• Nie Znaleziono Wyników

2. Wnioskowanie a rozumowanie

2.2. Wnioskowanie w logice formalnej

2.2.2. Jak kwalifikujemy wnioskowania?

Oczywiście, każde z przedstawionych rozwiązań ma swoje zalety i wady. Nie czuję się jednak kompetentny, aby zabierać głos w tej sprawie. Zresztą jako nie-logik chyba nie wniósłbym w tej sprawie zbyt wiele (istnieje za to szereg prac, których autorzy podejmują dyskusje z tymi trzema klasycznymi propozycjami podziału rozumowań). Nawiasem mówiąc, refleksja nad klasyfikacją rozumowań sprowadza się w gruncie rzeczy do kwestii ustalenia ich zakresów, mnie zaś bar-dziej zajmują treści (sensy) wnioskowań, a ściślej: znaczenia, jakie użytkowni-cy języka w codziennej komunikacji podkładają pod realnie istniejące jednostki (wyrażenia języka, a nie terminy nauki). Ostatecznym arbitrem w tej sprawie jest więc dla mnie zawsze uzus językowy. Z tego właśnie, lingwocentrycznego punk-tu widzenia otwieram krótką dyskusję z ustaleniami, do jakich doszli uczeni na gruncie psychologii i logiki.

Po pierwsze, zarówno logicy, jak i psychologowie interpretują wnioskowa-nia dynamicznie, tj. jako czynności lub procesy, zauważając więc ich zmienną naturę: bardziej (czynności) lub mniej (procesy), upodmiotowioną. Wnioskowa-nie, ściślej: czasowniki: wywnioskować i wnioskować, nie nazywa jednak procesu (i czynności), lecz operację, por. wywnioskować z [czegośp], że q, oraz stan epi-stemiczny, por. wnioskować z [czegośp], że q. Złudzenie rodzi się w sytuacji, gdy w oderwaniu od odpowiednich czasowników (i właściwych im kontekstów) roz-waża się gerundium wnioskowanie, czyli rzeczownik odczasownikowy, który aby zaistnieć jako nazwa operacji, musi się połączyć z czasownikiem przeprowadzić.

W gruncie rzeczy chodzi jednak o to, że znaczenia tych wyodrębnionych na-prędce (i bez dbałości o szczegóły) wyrażeń językowych zasadzają się na sobie

I. Część historyczna. Dzieje problemu i stan badań

30

w myśl ustaleń negacyjnej teorii aspektu (na podstawie: Bogusławski 2004a:

287–293): od najprostszego semantycznie (dokonanego i niezanegowanego) cza-sownika wywnioskować z [czegośp], że q, aż do najbardziej złożonego (niedoko-nanego i niezanegowanego) czasownika wnioskować z [czegośp], że q, czyli na-zwy stanu epistemicznego, a więc rezultatu pewnej, zaistniałej wcześniej operacji epistemicznej. Po drugie, formułowane przez logików i psychologów definicje (w różnym stopniu) kolidują ze zwyczajem językowym (naruszają uzus).

W ujęciu J. Łukasiewicza, wnioskować można wyłącznie z racji o następstwie, co wyraźnie kłóci się ze zdrowym rozsądkiem: przecież nierzadko wnioskuje się nie tylko z racji o następstwie, ale także z następstwa o racji (między przesłanką i konkluzją nie musi bowiem istnieć stosunek wynikania). W ocenie znakomitego logika, wnioskowanie polega na rozwiązywaniu problemów w rodzaju: wyszukać dla danego p takie q, które spełni warunek założony w osnowie pytania, formal-nie: [q?] {p i (jeżeli p, to q)}. Trudno się z tym zgodzić, stojąc na twardym gruncie mowy, tj. uwzględniając dane (fakty), jakie płyną z uzusu językowego. Istnieją przecież wnioskowania spontaniczne, niekierowane żadnym zadaniem, zasa-dzające się jedynie na samorzutnej refleksji nad treścią dostępnych przesłanek.

Na mocy założeń, jakie przyjął T. Czyżewski, wnioskowanie jest procesem myślowym, który polega na tym, że dla danego i uznanego zdania szuka się na-stępstwa, a gdy się je już znajdzie, to wyinferowuje się je z uznanej wcześniej racji. Nie można się oprzeć wrażeniu, że do definicji zakradły się pleonazmy i tautologie, por. wnioskowanie i inferencja; nie sposób również zgodzić się na włączanie do definicji niejasnego, semantycznie złożonego, elementu uznawania.

Ponadto, wnioskowanie i dedukowanie nie są tożsame, a już na pewno nie jest tak, że pierwsze stanowi hiponim–troponim drugiego (raczej: odwrotnie). Nie-wątpliwie natomiast wnioskowania są progresywne i odkrywcze, tj. „postępują przed siebie”, w stronę „nieosiągalnej” wiedzy.

