• Nie Znaleziono Wyników

W dziejach chrześcijaństwa dowartościowywano niewiasty i wyznaczano im rolę właściwą dla ich płci. Przede wszystkim miały być matkami, rodzicielkami potomstwa, najlepiej płci męskiej, strażniczkami ogniska domowego, wspomagają-cymi męża i jemu posłusznymi. To dość specyficzne pojmowanie roli kobiety w chrześcijańskiej i zarazem europejskiej cywilizacji odnajdujemy w liturgii Mszy św. Kościoła katolickiego za nowożeńców, w której przytacza się słowa św. Pawła z listu okrężnego do Kościołów Azji Mniejszej1. Jest to jakby przebrzmiałe echo czasów minionych, historycznych, bowiem przysięga małżeńska nakłada te same obowiązki na mężczyznę i niewiastę. Wymienienie obu płci – mężczyzn i kobiet – świadczy o równorzędności, a zarazem o odmiennych rolach, które przedstawi-ciele rodzaju ludzkiego mają do spełnienia. Nikt się niegdyś nie zastanawiał nad biologicznym i społecznym problemem płci. Wiedziano, że każda z tych form ludzkiego życia ma w społeczeństwie przypisaną inną funkcję do spełnienia.

W chrześcijaństwie doceniano rolę niewiast – począwszy od Jezusa Chrystusa, w otoczeniu którego znajdowało się wiele niewiast, oraz szacunku i czci do jego matki, którą nazwano Theotokos2. W starożytności judeistyczno-chrześcijańskie spojrzenie na niewiastę starło się z niejednorodnym, w zależności od przynależności do określonego stanu, widzeniem kobiety i jej roli w świecie rzymskim. Kobiety w starożytnym świecie rzymskim były bardziej wyemancypowane niż niewiasty pochodzące ze świata judaistycznego. Religia judaistyczna nakładała na kobiety pewne rygory, których nie wolno było przekroczyć. Tak zresztą jest do chwili obecnej, zarówno w ortodoksyjnym judaizmie, jak i powstałej w VII stuleciu religii

1 „Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mę-żom – we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby samemu stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś takiego, lecz aby był święty i nieskalany. Tak powinni mężowie miłować swe żony jak własne ciała. Kto miłuje swą żonę, siebie samego miłuje” – List do Efezjan 5, 22-28, [w:] Pismo Święte Starego i No-wego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, oprac. zespół polskich biblistów pod red.

benedyktynów tynieckich, Poznań 1965, s. 1444.

2 O problemach teologicznych związanych z określaniem Maryi zob. m.in. J. N. D. Kelly, Począt-ki doktryny chrześcijańsPocząt-kiej, Warszawa 1988, s. 232-255, 362-369.

