• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie niezależnych organizacji studenckich (SKS, RMP), nie oznaczało zasadniczych zmian w konformistycznie nastawionym środowisku. „Większość studentów pełniła funkcje

<martwych dusz> w SZSP i obserwatorów poczynań nowych organizacji. Niewielu studentów raziło drastyczne ograniczenie autonomii uczelni, dla ogółu była to zastana normalność. Zatrata głębszych wartości i bezideowość drążąca społeczeństwo dotknęły również środowisko studenckie. Spora część studentów wierzyła w hasła dobrobytu i drugiej Polski. Niemało studentów wiązało swe losy i przyszłość z systemem, traktując działalność w organizacjach oficjalnych jako wstęp do kariery politycznej czy zawodowej (…). Środowisko studenckie końca lat siedemdziesiątych było podzielone – nad aktywistami SZSP i działaczami niezależnego ruchu studenckiego dominowała milcząca większość w części pozostająca poza SZSP, w dużej zaś części korzystająca z usług tej organizacji. Z jednej strony zrażały ją propagandowe slogany, ospałość, a czasem skorumpowanie SZSP, a z drugiej dawał znać o sobie lęk przed opozycyjnością i represjami” – podkreślał R. Kowalczyk, opisując postawy i nastroje panujące w środowisku młodzieży akademickiej przed sierpniem 1980 r.98

W końcu lat 70. (a nawet w pierwszych latach 80.) studiowały jeszcze na poznańskich uczelniach osoby, pamiętające z autopsji burzliwy Marzec 1968, ale były to już pojedyncze przypadki.99 Z pewnością jednak brutalna pacyfikacja studenckich manifestacji i kłamliwa propaganda zapadły w pamięć nie tylko uczestnikom wydarzeń, ale też ich młodszym kolegom.

Druga połowa lat 70. to z jednej strony okres, w którym wśród młodzieży przeważały postawy konformistyczne, epoka "małej stabilizacji" i całkowitego podporządkowania oficjalnych organizacji kierunkom działania wyznaczonym przez PZPR. Z drugiej zaś strony

97 K. Dworaczek, Niezależne Zrzeszenie Studentów 1980-1981, Wrocław 2016, s.49.

98 R. Kowalczyk, Studenci ’81…, s.29. W bardziej zniuansowany sposób opisuje sytuację w środowisku poznańskim lider Teatru Ósmego Dnia Lech Raczak. Wspomina swą etatową aktywność w ramach SZSP, łączoną w końcu lat 70. z jawną działalnością opozycyjną. Patrz: A. Grupińska, J. Wawrzyniak, Buntownicy, polskie lata 70. I 80., s.100-107.

99 W rozmowie z autorem Jaremi Salomończyk, który studiował w latach 70. najpierw na Akademii Medycznej, a później – do 1984 r. w Instytucie Nauk Politycznych UAM i był tam jednym z liderów samorządu, wspominał swoją inicjację polityczną podczas studenckiej demonstracji pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Uczestniczył w niej jako licealista, a przed milicyjnymi pałkami uciekł dzięki pomocy kolegi z sekcji pływackiej AZS AWF, późniejszego rektora Akademii Medycznej w Poznaniu (relacja J. Salomończyka z 14.03.2018 r.).

34 to okres ucieczki od rytualnych form organizacyjnych do prywatności i tolerowanej przez władze kontestacji kulturowej. Socjolog Hanna Świda – Ziemba pisała o charakterystycznym dla pokolenia późnych lat 70. generalnym przeciwstawieniu „ja” „onym”, przy czym owi „oni”

byli kategorią dość szeroką, obejmującą władzę, oficjalne autorytety, ale także instytucje kościelne. Postawa „spontaniczności” wyrażała się też w niedbałym ubiorze, symbolizującym wyzwolenie ze sztywności. Ideałem tego pokolenia okazywało się więc życie spontaniczne, zgodne z własnym „ja”. Zdaniem prof. Świdy – Ziemby, dla tego pokolenia solidarnościowa rewolucja (pomijając kwestie ekonomiczne) okazała się atrakcyjna przede wszystkim przez to, że przywracała życiu głębię emocjonalną i intelektualną. Zarazem owa potrzeba przekroczenia materialistycznej miałkości, a co więcej, potrzeba ekspresji własnej podmiotowości (własnego ja) sprzyjała radykalizmowi, swobodzie w działaniu, a także krytycyzmowi wobec ostrożności

