• Nie Znaleziono Wyników

Fotograf życia polskiego

W dokumencie W drodze do sławy : studia i szkice (Stron 161-197)

1.

Niezwykłyto człowieki niezwykły pisarz.Urodził się w dniu 7 maja 1867 roku w ro­

dzinie wiejskiego organisty we wsi Kobiele Wielkie leżącej w centralnej Polsce, w dzisiejszymwojewództwiełódzkim.Żył zaledwie 58 lat,ale swoją biografiąmógłby obdarzyć co najmniej kilku pisarzy. Niemal wszystkie rozlicznezawody, których się uczył, ale którewykonywał zazwyczaj bardzokrótko, znalazłyślady wjego twórczości.

Co jednakchyba najbardziej zaskakujące, tofakt, że mimoiż od jego śmierci upłynęło 90 lat, jako pisarz właściwiewciąż nie jestdo końca rozpoznany.W powszechnym odbiorze funkcjonujeprzedewszystkimjako genialny epik polskiejwsi,azarazem -jako twórca powieści o narodzinachmiasta Łodzi, autor zafascynowanyproblema­

tyką artystowską czy wreszcie nie do końca zrealizowanypisarz historyczny. Dzięki studiom Kazimierza Wyki i jego „późnych” uczniów zaczęto postrzegać Reymonta jako niezrównanego obserwatora polskiej prowincji1. Wostatnichkilkunastu latach historycy literatury odkrywająjednak wciąż coraz to nowe jegooblicza1.

1 Por.: K. Wyka, Reymont, czyli Ucieczka do życia, oprać. B. Koc, Warszawa 1979; Doświadcze­

nie prowincji w literaturze polskiej II potowy XIX i XX wieku, red. E. Paczosk a, R. Chodźko, Białystok 1993.

2 Por.: B. Utkowska, Poza powieścią. Małe formy epickie Reymonta, Kraków 2004; W. S. Rey­

mont, Dziennik nieciągły. 1887-1924, oprać. B. Utkowska, Kraków 2009; Inny Reymont, red. W. Książek-Bryłowa, Lublin 2002; M. Popiel, Wstęp, w: W. S. Reymont, Ziemia obiecana, Wrocław 1996.

Święcące sukcesy czytelnicze główne powieści Reymonta już dawno zosta­

ły przeniesione na ekran filmowyi telewizyjny. Już w 1922 roku Eugeniusz Modze­

lewski nakręcił film pt. Chłopi, w oparciu o scenariusz opracowany przezAdama 1 2

158 I W drodze dosławy. Studia i szkice

Zagórskiego, przy wydatnejpomocy samego Reymonta. Film ten,niestety,niezacho­ wał się, ale wiadomo,że główne w nimrolegrali znaniówcześni aktorzy z Mieczysła­ wem Frenklem na czele'. Po 50 latach, w 1972 roku, ekranizacji tego najsłynniejsze­ go dzieła Reymonta podjąłsięznany reżyser Jan Rybkowski. Stworzył on najpierw trzynastoodcinkowy serial telewizyjny, a w rokunastępnym- dwuczęściową kinową adaptację. Także i temu reżyserowi udałosię zgromadzić znakomite grono aktorów, dziękiktórym filmzyskał popularność, awystępujący w nim otrzymali liczne nagro­

dy4 *. W 1927 roku Aleksander Hertz, założycielpierwszej polskiejwytwórnifilmowej Sfinks, wewspółpracy zeZbigniewemGniazdowskim przeniósł naekrankinowy Zie­

mięobiecaną*. W1974roku, 47 latpóźniej, adaptacjifilmowejtej powieści dokonał An­

drzej Wajda, który odniósł światowy sukces. Znakomita obsada aktorska,żywe tempo akcji,udanascenografia, a nadtowspaniała muzyka Wojciecha Kilara - to wszystko sprawiło,że filmzyskał szeroką publiczność,a z nią takżekilka nagród, w tym- no­ minację donajwyżej w świecie filmowym cenionej nagrody, czyli amerykańskiego Oscaraw kategorii filmów nieangielskojęzycznych6. Cztery latapóźniej, w 1978roku, AndrzejWajdaprzygotował czteroodcinkowy serial telewizyjny pt. Ziemia obiecana.

