Szybki rozwój i sukcesy nauk w inny jeszcze sposób odcisnęły się na sytuacji filozofii. Oprócz różnic metodologicznych (i w zakresie badań, i w yników ) między filozofią a nauką na ocenę miejsca filozofii w procesie poznawczym znacząco wpłynął fakt stopniowego oddawa
nia kolejnych dziedzin naukom empirycznym. Naturalistyczne teorie formułowane w naukach empirycznych zostawiają coraz mniej miej
sca na dociekania filozoficzne — dociekania przedmiotowe, bo meta- naukowe zawsze, a nawet tym bardziej można rozwijać.
Wypieranie filozofii z poziomu badań przedmiotowych widać szczególnie wyraźnie w filozofiach: przyrody, człowieka, duszy (ostat
nio — filozofii umysłu). Przejawiło się to już w terminologii, jako że inne nazwy tych tradycyjnie filozoficznych dyscyplin, takich jak ko
smologia, antropologia, psychologia, dziś odsyłają do nauk empirycz
nych. Filozofia przyrody została wyparta, a na pewno zdominowana (podkreślam ponownie — na poziomie badań przedmiotowych):
w zakresie tzw. bytów nieożywionych przez kosmologię, a w dziedzi
nie bytów ożywionych przez nauki biologiczne. Znawcy tej dyscypli
ny wyrażają nawet pogląd, że najpoważniejszy problem współczesnej filozofii przyrody sprowadza się do pytania, czy dyscyplina taka w ogóle istnieje9. O zasadności tego pytania świadczy pośrednio fakt, że w e współczesnych ujęciach i wykładach tej dyscypliny przeważają rozważania historyczne (prezentacje wybranych z dziejów koncepcji filozofii przyrody), metanaukowe (filozofia przyrodoznawstwa) oraz
— rzadziej — filozoficznie oświetlone syntezy wyników kosmologii lub nauk biologicznych. Antropologia zawdzięcza swą większą nie
zależność od nauki dziedzinie w ytw orów ludzkiej świadomości (kul
tura, wartości, powinności), której problematyki na pewno nie wyczerpią naturalistyczne teorie nauk empirycznych. Jednakże w za
kresie tych zagadnień antropologii filozoficznej, które mają swe od
powiedniki w naukach empirycznych (struktura bytu ludzkiego, kwestie dotyczące jedności psychofizycznej) próba wypierania filozo
fii jest wyraźnie widoczna. Podobnie kształtują się relacje między psy
chologią filozoficzną a psychologią empiryczną, filozofią umysłu a empirycznymi naukami o mózgu (między innymi neurofizjologia, czy też ogólniej — neuronauki, sztuczna inteligencja), a także (co dziś bardziej zapowiadane niż zrealizowane) miedzy teorią poznania a ko- gnitywistyką, nastawioną na naturalistyczne wyjaśnianie procesów poznawczych (sfera wytworów, a w ięc przedmiot krytyki wiedzy, po
nownie stał się domeną dociekań filozoficznych)10.
9 Por. M. H e l l e r : Filozofia świata. Wybrane zagadnienia i kierunki filozofii przyrody. Kraków 1992, s. 9.
10 Obszerniejsze i lepiej uzasadnione uwagi na temat relacji epistemologia — empiryczne nauki o poznaniu formułuje J. W o 1 e ń s к i: Epistemologia..., Т. 1, s. 180—193, a w iele spostrzeżeń — uporządkowanych m etodologicznie i wspartych odesłaniami do najnowszej literatury, dotyczących współczesnych relacji między filo
zofią umysłu a kognitywistyką i empirycznymi naukami o mózgu, lecz odnoszących się rów nież do sytuacji innych dyscyplin filozoficznych — można znaleźć w mono
grafii U. Ż e g 1 e ń: Filozofia umysłu. Dyskusja z naturalistycznymi koncepcjami umysłu. Toruń 2003 (por. np. s. 19—22, 107—150).
