• Nie Znaleziono Wyników

Dziedzictwo „Paganiniego idei ”

Część IV. Alternatywa

IV. Berliniana

2. Dziedzictwo „Paganiniego idei ”

RELACJA Z OBCHODÓW 100-LECIA URODZIN ISAIAHA BERLINA

1. Powrót Berlina

Przykro mi, ale postrzegam Berlina jako tchórzliwego Żyda ze szte- tla, gorliwiej zabiegającego o przypodobanie się swoim „wyższym ran­

gą” oksfordzkim WASP-om1, niż o zachowanie czy to osobistej god­

ności, czy niezależności intelektualnej. [...] Berlinowi jako filozofowi brakło oryginalności; jawił się jako błyskotliwy recytator i kompilator cudzych przemyśleń, niezdolny wszakże do wysunięcia jakiejkolwiek własnej idei.

Ta bardzo mocna, wręcz rażąca wypowiedź wpisuje się wkanon negatywnych opinii na temat sylwetki i dokonań oks-fordzkiego myśliciela. Jeśli jest ona odosobniona, to głównie ze względu na swądrastyczną formę. Można bowiem przyto­ czyćszereg ironicznych uwagnatematBerlina,krążącychod lat wbrytyjskimśrodowiskuakademickim. Na przykład został on niegdyś - niewątpliwie złośliwie- przedstawiony licznemu gro­ nusłuchaczyjako .jeden zwielkich intelektualnych wirtuozów

' White Anglo-Saxon Protestant, tj. biały anglosaski protestant (przyp. aut).

172 IV. BERLINIANA

naszych czasów, prawdziwy Paganini idei”. Przyznanie mu ty­

tułu szlacheckiego przez królową angielską opatrzono komen­ tarzem, iż ów honor byłwyrazem uznania „za zasługi oddane konwersacji”. Niemniej tonprzytoczonej na wstępie wypowie­ dzimocno odbiega odfinezyjnych złośliwości, kierowanych pod adresem Berlinaprzezjego uniwersyteckich kolegów. Nic dziw­

nego - jest to bowiem fragment anonimowego komentarza do artykułu RogeraScrutonaBack to Berlin,zamieszczonego w pe­ riodyku „New Criterion”.Nawiasem mówiąc, wspomniany tekst jest jednym z całej lawiny berlinologicznych materiałów, które ukazały się kilka lattemu w czasopismach całego świata.Wątek Berlina bowiem powrócił za sprawą setnej rocznicy jego uro­ dzin, która przypadła nadzień 6czerwca 2009.

2. Wydarzenia rocznicowe

Liczba rozmaitych uroczystości i konferencji,zorganizowanych z okazji rocznicy, jest wykładnikiem intelektualnego wpływu dokonań zmarłego przed 15 laty filozofa. Stulecie urodzin Isa-iaha Berlina świętowano na kilku kontynentach - w Europie, Azji, Ameryce Północnej i Południowej. Seminaria, sympozja i sesje specjalne odbyły się między innymi na Łotwie (w Ry­

dze, mieścieurodzin filozofa),w Wielkiej Brytanii(w Londynie i Oksfordzie), w Hiszpanii (w Madrycie,Barcelonie i Sewilli), w Portugalii (wAveiro i Covilhã), w Niemczech (w Poczdamie), w Izraelu (w Jerozolimie,dwa wydarzenia), w USA(w Nowym Jorku i na bostońskim Uniwersytecie Harvarda), w Kanadzie (w Toronto, dwa wydarzenia) oraz w Kolumbii (w Medellin).

Na liście mówców znalazły się powszechnie znane nazwiska, jak Ramin Jahanbegloo, Mark Lilia, Avishai Margalit, Joseph

Raz, Tim Scanlon, Quentin Skinner czy Jael Tamir. Niemniej, co szczególnie warte podkreślenia, obok wybitnych myślicieli w owych wydarzeniach uczestniczyły także rzesze zaintereso­

wanych dziedzictwem Berlina młodych ludzi; wśród nich au­ torzy prac licencjackich czy powstających wówczas dysertacji

2. DZIEDZICTWO„PAGANINIEGO IDEI”... 173 doktorskich(jak np. James Chappel zColumbia University,New York, Joshua Chemiss z Harvard University, Boston, czy Kei Hiruta z Wolfson College, Oksford).