„starszych”.100

Analizując postawy polityczne młodych Polaków u schyłku epoki gierkowskiej politolodzy zwracają uwagę na fakt, że był to okres przejściowy z fazy względnie zrównoważonego trwania totalitaryzmu do fazy jego rozkładu. Wpływ zachodnich standardów życia na zmiany aspiracji i potrzeb życiowych, przy jednoczesnym osłabieniu dwóch filarów systemu: ideologii i terroru, sprzyjał pojawieniu się grup i środowisk kontestujących rzeczywistość społeczno-polityczną.

Coraz szerzej i śmielej zorganizowane, stały się atrakcyjną alternatywą: „uosobieniem absolutnej czystości i dobroci w porównaniu ze starą i złą władzą”.101

Potwierdzają to również badania systemu wartości studentów Uniwersytetu Warszawskiego, przeprowadzone w 1978 r. Aż 74% respondentów odpowiedziało, że należy angażować się na rzecz zmian tam, gdzie widzi się taką potrzebę, a 23% wskazało taką odpowiedź nawet, gdyby wiązało się to z dużym ryzykiem osobistym.102

Co prawda kolejna obserwacja socjologów dotyczyła nieco późniejszego okresu i zjawiska dostrzeżonego także na Uniwersytecie Warszawskim, ale wydaje się być trafna również przy opisie młodzieżowej kontestacji systemu na UAM. Jak pisał Błażej Brzostek: „Powstawały ciągi towarzysko-licealne, jeśli można się odwołać do opisywanych przez socjologów <ciągów rodzinno - sąsiedzkich>, cechujących migracje ze wsi do miast. Zaangażowane w akcje ulotkowe czy kolportaż <bibuły> grupy uczniów przenosiły tę działalność na Uniwersytet,

100 H. Świda-Zięba, Młodzież PRL. Portrety pokoleń w kontekście historii, Kraków 2010.

101 Cytat z pracy R. Baeckera, Totalitaryzm: geneza, istota, upadek, Toruń 1992, s.88. Interesującej analizy postaw i zachowań studentów dokonała Sylwia Galij-Skarbińska (Uniwersytet wobec inwigilacji.

Postawy polityczne środowiska akademickiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w latach 1970-1980 w świetle akt Służby Bezpieczeństwa, Toruń 2012, s.22-55).

102 K. Dworaczek, Niezależne Zrzeszenie Studentów 1980-1981…, s.71-72.

35 współtworząc nowe sieci społeczne, obejmujące warszawskie i pozawarszawskie uczelnie.

Podobne ciągi towarzysko-licealne były, jak się zdaje, utrwaloną prawidłowością, jednak zyskiwały w różnych epokach różne zabarwienie ideowe. W latach stalinizmu wielu spośród najaktywniejszych uczniów, których nonkonformizm kanalizowany był przez ZMP, tworzyło takie <czerwone> ciągi, opanowujące młodzieżowe organizacje na wydziałach uniwersyteckich. Pod koniec istnienia PRL program ideowy władz nie miał już żadnej mocy aktywizującej młodych ludzi (miał ją najwyżej dostęp do środków, jakimi władze dysponowały) i na placu pozostawał rzeczywiście absolwent <dokonujący życia w fotelu przed telewizorem>.” 103 Dzięki takim „ciągom rodzinno – sąsiedzkim” wydawnictwa pozacenzuralne trafiały z Poznania do mniejszych ośrodków, z których pochodzili studenci. 104 Nie sposób pominąć również istotnego nurtu, jakim była u schyłku lat siedemdziesiątych kultura studencka. Zakres swobód był znacznie szerszy niż w skierowanych do masowego odbiorcy programach radiowo-telewizyjnych, a bardzo często zgoda cenzury na prezentację określonego tekstu, traktowana była przez wykonawców jedynie jako formalność. 105 Piosenka autorska, offowe teatry, czy też niszowe kabarety traktowane były przez władze jako „wentyl bezpieczeństwa”, tolerowany w ramach oficjalnych struktur organizacyjnych, a nawet dofinansowany w zamian za generalną akceptację systemowych ram. Przekaz trafiał jednak do bardzo ograniczonego kręgu odbiorców.

