• Nie Znaleziono Wyników

F. Fukuyama ogłosił w pracy pod tytułem Koniec historii swoją teorię w związku z ogłoszoną tezą dotyczącą ewolucji ustrojów społecznych.

4 Z orędzia papieża Jana Pawia II wygłoszonego na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2002. Patrz: http:// nowożycie.archdiecezja.wroc.pl.

5 Zarówno konflikty zbrojne, jak i liczne akcje terrorystyczne w wielu rejonach świata, coraz liczniejsze ogniska zapalne grożące wybuchem wojny, mają u swoich źródeł demo­ kratyzację stosunków międzynarodowych i zjawisko masowe, zwane „dzieckiem demo­ kracji” - globalizację. Z jednej strony globalizacja jest niewątpliwie dodatnią cechą rozwoju ludzkiego, ale z drugiej strony stanowi olbrzymie zagrożenie dla jego dalszego demokra­ tycznego rozwoju. Więcej na ten temat patrz: A. King, B. Schneider, Pierwszą rewolucja

globalna. Jak przetrwać?, Warszawa 1992.

6 W 1945 roku świat pozbył się faszyzmu, a 45 lat później komunizmu. 1990 rok kończy zatem trwający prawie pół wieku okres „zimnej wojny”.

7 Zob. J. Kaczmarek, Terroryzm i konflikty %]?rojne a fundam entalizm islamski, W rocław 2001, s. 13-14.

8 Francis Fukuyama jest amerykańskim filozofem i politologiem. Obecnie jest dorad­ cą prezydenta Busha do spraw bioetyki. W 1989 r. w czasopiśmie „National Interest” ukazał się jego artykuł zatytułowany Koniec historii?, dając podstawę książce o tym samym tytule, w której przedstawił swoją kontrowersyjną teorię „końca świata”.

W intelektualnych rozważaniach na temat procesu historycznego związa­ nego z postępem nauki i techniki stwierdził, że ewolucja owa dobiega końca, a zwycięzcą tego procesu ogłosił demokrację liberalną.

Zdaniem Fukuyamy ta forma ustrojowa uporała się zarówno z po­ przedzającymi ją przeciwnikami, jak i dowiodła, że nowocześniejsze formy organizacji państwowej, takie jak komunizm i faszyzm, nie do­ równują jej pod żadnym względem. Zatem to właśnie demokracja libe­ ralna jest jedynym z możliwych ustrojów, w jakich może żyć człowiek. Najbardziej godnym uwag osiągnięciem — jak twierdzi autor - ostatnich dekad XX wieku jest ujawnienie niesłychanej słabości wszechpotężnych, ja k się zdawało, dyktatur, o różnorodnym obliczu — upadek dotyczy przecież i prawicowych wojskom- autoytatywnych, i lewicouych totalitamo-komunistycznych molochów. Kruszenie ńę tych systemów nie ząk^y od szerokości geograficznej, a świadkami destrukcji są w tym sanrym stopniu Ameryka Południowa i Europa Wschodnia, Związek Radziecki, Środkowy Wschód czy Azja. I chociaż nle m W ^ e przegrane rezjmy zastępuje liberalna demokracja, pozostaje ona jedynym spójnym wewnętrznie celem, który łączy różne regiony i kultury na kuli ziemskiej:9

Zdaniem autora Końca historii demokracja liberalna jest w stanie za­ kończyć konflikt wynikający z potrzeby udowadniania własnej godności w oczach innych. Tylko demokracja stanowi bowiem system, który gwa­ rantuje i zapewnia uniwersalne i powszechne istnienie wszystkich ludzi bez względu na rasę, religię i kulturę. Może to oznaczać po pierwsze koniec konfliktów zbrojnych, gdyż tylko demokracja liberalna zastępuje pragnienie bycia potężniejszym, potrzebę bycia uznanym za równego.

