• Nie Znaleziono Wyników

G ŁÓWNE NURTY TWÓRCZOŚCI J ÓZEFA M IRSKIEGO

i odkrywany na nowo

2. G ŁÓWNE NURTY TWÓRCZOŚCI J ÓZEFA M IRSKIEGO

Od lat studenckich można w twórczości Mirskiego wyróżnić kilka zasad-niczych nurtów jego zainteresowań: własna twórczość literacka w zakresie poe-zji, dramatu i prozy, twórczość fi lozofi czna, teatrologia, pedagogika, działalność

28 Za: W. Bartoszewski, Warszawski pierścień śmierci 1939-1944. Terror hitlerowski w oku-powanej stolicy, Warszawa 2008, s. 244.

29 Więźniowie Pawiaka. Lata 1939-1944. Lista imienna, WWW.stankiewicze.com/pawiak/

nazm4.htm (dostęp: 31.07.2013).

30 M. Kłos FMA, Józef Mirski – zapomniany literat i teatrolog, s. 58.

31 Tamże, s. 19.

164

Lucyna Dziaczkowska

translatorska. W każdym z nich zapisał się w sposób dostrzegalny i wyraźny dla współczesnych sobie twórców. W każdym, może najmniej w przypadku fi lozofi i, odkrywany i przypominany bywa także dzisiaj. Jako literat od czasów wczesnej młodości poddawał swoje prace pod osąd współczesnej sobie krytyki. W klimacie uprawianej poezji bliski był Kasprowiczowi i Staff owi32. Za debiutancki tomik poezji pod tytułem Tajemnice otrzymał w „Myśli Polskiej” bardzo pochlebną recenzję, w której obok zdecydowanej krytyki pojawiają się słowa pochwalne:

Wrażenie [...] wcale głębokie, pełne wewnętrznego znaczenia i siły, spotęgowane czasem wprost doskonałymi wyrażeniami w utworach o bogatych kształtach, pięknym obrazowaniu poetyckim, pisanych z prawdziwym talentem, uczuciem i szczerym natchnieniem, a miejscami z jakąś dziwną pieczołowitością i uko-chaniem. Takie na przykład wiersze, jak Ogród, Pieśń pszczela, Sny, Ślepiec, Z mroków, Na czatach, Eros, pewne miejsca w Snach dziewiczych itd., a przede wszystkim skończenie piękne Z duszy chłopskiej, w którym słychać muzykę, szum lasu, czuć całą boleść i rozpacz chłopa ginącego z głodu na sznurze przy jękach dzwonów i zawrotnych tonach muzyki weselnej, prawie że nowe pod względem ekspresji i odczucia [...] pozwalają spodziewać się w przyszłości po p.

Mirskim rzeczy już skończonych; talent bowiem jest i to wcale niepośledni33.

W zbiorze Tajemnice – jak sugeruje sam tytuł – stawiane kwestie nie znajdują wyraźnych rozwiązań, pozostają w sferze niedopowiedzeń34. Bardziej pedagogiczne inklinacje Mirskiego można odnaleźć w zbiorze Baśnie i bajki, wydanym w 1906 roku we Lwowie. Publikacja zawierała zarówno utwory prozatorskie, jak i pisane wierszem. Autor, posługując się w nich konwencją baśniowo-bajkowo-balladową, poruszał ważne społecznie kwestie moralne: miłości i zazdrości, potrzeby zmaga-nia się z godnym siebie przeciwnikiem, prawdy i kłamstwa w relacjach między-ludzkich, potrzeby szacunku dla drugiego człowieka, jego uczuć i postaw, troski o najsłabszych i najmniejszych. W utworze Orlica „udało się Mirskiemu [...]

przemycić przed cenzurą treści patriotyczne, które dla współczesnego mu odbiorcy były bardzo czytelne”. Tytułowa orlica zdaje się uosabiać naród polski, który mimo przeciwieństw, przegranych na polach boju, zachowuje swoją siłę i wytrwałość, dalej podejmując walkę o wyrwanie się z kajdan niewoli35. Choć utwory zawarte w Bajkach i baśniach wyraźnie zmierzają do konkretnego przesłania etycznego, dalekie są jednak od natrętnego moralizatorstwa. Nie od razu jednak otrzymały

32 Tamże, s. 60.

33 Za: tamże, s. 70.

34 Tamże, s. 90.

35 Tamże, s. 97-107.

Józef Mirski – literat, teatrolog, pedagog zapoznany i odkrywany na nowo

pochlebną recenzję wydawcy, w związku z czym Mirski prosił o opinię na ich temat między innymi Jana Kasprowicza. W niedługim czasie potem zostały wydane.

