• Nie Znaleziono Wyników

Funkcje formantów rzeczownikowych

2. Funkcje formantów w polskich badaniach słowotwórczych

2.4. Funkcje formantu na innych poziomach

Do tej pory opisałem te funkcje formantów, które występują w najbardziej chyba oczywistych dla derywacji morfologicznej relacjach. Są to funkcje: gramatyczna, semantyczna oraz transformacyjna. Jednakże poziomy: leksykalny i morfologiczny, a także transformacyjny, nie są jedynymi poziomami, na których słowotwórcy szukali funkcji formantów. Po strukturalizmie pojawiły się bowiem dwie ciekawe propozycje klasyfikowania formacji słowotwórczych, wykorzystujące kryterium funkcjonalne. Mam tu na myśli taksonomię A. Nagórko oraz składnikową teorię funkcji formantów S. Grabiasa, które od wcześniej omówionych różnią się tym, że proponują opisy wielopoziomowe.

Opracowanie Alicji Nagórko (1998) powstało pod wpływem pracy E. Ziemskiej Словообразование как деятельность z roku 1992. Swoją klasyfikację derywatów opiera autorka na funkcjach formantów opisywanych na płaszczyznach: leksykalnej (funkcja semantyczna – mutacyjna i modyfikacyjna), tekstowej (funkcja tekstotwórcza) oraz pragmatycznej (funkcja pragmatyczna). W zakresie pierwszej jest A. Nagórko zgodna w zasadzie z tym, co proponowały autorki pierwszej monografii derywatów rzeczownikowych (Gr ze gor c zyko wa, P uzy n ina 1979), natomiast dwa pozostałe poziomy wymagają dokładniejszego omówienia. Mimo że funkcja tekstotwórcza

„w znacznej mierze pokrywa się z Dokulilowską transpozycją” (Na górko 1998, 201) i obejmuje głównie nominalizacje dewerbalne (czekanie, bicie) i deadjektywne (bladość, mądrość), to jednak wyodrębniana jest na innej niż leksykalna płaszczyźnie. Przypomnę, że tradycyjnie rozumiana transpozycja polega na zmianie właściwości gramatycznych derywatu względem podstawy, na przeszeregowaniu derywatu do innej niż wyraz

85

motywujący kategorii gramatycznej. Aby w takim tradycyjnym ujęciu mówić o transpozycji, nie trzeba odwoływać się do zdania, w którym wystąpić może derywat.

Funkcja ta wynika bowiem z porównania dwóch wyrazów. A. Nagórko wyraźnie zaznacza, że w wypadku formantów o funkcji tekstotwórczej „mamy do c zynienia z operacjami na tekście, przy tym niekoniecznie prowadzącymi do zmiany funkcji syntaktycznej” (N a gó rk o 1998, 201). Funkcja ta ujawnia się w relacji derywat : podstawa zawarta w kontekście (parafrazie). Derywat jest bowiem efektem nominalizacji struktur predykatywnych czasownikowych lub przymiotnikowych. Dlatego też funkcję tę widzieć można jako szczególny wypadek funkcji transformacyjnej93. Funkcja ta nie pokrywa się zresztą ściśle z transpozycją, gdyż pełnią ją również formanty w nazwach agentywnych typu hodowca (pieczarek)  hodować (pieczarki), przez większość opisów słowotwórczych zaliczanych do formacji mutacyjnych. M. Skarżyński słusznie zauważa, że wyrazy tego typu są przez samą autorkę klasyfikowane jako derywaty z formantem pełniącym jednocześnie dwie funkcje - tekstotwórczą i semantyczną (mutacja), czyli tworzące klasę przejściową, transpozycyjno-mutacyjną94, choć badaczka grupy takiej w swojej klasyfikacji nie wyszczególnia. W związku z tym postuluje M. Skarżyński rozstrzygnięcie w przyszłości granicy (względnie jej braku) między tymi funkcjami (Ska r żyńs k i 1999, 147). Wydaje się, że rozwiązaniem tego problemu byłoby założenie, że transformacja tekstowa polega nie tylko na nominalizacji predykatów, ale także, podobnie jak funkcja transformacyjna, na nominalizacji ról semantycznych argumentów.

W ten sposób funkcja tekstotwórcza stałaby się, podobnie jak funkcja strukturalna, inwariantną dla całego słowotwórstwa, lecz tym samym przestałaby być kryterium klasyfikacji pierwszego poziomu, a stałaby się kryterium niższego piętra, odróżniając transpozycje (nominalizacja predykatów) od przekształceń semantycznych (nominalizacja argumentów).