9 F. Fukuyama, Kntrnc listom, Poznań 1996, s. 12. Czy te stówa brzmią dzisiaj aktualnie? W dobie terroryzmu, który zdaje się walczyć zażarcie właśnie z demokracją, której synonimem stały się Stany Zjednoczone? Sam autor przytaczał w swojej pracy Emile Fackenheima, który twierdził, że „ Immanuel Kant, ntyśhdel umiarkowały i stateczny, zupełnie powabnie mógł w swej epoce głosić, iż wojna

slu^y celom stawiatiym przęz opatrz>uśi Jednak p o I liros^mie wszelką wojnę trakhfjenry ju ż co najwyżej jak Z/o keniecztie. Tak szacowny jibzof, jak im ly ł św. Tomaszz„Akiim, mógł otwarcie wyz>tać, żę tyrani shąą Opatrz>iośd, ponieważ wd* tył°ty męczenników. Jednak po Oświęcimiu każdy, kio odważyłby ńę uystipić z teząslkwinaty, zostałby oskarżp/y o blużrtierstwo. Tamże s. 26. Czy zatem stwierdzenie, że

liberalna demokracja pozostaje jedynym spójnym wewnętrznie celem, spajającym różne regiony i kultury, jest aktualne po 11 września 2001 i 11 marca 2004? Zgadzam się z L Ungerem, że .. .Historia, której koniec, p o ostaiecz>iym triu/r/fie kapitaizniu, proklamował ongiś słynny (niedługi) Vuhry-

ama, me tylko tm kończy sit, ak coraz szybciej idzie. W nieznane. L. Uneer, Z Davos w nieznane. Gazeta

Zjawisko terroryzm u w sp ółcz esn ego.. 191 Dlatego też w ustroju tym należy zrezygnować z wojen i konfliktów zbrojnych, gdyż narody uznały prawo innych do równego traktowania. Po drugie — zasada uniwersalizmu uznania powoduje, że demokracja liberalna jest jedynym ustrojem, w którym wewnętrzne sprzeczności podlegają ewolucyjnemu łagodzeniu i nie kumulują się, tak jak w innych systemach. Stąd też fundamentalizm i racjonalizm traci swój radykalizm i żarliwość.10

Zdaniem Fukuyamy, przyczyn konfliktów i sprzeczności na świecie należy szukać nie w ramach najbardziej znanych walk o deficytowe zaso­ by materialne, lecz w naturalnej potrzebie uznania. Żądanie uznania stanom brakujące ogniwo pomiędzy liberalną ekonomiką a polityką... Zrozumienie ogromnego znaczenia w historii potrzeby uznania pozwala na nowo zinterpretować zjawisko kultuiy, religii, pracy, nacjonalizmu i wojny... Człowiek wierzący, na przykład, realizuje potrzebę uznania poprzęz Żądanie szacunku dla suych bogów i praktyk religijnych; nacjonalista z kolei uymaga uznania języka narodowego, kultury lub grupy etnicznej.n Zatem walka o uznanie pozwala nam głębiej zrozumieć istotę polityki międzynarodowej.

Fukuyama w swoich rozważania przytacza także Aleksandra Koje've, tworzącego w XIX wieku wybitnego komentatora Hegla, który głosił pogląd, że historia już się zakończyła, gdyż jak to określił „uniwersalne państwo homogeniczne” [zwane przez F. Fukuyamę liberalną demokra­ cją - M.S.] już rozwiązało główny problem dziejów poprzez zastąpienie relacji pan—poddany uniwersalnym i równym uznaniem uprawnień.12

Należy w tym miejscu wyjaśnić dwa pojęcia ściśle związane z powyższy­ mi twierdzeniami. Pierwsze to megalotymia, która jest powszechnym pra­

10 Zob. B. Bolechów, Terroryzm w świecie podwubiegunowym, Toruń 2003, s. 75. Przychy­ lam się do zdania B. Bolechowa, że nie oznacza to bynajmniej jeszcze Kantowskiego „wiecznego pokoju”, ale stanowi maksymalne zbliżenie do tej idei.