Ostatnią poetycką publikacją Mirskiego był zbiór De profundis. Po jej wyda-niu w 1924 roku w „Przeglądzie Warszawskim” recenzent podpisany inicjałami K. W. Z. dość ostro obszedł się z całą twórczością poetycką Mirskiego, zarzuca-jąc jej nieoryginalność oraz pewną sztuczność, choć jednocześnie przyznazarzuca-jąc, iż w twórczości tej można znaleźć utwory „dobrze zrobione” i „dobrze skomponowa-ne”, a także – „ze względu na temat”36 – wiersze ważne dla polskiego czytelnika.

Takimi są utwory poświęcone walkom o niepodległość, zwłaszcza we Lwowie.

Mirski zebrał bowiem w De profundis wiersze odnoszące się do wydarzeń histo-rycznych z lat 1915-191937. Szczególnie przejmujący jest wśród nich wiersz Dzieci poświęcony Lwowskim Orlętom:

O białowłose, jasnookie dzieci, tak jeszcze wczora rozbawione żywo barwnymi szkiełki, szabelką, co świeci, książeczką z drewna i książeczką tkliwą!

Jakiż czar możny przemienił was w męże pod jedną noc, że matek obiecawszy, każdy z was chwycił śmiertelne oręże, jak rycerz mężny, bohater – najkrwawszy?

Nie znajdziesz na to odpowiedzi w księdze, lecz spytaj samych, a wnet każdy wyzna prawdę o owej nadludzkiej potędze, której na imię: „Naród i Ojczyzna”38.

Obok wierszy w literackim dorobku Mirskiego znajdują się jeszcze inne utwory: poematy, dramaty. Treści w nich poruszane świadczą o dużej wrażliwo-ści społecznej i moralnej autora. Nie wszystkie zachowały się po dzień dzisiejszy.

Wypowiedzi krytyków na ich temat nie zawsze są przychylne. Zapewne pod ich wpływem oraz kierując się własnym krytycyzmem, a pewnie też za sprawą nowych obowiązków zawodowych podjętych w Ministerstwie Wyznań Religij-nych i Oświecenia Publicznego, Mirski porzucił wielkie ambicje literackie. Jeśli wracał do pisarstwa, czynił to zazwyczaj z myślą odniesienia go do konkretnej pracy oświatowo-wychowawczej w II Rzeczypospolitej. Robił to w dobrym sty-lu. Jego komedia Mundur swatem, wydana w 1937 roku w Bibliotece Teatrów

36 Tamże, s. 107.

37 Tamże, s. 107-108, 117.

38 Za: tamże, s. 119.

166

Lucyna Dziaczkowska

Amatorskich, zyskała uznanie nie tylko współczesnych, ale również powojennych wydawców. Ukazywała się przez trzy kolejne lata, od 1946 roku. Wydawca zaliczył ją do „najweselszych i największym cieszących się powodzeniem komedii i fars”39.

Światowy oraz polski dramat i teatr, a także szerzej: kultura jako obszar ludz-kiego działania, to wielka pasja życiowa Mirsludz-kiego. W tym zakresie ma on „na swoim koncie sześć mniej lub bardziej obszernych książek związanych z teatrologią i polską kulturą muzyczną, trzy duże szkice teatrologiczne w pozycjach książko-wych oraz kilkanaście [...] artykułów [...]”40. Szczególne miejsce w twórczości Mirskiego zajmowały studia nad polskimi wieszczami narodowymi, teatrem mo-dernistycznym oraz twórczością teatralną Stanisława Wyspiańskiego. Ukorono-waniem tych ostatnich była wydana w 1921 roku we Lwowie rozprawa Mistyka Wyspiańskiego41. Kwintesencję poglądów Mirskiego na zagadnienie teatru w ogóle znajdziemy w zbiorze artykułów Dusza teatru (wydanym w 1939 roku). Tytuł oddaje główną tezę Mirskiego, iż to, co ma miejsce w teatrze, dotyka (dotykać może) głębi życia człowieka – jego duszy. Wiedza o teatrze wymaga zatem – zda-niem Mirskiego – wnikliwej analizy psychologicznej talentu aktorskiego, jego przejawów i siły oddziaływania na widza42. Obecność tego ostatniego to funda-mentalny warunek kreowania rzeczywistości teatralnej, jej dynamiki. Mirski pisał:

Teatr nie jest sztuką statyczną, nie jest jakimś tworem stałym, lecz dynamicznym, dającym się w czasie procesem powstającym z zespołu wymienionych dwóch czynników, a mianowicie gry aktora i odbiorczej roli widza. Samo fi zyczne istnienie obu tych czynników jest tylko warunkiem, właściwy zaś żywy teatr rodzi się dopiero wskutek wytworzenia się pewnego specyfi cznego między nimi  s t o s u n k u  [podkr. E. U.], który powstaje wówczas, gdy aktor gra i grą swoją, a więc systemem słów, ruchów, mimiki oddziaływa na widza, widz zaś znowu w pewien swoisty sposób oddziaływa na aktora43.

W swoich teatrologicznych rozważaniach Mirski zwracał uwagę na rozcho-dzenie się teatru i dramatu, tendencji do usamodzielnienia się jednego i drugiego z tych fenomenów. Nie był jednak zwolennikiem tego zjawiska, wykazując pułapki krystalizowania się „czystego teatru” oraz „czystego dramatu”, choć w 1914 roku wyraźnie optował za autonomią tego ostatniego. Poglądy jego ewoluowały ku wizji integralności dramatu i teatru44. Z jednej strony bowiem, jak pisał w 1926 roku

39 Tamże, s. 122.

40 Tamże, s. 155.

41 Tamże, s. 20.

42 Por. E. Udalska, Teatrologia w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1977, s. 246-247.

43 Za: tamże, s. 246.

44 Za: M. Kłos FMA, Józef Mirski – zapomniany literat i teatrolog, s. 159.

Józef Mirski – literat, teatrolog, pedagog zapoznany i odkrywany na nowo

w „Życiu Teatru” w artykule Teatralizacja teatru, „dramat nie jest samowystarczal-nym utworem słowsamowystarczal-nym, lecz niejako – przekazem na wartości inne, pozasłowne, które realizują się dopiero poprzez aktora; dramat to tekst, który nabiera pełnego życia dopiero wtedy, gdy odegra go aktor”45. Nie dowodzi to wyższości teatru nad dramatem, ponieważ „im bardziej teatr zaniedbuje dramat, tym bardziej sam się również wyradza i wypacza, zmieniając się w czcze efekciarstwo”46. To ostatnie twierdzenie w zdumiewająco aktualny sposób uderza również we współczesny teatr, w którym przesłanie autora dramatu znika niekiedy zupełnie, ginąc pod zaproponowanym przez twórców spektakli teatralnych sposobem wyrażenia ich wizji, niemających wiele (albo nic) wspólnego z wrażliwością dramatopisarza.

Na pograniczu dwóch wielkich pasji Mirskiego – teatrologii i pedagogiki – lokuje się jego rozprawa O teatr młodzieży i dla młodzieży, zamieszczona w 1924 roku w „Przeglądzie Pedagogicznym”. Autor ukazuje w niej znaczenie wychowaw-cze „samorodnego teatru dzieci” oraz teatru szkolnego. O tym pierwszym pisze:

Ten teren twórczości dramatycznej dziecka posiada bardzo duże znaczenie wychowawcze: przez nie bowiem nabiera dziecko dopiero owej niezbędnej w późniejszym życiu zdolności do sympatycznego i estetycznego rozumienia, odczuwania, poznawania w sobie duchowych stanów innych istot żyjących, a nawet ożywiania istot nie żyjących, zdolności, która jak wiadomo, jest źródłem wszelkich uczuć estetycznych i etycznych47.

Mirski trafnie wskazuje na istotną różnicę pomiędzy teatrem tworzonym przez dziecko a tym, który jest dziełem dorosłych. Podczas gdy dorosły gra dla innych, dzieci pierwotnie robią to dla samych siebie, tworząc fenomen, który można by określić „dramatoteatrem”. Zadaniem każdego wychowawcy – czy to rodzica, czy nauczyciela – jest „dać upust” temu dziecięcemu zamiłowaniu do teatru samorodnego48:

[...] wychowanie organizujące naturalne popędy dziecka winno i ten popęd ująć w swe pieczołowite ręce. Dać dzieciom teatr! Zrazu ich własny teatrzyk dziecięcy, a zaraz potem ten teatrzyk, który dzięki swej naiwnej, groteskowej formie najlepiej odpowiada nie tylko wyobraźni ludu, lecz i dziecka, tj. teatrzyk kukiełek. Każda szkoła, zwłaszcza wiejska, oddalona od miasta, winna posiadać własną scenkę oraz szopkę z kukiełkami. [...]. Mówić by jeszcze można i należało o repertuarze, lecz niechże w tej dziecięcej commedia dell’arte dzieci same; co najwyżej z dyskretną pomocą starszych, będą również autorami i reżyserami.