Oksfordzkie obchody rocznicowe trwały kilka dni. Rozpo­

częło je seminarium w macierzystymcollege'u Isaiaha Berli­ na, All Souls College, poświęconedwóm kluczowym wątkom refleksji zmarłego filozofa- koncepcji wolności oraz plurali­

zmowi etycznemu. Główne uroczystości obchodzono w zało­

żonym przy wielkim współudziale Berlina Wolfson College, w którym pełnił onnastępnie funkcję prezydenta. Na oficjal­ ną część złożyłysię przemówieniaprzedstawicieliwładz Uni­

wersytetu Oksfordzkiego oraz doroczny wykład imienia Isa­

iaha Berlina, wygłoszony przez Jamesa Billingtona z USA (Librarian of Congress). Gwoli uzupełnienia, uroczystości te były naznaczone typowo oksfordzkim rysem, wolnym choć­

by od śladu zadęcia. Wystąpienia poszczególnych mówców, okraszone dowcipnymidygresjami i aluzjami, przerywano sal­ wami śmiechu. W antraktach wyświetlano migawki z filmo­

wych nagrań zbohaterem obchodóww roli głównej.Starannie dobrane fragmenty z jednej strony współtworzyły adekwatny wizerunek filozofajako głębokiego, wszechstronnego, a za­ razem nadzwyczaj otwartego myśliciela, zdrugiej zaś obfito­ wały w arcyzabawne momenty, skwapliwie portretujące jego mimikę, sposób pocieranianosa itp. Wspomnieniem, które na zawsze zachowamw pamięci, była lakoniczna fraza, w której jedenz mówców zamknął dowcipną charakterystykę umysło-wości Berlina: one-man European Community (jednoosobowa Wspólnota Europejska).

3. Publikacje książkowe

Trwały dorobek obchodów stanowiądwie obszerne książki,spe­ cjalnie praygotowane dla uczczenia rocznicy przez niezmordo­

wanegoredaktora pism Berlina, Henry’ego Hardy’ego. Pierwsza z nich to perfekcyjniewydany, drugiz koleitom listów myśliciela,

174 IV. BERLINIANA

zatytułowany Enlightening: Letters I946-19602. Drugapozycja to pamiątkowa „KsięgaIzajasza” - The Book ofIsaiah: Personal lmpressions of Isaiah Berlin3, czyli antologia tekstów poświę­

conych oksfordzkiemu filozofowi. Składa się nią wybór ese­ jów, opublikowanych wkrótce poodejściuBerlina w 1997 roku, artykuły na temat jego intelektualnych dokonań orazobszerny zbiórosobistych wspomnień. Wśródautorów nie brak wielkich nazwisk, jak: Stuart Hampshire, Bernard Williams,Josif Brod­

ski czy Charles Taylor. Swój wkład wniosły także dwie sekre­

tarki Isaiaha Berlina; prywatna - Patricia Utechin, i zatrudnio­

na w biurze prezydenta Wolfson College SerenaMoore, obecnie współpracująca zHenrymHardym.Jej to zresztą, coszczególnie ujmujące, została zadedykowana „Księga Izajasza”.

2 I. Berlin, Enlightening: Letters 1946-1960, red. H. Hardy, J. Hol­

mes, London 2009.

1 The Book of Isaiah: Personal lmpressions of Isaiah Berlin, red. H. H a r- dy, Woodbridge 2009.

Liczący z górą 800 stron, drugi z kolei tom listów oferuje wnikliwy obraz powojennej rzeczywistości, z uwzględnieniem takich wydarzeń, jak powstanie Izraela, kryzys sueski i zimna wojna. Korespondencja oksfordzkiego filozofa zdradza także właściwejej autorowi upodobaniedo rozległychkontaktówto­

warzyskich, a zarazem do niepozbawionegopewnejzłośliwości plotkarstwa. Jedenz recenzentów napisał nawet, że lektura tych listów „pozostawia obrzydliwy posmak”.Dla zaostrzenia apety­

tu potencjalnych czytelników, którzy mimotej druzgocącej opi­

nii sięgną po Enlightening, wartoprzytoczyć bodaj jeden frag­

ment, wprowadzający w klimatlektury.

