Nikołaj M ichajłowski1 był w ybitnym teoretykiem narodnictw a rosyjskiego. Stw orzona p rzezeń teoria społeczna stanow iła w szech
stro n n e uzasadnienie narodnickiego socjalizmu. Jednym z najw ażniej
szych składników tej teorii była kw estia p o stęp u społecznego.
Myśliciel uważał, że od rozstrzygnięcia tej kwestii zależeć będzie kie
ru n ek i przyszłość społeczeństw a rosyjskiego.
Michajłowski, w ychodząc z założenia, że kategoria p o stęp u bez
p ośred n io odnosi się do człowieka, przeprow adził w nikliw ą krytykę naturalistycznych n u rtó w w socjologii, gdyż uważał, że kierunki te prezentow ały obiektyw istyczne, antypersonalistyczne rozum ienie rzeczyw istości społecznej. Przeciw staw iając się w szelkim p ró b o m gloryfikow ania obiektyw nych p raw historii, wskazywał, iż w naukach społecznych należy brać p o d uw agę znaczenie „czynnika subiektyw n eg o ”, tzn. św iadom ego i celow ego działania w ybitnych jednostek, k tóre są w ładne określać kieru n ek rozw oju społeczeństw a.
1 Nikołaj K onstantynow icz Michajłowski urodził się 1842 roku. Studiował w Aka
dem ii Górniczej w Petersburgu. Od 1869 roku był członkiem redakcji pism a „Ote- cestvennye zapiski”. Na łam ach tego periodyku opublikow ał swe najważniejsze prace po św ięco n e problem atyce socjologicznej, politycznej i krytycznoliterackiej. W krótce stał się czołowym ideologiem narodnictw a. Pod koniec lat siedem dziesiątych na
wiązał kontakt z konspiracyjną organizacją Wola Ludu. Od 1894 roku był redaktorem pism a „Russkoe bogactvo”. Zmarł 21 stycznia 1904 roku.
K rytyka determ inizm u historycznego, którą M ichajłowski roz
chajłowskiego, wskażm y te zasadnicze założenia system u socjologicz
nego Spencera, które stały się przedm iotem jego krytyki.
H erb ert Spencer był tw órcą organicystycznej teorii społeczeństw a.
O dw ołując się do kategorii przyrodoznaw stw a, doszedł do w niosku, że zasady organizacji i funkcjonow ania organizm ów biologicznych oraz społecznych są do siebie podobne. W
Zasadach socjologii
(1876—1896) Spencer w yróżnił pięć zbieżnych cech społeczeństw i organizmów. Pierw sza cecha w spólna to stały w zro st ich masy.W praw dzie ciała nieorganiczne rów nież pow staw ały stopniow o dzię
ki integracji m aterii, jednakże organizm y żywe i społeczeństw a po
większają się tak szybko, że cechę tę m ożna uznać za charaktery
styczną dla obu. D ruga cecha w spólna polega na tym, że ciągłem u w zrostow i masy organizm ów społecznych i biologicznych towarzyszy w zrost złożoności ich budow y i różnicow anie się części. Trzecie p o później ustąpić m iejsca innym, doskonalszym, natom iast społeczeń
stw o trw a nieprzerw anie.
Poniew aż nie ma jakiegoś centralnego społecznego organu św iado
2 Por. J. S z a c k i : Historia myśli socjologicznej. Warszawa 2002, s. 290.
mości, p rzeto nie jest m ożliwe do b ro całej zbiorow ości w oderw aniu
Traktując społeczeństw o jako część przyrody, szeroko uzasadniał tezę, że poszczególne państw a, instytucje społeczne, kultura, obyczaje, nauka i sztuka kształtują się w w yniku nieprzerw anej ew olucji świa
ta. Ewolucja, zgodnie z praw em integracji i dyferencjacji m aterii, p o lega na stopniow ym przechodzeniu od początkow o nieokreślonej, w ew n ętrzn ie luźnej i niezróżnicow anej jednorodności, do określonej, genicznego do stanu heterogenicznego stanow i najistotniejszą cechę postępu.