Funkcja pragmatyczna formantu wiąże się z przekazywaniem przez derywat oprócz informacji systemowych, niezależnych od kontekstu, także znaczeń

„fakultatywnych, zmiennych i subiektywnych”, którym często towarzyszy intencja

„zaskoczenia lub rozbawienia rozmówcy, potrzeba autoekspresji, żartu i gry językowej”

(Na gó rk o 1998, 208). Pewna część derywatów istnieje w języku nie tyle dla potrzeb komunikatywnych, co raczej ekspresywnych, przy czym ekspresję rozumie się tutaj jako

93 Byłby to wypadek szczególny, ponieważ funkc ja transformacy jna polega na nominalizacji argu mentów, często z neutralizacją predykatów (por. rybak ‘ten, kto [łowi] ryby’), A. Nagórko pis ze zaś o nominalizacji predykatów.

94 Por. formac je transpozycyjno-modyfikacy jne w modelu R. Grzegorc zyko wej i J. Pu zyniny ( GW J P 984).

86

ekspresję emocji i ocen wartościujących. Derywaty, których formanty wnoszą w stosunku do podstaw taki właśnie oceniający lub wartościujący element subiektywnej informacji, są formacjami z formantami o funkcji pragmatycznej. Są to w pierwszym rzędzie ekspresywizmy – nazwy hipokorystyczne i augumentatywne, przez opisy słowotwórcze włączane najczęściej do klasy derywatów modyfikacyjnych. Za przejawy funkcji pragmatycznej uważa A. Nagórko również reinterpretacje zastanej struktury słowotwórczej, takie jak ciężarówka ‘kobieta ciężarna’. Tego typu działalność językowa ma zazwyczaj charakter ludyczny, jest swoistą grą językową, zabawą językiem95. Do sfery pragmatyki językowej włączone zostają jeszcze dwa rodzaje derywacji. Pierwszą z nich jest derywacja stylistyczna typu cielak  cielę, psycholożka  (pani) psycholog, gdzie formanty wnoszą element potoczności. Drugą, przy której zresztą najczęściej współwystępuje nacechowanie stylistyczne, jest uniwerbizacja, czyli przekształcenia struktur wielowyrazowych (głównie zestawień) w jednowyrazowe; należą do nich również takie produkty derywacji jak np. drogówka  policja drogowa, kompakt  płyta kompaktowa. Warto tutaj jeszcze wspomnieć, że omawiając formanty o funkcji pragmatycznej, autorka wyraża opinię, iż przy funkcji tej współwystępuje czasami inna, polegająca na sygnalizowaniu „identyfikacji grupowej, dostosowania do otoczenia, podobnie jak elementy stroju i inne rekwizyty subkultury” (N a gó rk o 1998, 210)96.

Propozycja A. Nagórko włączenia do opisów słowotwórczych poziomów tekstowego i pragmatycznego, w dużym stopniu wzbogaciła możliwości interpretacji wielu zjawisk derywacyjnych, podobnie jak opracowana na początku lat 80. ubiegłego stulecia teoria S. Grabiasa, zwana przez autora składnikową analizą funkcji formantów (Grabias 1981a). Jest to oryginalna praca, dlatego warto przyjrzeć się jej nieco bliżej.

Punktem wyjścia jest w niej semiotyczna teoria znaku językowego Ch. Morrisa, zgodnie z którą znak może występować w relacjach syntaktycznych (znak wobec innego znaku na osi paradygmatycznej i syntagmatycznej), semantycznych (znak wobec obiektu, do którego odsyła) oraz pragmatycznych (znak wobec użytkowników języka). Relacje te wyznaczają jednocześnie poziomy funkcjonowania znaków językowych.

W słowotwórstwie każdemu z nich odpowiada poziom, na którym formant pełni dane funkcje. Na pierwszym poziomie są to funkcje strukturalne (ale rozumiane inaczej niż u W. Doroszewskiego czy R. Grzegorczykowej i J. Puzyniny), które polegają na:

95 Por. liczne przykłady takich reinterpretacji (nie tylko słowotwórc zych) w sło wnictwie młodzie ży studenckiej: pa-włosk i ‘łysiejący’, antyk -wariat ‘o małżeństwie nierówny m wie kie m: ona – antyk, on – wariat’; przykłady za (Gr ab ias 1997, 231).