W roku 1957 Isaiah Berlin otrzymał od królowej Elżbiety II tytuł szlachecki. Nawiasem mówiąc,zdecydował się na przyję­

cie tego, wjego odczuciu śmiesznie anachronicznego, tytułu wy­ łącznieze względu na swoją mamę Marie Berlin.Miał bowiem świadomość, jakwiele ten przyznany mu- przecież imigrantowi w pierwszympokoleniu- honor będzie dla niej znaczył. Zgod­ niezbrytyjską tradycjąświeżo uszlachcony filozof uczestniczył

2. DZIEDZICTWO„PAGANINIEGO IDEI”... 175 w uroczystym lunchu, wydanym przez królową. Wspominał tę okazję wliście doamerykańskiego pisarza i krytyka, Edmunda Wilsona. Bawiąc Jej Wysokość rozmową, z iście młodzieńczą przekorąwynosił pod niebiosa wartość tak niestosownych dzieł, jak przeniknięte wybujałym homoseksualizmem książki Jeana Geneta,skandalizujące dzieło Memoirs of Hecate County autor­ stwasamegoWilsona oraz naznaczona jawnymrysem pederastii LolitaNabokova. Sir Isaiah został zresztą późniejsurowo skar­ conyprzez ministraspraw wewnętrznych za złamanie protokołu.

Niemniej monarchini dotrzymała pola swemuniesfornemu roz­

mówcy, dając popis prawdziwie angielskiej finezji. Wspomnia­ ła,jakto niegdyś jej ojciec poinformował podczaslunchu swych gości, iż właśnie czyta nadzwyczaj interesującąksiążkę - Bi­ blię. Zapytał ponoć obecnych, czy „którykolwiek z nichją czy­

tał, a jeśli tak,to co o niej sądzi”.

Przytoczona anegdota to tylko mała próbka klimatu, w jaki Isaiah Berlin dosłownie kilkoma pociągnięciami pióra potrafi wprowadzić czytelnika. Nie daje onajednakadekwatnego obrazu całości. Niekiedy bowiem narracja jest prowadzona w krańcowo odmiennym tonie. Sięgnijmydo listu z czerwca 1958 roku,adre­

sowanego do Rowlanda Burdon-Mullera, a traktującego o wizy­ cieDymitraSzostakowicza w domu państwa Berlinów. Szosta­ kowicz przybył do Oksfordu,aby odebraćdoktorat honorowy:

Najpierw pojawił się w naszym salonie bardzo sztywny i wyprę­

żony, raczej przystojny sowiecki funkcjonariusz, który powiedział:

„Chciałbym się przedstawić. Moje nazwisko Loginow. Kompozytor D. D. Szostakowicz znajduje się na zewnątrz, w samochodzie”. [...]

Kiedy ceremonialnie wprowadzono samochód, wyskoczył z niego ko­

lejny sowiecki funkcjonariusz i wreszcie pojawił się sam kompozytor, mały, nieśmiały, niczym aptekarz z Kanady [...]; strasznie nerwowy, z twarzą naznaczoną nieomal permanentnym tikiem - w całym moim życiu nie spotkałem nikogo tak przerażonego i stłamszonego - i po­

nownie przestawił obu sowieckich funkcjonariuszy jako swoich „przy­

jaciół, wielkich przyjaciół” [,..]4.

