• Nie Znaleziono Wyników

Poradnikowe peryferie i „gry intergatunkowe”

Obrzeża poradnikowego pola gatunkowego jawią się jako teren różnorod‑

nych „gier intergatunkowych”, które wykorzystują efekt zaskoczenia i mogą mieć charakter mniej lub bardziej wyrafinowany. Twórcy i jednocześnie uczest‑

nicy owych gier wychodzą z założenia, iż teksty przejrzyste oraz „bezkolizyjne”, zakładające rutynowe odczytanie scenariusza nadawczo ‑odbiorczego, mogą być uznane za nudne bądź cokolwiek prymitywne (por. uwagi Grzegorza Gro‑

chowskiego, 2000: 13, 262). Powstające w wyniku działania opisywanych tu mechanizmów poradnikowe aktualizacje nie(proto)typowe (aberracyjne) z pew‑

nością do nich nie należą.

Wszystkie świadome zachowania, jakie mam na myśli, tworzą kody, ich rozpoznanie należy do odbiorców – metafora deszyfrowania jest więc w tym przypadku w pełni uzasadniona (Kaczmarek, 2005: 8). Gry intergatunkowe, a w konsekwencji intertekstowe (zgodnie z wcześniejszymi postanowieniami, zachowuję tu dyscyplinę intelektualną) najczęściej pociągają za sobą destabili‑

zację statusu wypowiedzi, rozmycie jej „konturów gatunkowych”, z drugiej zaś strony, większą interpretacyjną aktywność czytelnika (np. Witosz, 2005; Gro‑

chowski, 2000). Biorąc to pod uwagę, można, jak sądzę, włączyć je w szerszą panoramę gier komunikacyjnych (zob. Jędrzejko, Żydek ‑Bednarczuk, red., 1997; Kaczmarek, 2005).

Skutecznym zabiegiem powodującym głębokie przeobrażenia parametrów wypowiedzi jest kontaminacja gatunkowa. Kontaminację definiuje się jako skrzyżowanie wzorców tekstowych co najmniej dwu gatunków mowy, któremu podlegają gatunki formalnie lub semantycznie bliskie (por. Wyrwas, Sujkow‑

Rozdział piąty. Rekonstrukcja pola gatunkowego poradnika 141 ska ‑Sobisz, 2005: 87–88). W efekcie powstają okazy realizujące struktury adap‑

tacyjne. Okazy te łączą wykładniki różnych gatunków mowy, zaś w literaturze przedmiotu określane są mianem „hybryd tekstowych”, form: „heterogennych”,

„zmąconych”, „poruszonych”, „pogranicznych”, „synkretycznych”, „rozmytych”

(zob. np. Grochowski, 2000; Sujkowska ‑Sobisz, Wyrwas, 2004; Geertz, 1990; Wojtak, 2004a; 2004b; Żydek ‑Bednarczuk, 2001; Wilkoń, 2002)6.

Konieczność zachowania przejrzystej linii wywodu zmusza do namysłu nad zasięgiem wyłonionego zjawiska. Wszak, sygnalizując powinowactwo praktyk słownych oraz potencjalną wielowymiarowość tekstu, zgodziłam się wcześniej, że tylko nieliczne spośród struktur mowy przywołują wyłącznie jeden schemat gatunkowy. Porównajmy wypowiedź Ryszarda Nycza (1995: 94): „Tak, jak nie ma tekstów pozagatunkowych, tak też nie ma utworów podpadających całko‑

wicie pod normy jednego gatunku”. Przyznałam także, iż przestrzeń poradnika organizują (wypełniają) oprócz porady także inne gatunki/formy podawcze, takie jak opis, opowiadanie, przypowieść itd.7. Podjęta kwestia wymaga bliż‑

szego wyjaśnienia z uwagi na pojawiające się na tym etapie wątpliwości.

Wydaje się, że spójność komunikatu nie ulega erozji, gdy elementy innordzenne są w jego łonie „upodrzędnione”, tzn. podporządkowane ogólnej zasadzie gatunkowej. Jeśli tak się dzieje, komunikat automatycznie narzuca „line‑

arną lekturę” tekstu. Zagadnienie to wyczerpująco wyjaśnili literaturoznawcy.