Także Komediantkadoczekałasię kinowej i telewizyjnej wersji. W1986 rokuw opar­

ciu o tę powieśćReymonta reżyserJerzy Sztwiertnianakręciłfilm, aw dwa lata póź­

niej - dziewięcioodcinkowyserial telewizyjny7.

Mieczysław Frenkiel wcielił się w rolę Macieja Boryny, Henryk Rydzewski zagrał rolę Antka, Maria Merita - Jagnę, a Anna Belina - Hankę.

W Chłopach Rybkowskiego wystąpili m.in.: Władysław Hańcza (Maciej Boryna), Ignacy Go­

golewski (Antek Boryna), Emilia Krakowska (Jagna), Krystyna Królówna (Hanka), Jadwiga Chojnacka (Dominikowa), Bronisław Pawlik (Kowal). Godzi się odnotować, że nagrody za znakomite aktorstwo otrzymali: Hańcza, Gogolewski, Krakowska i Królówna.

Ta ekranizacja Ziemi obiecanej wywołała w prasie ożywioną dyskusję, twórcy filmu przenie­

śli bowiem akcję dzieła w lata dwudzieste XX w. Co więcej, wprowadzili zasadniczą zmianę zakończenia filmu: w ich obrazie dochodzi do szczęśliwego finału wątku miłosnego, którego bohaterami byli: Karol Borowiecki i Anka Kurowska. W filmie wystąpili znakomici aktorzy, m.in.: Kazimierz Junosza-Stępowski (Karol Borowiecki), Ludwik Solski (Hermann Bu- cholc), Jadwiga Smolarska (Anka Kurowska).

W filmie Andrzeja Wajdy wystąpili najsławniejsi aktorzy polscy owych czasów: Daniel Ol­

brychski (Karol Borowiecki), Wojciech Pszoniak (Moryc Welt), Andrzej Seweryn (Maks Baum), a także: Franciszek Pieczka, Andrzej Łapicki, Zbigniew Zapasiewicz, Kalina Jędru­

sik (Lucy Zuckerowa), Halina Gryglaszewska, Anna Nehrebecka (Anka Kurowska). Nale­

ży dodać, że Wajda stworzył także czteroodcinkową wersję telewizyjną Ziemi obiecanej, zaś w 2000 r. dał nową wersję filmu z 1974 r. (nowy montaż).

W filmie tym wystąpili m.in.: Małgorzata Pieczyńska (Janka Orłowska), Krzysztof Wakuliń- ski (Marian Topolski), Krzysztof Kowalewski (Cabiński), Bronisław Pawlik (Orłowski) oraz Beata Tyszkiewicz (Cabińska).

Władysław Stanisław Reymont I 159

W kontekścietych przywołań musi zaskakiwać fakt, że nie znalazł się ani jeden artysta filmowiec,który by nakręcił film oparty na motywach biografii Reymonta.

A przecież wszystko wskazuje nato, że byłby to film wyjątkowoatrakcyjny!

Jest rzecząznamienną, że Reymontzdołał uniknąć zaszufladkowania do jakiejś grupyczyszkołyliterackiej.Jednikrytycy chętniezaliczali go dogrupy naturalistów, inni do realistów,jeszcze inni wskazywali na obecność w jego dorobku elementów ty­

powych dlaimpresjonizmu,anawet ekspresjonizmu. On tymczasemzawsze pozosta­

wał sobą: pisarzem„odmiennym”! Co więcej, także w swoim życiu był człowiekiem

„odmiennym”8.Przezwielelat intensywnie szukał odpowiadającegoswym zamiłowa­

niomzawodu. Z chwilą zaś, gdy został zawodowym pisarzem, „zamieniłsię” w raso­

wegopodróżnika,przemierzającego wzdłuż iwszerznie tylko ziemie polskie, ale cały kontynenteuropejski,a nawetAmerykę. Przy tym wszystkimod wczesnej młodości wikłał się w coraz to nowe związki uczuciowe, do końca życia szukając„wielkiej miło­ ści”. Był wszakże nieznużonym, niezwykle pracowitym, a nadewszystko - wyjątkowo utalentowanymfot ografem polskiego życia z przełomu XIX i XX wieku.

