Cr
Historya Grecka nastręcza nam obfitsze żniwo, niżeli wszystkie przytaczane dotąd historye, na wet niżeli wszystkie całej starożytności, wyją wszy atoli Historye Rzymską. Nie tylko czer pać ją możemy z liczniejszych i obfitszych źró deł; lecz znajdujemy w niej pożytek, połączo ny z przyjemnością. Zamiast suchych nazwisk i wyliczenia bitew, któremi wszystkie inne histo- rye są przepełnione, ujrzemy w tej ludzi i naro
dy, nie takie, jak całego prawie Wschodu, istnie jące od tysiąców lat w smutnej jednostajności ży cia, wskazanej przez starodawne i niezmienne pra wa, lub będącej skutkiem nieprzezwyciężonego ■wpływu klimatu; ale narody, które własną, wro dzoną energiją, pozbywają się wszelkich przeszkód i rozwijają doskonalenie się wszelkich władz du szy. Znajdziemy w ich historyi, więcej niż w ka- żdej innej , rozwiązanie wielkiego zagadnienia co do organizacyi podobnych im państw: ujrzymy nareszcie nauki i sztuki w stanie najwyższego za- kwitnienia i trwałości.
160
Wprawdzie wieki poprzedzające Cyrusa, a za tem najdłuższy okres historyi Greckiej, nie poda ją nam wypadków mogących obchodzić historyę świata. Postępy cywilizacyi pośród Greków, wy kształcenie i ustalenie formy ich rządów, potęga działań siły narodowej : wszystko to należy do okresu następnego, który atoli nie zbyt obfitych dostarcza nam źrzódeł, wyjąwszy bowiem kilku poetów, wielcy pisarze greccy żyli daleko później; a ich dzieła, pomimo najwierniejszego i najbar dziej szczegółowego opisu rzeczy spółczesnych, słabe tylko i pomięszane obejmują rysy co do odległej starożytności. Znajdujemy wszelako w Ho merze i Hezyodzie, równie jak w kilku wspomnie niach dochowanych przez poetów, którzy opiewali wyprawę Argonautów, szacowne wiadomości o sta nie i obyczajach Grecyi starożytnej; a wiadomo ści te, wystarczające do skreślenia ogólnego obra zu, mniejszy w nas żal obudzają za straty dokła dniejszych szczegółów o owych bajecznych i bo haterskich wiekach Grecyi, którym urok poezyi i osłona fikcyi nadały ten powab, jakiegoby one same przez się nigdy pozyskać nie zdołały.
Pod nazwiskiem Grecyi zwykle rozumieją tylko Peloponnez, Hellas i Tessaliję, może też i wyspy na sąsiednich morzach. Ale naród grecki, (uwa żany rodzajowo, według pochodzenia swojego) roz- krzewił się daleko za obręb rzeczonych granic, po
161
wszystkich częściach świata. Nietylko najpiękniej sza Część zachodnich brzegów Azyi Mniejszej za mieszkana była przez Greków, ale nadto Italija albo Wiochy środkowe (Grecya Wielka) i Sycy- lija zaludniły się rojami wychodźców z Grecyi; naród ten zakładał osady na wszystkich brzegach Śródziemnego i Czarnego morza; a nareszcie wy prawy wojenne Alexandra Wielkiego, jako też li czne zakładanie miast osadniczych upowszechniły język i obyczaje Greków, rozkrzewiły nawet ich plemię w Azyi Środkowej aż do rzek Indus i Oxus. Oczewista jest rzecz , że losy ludów greckich tak rozproszonych nie mogą mieć jednostajnego bie gu; przeto pod napisem Historyi Greckiej zebrane będą wypadki i zdarzenia, które względem tego narodu, mają pomiędzy sobą ściślejszy i wyra źniejszy związek.