Kazimierz Dopierała

72

islamu. Te dwie religie zachowały wspólny pogląd na rolę kobiety i jej miejsce w hierarchii tego i przyszłego świata, wynikający z zakorzenionej tradycji ple-miennej. Chrześcijaństwo poszło inną drogą. Niezwiązane z żadną plemienną czy etniczną tradycją, mimo że wyrosło na gruncie judaizmu, dostrzegało w każdej osobie człowieka, któremu, jako stworzeniu Boga, przysługuje Jego godność, bez względu na uwarunkowania prawa czy postawy rządzących. Człowiek w chrześci-jaństwie nie był narzędziem umiejącym mówić, ale synem i córką Najwyższego, który przed Nim był równy, bez względu na pochodzenie i status społeczny. Jed-nakże poczucie rozdzielenia ról kobiety i mężczyzny było wyraźne także w chrześ-cijaństwie. Na temat roli niewiasty w życiu społecznym dysputy teologiczne toczo-no w XI i XII stuleciu. Do dzisiaj starotestamentowy obraz z Księgi Rodzaju jest obecny w naszej kulturze, pierwszej niewiasty – Ewy, stworzonej z żebra mężczy-zny – Adama3. Przez sam fakt stworzenia z ciała mężczyzny, a nie bezpośrednio przez Boga i nie na Jego podobieństwo, kobieta stawała się niżej stojącą w hie-rarchii społecznej. Gdy uwzględniono jeszcze jej uległość wobec szatana przez popełnienie grzechu nieposłuszeństwa i pychy oraz nakłonienie do niego Adama – wizerunek kobiety uległ zdeprecjonowaniu4. Jednakże w wieku XI i XII opinie o niewiastach nie były jednorodne. Niektórzy (Hugon zw. Wielkim z Cluny albo z Semur, 1024-1109, Rupert z Deutz, ok. 1075-1129) bronili jej godności równej mężczyźnie. Większość nie traktowała jej jednak jako towarzyszki mężczyzny5. Stąd też w potocznym przekonaniu, a także, przez wieki, w chrześcijaństwie, ko-bieta „kusząc go swoim ciałem, zalotnością, paplaniną”6, nie była traktowana jako dobry partner dla mężczyzny. Potępienie kobiety było zdecydowane zwłaszcza w środowisku monastycznym, odseparowanym od świata zewnętrznego przez ślu-by czystości. Ojcowie Kościoła zabraniali kobietom, idąc za wskazaniami św.

Pawła, zabierać głosu podczas zgromadzeń chrześcijan, nakazywali im okrywać głowy i włosy. Piotr Abelard (1079-1142), filozof i teolog, znany ze swej miłości do Heloizy, uznawał równość duchową mężczyzny i niewiasty, jednakże przyznawał mężczyźnie więcej mądrości i rozumu, kobiecie natomiast – bogactwo zmysłowo-ści. Kobiety znacznie częściej oskarżano o czary, złe moce, kuszenie mężczyzn i trudnienie się prostytucją.

Zatem w dziejach chrześcijaństwa kobiety były traktowane odmiennie od mężczyzn, choć nie stawały się bezwolnym narzędziem w ich rękach. Ich postrze-ganie zmieniało się w zależności od trendów epok. Wprawdzie niewiasty były zależne od mężczyzn, choćby w sprawach dziedziczenia, ale niejednokrotnie wyra-żały swoje opinie i nie godziły się na realizację zaprojektowanych dla nich przez

3 Księga Rodzaju 2, 21-24, s. 25.

4 Księga Rodzaju 3, 1-7, s. 25.

5 Ekspansja Kościoła rzymskiego. 1054-1274, [w:] A. Vauchez (red.), Historia chrześcijaństwa.

Religia – Kultura – Polityka, 5, Warszawa 2001, s. 356.

6 Ibidem, s. 356.

Kobiety w polityce papieży

73

płeć odmienną zadań. Kościół, w osobach papieży, począwszy od XI stulecia za-czął sprawować kontrolę nad małżeństwem, ustalając reguły jego zawierania7. Broniono wówczas praw małżonki, ograniczając możliwość wyparcia się żony, uzyskania separacji i rozwodu. Z tego powodu kobiety stały się ważnym elemen-tem politycznego wpływu papieży w Italii i w świecie chrześcijańskim. Należało je zatem niekiedy dowartościować, choćby wyrażając im wdzięczność przez przesła-nie papieskiej złotej róży. Złota róża, jako gest polityczny, wiązała od XI stulecia szlachetnie urodzonych, początkowo przede wszystkim władców, a od XVI stule-cia ich małżonki ze Stolicą Apostolską. Nie było to jednak równoznaczne z uzna-niem kobiet za równorzędne mężczyznom.