Jako artystę interesowali gomieszkańcy Królestwa Polskiego.Przede wszystkimPola­ cy, ale także Żydzi i Niemcy. Z pola swojegozainteresowania wyłączył jednak Rosjan.

Była to niewątpliwie jego świadoma decyzja, podyktowana najpewniej względami cenzuralnymi.Mimoowegobrakustworzone przez niego dziełapostrzegane byłyi są nadal nie tylko jakoutwory literackie, ale też - jako ważne dokumenty współtworzące obraz naszej historiiz epoki narodowej niewoli.

Biografią Reymonta zajmowała się przez wiele lat Barbara Koc, autorka wielu rozpraw po­

święconych temu pisarzowi, wydawca jego korespondencji, a także autorka książki Reymont.

Opowieść biograficzna, Warszawa 2000. Należy tu przywołać także pracę Józefa Ruraw- skiego Władysław Reymont, Warszawa 1988 oraz rozprawę Kazimierza Wyki Od Rejmenta do Reymonta. W setną rocznicę urodzin pisarza, w: tenże, Reymont, czyli Ucieczka do życia, s. 5-26.

2.

Wszystko wskazuje na to, że barwny, aprzy tym- bardzo nietypowy żywot Władysła­ wa Stanisława Reymonta stanowi klucz do jego twórczości.Okazujesię,żezdecydo­ wana większość przedsięwzięć literackich tego pisarza korzeniami tkwi w jego biogra­ fii. Bez jej znajomościpróby odkrycia tajemnic ukrytychw poszczególnych dziełach z góry skazane są na niepowodzenie. Jestto dość rzadka, ale przez to - tym bardziej interesująca sytuacjazarówno w naszej, jak i weuropejskiej literaturze.

160 I Wdrodze dosławy. Studia i szkice

Twórca Chłopówprzyszedł naświat jako piąte z kolei dziecko Józefa iAntoniny Rejmentów9.RódowychRejmentów wywodził sięz leżącej nad brzegami Wartyod­ dalonej o kilkanaściekilometrów od Radomska wsi Gidle.Wieś Gidle - według auto­ rów Słownikageograficznego Królestwa Polskiego i innych krajówsłowiańskich - należy do najstarszychwtym regionie. Ustnatradycja, opierająca się na zaznaczonejna belce modrzewiowego kościółka dacie „1059”, wyznacza powstanie tu parafiijuż na XI wiek.

Na karty polskiego Kościołakatolickiego miejscowość ta weszła jednak dopiero na początku XVI wieku, kiedytostałasię miejscem kultu cudownej figurki MatkiBożej Gidelskiej'0.Odpoczątków XVIIwieku w Gidlach znajduje sięklasztor ikościół 00.

Dominikanów. Po upadkupowstania styczniowegodo tegoklasztoru władze carskie przeniosły wszystkich zakonników z likwidowanych w Królestwie Polskim innych klasztorów tego zakonu.

9 Przed narodzinami przyszłego pisarza jego rodzice wydali na świat: Katarzynę (ur. 1855), Anielę (ur. 1857), Franciszka (ur. 1859) i Marię (ur. 1864). Po nim przyszły na świat czte­

ry siostry: Kamila (ur. 1871), Joanna (ur. 1873), Wacława (ur. 1879) i Helena (ur. 1881).

Co znamienne, wszystkie siostry żyły długo, niektóre doczekały wieku 70 lat. Jedyny brat, Franciszek, zmarł, gdy miał 43 lata (na gruźlicę). Z badań Barbary Koc wynika, że ojciec pi­

sarza, Józef Rejment, również pochodził z wielodzietnej rodziny. Byl on najstarszym synem z ośmiorga dzieci Walentego Rejmenta, por. H. Markiewicz, Reymont Władysław Stanisław, w: PSB, t. 31, Kraków 1988, s. 222-229; B. Koc, dz. cyt

10 Otoczona kultem od kilku wieków figurka Matki Bożej Gidelskiej znajduje się w kościele 00. Dominikanów, sprowadzonych do tej wsi przez Annę z Rusocic Dąbrowską w 1615 r.