że utożsam ił on dw a różne rodzaje postępu: rozw ój społeczeństw a
ki przekształcaniu jednostek w w yspecjalizow ane narządy „organi
zmu społecznego”. W tym w ypadku mamy do czynienia z procesem regresyw nym , patologicznym , gdyż jednostki tracą swą p ie rw o tn ą in
tegralność i w szechstronność, stając się coraz bardziej zależne od transindyw iduałnej całości. Dlatego M ichajłowski tw ierdził, że „po
stęp indyw idualny i rozw ój społeczeństw a, zgodnie z typem rozw oju rozw oju cywilizacji przem ysłowej, a zwłaszcza podziału pracy. H. Buc
kie, P. P ro u d h on czy Ch. Tocqueville mieli rację, gdy tw ierdzili, że podział pracy jest zjawiskiem postępow ym , jeśli rozpatrujem y go z p u n k tu w idzenia in teresó w społeczeństw a, i jednocześnie w stecz
nym, jeżeli za kryterium przem ian społecznych przyjm ujem y dobro jednostki ludzkiej. Spencer dlatego w swych analizach socjologicz
nych zignorow ał ów dw oisty charakter podziału pracy, że posługiw ał się w yłącznie obiektyw nym pojęciem postępu. W jego rozum ieniu term iny „postęp”, „rozwój” oznaczały ciąg zm ian ew olucyjnych (od jed n o ro d no ści do różnorodności, od prostoty do złożoności), za
chodzących niezależnie od celów, jakie wyznaczają sobie ludzie6.
W związku z tym stanow iskiem Michajłowski pisał: „Samo słowo »po-
m ujące ten ru ch lub spychające go na boczne ścieżki m usim y uznać jed n o stro n n ie wyspecjalizow anych i całkowicie podporządkow anych supraorganizm ow i społecznem u. W socjologii idea organizm u spo
łecznego pojaw iła się w w yniku bezpodstaw nego zastosow ania bio
logicznego praw a K. Baera do wyjaśniania zjawisk społecznych.
Spencer nie zauważył, że głoszona przez niego analogia m iędzy orga
nizm em biologicznym i społeczeństw em była tylko zabiegiem m eta
forycznym, a nie naukowym. Dlatego nie m ożna na podstaw ie
„fizjologicznego podziału pracy” zbudow ać teorii zakładającej tożsa
m ość p o stęp u społecznego i organicznego8. Michajłowski, odrzucając argum entację przedstaw icieli kieru n k u bioorganicystycznego w so
cjologii, przyznał jednak, że między organizm am i biologicznym i i społecznym i zachodzą p ew n e podobieństw a. Na przykład analogia m iędzy w alką o byt w przyrodzie i walką, jaką toczą ludzie o dobra m aterialne, w pew nych granicach jest uzasadniona. Jednakże nie m ożna tej analogii przeceniać, a tym bardziej wyjaśniać wszystkich zjawisk społecznych za pom ocą praw idłow ości przyrodniczych, gdyż rzeczyw istym przedm iotem badań socjologii jest podział pracy (ko
operacja). Z tego w zględu socjologia, zapożyczając od biologii praw o walki o byt, w in n a wyjaśnić, jaki charakter przyjm uje ta walka w społeczeństw ie po d w pływ em różnych form kooperacji9.
D rugim argum entem , który Michajłowski kierow ał przeciw ko Spencerow i, było tw ierdzenie, że z teorii organicystycznej wynikają w nioski zasługujące na szczególną krytykę i potępienie. Teoria ta, któ
rej p u n k tem wyjścia jest założenie, iż supraorganizm społeczny rozw i
ja się p o d o b n ie jak organizm biologiczny i że w związku z tym
7 Ibidem , s. 129.
8 „Socjologia bioorganicystyczna — pisze T. Szczurkiewicz —..jest bezużyteczna, poniew aż analogia, jak w ogóle w szelkie rozum ow anie paradeigm atyczne nie ma w artości uzasadniającej, nie ma naw et większej w artości heurystycznej, poniew aż 0 w iele częściej sprow adzało myśl ludzką na bezdroża i wikłało w niepotrzebnych 1 nierealnych zagadnieniach, niż zbliżało do ujęcia cech istotnych”. T. S z c z u r k i e w i c z : Studia socjologiczne. Warszawa 1969, s. 85—86.