W Rzymie na Borgio Pio na narożniku budynku pod numerem 27 znajduje się rzeźba Madonny z dzieciątkiem, a pod nią napis: „Reskryptem z 5 lipca 1797 Jego Świątobliwość, Pan Papież Pius VI, udziela wszystkim wiernym jednej i dru-giej płci 200 dni odpustu, który może być również ofiarowany za dusze w czyśćcu cierpiące, każdego razu, gdy przed tym czcigodnym obrazem w skupieniu i ze skruchą w sercu odmówią litanię ku czci Najświętszej Maryi Panny”8. Szczególnie dla nas interesujące jest stwierdzenie „jednej i drugiej płci”, w którym zrównano niewiastę i mężczyznę. Może to świadczyć o tym, „że pod koniec XVIII wieku rozwiązana była już pewna poważna kwestia, nad którą głowiło się wielu średnio-wiecznych teologów, a mianowicie pytanie, czy kobieta również ma duszę. A może chodziło tu tylko o dyskretną wskazówkę, że także mężczyznom wypada czasem się pomodlić?”9. Dostrzegano jednak nie tylko duszę kobiety, i nie tylko o nią czyniono starania, ale również jej ciało i intelekt. Mowa o ciele, gdyż celibat nie jest w sposób konieczny związany z sakramentem kapłaństwa a wprowadzony został w Kościele zachodnim dopiero w XI stuleciu, ze względu na odpływanie z dóbr kościelnych beneficjów, przy czym nie był restrykcyjnie przestrzegany aż do końca Soboru Trydenckiego. Z kolei intelekt kobiet szczególnie doceniali pa-pieże, którzy dostrzegali tu często możliwość osiągnięcia dzięki niemu wpływów politycznych.

Pewną inspirację do podjęcia tematu tego artykułu stanowił popularny serial telewizyjny kręcony wokół historii rodziny Borgiów, w którym przedstawia się niewiasty jako narzędzie polityki papieskiej, a zarazem osoby mające swoje zdanie, wolę i cele. Nie będę zajmował się zagadnieniem pontyfikatu (1492-1503) Aleksandra VI Borgii i niewiastami go otaczającymi, Vannozzą Cattanei (1442--1518), ich córką Lukrecją (1480-1519) czy Gulią Farnese (zw. Piękną,

7 Ibidem, s. 354.

8 J. Imbach, Książęta Kościoła, artyści i kurtyzany. Opowieści rzymskie, Wrocław 2005, s. 100, 104: „La Santià D.N. Sig. re PP. Pio VI con rescritto di V luglio MDCCICVII concede a tutti i fedeli dell uno e l altro sesso duecento giorni di idulgenze d applicarsi anche all A S del purgatorio ogni volta che divotamente e col cour contrito reciteranno le litanie di M Ssa innanzi questa sagra im-magine”.

9 Ibidem, s. 104.

Kazimierz Dopierała

74

-1524). Pominę tu też rolę kobiet w tzw. ciemnym stuleciu w dziejach Kościoła, w którym papieży narzucały i zmieniały władczynie Rzymu – Teodora (zw. Star-szą, zm. po 916) i jej córki, również Teodora (zw. MłodStar-szą, X w.) oraz Marozia (ok. 892-po 932) – senatrix et patricia Romana. Wspomnę tylko, że wówczas papieże stawali się wykonawcami ich woli, a nie odwrotnie, gdyż występowały w podwójnej roli – jako władczynie Rzymu i matki zmienianych często papieży.

Pominę również osobę Olimpii Maidalchini (Pamphili, 1594-1657), bratowej pa-pieża (1644-1655) Innocentego X i jej wpływ na podejmowane przez tego papa-pieża decyzje. Nie zostaną uwzględnione również niewiasty uznane za święte, które miały znaczny udział w sprawowaniu władzy przez papieży.

Przedstawione tutaj rozważania nie są jednorodne, gdyż dotyczą tylko wy-branych okresów z dziejów papiestwa – połowy XI i XVII stulecia i koncentrują się na dwóch niewiastach – Matyldzie Toskańskiej i królowej Krystynie szwedz-kiej oraz ich roli w dziejach politycznych papiestwa. Pod koniec artykułu spróbuję odpowiedzieć na pytanie o zasadność tego zestawiania – wskazać, co łączy te dwie kobiety, które dzielą wieki.