Właścicielka Gidel zleciła dominikanom opiekę nad cudowną figurką Matki Bożej, według legendy wyoraną na polu w 1516 r. przez miejscowego chłopa, Jana Czeczka. Rozrastający się z upływem czasu kult kamiennej rzeźby Najświętszej Maryi Panny sprawił, że Gidle stały się miejscem pielgrzymkowym. W literaturze przedmiotu znajdują się wzmianki o tym, że sank­

tuarium w Gidlach odwiedzili m.in. królowie polscy: Władysław IV, Jan Kazimierz, a także Michał Krybut Wiśniowiecki, por. Wiadomość historyczna o obrazie NMP w kościele 00. Domi­

nikanów w Gidlach, Warszawa 1841.

11 Z informacji zawartych w Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów sło­

wiańskich wynika, że pod koniec XIX w. we wsi znajdowało się ponad 120 domów, w któ­

rych mieszkało 1132 mieszkańców. Parafia gidelska liczyła grubo ponad 3700 wiernych, por.

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 2, Warszawa 1880, Wwieku XIX osiedliłasię w Gidlachgromadatzw. wysadzonych z siodła, czyli pozbawionychmajątków rodzin szlacheckich. Być może, okolicznością sprzyjającą dla tej swoistejkolonizacji wsi był fakt jejpołożenia nieco nauboczu od większych miast, a także - obecność wzmiankowanych dominikanów, którzy opiekowali się sanktuariummaryjnym.Dość stwierdzić, że oweszlacheckie rodziny, formalnieod­ cinające się wprawdzie od środowiska chłopskiego, alepozostające znimwścisłych związkach, stworzyły tu nietypowyzaścianek szlachecki".

Władysław StanisławReymont I 161

Niestety,pewne wiadomości ogenealogiirodu Rejmentów sięgają właściwie tyl­

kodwóch pokoleń wstecz:dopokolenia ojcai dziada pisarza. Wcześniejsze, niezbyt pewne, próbował przedlaty zrekonstruować Adam Grzymała-Siedlecki, jeden z przy­ jaciół autoraChłopów,który, idąc za opowieściąkrewnego pisarza,Walerego Karwa- sińskiego,przekonywał, żerodzinaRejmentów miała pochodzić od Szwedao imieniu Baltazar,któryw czasie „szwedzkiego potopu” z1655 rokudostałsię pod JasnąGórą doniewoli 00.paulinów. Pozakończeniu działań wojennych paulini przekazali jeńca dominikanom wGidlach. Ten,nauczywszysię języka polskiego, miałsię ożenić z Pol­ ką, a także dosłużyć się funkcji włodarza (ekonoma). Ponieważ wchwili zdenerwo­ wania miałmówić: „A niech cię regiment (rejment) aniołówweźmie”, został nazwany

„Rejmentem”. Nie wchodząc głębiej w tędość oryginalną genealogię pisarza, dojść można do wniosku, żewięcejw niejjest fantazji niż faktów*12.

s. 543-544. Bronisław Chlebowski pisał: „Gidle przedstawiają się dziś jako ludna, porządnie zbudowana osada, posiadająca dwie długie, krzyżujące się ulice” (tamże, s. 543).

12 Por.: A. Grzymała-Siedlecki, Fantastyka żywota Remontowego, w: tenże, Niepospolici lu­

dzie w dniu swoim powszednim, Kraków 1961, s. 246-277; S. Talikowski, Reymont w kręgu rodzinnym, Łódź 1973; W. Wieszczycki, Kronika rodziny Talikowiczów-Talikowskich, [on- -line] http:/kronikatalikowskich.com/pl/34 [5.05.2015].

13 Przy tej informacji należy pamiętać, że w świetle prawa obowiązującego w Królestwie Polskim zawód organisty kościelnego zwalniał młodego człowieka z odbycia dwudziestopięcioletniej służby w wojsku carskim. Jak ustaliła Barbara Koc, trzech z synów Walentego Rejmenta zrezy­

gnowało później z uprawiania tego zawodu; zostali oni oficjalistami (zarządcami) majątków bogatych ziemian.

14 Por. W. S. Reymont, List do Antoniego Wodzińskiego, w: tenże, Korespondencja 1890-192S, oprać. B. Koc, Warszawa 2002, s. 728.