11 R Fukuyama, op. cit., s. 18-19. Powstaje zatem pytanie: czy jeśli istniejące kultury i religie każą zabijać i gwałcić w imię Boga, należy walczyć i zmieniać te kultury prowadząc tzw. wojny prewencyjne w imię demokracji? Zatem rzeczywistość historyczna jest bardziej skomplikowana niż powyższy schemat.

12 Należy dodać, że koncepcja Fukuyamy jest najbardziej krytykowaną koncepcją politycz­ no-filozoficzną, której przede wszystkim zarzucano utopizm, naiwność i przejaw zachod­ niego egocentryzmu. Niemniej jednak należy przyznać jej wyrafinowaną konstrukcję intelektualną. Odwołuje się on w swojej koncepcji nie tylko do Kojeve'a, ale także do Hegla i I. Kanta.

gnieniem uznania za lepszego od innych; drugie to izotymia, która oznacza powszechną chęć bycia równym. Przedstawiona przez Fukuyamę ewolucja ustrojów społecznych prowadzi od pierwszej do drugiej, w kierunku uniwer­ salnego państwa homogenicznego. Mówiąc; nadchodzi „koniec historii”, mamy na myśli fakt, że odwieczny podział społeczeństw na panów i niewolników ustępuje.

Zatem nasuwają się pytania: Czy pragnienie uznania dostępne jest obywatelom państw demokratycznych i całkowicie zaspokaja ich potrze­ by? Dlaczego w demokratycznych i stabilnych krajach Zachodu powstaje terroryzm jako przemoc polityczna? Jak wytłumaczyć istnienie współcze­ śnie zjawiska terroryzmu opartego na motywacjach religijnych czy et­ nicznych?

Próbując odpowiedzieć na powyższe pytania, można stwierdzić:

Po pierwsze:

Fukuyama dostrzega argumenty przeciwników swojej koncepcji. Jego zdaniem lewica głosi, iż powszechne uznanie jest w spo­ łeczeństwie kapitalistycznym wadliwe, gdyż to właśnie kapitalizm wytwa­ rza nierówności społeczne i zakłada podział pracy, który wyklucza rów­ ność. Stąd liberalna demokracja, ich zdaniem, nie uznaje obywateli za równych. Zaś prawica jest, zdaniem Fukuyamy, autorem silniejszego ataku na zasadę powszechnego uznania. Prawicowi myśliciele uważają, że rewolucja francuska ze swoim ideałem równości niebezpiecznie przyspieszyła i pogłębiła proces niwelowania społeczeństwa,13

Po drugie:

zgodnie z lewicowymi i lewackimi koncepcjami społeczno- politycznymi, terroryści działający na zachodzie w okresie istnienia systemu dwubiegunowego wyznawali ideę radykalnej izotymii. A przecież propozy­ cja absolutnej równości między ludźmi okazała się paradoksalnie jednym z najpotworniejszych wyznaczników megalotymii i okrucieństwa w historii ludzkości. Upadek bloku wschodniego oraz izolacja państw „realnego socjalizmu” stanowiły wystarczający dowód na to, że utopia równości w rozumieniu komunistycznym nie może być realizowana. Terroryzm

13 F. Fukuyama, op. cit., s. 22. Za najwybitniejszego przedstawiciela prawicowego stylu myślenia autor uważa Fryderyka Nietzschego, który widział zagrożenie w liberalnej demokracji kreującej niewolniczą mentalność. Jego zdaniem przeciętny obywatel pań­ stwa demokratycznego jest wcieleniem „ostatniego człowieka” pozbawionego własnej tożsamości i pragnień na rzecz miałkiego twora, ograniczonego do zaspokajania wła­ snych pragnień i prymitywnych zachcianek.