Osoba Matyldy Toskańskiej zw. również Matyldą z Canossy (urodzonej w 1046 r. a zmarłej 24 lipca 1115 r. w Bondeno di Roncore) jest znana z miniatury przedstawionej w Kodeksie Watykańskim10, a także z wydarzenia, które miało miejsce w pod koniec stycznia 1077 r. – ukorzenia się króla Henryka IV (później-szego cesarza, 1084-1106) przed papieżem (1073-1085) Grzegorzem VII (Hilde-brand, 1073-1085) i cofnięcia klątwy. W okresie życia Matyldy Europa była pod względem religijnym jednolita – chrześcijańska. Wydarzenia roku 1054 wyzna-czające stosunki religijne z Konstantynopolem nie trafiały jeszcze do potocznej świadomości wiernych. Pamiętano, że relacje między stolicami biskupimi: Rzy-mem i Konstantynopolem, niejednokrotnie były zrywane, a następnie przywracane.

Nikt nie mógł wówczas przewidzieć, że konflikt znajdzie swój epilog dopiero po ponad 900 latach (1967 r.), gdy doszło do pojednania obu Kościołów – rzymskiego i konstantynopolskiego. W zachodnim chrześcijaństwie kierowanym przez bisku-pów rzymskich istniał od ostatniego ćwierćwiecza X wieku ferment religijny spo-wodowany pytaniem, jaką strukturę ma przyjąć Kościół. Nie negowano wówczas władzy duchowej ani nie zaprzeczano władzy świeckiej papieży, gdyż w ich oso-bach zlewała się w jedno. Kto miał wpływ na ich wybór i działanie, ten rządził ówczesnym zachodnim światem chrześcijańskim. Stąd liczne w XI stuleciu schi-zmy dokonywane przez wybór czterech antypapieży (1012 – Grzegorz VI, 1058--1059 – Benedykt X; 1061-1072 – Honoriusz II; 1080, 1084-1100 – Klemens III).

Władza świecka papieży budziła kontrowersje natury politycznej – czy ma być niezależna i jak rozległa? Chwilowe spektakularne zwycięstwo papieża nad świeckim władcą zakończyło się klęską, z czego Grzegorz VII zdawał sobie sprawę.

10 Codex Vaticanus Latinus 4922 (ukończony w 1115 r.), wyd. współczesne, Vita der Mathilde von Canossa. Faksimile und Kommentar, 1-2, Darmstadt 1999.

Kobiety w polityce papieży

75

Ta historia, opowiadana od pokoleń, kładzie akcent na wydarzenie i przedstawia dwóch bohaterów tego dramatu – mężczyzn – papieża i cesarza. Było to wydarze-nie polityczne, które miało doniosłe znaczewydarze-nie w walce o inwestyturę i zaważyło w następnych wiekach na dalszych losach wzajemnych stosunków papież-cesarz.

Natomiast osoba Matyldy, margrabiny Canossy, księżnej Toskanii i zarazem księżnej Spoleto, pozostaje w cieniu. Czy rzeczywiście słusznie? Należy także zapytać, czy papieże i cesarze wyznaczyli jej tę drugorzędną, choć bardzo ważną rolę, czy to ona sama zdecydowała się ją pełnić?