Filozofiom przyrody, duszy, umysłu itp., uprawianym niezależnie od wyników nauk szczegółowych, grozi spekulatywność w tym sen
sie, że twierdzenia tak uprawianej filozofii można oceniać nie pod w zględem zgodności ich treści z przedmiotem badań, lecz na podsta
w ie kryteriów wewnętrznych (spójność koncepcji, prostota) lub pod względem w alorów pozapoznawczych (inspiracje do badań, zalety stylu, wywoływanie jakichś przeżyć itp.). Natomiast filozofiom ogra
niczonym do wyników nauki — wtórność (synteza wyników nauk).
Ujęcie w pewnym sensie pośrednie ma polegać na tym, że wyniki nauk szczegółowych przyjmuje się tylko w punkcie wyjścia, a następ
nie, stosując odrębne filozoficzne metody i filozoficzny język, buduje się koncepcję przedmiotu badań „względnie” autonomiczną11.
Moje wątpliwości dotyczą niezależności otrzymanej w ten sposób koncepcji. U jej podstaw leżą przełożone na język filozoficzny (zinter
pretowane w tym języku) twierdzenia zaczerpnięte z nauki. Zastoso
wanie do nich filozoficznych metod ma doprowadzić do koncepcji niezależnej od teorii empirycznych. Jeśli niezależność miałaby pole
gać na jej nieporównywalności z treścią tych teorii, to zasadny po
zostaje zarzut spekulatywności, ponieważ skutkiem zastosowania filozoficznej metody byłoby uzyskanie twierdzeń nieprzekładalnych na język, w którym były sformułowane twierdzenia uwzględnione w punkcie wyjścia. Jeżeli niezależność ma polegać tylko na przełoże
niu znanych wyników na filozoficzny język lub ich oryginalnym zesta
wieniu, to taka „względnie autonomiczna” filozofia jest albo tylko filozoficzną interpretacją (przekładem lub wykładem) teorii nauko
wych, albo syntezą ich wyników kierowaną przyjmowanymi zało
żeniami filozoficznymi. Inne, wartościowsze ujęcie polegałoby na uwzględnianiu wyników nauki i w punkcie wyjścia filozofowania, i przy ocenie treści rozwijanej koncepcji. Nie widać bowiem pow o
du, dla którego filozofia jest i powinna być wrażliwa na wyniki nauki, gdy formułuje swe założenia i problemy, a niezależna od tych w y
ników, gdy udziela odpowiedzi na zagadnienia wyjściowe. Skoro w punkcie wyjścia da się uwzględnić (przełożyć na język filozoficzny, zinterpretować) twierdzenia nauki empirycznej, z której się czerpie, to wyniki filozofowania, czyli twierdzenia sformułowane w języku prowadzonych rozważań, również powinno się dać porównywać (p o ich przeformułowaniu) z twierdzeniami wykorzystywanej nauki, i to na każdym etapie budowania koncepcji filozoficznej. Czy jednak
11 Por. U. Ż e g 1 e ń: Filozofia umysłu..., s. 303. Autorka przedstawia te zagadnie
nia znacznie szerzej, niż wygląda to na podstawie zamieszczanych tu odsyłaczy; cyto
wana praca zasługuje na odrębne, szersze omówienie.
środki (m etody i język) filozofii pozwalają na sformułowanie nowych twierdzeń, twierdzeń wzbogacających treść teorii empirycznych?
Roli takiego twórczego filozofowania upatruję raczej w inspirowaniu nowych badań lub formułowaniu nowych zagadnień dla badań empi
rycznych.