Studenci w szkołach wyższych zajmowali pozycję podrzędną. Tylko działacze SZSP mogli zasiadać w ciałach kolegialnych uczelni. Sposób ich wyłaniania ustalała rada uczelniana a

103 B. Brzostek, Życie społeczne Uniwersytetu 1945-1989, w: Dzieje Uniwersytetu Warszawskiego po 1945, Warszawa 2016, s.318, http://www.wuw.pl/data/include/cms/monumenta-ebook/pdf/Dzieje-Uniwersytetu-Warszawskiego-po-1945.pdf, zrzut 1.03.2018 r.

104 W ten sposób za sprawą studenta polonistyki Tomasza Tomczaka np. do liceum w Słupcy dotarły jesienią 1979 r. i w początkach 1980 r. pierwsze egzemplarze pisma RMP „Bratniak”, fragmenty

„Dzienników” Witolda Gombrowicza, „Kosmos” i „Pornografia” tegoż autora, opublikowane przez Wydawnictwo Konstytucji 3 Maja (Relacja T. Tomczaka z sierpnia 2017 r.).

105 Szerzej na ten temat pisze m.in.: Alicja Kowalska, Treści polityczne w kulturze studenckiej PRL w opiniach warszawskich elit studenckich lat 80-tych, Katowice 2013, praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Jacka Wodza, https://sbc.org.pl/Content/94999/doktorat3440.pdf, zrzut 21.01.2018. Autorka cytuje również wnioski z badań zespołu socjologów prof. S. Nowaka, przeprowadzonych w latach 1978 i 1983 (Studenci Warszawy. Studium długofalowych przemian postaw i wartości, praca zbiorowa pod red. S. Nowaka, Warszawa 1991). Interesującym uzupełnieniem mogą być także wspomnienia Grzegorza Gaudena, szefa Komisji Kultury Zarządu Wojewódzkiego SZSP w Poznaniu w latach 1975-1977 (Buntownicy…, s.132-143), a także Mariusza Tulińskiego (tamże, s.151):

„(…) Gauden – wcześniej był szefem kultury na uniwersytecie. (…) Komisja Kultury była oczywiście częścią Zarządu Wojewódzkiego SZSP, czyli absolutnie reżimowej organizacji. Stamtąd brała pieniądze, a przede wszystkim czapkę organizacyjną i tą czapkę odpowiedzialności. Myśmy wypracowali sobie metody koegzystencji, wiedzieliśmy, do którego momentu nam wolno. Trzeba było dogadać się z cenzurą albo tej cenzurze taki kit wcisnąć, żeby uwierzyła, że jest inaczej, niż jest. Nagle się okazywało, że kultura studencka troszeczkę innymi prawami niż te ogólnie przyjęte się rządzi”.

36 liczbę - rektor. „Głos studentów miał charakter opinii, a studia miały być szybkim 4-letnim przygotowaniem do pracy dla dobra ojczyzny. Obowiązkowe programy, nawał zajęć czy brak otwartej dyskusji zabijały refleksję, samodzielność i indywidualność wśród ogółu społeczności studenckiej. Do problemów w studiowaniu dołączały także problemy życiowe; coraz bardziej malała liczba osób korzystających z pomocy stypendialnej i zamieszkałych w domach studenckich. Poziom życia na tle społeczeństwa nie przedstawiał się najgorzej, nie był jednak wysoki, w szczególnie trudnej sytuacji znajdowały się małżeństwa i rodziny studenckie. Nie przynosiła poprawy polityka ograniczenia liczby studiujących. Pod koniec lat 70-tych wyczuwało się coraz mocniej w środowisku studenckim, że sytuacja wymagała radykalnych zmian. Ich przeprowadzenie było jednak niemożliwe bez sprzyjających warunków społeczno-politycznych i przekształceń poza uczelniami”.106