45 Za: tamże, s. 160.

46 Za: tamże, s. 157.

47 Za: tamże, s. 178.

48 Tamże.

168

Lucyna Dziaczkowska

Potrafi ą to niezawodnie, jeno dajcie im grać, co chcą: Niech to zrazu nie będzie

„rozumne”, „z sensem”, „piękne” w naszym pojęciu, niech będzie dziecinne z ducha, treści formy! Estetyka dziecięca ma swoje własne prawa, inne od estetyki naszej [...] groteska, karykatura, gest bardziej zrozumiały niż słowo, akcja żywa, obok baśni realizm, a przy tym prostota, dosadność, krótkość i plastyczność – oto jej najważniejsze cechy49.

Przechodząc do charakterystyki teatru „młodzieży i dla młodzieży”, Mirski zwrócił uwagę na szkodliwą – jego zdaniem – redukcję tego fenomenu tylko do przyznania mu funkcji kształcącej i moralizującej. Za pożądany wychowawczo uznał natomiast teatr, który „uczy i bawi”, który „stanowi par excellence sztukę młodzieży”50, który podąża za życiowymi potrzebami młodych ludzi:

Cała psychika młodzieńcza nastrojona jest na ów ton nadzwyczajności. Współ-brzmią tu rozbudzone już, choć nieokreślone jeszcze uczucia, które nie znajdując zadowolenia w sferze nie dość jeszcze poznanej, a już lekceważonej rzeczywi-stości, z całą powagą niestępionego idealizmu i rozkołysanej fantazji wyżywają się w sprawach nad wszelką miarę prawdopodobieństwa i możliwości, pełnych sił, odwagi, przygód, niebezpieczeństw, bohaterstwa itd. Z utajonych nieświa-domych źródeł bijące siły żywotne, objawiają się zarazem w dziwnej prężności ducha, egotyzmie wyobraźni, rycerstwie uczuć, romantyzmie pragnień, słowem w tęsknocie za czymś wielkim i niezwykłym51.

Mirski był przekonany o konieczności organizowania edukacji teatralnej dla młodzieży. Dlatego wskazywał nieprawidłowości w tej dziedzinie: w zakresie do-boru repertuaru teatralnego oraz sposobów realizacji przedstawień adresowanych do młodych osób. Uważał, że zaniedbania w tej dziedzinie przynoszą następstwa między innymi w postaci niewysublimowanego gustu dorosłych sięgających po mało ambitny repertuar teatralny52.

W teatrologicznych i pedagogicznych (o tych ostatnich będzie mowa w od-dzielnym punkcie) pracach Mirskiego nie brakuje wyraźnych odniesień fi lozo-fi cznych, zaznacza się w nich dążność autora do klarownego ujmowania treści, precyzyjnej ich strukturalizacji i ustalania znaczeń53. Niestety, nie zachowały się jego znaczące dzieła stricte fi lozofi czne. Choćby praca magisterska i późniejsza praca doktorska. W przypadku tych dwóch rozpraw brak śladu po nich można

49 Za: tamże, s. 179.

50 Tamże, s. 180.

51 Za: tamże, s. 180-181.

52 Tamże, s. 181.

53 Zob. tamże, s. 196.

Józef Mirski – literat, teatrolog, pedagog zapoznany i odkrywany na nowo

wytłumaczyć intensywnymi zabiegami Mirskiego o usunięcie pierwszego nazwi-ska – Kretz – ze wszystkich ofi cjalnych dokumentów, które były nim opatrzone54. Płaszczyzną, gdzie wszystkie, także i fi lozofi czna, dziedziny twórczości Mir-skiego uobecniły się, jest aktywność translatorska. Mirski ma na swoim koncie dziesiątki przetłumaczonych dzieł autorów, którzy reprezentowali wszystkie, zróż-nicowane nurty jego zainteresowań. Zdawać się może, że Mirski wręcz chciał przybliżyć swoim czytelnikom całe bogactwo i oryginalność ludzkiej myśli hu-manistycznej, która – zwłaszcza w ojczyźnie o krótkiej najnowszej historii nie-podległościowej – mogła przysłużyć się do budowania nowej i żywej kultury społeczno-politycznej. W latach 1924-1926 Mirski podjął się kierowania tzw.

