• Nie Znaleziono Wyników

Kategoryzacja w oparciu o prototyp a koncepcja podobieństwa rodzinnego

Teoria prototypów (prototype theory), która uformowała się na gruncie psy‑

chologii eksperymentalnej, a rozwijana była m.in. przez Eleonorę Rosch22 (por.

20 Na przykład ubranie damskie nie mieści się w klasyfikacji opartej na rozróżnieniu: dam‑

skie/męskie, ponieważ niektóre ubrania (np. spodnie) noszone są zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Przykład za Witosz, 2001a: 75. Zob. też Tabakowska, red., 2001: 68.

21 Próbę jego „ulepszenia” podjęła A. Wierzbicka, wprowadzając w obręb cech koniecz‑

nych i wystarczających, które poprzestawały na jakościach fizycznych, także komponenty myślowe. Tak więc definicja semantyczna wyrazu kawaler w znaczeniu ‘nieżonata dorosła osoba płci męskiej’ początkowo zyskuje zapis: [ludzki], [męski], [dorosły], [nigdy nieżonaty].

Definicja „poprawiona” przez Wierzbicką ma tymczasem postać: „kawaler – mężczyzna, który nigdy nie był żonaty, o którym myśli się jako o kimś, kto mógłby się ożenić” (Wierzbic‑

ka, 1999: 29). Przykład przytoczyłam za: Witosz, 2005: 65–66.

22 Współtwórcami modelu byli także inni badacze (głównie psychologowie), m.in.: Smith, Shoben i Rips (por. np. Maćkiewicz, 1999; Trzebiński, 1981).

Rozdział pierwszy. Ogólnoteoretyczne konteksty analiz 29 cytowane przez różnych autorów prace: 1973; 1977), oparta jest na tzw. katego‑

riach naturalnych. Kategorie naturalne (w opozycji do sztucznych – takich jak układy punktów albo ciągi liter czy cyfr – wykorzystywanych w badaniach nad procesem uczenia się) to „pojęcia pozwalające się oznaczyć za pomocą wyrazów w językach naturalnych” (Rosch, 1975: 193; cyt. za: Taylor, 2001: 71). Charakte‑

ryzują się one: informacją sytuacyjną (background framing), brakiem ostro zakreś‑

lonych granic (fuzziness), stopniowalnością (gradability) oraz rozciągliwością (stretchability) – powtarzam za: Kardela, 1999: 23–24; Witosz, 2001a: 73; 2001c:

59; 2005: 70; zob. też omówienia w: Trzebiński, 1981; Marody, 1987.

Ogólnie rzecz ujmując, „prototyp jest strukturą poznawczą dającą się odnieść do jakiegoś segmentu otaczającej nas rzeczywistości lub w jakiś spo‑

sób z takim segmentem skorelować. Jest on więc niejako symbolem danej kate‑

gorii, poznawczym »punktem odniesienia«” (Tabakowska, 1995: 42)23. W tzw.

wersji standardowej referowanej tu teorii24 prototyp oznacza element kategorii, który jest najszybciej zauważany i zapamiętywany, dzięki czemu stanowi naj‑

częściej wybieraną podstawę generalizacji. „Prototyp – stwierdza Georges Kle‑

iber (2003: 49) – jest zatem rozumiany jako najlepszy egzemplarz powszechnie [wyróżnienie autora] kojarzony z daną kategorią”. Z przeprowadzonych ekspe‑

rymentów wynika, że o „byciu najlepszym” decyduje frekwencja oraz względna stabilność (intersubiektywność, elastyczność) elementu wybieranej przez nas podkategorii. Odwołam się do przykładów. Uznamy np., że:

– „krzesło biurowe” jest lepszym reprezentantem kategorii krzesło niż krzesło elektryczne;

– „wróbel” jest lepszym reprezentantem kategorii ptak niż struś czy kura;

– „dąb” jest lepszym reprezentantem kategorii drzewo niż kosodrzewina;

– „jabłko” jest lepszym reprezentantem kategorii owoc niż awokado25.