Pisząc o polskich uczelniach lat osiemdziesiątych Tomasz Gąsowski zwracał uwagę, że zarówno nauczyciele akademiccy, jak i studenci w różnym stopniu ulegali naciskom ideologicznym i administracyjnym. W szkołach wyższych ciągle byli obecni profesorowie o rodowodzie przedwojennym, którzy mimo niesprzyjających okoliczności pozostali wierni idei nazwanej przez Kazimierza Ajdukiewicza „dostojeństwem uniwersytetu”. W takim też duchu starali się oddziaływać na swych uczniów. W latach osiemdziesiątych już tylko nielicznych uczonych tej formacji można było spotkać w salach wykładowych, ale ich miejsca zajmowali godni następcy. Dzięki temu historycznie ukształtowany zestaw klasycznych wartości akademickich, z dążeniem do prawdy na czele, był obecny w życiu przynajmniej niektórych polskich uczelni. Po drugie pomimo rozmaitych zabiegów, np. stosowania „punktów preferencyjnych”, które miały zmienić strukturę społeczną studentów, ciągle pojawiali się w murach szkół wyższych młodzi ludzie o mocnej formacji intelektualnej (czemu paradoksalnie sprzyjały egzaminy wstępne), ale także ideowej, katolickiej i patriotycznej lub wolnościowej, demokratycznej i antytotalitarnej. I to oni wywierali, co prawda dość ograniczony, wpływ na kręgi swych kolegów. Jak pisał Tomasz Gąsowski: „Mimo funkcjonowania w jednolitym systemie ideologicznym, wspieranym działaniami partyjnej biurokracji, sytuacja na polskich uczelniach w tym czasie była daleka od pełnej uniformizacji. (…) Jeśli trzymać się tylko kategorii uniwersytetów, to pod koniec lat siedemdziesiątych miano wzorowych socjalistycznych uczelni zyskały – dzięki intensywnym i skutecznym zabiegom ze strony ich władz – Uniwersytet Poznański i Śląski. Trzeba zauważyć, że w owym czasie taki zabieg był

106A. Kowalska, Treści polityczne w kulturze studenckiej PRL w opiniach warszawskich elit studenckich…, s. 140.

37 pod wieloma względami bardzo opłacalny. Władze bowiem, jak to zwykle bywa, potrafiły być bardzo łaskawe dla swych ulubieńców, co przejawiało się w zwiększonych dotacjach, wspieraniu inwestycji czy ułatwieniach w staraniu o paszporty (…).”.107

Ocena sytuacji na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza dokonana przez historyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego wydaje się zbyt surowa, a przyrównanie uczelni poznańskiej do niemal całkowicie spacyfikowanego przez władze po roku 1968 Uniwersytetu Śląskiego trudno uznać za coś innego jak wyraz nieuzasadnionej niechęci.108 W słowach T. Gąsowskiego słychać pokutujące w tamtych latach przekonanie, że Poznań dzięki lojalnej wobec władz postawie rektora Benona Miśkiewicza uzyskał możliwość rozbudowy uniwersytetu, której to łaski władz pozbawiony był mniej pokorny Uniwersytet Jagielloński. Faktem jest, że sytuacja poszczególnych uczelni w latach 70. była bardzo różna: np. na Uniwersytecie Jagiellońskim uchwałą senatu studenci już od 1973 r. stanowili 1/3 składu ciał kolegialnych.109

107T. Gąsowski, Polskie uczelnie w latach przełomu. Rekonesans badawczy, w: Polskie uczelnie w latach osiemdziesiątych. Studia pod red. T. Gąsowskiego, Warszawa 2015, s.11-12.

108Patrz: T. Kurpierz, Zbuntowani. Niezależne Zrzeszenie Studentów w województwie katowickim 1980-1989, Katowice 2012.

109 R. Kowalczyk, Studenci ’81…, s. 43.

38 Rozdział II:

Przełom sierpniowy i początki samorządności studenckiej (1980-1981)