Biblioteką Tęczową. Jej zadaniem było przybliżanie polskiej i światowej myśli humanistycznej55. O jej celach tak pisał sam Mirski:

Biblioteka Tęczowa [...] służyć ma aktualności w najlepszym tego słowa i od wszelkiej sensacyjności dalekim znaczeniu, tj. żywej myśli nowoczesnej. Nawią-zawszy kontakt z najwybitniejszymi literatami, uczonymi, politykami i innymi twórcami umysłowymi polskimi i obcymi, przynosić będzie Biblioteka Tęczowa w niewielkich tomikach prace oświetlające w formie wykładów, prelekcji, mów, studiów i, itp. syntetycznych ujęć, ogólne a pilne dla człowieka nowoczesnego sprawy i zagadnienia56.

Mirski przełożył dla Biblioteki Tęczowej między innymi Amerykanizm Teo-dora Roosevelta, ale także zachęcił innego tłumacza (Edwina Jędrkiewicza) do przetłumaczenia zbioru mów Mussoliniego. W przypadku tego ostatniego chodziło o przemówienia wygłoszone do początku lat dwudziestych, kiedy Mussolini jeszcze nie rozwinął (w pejoratywnym znaczeniu) swojej zbrodniczej idei wodzostwa57.

„Wpadka” z Mussolinim (oczywiście, o takowej możemy tylko mówić z dłuższej perspektywy historycznej niż ta, którą posiadał Mirski) należała raczej do wyjąt-kowych w pracy Biblioteki Tęczowej. Mirski dokładał wszelkich starań, aby teksty doń wybrane posiadały istotne walory społeczno-kulturowe58.

Jako tłumacz Mirski miewał bardzo surowych krytyków. Zdarzało się jednak nierzadko, nawet w okresie powojennym, iż otrzymywał niezwykle pochlebne recenzje dotyczące jego pracy translatorskiej. Przykładowo: Wojciech Natanson w 1958 roku na łamach „Twórczości” uznał za „znakomity” przekład autorstwa

54 Zob. M. Kłos FMA, Listy Jana Parandowskiego do Józefa Mirskiego z lat 1922-1930, s. 311-312.

55 M. Kłos FMA, Józef Mirski – zapomniany literat i teatrolog, s. 139.

56 Tamże.

57 Tamże, s. 139-141.

58 Tamże, s. 144.

170

Lucyna Dziaczkowska

Mirskiego sztuki niemieckiego pisarza Heinricha von Kleista Rozbity dzban59. Psychologia i pedagogika zawdzięcza Mirskiemu przekłady dzieł tak znaczących swoich reprezentantów, jak: Fryderyk Foerster, Oskar Pfi ster czy Alfred Adler.

Dokonując przekładów, Mirski na ogół opatrywał prace swoim wstępem i mimo że doceniał dane dzieło ze względu na jego walory teoretyczne, wnikliwie analizował również pułapki bezkrytycznego aplikowania poglądów tłumaczonych autorów na grunt wychowania. W przedmowie do przetłumaczonej przez siebie książki atorstwa Oskara Pfi stera pisał:

[...] należy zająć postawę nieco krytyczną wobec wywodów i praktyki autora, zwłaszcza tam, gdzie autor posługując się typową freudowską metodą interpre-tacji objawów, dochodzi ostatecznie zawsze prawie do przyczyn seksualnych.

[...]. Niezmierny takt, ostrożność i rozwaga, niezbędne w wychowaniu w ogóle, są w pedanalizie [psychoanalizie dziecka – przyp. L. D.] nie tylko warunkiem pomyślnych wyników, lecz co więcej, grzechy przeciw nim pociągnąć mogą za sobą nader smutne następstwa dla psychicznie wątłych ofi ar naszego partactwa lub personalnej gorliwości60.

Tego typu komentarze do tłumaczeń dzieł psychologicznych i pedagogicz-nych świadczą o dużej wrażliwości Mirskiego na kruchość i złożoność osoby wychowanka. O tym, że tej wrażliwości nie brakowało mu również w odniesieniu do „silniejszego” z pozoru podmiotu wychowania – wychowawcy, nauczyciela – udowodnił Mirski swoją twórczością pedagogiczną.