Jedno w tym wszystkim jest pewne:rodzina Reymonta nie pochodziła ze stanu chłopskiego. Niewykluczone,że autor Chłopów wywodził się po stronie ojca zgro­

na ziemian „wysadzonychz siodła”, którzy, utraciwszy majątki,szukalizatrudnienia jako zarządcy czy też inni oficjaliści majątków bogatszych ziemian, a którzy z czasem utworzyli grupęspołeczną zwaną inteligencją.

Zarówno w rodzinie ojca, jak w rodzinie matki pisarza żywąbyła tradycja, która zobowiązywała rodziców do kształceniadzieci. W wypadku rodziny Rejmentówpo­ tomkowie męscyszukali zatrudnieniabądźtow zawodzie ekonoma (zarządcy ma­ jątkuziemskiego),bądź też... organisty. Potwierdzają to między innymi losy dziada naszego pisarza:WalentegoRejmenta. Ówojciec pięciusynów idwóchcórek zdecy­

dował, że wszyscy jegosynowiezostaną - tak jak on - kościelnymi organistami. I tak też się stało'3. Organistąbył takżeojciec pisarza,JózefRejment. JużwKobielach Wiel­ kich, gdzie urodził się autor Chłopów, gospodarowałjako dzierżawcapoduchownego folwarku14. Po kilku latach pobytuw Tuszynie,w1880 roku, Józef Rejment zakupił

162 I W drodze dosławy.Studia i szkice

trzydziestomorgową kolonię z młynem wPraszkach nadrzeczką Wolbórką; posia­ dłośćtaprzeszła do historii jako majątek wWolbórce. Wten sposób podtrzymał on ziemiańską tradycję swojejrodziny.

Matka pisarza, Antonina Kupczyńska, wywodziła sięrównieżzrodu szlacheckie­

go. Także w jejrodzinie dbano oto, aby zachować odrębność stanową. To prawdopo­

dobnie dlatego jej stryj, Szymon Kupczyński, w młodości wstąpił do zakonu pijarów, a po likwidacji tego zakonu w ramach represji postyczniowych przeszedł dosłużby duchowieństwa diecezjalnego.W interesującej nastu epoce był onnajpierwprobosz­ czem parafii w Kobielach Wielkich,a następnie w Tuszynie. Potwierdzają to także losy rodzeństwa matki pisarza: najmłodsza jej siostra, Waleria, wyszła za mąż za Ada­ ma Michalskiego,nadleśniczegolasów starostwatuszyńskiego, natomiastdwóch jej braci zostało oficerami w wojsku: Ludwik wziął udziałwpowstaniu styczniowym, co okupił zesłaniem na Sybir, a po powrocie przebywał czas jakiś w domuReymontów, by w 1877 roku udać się na wojnę turecko-rosyjską, gdzie poległ, Tomasz zaśzostał oficerem warmiicarskiej15.

15 Reymont we Wspomnieniach z lat dziecięcych zanotował, że obaj bracia znaleźli się w 1877 r.

na wojnie turecko-rosyjskiej, tyle tylko - że po przeciwnych stronach frontu. Ludwik zginął w obronie twierdzy Plewna, natomiast wuj Tomasz w czasie owego oblężenia twierdzy został ciężko ranny, por. „Kurier Warszawski” 1928, nr 98 (przedruk: W. S. Reymont, Krosnowa i świat. Nowele, przedmowa A. Grzymała-Siedlecki, Warszawa 1928, s. 275-292).

16 Na chrzcie pisarz otrzymał jako pierwsze imię Stanisław, drugie - Władysław; później zmienił ich kolejność.

Stanisław Władysław Rejment16 najprawdopodobniej do szkoły uczęszczał tyl­ ko kilka lat. Nauki pobierał głównie w domu wTuszynie. Łaciny podobnouczył go krewny, czyli wzmiankowany ks. Szymon Kupczyński, naówczas pleban tuszyński.