Jak widać, kryteria przynależności do poszczególnych kategorii mogą być różnorodne (w przypadku krzesła w grę wchodzi funkcja, jaką ten przedmiot

23 Dla porządku przypomnijmy również słownikowe znaczenie słowa „prototyp”: ‘pier‑

wotny, najwcześniejszy wzór czegoś, według którego coś się tworzy, który się naśladuje;

pierwszy wykonany według dokumentacji model maszyny lub urządzenia, stanowiący, po odpowiednich próbach i badaniach, podstawę do dalszej seryjnej produkcji’ (Szymczak, red., 1999, t. 2: 901). W niniejszym opracowaniu traktuję „prototyp” jako termin semantyki kognitywnej.

24 W pracach twórców oraz kontynuatorów problematyki kategoryzacji dokonało się wyraźne przeobrażenie definicji tego pojęcia. O tej ewolucji można przeczytać w opracowa‑

niach o charakterze syntetycznym – myślę tu o pracach dostępnych w języku polskim: Taba‑

kowska, 1995; Duszak, 1998; Miczka, 2002; Kleiber, 2003; Witosz, 2005. Wydziela się tzw.

wersję standardową oraz wersję rozszerzoną prototypu (odsyłam w tym miejscu do przywo‑

łanej wcześniej książki G. Kleibera). Obie koncepcje różnią się w kilku punktach (o tym póź‑

niej), stosowane są także w różnych paradygmatach humanistyki.

25 Dotyczy to także kategorii gramatycznych. Według uczonych, „las”, „pies” czy „dom”

są lepszymi reprezentantami kategorii rzeczownik niż „pranie”, „chodzenie”, „bieganie”. Zob.

Tabakowska, 1995: 43; Grzegorczykowa, 1998b: 111; Duszak, 1998: 34.

30 Część pierwsza. Perspektywa badawcza i metodologiczne podstawy opisu

powinien spełniać; w przypadku wróbla decyduje cecha charakterystyczna, jaką jest umiejętność latania; o prototypowości dębu stanowi z kolei jego wygląd – kosodrzewina przypomina raczej krzew; jabłko będzie najwcześniej rozpozna‑

wane przez członków naszej wspólnoty kulturowej). Za każdym jednak razem wydobywany jest egzemplarz najbardziej dla danej grupy osób wyrazisty (pro‑

totyp podlega uwarunkowaniom kulturowym), zaczynający następnie funkcjo‑

nować jako przedstawiciel jakiegoś zespołu egzemplarzy.

Funkcję prototypu (w wersji standardowej) może oznaczać nie tylko wyizo‑

lowany składnik, lecz także obiekt abstrakcyjny – „schemat: pewien zestaw cech [typowych26 – E.F.], które (w naszym przekonaniu) powinny charakteryzować

»dobre« elementy danej kategorii” (Tabakowska, 1995: 42; por. też Miczka, 2000). W takim rozumieniu prototyp zbliża się do pojęcia stereotypu (por. pro‑

pozycję Hilarego Putnama, 1975 przedstawioną w: Grzegorczykowa, 1998b;

2002: 19–2127). Putnam poddał powtórnej analizie filozoficzny aspekt stosunku między intensją (zespołem cech decydujących o przynależności do klasy deno‑

towanych obiektów) a ekstensją (klasycznie pojmowaną jako zakres wyrażenia, zjawiska świata, do których owe wyrażenia się odnoszą). W opinii Renaty Grze‑

gorczykowej, jeżeli za prototyp uznaje się najlepszego reprezentanta kategorii, to interesujące nas pojęcie należy do planu ekstensji, jeśli natomiast pod postacią prototypu kryje się wiązka właściwości, wówczas pojęcia prototypu oraz stereo‑

typu mieszczą się w planie intensji. Pozostając przy drugim ze znaczeń, wypada dodać, iż według uczonej, stereotypy28 to uproszczone sposoby myślenia, które ułatwiają poruszanie się po rzeczywistości społecznej i znajdują swoje odbicie w utartych połączeniach wyrazowych (wskazują one zarówno na cechy typowe, jak i peryferyjne), z kolei prototypy byłyby reprezentacjami mentalnymi pomi‑

jającymi cechy marginalne, właściwe zjawiskom rzadkim (Grzegorczykowa, 1998b: 111).