9 N.K. M i c h a j l o v s k i j : Polnoe sobranie soćinenij..., s. 381—382.
jednostka ludzka p o w in n a być całkow icie podporządkow ana (w sen
sie specjalizacji) interesom nadrzędnej całości, elim inow ała możli
w ość oceny p ro cesu historycznego z m oralnego p u n k tu w idzenia.
Dlatego M ichajłowski zarzucał Spencerow i, że jego teoria p o stęp u społecznego oznaczała pogodzenie się ze wszystkimi negatyw nym i skutkam i rozw oju ustroju kapitalistycznego. Spencer m ógłby tego uniknąć, gdyby w badaniach socjologicznych zrezygnow ał z p re fe ro m inim alizacja jego cierpień. Zdaniem Michajłowskiego, Spencerow- ska teoria społeczeństw a jest w sensie m etodologicznym w ytw orem m yślenia obiektyw istycznego, a w znaczeniu m oralnym — „hanieb
nym p iętn em na życiu um ysłowym XIX w .”11
W szelkim obiektyw istycznym teoriom rozwoju społecznego Mi
chajłowski przeciw staw iał swój odm ienny pogląd na istotę procesu historycznego. Uważał on, że zagadnienia p o stęp u nie m ożna roz
strzygnąć bez g ru n to w n eg o zbadania form kooperacji (podziału p ra
cy) oraz ich w pływ u na losy jednostek ludzkich i zbiorow ości społecznych. W yróżnił on dw a rodzaje kooperacji: p ro stą i złożoną.
W kooperacji prostej ludzie, zachowując swą naturalną integralność i w szechstronność, tw orzą społeczność o wysokim sto p n iu jed n o ro d ności. Składa się ona z jednostek równych, w olnych i niem al absolut
nie do siebie podobnych. Natom iast w kooperacji złożonej jednostki stopniow o zatracały swe p ierw o tn e cechy. Stale pogłębiający się społeczny podział pracy sprawiał, że stawały się one coraz bardziej jednorodne, natom iast społeczność, do której należały, przekształcała się w układ różnorodny, w zbiorow ość indyw iduów m aksym alnie w y
specjalizowanych, nierów nych oraz hierarchicznie sobie p o d p o rządkowanych. W tej sytuacji zasada solidarności i w spółpracy
10 Michajłowski uważał, że m etoda obiektyw na jest skutecznym i spraw dzonym narzędziem badań w naukach przyrodniczych, natom iast m etoda subiektyw na musi być stosow ana w naukach społecznych, a zwłaszcza w socjologii. Socjolog nie może w swych badaniach ograniczyć się do poznania faktów i praw nim i rządzących, lecz w in ien te fakty p o d d ać ocenie moralnej. „Obiektywizm w socjologii — pisał Mi
chajłow ski — w edług naszego niejednokrotnie w ypow iedzianego przekonania, jest ni
czym w ięcej jak maską, za pom ocą której nieuczciw i okłamują innych, a uczciw i samych siebie”. Ibidem , T. 3, s. 9- Krytykę „metody subiektyw nej” M ichajłowskiego przeprow adził N. B e r d j a e v w książce Sub”ektivizm i individualizm v obśćest- vennoj filosofiji. P eterburg 1901.
11 N.K. M i c h a j l o v s k i j : Polnoe sobranie soćinenij..., Т. 1, s. 418.
musiała n ieu ch ro n n ie ustąpić m iejsca egoizm ow i i partykularyzm ow i oraz narastaniu stosunków antagonistycznych m iędzy grupam i spo
łecznymi. Krytykując społeczeństw o zorganizow ane na zasadzie ko
operacji złożonej, Michajłowski uw ypuklał w ażność d w ó ch ściśle z sobą zw iązanych tw ierdzeń: po pierw sze, że w spółpraca p rosta nie do końca została w yelim inow ana z życia społecznego, lecz tow a
rzyszy w spółpracy złożonej, i po drugie, iż kooperacja p ro sta nie w y
klucza technicznego podziału pracy, który bez przeszkód może funkcjonow ać w społeczeństw ie złożonym z ludzi w olnych i rów antropocentryczny, ekscentryczny i subiektyw nie antropocentryczny.