Człowiekowi owemupisarz zawdzięczał jednaknie tyle znajomość łaciny, ile... mi­

łośćdo książek, ks. Kupczyński posiadał bowiemznakomitą bibliotekę, którastała się prawdziwym skarbem dla młodzieńca. Edukacją przyszłego pisarza zajmował się także ojciec,którychciałza wszelką cenęwykształcićgo naorganistę.Byłytojednak zabiegi próżne, ponieważ chłopiec nie przejawiał żadnego zamiłowaniado muzyki.

Jak wspominająbiografowie pisarza,podobno przez całeżycietraktował on fortepian jako narzędzietortur!

Chłopca nie pociągały nuty, jego interesował pełen tajemnic otaczającyświat.

Wsłynnym liście doAntoniegoWodzińskiego z 1903 roku, będącym swoistą autobio­ grafią pisarza, wyznawał: „Ojciec żelazną ręką trzymałwszystkich; był nieubłagany dla naszych dziecięcych przewinień; więc też całe dziecięctwo miałem pełne obaw, strachów idręczeniasię,iwyrywania,i niepowstrzymanejciekawości świata; a że nie można go było oglądać, stwarzało się gowyobraźnią, tympotężniej,że rzeczywistość, ówczesne moje otoczenie,całeżyciepełne biedy, surowości i pracy, było mistrasznie

Władysław Stanisław Reymont I 163

gorzkie”'7.W rzeczy samej przyszły autor Ziemi obiecanej od dzieciństwa przepełnio­

ny był żądzą poznania tajemnic otaczającego świata. On także najprawdopodobniej raz po razpowtarzałpodobniejak bohater Orzeszkowej pytanie: Co jest za tym lasem?

17 W. S. Reymont, List do Antoniego Wodzińskiego, s. 729. Że to byl częsty motyw nie tylko w życiu, ale i w literaturze, świadczy lektura Meira Ezojowicza Elizy Orzeszkowej. We wstęp­

nych partiach znanej szeroko powieści znajduje się scena, w której tytułowy bohater, syn bogatego kupca żydowskiego, spotyka na pastwisku Goldę, wnuczkę biednego karaima Abla („co koszyki wyplata”). Dorastające dzieci wiodą ze sobą ważną dla zrozumienia także biogra­

fii Reymonta rozmowę. Pisze Orzeszkowa:

„Meir zamyślonymi oczami patrzał wciąż w dal, w stronę, kędy długi szlak lasu rozdzielał złotą równinę z liliowym skłonem nieba.

- Gołda! - ozwał się półgłosem.

- Co, Meir?

- Czy ty nigdy nie chciałaś wiedzieć i widzieć, co tam, za tym lasem gęstym i wysokim, dzieje się daleko... daleko, na szerokim świecie?

Dziewczyna milczała [... ] Ale Meir mówił dalej:

-Ja bym od ptaka skrzydeł pożyczył, aby tam, za ten las, daleko polecieć... [... ] ja bym chciał za ten las polecieć, ażeby wszystko widzieć i wszystko wiedzieć, i bardzo mądrym stać się [... ] ja bym chciał wiedzieć, jakim sposobem gwiazdy po niebie chodzą i trawy z ziemi wyrastają...

jak wszystkie narody na ziemi żyją i jakie są rozumne i święte ich księgi i ja bym chciał wszyst­

kie rozumne księgi przeczytać i z nich nauczyć się myśli bożej doli ludzkiej, ażeby dusza moja stała się tak pełną wiedzy, jak pełną wody jest wielka przepaść morza... Ja tak ciekawy... ja tak bym chciał...” (E. Orzeszkowa, Meir Ezojowicz, t. 1, Warszawa 1937, s. 92-93). Trzeba tu dodać, że autorka Nad Niemnem upatrywała w Reymoncie jednego z największych (obok Wyspiańskiego) polskich pisarzy młodego pokolenia. Po jego wizycie w Grodnie w 1908 r.

(przybył tu na uroczystości jubileuszu czterdziestolecia jej twórczości) Orzeszkowa w liście do Tadeusza Bochwica z 16 X 1908 r. pisała: „Jest bardzo prosty, pogodny, serdeczny - jest spomiędzy młodych twórców polskich najgenialniejszy, najczystszy, Ojczyźnie najwierniej­

szy i o nią najdbalszy” (E. Orzeszkowa, Listy zebrane, t. 5: Do przyjaciół: Tadeusza Bochwica, Jana Bochwica, Janiny Szoberówny, Wrocław 1961, s. 174).