Jeżeli jednak „kolaże gatunkowe” powstają w wyniku arbitralnych decyzji autora (co oczywiste, pomijam tu przykłady przypadkowego krzyżowania form, obnażające niedostateczną kompetencję podmiotu), zaś decyzje te nie są poparte wymogami kompozycji i konwencji, dochodzi do osobliwego „konfliktu przy‑

należności” (Grochowski, 2000: 254). O kontaminacjach można mówić wów‑

czas, gdy ze zmieszanych środków czy schematów tekstowych powstają nowe

„jakości”8. Rozległość adaptacyjnych odniesień bywa różna. Niektóre gry mogą nawet zakrzepnąć w postaci odrębnych odmian, por. poradnik encyklopedyczny.

Niewykluczone są wreszcie konfiguracje niepowtarzalne; ich rezultatem staje się okazjonalne utrwalenie jakiegoś oryginalnego pomysłu (por. np. poradnik‑

‑kalendarz, poradnik ‑rozmowa, poradnik ‑informator, poradnik ‑sennik)9.

6 Warto zwrócić uwagę, że nie wszystkie określenia stosuje się synonimiczne – niektóre postrzega się np. jako bardziej nacechowane. Na zjawisko złożoności genologicznej utworów zwracali uwagę także teoretycy literatury. Zob. Opacki, 1999. Por. też koncepcję sylwiczności R. Nycza (1984).

7 Nie tylko gatunki literackie charakteryzują się spiętrzeniem związków międzygatun‑

kowych. Z reguły przetwarzają one dla celów artystycznych różne formy, które – umiesz‑

czone w sferze literatury – wchodzą w nowe związki z tekstami i konwencjami artystycznymi (por. Dobrzyńska, 1996: 135–141; Grochowski, 2000: 258).

8 Dla porównania zob. analizy pomieszczone w pracach: Wyrwas, 2002: 114–120;

Sujkowska ‑Sobisz, Wyrwas, 2004: 60–70.

9 Jednakże, należy pamiętać, że często jednostkowe kontaminacje mogą dać początek serii możliwych, mniej lub bardziej ustabilizowanych, połączeń. Dlatego myśląc o formach,

142 Część druga. Charakterystyka genologiczna poradnika

Obligatoryjna intergatunkowość wpisana jest również w formy przewrot‑

nie wyzyskujące ideę „antygatunku”, „antywzorca”. W tym kręgu sytuuję żar‑

tobliwe „poradniki à rebours”, zabawne broszurki pokazujące gatunek w krzy‑

wym zwierciadle parodii oraz satyry. Utwory te demonstracyjnie odsłaniają konstrukcję „podstawy derywacji” (zob. Bartmiński, 1992), imitują jej aspekt stylistyczny. Służą autoprezentacji, toteż w odmienny sposób projektują pozycję odbiorcy; pozwalają jednocześnie osiągnąć inny cel wypowiedzi, która zamiast radzić – śmieszy (humor obecny jest też, rzecz jasna, w aktualizacjach (proto)‑

typowych, tu jednak odgrywa rolę szczególną). Wyszydzeniu ulega mentorska postawa autorów poradnikowych publikacji, którzy zgodnie dowodzą, że na każdą sytuację życiową znajdzie się rada. Prześmiewcy uzyskują efekty humo‑

rystyczne, przedstawiając świat na opak, przerysowując i wyolbrzymiając zało‑

żenia poradnictwa. Uświadamiają tym samym, iż niektóre poradniki traktują rzeczywistość powierzchownie, a podejmowane przez nie tematy w ogóle nie zasługują na zainteresowanie (stąd określenie: wiedza poradnikowa).

Zabawa poradnikową konwencją gatunkową przenosi się także w rejony literatury, co w jakimś stopniu zdaje się korespondować z tezą, iż podziały mię‑

dzy beletrystyką a piśmiennictwem niefikcjonalnym tracą dziś swoją wartość (Sławkowa, 2004: 335; por. ponadto Ficek, 2010)10. Przywołania mają charak‑

ter ambiwalentny – składają się z gestów polemicznych, ale też aprobatywnych (sformułowanie to stosuję za Grzegorzem Grochowskim, 2000: 19). Wybrany

„rys” poradnika może zostać zaanektowany przez struktury narracyjne. W tym względzie wpływy są zresztą wzajemne – także formy poradnikowe mogą się‑

gać po fabułę (por. nietypową pozycję Rogera E. Allena Szkoła menedżerów Kubu-sia Puchatka, odwołującą się do książek A.A. Milne’a). Poradniki oraz ich parodie wychodzą spod pióra znanych pisarzy i felietonistów – by wymienić np. Kry‑

stynę Koftę, Joannę Chmielewską, Izabelę Filipiak.