By ten dylemat rozstrzygnąć, należałoby nieco przybliżyć osobę księżnej Matyldy. Dzieciństwo niewątpliwie odcisnęło piętno na jej usposobieniu. Choć jej ojciec Bonifacy III, książę Toskanii i Spoleto, władał Mantuą, Modeną i Regio, Bolonią, Parmą, Brescią, Ferrarą i Weroną, to w wieku sześciu lat przyszło się jej zmierzyć z wiadomością o jego zamordowaniu (6 maja 1052 r.). Beatrycze, matka Matyldy, która objęła regencję w imieniu małoletniego syna Fryderyka, zachowy-wała dobre stosunki z papieżem (1049-1054) Leonem IX oraz popierającymi go reformatorami. Jednakże dwa lata później (1054 r.) wyszła powtórnie za mąż za brata papieża (1057-1058) Stefana IX (X), księcia Dolnej Lotaryngii i Toskanii Godfreya (Gotfryda), który uznawany był przez cesarza Henryka III (1017-1056) za zdrajcę. To spowodowało, że w 1055 r. cesarz internował na swoim dworze Beatrycze, jej męża Godfreya, Matyldę i jej o dwa lata starszą siostrę Beatrycze. Po śmierci tej ostatniej i starszego brata Fryderyka, który odmówił przybycia na dwór cesarski, Matylda stała się dziedziczką italskich posiadłości.

Matylda była wychowywana przez Anzelma z Lukki (papież 1061-1073 jako Aleksander II, poprzednik Grzegorza VII), który zdołał wpoić jej i rodzeństwu głęboką pobożność. Matka przygotowywała ich do spraw państwowych i militar-nych – Matylda posługiwała się nie tylko kilkoma językami, ale równie sprawnie lancą, piką i toporem wojennym. Te umiejętności przydały się jej w czasie rządze-nia swoimi posiadłościami. Na dworze cesarskim wychowywała się w bliskości króla Henryka IV, w którego imieniu władała cesarzowa Agnieszka z Poitou (Akwitańska, ok. 1020-1077). Rodzina cesarska zgodziła się w 1056 r. na przy-wrócenie skonfiskowanych ziem w Italii matce i ojczymowi Matyldy, gdy ten po-jednał się z królem. Matylda wyszła za mąż (listopad 1069?-kwiecień 1070?) za Gotfryda IV Garbatego (Gozelon zw. Garbatym), księcia Lotaryngii, syna ojczy-ma, i powiła (1071 r.) córkę Beatrycze, która zmarła. W końcu roku 1071 r. porzu-ciła męża, wróporzu-ciła do swoich posiadłości do Italii, bowiem po śmierci (grudzień 1069 r.) ojczyma Godfreya została władczynią, współrządząc z matką licznymi posiadłościami lennymi w Italii. Nie wszystko zawdzięczała spadkowi, wykazała się także umiejętnościami dyplomatycznymi i militarnymi.

Zmieniali się także papieże: w momencie jej urodzenia Głową Kościoła był rzymianin (1045-1046) Grzegorz VI, następnie grupa Niemców: (1046-1047) Klemens II; (1048) Damazy II; Leon IX św.; (1055-1057) Wiktor II (Niemiec?,

Kazimierz Dopierała

76

Belg?); Stefan IX (X); Francuz (1059-1061) Mikołaj II; Italczycy: (1061-1073) Aleksander II; (1073-1085) Grzegorz VII św.; (1086-1087) Wiktor III bł.; (1088--1099) Urban II bł.; (1099-1118) Paschalis II. Gdy Matylda zaczęła aktywnie działać w 1069 r. po przejęciu dóbr, czasy większości z tych dwunastu papieży i czterech wymienionych wyżej antypapieży należały już do przeszłości. Niemniej miała możliwość oddziaływania na pięciu papieży i dwóch antypapieży. Jako wy-trawny gracz dyplomatyczny, nie rezygnowała także ze sposobności do współpracy z królem Niemiec, późniejszym cesarzem.

Szczególnie związana była z papieżem Grzegorzem VII, z którym nie tylko wymieniała intensywnie korespondencję, ale także popierała jego wizję Kościoła i roli papieży w przyszłości. Wizja ta zawarta została w notatkach Dictatus papae, ale wyrażana była przez papieża także w wypowiedziach i odpowiadała jej wy-obrażeniom o europejskiej Civitatis Christianae. Papież również był zadowolony z tak wiernej córy Kościoła, tym bardziej, że była jej podporządkowana środkowa część Italii. Z pewnością związanie się z papieżem w chwili szczególnej próby – konfliktu Grzegorza VII z cesarzem Henrykiem IV, nie przesłoniło jej możliwo-ści odegrania w tym konflikcie roli pojednawczej, z korzymożliwo-ścią dla swojej pozycji.