W zgodzie z postulatami K. Ajdukiewicza, wnioskowanie klasyfikuje się jako rozumowanie proste, zarówno: spontaniczne, jak i kierowane – w zasadzie do-wolnym rodzajem zadania, ale też jako rozumowanie dedukcyjne lub uprawdo-podobniające, a nawet z punktu widzenia logiki: pozbawione większej wartości.

Takie ujęcie zbliża rozumienie wnioskowania do jego potocznej i zawartej w ję-zyku naturalnym interpretacji. Postulat respektowania ustalonych w jęję-zyku zna-czeń odpowiednich wyrażeń K. Ajdukiewicz formułuje dobitnie (i to kilka razy).

W myśl przyjętej orientacji, uczony ten proponuje, na przykład, następującą de-finicję: „Wnioskować, to znaczy na podstawie jakichś zdań (sądów) uznanych dochodzić do uznania nowego, dotąd nie uznawanego zdania (sądu) lub na pod-stawie jakichś zdań uznanych wzmacniać pewność, z jaką inne zdanie uznajemy.

Zdania uznawane, na których podstawie dochodzimy do uznania innego zdania lub do wzmocnienia stopnia jego pewności, zowią się przesłankami, zdanie zaś, do którego uznania przez wnioskowanie dochodzimy, nazywa się wnioskiem”.

(Ajdukiewicz 1985: 209). Charakterystyka semantyczna tego niby-wyrażenia

2. Wnioskowanie a rozumowanie 31 (trudno bowiem odgadnąć, jaki czasownik został w istocie poddany próbie eks-plikacji) nie wytrzymałaby krytyki, którą można by przeprowadzić z uwzględ-nieniem metod współczesnej semantyki leksykalnej. W strukturze znaczenio-wej czasowników wnioskowania nie daje się, na przykład, wytrącić sensu, jaki wyrażają czasowniki uznać i uznawać. Nie sądzę także, aby dobrym pomysłem było włączanie do definicji wnioskowań elementów metatekstowych typu na podstawie czegoś, jak również ewidentnie sztucznych, obcych językowi, tworów w rodzaju filozoficznego terminu sąd (jako zamiennika dobrze w języku osa-dzonego, prostego czasownika wiedzieć, por. na ten temat: Bogusławski 1981:

54–84). Nie sposób za to nie zgodzić się ze wzmiankami dotyczącymi niektó-rych innych właściwości wnioskowania. To prawda, że wnioskowanie może być pewne lub prawdopodobne, poprawne lub niepoprawne (nie musi także między dwoma zdaniami zachodzić jakiś specjalny stosunek, w szczególności: nie zacho-dzi konieczność, aby jedno z nich było racją dla drugiego). Uwagi te dotyczą tych atrybutów wnioskowań, które znajdują – co postaram się dalej wykazać – swoje potwierdzenie w języku. Wnioskowanie, takim, jakim je właśnie ustanawia język (z czym zgodziłby się K. Ajdukiewicz), stanowi (być może) istotną część: dowo-dzenia, sprawdzania oraz wyjaśniania, tj. procesów myślowych, które ogniskują się wokół problemów w rodzaju poleceń i pytań, por. Wykaż, że a jest b. (dowo-dzenie), Czy a jest b? (sprawdzanie), Dlaczego a jest b? (wyjaśnianie). „Istotną”

wcale nie znaczy „najważniejszą”, czyli aktualnie orzekaną. Pierwiastek inferen-cyjny stanowi bowiem część struktur pojęciowych wielu wyrażeń, ale jedynie w wypadku niektórych spośród nich zajmuje w części asertorycznej definicji pozycję rematyczną. W ten oto sposób, nawiązując do odkryć z zakresu logiki i psychologii, postąpiliśmy naprzód, wykonując kolejny krok na drodze do iden-tyfikacji tytułowych czasowników wnioskowania.

Lingwistyka (semantyka), nawiązując do odkryć, jakich dokonano na obsza-rach: psychologii i logiki (głównie na zasadzie nieocenionych inspiracji), groma-dzi wiedzę na temat wnioskowania jako zjawiska par excellence językowego, czy-li informacji o budowie, znaczeniu i sposobach użycia odpowiednich wyrażeń, a także eksplikuje ją za pośrednictwem pewnego np. naturalnego i semantyczne-go metajęzyka. Doprawdy nie sposób powiedzieć, pisząc, wszystko o wszystkim.

Spośród wielu myśli, które się nasuwają, wybrałem więc te, które są – w moim subiektywnym odczuciu – najważniejsze i najciekawsze. Przedmiot moich roz-trząsań będą jedynie stanowiły, co dobitnie artykułuję, pewne wybrane elementy systemu, leksykalne jednostki języka – czasowniki wnioskowania. Im poświę-cę, jako elementom pewnej klasy (pola), każdemu z osobna, kolejne rozdziały.

W toku wywodu, gdyż taką przyjąłem metodę ich prezentacji, wyrażenia te będą się wyłaniały stopniowo. W związku z tym przejdę do przedstawienia aktualne-go stanu badań nad fenomenem wnioskowania w języku.