Uwagi końcowe również kieruję przede wszystkim do dyscyplin filozoficznych przedmiotowo zależnych od nauk szczegółowych, choć niektóre wnioski da się rozciągnąć na dowolne filozofowanie. Otóż współczesne dyskusje nad stosunkiem filozofii do nauk szczegó
łowych oraz wyłaniające się z tych dyskusji propozycje metafilozo- ficzne przypominają niegdysiejsze (zwłaszcza — średniowieczne) spory i rozwiązania dotyczące związków między rozumem, wiedzą (filozofią ) i wiarą (teologią). Upraszczając opis tamtych sporów, moż
na powiedzieć, że w skrajnych rozwiązaniach umieszczano wszelkie problemy z zakresu w iedzy (postawa skrajnie racjonalistyczna niektó
rych scholastyków, na przykład św. Anzelma) lub też, dostrzegając nieskuteczność filozofii, wskazywano wyłącznie na wiarę (nurt mi
styczny, na przykład św. Bernard). Natomiast w ujęciach kompromiso
wych dostrzegano miejsce i dla wiedzy, i dla wiary. Na przykład Hugon ze św. Wiktora dostrzegał potrzebę wiary w zakresie prawd jeszcze rozumowo nie wyjaśnionych oraz przekraczających rozum, wykluczał ją w dziedzinie prawd sprzecznych z rozumem. Pomi
nąwszy różnice między ówczesnym a dzisiejszym rozumieniem w ie
dzy (różnice metodologicznie znaczące, zwłaszcza gdy chodzi o dopuszczalne źródła wiedzy, lecz dla naszego porównania nieistot
ne), zauważamy, że miejsce przypisywane w tamtych sporach wiedzy, rozumowi (filo z o fii) zajmuje dziś nauka, a przypisywane w ierze — fi
lozofia. Przekładając ówczesne poglądy odpowiednio do koncepcji głoszonych współcześnie, otrzymujemy:
— Wystarczy nauka, filozofia jest zbędna (scjentyzm, program natu- ralistyczny).
— Filozofia powinna być niezależna od nauki, nauka bowiem jest bezradna w zakresie problem ów ostatecznych, dla człowieka pod
stawowych (współczesne koncepcje filozofii autonomicznej).
— Filozofia nie może być niezgodna z nauką, a jest potrzebna w dzie
dzinach jeszcze przez naukę nie wyjaśnionych oraz w dziedzinach przekraczających naukę (koncepcje filozofowania w kontekście nauki oraz filozofowania przednaukowego i metanaukowego).
I jeszcze jedna analogia historyczna. W okresie wspomnianych sporów filozofia nie była, jak wiadomo, autonomiczna, problematykę rozważań bowiem oraz negatywne kryteria treści koncepcji filozo
ficznych wyznaczała teologia. Względnie niezależne były dociekania w dziedzinie szeroko rozumianej logiki (zwanej dialektyką) oraz humanistyki i rodzącego się przyrodoznawstwa (m iędzy innymi filo
zofow ie z Chartres, burydanizm). Dziś natomiast te, wówczas margi
nalne, dyscypliny współokreśłają filozofię: i w zakresie problematyki, i — coraz bardziej — treści. Dlatego filozoficzne rozważania przesu
wają się coraz wyraźniej na poziom refleksji nad poznaniem i innymi wytworami: filozoficzna refleksja nad filozofią przyjmuje postać me- tafilozofii lub historii filozofii, w ślad za rozwijającymi się naukami empirycznymi rozrastają się rozmaite filozofie nauki i techniki, za rozwojem i kryzysami sztuki — filozofie sztuki itd.
Potrzeba filozofii na pewno w ięc nie maleje, lecz filozofii dostoso
wanej do sytuacji, którą kształtuje przede wszystkim nauka. Czy ta za
leżność jest jednostronna? Mam nadzieję, że nie, że również nauka korzysta z wyników refleksji filozoficznej, że związek ten nie jest pa
sożytniczy, lecz symbiotyczny. Ponadto zawsze można się powołać na inne zalety filozofii, których nauka nie może zapewnić. Oprócz bo
w iem narastającej lawinowo wiedzy dostarczanej przez nauki szcze
gółow e i zalewu informacji o faktach z różnych dziedzin aktywności ludzkiej człowiekowi nadal jest i będzie potrzebna filozofia.
Vladim ír Leško