Zjawisko terroryzm u w sp ółcz esn ego.. 193

lewacki upadł w Europie między innymi z pow odu upadku podtrzym ują­ cej go przy życiu utopii.14

P o trzecie: zdaniem Fukuyamy, ruchy religijne i narodowe stanowią irra­ cjonalną form ę uzewnętrznienia pragnienia uznania. Wielkie natężenie tych namętności bierce się — zdaniem autora — z ich zakorzenienia w thymos.^ Osoba uńerzętęa prę/pisuje gpdność wszystkiemu, co je j religia uważą zą święte (...) Nacjonalista jest przekonany o godności swojej gptpy narodowej lub etniczny, a przęzt° własnej godności jako członka grupy. Dąży do tego, alty inni tęgodność uznali ipodobniejak osoba

wierzyca czuje gniew, kiedy kłoś t j godności ubliży (■■■) Tjmotejskie piochodzęnie religii i nacjonalizmu wyjaśnia, dlaczego konflikty na tle wartości są potencjalnie bardziej śmier­ cionośne niżkonjlikty na tle bogactw materialnych}6 W edług Fukuyamy historia jest w stanie poradzić sobie z tymi pierwotnymi siłami. Przykładem dla autora jest Wspólnota Europejska, gdzie nie zanikły różnice narodowe, ale nacjona­ lizm europejski jest już bardzo osw ojoną form ą siły, która pchnęła świat ku dwóm w ojnom światowym. Zatem terroryzm nacjonalistyczny w Irlandii Północnej czy Baskonii nie ma przyszłości w Europie, gdyż jest anachro­ nicznym wyrażeniem tęsknot tymotejskich.17

F. Fukuyama twierdzi także, że fundamentalizm islamski w długo­ terminowej perspektywie nie stanowi żadnego zagrożenia dla rozszerze­ nia w p ływ ó w demokracji liberalnej. Jego zdaniem, ...islam, podobnie jak liberalizm i komunizni, jest systematyczną i spójną ideobgią, która ząwiera własnj kodeks moralny oraz doktrynę sprawiedliwości społecznej i politycznej... Islam zdołał rzeczywiście pokonać demokrację liberalną na dużych połaciach świata muzułmań­ skiego i stanom zagrożenie nawet tam, gd^e jeszęz? nie przęjął władzy (—)■ Istotny

14 Tu należ)' zgodzić się z B. Bolechowem, który twierdzi, że: 1'asiffzm sam w sobie ly ł bardzo

szęzgpłnym ustrojem w kontekście rozważań nad problemem historii potrzeb/ uznania. Jego specyfiką tyto skomplikowane p o l a n i e propąpwanejpaństwowo megabtymii i i%otypii Stworzenie ,jnasowegp społeczeństwa nad/ u dczyipogodzenie kolektywu i mt^scheańskieg), i ducha wakcynej, i agresywnejjednostki, okaząło się tragcztią mrzonką Podobnie doktryny typu tradycjonalizmu arabskiego czy fundamentalizmu

islamskiego, które Fukuyama uważa za możliwe do realizacji na krótką metę, gdyż ich realizacja jest możliwa nie w oparciu o autonomiczne osiągnięcia, ale głównie o dochody z ropy naftowej. Zob. B. Olechów, op. d t, przyp. 50 i 51, s. 77. W konkluzji można zatem stwierdzić, że najbar­ dziej optymalna dla rozwoju społeczeństw i człowieka okazuje się liberalna demokracja. 15 W Państwie Platon przedstawia podział duszy na trzy części: pożądliwą, rozum ną oraz tę, którą nazywa thymos, czyli odważną, mężną. Za F.Fukuyama: op. cit. s. 16. 16 Por. F. Fukuyama, Ostatni człowiek, Poznań 1997, s. 29-30.

jest fakt, ż? przeżywajmy odrodzenie islam ma du%e wpływy na terenach od dama Znajdujących się pod władaniem muzułmanów, natomiast poza tym kręgiem kulturo­ wym w zjadzie nie oddziałuje... I chociaż na Ziemi jest miliard muzułmanów, co stanowi jedną piątą ludności świata, w sferzę idei ich wiara nie jest zdolna pokonać liberalnej demokracji.18

Zatem koniec historii w koncepcji F. Fukuyamy nie oznacza, że świat stanął na progu lat 90. i spokojnie zmierza ku dobrobytowi i Karnowskiemu p ok ojow i Nastąpił koniec rozwoju systemów i doktryn politycznych. Na­ stąpił kres utopii. M ożem y tylko udoskonalać liberalną demokrację.