I. Berlin, dz. cyt., s. 637.

176 IV. BERL1N1ANA

Dzięki sprytnemu fortelowi gospodarzyudało się nakilka godzin pozbyćsowieckich „dyplomatów”. Ichgośćmógłwziąć swobodny udział w wieczorzemuzycznym. Uczestniczył w nim takżedrugi kompozytor- FrancisPoulenc. Na prośbęBerlinaSzostakowicz

[...] bez słowa zasiadł do fortepianu i zagrał preludium i fugę - jedną z dwudziestu czterech, które skomponował, podobnie jak Bach - z taką doskonałością, głębią i pasją, a jego muzyka była tak cudowna, tak au­

tentyczna, oryginalna i niezapomniana, że wszystkie utwory Poulen- ca uleciały przez okno, by już nigdy nie powrócić. Poulenc zagrał coś z Les Biches i jeszcze coś innego, ale już się nie dało słuchać jego mu­

zyki; dekadencja zachodniego świata stała się niestety zbyt odczuwal­

na. Podczas gry twarz S. uległa autentycznej przemianie, zniknęła z niej nieśmiałość i przerażenie, a zamiast nich pojawi) się wyraz ogromnego skupienia i autentycznego natchnienia; wyobrażam sobie, że tak wła­

śnie mogli wyglądać podczas gry XIX-wieczni kompozytorzy5.

Tamże, s. 638-639.

O tym,jakdalece dziedzictwo Isaiaha Berlina masiędobrze, świadczą recenzje obu rocznicowych tomów, które posypały się po ich publikacji. Henry Hardy, tropiący je w światowych czasopismach z właściwą sobie pasją i skrupulatnością, nali­ czył ichz górą 30. Doperiodyków, które udostępniły naten cel swoje łamy, należą tak wpływowepisma, jak „The Economist”,

„Guardian”, „Independent”, „London Review of Books”,

„Observer”, „Prospect”, „Spectator”, „The Times Literary Supplement” czy „Washington Times”. Prestiżowy „NewYork Review of Books”, tak dalece elitarny, że jego tytuł bywa złośliwie parafrazowany jako New YorkReview ofEach Others’ Books(Nowojorski Wzajemny Przegląd Książek) ogłosiłnawet kilka publikacji. Wypowiedzirecenzentów wahały sięodmiaż­ dżąco krytycznych po entuzjastyczne.Andrew Norman Wilson wystąpiłz długą listązarzutów, skierowanych takprzeciwkoobu rocznicowym książkom, jak i samemu Berlinowi. Dociekającna łamach „The Times Literary Supplement” powodów, dla których oksfordzki filozof przejawiał właściwąsobie nadmierną wrażli­ wośćnakrytykę, Wilson stawia następującądiagnozę; „Czyżby,

5

2. DZIEDZICTWO „PAGANINIEGO IDEI”... 177 jak podejrzewam, uświadamiał sobie, żeroztrwonił swoje talen­ ty, wyczerpał je, oddając się konwersacjom przy niezliczonych stołach?”. Komentator „New YorkReview of Books”, Nicholas D. Kristof, wyraża krańcowo odmienne zdanie: „Niktniepotrafi prześcignąć Berlina wroli przewodnika pozagmatwanej rzeczy­ wistości XXI wieku. [...] To jest filozofiadla dorosłych w nie­ pewnymświecie”. Ku mojemu niemałemu zaskoczeniu w wypo­

wiedziach obu cytowanych autorów można odnaleźćślad mego własnego wkładu w literaturę berlinologiczną. Nawiasem mó­

wiąc, oba nawiązaniacharakteryzują się tym samym wydźwię­

kiem, cocałość wspomnianychtekstów.

Dla zilustrowaniatezy,iż refleksja Berlina todojrzała,głębo­ ka,antyidcologiczna „filozofiadla dorosłych”, Nicholas D. Kri­

stof cytuje fragment listu Isaiaha Berlina do mnie (z 24 lutego 1986 r.), opublikowanego kilka lattemu na łamach „New York Review ofBooks”.