96 Wątek ten powróci w dals zej c zęści mo je j pracy.

87

A) sygnalizowaniu pochodności słowotwórczej; B) wyrażaniu podrzędności lub nadrzędności formantu wobec tematu bądź ahierarchiczności w transpozycjach97; C) transpozycji derywatu do innej niż wyraz motywujący kategorii gramatycznej;

D) wyrażaniu agentywnego lub pacjentywnego sposobu organizowania akcji – pierwszy z nich odnosi się do formantów o znaczeniu ‘ten, kto …’, drugi do formantów o znaczeniu

‘to, co …’; F) wyznaczaniu rodzaju gramatycznego. Z tych pięciu elementów największe zastrzeżenia budziło chyba umieszczenie sposobu organizowania akcji, czyli zajmowanie przez formant pozycji agensa lub patiensa w derywacie, w obrębie funkcji strukturalnych a nie semantycznych98. Jednakże z pozycji założeń przyjętych przez S. Grabiasa jest to decyzja trafna, bowiem „agentywność i pasywność w słowotwórstwie nie może się ujawniać poza relacją wyraz podstawowy – wyraz pochodny. Więc jako znaczenie relacyjne da się opisywać w obrębie funkcji strukturalnej”99. Inną rzeczą jest, że te dwa czynniki da się jednak opisać w innej, nie branej przez autora pod uwagę relacji, w tej mianowicie, która zachodzi pomiędzy derywatem a jego parafrazą, bądź kontekstem występowania (por. poziom transformacyjny funkcjonowania formantu). Na drugim poziomie formant pełni dwie funkcje semantyczne: A) ogólnokategorialną, której wartość wynika z lokowania derywatu w określonej klasie semantyczno-morfologicznej (np. nazwy właściwości, czynności, osób, miejsc) oraz B) subkategorialną, polegającą na tym, że formant sygnalizuje pewne dodatkowe cechy względem podstawy, takie jak intensyfikacja (wielkość) desygnatów (konik), płeć (wilczyca), wiek (kocię) czy liczbę (ptactwo). Funkcja ta zasadniczo nie umieszcza derywatu w jakiejś klasie semantycznej, tak jak funkcja ogólnokategorialna, lecz dokonuje niejako wewnętrznej klasyfikacji w danej kategorii, podług jednej z czterech wymienionych cech. Nietrudno zauważyć, że w efekcie zastosowania takiego kryterium określania funkcji formantów, otrzymujemy zestaw kategorii odpowiadający z grubsza formacjom mutacyjnym oraz formacjom modyfikacyjnym, zaś różnica między nimi leży w sposobie ustalania relacji dla derywatów, pozwalającej wnioskować o tej funkcji. Tradycyjne (czyli strukturalne) słowotwórstwo widzi te relacje jako zależność pomiędzy znaczeniem derywatu a znaczeniem podstawy, S. Grabias sięga zaś nieco głębiej, do podstaw tego porównania i zestawia znaczenie derywatu z samym obiektem, do którego on odsyła, bez wyróżniania tego pośrednika jakim jest podstawa. Dla przykładu sufiks -ik w derywacie konik będzie

97 I tautologiach, o c zy m autor nie wspomina, ale co mo żna zna le źć w pracy J. Strutyńskiego (2005).

98 Zastrze żenia takie wysunęła R. Grzegorczyko wa w dyskusji nad refe rate m S. Grabiasa.

99 (Po j ę c i e d e ry w a c ji w l i n g w i st y c e 1981, 221).

88

pełnił funkcję modyfikacyjną w układzie: konik  koń ( pojęcie konia - obiekt, do którego odsyła podstawa, element niewyróżniony w układzie). Odpowiadająca jej funkcja subkategorialna intensyfikująca powstanie w układzie: konik  pojęcie konia (obiekt, do którego odsyła niewyróżniona w układzie podstawa).

Płaszczyzna pragmatyczna ujawnia istnienie trzech typów funkcji formantów, których celem jest wniesienie do derywatu komponentów znaczenia wynikających z przekonań użytkownika, będących przejawem ekspresji jego sądów o charakterze emocjonalnym, intelektualnym i metajęzykowym. Komponenty te to: A) modalny komponent realności, czyli „postawa intelektualna (sąd o prawdziwości), polegająca na osadzeniu desygnatu (referentu) w określonej rzeczywistości, np. śpioch ‘ten, kto dużo sypia’100” (Grab ia s 1981a, 143); B) komponent emocjonalny będący odbiciem przykrych bądź przyjemnych doznań wywoływanych u użytkownika języka przez dany desygnat (np. babsko); C) komponent metajęzykowy: formant „jest odbierany jako wykładnik określonej stylistyczno-socjalnej odmiany języka” (Grab ia s 1981a, 143), co pozwala dzielić formanty na między innymi ogólne, potoczne, gwarowe, książkowe itp101. Nieco dyskusyjne wydaje się wydzielanie komponentu modalnego jako samodzielnego elementu klasyfikacji, bowiem bardzo często niemożliwe jest rozgraniczenie komponentów modalnego i emocjonalnego. Duża część atrybutywów charakteryzuje się taką właśnie podwójną motywacją pragmatyczną. Formant jest w nich jednocześnie wykładnikiem sądów modalnych oraz emocjonalnych, np. w derywacie wargulec ‘ten, kto ma duże wargi’ sufiks -ulec wnosi komponent modalny ‘sądzę, że wargi X-a są większe niż przeciętne’, z którego wynika jednocześnie „rama emocjonalna” - ‘ten stan rzeczy budzi we mnie nieprzyjemne uczucia / uczucie rozbawienia’102. Punktem wyjścia dla dokonanego przez S. Grabiasa oddzielenia funkcji modalnej od intelektualnej jest odróżnienie ekspresji o charakterze intelektualno-logicznym od ekspresji emocji, uczuć (Gra b ias 1981b)103. Sądzę jednak, że lepszym rozwiązaniem byłoby ujęcie ich w jedną,

