• Nie Znaleziono Wyników

Poszukiwanie w myśli Franza Boasa momentów epistemologicznej i krytycz-nej samorefleksji jawi się jako zadanie problematyczne. Jest tak dlatego, że był on postacią w pewnym sensie ambiwalentną; z jednej strony znamy go jako stępowca – reformatora antropologii, polemizującego z dziedzictwem filozofii po-zytywizmu i zrodzoną zeń ideologią ewolucjonizmu w badaniu kultur ludzkich;

z drugiej zaś, Boas jawi się jako „naukowiec ideologicznie należący jeszcze do XIX wieku” (Kluckhohn, Prufer 1959, s. 24), a więc ścisły empirysta, stawiający przed nauką zadanie „porządkowania rzeczywistości na sposób, w jaki uporządkowana istnieje ona w świecie natury” (tamże, s. 24). Tym jednak, co odróżniać miało naukę antropologiczną fundowaną przez Boasa od jej wcześniejszych, pozytywi-stycznych wersji, była próba zaadaptowania na potrzeby antropologii metod ana-litycznych stosowanych w naukach przyrodniczych, przy jednoczesnej rezygnacji z realizowania podstawowego zalecenia paradygmatu pozytywistycznego, nakazu-jącego ahistorycznie wyjaśniać i przewidywać zjawiska kulturowe wraz z kierun-kiem ich zmian. Można w związku z tym powiedzieć, że o ile Boas potrzebował autorytetu „nauki”, aby instytucjonalnie wesprzeć raczkującą jeszcze dyscypli-nę antropologiczną pewnie brzmiącymi maksymami metodycznego empiryzmu, to jednocześnie miał on silną świadomość odmienności antropologii jako jed-nej z nauk o człowieku od nauk mających do czynienia jedynie z przedmiotami

martwymi. Odmienność ta polegała na rozumieniu, że „nauka społeczna musi trzymać się faktów, ale jej faktami są fakty historyczne” (Szacki 2006, s. 640).

W sporze z paradygmatem ewolucjonistycznym Boas kontestował pozyty-wistyczne wzorce naukowości, skłaniające fundatorów dyscypliny antropologicz-nej do nazbyt pospiesznych generalizacji oraz formułowania niedostatecznie do-wiedzionych praw rządzących rozwojem kultury, a także do podciągania innych kultur pod schematy wyabstrahowane z kultury własnej, traktowanej jako nor-ma. Akcentując „naukowe” kwalifikacje antropologa, a więc umiejętność obiek-tywnej obserwacji i zbierania danych do analizy, Boas starał się ufundować inną koncepcję nauki i naukowości opartą na nowej filozofii humanistyki, jaką zro-dził przełom antypozytywistyczny. W jej ramach możliwe stawało się oddziele-nie antropologa-profesjonalisty od antropologa-amatora – będącego w opinii założyciela antropologii amerykańskiej zwykłym laikiem. W ten sposób „nauka zapewniała młodej dyscyplinie antropologicznej nie tylko metodę, ale również i autorytet” (Trencher 2000, s. 26). Właśnie na polu Boasowskich rozważań me-todologicznych, odzwierciedlających nadzwyczajną troskę autora Race, Langu-age and Culture o empiryczną pewność i obiektywizm relacji etnograficznych, odnaleźć można przykłady refleksyjności.

Jak wspominałem wcześniej, podstawowym przekonaniem filozofii pozytywi-zmu – pod koniec XIX wieku wciąż jeszcze wywierającej wpływ na rodzące się nauki społeczne – było to, że logika badania w naukach o człowieku jest w za-sadzie taka sama, jak w naukach przyrodniczych. Z pewnością podobne było przeświadczenie Boasa; aktywność naukową pojmował on wszakże jako docie-kanie istniejących w rzeczywistości praw, realizowane przez niezależny podmiot pewny obiektywności swego poznania. We fragmencie z 1896 widać jeszcze ten naukowy „zmysł” autora Race, Language and Culture, przemieszany z forsowa-nym podejściem historyczforsowa-nym:

Istnieją pewne prawa, które rządzą rozwojem kultury i które próbujemy odkryć.

Celem naszego dociekania jest wskazanie procesów, w ramach których kultura roz-wijała się na swych poszczególnych etapach. Obyczaje oraz wierzenia same w sobie nie stanowią celu badania. Chcemy dowiedzieć się przyczyn, dlaczego takie obycza-je i wierzenia istnieją – innymi słowy, pragniemy odkryć historię ich rozwoju (Boas 1896, s. 5; za: Spier 1959, s. 148).

Zdefiniowanie celów badań antropologicznych odwołujące się do idei na-ukowego poszukiwania regularności i praw „zbliżało antropologię Boasa do głównego nurtu nauk społecznych tamtego okresu” (Kluckhohn, Prufer 1959, s. 28). Jednocześnie, nie można przeoczyć innego faktu wskazującego na para-doksalność postawy naukowej Boasa; tego mianowicie, że był on fanatycznym wyznawcą indukcjonizmu jako metody rozumowania naukowego. Przekonanie

o nadrzędności rozumowania indukcyjnego w antropologii kazało mu nieustan-nie nalegać, by wnioski wyprowadzano jedynieustan-nie z obszernego materiału danych, bez porządkowania ich na podstawie wcześniej ustalonej teorii filozoficznej (por.

