętych z poprzedniego ustroju jest stosunek do władzy i obowiązującego prawa.

Pojęcie socjalistycznej, wspólnej własności jest postrzegana negatywnie, a to co miało być dobrem publicznym jest „dobrem niczyim”, a zatem nie jest warte jakiegokolwiek szacunku.

155 Diagnoza społeczna 2009, Projekt współfinansowany ze Unii Europejskiej w ramach Europejskiego

Funduszu Społecznego, Program Operacyjny „Kapitał Ludzki”, Priorytet I – Zatrudnienie i integracja społeczna, Działanie 1.2 – Wsparcie systemowe instytucji pomocy i integracji społecznej, publikowany na

89

Nieefektywność samorządów i innych instytucji publicznych można wyjaśnić przytaczając różne teorie ekonomiczne. W ekonomii klasycznej zakładano, że gdy na rynku zawierane są transakcje to każda ze stron odnosi korzyści. Gdy pojawiają się agenci, efekt ten staje się coraz bardziej wątpliwy. Obserwuje się delegowanie pracy, dzięki czemu instytucje te mogą funkcjonować, co jednak pociąga za sobą oddzielenie własności od zarządzania przedsiębiorstwem i dotyczy głównie rozbieżności pomiędzy celami mocodawcy i agenta oraz asymetrii informacji. W teorii wyboru publicznego ekonomiści przyjmują założenie, że ludzie motywowani są tylko przez swój własny interes. I choć czasem działają w pewien sposób w trosce o dobro innych ludzi, głównym bodźcem zachowania są własne interesy. Z teorii tej odniesionej do sceny politycznej wynika, że brak mechanizmów rynkowych w sektorze publicznym przeciwdziałających negatywnym skutkom podstawowego postulatu tej teorii, którym jest interes własny, powoduje dążenie polityków i urzędników do zwiększenia własnej władzy, prestiżu i dochodu. W Polsce pojęcie dobra publicznego znacząco straciło na wartości przez lata PRL, co w kulturze i zachowaniu ludzi widoczne jest po dzień dzisiejszy. Marginalnie traktuje sie oskarżenia o nieefektywność samorządów i tendencje samorządów do zadłużania się Powierzchowność ładu społecznego, nadużycia urzędników będące na porządku dziennym, a głównie narzucony ustrój wykreowały lub też wzmocniły określony zbiór postaw, których konsekwencje stale ponosimy. Stosunek do prawa czy władzy państwowej i cały model społecznych interakcji w dużej mierze zostały przeniesione do nowego systemu.

90 „Początkiem wszechrzeczy jest woda”

(Tales z Miletu)