Wróćmy jednak do głównego nurtu rozważań. Katalog warunków, których spełnienie rozstrzyga o zaliczeniu do kategorii, nie zawsze jesteśmy w stanie do‑

określić bądź zorganizować hierarchicznie ze względu na jakieś kryterium. Gdy

26 Cechy typowe (inaczej: reprezentacyjne) to te, które ma duża liczba elementów katego‑

rii X i jednocześnie mała liczba elementów kategorii Y czy Z (por. Rosch, Mervis, 1975: 575;

cyt. za: Witosz, 2005: 75). Sądzę, że sytuacja polegająca na tym, że posiadamy reprezenta‑

cję mentalną jakiejś kategorii, ale trudno nam wskazać konkretny, „najlepszy” okaz, dotyczy poradnika. W tym kontekście należy wreszcie dodać, iż prototyp może w ogóle nie mieć kon‑

kretnego odpowiednika (por. Dubois, 1986: 135; za: Kleiber, 2003: 63).

27 R. Grzegorczykowa (2002: 20) stereotyp definiowany przez Putnama opisuje nastę‑

pująco: „Stereotyp klasy obiektów K dla mówiącego M to zbiór takich cech, o których mówiący sądzi, opierając się na autorytecie specjalistów, że większości elementów K cechy te przysłu‑

gują”.

28 Pojęcie stereotypu wywodzi się zasadniczo z socjologii (por. np. Bartmiński, Pana‑

siuk, 1993). Niektórzy badacze (Kleiber, 2003: 60) nie uważają za konieczne rozróżnianie obu pojęć, pod warunkiem, że prototyp traktowany jest jako kategoria abstrakcyjna.

Rozdział pierwszy. Ogólnoteoretyczne konteksty analiz 31 w obrębie kategorii da się mimo wszystko ustalić właściwości wspólne, można wówczas wytyczyć umowne centrum, do którego odnoszą się pozostałe, rozcią‑

gające się aż po peryferie, elementy (por. kategorię radialną George’a Lakoffa, 1987)29. Wewnętrzna struktura kategorii może mieć także postać odmienną (por.

model sieciowy Ronalda Langackera, 1987; podobieństwo rodzinne w ujęciu Ludwiga Wittgensteina, 200430). Wprowadzenie pojęcia podobieństwa rodzin‑

nego do teorii prototypu umożliwia zmianę koncepcji standardowej i prowadzi do tzw. rozszerzonej wersji prototypu (Kleiber, 2003: 164).

Jak już zasygnalizowałam, idea podobieństwa rodzinnego (family resem-blance) została sformułowana przez Ludwiga Wittgensteina (2004). Stwierdził on, że o przynależności do danego zbioru nie muszą decydować cechy konieczne i wystarczające oraz wskazywał na krzyżowanie się i wzajemne pokrywanie atry‑

butów. Filozof posłużył się pojęciem gry, które, zgodnie z relacją interpretatorów, odnosił do wielu zjawisk, m.in. do sytuacji społecznych i wypowiedzi języko‑

wych (zob. Wołos, 2002; por. też próbę wytyczenia granic kategorii gra przez A. Wierzbicką, 1999: 38). Otóż, poszczególne rodzaje gier, zauważa myśliciel w Dociekaniach filozoficznych, jak np.: gra w piłkę, gra w karty, gra na instrumen‑

cie, w szachy, tenisa, pasjansa, korowód taneczny itd., są do siebie podobne tylko do pewnego stopnia (Wittgenstein, 2004: w szczególności paragrafy 66–71). Nie jest możliwe wyróżnienie rejestru cech, które przynależą wszystkim grom, choć istnieją też właściwości (przysługujące niektórym tylko elementom) powszechnie kojarzone z tym, co nazywamy grami, np. gra jest rodzajem rozrywki, zakłada konkurencję, współzawodnictwo, a także istnienie wygranej i przegranej.

Różnica między podobieństwem rodzinnym a wersją standardową proto‑

typu (jako projektami kategoryzacji) polega więc na tym, że teoria Wittgensteina nie implikuje istnienia jednego „punktu” centralnego, spajającego całość kate‑

gorii i dopuszcza występowanie wielu „centrów lokalnych”, „łańcuchów podo‑

bieństw” (np. Witosz, 2005: 76–78). Ważniejsze od porównywania z prototypem (w postaci konstruktu poznawczego bądź najlepszego egzemplarza) jest dostrze‑

żenie związków między heterogenicznymi, poddawanymi klasyfikacji, elemen‑

tami. Zaletę takiego modelu stanowi możliwość jego rozdzielenia na potrzeby analiz cząstkowych – kategoria X może rozpaść się na podkategorie X1, X2, X3…

Xn, które mogą nie mieć ze sobą nic wspólnego. Co nie mniej istotne, podobień‑

stwo rodzinne ma zdecydowanie szerszy zasięg zastosowania i nie wyklucza też

29 Nie zrozumiemy znaczenia określeń: „macocha”, „matka adopcyjna”, „matka zastępcza” bez odwołania się do kategorii centralnej desygnującej matkę (przykład podają:

Nowakowska ‑Kempna, 1998: 33; Kardela, 1999: 25–26).

