• Nie Znaleziono Wyników

HISTOEYA SYEYII FENICYI- FENICYI-SYEYJCZYKOWIE

Fenicyanie i Syryjczykowie różnią się między so­ bą pod wzlędem swego pochodzenia, charakteru i wypadków, z jakich się składa ich Historya. Obej­ mujemy wszelako te dwa narody w jeden rozdział, ponieważ w tymże samym mieszkały kraju i w koń­

147

cu uległy jednostajnemu losowi, to jest: przeszły pod panowanie władców Azyi środkowej.

Syryjczykowie uważani są za potomków Sema, przybyłych częścią z za Eufratu, częścią z Arabii. Fenicyanie zaś jako należący do plemienia Chana- nejczyków, uważają się za potomków Chama, przy­ byłych od brzegów morza Czerwonego i osiadłych na pobrzeżach Syryi jeszcze przed Abrahamem. W późniejszych czasach przyłączyły się do nich o- sady Egipskie, a może też zmieszały się z nimi nie­ które pokolenia krajowców, gdy jeszcze wiedli oni życie koczujące. Pod wielu głównemi względami, jakiemi są język, pismo, rząd społeczny, religija i obyczaje, uderzające zachodziło podobieństwo mię­ dzy dwoma narodami; lubo Fenicyanie, przy pomo­ cy rozmaitych przyjaznych okoliczności, nabyli wkrótce nierównie wyższe korzyści nad innemi Syryjczykami, -we względzie stosunków handlowych i kultury sztuk, zakwitających na łonie pokoju, i <swoję zieiiiię nieurodzajną, zacieśnioną i oblaną morzem zamienili w państwo, jedno z najbardziej kwitnących na całym świecie.

W czasach najdawniejszych Syrya, podobnie jak wszystkie kraje, podzielona była na wiele dro­ bnych królestw albo oddzielnych hord osiadłych, które powoli z sobą się połączyły, i w miarę we­ wnętrznych lub zewnętrznych stosunków, ucywili­ zowały sie, zbogaciły się i przyszły do niej lub

148

więcej pomyślnego bytu. Już w Piśmie Świętem w księgach Rodzaju, jest wzmianka o Damaszku. Hamath (Epiphania), na brzegach Orontu, niemniej- szej także sięga starożytności. Wymieniają, jeszcze Gessur, Rehob, Isztob i inne miasta mniej sławne, których byt nie tyle jest dawnym.

Za panowania Dawida (około roku 2940) Ha- darezar, król Zobah (Nezybin) w Mezopotamii, po­ sunął berło swoje ku Syryi, właściwie tak nazwa­ nej: król Damaszku wszedł z nim w przymierze, przeciwko królowi Hamath. Dawid wziął stronę uciśnionego, zwyciężył sprzymierzeńców i opano­ wał część Syryi. Druga wojna Nezybińska, w któ­ rej Assyrya i Ammon udział wzięły, zakończyła się chwalebniej jeszcze dla Dawida: Syryjskie kró­ lestwa zniknęły.

Ale już za Salomona (około roku 3000) Dama­ szek podniósł się znowu. Rezon, zrzuciwszy jarzmo Hebrajczyków został założycielem królestwa, które się wkrótce rozszerzyło od Damaszku na całą Sy- ryę. Rozbrat panujący pomiędzy królestwami Ju- dy i Izraela szczególniej mu sprzyjał; następcy Re- zona łączyli naprzód oręż swój z wojskami Judy przeciwko Izraelowi, później walczyli przeciwko obu królestwom pojednanym, a na ostatek z Izraelem prze­ ciwko królestwu Judy. W tymże samym czasie Ayssy- ryjczykowie, korzystając z niesnasek zagnieżdżo­ nych pomiędzy drobnemi królestwami, uciskali prze­

149

dnia część Azyi. Phul wezwany był na pomoc Sy- ryi przeciwko Izraelowi i gdy później te dwa mo­ carstwa uderzyły na królestwo Judy, Achas zażą­ dał wsparcia od groźnego Tiglath-Pul-Assara. Nad­ ciągnął on (roku 3245), obalił tron Damaszku i u- prowadził Syryjczyków tłumami w odległe pusty­ nie Kaukazu.

FENICYANIE. -nnq pgonó

Fepicya utrzymała się dłużej; rozum i przemysł mieszkańców tej małej przestrzeni nadbrzeża, po­ krytej skałami, a której powierzchnia wynosi zale­ dwie 250 mil kwadratowych, potrafiły zhołdować sobie większą, część krajów, morzem Srodziemnem oblewanych, jako też niemało znacznych państw stałego lądu. Znużeni ustawicznem widowiskiem wojen i zniszczenia, jakie nam przedstawia Histo- rya świata, z rozkoszą zwracamy nasz wzrok na na­ ród, który wielkość swą winien nie orężowi, ale sztu­ kom pokoju, który, przez stosunki oparte na zamia­ nie rzeczy do wygód życia posługujących, zbliża mas- sy Judzi, nieprzyjaźnie rozdzielone siłą lub bojaźnią, i, mpcniejszemi czyni węzły społeczności ułatwiając ogólniejsze posiadanie dóbr, jakie wydaje ziemia i przemysł ludzki. Ale niestety! nie u Fenicyan znaj­ dujemy roczniki ich dziejów; a historycy cudzoziem­ scy, lubo wielu z nich, przez stosunki swoje spółcze-