Zanim jednak sam zaczął szukać odpowiedzi na to pytanie, rnusiał podporząd­

kować się woli ojca, który, jako człowiek obarczony liczną rodziną (dziewięcioro dzieci!), szukał dla chłopca zawodu praktycznego. Skoro tennie chciał zostaćorgani­ stą,zdecydował zatemodesłać goterminu krawieckiego:do zakładuswojegozięcia, KonstantegoJakimowicza, który w Warszawie przy ul. Miodowej posiadałpracownię i sklep krawiecko-kuśnierski. Stało siętow 1880 roku, gdy przyszły powieściopisarz ukończył 13 lat, a rodzina Rejmentówprzeniosła się do zakupionego właśnie majątku w Wolbórce koło Tuszyna.

Na szczęście dom Jakimowiczównie był tylko„terminem” krawieckim. Konstan­

ty Jakimowicz oprócz sklepu i pracowni krawieckiej byłwłaścicielem kamienicy przy ul.Nowolipie. W mieszkaniu swoim posiadałsporąbibliotekę, która też natychmiast 17

164 I Wdrodze do sławy.Studia i szkice

stała się królestwem przybysza z Tuszyna. Opiekunowie młodego Stasia zadbali o to, aby ukończyłtrzyletnią Szkołę Niedzielno-Rzemieślniczą, a także -abyuzyskał uprawnienia czeladnika krawieckiego18 19.Ważnewtymwypadkubyłojednakco inne­ go: Katarzynai Konstanty Jakimowiczowie byli entuzjastami teatru, co tydzień od­ wiedzającymi tenprzybytek sztuki. Tę miłośćdo królestwa Melpomenyzaszczepili też młodzieńcowi, który w owych latach poznałsmak teatru i nagle odkrył wsobie powołanie aktorskie!

18 Wiele przemawia za tym, że była to jedyna szkoła, jaką ukończył laureat literackiej Nagrody Nobla! Po latach Reymont w swoich „autobiografiach” dowodził, że uszył „dyplomowy” frak.

Z późniejszych wypowiedzi Jakimowicza biografowie wyciągnęli chyba uzasadniony wnio­

sek, że w uszyciu owego „dyplomowego” fraka znacznie większy udział miał mistrz niż uczeń.

19 Por.: A. Grzymała-Siedlecki, Reymonta teatr i życie ...głodowe, „Teatr i Życie Wytwor­

ne” 1928, nr 11-12; S. Kaszyński, Reymont - człowiek teatru, „Prace Polonistyczne" 1968, S. XXIV; B. Mucha, Władysław Stanisław Reymont jako aktor prowincjonalny, w: W 75. rocz-Wbrew nadziejom ojca przyszły autor Chłopów krawcem nie został. Nie został także sklepowym subiektem, choć pracował dorywczo w jednym z warszawskich sklepów z dewocjonaliami, później także - u kupca drzewnego. Co więcej, nie speł­

niłosię jegowielkie marzenie o zostaniuaktorem,choć przy tymwyborze zawodu trwał kilka długich lat.

Wiadomo,że pierwsze próby aktorskie podejmowałprzyszły autorKomediantki jeszcze w czasie terminowaniau Konstantego Jakimowicza.Jednak w1885 roku,gdy tylkoukończył 18 lat, wspólnie zjednym z przyjaciół,niejakimEdwardem Oleśniewi- czem, opuścił stolicęi udał się do nieodległego Ozorkowa, gdzieprzystałdo bliżejnie­ znanego „towarzystwateatralnego”. Wkrótce wyruszył też z owym „towarzystwem” nateatralny podbój prowincji Królestwa Polskiego. Szlakowej wyprawy wiódł przez maleńkie miasteczka: Mikołów koło Sandomierza, Łęczycę, Gostynini inne.

Mimo podejmowanych prób dokładnego zbadania epizodu aktorskiegow bio­

Mimo podejmowanych prób dokładnego zbadania epizodu aktorskiegow bio­

W dokumencie W drodze do sławy : studia i szkice (Stron 161-197)

Powiązane dokumenty