Według starożytnych podań greckich, z Azyi Mniejszej Wziął początek pierwszy napływ ludności od południa gór Hemus. Położenie kraju zdaje się to potwierdzać, tak, iż nie ma potrzeby Ucie kać się do źrzodeł historycznych. Samo przyro dzenie wskazało licznym pokoleniom Azyi Mniej szej drogę do Tracyi i Grecyi przez dwie cieśni ny i Ważkie przesmyki, między wyspami morza Egejskiego, i one utorowały sobie tę drogę od cza sów już najdawniejszych. Pierwsi osadnicy przy byli na ziemię Grecyi zwali się Pelazgami: nazwi-
162
sko ogólne, które zastosować’ można do wszyst kich hord przybyłych z za morza, lubo podanie naznacza tym dawnym Pelazgom, jako oddzielne mu ludowi, Azyę Mniejszą za mieszkanie. Później niżeli Pelazgowie, którzy byli pierwszymi miesz kańcami Peloponnezu, ukazali się Helleni, podo bnież przybyli z za morza, ale w kierunku przeci wnym, to jest od północy ku południowi. Tułali się oni przez kilka wieków, nie mając właściwe go nazwiska, otrzymali nareszcie imię Hellenów, pochodzące od Hellena, syna Deukalijona, i powoli wyrugowali Pelazgów. W jakich latach zdarzenia te miały miejsce, nie jest wiadomo. Są 'wzmianki o królestwie Sycyonu, które jakoby już w roku 1850 istniało, co wszelako bajecznem się wydaje. Lecz Inachus, król Argos (roku 2130) uważany bydź może za najdawniejszego wodza Pelazgów w Grecyi. Deukalijon, ojciec plemienia Hellenów (chociaż podanie wymienia jeszcze dawniejszych), przybywszy z Parnassu do Tessalii (roku 2470 (*), wygnał ztąd Pelazgów. Wiadome jest wielkie we zbranie wód, jakie za jego czasów miało miejsce (**). Powoli niknie ślad Pelazgów, których z trudnością
(') Według Petawiuszą. Podług zaś marmurów z Paros czyli Arun- delskich potop Deukalijoua przypada na rok 2454.
(*
•) Dawne podania mówią o wielu gwałtownych wstrząśnieniach przyrodzenia, jakie około tego czasu miały miejsce w Grecyi. Do tych zaliczają potop Ogygesa , pierwszego króla Pelazgów (r. 2230).
163
dojrzeć już możemy w Arkadyi. Wszędzie zlewa ją się oni w jedno ze zwycięzkiemi potomkaifti
Deukalijona, lub przenoszą się na osady do Italii, tudzież na rozmaite wyspy; później zaś mieszkań cy Grecyi zwani są w ogólności Hellenami. Homer atoli nazywa ich Achejczykami, Danajczykami, Ar- giwami; a imię Greków wspominane także na mar murach z Paros (*), pochodzące od Pelazga Grai- kus, którego pokolenie znane było w Italii przed innemi, wzięło przewagę.
Te starożytne hordy Pelazgów i Hellenów, przez długi czas zostają w stanie dzikości. Nie znając ani praw, ani obyczajów, ani związków małżeń skich, tułają się po lasach Grecyi, karmią się żo łędziami i mięsem surowem i niszczą się nawza jem przez ustawiczne wojny. Pomiędzy Pelazgami naprzód zabłysnęły pierwsze promyki cywilizacyi. Barbarzyństwo dłużej trwało pomiędzy Hellenami.
BOHATERSKIE WIEKI GRECYI.
Grecy wtenczas dopiero wyszli ze stanu bar barzyństwa , kiedy nowi osadnicy, nadciągający
(•) Marmury z Paros czyli Arundelskie, są to tablice marmurowe, znalezione w Paros albo Smirnie, należące niegdyś do hrabiego Aran dela; obejmują one w sobie kronikę Grecyi od roku 1582 do 264 przed narodzeniem Chrystusa.
11 *
164
częścią, z Azyi, drogami oddawna już znanemi, częścią zaś z Egiptu i Fenicyi, zamieszkali pośród nich i przynieśli swoje bogactwa i cywilizacyą. Przybycie ich stanowi epokę dla Grecyi i zasłu- . guje na uwagę tych, którzy się zastanawiają nad hi-
storyą świata.
Jeszcze przed potopem Deukalijona (roku 2426 podług Petawiusza, lub 2401 podług marmurów Arundelskich) , Cekrops z osadą egipską przybył' z Sais do Attyki, gdzie od czasów Ogygesa Pela- zgowie prowadzili dzikie i tułackie życie. Zbudo wał on na górze warownię Cekropiję, która wkrót ce otoczona kościołami i domami, powoli zamieniła się w miasto, nazwane Ateny, od imienia bogini (Mi- nerwy) którą obrali za swoją opiekunkę. Przykładem własnym i zachęceniem potrafił on połączyć w społeczność dzikich rozproszonych tu i owdzie, złagodził ich obyczaje, skłonił do wyrzeczenia się tułackiego życia, nauczył czcić bogów i szanować związki małżeńskie, i tym sposobem stał się pra wdziwym założycielem państwa cywilizowanego, zkąd dobroczynne światło wkrótce się rozlało na kraj cały.