100 Modalnym ko mponentem znaczenia derywatu śpioch jest sugestia, że osoba nazwana śpiochem lubi spać i rob i to dłu żej niż inne osoby.

101 Formant jako nośnik i wykładnik wartości i znac zeń pragmatycznych występuje też w artykule J.

Puzyniny: „[…] w myśl przy jętych założeń z1 … zn [semy różniące derywat i podstawę – uzup. T.K.] mogą być składnikami semantycznymi bądź prag matyczny mi, bądź semantycznymi i prag matyczny mi”

(Pu zy n i n a 1979, 275).

102 Por. te ż uwag i K. Waszakowe j: „Jeśli id zie o derywaty z oceną jakościową, to dla więks zości z n ich oddzielen ie wartościowań intelektualnych od emocjonalnych wydaje się w zasadzie n iemożliwe”

(W a s z a ko wa 1991, 181).

103 Por. też: „Wydaje się, że pojęcie ekspresywności […] winno poniekąd wykluc zać ze swego zakresu modalność języko wą. Przez modalność rozumie się bowiem najczęściej ustosunkowanie nadawcy do

89

ogólną funkcję ekspresywną, która pozwoliłaby uniknąć trudności w opisie derywatów typu wargulec. W takich wypadkach ekspresywność (komponent ekspresywny) należałoby określać jako ‘X charakteryzuje się czymś, co odbieram jako niestandardowe (nieprototypowe) i co budzi we mnie jakieś uczucie, dlatego X-a nazywam za pomocą takiego, a nie innego słowa’. Podobne zastrzeżenia wysuwa również R. Grzegorczykowa w dyskusji nad referatem S. Grabiasa: „Wśród funkcji pragmatycznych istnieją sytuacje neutralizacji odróżniania funkcji emocjonalnej i metajęzykowej: pewne derywaty (np. wóda, mięcho, towarzycho) informują o charakterze slangowym wypowiedzi, a jednocześnie przekazują emocje nadawcy wobec świata (a niekoniecznie desygnatu podstawy)”104. Tutaj także podziały autora dają się wytłumaczyć innym poziomem pragmatyczności – „funkcja metajęzykowa […] wyodrębnia się na innym poziomie niż emocjonalność, choć zarówno jedna jak i druga wchodzi w zakres ekspresywności”105. Zwróćmy też uwagę na drugą część zdania R. Grzegorczykowej, w której autorka stwierdza, że ekspresja emocji nie zawsze jest nakierowana na desygnat podstawy, lecz czasami jest swego rodzaju językowym wyrazem światopoglądu. W odpowiedzi na ten zarzut, autor składnikowej analizy formantu dowodzi, że jeśli derywat rozumieć jako leksem (a nie jego tekstową realizację), to można mówić wyłącznie o emocjonalności w odniesieniu do desygnatu podstawy, przekazanie postawy wobec świata możliwe jest bowiem dopiero na poziomie wypowiedzi językowych. W innych pracach stanowisko to zostało sformułowane w sposób nieco bardziej ścisły: „[…] wyraz, jako jednostka leksyki (a nie wypowiedzi) nie może sama przez się pełnić funkcji ekspresywnej. Właściwość ta przysługuje jedynie wypowiedziom. Może on jednak zawierać w swojej strukturze formalnej i znaczeniowej takie elementy, które umożliwiają mu pełnienie tej funkcji w tekście” (Gra b ia s, S k ub a la nka 1979, 44).

2.5. Dystrybucja funkcji formantu (inwariantna, tekstowa i fakultatywna funkcja