Zasadniczą cechą okresu obiektyw nie an tropocentrycznego był n ie
mal zupełny brak kooperacji. Ludzie p ierw o tn i wszystkie niezbędne do życia środki zdobywali sam odzielnie, harm onijnie rozwijając swe fizyczne i intelektualne zdolności. W skutek tego, odznaczając się róż
n o ro d no ścią indyw idualną, na jaką pozwalały naturalne w aru n k i ich
Niemal zupełny bark kooperacji cechow ał najwcześniejszy okres dziejów ludzkości. Zagrożenia ze strony przyrody skłaniały ludzi do łączenia się w grupy, które mogły funkcjonow ać w edług dw óch odm iennych zasad organizacji życia społecznego: na podstaw ie w spółpracy prostej lub złożonej. Michajłowski z w yraźną sympatią w ypow iadał się na tem at kooperacji prostej, gdyż uważał, że tylko taka form a społecznego bytow ania chroni ludzi p rzed uprzedm ioto
w ieniem oraz tw orzeniem się stru k tu r społecznych opartych na n ie
12 Ibidem , s. 80.
rów ności i wyzysku. Z czasem m iędzy tymi dw om a rodzajam i grup doszło do konfliktu, w którego w yniku kooperacja złożona wzięła górę nad kooperacją prostą. U trw alenie się podziału pracy oraz związanej z nim specjalizacji spow odow ało głębokie przem iany w dziedzinie stosunków społecznych oraz określiło status każdej jed
nostki w coraz bardziej hierarchicznie ukształtow anej strukturze społecznej. O kres obiektyw nie antropocentryczny ustąpił miejsca ekscentrycznej fazie rozw oju społeczeństw a.
Dla w łaściw ego zrozum ienia okresu ekscentrycznego niezbędne jest wyjaśnienie, jaki sens Michajłowski przypisywał pojęciu indy
w idualności ludzkiej. Otóż uważał on, że indyw idualnością jest jednostka w szechstronna, harm onijnie rozw inięta, sam odzielnie za
spokajająca swe potrzeby, a w ięc w olna od ograniczeń i deform acji, które pow oduje podział pracy. Taki m odel człow ieka spotykam y w społecznościach, w których dom inuje zasada w spółpracy prostej, oraz (w ograniczonej form ie) w rosyjskich w spólnotach gm innych.
W tym kontekście Michajłowski wskazywał konieczność odróżnienia norm alnego stanu fizjologicznego organizm u ludzkiego od stanu pa
tologicznego. Ze stanem norm alnym mamy do czynienia wtedy, gdy stopniow y w zro st złożoności organizm u następuje w w yniku różnico
w ania się jego narządów i tkanek. Wówczas wszystkie narządy bez przeszkód pełnią swe funkcje biologiczne, natom iast indyw iduum za
chow uje w szechstronność i integralność. Rozwój patologiczny nastę
puje natom iast w społeczeństw ie, w którym na skutek podziału pracy członkach poczucie solidarności i sympatii, natom iast w społeczeń
stw ie zdom inow anym przez podział pracy tego rodzaju postaw y znik
nęły niem al zupełnie, a ich m iejsce zajęły: egoizm, partykularyzm i b ezpardonow a walka o byt.
K ooperacja złożona, ze wszystkim i jej ujem nym i konsekw encjam i, dom inow ała w okresie feudalizmu, aby ulec spotęgow aniu w w a ru n kach ustroju kapitalistycznego. Michajłowski szczególnie ostro kryty
kował kapitalizm, gdyż uważał, że ustrój ten w sposób decydujący
przyczynił się do zniew olenia człow ieka i zniszczenia tradycyjnych w ięzi społecznych. W rozpraw ie
Co to jest postęp?
nie pow oływ ał się jeszcze na Marksa, jednakże w opublikow anym później cyklu artykułów
Teoria Darwina i nauka społeczna
(1870—1873) um ieścił w iele cytatów zaczerpniętych zKapitału,
które — jak sądził — w sposób oczyw isty potw ierdziły jego diagnozę kryzysu cywilizacji za
chodnioeuropejskiej. W szczególności dotyczyło to dw óch tez: po pierw sze, że rozwój kapitalizm u nie przyczynił się do w yzw olenia człowieka, lecz do degradacji jego osobow ości, i po drugie, poniew aż elem enty w spółpracy prostej zachowały się n aw et w w arunkach naj
dalej posuniętej ekspansji kapitalizm u, istnieje m ożliw ość przyw ró
cenia daw nych stosunków społecznych opartych na rów ności, solidarności i w olności wszystkich ludzi. W tej now ej fazie rozw oju historycznego, nazw anej przez M ichajłowskiego okresem subiektyw nie antropocentrycznym , człow iek nie będzie już siebie traktow ał jako absolutnego cen tru m w szechśw iata, ale w sensie m oralnym sta
nie się takim centrum . „Człowiek dla człow ieka” — oto hasło now ej epoki.