Andrew N. Wilson zaś ironicznie nawiązuje do mojego wspomnienia zamieszczonego w TheBook of Isaiah. Mój esej nosi tytuł: One of the Giants ofthe Twentieth Century(„Jeden z olbrzymów XX wieku”; inspirację dlań zaczerpnęłam zarty­

kułu, który ukazał sięw„Gazecie Wyborczej”dzień pośmierci Isaiaha Berlina). Wilson piszę zjawnądezaprobatą, co następu­ je: „The Book of Isaiah to zbióresejów autorstwa tych,którzy

znali Berlina. Beata Polanowska-Sygulska,akademiczkaz Kra­ kowa, wniosłaswójwkład zatytułowany One of theGiantsofthe Twentieth Century. Jeśli odniesiemy tę frazę do Berlina, to co nam zostaniedla Gandhiego, Picassa, Churchilla, Nelsona Man- deli?”. Paradoksalnie, właśnie tekstWilsona świadczyo tym, jak intensywnie żyje - teraz już całkowicie własnym życiem - dzie­

dzictwoBerlina. Kilku autorów natychmiastchwyciło za pióro.

GanpatRam piszę w blogu „New YorkReview of Books” (wpis z9 lutego20 lO.r): „Wilson? Biedny Wilson. Jest równie nudny jak jego wybórPicassa na olbrzyma stulecia”. Idodaje przewrot­

ny, Berlinowski z ducha komentarz: „Wilson jest nudny i wie o tym.Berlin był olśniewający i też o tym wiedział”.

NOTA EDYTORSKA

Traktat o wolności

Pierwodruk: „Przegląd Polityczny” 2010, nr 100,s. 190-210.

„Wolność od” i „ wolność do ” razjeszcze

Pierwodrukjako: One More Voice on Berlin 's Doctrine of Liber­ ty, „Political Studies” 1989, nr 37, s. 123-127; przedruk w: „Twentieth-Century Literary Criticism” 2001, nr 105, s.67-70; I. Berlin, B. Polanowska-Sygulska,UnfinishedDia­

logue, Amherst, New York 2006, s. 235-240.

Nomos versus thesis: Hayekowskadoktryna rządów prawa Pierwodruk jako: Idea rządówprawa w myśli Friedricha von

Hayeka,„Państwoi Prawo”2012, nr 2,s. 18-33.

Filozoficzne podstawyekonomicznej analizy prawa

Pierwodruk jako Użyteczność a maksymalizacja bogactwa. Filo­ zoficzne zakorzenieniepoglądów Chicagowskiejszkoły Law

& Economics, „Archiwum Filozofii Prawa i Filozofii Spo­

łecznej” 2011,nr 1(2), s.5-14.

Co pozostało z Berlina?

Pierwodruk jako: Dziedzictwo Isaiaha Berlina, „Przegląd Poli­ tyczny”2010, nr 100,s. 147-154.

180 NOTA EDYTORSKA Tożsamość na styku trzech kultur

Pierwodruk:„Przegląd Polityczny” 2002, nr 54, s. 106-119.

Dziedzictwo„Paganiniego idei" masię dobrze

Pierwodruk: „Przegląd Polityczny” 2010, nr 100, s. 210-212.

WYKAZ NAZWISK

Austin John Langshaw 148, 157 Ayer Alfred 147-148

Banville John 170 Bartkowicz Anna 157 Bartoszewicz Hanna 137 Beethoven Ludwig van 158, 162 Ben-Gurion Dawid 149

Benn Stanley 1. 62

Bentham Jeremy 99, 108, 110, 114 Berlin Aline 154, 161

Berlin Irving 150

Berlin Isaiah 10-13, 19, 29-38, 41- -43, 47-50, 53-55, 59, 61-65, 67, 69, 123-128, 130-132, 135- -139, 143-177

182 WYKAZ NAZWISK

Dworkin Ronald 114, 124, 129 Dymna Anna 135

Gandhi Mahatma zob. Gandhi Mo- handas Karamchand Goethe Johann Wolfgang von 153 Gorienko Anna 31, 152

Gray John N. 9, 33, 53-54, 57, 59, 62, 64, 76, 86, 93-96, 99, 101- -102, 127, 135, 167-168, 170 Grynberg Daniel 19, 61,123, 155 Gumilow Lew 152