150

sne, posiadało możność zebrania dostatecznych wia- domości, więcej się atoli zajmowało wyliczeniem bi­ tew i odmian dynastyj, zaniedbało zaś przedstawić nam kolejne rozwijanie się przemysłu i wielkości handlowej u Fenicyan. Zmuszeni zatem będziemy poprzestać na kilku wiadomościach ogólnych i nie-' powiązanych z sobą, których treść jest prawie na­ stępna:

Jakkolwiek ciasną była przestrzeń zajmowana przez Fenicyę, nie składała atoli ona jednego pań­ stwa, ale kilka oddzielnych państw, raczej miast z ich obwodami. Takiemi były Sydon, Tyr, Ara- dus, Byblus, Beryt, Sarephtha i Tripoli, które po­ dług wewnętrznego urządzenia i praw swoich, cho­ ciaż sprzymierzonemi były między sobą, lub że na­ wet niekiedy, potężniejsze z nich wywierały pewny rodzaj przewagi, zostawały atoli wolnemi i nieza­ wisłemu Zwierzchnicy tych okręgów albo terry toryów, nosili imię królów, chociaż większa ich część, bądź z uwagi na szczupłość małego ich państwa, bądź na ścisłe ograniczenie ich władzy, nie mogła by rościć praw do tego tytułu. Lud przeto w Fenicyi posiadał znaczenie, zwłaszcza w Tyrze i Sydonie. Za czasów Jakóba, już istniał Sydon, a był potę­ żnym za czasów Jozuego (około roku 2500); lecz Tyr, osada Sydonu (około roku 2732), podniósł się daleko wyżej od swej metropolii i uważany był za najprzedniejsze w Fenicyi miasto. „Który wyclio-

151

dzeniem towarów swoich z morza, napełniał naro­

dów wiele: mnóstwem bogactw swoich i ludzi swo­ ich zbogacał króle ziemskie” (Ezechiel, proroct:

XXVII, 33). Salomon sprowadzał z Tyru archite­

któw i majstrów do budowy kościoła. Tyryjczy-

kowie także założyli Kartaginę, królową morza,

i wiele innych osad; Salmanassar, któremu reszta całej Kenicyi poddała się, pobity został na morzu pńźe?i Tyryjczyków; a straszliwy Nebukadnezar, po

trzynastołetniem oblężeniu, zdołał wreszcie znisz­ czyć ińtaty miasta, ale nie potrafił skruszyć odwa­ gi 'ikibsżkanćów; ci bowiem na sąsiedniej wyspie zftłÓżjdi nowy Tyr, który okazałością przewyższył

nawet dawny. Nowy Tyr nie przestawiał kwitnąć (w okresie następnym) pod panowaniem Persów, aż 'do epoki w której upadł, w chwalebnej , lubo

niepomyślnej, walce z Alexandrem Wielkim. - Niemała liczba osad wyszłych z Fenicyi świad­ czy o rozległości jej handlu i znaczeniu politycz­ nym. Oprócz Cykladów, Sporadów i innych dro­ bnych wysp Archipelagu , Cypr, Kreta i Rhodos, równie jak wiele miejsc na pobrzeżu Azyi Mniej­ szej, przyjęły na swe łono osady fenickie. Lecz za

wzrostem pokoleń greckich, Fenicj anie ustąpili im. tO okolice, a sami obrócili się na południe i na za­ chód. Odparci od brzegówr Egiptu, przez niedo­ wierzającą politykę Faraonów, osiedii wewnątrz te­ go kraju. Zamieszkali cały jeden cyrkuł w maje-

152

statvcznem Memfis i Afryka wschodnia stała się hoł- downiczką ich karawan. Później zbudowali w środ­ ku brzegów północnych Afryki Utykę, Kartaginę, Adrumet i inne miasta; zajęli potem Sycyliję, Sardy- niję (Grecy i Etruskowie niedopuścili im zamieszki­ wać w Italii), tudzież pewną część wysp Balearyj- skich, i założyli wielką osadę w południowo-zacho­ dniej stronie Hiszpanii. W tej rozkosznej krainie (Andaluzyi), której uśmiechające się i urodzajne ni­ wy przerzyna sławna rzeka Betis (dziś Gwadalkwi- wir), zakwitnęły za sprawą Fenicyan: Tartessus (imię zapewne spólne wielu ich osadom w tym kra­ ju), Gades (Kadyx), Carteja (dziś Algezyras) Malac- ca i Hispalis (Malaga i Sewilla), i około dwóchset innych pomniejszych miast i miasteczek, gdzie wzrost i dobry byt ludności, pomięszanej z krajow­ ców (Turdetanów) i osadników (Bastuli-POni), oka­ zał w całym blasku korzyści i dobrodziejstwa han­ dlu. Zdaje się przytem, iż stosunki tych wszystkich osad z ziemią macierzystą, zależały jedynie na wol­ ności handlu i na związku wzajemnej przyjaźni, nie

zaś na uległości.

Z Hiszpanii, która naówczas, pomiędzy wieią in­ nych przedmiotów handlu, dostarczała kruszców wszelkiego rodzaju, a nadewszystko srebra, odwa­ żni Fenicyanie puszczali się dalej na Ocean Atlan­ tycki wzdłuż brzegów zachodnich Europy, aż do wysp Kassyterydskich (to jest brytańskich i sorling-

153

skich, obfitych w cynę, i według podobieństwa do prawdy aż do brzegów morza Bałtyckiego, gdzie się poławia bursztyn. Na południe zaś, jeżeli polegać mamy na niewyraźnych śladach i na mniej pewnych podaniach, zwiedzili wyspę Maderę i Kanaryjskie, tudzież zachodnie pobrzeże Afryki, gdzie założyli

blisko trzechset miast i miasteczek. ——