Istotnym składnikiem teorii społecznej M ichajłowskiego była re
tro sp ek tyw n a form uła postępu. „Postęp jest to stopniow e zbliżanie się do ideału jednostki całkowitej, do m ożliwie najpełniejszego i naj
bardziej w szechstronnego podziału pracy między narządam i i możli
w ie najm niejszego podziału funkcji między ludźmi. N iem oralne, niespraw iedliw e i nierozum ne jest wszystko, co ten ru c h hamuje.
Moralne, spraw iedliw e, pożyteczne jest tylko to, co zmniejsza różno
rodność społeczeństw a, zwiększając tym samym ró żn o ro d n o ść p o szczególnych jego członków ”13.
Michajłowski, eksponując taką w łaśnie koncepcję postępu, zdawał sobie spraw ę, że w szechstronny i harm onijny rozw ój osobow ości
Michajłowskiego. W: Filozofia społeczna narodnictwa rosyjskiego. Wybór pism. Т. 1.
Warszawa 1965, s. 172 n.
go zadania? Na to w ażne pytanie Michajłowski, p o d o b n ie jak inni teoretycy narodnictw a, odpow iedział tw ierdząco. Uważał on, że w Rosji podstaw ą przyszłego egalitarnego społeczeństw a będzie w spólnota w iejska (
obszczina
), w której m im o destrukcyjnego w pływ u gospodarki kapitalistycznej zachowały się elem enty kolektyw izm u, solidarności i w zajem nego zrozum ienia. W spólnota w iejska zjawiska tow arzyszące rozw ojow i kapitalistycznem u, albo pójdzie własną, niekapitalistyczną drogą, a to wymagać będzie ug ru n to w an ia Spencerow skiego rozum ienia procesu historycznego miał dla Mi
chajłowskiego nie tylko teoretyczne, ale rów nież praktyczne znacze
nie. Rosyjski myśliciel wskazywał, że Spencer, zakładając istnienie uniw ersalnego p raw a ewolucji, którem u podlegają zarów no przyro Stirner, w skazuje trudności, jakie napotkał Michajłowski, gdy usiłował praw idłow o zinterpretow ać relacje między jednostką a społeczeń
stwem. Wydaje się, że wysuwając na pierw szy plan interesy indy
w idualności ludzkiej, która m usi bro n ić swej autonom ii przed społeczeństw em , przeoczył w ażną okoliczność, że człowiek jest istotą społeczną, że m oże on realizować swe cele życiowe w konkretnym
14 N.K. M i c h a j l o v s k i j : Polnoe sobranie soćinenij..., Т. 1, s. 461.
układzie stosunków społecznych. Dla w łaściw ego zrozum ienia stano
w iska M ichajłowskiego niezbędne jest podkreślenie, że ani nie było o n o apologią skrajnego egoizm u, ani nie polegało na radykalnym przeciw staw ieniu „krytycznie myślących jed n o stek ” m asom społecz
nym. W sw ych rozpraw ach z naciskiem zaznaczał, że praw idłow e roz
strzygnięcie om aw ianego problem u wymaga w yo d ręb n ien ia takiego atrybutu osobow ości ludzkiej, który stanow iłby jej cechę konstytu
tywną. Tego rodzaju atrybutem może być tylko praca, celow e i świa
dom e działanie człow ieka15. Wszystkie inne cechy istoty ludzkiej, w w iększym lub mniejszym stopniu wpływ ające na efektyw ność jej działań, a w ięc talent, prestiż, bogactw o, pow odzenie itp., zależą od charakteru stosunków społecznych. Mimo że cechy te są w społe
czeństw ie cenione, że są w artościam i pow szechnie pożądanym i, to jednak praw dziw ie uniw ersalną form ą samorealizacji każdego czło
w ieka jest praca.
15 Ibidem , T. 6. P eterburg 1909, s. 489.