Smith 1959, s. 49).

Nie ulega wątpliwości, że zabiegi Boasa zmierzały jakby w dwóch, trudnych do pogodzenia kierunkach. Z jednej strony, wymagał on od antropologii nauko-wej ścisłości i obiektywności. Profesjonalnego antropologa wyobrażał sobie jako

„badacza terenowego całkowicie oddanego idei naukowej obiektywności” (Apple-baum 1987, s. 63), toteż wymagał odeń, aby jego „interakcja z podmiotami ba-dania miała jak najmniejszy wpływ na zebrane materiały czy też fakty” (Tren-cher 2000, s. 28). Z kolei na etapie analizy i klasyfikacji danych etnograficznych zalecał dalece posuniętą ostrożność w posługiwaniu się swoistą dla cywilizacji Zachodniej taksonomią i terminologią w opisywaniu odnośnych zjawisk wśród kultur obcych. Tutaj właśnie napotykamy moment refleksyjny:

[Fragment I.] Od nauk przyrodniczych przywykliśmy spodziewać się klasyfikacji fe-nomenów wyrażonej w zwięzłej i jasnej terminologii. Ten sam termin powinien mieć to samo znaczenie wszędzie indziej. Chcielibyśmy, by tak samo było w antropologii.

Tak długo, jak nie wykraczamy poza granice danej kultury, jesteśmy w stanie kla-syfikować jej cechy za pomocą jasnej i zdefiniowanej terminologii. Wiemy, co ozna-czają terminy takie, jak rodzina, państwo, rząd, etc. Jak tylko jednak przekroczymy granicę kultury, przestajemy wiedzieć, w jakim stopniu odpowiadają one swym od-nośnym konceptom. Jeśli zdecydujemy się zastosować naszą własną klasyfikację do wyjaśniania obcych kultur, może zdarzyć się, że połączymy formy, które do siebie nie pasują. Twardość danej definicji prowadzić może do niezrozumienia kluczowych problemów… Jeżeli naszym celem jest zrozumienie, jak myślą inni ludzie, wówczas cała analiza doświadczenia opierać się musi na ich konceptuarium, nie naszym (Boas 1943, s. 314; za: Smith 1959, s. 50).

Wysiłki Boasa, aby wyeliminować etnocentryzm, czyli błąd nakładania tra-dycyjnych kategorii europejskiego myślenia na rozumienie zebranych danych, a także aby możliwie jak najbardziej zredukować element subiektywności w ba-daniu antropologicznym, zaowocowały szczególnym zabiegiem metodologicz-nym, którego stosowanie zalecał on swoim uczniom. Za doniosły wkład autora Race, Language and Culture, do metodologii dyscypliny antropologicznej Ma-rian Smith uznawał tzw. teksty fonetyczne. „Boas spisywał je verbatim, następ-nie z pomocą informatora dokonywano tłumaczenia. Próbki te przypominały do-kładny zapis ludzkich myśli” (Smith 1959, s. 51). Wartość owych tekstów leżała w tym, że stanowiły one surowy materiał danych, niezorganizowanych jeszcze przez antropologa w dyskurs, którym zawiadywałaby jakaś teoria lub premedy-towane konceptuarium. Jak zauważa Smith, „teksty te były obiektywne w tym sensie, że zawsze możliwa była ich ponowna analiza” (tamże, s. 51).

Opisywana metoda badawcza odsyła do szerszego zagadnienia, jakim jest Boasowski styl pracy w terenie. Jakkolwiek Boas nie pozostawił wielu notatek dotyczących jego technik badawczych, podobnie jak nie prezentował ich w swo-ich pracach etnograficznych, to wydaje się, że metodyka jego pracy w terenie pozostawała w ścisłym związku z wyznawanym przez niego „fanatycznym” em-piryzmem i indukcjonizmem. Po pierwsze zatem, charakterystyczne było dlań nastawienie na kooperację z tubylczymi informatorami i tłumaczami. Nie za-szkodzi przypomnieć już na tym etapie, że taka „współpracująca antropologia”