30 Szerzej o kategorii radialnej (radial category) i modelu sieciowym (network model) pisze Elżbieta Tabakowska (1995: 46–55). Z kolei o możliwościach wykorzystania relacji podo‑

bieństwa rodzinnego, także w odniesieniu do typologii oraz konceptualizacji gatunku, pisali też (nie uwzględniam tu prac wymienionych w tekście głównym) np.: Abramowska, 1991;

Nowakowska ‑Kempna, 1995; Witosz, 2001b.

32 Część pierwsza. Perspektywa badawcza i metodologiczne podstawy opisu

ewentualnego porządkowania kategorii wyznaczanych za pomocą modelu kla‑

sycznego31. Zobrazuję to za pomocą schematów 1 i 2:

Schemat 1 Model struktury kategorii oparty na teorii prototypu

b

a c

d

Źródło: Givón, 1986: 79; cyt. za: Kleiber, 2003: 65.

Schemat 2 Model struktury kategorii oparty na teorii podobieństwa rodzinnego

a b c d e

Źródło: Givón, 1986: 78; cyt. za: Kleiber, 2003: 163.

Mając w pamięci wcześniejsze uzgodnienia (por. też interesujące analizy językowej kategoryzacji naczyń domowych przeprowadzone przez Williama Labova oraz, zainspirowane badaniami Overtona Brenta Berlina i Paula Kaya dotyczącymi percepcji kolorów, doświadczenia Rosch – w: Taylor, 2001: 68–76;

por. również uściślenia Wierzbickiej, 1999; Witosz, 2005: 71–73), spróbuję podsumować dotychczasowe rozważania. Kategoryzacja wykorzystująca teorię prototypów (dla zarysowania struktury kategorii), teorię podobieństwa rodzin‑

nego, a także koncepcję zbiorów rozmytych (dla zobrazowania relacji wewnętrz‑

nych w obrębie określonej struktury oraz odniesień między różnymi kategoriami całego modelu probabilistycznego) od Arystotelesowskich zasad kategoryzacji różni się tym, że:

31 Podobieństwo rodzinne jest bowiem modelem, „który jedynie przewiduje, ale nie wymaga, żeby elementy tej samej kategorii mogły nie mieć żadnej cechy wspólnej. […] można powiedzieć, że klasyczna kategoria jest taką kategorią, w której pokrywanie się cech, charak‑

terystyczne dla modelu podobieństwa rodzinnego, jest maksymalne” (Kleiber, 2003: 155).

Rozdział pierwszy. Ogólnoteoretyczne konteksty analiz 33 1. Kategorie nie są definiowane za pomocą cech koniecznych i wystarczających.

Nie muszą istnieć cechy wspólne wszystkim elementom wybranej kategorii.

Elementy, o jakich tu mowa, powinno łączyć rodzinne podobieństwo, nie zaś właściwości zupełnie przypadkowe. Ponieważ rejestr cech podobnych, wiążą‑

cych obiekty różnych podzbiorów, nie ma charakteru zamkniętego, nie musi stanowić podstawy do jednoznacznej kwalifikacji. W wielu przypadkach zasadniczą rolę odgrywają cechy nieistotne (niedefinicyjne), ale charaktery‑

styczne, tj. wysuwające na pozycję uprzywilejowaną te egzemplarze, które wskazane cechy posiadają. Można podać przykłady pojęć, które określa się nie poprzez wiązkę właściwości, ale przez opis jednego lub kilku typowych egzemplarzy. Podstawą kategoryzacji jest więc zasada dopasowywania lub wskazywania asocjacji między różnymi częściami kategorii, a nie weryfikacji cech (por. Trzebiński, 1981).

