• Nie Znaleziono Wyników

Jak unikać błędów?

W dokumencie Metodologia badań politologicznych (Stron 142-146)

Badania terenowe Wprowadzenie

5. Jak unikać błędów?

Podstawową zasadą jest prowadzenie badań kompleksowych. Negowanie badań terenowych albo badań źródłowych jest wielkim błędem. Zarówno teoria, jak i empiria są bardzo ważne. Błędem jest wyciąganie wniosków

tyl-badaniaterenowe

ko na podstawie teorii51. Bowiem politolog to też praktyk. Oczywiście nie w każdym przypadku badania terenowe są konieczne, ale ignorowanie ich doprowadza do tworzenia błędnych opinii. Barbara Krauz-Mozer twierdzi, że wiedza naukowa jest również wiedzą empiryczną wyprowadzoną z do-świadczenia zmysłowego (Tamże, s. 37). Dodaje też, że wśród politologów panuje przekonanie, iż wiedza naukowa przewyższa ignorancję. A przecież owa naukowa wiedza „ulega ciągłej zmianie, zawsze pozostaje cząstkowa, bowiem odnosi się tylko do fragmentów realnego świata i nie jest w stanie ogarnąć całości zjawisk” (Tamże, s. 38).

Nie można amerykańskich naukowców, zajmujących się Bliskim Wschodem i doradzających w kwestiach prowadzonych przez Amerykanów wojen, posądzać o brak wnikliwej analizy, zwłaszcza przy środkach i mate-riałach, jakimi dysponują. Jednak brak szacunku dla wiedzy empirycznej do-prowadził do chaosu, jaki obecnie panuje na Bliskim Wschodzie, o czym już wcześniej wspomniano. Posłużmy się przykładem jednej z doświadczonych i nagradzanych dziennikarek magazynu „Time”, wydawanego przez Time Warner, drugiej, co do wielkości korporacji mass mediów na świecie, która w 1992 r. wybrała się na kilka dni do Polski, aby napisać artykuł o Puszczy Białowieskiej i żyjących w niej żubrach. Na czas pobytu w Polsce zarezer-wowała nocleg w hotelu Forum w Warszawie, licząc, że codziennie rano będzie wyjeżdżać z Warszawy do Białowieży i na noc wracać do Warszawy. Z jej amerykańskiej perspektywy odległość 240 km przekłada się na niecałe dwie godziny jazdy samochodem. Jednak wówczas w jedną stronę, na trasie Warszawa – Białowieża, jechało się samochodem około 5-6 godzin52.

51 Barbara Krauz-Mozer twierdzi, że termin teoria różnym badaczom kojarzy się odmiennie i ściśle wiąże się to od rozumowania kolejnego terminu, jakim jest nauka (Krauz-Mozer, 2005, s. 18).

52 Autorka wie o tym z autopsji, bowiem przez kilkanaście lat mieszkała w War-szawie, a przez niecałe 10 lat pracowała w Białymstoku i zajmowała się całym wo-jewództwem białostockim. W Białowieży była wielokrotnie jeżdżąc z Warszawy i Białegostoku samochodem służbowym. Dzisiaj, po modernizacji dróg, tę trasę pokonuje się w 3,5 godz.

Metodologiabadańpolitologicznych

Przykład owej dziennikarki jest niewiele znaczący. Poza tym dzienni-karz to nie naukowiec. Jednak wniosek może być wspólny – brak znajomo-ści miejscowych realiów, brak szacunku dla innoznajomo-ści. W przypadku dzienni-karza konsekwencje są niewielkie. Powstały reportaż był mniej wiarygodny, ale dziennikarz może się mylić. Czytelnik nie oczekuje od niego wiedzy naukowej. Wystarcza mu wiedza popularna. Ponadto w tekście dziennikar-skim chodzi o efekt. Kto zwróci uwagę, że na fotografii ilustrującej tekst z wyspy Bali jest roznegliżowana tancerka rodem z karnawału w Rio de Janeiro? Jedynie autor tekstu i nieliczni podróżnicy zauważą błąd edyto-ra, który zbagatelizował różnice nie tylko kulturowe, ale i kontynentalne. Szkodliwość zamieszczenia takiego materiału w mass medium nie jest wielka. Zupełnie czym innym jest tekst naukowy, na którym opierają się między innymi doradcy decydentów politycznych (Aslam, 2009, s. 167-169). Raz popełniony błąd w tekście naukowym jest często powielany przez in-nych naukowców. Każdemu zdarza się popełniać błędy, ale ignorowanie jednej z metod badawczych może być tragiczne w skutkach.