Z łatwością uyobrażamy sobie światy gorszę od naszego, gdzie powróciła nietolerancja narodowa, rasowa i religijna, gdzie sząleje wojna lub klęska ekologiczna. Częgo nie może­ my sobie wyobrazić, to świata w istotny sposób różnego od naszego i ząrazęm doskonalsze­ go. W przeszłości istniały oczywiście mniej refleksyjne epoki wyobrażające sobie, iż są

najdoskonalsze. Różnica między a nam* -5browadza się do tego, żę ciężko doświadczy­ liśmy rozwiązań alternatywnych, które miały być doskonalsze od liberalnej demokracji^

W konkluzji tych rozważań m ożna stwierdzić, że dla Fukuyamy nie m a miejsca w dłuższej perspektywie na terroryzm . T erroryzm współcze­ sny jest objaw em agonii historii. Jeśli naw et w przyszłości pozostanie elem entem życia społecznego, to sporadycznym.20

18 F. Fukuyama, Koniec..., op. cit., s. 80. Czy możemy zatem stwierdzić, że kulturowa siła oddziaływania islamu zanika? Czy w związku z tym islam, który znalazł się w kulturowej defensywie, chętnie przyjmie cywilizacyjną ofertę Zachodu? Pamiętając, że słowa te były pisane w końcu lat 80. XX wieku, możemy dzisiaj na początku XXI (szczególnie po doświadczeniach z 11 września 2001 r. i 11 marca 2004 r.) stanowczo stwierdzić - NIE. Zdaniem Benjamina R. Barbera, McSwiat (synonim cywilizacji globalnej) osta­ tecznie zwycięży z siłami dżihadu ( synonim tendencji separatystycznych, nacjonali­ stycznych i fundamentalistycznych). Zob. B.R. Barber, Dżibad kontra McSwiat, Warszawa 2000, s. 25-30.

19 F.Fukuyam a, Koniec..., op. cit., s. 81.

20 W swojej najnowszej książce Koniec czfomeka Fukuyama widzi nieco inaczej koniec historii, niż przewidywał to prawie ćwierćwieku temu Jego zdaniem zakończy się ludzka historia, bo tak naprawdę przestanie istnieć ludzki gatunek, jaki znamy. W Korku ąlouiekti biotechnolcigia jawi się jako największe zło współczesności ] e ś l mzwaŻPff śaiat wperspektyw nastfprryd] dąesiędu lat, to naszym

problemem jest terroryzm, jundamenta£zm islamski i itmepottyczm problemy. Ak w dalszgperspektywie....l'ak właśnie w tym upatruję [biotechnologii - przyp. MS.] nielkie niebezpieczeństwo. W druggpolonie X X wieku dynanńczny ro z w ó jp ry w a ty technologe irtformatyqjie, temzprzyszędl cząs przyspieszony rozwoju nauk bioh- gc^rych. Re%wó/ kdękośd tył dotądprocesem iżstotycznym. Ten/% g iy bęckgeniy m ogi na trwale %/nieniać osobo­ wośćprzyszłych pokoleń, otworzy są przęd nami drogi ewokgi gttunku. Ta. A. Bikont, S. Zagórski, Wieszpg koniec czfonieko, Gazeta Wyborcza 20-21 marca 2004.

Zjawisko terroryzm u w sp ółcz esn ego.. 195