2. Cechy nie muszą być binarne.

Znosząc opozycje binarne, model prototypowy uznaje kwestię członkostwa za podlegającą stopniowaniu (gradient of representativeness) i rozróżnia „lep‑

szych” (standardowych) oraz „gorszych” (niestandardowych) przedstawicieli określonej kategorii. Na ostrość ewentualnej kwalifikacji wpływa to, w jakim stopniu dany przedmiot posiada cechy dla kategorii typowe.

3. Kategorie nie dysponują wyraźnymi (i niezmiennymi) granicami.

Kategoryzacja prototypowa odrzuca istnienie cech dystynktywnych, na stałe przypisanych okazom wchodzącym w zakres kategorii. Przyznaje się jej cha‑

rakter dynamiczny, gdyż dany przedmiot może być klasyfikowany na wiele sposobów. Dopuszcza się także istnienie łagodnego przejścia między bliskimi sobie kategoriami – mają one charakter otwarty i mogą się rozszerzać (por.

koncepcję zbiorów rozmytych, tzw. fuzzy sets, Askera L. Zadeha32).

4. Elementy kategorii nie mają równorzędnego statusu.

Między poziomami kategoryzacji zaznacza się hierarchia inkluzywna33. Jeśli klasyfikacja dokonuje się na zasadzie odniesienia do najlepszego (posiadają‑

32 Por. Zadeh, 1965; za: Kleiber, 2003. Zob. też Kacprzyk, 1986.

33 Model klasyczny nie wyróżniał żadnego z poziomów kategoryzacji, tymczasem E. Rosch (relacjonuję za: Taylor, 2001: 81–82; Kleiber, 2003: 84–87) uważa, że pozycję uprzy‑

wilejowaną zajmuje podstawowy poziom abstrakcji (basic level). Poziom ten stanowi punkt wyjścia dla poziomów nadrzędnych i podrzędnych (superordinate and subordinate levels). Dla przykładu, leksem „pies” (w codziennym obiegu najbardziej użyteczny) jest lepszym kan‑

dydatem do statusu terminu z poziomu podstawowego niż „ssak” czy „jamnik”. Leksemy z poziomów niższych („spaniel”, „jamnik”, „terier”) i wyższych („ssak”, „zwierzę domowe”,

„zwierzę”) są przydatne w sytuacjach szczególnych (przykład za: Tabakowska, 1995: 44–45;

inne przykłady i bliższa charakterystyka tej kwestii: Nowakowska ‑Kempna, 1998: 33–34;

Witosz, 2005: 78–80). Uogólniając, kategorie podstawowe to najbardziej naturalne formy kate‑

goryzacji z punktu widzenia: 1. Percepcji – elementy kategorii mają tu całościowe formy i są szybciej identyfikowane, por. pojęcie „wskaźnik identyfikacyjny”; obraz mentalny kategorii z poziomu podstawowego odzwierciedla całą kategorię, tzn. można sobie wyobrazić jakiegoś

34 Część pierwsza. Perspektywa badawcza i metodologiczne podstawy opisu

cego cechy typowe) reprezentanta (prototypu), dopuszcza się istnienie cen‑

trum oraz peryferii. Przedstawiciele mniej reprezentatywni są podobni do prototypu, ale dzielą z nim o wiele mniej cech niż egzemplarze typowe.

Upraszczając, różnice między modelami (logicznym i naturalnym) dotyczą:

po pierwsze, kryteriów wykorzystywanych przy tworzeniu kategorii (wiążących je w całość); po drugie, wewnętrznego ich uporządkowania; po trzecie, granic między kategoriami (Maćkiewicz, 1999: 51). Rozpowszechniony jest również pogląd traktujący o tym, że: „Klasyczne kategorie miały odpowiadać rzeczy‑

wistemu światu, natomiast kategorie definiowane przez prototyp są odbiciem obrazu świata w umyśle człowieka. Kategorie klasyczne są zatem kategoriami nauki, kategorie prototypowe zaś – kategoriami potocznej wiedzy o świecie”