O kilka pokoleń później , Kadmus Fenicyanin przyszedł do Beocyi, zbudował Kadmeis, które tern było dla Teb, czem Cekropija dla Aten, stał się dobroczyńcą kraju, ucząc mieszkańców upra wy roli i ogładzając ich obyczaje, a dobroczyńcą
165
całej Grecyi przez wynalazek pisma. Od tej do piero epoki cywilizacya mogła się ugruntować i
wydać owoce.
Danaus , z Chemnis w Egipcie górnym , roku 2472 podług Petawiusza, a 2509 według marmu rów arundelskich, zaszczepił cywilizacyę w Pelo- ponnezie, Pelops zaś Frygijczyk wydoskonalił ją we dwieście lat później. Lecz to co czytamy o tych dwóch wodzach i ich rodzie, skażone jest przez baśnie lub zgrozę obudzą obrazami zbrodni.
Wtenczas, kiedy dzięki tym osadom, nasiona cywilizacyi obcej wchodziły pośród Greków, śpie wy ich własnych poetów i religija, na starożytnych tajemnicach oparta, łagodziły obyczaje; a Minos (lszy? około roku 2550) król Krety, gdy powścią gnął rozbójników morskich, którzy oddawna już przeszkadzali rozkrzewieniu rolnictwa na pobrze- żach Grecyi, mogli nareszcie Grecy kosztować przyjemności swojego położenia i zajmować się w pokoju sztukami wyzwolonemi.
Oto są jedyne prawie imiona, które w ciżbie imion bożków i bohaterów, zapełniających przez ciąg przeszło pięciuset lat karty historyi greckiej, zasługują na uwagę historyka. Zastanawiając się nad ich dziejami bajecznemi lub bohaterskiemi, ściśle powiązanemi z sobą, i w długiem paśmie czasów od Inacha aż do podbojów Heraklidów, ujrzymy tylko występujących na scenę historyi
166
bożków, półbożków i bohaterów awanturniczych. Pomiędzy temi powieściami, które wylęgły się z uniesień wdzięczności i z uwielbienia lub też du my narodowej, są takie, które się odnoszą do astronomii i fizyki, lub obchodzą tylko filologów.
Ażeby ocenić związek, w jakim te historye szcze gółowe zostają z historyą powszechną, wypada rzucić okiem na kartę geograficzną. Cała Grecya, licząc w to i wyspy Archipelagu, ma przeszło 2000 mil kwadratowych rozległości. Na tej powierzchni, która zaledwie wyrównywa piątej części Niemiec, rusza się może sto narodów ze swemi królami (to jest hord z ich kacykami). Cóż nas obchodzić one mogą wprzód nim się ucywilizowały, wprzód nim się połączyły wjednę całość? Wspomnieliśmy już o pierwszych ich krokach ku cywilizacyi, przy patrzmy się teraz postępom zlewania się w massę narodową.
POŁĄCZENIE SIE LUDÓW GRECYI. Pierwszym przedmiotem, który pod tym wzglę dem uwagę naszę zwraca, winna bydź przestrzeń ziemi na której się rozkrzewili Helleni. Cztery po kolenia ze spólnego pochodzące szczepu, zalegają całą ziemię Grecyi. Od Eola i Dorusa, synów Hellena, tudzież Acheusza i Jona jego wnuków
167
(przez Xutusa) , biorą początek nazwiska Eolów, Doryjczyków, Achejczyków i Jończyków, oznacza jące wspomnione pokolenia, które lubo się różniły
między sobą szczególnemi odrębnemi cechami, ra zem atoli wzięte, składały jedno spólne plemię, które nie tylko zachowało jako własność swoję i typ narodowy, swe podania i język, ale udzieli ły je i skłoniły do ich przyjęcia inne hordy, przy łączone lub zhołdowane. Ten węzeł spólności po dań , a bardziej jeszcze mowy, w której się one upowszechniały, przywiązywał koniecznie do prze- magającego pokolenia owe rozmaite drobniejsze ludy greckie, jakkolwiek różniące się z sobą pod wielą względami , tudzież pochodzeniem, i czynił z nich naród, który wbrew ludom niegreckim, sta nowił całość, utrzymującą się pomimo wszelkich zamieszek wewnętrznych.