Gunzbourg Aline zob. Berlin Aline Gurba Krzysztof 136

Habsburg-Lotaryński d’Este Fran­

ciszek Ferdynand 146 Halban Aline zob. Berlin Aline Halban Peter 154

Hamowy Ronald 89-91, 94-95, 97- -98, 102-103

Hayek Friedrich A. von 73-88, 90- -104, 136

Heine Harry 49, 131

Heine Heinrich zob. Heine Harry Herder Johann Gottfried von 155,

Ignatieff Michael 12, 143-145, 147, 149-150,152-155,158,160-170

Jahanbegloo Ramin 31,172 Jinkins Michael 54-55, 57, 59

Kałucki Jerzy 10

Kant Immanuel 34, 76, 129, 131 Kartezjusz zob. Descartes René Kaufman Arnold S. 62

Kennedy Bob 158 Kennedy John 158 Keynes John Maynard 73

WYKAZ NAZWISK 183 Kyinlicka Will 108, 110, 113. 118

Lachowska Dorota 36, 153, 164, 166 Legutko Ryszard II, 17-22, 26-27, 29-30,32-40,42-43,46,49, 52-

Lukes Steven M. 31, 116, 124

Luczkiewicz Grzegorz 77

Macpherson Crawford B. 63-65, 68- -69

Ortega y Gasset José 18, 26, 57

Paley William 79

184 WYKAZNAZWISK

Posner Richard 107-109, 113, 116- -119, 121-122

Poulenc Francis 176 Puszkin Aleksander 153

Ram Ganpat 177

Rand Ayn zob. Zinowiewna Rosn- baum Alisa

Rawls John 109-110, 112, 114-115, 125-126, 129-130

Sadurski Wojciech 90-91, 94, 96.

98, 100

WYKAZ POJĘĆ

antykonstruktywizm 76, 84 autonomia 21,25, 34, 56, 137 demokracja 18, 21,27, 89

liberalizm 29, 33, 35, 55, 57, 62, 68, 75, 115, 152, 157, 168-169

-1. „arystokratyczny” 22, 51, 53 - 1. zakorzeniony w koncepcji uprawnień (rights-based libe­

zation) 108-109, 111, 115, 117- -119

- m. użyteczności (utility maxi­

mization) 113

metafizyka 27, 47, 51, 53, 64-65 -jej wrogowie 53-55, 58 - metafizyczna optyka/perspek- tywa 53, 58

metafizyczna koncepcja człowieka/

wizja natury ludzkiej 25-26, 30, 51,53

monizm 50

- m. etyczny 128

- m. racjonalistyczny 64, 68 neoliberalizm 73

niewspółmierność wartości (incom­

mensurability of values) 37, 128- -130

186 WYKAZ POJĘĆ

paradygmat prawniczy 101, 131, 134

pluralizm etyczny/wartości 33, 35- -37, 53, 55, 116, 124-125, 128, 130, 136-138, 153, 156, 159, 168, 173

sprawiedliwość 37, 39, 46, 49, 75, 82-85, 94-95, 100, 107, 115, 129-130, 164-165

stan natury 23, 35

test/próba uniwersalizacji (test of universalizability) 99

tolerancja 45, 57, 157, 168 -1. represywna 45 - w. ostateczne (ultimate values) 35-36, 38,159, 165 131, 144, 147, 153-154, 156, 165-167 - związane z nią paradoksy 23

WYKAZ POJĘĆ 187 - w. pozytywna 20-22, 24-25,

30-31, 33-36, 39, 42, 47, 51, 55.64-65,67-68, 124, 127, 153,

155

- związane z nią paradoksy 24- -25, 42-43, 45

- w. wewnętrzna 20-22, 25, 30- -31,40-41

- związane z nią paradoksy 25

- w. jako horyzont wyboru 66 - w. jako przestrzeń 65-66, 164 -jej rozumienia 20, 22, 24, 25, 30, 34,42, 62-63,67, 156 -liberalne 125, 153, 155-156 -romantyczne 153, 155 wolny rynek 73-74, 83

zasada/kryterium podwójnej więk­

szości 83, 88-90,92

Druk i oprawa TERCJA s.c.

Krakówul. Golikówka 77/1 tal.012-653-00-76

Powiązane dokumenty