traktowana jest obecnie jako jeden ze skutków zwrotu refleksyjnego. Po drugie, Boas wymagał, aby wszelka interpretacja danych następowała dopiero po zebra-niu jak największej ilości danych kulturowych, i co ważne – danych zebranych bez wstępnych założeń teoretycznych i bez ustanowionego wcześniej celu poszu-kiwań (tamże, s. 53). Masowe zbieranie danych, które w założeniu Boasa „mia-ły mówić same za siebie”, było jedną z jego podstawowych wskazówek metodo-logicznych immunizujących badanie na zarzut subiektywnego doboru materiału analitycznego na podstawie prekoncypowanych teorii. Po drugie, badacz powi-nien znać język badanej kultury, aby możliwe było uniknięcie niejasności i błę-dów w rozumieniu. Po trzecie, informatorzy, których Boas słuchał spisując no-tatki, zachęcani byli do mówienia na tematy, jakie sami wybrali (tamże, s. 53) po to, by uniknąć podejrzeń o kierowanie rozmową tak, by zmierzała do punktu zaplanowanego przez antropologa. Znana była niechęć Boasa do kwestionariu-szy, a także do wybiórczego rozpatrywania konkretnych zjawisk kulturowych bez dostatecznego przemyślenia problemu integracji kultury. We wszystkich wymie-nionych strategii Boas dostrzegał potencjalne zagrożenia dla naukowości młodej dyscypliny antropologicznej, której najpierwszym epistemologicznym założeniem miał być obiektywizm bynajmniej nie zakładany w swej oczywistości, jak czynio-no to w naukach przyrodniczych, lecz zapewniony badaniu poprzez odpowied-nie metody stosowane w praktyce.

Innym orężem Boasa w walce z etnocentrycznym rozumieniem kultur był przyjmowany paradygmat relatywizmu kulturowego. Aby zrozumieć, dlaczego Boas i jego uczniowie przywiązywali tak wielką wagę do założenia, że profesjonal-ny antropolog musi pozostawać wyznawcą relatywizmu kulturowego, należy wyjść od obserwacji, że relatywizm stanowił dla nich w pierwszym rzędzie strategię me-todologiczną w pozyskiwaniu obiektywnych danych. Innymi słowy, relatywizm miał być skutecznym środkiem w minimalizowaniu etnocentryzmu, pojmowane-go jako subiektywizm (por. Trencher 2000, s. 30). Ograniczając własną kultu-rową subiektywność antropologa poprzez uświadamianie sobie istnienia innych kulturowych subiektywności, starano się zapewnić badaniu obiektywność (tam-że, s. 30). Z punktu widzenia pierwszego pokolenia antropologów amerykańskich obiektywność tożsama była z brakiem etnocentryzmu (por. Cook 1999, s. 51).

W eseju „The Aims of Ethnology”, Boas pokazuje, jak wezwanie do rozu-mienia kultur „obiektywnie”, a więc do rozurozu-mienia ich w ich własnych katego-riach, łączy się z wymogiem relatywizmu kulturowego:

[Fragment II.] Dane zebrane przez etnologię dowodzą, że nie tylko nasza wiedza, lecz także nasze emocje są rezultatem formy życia społecznego oraz historii ludu, do którego należymy. Jeśli chcemy zrozumieć rozwój kultury ludzkiej, musimy sta-rać się uwolnić z tych więzów. Jest to możliwe jedynie dla tych, którzy są w stanie przyjąć dziwne sposoby myślenia ludzi prymitywnych. Jeśli spróbujemy interpreto-wać działania naszych odległych przodków stosując nasze racjonalne i emocjonal-ne wzory, to nie osiągniemy wiarygodnych rezultatów, gdyż ich sposób odczuwania i myślenia był zupełnie inny od naszego. Musimy odsunąć na bok wiele punktów widzenia, które zdają nam się oczywiste, albowiem dawniej oczywiste one nie były.

Niemożliwe jest określenie a priori tych elementów naszego życia psychicznego, któ-re wspólne są całej ludzkości i tych, któktó-re podzielane są jedynie w kulturze, w któktó-rej żyjemy. Wiedza pozyskiwana z materiałów zebranych przez etnologię pozwala nam jednakże na taki wgląd. Pozwala nam też ona spojrzeć obiektywnie na naszą cywi-lizację (Boas 1940, s. 636).

Powyższe fragmenty objawiają zaawansowaną świadomość krytyczną auto-ra Race, Language and Culture, każącą mu nieustannie zadawać pytania o za-kres prawomocności poznania antropologicznego. Nawet znany aksjomat „antro-pologicznego wątpienia”, przedstawiający antropologa jako naukowca-sceptyka, na tyle zdystansowanego, aby przynajmniej o własnych obserwacjach móc po-wiedzieć, że są „obiektywne”, był dla Boasa podejrzany. Jak przypomina Smith, Boas „był doskonale świadom stopnia w jakim wszelka percepcja jest zdetermi-nowana przez czynniki personalne; ludzie widzą to, co sami chcą zobaczyć i in-terpretują to, co widzieli, w świetle swoich wcześniejszych doświadczeń” (Smith 1959, s. 55). Ten ultarsceptycyzm i samokrytycyzm nie pozwalał Boasowi pole-gać jedynie na własnych obserwacjach i kazał testować własną precyzję poprzez dodatkowe porównania swych ustaleń z licznymi dokumentami historycznymi.

Zdecydowanie bliższe było mu pokazywanie ograniczeń danej metody niż za-chwalanie jej jako doskonale obiektywnej i efektywnej. Z pewnością rację ma Szacki pisząc, że „asceza Boasa w zakresie teorii wynikała nie tyle z prostodusz-ności, ile z nadmiaru świadomości” (Szacki 2006, s. 637).