(Tabakowska, 1995: 45–46)34. Kontrastowe traktowanie omówionych uprzed‑

nio typów kategoryzacji nie jest jednak możliwe do utrzymania chociażby z tego względu, iż rzadko występują one w czystej postaci. Kategorie, którym przypi‑

saliśmy status naukowych – argumentuje Jolanta Maćkiewicz (1999: 52; por. też Kurcz, 1987: 154) – wykształcają się nierzadko z nienaukowych czy przednau‑

kowych; jednocześnie, kategorie nienaukowe mogą się zmieniać pod wpływem tych wypracowanych w nauce. Podkreślmy raz jeszcze, zestawione sposoby kla‑

syfikacji nie wykluczają się w sposób absolutny, raczej ze sobą sąsiadują (model prototypowy jest nowszy, dominuje we współczesnej semantyce) i wzajemnie się uzupełniają (ich opozycyjnemu traktowaniu zdecydowanie przeciwstawia się np. Wierzbicka, 1999: 27).

Teoretyczny model gatunku mowy można zbudować, sięgając do obu pro‑

pozycji. Sposób postępowania zależy z pewnością od decyzji badacza, rozmia‑

rów podjętej pracy (plan synchroniczny lub diachroniczny), przyjętej definicji tekstu oraz specyfiki samego materiału35.

Opis wiązany z tradycją logiczną każe zachowywać ostrość kategorialną, tzn. przypisywać cechy w sposób ostateczny i bezwyjątkowy oraz poszukiwać inwariantu gatunku. Inwariant (jako baza, z której wyprowadza się warianty:

sytuacyjne, stylistyczne) winien zawierać konstanty, czyli cechy pełniące funk‑

cję utożsamiającą i odróżniającą zarazem. Niestety, wyobrażenie „rozwichrzonej tekstowej rzeczywistości” (literackiej i nieliterackiej), która wymyka się prostym podziałom, mocno ogranicza stosowalność sztywnej klasyfikacji taksonomicz‑

nej. Skłonna byłabym przypuszczać, iż aktualizacje wielu dzisiejszych struktur

psa tak, by nie był to obraz konkretnego zwierzęcia; 2. Funkcji – kategorie z poziomu pod‑

stawowego mają największą zdolność odróżniającą, gdyż maksymalizują liczbę atrybutów wspólnych elementom danej kategorii oraz minimalizują liczbę atrybutów wspólnych z ele‑

mentami kategorii innych (tak Rosch; za: Taylor, 2001: 81); 3. Komunikacji – terminy poziomu podstawowego zapewniają maksymalną pojemność informacyjną.

34 Podjętego wątku nie będę dalej rozwijać, na temat statusu kategorii pojęciowych już się wypowiadałam (zob. Kategoryzacja „klasyczna” w rozdziale pierwszym części pierwszej).

35 Dokładniejsze umotywowanie mojego wyboru w podrozdziale Gatunek jako model (wzorzec) tekstu (rozdział drugi części pierwszej).

Rozdział pierwszy. Ogólnoteoretyczne konteksty analiz 35 generycznych (także odrębne struktury) mogą, ale nie muszą mieć ze sobą wiele wspólnego36.

Odwołanie się do efektów prototypowych może być z powodzeniem wyko‑

rzystywane, jeżeli zmierza się do wypracowania konstelacji bliskich sobie gatun‑

ków lub historycznych przemian wzorca (prototypu), a także wówczas, gdy celem badawczym jest, będąca w opozycji do tradycyjnych podziałów, charak‑

terystyka form wykorzystujących różnorakie dostępne media (kod werbalny, obrazowy i dźwiękowy). Podobieństwo rodzinne i pojęcie prototypu okazują się przydatne także wtedy, gdy konieczna staje się kategoryzacja tekstów „magmo‑

watych” czy „hybrydycznych”, „które – z powodu niespełnienia rygorystycz‑

nych kryteriów – wyrzucane były poza system klasyfikacyjny, tworząc powięk‑

szające się nieustannie obszary pogranicza” (Witosz, 2001a: 75). O związaniu jednostkowego wariantu z określonym modelem współdecyduje wtedy kompe‑

tencja nosiciela języka, jak również kontekst, w jakim ów wariant się pojawił.

Rodzinne podobieństwo zabezpiecza jednocześnie przed wrażeniem chaotycznej kolekcji, pozwala spojrzeć na analizowane okazy jak na odmienne aktualizacje określonego typu tekstu.

36 Podawano już przykłady różnych „form problematycznych”. Weźmy np. pod uwagę takie gatunki jak powieść czy dialogowe formy potoczne.