Związek ów naturalny utwierdziły wkrótce in- stytucye społeczne. Do tych należy związek Am- fiktyonów (około roku 2480): zjednoczenie się hel leńskie, dwa razy na rok zgromadzające się w Del fach i Antheli, wyrocznia Delficka i igrzyska Olim pijskie (*).
(*) Igrzyska Olimpijskie, które od roku 3203 odprawiały się co cztery lata ze ścisłością,, służą za podstawę chronologii greckiej, któ ra wszelako dokładniejszą bydż zaczyna dopiero od 28 Olympijady, i póz'niój jednak wolną nie jest od trudności.
168
zbiegiem okoliczności zgodnych, powoli rząd mo- narchiczny poddali odmianom i w ogólności przy jęli kształt rządu republikańskiego; ztąd wyniknął nowy i silny węzeł, pobudzający Greków do sprzy mierzenia się i wzajemnej obrony, we wspólnej sprawne, przeciwko nieprzyjaciołom postronnym.
Niepodobna było wedle biegu spraw ludzkich, iżby pomiędzy mnóstwrem owych sprzymierzonych rzeczypospolitych, nie wzięły niektóre z nich prze wagi nad drugiemi, i nie pociągnęły ich w kolej swoich przeznaczeń. Szczególne okoliczności sprzy jały wzrostowi Sparty i Aten, a później Teb. Od widoków lub namiętności tych trzech narodów, z kolei biorących nad innemi przewagę, zależał mianowdcie w okresie następnym, los wszystkich mniej potężnych państw Grecyi, a historya wspo- mnionych trzech narodów zagarnia w siebie lub zaciemia historyę wszystkich innych.
HISTORYA GRECKA W OGÓLNOŚCI, AŻ DO ZAŁOŻENIA RZECZYPOSPOLITYCH.
W tym piewszym okresie nie jeden raz czyni się wzmianka o owem połączeniu się narodów greckich, które potężnie wTpływrało na stosunki, dla jakich mianowicie było zawarte. Historya świata
169
mówiąc o tym kraju, wymieni tylko wypadki ob chodzące całą Grecyę.
Do liczby tych ostatnich należą: sławna wypra wa Argonautów, wojna Tebańska i oblężenie Troi (od roku 2790 do 2800), po którem nastąpiły za- wichrzenia, miotające przez czas długi Grecyą, a które się skończyły na zaprowadzeniu nowego porządku rzeczy, tak pod względem posiadłości różnych ludów, jako też ich organizacyi wewnę trznej.
. Heraklidowie pierwszą do tego stali się pobudką. Herakles (Herkules), najsławniejszy z bohaterów gre ckich, wyzuty został ze znacznej części Peloponne- zu, należącego jego domowi; potomków zaś jego zupełnie ogołocili z dziedzictwa Pelopidowie. Pier wsi zatem przed wojną Trojańską niepomyślnie kusili się o odzyskanie swych praw, i ponowili toż samo po zburzeniu Troi; lecz dopiero w piatem po koleniu Heraklidowie potrafili, przy pomocy Do- ryjczyków i kilku hord Etolczyków dzikich, po przeć swoje roszczenia i opanować potężne Argos z Sycyonem i Mycenami, potem Messeniję, a nao- statekLakoniję (r. 2880).
Zdobycze te największej były wagi dla Grecyi. Ustało panowanie Achejczyków w Peloponnezie, Doryjczykowie stali się władcami Argos, Messeny i Lacedemonu; Eolowie zaś Elis. Achejczykowie, wyrugowani z dawnych siedzib swoich, zdobyli
170
Egialę na Jończykach i dali jej imię Achai, Joń- czykowie zaś schronili się do Attyki.
Długo ciągnęły się drgania tych wielkich poru szeń. Widzimy jeszcze (roku 2913) Ateny żywo napastowane przez Heraklidów, lecz ocalone szła- chetnem poświęceniem się Kodrusa swego króla. Długie wycieńczenie, powrót barbarzyństwa i li czne wędrówki ludów, były owocem tych wojen. Wówczas atoli ugruntowały się państwa w Grecyi i utrzymywały się aż do upadku swego, nie dozna wszy znacznych odmian pod względem granic; a na ruinach monarchii wzniosły się wszędzie, w rozmaitych formach, rządy republikańskie. Szkoda, iż bardzo niewiele pozostało wiadomości ściągających się do tego pamiętnego okresu, i że tylko domysły tworzyć możemy o przyczynach tej powszechnej wielkiej odmiany. Lecz skoro pomroka się roz pierzcha. widzimy ze wszeeh stron wzrastające spokojnie młode rzeczypospolite.