Wydaje się, że jej rola została określona na synodzie (24 stycznia 1076 r.) bisku-pów niemieckich w Wormacji zwołanym przez króla, gdzie nie tylko uznano wybór papieża Grzegorza VII za nieprawy, ale także go deponowano. Henryk IV w liście odrębnym „Do Hildebranda już nie papieża, ale fałszywego mnicha”

oskarżył go o chęć rządzenia „całym światem chrześcijańskim za pomocą babskie-go senatu”. Pisząc o „babskim senacie” myślano chyba o Matyldzie Toskańskiej:

„napełniłeś Kościół smrodem skandalu z powodu wspólnego zamieszkania w nie-zwykłej zażyłości z kobietą, która nie jest twoja. Zewsząd dochodzą do nas skargi, że każdy dekret Stolicy Apostolskiej załatwiany jest przez kobiety i że cały Kościół rządzony jest przez nowy senat kobiet. Ja, Henryk, z łaski bożej król, ze wszystki-mi naszywszystki-mi biskupawszystki-mi mówimy do ciebie – zejdź, na wieki potępiony, z tronu papieskiego”11. W odpowiedzi, Grzegorz VII na synodzie wielkopostnym na Late-ranie, w obecności wysłanników królewskich, rzucił (14 lutego 1076 r.) klątwę na Henryka IV i przywódców biskupiej opozycji, zawiesił króla w wykonywaniu obowiązków i zwolnił poddanych od przysięgi mu złożonej. W tym krytycznym roku 1076 Matylda umocniła w Italii swoją pozycję jako władczyni. Zmarł bowiem jej mąż i współrządczyni – matka. Matylda rządziła wówczas prawie połową Italii:

Toskanią, Mantuą, Parmą, Reggio, Piacenzą, Ferrarą, Modeną, częścią Umbrii, księstwem Spoleto, częścią Państwa Kościelnego od Viterbo do Orvieto i częścią marchii Ankony12.

11 Letter of the Bishops to Gregory VII, January 24, 1076; Letter [Henry IV] to Gregory VII, January 24, 1076, [w:] E. F. Henderson, Select Historical Documents of the Middle Ages, London 1910, s. 372.

12 Por. Encyklopedia kościelna podług teologicznej encyklopedii Wetzera i Weltego, XIV, War-szawa 1881, s. 60-62.

Kobiety w polityce papieży

77

Matylda stanęła po stronie papieża, który wyruszył z Rzymu na sejm Rze-szy do Augsburga, który miał się odbyć w lutym 1077 r., by ostatecznie pozbawić Henryka IV tronu. Henryk IV nie miał wyboru. Wysłał najpierw swoich posłów do Canossy (niedaleko Reggio w płn. Italii), zamku warownego będącego w posiada-niu Matyldy Toskańskiej, gdzie papież przebywał w przymusowej gościnie. Gdy początkowo wysłannicy nic nie wskórali (m.in. teściowa króla, Adelajda z Turynu, ok. 1014/1020-1091), sam udał się do Canossy i w worze pokutnym i boso przez trzy dni (25-28 stycznia 1077 r.) stał przed bramą zamku, prosząc o zwolnienie z ekskomuniki. Papież uległ naleganiom wysłanników królewskich – Hugona Wielkiego, margrabiego Alberta Azzo II d’Este (996-1097), żony i teściowej Hen-ryka IV, królowej Berty Sabaudzkiej (z Turynu, 1051-1087) i Adelajdy z Turynu – oraz Matyldy Toskańskiej. Pojednał się z Henrykiem IV, mimo świadomości przegranej. Powrócił do Rzymu, gdyż udanie się na sejm Rzeszy byłoby bezcelowe – choć skomplikowała się sprawa praw tronu w związku z wybraniem antykróla, Rudolfa von Rheinfelden (zm. 1080).