Jak podaje Samuel Huntington, w 1919 r. trzech polityków rządziło praktycznie całym światem (Huntington, 2007, s. 137). Można, więc stwier-dzić, że świat został podzielony najpierw na kilka państw z przypisanymi im koloniami, a następnie na skutek dekolonizacji ukształtowały się, co prawda w samodzielne kraje, ale całkowicie uzależnione od swoich kolo-nizatorów. Niestety ten produkt postkolonialny, jak twierdzi Mariusz Ka-irski, „jest bardzo ułomny i kiepsko oddający sytuację z realiów kulturo-wych, religijnych, gospodarczych…”53. Kairski wyraźnie podkreśla, że poza cywilizacją zachodnią, a więc europejską przetransportowaną do północnej Ameryki i Australii, praktyki społeczne tego typu grup są nieoddzielone od siebie. Jest to inny rodzaj cywilizacji, w których funkcjonują dawne systemy społeczne (dla Europy typowe w dobie średniowiecza), a więc nie są to

53 Fragment wypowiedzi z panelu dyskusyjnego „Szanse Kurdów na niepodległe państwo”, który odbył się 22 kwietnia 2015 r. w Wyższej Szkole Bankowej w Gdań-sku. Mariusz Kairski jest antropologiem pracującym na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i na Uniwersytecie Gdańskim.

badaniaterenowe

społeczeństwa nowożytne. Owe społeczeństwa żyją w „rzeczywistości po-litycznej” powiązanej z rzeczywistością religijną. Jednocześnie te praktyki społeczne są „wzmocnione” posiadaniem pieniędzy (np. ze sprzedaży ropy naftowej czy innych cennych surowców), a także nowymi technologiami. Dlatego tak trudno jest zrozumieć kultury innych cywilizacji.

Reasumując, obserwacja musi być połączona z wiedzą o danym społe-czeństwie czy zjawisku. Badacz musi ją tak przeanalizować, żeby ją zrozu-mieć, aby nie wyciągać nieprawidłowych wniosków. Uniknięcie popełnienia błędu jest niezwykle trudne. Przy badaniach prowadzonych na społeczeń-stwach europejskich prawdopodobieństwo błędu jest niewielkie. Problem zaczyna się wówczas, kiedy badacz wychowany w jednej cywilizacji zajmuje się społecznościami innych cywilizacji. Są to dla przedstawicieli kultur za-chodnich niezrozumiałe obyczaje. Na przykład w tradycji ludów mieszka-jących na terenach poinkaskich każdym alkoholem przed wypiciem trzeba się dzielić z „matką ziemią” i otaczającymi człowieka duchami. Ten alkohol wylewa się przed obrazem Matki Boskiej, przy krzyżu uwieczniającym cu-downe wydarzenie, podczas święcenia samochodu, a także jeśli się chce wejść do niezamieszkałego domu, nie mówiąc już o zwykłym toaście pod-czas świątecznej imprezy. Człowiek zachodu uzna, że jest to marnotraw-stwo alkoholu. Dlatego badania terenowe prowadzone przez politologa muszą mieć charakter interdyscyplinarny. Bowiem badacz ma do czynienia z wieloma zmiennymi uzależnionymi często od trudnych do przewidzenia nastrojów społecznych.

Politolog badający społeczeństwa pozaeuropejskie musi poprzedzić swoje badania rzetelnymi studiami nad kulturą owego społeczeństwa. Oczywiście kulturą w szerokim ujęciu tego słowa. Najprostszym zabie-giem jest „wejście” w to społeczeństwo, poznanie go od środka. Nie jest to łatwe, gdyż wymaga znajomości języka, umiejętności kontaktowania się z „innymi”, o czym pisał Ryszard Kapuściński, czołowy polski publicysta (Kapuściński, 2006), a także poświęcenia czasu na studiowanie owej kultu-ry. Na dodatek nie da się tego robić w zaciszu biblioteki. Konieczne jest też zdystansowanie się od własnego sposobu myślenia i przyjęcie rozumienia sensu danego zjawiska specyficznego dla danej grupy społecznej.

Metodologiabadańpolitologicznych

W dokumencie Metodologia badań politologicznych (Stron 142-146)