W skrajnych przypadkach funkcję poradników mogą przejmować także teksty (nie tylko użytkowe), którym jesteśmy skłonni tej nazwy odmówić. Wyko‑

rzystanie określonego gatunku w nietypowych dla niego okolicznościach pro‑

wadzi do zredefiniowania pełnionych przezeń zadań, zmącenia ustalonych roz‑

graniczeń (Grochowski, 2000: 13). Choć wiemy, że dana forma poradnikiem

które wypełniają przestrzeń pola gatunkowego poradnika, nie myślimy o konkretnych teks‑

tach (jednostkowych aktualizacjach), ale o schematach, które z owych aktualizacji wydoby‑

wamy.

10 Zdaniem S. Skwarczyńskiej (1965: 227–229; por. też Wyrwas, Sujkowska ‑Sobisz, 2005: 56), struktury wypowiedzeń obsługujących potrzeby życia codziennego w sprzyjają‑

cych okolicznościach „awansują” do rangi gatunków literackich, tzn. przechodzą od nasta‑

wienia czysto praktycznego do nastawienia zwanego ogólnohumanistycznym. Transformacja ta odbija się z kolei na komponentach gatunku. Struktury gatunków, które skierowane są na cele praktyczne, określa Skwarczyńska jako „formy proste”, „gatunki proste”, w opozycji do

„gatunków rozwiniętych” lub też „skomplikowanych” (por. wcześniejsze rozróżnienie Bach‑

tina, 1986).

Rozdział piąty. Rekonstrukcja pola gatunkowego poradnika 143 nie jest ani go nie naśladuje, z uwagi na podobieństwo pewnych cech, można ją wyjątkowo zestawić z „dobrymi egzemplarzami rozpatrywanej kategorii” (por.

np. wspomniane w kolejnej części pracy starożytne traktaty Sun Tzu Sztuka wojny i Sun Pina Metody wojskowe, które mogą być postrzegane jako zbiór ponadczaso‑

wych zaleceń i rad).

Zrekapitulujmy. Poradnik przyjmuje wiele różnorodnych wcieleń i, podob‑

nie jak inne formy, żeby żyć, musi się „zdrowo wynaturzyć” (Bolecki, 1999: 4).

Choć gatunek ten należy postrzegać jako byt polimorficzny, jego jądro budują wyznaczniki najbardziej wyraziste, rozpoznawalne (por. założenia kategoryzacji w oparciu o prototyp). Odpowiadające mu reguły gatunkowe mają wyznaczniki na tyle uchwytne, że mogą stać się przedmiotem aluzji, stylizacji bądź czytel‑

nego dla odbiorcy cytatu. Pamiętajmy, że warunkiem jakiejkolwiek innowacyjno‑

ści jest istnienie na tyle wykrystalizowanej konwencji, by można ją było naślado‑

wać, kwestionować, odrzucać.

Przybliżone tu w najogólniejszych zarysach (proto)typowe i nie(proto)‑

typowe warianty wzorca lokują się w różnych miejscach pola gatunkowego11. Obrazując rozmieszczenie wskazanych odmian, można powiedzieć, że kurczy się obszar najbliższy centrum, przestrzenie dalsze wyraźnie się rozrastają, a nie‑

regularne (zamazane) pogranicza promieniują na inne układy z podobnych bądź obcych stref komunikacyjnych (por. konceptualizacje Marii Wojtak, 2004a). Zilu‑

strowaniem zarysowanych podziałów oraz naświetleniem kwestii, które mogą być traktowane podejrzliwie, zajmę się w następnym rozdziale (zob. też Ficek, 2010; 2012b).

11 Por. też następujące klasyfikacje tekstów modlitewnych, które wykorzystują teorię pro‑

totypów: Makuchowska, 1998; Wojtak, 1999.