Trudno ocenić rolę Matyldy Toskańskiej w nakłonieniu Grzegorza VII do ustępstw. Z pewnością zdawała sobie sprawę, że doprowadzenie do kompromisu w Canossie może wpłynąć korzystnie na jej władanie w Italii. Papież, uzyskując jej poparcie, jak się wówczas wydawało, osiągnął cel – złudną przewagę nad królem.

Henryk IV po zniesieniu ekskomuniki odzyskał zdolność „prawną do pełnienia urzędu publicznego”13, nie stracił tronu. Jednakże polityka papieża Grzegorza VII popierająca konkurenta do tronu Rudolfa von Rheinfelden i ponowne nałożenie (1080 r.) ekskomuniki na króla Henryka IV, wplątały Matyldę Toskańską w wojnę.

Nie zwątpiła jednak w Grzegorza VII nawet wówczas, gdy zwołany przez króla Henryka IV synod w Brixen w Tyrolu (25 czerwca 1080 r.) deponował papieża i wybrał na papieża jego zaciętego wroga, Wiberta Coreggo, arcybiskupa Rawenny (antypapież Klemens III). W październiku 1080 r. wojska Matyldy, w bitwie pod Volta Montovana (koło Modeny), zostały pokonane przez zwolenników króla, a mieszkańcy Lukki zbuntowali się przeciwko niej i wygnali z miasta popieranego przez nią biskupa Anzelma zw. Baduarius (1035-1086), synowca wspomnianego papieża Aleksandra II, który sprawował ten urząd po nim. Anzelm, gdy przebywał na dworze Matyldy, pełnił funkcję jej spowiednika.

W 1081 r. Matylda utraciła na rzecz króla Henryka IV swoje dobra, za-chowując jednak liczne posiadłości allodialne14. Nie przepuściła przez swoje zie-mie wojsk królewskich i króla zzie-mierzających ku Rzymowi, by uzyskać zwolnienie z ekskomuniki, deponować papieża, wybrać nowego papieża i koronować się na cesarza. Dochowała wierności Grzegorzowi VII, wspomagała go pieniędzmi i po-średniczyła między nim a Europą północną. Wierzyła w jego idee, nawet wówczas

13 M. Banaszak, Historia Kościoła katolickiego, 2, Średniowiecze, Warszawa 1987, s. 120.

14 Ziemia allodialna oznaczała prawo nieograniczonej własności, wolne od zobowiązań feudal-nych, czym różniła się od lenna.

Kazimierz Dopierała

78

gdy papież był oblegany przez króla Henryka IV w Zamku św. Anioła w Rzymie, i zapewniała swoich przyjaciół z Europy zachodniej, że tylko wiadomości przez nią przesyłane pochodzą od samego papieża. Rok 1084 był dla niej korzystniejszy.

Henryk IV wraz z antypapieżem Klemensem III musieli uciekać z Rzymu, gdy z pomocą Grzegorzowi VII przybył jego normandzki wasal Robert Giscard (ok.

1015-1085), a Matylda Toskańska pokonała zwolenników króla w bitwie (2 lipca 1084 r.) pod Sorbarą (k. Modeny).

Po śmierci Grzegorza VII Matylda nadal udzielała poparcia papieżom:

Wiktorowi III, Urbanowi II i Paschalisowi, wspomagając ich militarnie i finanso-wo, zarówno przeciwko cesarzowi, jak i antypapieżowi. Na życzenie papieża

Wiktorowi III, Urbanowi II i Paschalisowi, wspomagając ich militarnie i finanso-wo, zarówno przeciwko cesarzowi, jak i antypapieżowi. Na życzenie papieża